Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Narya

Miłość w wiekach średnich

Rekomendowane odpowiedzi

Narya   

Czy była możliwa? Czy istniała? Spotkałem się z teoriami, że ludzie średniowiecza nie znali pojęcia miłości takiej jaką my znamy dzisiaj. Czym faktycznie była dla nich miłość? Co pod tym jednym słowem rozumieli? Jak ją traktowali?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wtedy to jeszcze rodzice wybierali męża/żonę, a więc ciężko z nią było. Przypomniało mi się teraz Romeo i Julia.. ;D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Przypomniało mi się teraz Romeo i Julia..

To oni też ze średniowiecza?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Chyba chodziło mu o schemat postępowania. Nie liczono się z uczuciami młodych. O wszystkim decydowały rodziny, ale sztuka Szekspira pokazywała, że jednak uczucie istniało, czy aby na pewno w średniowieczu w tym rozumieniu jaki jest dzisiaj?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Chyba chodziło mu o schemat postępowania.

O to mi chodziło ;D

Mam pytanie: jak to było z chłopstwem , tam też rodzina wybierała kandydatów?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Prof. Duby stwierdził, że prawdopodobnie (bo nijak to stwierdzić) im niższe stany tym instytucja małżeństwa była mniej sformalizowana, a więc istnieje prawdopodobieństwo, że rodziny młodych liczyły się z ich zdaniem, czyli z uczuciem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   
Nie liczono się z uczuciami młodych. O wszystkim decydowały rodziny, ale sztuka Szekspira pokazywała, że jednak uczucie istniało, czy aby na pewno w średniowieczu w tym rozumieniu jaki jest dzisiaj?

Małżeństwa w większości swatane były, ale miłość istnieć musiała, bo jak inaczej wytłumaczyć bojaźń mężów o przyprawienie im rogów. ;) W literaturze dość często rogaczowy wątek spotykamy.

Wedle poglądów epokowych, miłość między małżonkami była zakazana, wszak przyjaźń to uczucie najczystsze było. Miłość rodzi grzeszne myśli, zatraca się panowanie nad swą chucią...

Natomiast inaczej sprawa się miała w miłości dworskiej. W jej ramach panny i kawalerowie mogli się kochać - platonicznie i fizycznie - bez umiaru. Byle do ślubu...

A co do stanów niższych, to źródeł maluczko mamy. Ale tak jak Narya zauważył słusznie, najprawdopodobnie były mniej sformalizowane i mniej rygorystyczne.

Prosta sprawa, biedota nie dysponowała majątkami, więc nie zależało jej na więzach krwi, na odpowiednich finansowo małżeńskich umowach. Nie mieli nic do stracenia. Inna sprawa, że właśnie wśród ludu najdłużej utrzymywały się pogańskie zwyczaje, choćby małżeństwo przez zamieszkanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwa w większości swatane były, ale miłość istnieć musiała, bo jak inaczej wytłumaczyć bojaźń mężów o przyprawienie im rogów. ;) W literaturze dość często rogaczowy wątek spotykamy.

Ten argument jest akurat nie powiem o kant czego roztrzaskać. W zazdrości chodzi o pewność ojcostwa i miłość nie ma tu wiele do rzeczy.

Małżeństwa ustalane przez rodziców? Może między koronowanymi głowami. Instytucja dworu istniała między innymi po to, by młodzi mogli się poznawać i zakochiwać w sobie, a jedyną przeszkodą do wydania córki za danego młodzieńca byłaby d.r.a.s.t.y.c.z.n.a przepaść finansowa. Podobne rozterki zdarzają się i dziś, bo miłość miłością a jeść trzeba i wiadomo, że właściciel banku nie odda córki kasjerowi z supermarketu.

Jedyną różnicą była być może bliskość małżonków - każde bardziej szanowało prywatność drugiego, w późnym średniowieczu często miewali osobne sypialnie a mąż musiał prosić żonę o pozwolenie na nocne odwiedziny. Dama miewała swoje dwórki a pan-rycerzy, i to z nimi przebywali przez większość dnia, dzięki czemu być może nie nudzili się sobą tak szybko. Znane są zresztą przykłady małżeństw rycerzy z mieszczkami, co świadczy o tym, że mezalians nie był tak straszny.

Wśród chłopstwa sytuacja była jeszcze lepsza, kobieta dłużej (do 20-25 roku życia) pozostawała panną i wychodząc za mąż często przenosiła się do innej wioski. Miała z pewnością czas upatrzyć sobie wybrańca na spotkaniach podczas świąt czy wolnic.

Wtedy to jeszcze rodzice wybierali męża/żonę, a więc ciężko z nią było. Przypomniało mi się teraz Romeo i Julia.. ;D

Romeo i Julia...utwór napisany w XVI wieku, rozgrywający się w czasach, o których autor nie miał pojęcia (XI-XII wiek) czego wielokrotnie dowiódł pisząc inne dramaty osadzone w tych realiach i będący dramatem na temat czegoś, co w czasach odbiorców miało być niespotykane jako dowód w dyskusji o realiach średniowiecza?

I to taki zasadniczy...

Puella:

1) epokowy=doniosły, przełomowy, a nie "związany z epoką"

2) źródeł maluczko mamy = jak sie nie szuka, to się nie ma

3) zakaz miłości?

Drodzy moi, pozwólcie, że z tym stwierdzeniem nie będę się rozprawiać, bo każdy chyba przyzna, że nie warto.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwa ustalane przez rodziców? Może między koronowanymi głowami. Instytucja dworu istniała między innymi po to, by młodzi mogli się poznawać i zakochiwać w sobie, a jedyną przeszkodą do wydania córki za danego młodzieńca byłaby d.r.a.s.t.y.c.z.n.a przepaść finansowa. Podobne rozterki zdarzają się i dziś, bo miłość miłością a jeść trzeba i wiadomo, że właściciel banku nie odda córki kasjerowi z supermarketu.

...

a jedyną przeszkodą do wydania córki za danego młodzieńca byłaby d.r.a.s.t.y.c.z.n.a przepaść finansowa

Była to znacząca przyczyna, ale nie jedyna.

Przeszkodą mogły być postanowienia synodów biskupich z VIII i IX wieku, kiedy to podjęto się na nowo (po wcześniejszych ustaleniach Leona Wielkiego) zadania zdefiniowania małżeństwa.

Jednym z nader rygorystycznych postanowień było zawężenie kręgu osób mogących założyć związek, zakazano m.in. by rodzice chrzestni, ich dzieci, przybrani rodzice, powinowaci mogli mieć związek.

Ewidentną skrajnością było forsowanie przez wielu biskupów zakazu związku pomiędzy ludźmi spokrewnionymi licząc, aż do wspólnego przodka siedem pokoleń wstecz, w odróżnieniu od wcześniejszego liczenia do czwartego pokolenia.

Stąd od 721 roku życie w tej sferze stanowczo się skomplikowało, o czym mógł się przekonać władca Lotaryngii - Lotar II, czy hrabia Owernii, który odkrył że jego żona jest spokrewniona ze jego poprzednią partnerką seksualną - sprawą w 860 r. zajmował się specjalny sąd, dla którego opinię prawną wystawił arcybiskup Reims Hinkmar, hrabia Stefan mógł porzucić swą żonę ze względu na kazirodczy charakter jego małżeństwa.

/Hincmar "Epistolae" red. E. Perels/

O istnieniu miłości świadczy historia grafa Ottona von Hammersteina i jego wybranki Irmengardy. Byli oni dalekimi krewnymi - pradziadowie Irmengardy byli zarazem prapradziadkami jej męża. Z przyczyn politycznych cesarz Henryk II doprowadził, że para na synodzie w 1018 roku została obłożona ekskomuniką.

Otto jednak nie porzucił żony, a nawet posunął się do napaści na jednego z przeciwnych jego związkowi dostojników kościelnych arcybiskupa Moguncji o czym można poczytać w Annales Quedlinburgenses (a. 1020, MGH SS III, s. 85), w zamian cesarz zbrojnie odebrał mu wszystkie ziemie.

Kiedy Otton poddał się, jego żona, pomimo zakazu biskupów, zwróciła się do papieża Benedykta VIII, ten potępił praktyki biskupów i potwierdził ważność małżeństwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
nawka   

"Za życia księcia Wilhelma [książę Akwitanii, 1086-1126] kobiety, zarówno zamężne jak i panny, znajdowały się pod władzą i kontrolą mężczyzn. Ich status i los nie zmienił się w następnych stuleciach, ale postępująca chrystianizacja społeczeństwa nałożyła na seksualność dodatkowe ograniczenia. Mogła ona znajdować ujście jedynie w małżeństwie, którego najważniejszym zadaniem była prokreacja. Dotychczas w świeckim modelu małżeństwa cudzołóstwo było przestępstwem wyłącznie w przypadku żony, która swoim haniebnym postępowaniem mogła wprowadzić do rodziny dziecko z obcego rodu. Kościół nie miał możliwości i środków, by zlikwidować cudzołóstwo przez skuteczne karanie i odstraszanie mężczyzn, ale potępiając w tym samym stopniu cudzołożników i cudzołożnice doprowadził do znacznej zmiany w społecznej ocenie ich czynów. Skoro żonie przysługiwało tyle samo praw i wolności co mężowi, to nawet jej usankcjonowany niższy, służebny status oraz nieustannie podkreślana słabość fizyczna i duchowa nie pozwalały stosować wobec niej różnych standardów moralnych wyłącznie ze względu na różnicę płci. Dopełnieniem zwycięstwa kościelnego modelu małżeństwa nad świeckim była kodyfikacja prawa kanonicznego – spisane ok. 1140 roku przez bolońskiego prawnika Gracjana Uzgodnienie kanonów niezgodnych (Concordia Discordantium Canonum). W ciągu zaledwie dwóch dziesięcioleci ten tzw. Dekret Gracjana, choć nie był dokumentem urzędowym i nie tworzył nowych norm, zyskał uznanie i był studiowany w całym zachodnim chrześcijaństwie. Prawo małżeńskie stanowiło niewielką część tego zbioru, ale ponieważ porządkował on wcześniejsze ustawodawstwo stał się nieocenioną skarbnicą argumentów za sakramentalnym a nie wyłącznie cywilno-prawnym charakterem małżeństwa i wynikającymi z tego konsekwencjami."

(Dariusz Piwowarczyk "Słynni rycerze Europy. Rycerze w służbie dam i dworu")

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zaprzeczeniem teorii przytoczonej przez Narya, niech będzie historia osoby Henryka Siemowitowica i siostry Witolda.

Henryk zostawszy biskupem płockim udał się z tajną misją do Witolda, tam zapałał takim uczuciem do Ryngałły Anny, że porzucił lukratywny urząd i pojął ją za małżonkę.

/za: J. Tęgowski "Piastowie i Giedyminowicze. Dzieje wzajemnych stosunków w średniowieczu", w: "Średniowiecze polskie i powszechne" pod red. J. Sperki i B. Czwojdrak/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.