Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Narya

Jakie popełniono błędy w latach po 1989?

Rekomendowane odpowiedzi

Narya   

Jakie popełniono błędy, które można było uniknąć?

Temat zainspirowany postulatami środowiska PiS, którzy twierdzą, że wiele popełniono błędów, a które oni chcieli naprawiać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Dużym błędem było "obrażenie" się prezydenta L.Wałesy na Rosję i wstrzymanie z nią handlu. Skorzystały z tego Niemcy i Francuzi, bo rynek rosyjski połknie każdy towar w każdej ilości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Wałęsa "obrażał się" na Rosję? To on nie miał dobrych relacji z nią? Z Jelcynem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
angel   
Wałęsa "obrażał się" na Rosję? To on nie miał dobrych relacji z nią? Z Jelcynem?

Od 89' Polska nigdy nie miała dobrych relacji z Rosją, były czasowe ocieplenia w dyplomacji ale nie trwały zbyt długo. Myślę że, największym błędem popełnionym po upadku PRL był brak skutecznej i otwartej lustracji (takiej jaka odbyła się m. in. w byłej NRD). Teraz ciągle wybuchają skandale w związku z podejrzeniami o współprace z SB a politykom to na rękę bo mogą odciągać takimi tematami od prawdziwych problemów współczesnej Polski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piotr25   

Największym błędem jaki popełniono to brak rozliczenia czasów PRL, skutki tego mamy do dziś (wojna na teczki). Chociaż nie jestem do końca pewien czy ugoda okrągłego stołu dopuszczała takie rozwiązanie (w końcu komuniści władzy za darmo nie oddali, nie ma głupich). Jednak jest to największy błąd, z którego urodziły się późniejsze problemy z dojściem do normalności w naszym pięknym kraju.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
shadow87   

Dajcie spokój teczkom i ludziom. Obecnie już te rozliczenia sensu nie mają.

Największym błędem, jak dla mnie, było to, że po prostu ludzie nie byli przygotowani na demokrację. Na dobrą sprawę nic nie wyszło. A ni państwowa 'służba zdrowia' (leczę z konieczności się prywatni), ani wymiar sprawiedliwości, ani do końca edukacja.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

ż błędów? Na pewno to, że nie mamy conajmniej dobrych albo i bardzo dobrych relacji z Rosją. Opieraliśmy się głównie tylko na tym co było [Katyń] uzależniając wszystko od spraw które powiny być domeną historyków wojskowości czy innych a nie polityków.

Błędem było niedokonczenie prywatyzacji części molochów [kpoalnie, wielkie zaklady], blędem bylo coraz większe ograniczenia przedsiębiorczości [kudy nam teraz do ustawy Wilczka - Rakowskiego]...

... blędem wreszcie byl fakt, że zaczęliśmy patrzeć na ludzi przez pryzmat tego gdzie pracowali w PRL, choć tak naprawdę ci ktorzy owo pytanie zadawali mieli tyle samo niemal na sumieniu jak ci co mieli odpowiadać na nie.

Poza tym: "S" i tak uleglaby podzialowi - Walęsa to przyśpieszyl. "S" zjednoczona byla jednym haslem walki z PZPR i tyle. Cala reszta byla różna od swiatopoglądu do propozycji gospodarczo - spolecznych. Brak rozliczenia? A czego? Przecież UB, milicja i in. byly legalnymi organami legalnego państwa które chcialo wiedziec co się dzieje w środku i na zewnątrz. Teraz jest dokladnie to samo. Poza tym rozliczanie "poglądów" a nie "czynów realnych" doprowadza do dyskusji w stylu: kto jest większa dziewica i dlaczego... kto mniej dawal ciala i czemu dawal. Bez sensu skoro wszyscy dyskutanci ani nie są niewinni jak lelije ani nie mają zwykle żadnego prawa oceniać innych i ich osądzać w kwestiach moralnych.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

1. Pierwszy błąd - w pewnym momencie zasugerowano ludziom, że "można na skróty", że jest jakiś cudowny środek, który pozwoli, iż transformacja nie będzie tak bolesna (w rodzaju: pogonienie nomenklatury w skarpetkach, rozbicie układu, dobicie resztek komuny, lustracja, dezubekizacja itp. miazmaty). Niestety, tu dużo winy ponosi L. Wałęsa. W 1990 r. bardzo chciał zostać prezydentem (co w końcu nie dziwi) i rozpoczął ostrą, brutalną kampanię przeciwko Mazowieckiemu pod hasłem mniej więcej takim "ja wiem jak to lepiej i szybciej zrobić". Po jego stronie byli wówczas L. i J. Kaczyńscy, co wiele tłumaczy. Wałęsa traktował to tylko jako zagrywkę taktyczną, p. Kaczyńscy chyba poważnie - i to już im zostało. Ale - tak czy inaczej - zniszczone zostało pewne przekonanie (konsensus), które w czasach Mazowieckiego i "sejmu kontraktowego" było dosyć powszechne - że cudów od razu nie ma i razem trzeba Polskę powoli wyciągać z kryzysu i zmieniać. Od tego czasu istotna część elektoratu łapie się na populistyczne hasła. Choć zapewne łapałaby się tak czy inaczej, ale może w mniejszej skali... Ponadto gigantyczny jest nadal przepływ elektoratu pomiędzy siłami politycznymi, często co wybory jego znaczna część zmienia zupełnie poglądy, w nadziei, że "ci nowi" mają jakiś złoty środek. To wszystko ma swoje korzenie w początkach III RP.

2. Drugi błąd - utrzymywanie przez bardzo długi czas sztucznego podziału na stronę "postkomunistyczną" i "postsolidarnościową", co utrudniało wykształcenie się normalnych sił politycznych. Temat rzeka - zatem tylko sygnalizuję.

3. Czy stosunki z Rosją jako państwem mogłyby być lepsze? Nie wiem, dużo nas dzieli jeżeli chodzi o interesy polityczne. Zapewne trochę lepsze jednak tak. Wiem jedno - można było zrobić o wiele więcej, jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie i handlowe. Gdzieś tam na początku lat 90. była duża szansa. Dla młodzieży to zapewne bajka "o żelaznym wilku", ale w latach od 60. do 80. bardzo duża część rosyjskiej inteligencji była nastawiona życzliwie do Polski. Czytała polskie gazety, książki (bo w porównaniu do radzieckich to był Zachód), uczyła się w tym celu nawet j. polskiego, oglądała polskie filmy, słuchała M. Rodowicz i "Czerwonych gitar". PRL była dla wielu Rosjan oknem na świat. A polskie towary - np. perfumy - to w siermiężnym ZSRR był zapach ZACHODU. W momencie transformacji były olbrzymie szanse na stworzenie pro-polskiego lobby w Rosji. Zmarnowaliśmy to. W sferze polityki wypominano ciągle historię. Pamiętać o złym z historii oczywiście należy, ale są także pewne interesy narodu i państwa tu i teraz. Niemcy jakoś nie zaczynali od wypominania Rosji masowych gwałtów i innych brutalnych zachowań czerwonoarmistów, tylko robili interesy i pozycję w Rosji mają teraz nie do podważenia. W sferze kultury - zrobiono niewiele (chlubne wyjątki były), aby propolskie sentymenty rosyjskiej inteligencji utrzymać. W sferze gospodarki - na pocz. lat 90. wysyłano do Rosji wiele chłamu (np. tam zwane "papierowymi" parówki) pod hasłem "Ruskie wszystko kupią". Do tej pory trzeba odbudowywać tam markę polskich towarów. Generalnie - na pocz. lat 90. uznaliśmy, że ogarnięta kryzysem Rosja to czarna dziura i o opinię (zwykłych) Rosjan zbyt bardzo dbać nie należy. My już panie ładny, ZACHÓD, o oni gdzieś tam... Po co interesować się ludźmi z torbami na bazarach. I nie interesowano się.

Teraz Polska jako pośrednik do zachodnich "dóbr kulturalnych" nie jest Rosjanom całkowicie do niczego potrzebna. Towary też mogą kupić gdzie indziej. Opinia o Polsce - wśród Rosjan też coraz bardziej stereotypowa (o ile jakakolwiek). Było - minęło...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
blędem bylo coraz większe ograniczenia przedsiębiorczości [kudy nam teraz do ustawy Wilczka - Rakowskiego]...

FSO liberałem!

Koniec świata!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Błędów nie robi ten, który nic nie robi. Trudno, żeby w zupełnie nowej rzeczywistości wszyscy się genialnie odnaleźli i nie popełniali błędów. Owszem, było ich sporo, ale to wcale nie oznacza, że można było ich uniknąć. Sprawa teczek czy rozliczania jest żałosna, teraz to już musztarda po obiedzie. Ja pamiętam tamte czasy, a guzik mnie obchodzi, kto na kogo donosił, mam to gdzieś, w "głębokim poważaniu" :(

Bruno, jedna mała uwaga. Ja trochę z Rosją handlowałem na początku lat '90. To nie my wciskaliśmy im chłam, ale oni sami tego chłamu chcieli. Jak dziś pamiętam rosyjskich "bizniesmienów", którzy mówili, żeby dawać im najgorsze "gie", byle tanio, bo u nich i tak wszystko kupią. Więc to akurat zarzut IMHO niesłuszny.

Ty Bruno, jeśli dobrze pamiętam, handlowałeś z Litwinami, więc to zupełnie co innego :P

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Na polu handlu z Litwinami zasług ci ja nijakich nie mam, chyba że chodzi o parę pomysłów, z których nic nie wyszło, zatem chylę czoła przed Twoim doświadczeniem i wiedzą biznesową :( . W każdym razie jedno co mogę potwierdzić - w wielu przypadkach na rosyjskich forach internetowych i co najmniej kilkukrotnie osobiście, słyszałem utyskiwania na to, że polski produkt stał się na początku lat 90. w Rosji synonimem chłamu. Tak sobie myślę, że "nasze biznesmeny" w swej masie czyści jak te lilie wodne też nie są.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No ja sprzedawałem im uczciwie to, co sami dokładnie chcieli, zgodnie z prezentowanymi próbkami, nigdy reklamacji nie miałem. Z towarem od nich, to już bywało właśnie różnie, mam im trochę do zarzucenia, trzeba jednak uważać. Ale nie tylko na nich.

Dalej, w drugiej połowie lat '90 odpowiadałem za eksport w dużym przedsiębiorstwie polskim, głównym partnerem była Rosja. Poza przypadkiem z mafią, wspominam ten okres bardzo dobrze, moi partnerzy też byli zadowoleni, obroty do kryzysu rosły. Prawda jest taka, że na stosunki biznesowe nie miały żadnego wpływu stosunki polityczne, chyba, że skutkowały jakimiś przepisami. Chodzi mi o relacje: biznesmeni polscy - biznesmeni rosyjscy. Wszystko było w najlepszym porządku, bardzo serdeczni ludzie.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Vissegerd, bój się Boga, co do Ciebie żadnych wątpliwości nie miałem. Człowiek - kryształ. Przypuszczam, że wzór etyki w biznesie i stosunkach między nacjami :( .

Natomiast, mam pewne przypuszczenia, że trochę było takich naszych rodaków, co to traktowali Rosję jako dziki kraj zamieszkały przez troglodytów. Zresztą paru takich Polaków spotkałem, może nie biznesmenów, ale to kretyńskie zjawisko występowało w przyrodzie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Natomiast, mam pewne przypuszczenia, że trochę było takich naszych rodaków, co to traktowali Rosję jako dziki kraj zamieszkały przez troglodytów. Zresztą paru takich Polaków spotkałem, może nie biznesmenów, ale to kretyńskie zjawisko występowało w przyrodzie.

Ach, bo inna zupełnie sprawa, że tak się między sobą gadało czasami, jakie "te Ruskie durne i dzikie są panie...", to fakt, różnie bywało, ale na takich pogaduchach zazwyczaj się kończyło. Oczywiście, byli tacy, którzy próbowali Rosjan nabić w butelkę, ale, albo szybko z interesu wypadli, albo bali się, że odwiedzi ich "wujek Sasza z puliemiotom" (dlatego trzeba było wszystko robić na kwitach, oficjalnie i uczciwie, wtedy nie było się co bać) i zaprzestawali niecnego procederu. Tylu było nieuczciwych ludzi, ilu jest w każdym interesie, zawsze się trafią.

Jakie myśmy piękne imprezy z tymi Rosjanami mieli, Panie Dziejku... :(

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gregski : bycie legalistą i bycie liberałem nie wyklucza się wzajemnie, dlatego koniec świata nie nadzeszedł ;)

Vissegerd : i tu powinno paść pytanie : jeśli biznesmeni, czy handlowcy się dogadują rozliczając efekty owego dogadywania w towarach czy danej walucie na zasadzie : ja zarobię - ty zarobisz; to czemu podobnych zasad nie stosują politycy? Przecież wtedy już byłoby zupelnie świetnie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.