Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

eginthen   

Witam ... no tak co do ,,octu ,, to rzeczywiscie owa substancja mogla miec zapach octu i przypominac ,,ocet ,, Znamy z historii przypadki : np. zona Cesarza Oktawiana , byla expertem w dziedzinie ,, ziolek ,, , znala doskonale dzialanie farmakologiczne roznych substancji , dlatego wytrula ,,pol rodziny ,, pretendentow do Tronu cesarskiego ;) Dlaczego wiec wyksztalceni i obyci z ,, ziololecznictwem ,, Nasarianie nie mieliby pomoc Jezusowi w przetrwaniu jego smierci i przyrzadzic EXTRAT ?? Ocet ten mogl jak najbardziej byc zrecznie ,, spreparowanym ,, srodkiem nasennym , ktoz to wie ??

pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Musieli pomóc Jezusowi, ponieważ ten był potomkiem królewskiego rodu Dawida ;) I nie umarł na krzyzu. Ewangelie apokryficzne wspominają, że w pobliżu miejsca ukrzyżowania nie było wielu ludzi, a Ci którzy byli swiadkami widowiska oglądali je z daleka. Była to mistyfikacja na wielka skalę. Przecież kazdy ze Wschodnich Bogów musiał zmartchwywstać, a do tego miec małżonkę, czyli Marię Magdalenę. Pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   
Ale szczerze mnie trochę dziwi dlaczego niektórzy tutaj nie zaufają (chociaż niektórym) wzmiankom z ewangelii. Skąd macie pewność, że to zwykła bajeczka?

Ewangelie traktuje jako żródło historyczne, ale wiadomym jest, że źródła obiektywne nie istnieją i trzeba brać poprawki na szereg różnych rzeczy....A szczególnie o przesłaniu religijnym...

Po co mieli się trudzić jak przecież istniało jedno wielkie dzieło ukazujące całe życie Jezusa? Chodzi o ewangelię.

Jakby to dzieło ukazujące całe życie istniało w ciągu tych 50 lat od śmierci Jezusa, to pewno za wzmiankę by traktowane było. ;)

A czy Jezus umarł, czy tez nie, to temat idealny do wszelkich spekulacji, która chyba do niczego nie doprowadzi..

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Detrytus   

Kolejny ciekawy temat.

Pierwsze co ciśnie się na przysłowiowe usta to pytanie skąd takie zaufanie do Ewangelii apokryficznych a jego brak do autorów synoptycznych? Może warto jednak sięgnąć do zachowanych tekstów apokryficznych, zwłaszcza tych tłumaczeń z bardzo dobrym aparatem krytycznym w wykonaniu prof. Starowieyskiego (już słyszę krzyki "przecież to ksiądz";)). Już zresztą pobieżna lektura zachowanych apokryfów dostarcza wystarcza by przekonać się jaki to interesujący galimatias filozofii gnostyckich. Może nie warto odrazy uciekać się do teorii spiskowych, które zakładają, że Kościół Katolicki chciał ukryć przed wiernymi jakaś tajemnice a zastanowić się co też apokryfy zawierały? Ile w nich domniemanych nauk Jezusa a ile gnostycyzmu w najróżniejszym wydaniu? Faktem jest, że źródeł historycznych na temat życia, działalności oraz śmierci Jezusa prawie brak a ewangelie synaptyczne, nawet jeżeli przekazują prawdę to skupiają się na naukach a nie przekazaniu nam informacji do życiorysu, a i traktować je należy bardzo ostrożnie. Pamiętać należy jednak, że paramy się tutaj historią starożytną i źródeł tu niemal w każdym temacie jak na lekarstwo a i kontrowersyjność to najczęstsza ich cecha, nie wypominając o tym, że przekazane nam zostały za pośrednictwem skrybów średniowiecznych (stąd częsta uwaga historyków, że starożytnicy pracują na źródłach mediewistów). czy to jednak oznacza, że nic nie da się zrobić? Ależ da, od czego warsztat? W tym miejscu należy przytoczyć genialną prace Crossana (Crossan J.D. "Jezus historyczny: Kim był i czego nauczał), gdzie pokazany jest przykład bardzo dobrej pracy historycznej na ewangeliami. Autor bynajmniej nie ogranicza się do synoptyków, pełnymi garściami czerpie też z apokryfów ale robi to w sposób bardzo ostrożny, pamiętając o zasadzie jak najdokładniejszego datowania, oraz szukania elementów mających swoje potwierdzenia w kilku ewangeliach (czyli po prostu praca nad synopsami).

Ale teraz do rzeczy. Ewangelia jest źródłem historycznym a to właśnie z tego powodu, że brak nam innych, należy tylko odpowiednio nad nimi pracować. Prawdą jest co pisze Puella, że "źródła obiektywne nie istnieją", zresztą tak jak nie ma takowych historyków, obiektywne są tylko fakty, ale znów nie ich interpretacja. A oto garść łatwych do sprawdzenia faktów. Pytanie o działanie octu (czy jednak na pewno był ocet czy też mieszanka?). A może tak po prostu pofatygować się do sklepu, kupić buteleczkę octu winnego (bo takowy wówczas zanano) i łyknąć? i już wiadomo jak działa. Pytanie kolejne: "czy za krótko wisiał na krzyżu by umrzeć?". Ani nie wiemy dokładnie w jakim był gdy dokonywano ukrzyżowania, ani jakiej był kondycji, ani też jak przebiegało całe krzyżowanie. Tu musimy przyznać się do nie wiedzy (kto powiedział, że historia zna wszystkie odpowiedzi?). O Piłacie co nieco wiemy. raczej od krzyża nie uciekał, a nawet więcej miał podobno zwyczaj podczas sowiego 10 letniego urzędowania dość często praktykować ten rodzaj resocjalizacji (cóż, taka domena). Czy aby na pewno "umył ręce"? Pomyślmy, tak na zdrowy chłopski rozum. Mamy pod sobą kraj o dość niestabilnej sytuacji zarówno politycznej jak i społecznej. Do dyspozycji jedynie niewielkie oddziały militarne oraz kruchy sojusz z miejscową władzą świecka i duchową. Pojawia się człowiek głoszący nie tyle rewolucje religijną co społeczną, którą może teoretycznie poruszyć wszystkich obywateli niezależnie od poglądów na Świątynie i zapatrywań politycznych. Nie wiem jak Państwo, ja bym się nie wahał. Oczywiście władze Świątyni miały tutaj ogromny wpływ na wyrok, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić prokuratora rzymskiego który poddaje się zupełnie wyrokowi Sanhedrynu wbrew swej woli, on podjął porostu właściwą decyzje jako namiestnik niestabilnego rejony - ukrzyżować. A dlaczego w Ewangelii obraz Piłata podlega wybieleniu? Może po prostu po to by obraz innych zaczernić? Co twierdzenia Puelli o zagadkowym milczeniu (czy aby na pewno?) źródeł przez pół wieku to odpowiedź może być bardzo prozaiczna. Postać proroka pojawia się w tekstach greckich i łacińskich Cesarstwa wtedy gdy ruch założony przez Jego uczniów zaczyna cokolwiek znaczyć. Wcześniej jest po prostu nie godny wzmianek. A Józef Flawiusz, no cóż nawet jeżeli interesowała go ta, podówczas sekta w łonie Judaizmu, to jego milczenie mogło wynikać z wielu przesłanek. Od chociażby milczeniem chciał stwierdzić, że są nie istotni (to tylko moje przemyślenia, możliwe, że dość pokrętne:)).

I na koniec coś co wywołało mój szczery uśmiech: “Nie był zwykłym cieslą, bo jak sam św. Mateusz wspomina był potomkiem z królewskiego rodu Dawida.”. Pozwolę sobie nie komentować, pozostając w nadziei, że autor, jego nicku tu nie wymienię, przemyśli to co na pisał. A propos, pozdrowienia dla Fassr ad-Din:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Trinium   

Przed sądem Sanhedrynu Jezus nie chciał odpowiadać na zeznania wiarołomnych świadków. Jedno tylko było pytanie, na które zawsze odpowiadał, czy to zadane przez przyjaciela czy też wroga a dotyczyło ono natury i boskości jego misji na Ziemi. Kiedy pytano, czy jest Synem Bożym, zawsze udzielał odpowiedzi. Milczał nieustraszenie, znalazłszy się przed dociekliwym i nikczemnym Herodem. Gdy był przed Piłatem, odpowiadał tylko wtedy, kiedy uważał, że to, co mówi do Piłata lub jakiejkolwiek innej szczerej osoby, może pomóc w lepszym poznaniu prawdy, o której mówił. Jezus nauczał swoich apostołów, że rzucanie pereł przed wieprze jest bezużyteczne i teraz nie wahał się zastosować w praktyce tego, czego nauczał. Jego zachowanie w tym właśnie czasie jest przykładem cierpliwej uległości ludzkiej natury, połączonej z majestatycznym milczeniem i dostojną godnością Boskiej natury. Generalnie, Jezus gotów był omówić z Piłatem jakąkolwiek kwestię związaną z oskarżeniami politycznymi, jakie zostały przeciw niemu wniesione — jakikolwiek problem, który jak sądził, leży w jurysdykcji namiestnika.

To człowiek a nie Bóg zaplanował i zadał Jezusowi śmierć na krzyżu. Faktycznie, wcześniej czy później Jezus miał w jakiś sposób pozbyć się swego śmiertelnego ciała, swojej inkarnacji cielesnej, ale mógł to zrobić na nieprzebraną ilość sposobów, bez umierania na krzyżu między dwoma złodziejami. Wszystko to było dziełem ludzkim, nie Boskim.

Jezus, kiedy był młody, bardzo interesował Annasza, ale teraz na skutek jego postępowania, tak niedawnego wypędzenia właścicieli kantorów i innych handlujących kupców ze Świątyni, zagrożone były dochody Annasza. Ten czyn znacznie bardziej rozbudził wrogość byłego arcykapłana, niż nauki Jezusa.

Sanhedryn większością głosów skazał Jezusa na śmierć, uznano, że zasługuje on na śmierć na podstawie nieformalnych zarzutów łamania prawa, bluźnierstwa i szydzenia z tradycji ojców Izraela.

1. Jest niebezpiecznym zwodzicielem ludu. Naucza nieprawdopodobnych rzeczy i skądinąd oszukuje ludzi.

2. Jest fanatycznym rewolucjonistą, ponieważ zalecał zburzenie najświętszej Świątyni gwałtem; jakże inaczej mógłby ją zniszczyć?

3. Naucza magii, zważywszy, że obiecał zbudować nową Świątynię i to bez użycia rąk.

4. Że jest demoralizatorem narodu żydowskiego, oszukuje ludzi i namawia do buntu.

5. Że naucza ludzi, aby nie płacili daniny cesarzowi.

6. Że poprzez twierdzenie, iż jest królem i założycielem nowego rodzaju królestwa, namawia do zdrady cesarza.

Piłat wstał i tłumaczył tłumowi, że Jezus został doprowadzony do niego przez wyższych kapłanów, którzy na podstawie pewnych zarzutów żądają kary śmierci dla niego, a on myśli, że człowiek ten nie zasługuje na śmierć. Piłat powiedział: „Którego zatem chcecie, abym wam uwolnił, Barabasza — mordercę — czy Jezusa z Galilei?”. Kiedy Piłat to powiedział, wyżsi kapłani i członkowie Sanhedrynu zaczęli krzyczeć, najgłośniej jak potrafili: „Barabasza, Barabasza!”. I kiedy tłum zobaczył, że wyżsi kapłani postanowili zgładzić Jezusa, ludzie szybko przyłączyli się do tych, którzy nastawali na jego życie, głośno wołając o uwolnienie Barabasza.

Kilka dni wcześniej ten sam tłum stał pełen podziwu przed Jezusem, ale motłoch nie zważał na tego, który twierdził, że jest Synem Człowieczym a teraz znalazł się w areszcie wyższych kapłanów i władców, na rozprawie sądowej o swoje życie przed Piłatem. Jezus mógł być bohaterem w oczach pospólstwa, kiedy wyrzucał właścicieli kantorów i kupców ze Świątyni, ale nie był nim, jako nie stawiający oporu więzień, pozostający w rękach swych wrogów, na rozprawie sądowej o swoje życie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.