Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

dzionga   

Sanitariuszki, łączniczki, a może jeszcze jakąś rolę odgrywały w Powstaniu? Jedne z najbardziej bohaterskich i oddanych krajowi kobiet, jakie kiedykolwiek urodziły się w Polsce. Znacie jakieś szczególnie wsławione w walkach panie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Na początek może coś takiego:

Rozkaz na 21 Komendanta Okręgu Warszawa AK z 22 VIII 1944 r.

(...)

Pkt. 3/I. Uzbrojenie żołnierzy- kobiet.

Uzbrojenie pozostające w rękach żołnierzy-kobiet polecam przekazać na rzecz oddziałów pierwszej linii. W wyjątkowych wypadkach, jak służba gońca, łącznika, mogą k-mdci obwodów zezwalać na czas pełnienia tej służby na przydział uzbrojenia żołnierzom- kobietom.

(...)

/-/ MONTER

[Antoni Chruściel]

Źródło: ZS WBBH, sygn. III/42/1, k. 177-178.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

Sławna Duża Zosia, która zginęła na Woli podczas walk o Gęsiówkę:

Od strony "Gęsiówki" biegła do nas "Duża Zosia" [Zofia Krassowska].

- Uważaj! Ostrzał! Chowaj się! - krzyczeliśmy.

Zosia dostrzegła, że kryjemy się przed esesmanami strzelającymi od strony Pawiaka. Nie zwracała zbyt dużej uwagi na żandarmów, mimo że budynek z czerwonej cegły z wielką hitlerowską flagą był z daleka dobrze widoczny.

- Macie rannych? - zapytała

- Jednego.

- Zaraz u was będę.

Zosia chciała jeszcze spojrzeć w stronę Pawiaka. Niespodziewanie wdrapała się na zwał gruzu. W tym momencie poderwały się spod jej nóg odpryski cegieł. Dostała się pod ostrzał żandarmów. Nogi ugięły się pod nią i upadła w małe zagłębienie wśród gruzów. Była na pewno boleśnie ranna, gdyż skuliła się. Potrzebowała natychmiastowej pomocy. Znajdowała się w odległości najwyżej 20 metrów, ale żeby podbiec do niej trzeba było wystawić do Niemców plecy. W naszej grupie nie znalazł się odważny.

- Co się chowacie! Strzelać! - krzyknął "Kolka".

Minęło pierwsze przerażenie. W ciemne okna budynku z flagą hitlerowską poleciały nasze kule. Nadbiegł "Andrzej Morro".

- Uważaj! Ostrzał! - krzyczeliśmy, gdy był daleko.

Andrzej dobiegł do miejsca, gdzie z prawej strony chronił go jeszcze przed kulami żandarmów zwał gruzu domów przy ul. Smoczej, ale po lewej, tam gdzie leżała Zosia, byłby ostrzelany przez Niemców. Andrzej zorientował się szybko w sytuacji. Błyskawicznie wdrapał się na usypisko gruzu do rannej i wyniósł ją w bezpieczne miejsce. Od Andrzeja dowiedzieliśmy się, że "Gęsiówka" została zdobyta.

Tak wspomina tą sytuację "Laudański".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Szumo   

Może to i nie jest walka bezpośrednia, jednak znalazłem apel, jaki kobiety walczącej Warszawy wysłały do papieża Piusa XII. Czytając jego treść, można zobaczyć jak im, kobietom, które nie mogły tak angażować się w walkę jak mężczyźni, zależało na oswobodzeniu kraju i o tym, by świat o powstaniu usłyszał.

Ojcze Święty, nikt nam nie pomaga. Armie rosyjskie już od trzech tygodni stoją u bram Warszawy, nie posuwając się z pomocą ani na krok. Z Anglii napływała pomoc, jednak w znikomej ilości.

Świat nie chce wiedzieć o naszej walce. Jedynie Bóg jest z nami.

Ojcze Święty, Namiestniku naszego Pana i Władcy, jeśli nas usłyszysz, udziel nam błogosławieństwa Bożego, nam, kobietom polskim walczącym o Kościół i Wolność.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem taki oto fragment:

"Po półgodzinie wrócił Józio, prowadząc kilkunastu ludzi z odwodu kompanii. Wśród nich przybyła także strzelec Murzynek, którą znaliśmy jako łączniczkę Koperskiego. Teraz zadośćuczyniono jej wielokrotnym prośbom. Otrzymała mauzer i walczyła na linii"

Stanisław Komornicki, Na barykadach Warszawy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Dziewczyny zdecydowały się przetransportować mnie do szpitala na ulicę Okrąg 2, odległego o jakieś pięćset metrów. Trzeba było mnie nieść pod obstrzałem. Ukryty gdzieś wyborowy strzelec otworzył do nas ogień. Mówiłem dziewczynom: - Nie zajmujcie się mną, rani was i zostaniemy tu wszyscy troje, zwiewajcie. - Ale były nieposłuszne- takie są polskie kobiety, wiedzą, co mają zrobić, i nie ma siły, by zmieniły zdanie. Zresztą, nawiasem mówiąc, dziewczyny były zupełnie niesłychane przez cały czas Powstania i wykazywały odwagę wręcz niewiarygodną. Sam widziałem na Starym Mieście 17-18-letnią dziewczynę wynoszącą spod ognia mężczyznę, i to bardzo dużego.

Za: Likiernik S., Diabelne szczęście czy palec Boży?, Warszawa 1994, s. 137.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mialabym jedno pytanie, dla byc moze dla wiekszosci bedze ono banalne, ale ja w temacie dopiero raczkuje. A mianowicie, czytalam i slyszlam juz rozne relacje, ale dalej nie rozumiem jednej rzeczy: Czy kobiety mogly walczyc w Powstaniu na pierwszej lini razem z chlopcami? Najczesciej slyszy sie o laczniczkach i sanitariuszkach, nie czytalam jeszcze o ,,kobiecie-zolnierzu,, . Z gory dziekuje za odpowiedzi.

Pozdrawiam, Ada

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Móc mogły, nigdy nie spotkałem się z jakimiś formalnymi ustaleniami, które zakazywałyby im walki na pierwszej linii. Niemniej z racji takiego a nie innego stanu broni, były to raczej sytuacje dość rzadkie. Wystarczy wspomnieć cytowany już tutaj fragment rozkazu KO z 22 sierpnia, wedle którego to kobiety miały oddać broń na rzecz oddziałów liniowych. Choć jak pokazał Pedros na przykładzie wspomnień "Nałęcza", zdarzały się sytuacje kobiet walczących na linii. W tej konkretnej sytuacji Janina Obalska "Murzynek". Ile było takich kobiet? Ciężko powiedzieć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Aha, rozumiem. A tak à propos: Albionsie, jestes prawdziwa kopalnia informacji, jestem tu jeden dzien i juz sie duzo od Ciebie dowiedzialam! Jestem naprawde pod wrazeniem Twojej wiedzy na temat, ktory mnie bardzo interesuje. Dzieki i pozdrawiam, Ada

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Cieszę się, że mogłem pomóc. Jakby co, polecam się na przyszłość, w miarę możliwości będę odpowiadał na pytania.

I takie trochę spóźnione:

Witam na forum:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Albinos napisał

Pkt. 3/I. Uzbrojenie żołnierzy- kobiet.

Uzbrojenie pozostające w rękach żołnierzy-kobiet polecam przekazać na rzecz oddziałów pierwszej linii. W wyjątkowych wypadkach, jak służba gońca, łącznika, mogą k-mdci obwodów zezwalać na czas pełnienia tej służby na przydział uzbrojenia żołnierzom- kobietom.

Z treści tego rozkazu można wywnioskowac , że kobiet walczących w pierwszej lini nie było. Gdyby było inaczej , inaczej by sformułowano samo określenie "uzbrojenie pozostające w rękach żołnierzy - kobiet". Mogło by brzmieć " uzbrojenie pozostające w rękach żołnierzy kobiet służb pomocniczych". Należy tez pamiętać o ówczesnej męntalności mężczyzn. Kobiety były i walczyły , raczej w służbach pomocniczych. I bycie sanitariuszką to też sposób walki. Wcale nie gorszy niż strzelanie do wroga. Nawet to cięższy sposób walki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Z treści tego rozkazu można wywnioskowac , że kobiet walczących w pierwszej lini nie było.

Osobiście do takiego wniosku nie posunąłbym się. Jedyne co z tego można wywnioskować, jak na moje oko, to fakt, iż dowództwo wobec takiej a nie innej sytuacji (mamy drugą połowę sierpnia), wydało rozkaz przekazania broni walczącym na pierwszej linii. Dodatkowo, że jak pokazał Pedros, takie sytuacje kobiet walczących u boku mężczyzn z bronią w ręku, zdarzały się. Choć nie było to raczej normą.

" uzbrojenie pozostające w rękach żołnierzy kobiet służb pomocniczych"

Ale to chyba właśnie w takiej sytuacji moglibyśmy mówić, że kobiet walczących na linii nie było. Określenie "żołnierz" jest dość ogólne. W odniesieniu do Powstania może oznaczać niemal każdego, kto brał czynny udział w nim.

Należy tez pamiętać o ówczesnej męntalności mężczyzn. Kobiety były i walczyły , raczej w służbach pomocniczych. I bycie sanitariuszką to też sposób walki. Wcale nie gorszy niż strzelanie do wroga. Nawet to cięższy sposób walki.

Nie wiem atrixie, czy argument z mentalnością można tutaj w ogóle brać pod uwagę. A nawet jeśli, to nie on miał znaczenie decydujące. W sytuacji, kiedy żołnierze zmieniając się na pozycji, przekazywali sobie broń, nie było jak uzbroić kobiet. Wystarczy tutaj wspomnieć rozkaz wydany przez "Wachnowskiego" w dniu 17 sierpnia, wedle którego nie można było wynosić broni poza obręb barykad i stanowisk ogniowych. Rozkaz był jednak pomijany, nikt nie miał ochoty rozstawać się ze swoją bronią (przypominam przykrą sytuację, jaka spotkała Stanisława Likiernika z Kolegium "A", jeszcze na Woli, kiedy to szpitalu gdy był nieprzytomny stracił praktycznie całe ubranie, w tym wojskowe buty, a broń była przecież towarem znacznie cenniejszym). Co warte tutaj podkreślenia, wyjątek czyniono dla np. łącziczek, które mogły mieć broń osobistą. Ale już kilka dni później "Monter" wydaje rozkaz, wedle którego nawet ta broń miał znaleźć się w rękach żołnierzy na linii. Co do pracy sanitariuszek (dr Kaczyński, również Kolegium "A"):

Czy mógłby pan opowiedzieć o sanitariuszkach? Bardzo często Powstańcy opowiadają o służbie sanitarnej, że to była bardzo niebezpieczna służba.

Sanitariuszki i łączniczki to na jedno wychodziło, bo spełniały te same funkcje. To były bohaterskie dziewczyny, tylko jedno mogę powiedzieć. Niezwykle bohaterskie, dzielniejsze od żołnierzy. Spisywały się wszystkie kapitalnie. Masę ich zginęło zresztą, moja jedna sanitariuszka, Krysia ?Zakurzona?, zginęła na Powiślu, została rozstrzelana przez Niemców. Niesłychanie dzielna dziewczyna. Krótko i węzłowato: bohaterskie dziewczyny.

Za: http://www.1944.pl/index.php?a=site_archiw...d=80&page=2 [dostęp na: 17.11.2009 r.]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze jedno pytanie, co prawda nie dotyczy powstania, ale jednak kobiet w czasie wojny. Czy mogly one brac udzial w akcjach sabotazowych i dywersyjnych (nie chodzi mi o sanitariuszki czy laczniczki)?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Raczej nie, a przynajmniej sam nie spotkałem się z takimi sytuacjami. Tego typu akcje wymagały odpowiedniego stopnia wyszkolenia i umiejętności obchodzenia się z bronią. A o ile mi wiadomo, tego typu szkoleń w przypadku kobiet nie prowadzono.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.