Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
ciekawy

"Cień Przyszłości"

Rekomendowane odpowiedzi

ciekawy   

Nie bardzo lubię się chwalić swoją "tfurczością" (bo i tak po prawdzie to i nie tworzę :roll: ), ale chciałbym Wam zaprezentować fragment mojej mini - powieści (którą Bóg wie, kiedy skończę ...), który bierzy udział w wielkim konkursie historyków.org:

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=44195

"Jest mroźne popołudnie jednego z ostatnich dni lutego 1936r. Przed gmachem Generalnego Inspektoratu w Alejach Ujazdowskich zatrzymuje się limuzyna - chevrolet. Pełniący straż przed wejściem kpr. żandarmerii Wiesław Król rozpoznaje bez trudu gen. Wacława Stachiewicza, szefa SG. Wartownik prężąc się prezentuje mu broń, na co generał odpowiada niedbałym skinieniem ręki - myśli ma zaprzątnięte czym innym - na kiego diabła zostaję wezwany w trybie nagłym? Czego może od niego chcieć NW? Generał ma złe przeczucia...

Wchodzi do adiuntantury. Rotmistrz - adiutant trzaska obcasami oficerek.

- Pan marszałek kazał pana generała niezwłocznie prosić - melduje, po czym otwiera drzwi do gabinetu marsz. Śmigłego - Rydza, który przerywając mu przepisowy meldunek mówi bez wstępu:

- Dobra, niech pan spocznie, panie generale. Sprawa, z którą pana wezwałem jest tajna i poufna, ale przede wszystkim pilna - oprócz pana wiedzą o niej jeszcze dwie osoby w Państwie. Otóż musi pan przerwać pracę nad planem "W", i natychmiast zająć się wstępnym opracowaniem planu "Z", na wypadek ataku Hitlera !

- Ależ panie marszałku - prace nad planem "W" są w zaawansowanym studium operacyjnym, jeszcze miesiąc - dwa, i będzie gotowy...

- Chyba nie bardzo rozumie pan, co do pana mówię, panie generale - NATYCHMIAST!

Dalsze kierownictwo nad planem przejmie od pana gen. Kasprzycki .Zapozna się pan najpierw z opracowaniami generałów: Barbeckiego, Kutrzeby, Rómmla i Bortnowskiego. Następnie powoła pan zespół najlepszych (i zaufanych) w/g pana planistów, i do roboty - najdalej w końcu marca chcę mieć wstępne opracowania i założenia! Acha - i nie muszę chyba przypominać, że wszystko trzeba zachować w ścisłej tajemnicy - dokumenty pan generał odbierze u adiutanta. To na razie wszysto - powodzenia!

- Panie marszałku - proszę o pozwolenie odmeldowania się!

Gen. Stachiewicz opuszcza gmach GISZ zamyślony i zdenerwowany - cała ta sprawa zwaliła się nań nagle - od czego tu zacząć? Wielkopolska pozbawiona jest umocnień, podobnie szczątkowo umocniony jest Śląsk. Nie ma naturalnych przeszkód terenowych - cała nadzieja w gen. Faury i Francuzach - pomogą realnie, czy też jak zwykle skończy się na dawaniu dobrych rad? Ostatnio szef MSWoj. gen. Kaszprzycki spotkał sie w Paryżu ponownie z gen. Gamelinem, ale ten tradycyjnie wykręcił sie od zdecydowanej odpowiedzi, dotyczącej przyszłości polsko - francuskich porozumień, proponując w zamian Kasprzyckiemu zwiedzanie ichniejszego cudu militarnego - rozbudowywanej Linii Maginota.

- "Dobra - dosyć tego" - pomyślał ze złością. Teraz jak najszybciej muszę się skontaktować ze Staskiem Kopańskim, i z Józkiem Jakliczem - to najpierw...

***

Koniec marca 1936r., Gmach GISZ, gabinet marsz. Rydza - Śmigłego. Pojawia się ponownie Szef SG, gen. Wacław Stachiewicz.

- I co pan ma, panie generale, jak postępy? (R-Ś)

- Plan już jest w zasadzie gotowy, chodzi tylko o kilka wariantów... (W.S.)

- Czy płk. Munnich przekazał panu materiały?

- Tak - panie marszałku. Dodatkowo na wiosnę otrzymaliśmy kompetentne studium gen. Kutrzeby ("Studium nad możliwościami wojennymi Niemiec i Polski" przyp. ciekawy). Nasz III Oddział pracował "pełną parą".

- Przejdźmy wreszcie do szczegółów...

- Tak jest! Planujemy, iż w pierwszej fazie wojny sami będziemy musieli powstrzymać opór Niemców, i na wszystkich głównych kierunkach ataku będą mieli przewagę conajmniej jak 3:1 !

- ???????? Jak to możliwe?

- Opracowują nowatorską metodę użycia broni pancerno - motorowej, szczegółów jeszcze nie znamy, ale pracuje nad nimą nasza II - ka.

- Czy możemy coś temu zaradzić ?

- Na dzień dzisiejszy - niewiele. Nasze DP wypadają słabiej pod każdym względem od ich niemieckich odpowiedników, a nasze BK po ostatnich manewrach w Baryczu wykazały podczas gry wojennej całkowitą nieprzydatność w walce z pancernym przeciwnikiem.

- Ale przecież zakładając, że dojdzie do hipotetycznego niemieckiego ataku, nie zostaniemy sami - mamy zobowiązania sojusznicze z Francją i Rumunią!

- Na ta drugą specjalnie bym nie liczył - ciągle nas męczą prośbami o zakup sprzętu wojskowego. Ale Francja ma obecnie najliczniejszą armię w Europie.

- Dobrze. Zostawmy to na razie panie generale - wróćmy do planu.

- Jak już wspomniałem - z początku nie będziemy mogli liczyć na żadną pomoc, i dlatego musimy dać czas naszym sojusznikom do mobilizacji, i ofensywy. Niestety - wiąże się to z pewnym dużym ryzykiem - musimy ustawić nasze dywizje jak najdalej na zachód, aby mieć dostatecznie duży obszar do manewrowania. Staniemy zbyt szerokim frontem, to prawie półtora tysiąca kilometrów. Nie mamy sił, żeby to mocno obsadzić.

- A czy mamy jakis wybór?

- Mamy. I o tym chciałem z panem marszałkiem porozmawiać.

- A jak się przedstawia sprawa wsparcia? Co z lotnictwem ?

* * *

21.03.1936r. rankiem, w piątą rocznice tragicznej śmierci inż. Puławskiego, na poligonie fortu Groty k/ Warszawy zebrała sie grupa wojskowych i cywili. Panowała nerwowa i napięta atmosfera, zgromadzeni sprawiali wrażenie, że oczekują na coś bardzo ważnego.

- Jedzie ! - krzyknął w biegu zdyszany młodziutki adiutant gen. Zająca, ppor. Wierzchowiak. Wśród zebranych nastąło poruszenie

Pod zgromadzony tłumek podjechała czarna limuzyna chevrolet "Master de Lux", z ktorej wysiadł gen. Rayski, płk. Jaklicz, oraz płk. Malinowski. Zebrani oficerowie wypręzyli się na baczność, ale Rayski niedbale machnął ręką, dając sygnał - zaczynać!

***

Szef pilotów PZL, kpt. pil. Bolesław Orliński wsiadł do kabiny, obsługa pośpiesznie pomagała mu dopinać pasy, jeden z mechaników sprawdzał aparat tlenowy. Pilot omiótł wzrokiem kokpit, i lewą ręką nacisnął rozrusznik Vieta. Męchanicy zakręcili śmigłem, inni pośpiesznie wyciągali klocki spod kół, kontroler machnął flaga - start! P.24 posłusznie potoczył się po murawie, błyskawicznie nabierając prędkości. Testowane było nie byle co - nowy silnik, który niedawno Francuzi dostarczyli - G-R 14 ON 20/21 o mocy 1050 KM !

Gen. Zając spojrzał na wyraźnie zaniepokojonego mjr. Galanda, odpowiedzialnego za ten projekt.

- Co się dzieje, panie majorze? Dlaczego jest pan taki zaniepokojony?

- Panie generale, jest pewien problem... a w zasadzie dwa...

- Ciszej... jaki problem?

- Pilot Orliński nie został chyba poinformowany o parametrach tego nowego silnika - ma on wzmocniona sprężarkę...

- ??? No i co z tego? A drugi problem ?

- Śmigło. To które miało przyjść z silnikiem (metalowe trzyłopatkowe przyp. ciekawy) nie przyszło...

- i ?

- Założyliśmy zwykłe, drewniane, te od 11 - stki, produkcji Szomańskiego.

***

P.24 wzbił się pionowo świecą w górę, od razu na pułap 3000 m, wzbudzając zachwyt u większości, a u mniejszości przerażenie.

Na PK1 inż. Wokuliński wraz z dwoma asystentami niecierpliwie oczekiwał na przelot "puławszczaka". Nagle rozlega się ryk nadlatującej "dwudziestkiczwórki"..

- Pomiaar !!! - krzyknął inżynier. Jeden z asystentów, będący na podwyższeniu energicznie macha flagą, drugi manetką uruchomił precyzyjne chronometry. Na oddalonym o kilometr PK2 włączyły się także chronometry. Siedzący wraz z innymi inż. Jakimiuk poczuł na sobie drwiący wzrok inż. Dąbrowskiego.

- Znowu Jurek będzie się z nas nabijał, że jego prototyp "Schnellbombera" jest szybszy, niż wszystkie nasze myśliwce razem wzięte, i znowu trzeba będzie mu stawiać kolejkę...

Uwagę Wsiewołoda przykuło nagłe ożywienie sie asystentów:

- Panie inżynierze - sukces !!!

- Co się stało?

- 12 sekund !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jakimiuk z niedowierzaniem spojrzał na przyrządy...

***

08.12.1936r. Okęcie. Do pozorowanej walki powietrznej startują dwa największe asy – kpt. pil. B. Orliński za sterami P.24 F, napędzanego silnikiem GR 14N7 (moc 970 KM), i prototypowy, niedawno złożony P.50, w który eksperymentalnie wsadzono identyczny silnik . Jednak prototyp pilotowany jest przez nie byle kogo – samego por. pil. Stanisława Latwisa, nową „gwiazdę” z Dęblina. Po starcie piloci nabierają powoli wysokości – strzałka wysokościomierza powoli pnie się po czarnej tarczy – 1000, 1200, 1400 metrów ... Obie maszyny płyną ku sobie – Orliński stara się ustawić „ze Sońcem”, ale Latwis nie odpuszcza – podciąga maszynę, gna prosto, na walkę „czołową”, jakby nie miał najmniejszego zamiaru wyminięcia przeciwnika. Udaje mu się na krotką chwilkę złapać w najmniejszym kręgu kolimatora aparat przeciwnika, ale ten wali gwałtowny, rwany wywrót w prawo... Latwis powtarza ten manewr – ziemia wylatuje niewiarygodnie szybkim łukiem nad głowę, i wolno zaczyna opadać w dół, pod nogi, jakby nagle ustało działanie grawitacji. Gwałtownie rozgląda się dookoła – gdzie jest Orliński ?

Wymyka się z prawego przewrotu o trzysta metrów z tyłu, nieco na prawo – trzeba go dopaść, póki nie wyrówna aparatu ! Jednak ze zwrotną „dwudziestkoczwórką” sprawa nie jest łatwa – Bolesław widzi go, i zakręca, drąc na pełnych obrotach w górę – może być pierwszy, o ile nie przetnie mu się drogi ... Latwis odwraca maszynę przez prawe skrzydło – Słońce jak pocisk wylatuje w niebo, aby się na nim zatrzymać – P.24 schwytany niemal trzy czwarte z tyłu, kładzie się z prawego na lewy zakręt. Obie maszyny, warcząc na pełnych obrotach, wspinają się w niebo, pod wiatr. Nagle P.24 staje „dęba”, wali się przez skrzydło w dół, i wchodzi w prawy korkociąg. Latwis powtarza manewr, lecz Orliński, stary wyga, wie co robi – znika z pola widzenia: Latwis orientuje się, iż maszyna Orlińskiego leży w głębokim, podciągniętym zakręcie o 180 stopni w lewo – jest nieco wyżej – ma przewagę. Rozpoczyna się walka kołowa – kto zrobi jak najciaśniejszy wiraż ? ..."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Nautilos   

Ciekawa powieść 8).

Wybrałeś tylko niektóre fragmenty więc trudniej ją ocenić niźli na podstawie tekstu ciągłego. Jednak w ogólnym rozrachunku, moim skromnym zdaniem , jest to niezła powieść.Zauważyłem kilka "uchybień" - nie wiem czy pisać o nich tutaj czy wolisz na PW; Jarpen czuwa :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Zauważyłem kilka "uchybień" - nie wiem czy pisać o nich tutaj czy wolisz na PW; Jarpen czuwa

Wal śmiało - niec takiego nie napisałem, co by było niezgodne z regulaminem forum - każda nowa krytyka / koncepcja - na wagę złota.

P.S. Pisząc coś takiego, trzeba siedzieć w literaturze - aby maxymalnie uwiarygodnić historię, trzeba się (o ile można) trzymać faktów: i tak - np. symulowana walka powietrzna, ktora opisalem miala miejsce naprawdę (ponoć - pisze o niej Meissner), tylko w innym miejscu i czasie, na innych samolotach, i bez B. Orlińskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Nautilos   

ok. no to wale :twisted:

I co pan ma, panie generale, jak postępy? Niepotrzebne

Tak jest! Planujemy, iż w pierwszej

fazie wojny sami będziemy musieli

powstrzymać opór Niemców,

i na wszystkich głównych kierunkach ta część jest w ogóle dziwnie

ataku będą mieli przewagę skonstruowana conajmniej jak 3:1 ! "jak" niepotrzebnie

Niestety - wiąże się to z pewnym dużym albo pewnym , albo dużym

ryzykiem

Panowała nerwowa i napięta atmosfera to samo, albo nerwowa,albo napięta.

a propos,

używaj jak najmniej przymiotników!

Ponieważ spowalniają akcję

i książka staje się nudna.

krzyknął w biegu zdyszany młodziutki

adiutant gen. Zająca, ppor. Wierzchowiak.

Testowane było nie byle co - ujmij to inaczej np. "testowano nie byle co"

choć to też jest zbyt potoczne określenie :roll:

wzbudzając zachwyt u większości, ujmij inaczej

a u mniejszości przerażenie.

Obie maszyny płyną ku sobie widać tu twoją miłość do samolotów czy w ogóle

militariów ,ale lepiej zmień; takich określeń

nie stosuje się ani w książkach historycznych

ani w kryminałach.

jakby nie miał najmniejszego zamiaru ujmij inaczej np. "jakby powietrzny

wyminięcia przeciwnika. samuraj-samobójca" czy też

"jakby w desperackim ataku kamikadze"

wali gwałtowny, "wali"- zbyt potocznie oraz "gwałtowny,rwany"

rwany wywrót w prawo... - dwa przymiotniki obok siebie (spowalniasz

akcję a to przecież opis walki)

Wymyka się z prawego przewrotu

o trzysta metrów z tyłu, To jest walka! Nie zwalniaj akcji

nieco na prawo rozbudowanymi opisami.

Bolesław widzi go, i zakręca,

drąc na pełnych obrotach w górę –

może być pierwszy, o ile nie przetnie mu

się drogi ...

Słońce jak pocisk wylatuje w niebo,

aby się na nim zatrzymać

P.24 schwytany niemal trzy czwarte

z tyłu, kładzie się z prawego na lewy

zakręt. Obie maszyny, warcząc na pełnych

obrotach,wspinają się w niebo, pod wiatr.

Mam nadzieję ,że choć trochę pomogłem :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Cholernie trudno jest stworzyć zbeletryzowany, fikcyjny dokument, oparty na faktach (dotychczas niewielu "tfurom" to się udało). Z jednej strony - słowa musząbyć proste, żołnierskie, przekazujące najwięcej treści, z drugiej - trzeba mieć wgląd na całość konstrukcji, i klarowny przekaz. Nie może też być to suchy dokument oparty na archiwach - po kilku zdaniach czytelnik się znudzi. Ale dzięki - sugestie uwzględnimy.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.