Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Don Pedrosso

Jak Niemcy widzieli Warszawę?

Rekomendowane odpowiedzi

"Gdybyśmy nie mieli w Generalnym Gubernatorstwie Warszawy, nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, który rozsiewa niepokój po całym kraju"- te słowa wypowiedział Hans Frank w przemówieniu do oficerów lotnictwa 14.12.1943 roku. Będąc na wizytacji u Hitlera dwa miesiące później określił Warszawę jako "najczarniejszy punkt w GG", Hitler wtedy odrzekł: "Warszawa musi być zburzona, gdy tylko nadarzy się ku temu sposopność". Jak inni Niemcy wypowiadali się o Warszawie? Co o niej sądzili? Zapraszam do dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Co o niej sądzili? Niemcy z czasem zaczęli bać się Warszawy. Już od jesieni 1942 we wszelakich sprawozdaniach, czy to policji, czy też administracji hitlerowskiej, pojawiają się informacje o ciągłym stanie zagrożenia. Warszawa zaczyna żyć w świadomości władz hitlerowskich, jako jeszcze jeden front, Niemcy przebywający w mieście nie mogą czuć się w pełni bezpieczni. Wyrazem tego stają się z czasem umocnienia, zasieki, jakie powstają wokół siedzib władz niemieckich. Jednak i one nie są w stanie ich w pełni uchronić od działań podziemia. W Warszawie śmierć poniosło wielu funkcjonariuszy aparatu terroru, poczynając od takich jak Kutschera, Gresser, Lechner i Hoffman, kończąc na Burcklu, Kretschmannie, Kleinzu, Karczu, Schmalzu czy też Peschelu. Nigdzie nie mogli czuć się bezpieczni. Przecież akcje "Kutschera" i "Braun" odbyły się w miejscach, których najmniej można było się spodziewać. Polacy nie bali się wchodzić niemalże do samego gniazda os, aby tylko dorwać swoich oprawców.

Żołnierzy niemieckich, przyjeżdżających do Warszawy musiano ostrzegać przed czyhającymi na nich niebezpieczeństwami. Profesor Szarota w swoim klasycznym opracowaniu historii Warszawy podczas okupacji, podaje kilka ciekawych fragmentów z "Kroniki PKB":

- Pod datą 10 stycznia 1943 czytamy: "Wydano polecenie, aby żołnierze nie chodzili w pojedynkę po godzinie policyjnej na mieście i oświadczono im, że są dokonywane przez Polaków napady rabunkowe na żołnierzy."

- Z kolei pod datą 21 stycznia 1943, widzimy tekst ulotki, jaka była rozwieszana na warszawskich dworach: "Niebezpieczeństwo napadu. Uważać na broń i oporządzenie. Po zapadnięciu zmroku samemu nie wychodzić."

- Natomiast 31 stycznia tego samego roku, poinformowano , iż niemieckiej ludności cywilnej wydana została broń. Nakazano nosić ją stale przygotowaną. Po raz kolejny poinformowano także, o zakazie chodzenia po Warszawie po godzinie policyjnej, bez wyraźnego powodu. Jednocześnie zwrócono uwagę na to, aby nie chodzić za wojskowymi, jako szczególnie wystawionymi na niebezpieczeństwo.

To wszystko pokazuje, jak bardzo Warszawa zaczęła oddziaływać na świadomość władz niemieckich, skoro musiały one posuwać się do takich kroków zapobiegawczych. Miasto stało się dla nich niemalże kolejnym frontem. Żołnierz wracający z frontu wschodniego, który chciał odpocząć w myśl hasła "Frauen, essen, trinken", nagle trafiał do miasta, gdzie nie wolno mu było wychodzić na ulicę po zmroku, przebywać w pobliżu Polaków, utrzymywać kontaktów z Polkami. A to musiało oddziaływać na morale niemieckich żołnierzy, którzy nie mogli się czuć bezpieczni nawet w mieście, którego teoretycznie byli panami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Niemcy z czasem zaczęli bać się Warszawy

I doceniali wpływ stolicy na resztę kraju. Oto co Himmler zameldował Hitlerowi o wybuchu Powstania w Warszawie:

(...) Mój Wodzu- historycznie oceniając, to szczęście dla nas, że Polacy to zrobili. Przez pięć, sześć tygodni załatwimy to. Ale wtedy Warszawa, stolica, głowa tego 16-17- milionowego narodu Polaków zostanie zniszczona, tego narodu, który nam od 700 lat blokuje Wschód i od bitwy pod Grunwaldem stale stoi nam na drodze(...)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Oto jak opisuje zagrożenie dla Niemców w Warszawie profesor Szarota w "Okupowanej Warszawy dzień powszedni: studium historyczne":

Warszawa, która na dworcu wydawać się mogła oazą spokoju, nagle pokazuje swe prawdziwe oblicze. Do okien koszar dochodzą w nocy wystrzały, koledzy snują mrożące krew w żyłach opowieści o wyczynach ruchu oporu, o zaginionych, o rozbrajanych i zabijanych żołnierzach Wehrmachtu. Dla uzmysłowienia sobie skali akcji odwetowych polskiego podziemia posłużmy się zestawieniem opublikowanym na łamach jednego z pism konspiracyjnych. Otóż w okresie od 9 do 24 maja 1944 w odwet za zamordowanie w tym czasie 60 mężczyzn, 8 kobiet i 3 dzieci- mieszkańców Warszawy- na ulicach miasta zginęło: 19 żołnierzy Wehrmachtu (w tym 5 oficerów), 4 żandarmów (w tym 1 oficer), 1 esesman, 4 Niemców umundurowanych, 4 konfidentów Gestapo, 5 cywilnych Niemców, 1 Ukrainiec i 1 Rosjanin- obaj w służbie niemieckiej- oraz 2 policjantów granatowych. Jednocześnie rozbrojono 7 żołnierzy i 2 podoficerów Wehrmachtu oraz 2 żandarmów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
1234   
Profesor Szarota w swoim klasycznym opracowaniu historii Warszawy podczas okupacji, podaje kilka ciekawych fragmentów z "Kroniki PKB":

- Pod datą 10 stycznia 1943 czytamy: "Wydano polecenie, aby żołnierze nie chodzili w pojedynkę po godzinie policyjnej na mieście i oświadczono im, że są dokonywane przez Polaków napady rabunkowe na żołnierzy."

Ja znam lepszy numer i to ze wsi a nie Warszawy. Idąc po chleb z posterunku do piekarni (30 m) nigdy nie chodzili pojedynczo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Ja znam lepszy numer i to ze wsi a nie Warszawy. Idąc po chleb z posterunku do piekarni (30 m) nigdy nie chodzili pojedynczo.

Polak jednak potrafi... Skala może nie ta sama, ale efekt psychologiczny bardzo podobny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W Warszawie śmierć poniosło wielu funkcjonariuszy aparatu terroru, poczynając od takich jak Kutschera, Gresser, Lechner i Hoffman, kończąc na Burcklu, Kretschmannie, Kleinzu, Karczu, Schmalzu czy też Peschelu.

Teraz pytanie, Hitler powiedział, że Warszawa powinna zostać zburzona, gdy nadaży się ku temu sposobność, czy powyższe wypadki, o których napisał Albinos nie były wystarczające? Dlaczego jej wcześniej nie zburzono?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Dlaczego jej wcześniej nie zburzono?

Na to pytanie najlepiej odpowiedziałby chyba jednak sam Hitler ;) Warszawa mimo wszystko miała dla Niemców spore znaczenie podczas wojny. Dobry punkt na trasie z Niemiec na front wschodni, duża siła robocza. Warszawa już od samego początku stanowiła dla Niemców problem. Już w rozmowie z 4 listopada 1939 roku, Hitler w rozmowie z Frankiem wyraził swoją aprobatę dla decyzji o zburzeniu Zamku Królewskiego i nieodbudowywaniu zniszczonej po walkach wrześniowych Warszawy. Niecały miesiąc wcześniej, bowiem już 17 października, Biuro Propagandy Rzeszy wydaje zakaz publikacji na temat zniszczeń Warszawy, i jej ewentualnego odbudowania. W tym samym okresie zakazuje się odbudowę zrujnowanego miasta, aby widok zniszczonych budynków przypominał Polakom o klęsce 1939. Jak się popatrzy na zdjęcia z okresu okupacji, z łatwością można zauważyć, że miasto było częściowo zrujnowane. Według tego co pisze w swoim opracowaniu profesor Krzysztof Pawłowski, straty Warszawy po wrześniu '39 wynosiły 10% zabudowy. Na specjalnej naradzie 2 grudnia '39, Frank poruszał właśnie te problemy.

Gdy Warszawa zaczęła przyjmować uchodźców z terenów włączanych do Rzeszy, gubernator dystryktu warszawskiego, Ludwig Fischer stwierdził na początku 1940, że aktualnie plan zniszczenia Warszawy jest nierealny, ze względu na gospodarcze i polityczne potrzeby Niemiec.

Wraz z rozwojem organizacji podziemnych w GG i samej Warszawie, zorganizowano 2 marca 1940 roku specjalne posiedzenie. Tak pisał o nim Frank:

W samej tylko Warszawie istnieje w tej chwili ponad 50 organizacji, względnie aktywnych grup. Ich geneza jest już dziś jasna. Wszystkie ślady prowadzą do centralnej organizacji, której siedzibą jest Francja [...] Jednym z najgroźniejszych niebezpieczeństw jest fanatyczna wiara Polaków w to, że Polska odzyska niepodległość [...] Polacy zdają sobie w pełni sprawę z tego, że dla świata jest rzeczą całkowicie obojętną, czy w miastach polskich coś się wydarzyło czy też nie. Jeśli się jednak coś dzieje w Warszawie, stolicy państwa Polskiego, jest to dla propagandy zagranicznej dowód, że Polacy jeszcze nie są całkowicie pokonani. Zadanie nasze polega właśnie na tym, aby za wszelką cenę pozbawić propagandę zagraniczną argumentów na poparcie tezy, że siła oporu Polaków nie została złamana [...] Siedzimy w dystrykcie Warszawa na beczce prochu Wystarczy jedna iskra, żeby wszystko poszło w kawałki; uratować nas może tylko rozkaz stopniowego likwidowania poszczególnych organizacji.

Wraz z planami likwidacji podziemia pojawiły się także pierwsze plany dotyczące przyszłość urbanistycznej Warszawy, a konkretnie jej degradacji. Jeszcze w 1940 Hubert Gross i Otto Nurnberger pod kierunkiem głównego architekta Warszawy, Friedricha Pabsta, opracowują plan, później niesłusznie zwany planem Pabsta. Zakłada on zniszczenie znacznej części Warszawy. Pozostać miał jedynie odcinek od Ujazdowa do Starego Miasta. I tutaj wkraczamy na grunt ciekawego tematu, jakim jest planowe bombardowanie Warszawy we wrześniu '39. Otóż jak się okazuje, Niemcy doskonale wiedzieli co mają bombardować. Wszystko było idealnie opracowane. Podczas gdy Zamek Królewski obrzucono bombami, sąsiadujące z nim Stare Miasto pozostało nietknięte. Było to spowodowane faktem, iż Niemcy chcieli je zachować, jako że doszukiwali się w nim niemieckiego charakteru ze względu na regularny układ ulic. Pałac Krasińskich również uniknął bombardowań, podczas gdy jego okolice zostały zarzucone bombami jak gruszkami. Pytanie czemu. A to temu, że główny korpus pałacu zwieńczony był tympanonem autorstwa niemieckiego rzeźbiarza, Andreasa Schlutera. Nawet Plac Krasińskich Niemcy nazwali Andreas Schluter Platz. Gdyby przejrzeć zestawienie ważnych budynków zburzonych we wrześniu '39, od razu rzuca się w oczy jeden fakt. Były to budynki klasycystyczne, które jako najliczniejsze, nadawały Warszawie szczególnego charakteru. Wystarczy wspomnieć tutaj pałace Czapskich, Branickich, Prymasowski, Teatr Wielki czy też Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Niektóre ulice zostały niemalże pozbawione zabudowy, jak choćby Miodowa od Senatorskiej do Kapucyńskiej. Wszystko to idealnie wyłożył w zredagowanym przez siebie memoriale Alfred Lauterbach, wybitny znawca sztuki i Warszawy. Krótko po jego ukończeniu został zamordowany (dokładnie 19 listopada 1943 roku). Co więcej, profesor Jan Zachwatowicz późną jesienią '39 na zapleczu Pałacu Blanka miał okazję podejrzeć album, dedykowany Hansowi Frankowi, a opracowany przez fachmanów z Wurzburga, jak określa Grossa i Nurnbergera Pawłowski. Album ten dotyczył właśnie urbanistycznej degradacji Warszawy. Stopień zaawansowania prac tych, skłonił profesora do wysnucia wniosku, iż wszystko było dokładnie planowane już od dłuższego czasu. To pozwala nam z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, iż bombardowania '39 były zaplanowane na takie zniszczenie Warszawy, aby stan miasta usprawiedliwiał jego późniejsze przebudowanie zgodnie z niemieckimi planami. A teraz krótka chronologia:

- 5 października 1939, Hitler odbiera paradę wojskową w Alejach Ujazdowskich (czyli teren wspominanego już Ujazdowa), które zostają przemianowane na Aleje Zwycięstwa;

- 17 października, Biuro Propagandy Rzeszy wydaje zakaz publikacji na temat zniszczeń Warszawy, i jej ewentualnego odbudowania. W tym samym okresie zakazuje się odbudowę zrujnowanego miasta, aby widok zniszczonych budynków przypominał Polakom o klęsce 1939;

- 26 października, powstaje Generalne Gubernatorstwo z siedzibą w Krakowie;

- 27 października, aresztowany zostaje Stefan Starzyński, prezydent Warszawy. Jego następcą zostaje Oskar Dengel.

Wszystko to układa się w puzzle pod hasłem "Warszawę czas usunąć w cień".

Warto tutaj przytoczyć postać profesora Uniwersytetu Wrocławskiego, Dagoberta Freya, który jeździł w '38 po Polsce, i wynajdywał cenne zabytki, które natychmiast po wkroczeniu wojsk niemieckich muszą zostać zarekwirowane.

Wracając do planu urbanistów z Wurzburga. Oto jak opisuje go profesor Zygmunt Skibniewski:

Na lewobrzeżnym wysokim tarasie warszawskim powstać miało miasto "nur fur Deutsche" dla około 130 tys. mieszkańców [...] Odcinek miejski Wisły wraz z szeroko zakrojonymi poboczami miał stanowić pas izolacyjny między miastem "herrenvolku" a prawobrzeżną dzielnicą ludności polskiej, wyrzuconej na wschód od ul. Targowej. Mieszkańców owej dzielnicy, przeznaczonych do niewolniczej pracy fizycznej, obliczano na ponad pół miliona [...] Teren położony jeszcze dalej na wschód od tak pomyślanej dzielnicy polskiej został przeznaczony na czasowe przesiedlenie ludności żydowskiej.

Już w '42 Hans Hubert Leufgen opracowuje plan przebudowania rejonu placu Zamkowego. Zamek Królewski miał zostać wysadzony w powietrze, a na jego miejsce powstać miał kompleks gmachów z kulminacją w postaci "Volskhalle". Kolumna Zygmunta miała zostać zastąpiona pomnikiem Germanii, wzorowanym na pomniku w Rudesheim, tzw. Niederwald Germania lub też Niederwalddenkmal. Planowano także na terenie Cytadeli stworzyć koszary, szkołę dla Hitlerjugend, osiedla dla członków SS i SA. Wszystko to miało składać się na "die Naue Deutsche Stadt Warschau".

Jak zauważa profesor Zachwatowicz, takie działanie miało dwie przesłanki. Pierwsza dotyczyła zredukowanie Warszawy do miana li tylko stolicy dystryktu. Druga z kolei wiązała się z psychiką niemiecką. Oni chcieli czuć, że żyją w niemieckim mieście. Dwa kolejne etapy: Der Abbau der Polen Stadt i Der Aufbau der Deutsche Stadt, miały doprowadzić do, parafrazując profesora Pawłowskiego, zrealizowania jednego z najhaniebniejszych planów w dziejach cywilizacji europejskiej.

Wróćmy jeszcze na moment do historii Zamku Królewskiego. Otóż już 29 listopada '39 niemieccy saperzy zaczynają go zaminowywać. Wcześniej został on oczywiście rozgrabiony ze wszystkiego, co tylko dało się zabrać, przez berlińską firmę Rudolf. Jednak wysadzenie zostaje wstrzymane, jak pisze niemiecki specjalista Hans Posse, ze względu na zainteresowanie Drezna wystrojem zamku, którego żyrandole, boazerie czy też posadzki miałyby zostać wykorzystane do wyposażenia drezdeńskiego Zwingera.

Wraz z niepowodzeniami na froncie wschodnim plany musiały zostać zmodyfikowane. Warszawa była potrzebna ze względu na fabryki oraz siłę roboczą. Wyrok został więc niejako odroczony. Niemniej nie znaczyło to, że Niemcy nie będą robić nic na drodze do spełnienia swoich planów. Zwolnili tempo, ale nie stanęli w miejscu. Od wiosny '42 zaczęto usuwać Polaków z terenu przyszłej dzielnicy niemieckiej (od Wisły torami kolejowymi, Al. 3 Maja, Al. Jerozolimskie, Bracka, Mokotowska, Jaworzyńska, Pole Mokotowskie, Kazimierzowska, Krasickiego, Malczewskiego, Tyniecka, Odyńca i różne mniejsze uliczki aż do Wisły- dane według obwieszczenia niemieckiego z 24 lutego 1943), przeznaczonej dla 8,5 tys. Volksdeutschów i 5,5 tys. Reichsdeutschów.

Kolejnym znaczącym etapem była likwidacja getta. Biorąc pod uwagę dyrektywę Himmlera, która obowiązując od 16 lutego 1943 nakazywała wyburzanie terenu getta, z racji tego iż nie nadaje się ono do zamieszkania dla Niemców, można przypuszczać, iż teren ten już od dawna był przeznaczony na zrównanie z ziemią. Wraz z wyburzeniem dzielnicy żydowskiej zniszczone zostało około 15% zabudowy miasta.

Problemem dla Niemców stawał się także szmugiel. Niemcy starali się z tym walczyć na wszelkie możliwe sposoby. O znaczeniu tego problemu może świadczyć fakt, że wspominał o tym w swoim przemówieniu z 14 grudnia '43 sam Hans Frank.

Nadejście Powstania Warszawskiego dało Niemcom idealny pretekst do zniszczenia Warszawy. Warszawa zostaje doszczętnie zniszczona. Jak głosili sami Niemcy: Naród żyje tak długo, jak długo żyją jego dzieła kultury. Zniszczenie Warszawy miało być etapem na drodze do zniszczenia Polski i Polaków.

Źródła:

Szarota T., Okupowanej Warszawy dzień powszedni: studium historyczne, Warszawa 1988.

Drozdowski M., Zahorski A., Historia Warszawy, Warszawa 1972.

Pawłowski K., Niemieckie zamiary urbanistyczne wobec Warszawy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, jakieś 25 lat temu uczestniczyłem w cyklu wykładów z historii Polski prowadzonych przez organizacje podziemne za PRL'u dla instruktorów harcerskich. Nie pamiętam już kto je prowadził, ale przedstawiono następującą teorię. Otóż, propaganda komunistyczna utwierdzała nas w przekonaniu, że przez Powstanie Warszawskie została zniszczona nasza stolica. Jeden z wykładowców twierdził, że takie stwierdzenie jest nadużyciem. Ponoć Niemcy planowali zniszczenie Warszawy i tak, przed wkroczeniem Sowietów. Niestety, nie doczytałem tego w jakichkolwiek źródłach, czy ktoś z Was wie coś na ten temat?

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Otóż, propaganda komunistyczna utwierdzała nas w przekonaniu, że przez Powstanie Warszawskie została zniszczona nasza stolica. Jeden z wykładowców twierdził, że takie stwierdzenie jest nadużyciem.

Ciężko tutaj jednoznacznie odpowiedzieć. Jakie Niemcy plany wobec Warszawy mieli, to już pisałem. Jeszcze na początku '44 Hitler w rozmowie z Frankiem zauważył, że gdy tylko nadarzy się okazja, trzeba będzie Warszawę zniszczyć. Oczywiście można założyć, że to wyburzanie miasta dla założenia nowego miasta niemieckiego, miało być zniszczeniem Warszawy. Przy takiej interpretacji można się oczywiście zgodzić.

Ponoć Niemcy planowali zniszczenie Warszawy i tak, przed wkroczeniem Sowietów.

Przed ich wkroczeniem w '45 na pewno ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
WA   
Kiedyś, jakieś 25 lat temu uczestniczyłem w cyklu wykładów z historii Polski prowadzonych przez organizacje podziemne za PRL'u dla instruktorów harcerskich. Nie pamiętam już kto je prowadził, ale przedstawiono następującą teorię. Otóż, propaganda komunistyczna utwierdzała nas w przekonaniu, że przez Powstanie Warszawskie została zniszczona nasza stolica. Jeden z wykładowców twierdził, że takie stwierdzenie jest nadużyciem. Ponoć Niemcy planowali zniszczenie Warszawy i tak, przed wkroczeniem Sowietów. Niestety, nie doczytałem tego w jakichkolwiek źródłach, czy ktoś z Was wie coś na ten temat?

Pozdrawiam.

Pozwolę się wtrącić istniał tzw. Plan Pabsta mówiący o przekształceniu Warszawy w miasto podrzędne - wyburzeniu większości zabudowy i przerobieniu z dawnej stolicy w miasto gminne.

Lecz po wybuchu frontu wschodniego raczej niemcy od tych planów odchodzili, Warszawa była największym miastem na zapleczu frontu wschodniego z dwoma dużymi lotniskami z zapleczem logistycznym z setkami zakładów produkujących tylko i wyłącznie na potrzeby wojska.

Wiadomo że w 1941/42 r rozbudowano stacje rozrządowe - Odolany i Grochów rozpoczęto rozbudowę Węzła Kolejowego, w końcu to też w 1942 r Niemcy oddali do użytku dworzec Warszawa-Główna, gdyby nie wybuch powstania i klęski na froncie były plany nie zrealizowane budowy nowych budynków mieszkalnych (plany te zrealizowano ale w bardzo małym procencie - wybudowano tylko domki "bliźniaki" na Grochowie dla oficerów niemieckich.

A więc po wybuchu frontu wschodniego raczej dowództwo niemieckie ceniło warszawę a ni myśląc o jej niszczeniu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Pozwolę się wtrącić istniał tzw. Plan Pabsta mówiący o przekształceniu Warszawy w miasto podrzędne - wyburzeniu większości zabudowy i przerobieniu z dawnej stolicy w miasto gminne.

Tutaj warto dodać, że według tego co pisze chociażby profesor Pawłowski, plan ów niesłusznie nazwano planem Pabsta. O ile pamiętam, Pabst jedynie nadzorował prace Huberta Grossa i Otto Nurnbergera.

A więc po wybuchu frontu wschodniego raczej dowództwo niemieckie ceniło warszawę a ni myśląc o jej niszczeniu.

W ogóle nie myślało o jej zniszczeniu, czy też odroczyło tylko wyrok? Przecież nadal pracowano nad stworzeniem "dzielnicy niemieckiej".

PS. A tak w ogóle, witam na forum ;) Mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z artykułu Eugeniusza Króla "Dzienniki Josepha Goebbelsa. Oczami wroga":

"2 listopada 1939

Wczoraj: [...] Przejazd do Warszawy przez pola bitew, całkowicie zniszczone wsie i miasta. Obraz spustoszenia. Warszawa: to jest piekło. Zdemolowane miasto. Nasze bomby i granaty zrobiły swoje. Żaden dom nie ostał się w całości. Ludność jest apatyczna i podobna do cieni. Niczym robactwo pełza po ulicach. Jest obrzydliwie i nie

do opisania. Na cytadeli. Wszystko jest tutaj zniszczone. Nie pozostał kamień na kamieniu. Tu polski nacjonalizm przeżywał swoje lata goryczy. Musimy go całkowicie wytępić, bo inaczej któregoś dnia znowu się podniesie. W Pałacu Blanka krótki odpoczynek w południe. Otrzymuję sprawozdania o sytuacji w mieście, które są niemal beznadziejne. Za to naród polski może podziękować swoim podżegaczom. Wizyta w pałacu Belwederskim. Tu polski marszałek [Piłsudski] żył i pracował. Jego pokój i łoże, w którym zmarł. Tu można pojąć, co się ma do stracenia, gdy polska inteligencja dostanie możliwość rozwinięcia skrzydeł. Poza tym wizyta w tym pałacu stała się całkowicie bez sensu. Jeszcze przejazd przez miasto. Miejsce grozy. Wszyscy jesteśmy zadowoleni, kiedy możemy stąd odlecieć.

21 sierpnia 1942

Wczoraj: [...] Tego ranka muszę znowu wstać bardzo wcześnie, gdyż jeszcze po południu chcemy znaleźć się w Berlinie, a przedtem mieć międzylądowanie w Warszawie. [...] Około godz. 11.00 docieramy do Warszawy. Panuje tropikalny upał. Człowiek czuje się tak, jakby znalazł się w piekarskim piecu. Odbywam krótką przejażdżkę przez miasto. Jego stan gruntownie zmienił się w stosunku do tego, co widziałem na krótko po zakończeniu kampanii polskiej. Miasto wygląda na prawie niezniszczone, co oczywiście nie odpowiada faktom. Jedynie tu i ówdzie odkrywa się parę ruin domów i zarysowań, których doznały budynki. Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej, to za fasadami można odkryć rozległe gruzowiska. Życie w Warszawie toczy się dalej utartym, wielkomiejskim trybem.

Jeśli się tylko rzuci powierzchowne spojrzenie na miasto i jego ludność, można odnieść wrażenie, że wojna przetoczyła się tu bez śladu".

/"Stolica" nr 4 (2241), kwiecień 2012/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co o niej sądzili? Niemcy z czasem zaczęli bać się Warszawy.

Gdyby udał się zamach na Hitlera w 1939 roku, to by się już wtedy bali ... I może by powstał taki zamęt że wojna by trwała kilka miesięcy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.