Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Książka, którą właśnie czytam to...

Rekomendowane odpowiedzi

Tofik   

Książka Czerskiej bardzo dobra, dokładne przeanalizowanie wielu aspektów z życia Dymitra I Samozwańca, biografia na pewno o wiele lepsza od dziełka Andrusiewicza.

"Wojny północne w XVI-XVII wieku" red. B. Dybaś.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Obecnie czytuję trzy książki. Dwie tyczą bezpośrednio bitwy pod Dien Bien Phu, tzn.:

Bernard B. Fall, Hell in a Very Small Place: The Siege of Dien Bien Phu, Da Capo Press, 2002, ss. 568.

Martin Windrow, The Last Valley: Dien Bien Phu and the French Defeat in Vietnam, Da Capo Press, 2004, ss. 752.

Osoby, które interesują się konfliktem w Wietnamie, powinny kojarzyć postać Bernarda B. Falla. Był on znakomitym korespondentem wojennym, autorem "preludium do amerykańskiej katastrofy", mianowicie książki Street Without Joy traktującej o I wojnie w Indochinach (Guerre d'Indochine) wydanej po raz pierwszy w 1961 roku. Opisał w niej swoje przeżycia i spostrzeżenia, jako że znalazł się na pierwszej linii frontu w 1953 roku. Przewidział już wtedy upadek wojsk francuskich w Wietnamie.

Podczas Amerykańskiej interwencji, w lutym 1967 roku, towarzyszył plutonowi U.S. Marines w roli obserwatora. Niestety wszedł na minę i zginął wraz ze swoim kolegom, amerykańskim fotografem.

Trzecią pozycją jaką czytam jest właśnie owa Street Without Joy, wydana przez Stackpole Books w 1994 roku.

Natomiast pozycja brytyjskiego wybitnego historyka od spraw Wietnamskich, Martina Windrowa, jest najlepszym omówieniem jak do tej pory batalii pod Dien Bien Phu, a skutecznie uzupełnia ją dziennikarsko/wojskowa wykładania ?klasyka? Falla, Hell in a Very Small Place oraz Street Without Joy.

Pozdr.

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Street Without Joy była czytana przez amerykańskich żołnierzy służących w Wietnamie i oczywiście nie wpływała zbyt dobrze na ich morale. Słyszałem że to bardzo ciekawa praca, ciekaw jestem Twojej opinii Marcinie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Nie była popularna, bo opisywała prawdę, traumatyczną prawdę konfliktu w tym obcym kraju. Natomiast co innego jest ją czytać w ciepłym fotelu i przeżywać grozę wojny, a co innego jest ją "przeglądać" będąc na miejscu jak wspomniani przez ciebie żołnierze armii stanów zjednoczonych.

Ogólnie z tego co ja wiem była ta pozycja "zakazana" w obozie koalicji antykomunistycznej. Fall wypunktował w niej na podstawie swoich przeżyć problemy związane z tym konfliktem. Amerykanie pewnie wnioski wyciągnęli, stosując choćby nowatorską technikę oddziałów aeromobilnych, lecz z brutalną dokładnością sprawdzało się wszystko to o czym Fall w niej prawił... USA znalazło się w pułapce jak ci Francuzi pod Dien Bien Phu.

Wielu weteranów amerykańskich, wścieka się na własnych dowódców, a bardziej polityków, że znając przecież tą książkę... zignorowało wnioski z niej płynące, a opracowane przecież na kilka lat przed zaangażowaniem się USA w owy konflikt.

Pozdr.

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ksiązki Falla o Dien Bien Phu były lekturą obowiązkową wsród oficerów III MEF w roku 1968, kiedy to siły WAL obległy bazę w Khe Sanh. Czyniono wówczas wiele, mniej lub bardziej trafnych, analogii między obiema bazami. W tym konkretnym przypadku Amerykanie uniknęli błędów Francuzów, inna sprawa, że dysponowali środkami, których Francuzi po prostu nie mieli.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

"Wojny..." są bardzo dobre. Teraz się wezmę chyba za habeka o Żółtych Wodach i Korsuniu autorstwa Witolda Biernackiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
youpendi   

Kazimierz Dziewanowski - Brzemię białego człowieka.

Książka fenomenalna. Jedna z tych, które potrafią zainteresować mimo kompletnego braku zainteresowania jej tematem ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   

Po raz kolejny do "Niebezpiecznych związków" de Laclos-a sobie sięgnęłam. Jeżeli kto nie czytał, to szczerze polecam-genialne arcydzieło chociażby pod względem psychologii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Skończyłem Majewskiego - książka mocna (o czym niżej), ale niepozbawiona błędów czy też - jak kto woli - pewnych symptomów zestarzenia się. Wątpliwe wydaje mi się twierdzenie o wysokiej skuteczności ognia janczarów (s. 88), na tę chwilę przypominam sobie słowa zawarte w relacji Krzysztofa Zbaraskiego, gdzie jest mowa o dość słabym stanie wyposażenia janczarskiego. Leszek Podhorodecki podaje też, że podczas ćwiczeń urządzonych przez Osmana II, tylko kilku żołnierzy było w stanie trafić w cel, choć niczym tego nie popiera. Najdłuższe kopie husarskie nie liczyły 4,5 m (s. 112), a 5,5 m. Moim zdaniem częściowo krzywdzące są tezy R. Majewskiego na temat wad husarii (s. 113). Faktycznie, ciężko powiedzieć, że prowadzenie walki ogniowej było dobrą stroną tej formacji, ale nie rozumiem, dlaczego oceniać jazdę o charakterze przełamującym na podstawie jej wartości ogniowej? Poza tym, okazywało się, że nie jeźdźcy posługujący się bronią palną przeważają nad husarią tylko odwrotnie. Ze zwrotnością husarii też nie było tak źle, skoro musieli umieć zawracać konia niemalże w miejscu czy zwierać szyki zaraz przed starciem. Co do niemożności pokonywania przeszkód terenowych, jest to cecha każdej niemal jazdy, oprócz tych lżejszych. Faktem jednak pozostaje to, że pod podawanym przez autora Kłuszynem dużym problemem, obok płotu, było także dobre wyszkolenie najemników (bo problem z wojskiem rosyjskim został stosunkowo szybko rozwiązany). Odnośnie zależności od odpowiedniego terenu, po raz wtóry, to nie cecha tylko husarii. Każdej kawalerii ciężko szarżować pod górkę ;) Pierwsze litewskie oddziały dragoni pojawiły się nie w 1621 r. (s. 115, przyp. 161), a w czasie kampanii 1617-1618. Struś nie objął po Żółkiewskim dowództwa nad garnizonem moskiewskim (s. 146). Po hetmanie dowodził nim Aleksander Gosiewski, którego następcą był Mikołaj Struś. No i wątpliwa sprawa oddziałów Wolmara Farensbacha (s. 147-148, przyp. 29) ( https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...mp;#entry143047 ). Mapy nie są zawsze podpisane, do tego czasem ma się wrażenie, że są kompletnie bez sensu porozrzucane, bo mapa dotycząca Mohylewa występuje wcześniej niż mapy obrazujące bitwę cecorską. No i na s. 223 Majewski pisze, że Wacław Sobieski nie był apologetą Żółkiewskiego, widać inaczej rozumiemy to pojęcie...

Co do mocnych stron. Całkiem fajnie się czyta, dokładne omówienie tego co było przed wyprawą, w jej trakcie i po (choć bez pisania "od początku świata" do "AD 2009"). Bardzo szeroka bibliografia, ale czas działa na niekorzyść tej pozycji, Majewski nie mógł wykorzystać głównych pozycji Podhorodeckiego, Besali, etc. Za to to, że nikt nie stworzył lepszej monografii wyprawy (eksperyment Śledzińskiego miał zabarwienie popularnonaukowe i był bądź co bądź nieudany) świadczy tylko o wielkości książki. Śmiało mógłbym powiedzieć, że to wzór monografii wyprawy wojennej.

Obecnie Lubieszów R. Sikory.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
kalki   

Obecnie czytam "Polska Jagiellonów" Pawła Jasienicy. Tak w woli przypomnienia i utrawalenia wiadomości, a także poznania stanowiska ów autora, no i poznanie "historii pisanej esejem".

Na półcę czeka "Boże igrzysko" N. Daviesa, a także "Honor Żołnierza" B. Wołoszańskiego.

Edytowane przez kalki

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dostałem nowego Ospreya - Imperial Armies of the TYW (1) Infantry and artillery, Valdimira Brnardica i Darko Pavlovica. W sumie nie wiem czego się spodziewałem, ale pozostawia niedosyt, zwłaszcza jeżeli porównać ją z podobnym Ospreyem R. Brzezinskiego o armii szwedzkiej. Autor marnuje (zapycha?) siedem pierwszych stron (z 48 jakie ma książka) opisem faz wojny - po co to komu? Opis piechoty i artylerii strasznie 'sucho' podany, brakuje np. przykładowej struktury piechoty w jakieś armii cesarskiej podczas wojny czy podczas bitwy. Muszę się wczytać czy są jakieś rażące błędy - jeden już znalazłem, w stwierdzeniu że armia po TYW walczyła przeciw Turkom, Polakom i Francuzom. Normalnie Sobieski się w grobie przewraca, o okresie 'Potopu' nie wspominając.

Generalnie - rozczarowany, zwłaszcza że bardzo brakuje kreski nieodżałowanego Angusa McBride'a.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Ja wróciłem na "stare śmieci" czyli wojnę 1812 r.

Bo pojawiły się materiały :)

Czytam dwa opracowania.

1) Inostrantsjew, Otechestwennaja wojna 1812 goda, Operatsje 2-goj Zapadnoj armii kniazia Bagrationa ot nachala woini do Smolenska, Petersburg 1912.

Niezwykły zbiór, rozkazów, szkiców sytuacyjnych, opisów posunięć czy koncentracji pododdziałów 2. Armii Zachodniej ks. Bagrationa, od początku działań wojennych do Smoleńska.

Ha wreszcie zdobyłem źródło do opisu bitwy pod Łubinem :P

Pozycję ową "poderwałem" dzięki wielkiej uprzejmości, Borysa Jolina, rosyjskiego autora książki: Borodino, który to odłożył ją dla mnie za parę "rubli" u Moskiewskiego antykwariusza.

Kolejna praca:

2) Mikaberidze, A., The Lion of the Russian Army. Life and Military Career of General Prince Peter Bagration, 1765-1812, Florida 2003.

Jest rozprawą doktorską na prawie 900 stron!, a omawia ona jak sam tytuł wskazuje: życie i dokonania wojskowe księcia [kniazia] Bagrationa.

Autor począł ją jeszcze pisać w Gruzji, a jego kwerenda obejmuje Moskiewskie archiwa, w tym dziesiątki publikacji rosyjskich, polskich, francuskich i niemieckich.

Pozyskałem ją dzięki wielkiej uprzejmości owego autora, za co mu serdecznie dziękuję!

Pozdr.

Marcin

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Roczniki Tygodniki Ilustrowanego z lat 20-tych.

Zawierają mnóstwo informacji i zdjęć z wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920r. i to czasem takich które teraz trudno znaleźć. Są np. zdjęcia i ówczesne informacje o obronie Płocka, wyprawie Kijowskiej, Huzarach Śmierci itd.

Tygodnik Ilustrowany w tamtych czasach był poważanym pismem literackim w którym drukowali m.in. H. Sienkiewicz i inni ówcześni pisarze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.