Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Książka, którą właśnie czytam to...

Rekomendowane odpowiedzi

Szarak   

Dzisiaj zacząłem:

Paweł Skworoda "Wojny Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją", do tego habeki czytane na gwałt w każdej wolnej chwili, a w poczekalni sporo "cięższych" dzieł o RON i wojskowości siedemnastowiecznej :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Od prawie roku - tak. Kiedyś sobie odpuszczałem i dziś uważam, że to był gruby błąd.

Za 10 czy 15 lat uznasz za gruby błąd że tyle czasu zmarnowałeś na lekturę książek, które niczego Ci w życiu nie dadzą (obym się mylił)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jesteś modem - nie pękaj. wink.gif

To nie zmienia faktu, że OT nie są mile widziane, więc proszę to wziąć pod uwagę, zwłaszcza że już drugi raz zwracam Wam na to uwagę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dzięki uprzejmości Szarak (kłaniam się nisko!) mam przyjemność czytać pracę prof. M. Nagielskiego Liczebność i organizacja gwardii przybocznej i komputowej za ostatniego Wazy : 1648-1668. Wspaniała sprawa dla maniaka XVII-wiecznej wojskowości, samo się czyta właściwie :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
q-bazz   

Właśnie skończyłem czytać książkę J. Wyrozumskiego - "Kazimierz Wielki". Jak już wcześniej napomniałem jest to publikacja wcale niezła. Teraz mam pytanie, co panowie czytacie właśnie o Sasach? :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Za 10 czy 15 lat uznasz za gruby błąd że tyle czasu zmarnowałeś na lekturę książek, które niczego Ci w życiu nie dadzą (obym się mylił)

Być może, niemniej to chyba ciekawsze od czytania po raz 63. rozdziału w podręczniku do biologii o układzie moczowym.

Skończyłem Brodeckiego - fajna książeczka, dotychczas nic nie wiedziałem na ten temat. Układ HBeka (poza kilkoma niedociągnięciami) moim zdaniem absolutnie idealny.

Czas na naprawdę ciekawe lektury - L. Podhorodecki, Wielki hetman Rzeczypospolitej. Opowieść o Stanisławie Żółkiewskim.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
q-bazz   

Wypożyczyłem właśnie książkę Jerzego Skowronka pt. "Książę Józef Poniatowski" - chwyciłem w zasadzie jako pierwszą lepszą w bibliotece. Co o niej sądzicie? A do tego drugi tom "Lalki" B. Prusa - łatwo się czyta.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Co o niej sądzicie?

Skowronek [...] dał [...] świetnie napisaną, oryginalną biografię księcia Poniatowskiego (1984 r.). W czasach otwierających się rosyjskich archiwów przedwczesna śmierć [1996 r.] Jerzego Skowronka, wyjątkowo wytrwałego w zbieraniu źródeł i zorientowanego w międzynarodowych aspektach epoki, zdaje się jeszcze dotkliwsza.

A. Nieuważny, "My z Napoleonem", Wrocław 1999, s. 275

Skończyłem "Hołd pruski" - cóż powiedzieć, książka dobra, masa faktów, całkowicie nietrafne opinie (krytyka polskiej polityki pruskiej po Starym, nazywanie Starego władcą wybitnym, mimo tego, że Bogucka sama dostarcza dowody na to, że inkorporacja w 1525 r. była najbardziej możliwa w całych dziejach polskich).

Dorzucam Michała Walecznego D. Bieńkowskiej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
P@blo   

Odkurzyłem książki ze strychu i od dzisiaj zaczynam punkt "SS-czarna gwardia Hitlera" autorswa Karola Grunberga czy ktoś to juz przerabiał?Ciekawi mnie też pozycja Burckhardta:"Moja misja w Gdansku 1937-1939"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Biografia Żółkiewskiego pióra Podhorodeckiego jest odzwierciedleniem poglądów tego autora na najważniejsze postacie tamtych czasów: krytyka Zygmunta III, choć bez przesady; pochwały Zamoyskiego, choć bez przesady; ciągłe pochwały Żółkiewskiego (z małymi wyjątkami). Takich typowych błędów merytorycznych jest całkiem dużo (przez co książka zbliża się poziomem do Wiednia 1683), np.:

- autor twierdzi, że Zborowski Samuel cały czas wichrzył przeciwko Batoremu - otóż nie, bo po co szedł na wojnę moskiewską? Nic wówczas nie słychać o jego wichrzeniu,

- szacuje straty polskie pod Byczyną na 1 tys., a Maksymiliana - na 3 tys. Ciekawym z jakiego źródła korzystał, jako, że Niemcy i Polacy walczyli po obydwu stronach, a ofiary rozpoznawano głównie po sposobie ostrzyżenia, to oszacowanie strat nie jest tak proste,

- w pewnej części książki pisze, że Zamoyski zmarł 3 marca,

- Podhorodecki pisze, jakoby Żółkiewski i król sprzeciwili się Chodkiewiczowemu planowi pościgu rokoszan po bitwie guzowskiej. Nie wiem z jakiego źródła korzystał Podhorodecki, ale z listu Chodkiewicza do Janusza Radziwiłła (zapewne z roku 1608, bez miejscowości, nawet tytuł jest błędny, bo brzmi, iż list kieruje się do rąk księcia Krzysztofa [zapewne syna Pioruna], ale nie ma innej możliwości jak wysłanie listu do Janusza) wynika, że to Żółkiewski radził Chodkiewiczowi ruszyć za pobitymi litewskimi rokoszanami,

- pisze, że bojarów przyciągały polskie swobody - jak wynika ze słów Maskiewicza, bojarstwo uznawało polski ustrój za "swawole" i uznawali, że ich los zależy tylko od gosudara...

- pomysł osadzenia na tronie moskiewskim Władysława zrodził się jeszcze za życia Dymitra I (!) - a jakieś podstawy ku temu twierdzeniu?

Do tego dochodzą zwyczajne opinie, z którymi się nie zgadzam (choć IMHO mają w sobie coś z błędów merytorycznych) jak:

- powszechnie powtarzane frazesy o królu (fanatyk, nieme monstrum, pies jezuitów itd.),

- twierdzenie, iż w 1609 r. wojna z Rosją była zgubna - jeśli już to bardziej dla Rosji, bo ta była w gorszej sytuacji od naszej,

- Podhorodecki zakłada, że plan wojny Żółkiewskiego AD 1609 był najwłaściwszy - otóż nie, bo opierał się na idei unii, a ta była niemożliwa do zrealizowania. Realizując plan sapieżyński Zygmunt udowadniał też szlachcie, że nie chodzi mu tylko o samego siebie,

- krytyka królewskiej polityki moskiewskiej (jeszcze ujdzie, ale i tak się nie zgadzam) i pruskiej (to już nie ujdzie, bo co mógł zrobić?).

Ech, w zasadzie to nie wiem czy tą książeczkę można nazwać dobrą, nie wiem czy dorasta do pięt BKD - ówce o Zamoyskim (choć ta nic nie wnosi do tematu, ale nie taki był cel tej serii)... Osobiście bardziej sobie cenię obszerniejszą, dokładniejszą i bardziej krytyczną wobec hetmana biografię autorstwa Jerzego Besali (nieidealna w ogóle, idealna w porównaniu z Podhorodeckim).

K. Olejnik, Cedynia, Niemcza, Głogów, Krzyszków

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Obydwie książki dziś przeczytane.

Zaletą książki Bieńkowskiej są spoko ilustracje, podjęcie nieznanego tematu, całkiem fajne opisanie go, skorzystanie z pozycji w większości obcojęzycznych (tyle, że cała bibliografia liczy zaledwie 14 pozycji, choć może bardziej po prostu z małego zainteresowania tym tematem wśród historyków?). Niewątpliwą wadą jest niemal całkowite pominięcie aspektów wojskowych (+ za rysunki żołnierzy, ale to nie wszystko), brak jakichkolwiek opisów funkcjonowania armii Walecznego, zasad rekrutacyjnych itd. Opisy przebiegów bitew są mało szczegółowe - opisanie Buzau na zasadzie: "wojska przyszły na pole bitwy, Polacy rozpoczęli ostrzał, ruszyli do ataku i wygrali, Michał stracił wielu ludzi" woła o pomstę do nieba! Nawet Cutrea de Argesz została szerzej opisana. Dałbym słabą 4.

Co do Olejnika mam bardziej pozytywne wrażenia, co nieco dowiedziałem się na temat stosunków polsko niemieckich 963-1157. Przyjemny styl, autor nie jest bezkrytyczny wobec polskich działań.

L. Podhorodecki, Wazowie w Polsce i S. Kuczyński, Król Jagiełło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bryśka   

Imre Kertesz "Los utracony"

S Strauss-marko" Czysta krew"

Antologia pamięci 1939-1945

Eric Pleasants "Bękart Hitlera"

W międzyczasie po raz 3 "Pan Tadeusz"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Kuczyński przeczytany. Całkowicie zgadzam się z poglądem Jadwigi Krzyżaniakowej i Jerzego Ochmańskiego, że Kuczyński miał zdolności do przesady i dowolności. Chwalca Jagiełły jakich mało - potrafi wszelkie zasługi przypisać Władysławowi, absolutny brak krytyki władcy, zawsze znajdzie powód do wytłumaczenia go (czasami przekonująco jak np. w kwestii zabójstwa Kiejstuta, czasami nie do końca). Czasami odnoszę wrażenie, że Kuczyński to taki polski odpowiednik Ivinskisa - wychwala swojego, mało zostawia dla obcego. Ogólnie rzecz biorąc, książka niezła, ale nie jest to stricte biografia, tylko wybranie kilku zagadnień z życia Litwina (związki małżeńskie, cechy, dowodzenie wojskiem, politykowanie i chyba coś tam jeszcze). Kilka uwag by się znalazło:

- s. 13: wg autora Witold został litewskim bohaterem niejako z konieczności. Po prostu w tamtych czasach nikogo lepiej nadającego się nie było (Zygmunt Kiejstutowicz, Świrdygiełło, Jagiełło i inni). Otóż, IMHO Kuczyński się myli, bo przecież Witold w gruncie rzeczy walczył o zachowanie odrębności i zależności Litwy - nie wierzę, że na poważnie myślał o przyjęciu zwierzchnictwa krzyżackiego. Nie wierzę w to, że zakon mógł to zwierzchnictwo utrzymać,

- s. 111: mamy ciąg dalszy antypanegiryku o Witku - mianowicie, że nie miał zdolności dowódczych, co Kuczyński podpiera następującymi argumentami:

a) Worskla - bez wątpienia wielka klęska,

b) wojny z Jagiełłą - tak, ale przecież chyba Witold co najmniej kilka grodów zdobył,

c) Grunwald - to, czy Litwini i Rusini zaczęli uciekać świadomie czy nie, nie zostało ustalone,

d) wojna 1406 - 1408 i niezdobycie Pskowa oraz Nowogrodu - no tak, ale w wojsku litewskim było chyba jeszcze mniej piechoty niż zazwyczaj w polskim, Psków i Nowogród to też nie było parę chat otoczonych palisadą zbudowaną ze spróchniałych dech. Poza tym Witold sprawował przez kilka lat kontrolę nad tymi miastami i nie ulega wątpliwości, że przyczynił się do tego, że za czasów jego panowania WKL osiągnęło największy zasięg terytorialny.

Kuczyński dodaje, że nie zdobył korony czeskiej - no tak, ale nie wiadomo czy był to poważny plan czy raczej blef (coś jak zażądanie korony carskiej dla siebie przez Zygmunta III) uzgodniony z Jagiełłą, mający sprawdzić jakie są w Czechach szanse na prawdziwe rządy,

- s. 120: Kuczyński podaje tutaj dane odnośnie sił obydwu stron w bitwie grunwaldzkiej (IMHO strona krzyżacka trochę zawyżona, ale niech już tak będzie, bo nie ma do tego czym podeprzeć) i pisze, że szanse były wyrównane, bo Krzyżacy posiadali "więcej pancerzy i lepszą broń". Otóż, Polacy byli uzbrojeni podobnie jak Krzyżacy, a reszta była tylko lżej uzbrojona. Czy znaczy, że gorzej? Przykład tatarski pokazuje, że lekka jazda nie znaczy "jazda gorsza od ciężkiej",

- s. 123: na naradzie w Brześciu król o wszystkim decydował, Trąba i Witold mieli głos doradczy. I znów, mamy tutaj do czynienia ze zbytnim zawyżaniem pozycji i roli Jagiełły. Przede wszystkim, Trąba, owszem, mógł mieć głos doradczy, ale nie był bezwolnym słuchaczem, ale Witold? Ich pozycja była w tym przypadku raczej równa,

- s. 129 - 130: Krzyżacy przybyli na pola grunwaldzkie najpóźniej 14 lipca - tego już się nie da obronić. 13 lipca bowiem wojska Jagiełły i Witolda spaliły Dąbrówno, o tym fakcie wielki mistrz mógł się dowiedzieć najpóźniej 14 lipca. Uwzględniając ogromne zaskoczenie, całkowitą dezorientację krzyżackiego dowództwa (po 'incydencie' kurzętnickim Ulryk nie wiedział gdzie podąża i gdzie jest Władysław), przygotowania do wymarszu (zorganizowane mocno naprędce) i dużą odległość między Lubawą (miejscem stacjonowania wojsk krzyżackich) a Stębarkiem (ok. 40 km - spod Kurzętnika do Wysokiej, odległość podobna, wojska Jagiełły musiały taką drogę przebyć zapewne w ciągu całego, co najmniej większości, dnia) należy powiedzieć, że pod Grunwaldem von Jungingen pojawił się najwyżej kilka godzin przed Jagiełłą. Nie ma więc mowy o żadnych dołkach itd. (zwłaszcza, że podstawa źródłowa tego poglądu jest słaba),

- s. 132: autor wspomina o udziale piechoty w bitwie. Pisałem już o tym na forum, nie chce mi się powtarzać,

- s. 140: winą za brak kasy obwinia przywileje Ludwika. O tym też pisałem - przywilej koszycki "uregularniał" wpłaty,

- s. 141: przed pokojem toruńskim 1411 zakon nigdy nie zwracał Koronie ziem. A pokój kaliski 1343 to niby co?

Tyle tego paplarstwa, chyba starczy ;)

Wydanie specjalne Polityki 2/2008 - o odzyskaniu niepodległości :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof Varga 'Gulasz z turula' - wspaniały obraz wspołczesnych Węgier, autorskie 'wadzenie z madziarskością' ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.