Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Pancerny

Porwanie Stanisława Augusta Poniatowskiego

Rekomendowane odpowiedzi

Pancerny   

"W historii Polski było to wydarzenie bez precedensu. Wieczorem, 3 listopada 1771 u zbiegu ulic Miodowej i Koziej dokonano czynu nad wyraz zuchwałego. Kareta, którą wracał Stanisław August Poniatowski, została zaatakowana przez konfederatów barskich. Padły strzały, jeden z dworzan królewskich został zabity, a drugi ranny. Sam król, który próbował uciekać został oszołomiony uderzeniem w głowę, a następnie zaciągnięty na konia i wywieziony. Tymi którzy odważyli się podnieść rękę na majestat królewski, byli Stanisław Strawiński, Walenty Łukawski i Jan Kuźma. Ich celem, najprawdopodobniej nie było zabójstwo króla, ale porwanie i przekazanie władzom konfederacji barskiej. Na szczęście dla króla porywacze nie najlepiej orientowali się w topografii Warszawy, ale zapewne swoje zrobił też strach i panujące ciemności ( napad miał miejsce około godziny 22). Ponad 20 osobowa grupa porywaczy rozpierzchła się. Przy królu pozostał tylko Jan Kuźma, który uprowadził go w stronę Marymontu i tam w przydrożnym młynie przetrzymywał przez całą noc. Nie wiemy o czym król rozmawiał z porywaczem i czym go ujął, ale po kilku godzinach, szczęśliwie powrócił do Zamku Królewskiego. W marcu 1773 roku sprawiedliwość dopadła kilku porywaczy. Walenty Łukawski został skazany na ścięcie, poćwiartowanie i spalenie. Podobny los miał spotkać jednego z inicjatorów porwania i przywódców Konfederacji Barskiej, Kazimierza Pułaskiego. Na szczęście dla przyszłego bohatera Stanów Zjednoczonych, udało mu się uciec z kraju.

Jan Kuźma skazany został na banicję, z której po kilku latach wrócił. Co ciekawe podczas procesu król usilnie bronił porywacza.

Inną wersję wydarzeń przedstawił historyk Jerzy Łojek. Według , niego cała sprawa została zaplanowana przez króla. Chodziło o to by pokazać europejskim monarchom podłość konfederatów. Jan Kuźma miał być więc, człowiekiem na usługach Stanisława Augusta. Natomiast rana z jaką król się obnosił to wynik sprzeczki z oficerem zazdrosnym o swoją małżonkę". - Historia. polskieradio.pl

To tyle znalazłem o tym wydarzeniu, jak ktoś miałby więcej informacji to proszę o aktualizację tych wydarzeń.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
jeden z dworzan królewskich został zabity,

Tym dworzaninem był Jerzy Henryk Butzau.

Król i jego ochrona zostali całkowicie zaskoczeni, na początku myśleli, że to jeden z patroli rosyjskich, dopiero po strzałach zorientowali się, że to zapewne konfederaci. Do tego momentu konfederatom udało się więc osiągnąć cel.

Król prawdopodobnie nie czekał bezczynnie, aż go porywacze wywloką z karety, ale podjął próbę ucieczki. Korzystając z zamieszania, pobiegł w kierunku pałacu Czartoryskich, ale zdążył tylko dobić się do bramy, gdy dopadł go Walenty Łukawski i Kuźma właśnie. Jeden z nich zranił króla w głowę.

Ponad 20 osobowa grupa porywaczy

Dokładniej 26 - osobowa.

Ponad 20 osobowa grupa porywaczy rozpierzchła się.

To nie jest do końca wyjaśnione. Porywacze mogli się pogubić w warszawskich ulicach, a widząc to, że są w rozsypce, mogli pouciekać, ale mogli również nagle przestraszyć się pościgu (choć nazajutrz większość obywateli myślała, że król nie żyje, gdyż znaleziono jego zakrwawiony kapelusz) i iść po więcej ludzi dla ochrony. Z królem - by nie zdradzić niczego - pozostał sam Kuźma.

Nie wiemy o czym król rozmawiał z porywaczem i czym go ujął, ale po kilku godzinach, szczęśliwie powrócił do Zamku Królewskiego.

List o tym, że władca żyje, przyniósł jakiś młynarz z Burakowa. Wysłano oddział 150 ludzi i wkrótce król z powrotem wracał do miasta.

Co do hipotezy Łojka, trudno mi się wypowiedzieć. Ten historyk nie grzeszy jakimś przychylniejszym spojrzeniem na Ciołka. A nawet jeśli był to królewski manewr - to i tak dobrze to świadczy tylko o królu, bo wszystko się udało :P (może poza sytuacją Kuźmy - Kosińskiego). Osobiście, wolę jednak przystanąć przy "oficjalnej" wersji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Kiedyś czytałem, tylko nie pamiętam gdzie, że porwanie Króla było sygnałem, dla Rosji i Prus, do pierwszego rozbioru. Nawet Wolter brał udział w akcji propagandowej po dworach, przedstawiając Polskę jako państwo "bezgranicznej anarchii". Chodziły również plotki, że zamachowcy, święcili swoje noże w Częstochowie... .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O tym, że porwanie miało fatalny wydźwięk propagandowy pisał już Jasienica w "Dziejach agonii". Nie po raz pierwszy w historii ukręciliśmy bat na siebie...

Nie tyle o samym porwaniu, ale o konfederacji barskiej i zachowaniu Stanisława Augusta - w kontekście rozbiorów - pisze ciekawie L. Mażewski, Powstańczy szantaż, W-wa 2004, s. 9-24.

Z ogólną tezą, że lepiej było utrzymać się pod rosyjskim protektoratem, nawet kosztem walki na wielką skalę Polaków z Polakami, niż narazić kraj na rozbiory (zarzuca przy tym Stanisławowi, że był zbyt łagodny w stosunku do konfederatów).

[ Dodano: 2008-11-19, 15:01 ]

O Wolterze i nożach to też Jasienica.

Pozdrowienia

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Jednak samo porwanie króla, który miał być potem rzekomo zabity, to na dworach europejskich, niecodzienna sytuacja. Dla mnie sam fakt, że król jechał bez większej obstawy, gdzie 26 - ścio osobowa grupa porywa sobie króla, wydaje mi się trochę dziwny. Tak sobie myślę , ale nie przychodzi mi do głowy żaden inny przykład takiego uczynku w krajach europejskich, a kiedyś Polska miała opinię, że królowie polscy umierają śmiercią naturalną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I niestety, był to początek końca konfederatów. Po zamachu najbardziej zraziła się Francja, która do tej pory gorąco ich popierała. To jasne, że od tej pory żadna monarchia nie mogła już poprzeć "królobójców".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.