Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Kaiser

Rekomendowane odpowiedzi

mer   

Niestety, nie pamietam, aby na lekcjach histori uslyszala cos ciekawego o Kaiserze. Przeciez to on zbroil Niemcy. A w internecie nie moge nic znalezc. Dysponuje ktos informacjami o Kaiserze?

pozdrawiam

mer

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andrzej   

Wilhelm II Hohenzollern (król Prus i cesarz Niemiec)

Wilhelm II (ur. 27 stycznia 1859 w Berlinie, zm. 4 czerwca 1941 w Doorn w Holandii) – ostatni niemiecki cesarz i król Prus.

wilhelm.jpg

Wilhelm II - oficjalny portret

Wilhelm II urodził się jako Friedrich Wilhelm Albert Victor Prinz von Hohenzollern - syn Fryderyka III, był więc wnukiem "miłościwie panującego" do 1888 r. cesarza Wilhelma I. Matka Wilhelma II Wiktoria była najstarszą córką królowej Wielkiej Brytanii o tym samym imieniu, dzięki niej płynęła w Wilhelmie również krew rosyjskich Romanowów. Wychowywaniem fizycznie upośledzonego dziecka zajął się cesarsko-królewski nauczyciel Georg Hinzpeter. W latach 1874-1877 uczęszczał do elitarnego gimnazjum w Kassel-Wilhelmshöhe, po jego ukończeniu studiował prawo i nauki polityczne w Bonn. Cztery lata później poślubił księżniczkę Augustę Wiktorię z rodu Schleswig-Holstein, z którą doczekał się siedmioro dzieci.

Na tron niemiecki wstąpił w roku śmierci dziadka Wilhelma, po krótkim intermezzo w postaci panowania Fryderyka III. Na cesarza i króla Prus został koronowany 15 VI 1888 r. - miał wówczas 29 lat. Jedną z jego pierwszych politycznych decyzji było zdymisjonowanie kanclerza Otto von Bismarcka - na skutek różnicy zdań w polityce wewnętrznej i międzynarodowej, jak również konfliktu ambicji dwóch polityków - mianował na to miejsce Leo von Capriviego. W 1896 r. cesarz stał się bohaterem międzynarodowego skandalu dyplomatycznego, gdy w tzw. depeszy Krügera pogratulował przywódcy Burów zwycięstwa w bitwie z Anglikami.

KaiserBill2.jpg

Wilhelm II, Cesarz Niemicki i Król Pruski

Na skutek odmiennych interesów w polityce kolonialnej zaczęły się ochładzać dobre dotychczas relacje z Wielką Brytanią, wpływ na to miała również rozbudowa niemieckiej floty wojennej przez ministra Alfreda von Tirpitza, będąca solą w oku Anglików. Program tirpitzowskiego urzędu ds. marynarki wojennej był wówczas zdecydowanie popierany przez Kaisera. Kolejną „wpadką“ cesarza była tzw. mowa huńska z 1900 r., w której zalecał on niemieckim żołnierzom bezwzględność w walce z powstaniem bokserów w Chinach. Gorzkie rozczarowanie przeszedł na konferencji w Algeciras w 1906 r., gdy niemiecka polityka kolonialna spotkała się z oporem zarówno Wielkiej Brytanii, jak i Francji. W oczach opinii międzynarodowej pogrążył cesarza wywiad, jakiego udzielił w 1908 r. poczytnej angielskiej gazecie Daily Telegraph, w którym - pełen właściwej Hohenzollernom dezynwoltury - rozprawiał o imperialnych zakusach cesarstwa. Po skandalu zaczęto w Niemczech szeroką dyskusję nad ograniczeniem uprawnień cesarza w polityce zagranicznej.

200px-WilhelmIIx.jpg

Portret oficjalny Wilhelma II

Wilhelm II był zdecydowanym zwolennikiem polityki wojennej prowadzonej w latach 1914-18. Po zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w czerwcu 1914 r. zapewnił Austrii wszelką pomoc ze strony Niemiec w zwalczaniu "serbskiego barbarzyństwa". Podczas słynnej mowy w Reichstagu w sierpniu 1914 r. zapewnił: "Od dziś nie znam partii politycznych, znam tylko obywateli Niemiec". Co ciekawe, politykę cesarza poparły wówczas wszystkie stronnictwa w Reichstagu, łącznie z krytycznie nastawionymi dotychczas do wojny socjaldemokratami i katolikami. W ciągu trwania wojny Wilhelm zaczął jednak powoli tracić wpływ na działania na teatrze wojennym, de facto o wszystkich ważniejszych operacjach decydowali generałowie Erich Ludendorff i Paul von Hindenburg.

WilhelmIIandwife.jpg

Wilhelm z pierwszą żoną Wiktorią

Wilhelm II musiał abdykować w wyniku tzw. rewolucji listopadowej, która przetoczyła się wówczas przez Niemcy. 10 listopada 1918 r. przeniósł się ze swojej kwatery wojskowej w belgijskim Spa do Niderlandów, które - jako kraj neutralny w czasie wojny - udzieliły mu azylu. Rezygnację z tronu potwierdził specjalnym dokumentem z 28 listopada 1918 r. Do 1920 r. rezydował w Amerongen, potem przeniósł się do miejscowości Huis Doorn, gdzie pozostał do końca życia. Tamże poświęcił się pisaniu pamiętników oraz wyrąbywaniu drewna, mimo fizycznego upośledzenia, z którym borykał się od dzieciństwa. W 1931 r. spotkał się w Doorn z Hermannem Göringiem, którego gorąco namawiał do wskrzeszenia w Niemczech monarchii jako antidotum na bałagan panujący w Republice Weimarskiej.

Kaiser_wlihelm.jpg

Książe Wilhelm (przyszły cesarz)

Warto podkreślić, iż władze holenderskie - mimo ratyfikacji traktatu wersalskiego i przystąpienia do Ligi Narodów - nigdy nie zgodziły się na ekstradycję i poddanie pod sąd Wilhelma, co było przewidziane w układach z 1919 r. Całkiem prawdopodobne, iż nie uznawały cesarza jedynym winnym rozpoczętej w 1914 r. krwawej wojny, która kosztowała życie wiele milionów ludzi.

W 1940 r. Wilhelm II zaszokował opinię publiczną telegramem do Adolfa Hitlera, w którym pogratulował mu zajęcia Paryża. Wiara, iż führer zdecyduje się na przywrócenie w Niemczech monarchii towarzyszyła mu do końca życia - marzył o objęciu tronu przez swoje dzieci. Pochowany został w uroczysty sposób - nie bez pomocnej dłoni rządu Niemiec - w specjalnym mauzoleum w zamkowym parku w Doorn. Jego obie małżonki spoczywają paręset kilometrów dalej - na niemieckiej ziemi w Poczdamie.

A oto słynne cytaty wygłoszone przez Wilhelma II:

:) "Być twardym w bólu, nie życzyć sobie tego, co jest nieosiągalne lub bezwartościowe, być zadowolonym z dnia takiego jaki jest; we wszystkim szukać dobra i cieszyć się naturą i ludźmi takimi, jacy są; pocieszyć się po tysiącach gorzkich chwil jedną, która jest piękna, a sercem i umiejętnościami dawać co najlepsze nawet wtedy, gdy nie ma za to podziękowania. " (opinia o wzorcu niemieckiego mieszczanina, 03.03.1904)

:) "Car rosyjski nadaje się jedynie do życia w chałupie i uprawiania rzepy. " (opinia odnośnie Mikołaja II, wyrażona brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych, Lordowi Lansdowne'owi.)

:) "Moja rada, to więcej przemówień i więcej parad, więcej przemówień, więcej parad." (słowa skierowane do cara Rosji Mikołaja II)

:) "Nie można ze mną igrać. Ktokolwiek w czasie wojny europejskiej nie będzie ze mną, stanie się mym wrogiem." (słowa skierowane do króla Belgii Leopolda II, 1904)

:) "W czasie długich lat mego panowania moi koledzy, monarchowie Europy, nie przywiązywali wagi do tego, co miałem do powiedzenia. Wkrótce jednak moja potężna flota poprze me słowa, a wówczas nabiorą oni do mnie większego szacunku." (słowa skierowane do króla Włoch Wiktora Emanuela III )

:P "Wróćcie, zanim liście opadną z drzew." (słowa skierowane do żołnierzy idących na front, sierpień 1914)

Źródło http://pl.wikipedia.org

I w wersji angielskiej Wilhelm II tu jest więcej informacji

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mer   
Tamże poświęcił się pisaniu pamiętników oraz wyrąbywaniu drewna, mimo fizycznego upośledzenia

Hmm... czyżby Kaiser miał coś nie w porządku z lewą jego dłonią? Oglądając zdjęcia, widzę, że uparcie ma zasłoniętą dłoń.

ps. W książce od historii zdjęcie Kaisera w mundurze zostało podpisane tak: "Kaiser w swoim ulubionym stroju". Ciekawe :smile:

ps2. Andrzej dzięki za informacje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andrzej   

Tak miał problem z lewą ręką, złamono mu ją przy porodzie nie zauważono i stąd była jego ułomność.

I rzeczywiście mundur był jego ulubionym strojem, jak wszystkich władców wtedy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Postać Wilhelma II raczej nie obfituje w hagiograficzne biografie. Bo i w sumie - choć przecież trudno go dziś przedstawiać jako potwora z pierwszo-wojennej propagandy Entente cordiale - to także trudno go za cokolwiek chwalić. Był to człowiek z niewątpliwymi problemami psychicznymi, pewnie wynikającymi w istotnym stopniu z niedowładu ręki i sposobów jego "leczenia" w dzieciństwie. Dramat i koszmar, który przeżył w młodości, gdy niezbyt oględnie uświadamiano mu, że w czasach, gdy monarcha powinien być okazem krzepy - on jest "niepełnowartościowy", ewidentnie wpłynął na jego świadomość także w wieku dojrzałym.

 

Wybujałe ego, któremu pewnie towarzyszył skrywany kompleks niższości, impulsywność, słowna agresja, bufonada, konieczność przebywania zawsze w centrum uwagi, multum zachcianek i kaprysów, przekonanie o własnej wszechwiedzy, tudzież o niedocenianiu i krzywdzeniu przez innych, ocierająca się o śmieszność chęć bycia "silnym i znaczącym", branie marzeń (i skrytych obaw) za rzeczywistość, wreszcie -  bieg myśli i pomysłów (i w efekcie gadulstwo polegające na zdecydowanym wyprzedzaniu mózgu przez język) - podobne cechy (raczej mało pozytywne) Wilhelma II można mnożyć.

No i z oczywistych względów nie zapisał się dobrze w polskiej pamięci.

 

Per saldo można mu jednak pamiętać i to, że - mimo pozerstwa - nie działał już w warunkach monarchii w pełni absolutnej, zatem nie może "odpowiadać za wszystko", a za słowotokiem jego gróźb, pogróżek, ogólnej słownej krwiożerczości kryła się jakaś forma tchórzostwa (czy - mówiąc delikatniej - łagodności). Jego armia, flota itp. miały być środkami szantażu, prowadzącymi do tego, aby świat uznał go wreszcie za "odpowiednio ważnego", ale raczej nie środkami rzezi. Jak wiadomo, cokolwiek nie wyszło...

 

I jakby w poszukiwaniu "lepszej" twarzy Wilhelma II cytat z prof. Golo Manna, który przecież nie należał do wielbicieli niemieckiego szowinizmu i militaryzmu, którego uosobieniem (w wariancie z okresu Belle Époque) był Wilhelm II:

 

"Na temat tego cesarza napisano tyle niemiłych rzeczy, że waham się, czy jeszcze coś do tego dodać. Nie był złym człowiekiem. Pragnął, aby go kochano; nie chciał niczyich cierpień. [...] brutalna przemoc nie leżała w jego charakterze. Był leniwy i żądnych uciech, świętował, podróżował, pokazywał się ludziom, kierował manewrami z wysokości siodła swojego rumaka, podczas bankietów wymieniał toasty z równymi sobie, zasiadał w loży dworskiej nadęty jak paw, spoglądał na publiczność, podkręcał wąsa - to był jego styl. I w ten właśnie sposób spędziłby najchętniej całe życie: nieustanny publiczny pokaz przepychu i mundurów z nim samym w centrum powszechnej uwagi".

 

Cytowane za: A. Szwarc, Wilhelm II [w:] A. Szwarc, M. Urbański, P. Wieczorkiewicz, Kto rządził Polską?, Warszawa 2007, s. 590.

 

 

   

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.07.2020 o 11:15 AM, Bruno Wątpliwy napisał:

kierował manewrami z wysokości siodła swojego rumaka

 

Ponoć pośród władców swej dynastii był tym, który najczęściej przemawiał:

"Żaden z władców z rodu Hohenzollernów nie przemawiał tak często i tak bezpośrednio do tak wielkich zgromadzeń swych poddanych co Wilhelm II. Raczył Niemców niemal nieprzerwanym potokiem wypowiedzi publicznych".
/Ch.M. Clark "Prusy. Powstanie i Upadek 1600-1947" przeł. J. Szkudliński, Warszawa 2009, s. 514/

 

Przy czym Mieczysław Szerer, w swym omówieniu tomu wspomnień księcia Bernharda H. von Bülowa, zauważa, iż:

"Jego przemówienia brzmiały zawsze, jak z konia. Jego obrazowanie, jego przenośnie i porównania, były zawsze brane z zapasu pojęć militarnych. Gdy chory śmiertelnie ojciec jego obejmował rządy, mające trwać zaledwie trzy miesiące, Wilhelm malował położenie państwa jako chwilę w przejściach pułku podczas bitwy 'Komendant pułku padł, następca w dowództwie - choć sam ciężko ranny - jedzie śmiało na czele';. Po usunięciu Bismarka, chcąc zaznaczyć swą samodzielność w rządzeniu krajem, oświadczył publicznie 'Urząd oficera dowodzącego wartą na okręcie państwowym przypadł mnie. Kierunek pozostaje ten sam. Pełną parą naprzód!';. Z każdej mowy Wilhelma padać musiał strzał oratorski w rodzaju 'opancerzonej pięści', 'lśniącej zbroicy', ;'dłoni na rękojeści', 'prochu trzymanego w suchości'.
/tegoż "Książę Bülow II", "Przegląd Współczesny", T. 42, nr 123,-125, lipiec wrzesień, s. 50-51/

 

Bülow oczywiście zawarł w swych wspomnieniach mnóstwo przeinaczeń, bałamutnych informacji i trzeba traktować jego słowa ze szczególnym krytycyzmem, trudno jednak nie uwzględniać jego spostrzeżeń i opinii. Wybrałem dwa zdarzenia o charakterze anegdotycznym, ale mające wszelkie cechy prawdopodobieństwa, a które łączy kwestia religii czy może raczej -  posłannictwa cesarskiego. Kanclerz wspominał jak to oprowadzał cesarza po pokojach Fryderyka Wielkiego, na jednym ze stołów leżała kopia testamentu króla, gdzie miał on napisać, że przypadek urodzenia sprawił, że stał się on dziedzicem korony, ale jedynie przez dzielność, sumienność i poważną pracę można dowieść, że zasłużyło się na taką godność. Cesarz miał zwrócić się do Bülowa ze słowami, że pewnie podziwia ten pogląd, on jednak - dodał - jest innego zdania. By objaśnić swój pogląd przywołał anegdotę o cesarzu Maksymilianie I, ten podczas polowania nocował w chacie myśliwskiej, w nocy ktoś na ścianie wypisał: "Maximilian! Maximilian! Du bist nur ein Mann, wie ein anderer Mann". Gdy cesarz zobaczył ów napis miał dopisać: "Wohl bin ich ein Mann, wie in anderer Mann, nur dass mir Gott hat Ehre angetan". I tak widział swoją osobę jako władcę - Wilhelm II.

George Ernst Hinzpeter był preceptorem Wilhelma do uzyskania przezeń pełnoletności. Bülow przywołuje zdarzenie z obiadu uświetniającego bierzmowanie młodszego syna cesarza, Wilhelm miał wznieść toast w który ogniście wyraził wiarę w Pana i Zbawcę. Po obiedzie miał Hinzpeter zwrócić się do Bulowa słowami, w których całkiem zgrabnie połączył wątek militarystyczny z religijnym: "Już myślałem, że toast cesarski skończy się słowami: Nasz Pan Jezus Chrystus - hurra, hurra, hurra!":
"Hinzpeter hatte einen bissigen Humor. Anläßlich der Einsegnung eines jüngeren Sohnes des Kaiserpaares fand im kaiserlichen Schloß ein Diner statt, bei dem der Kaiser einen Toast ausbrachte, der mit einem feurigen Bekenntnis zu unserem Herrn und Heiland schloß. Nacht Tisch meinte Hinzpeter zu mir: 'Ich dachte schon, der kaiserliche Toast würde mit den Worten schließen: 'Unser Herr Jesusu Christus, hurra, hurra, hurra!'"
/B. von Bülow "Denkwürdigkeiten", T. 1 " Vom Staatssekretariat bis zur Marokkokrises", Hrsg. F. von Stockhammern, Berlin 1930, s. 107/

 

Szerer potwierdza te zapatrywania władcy:
"... ćwiek teorji o łasce Bożej siedział w nim równie głęboko, jeśli nie głębiej, zważywszy że pomiędzy 'romantykiem na tronie' a nim upłynęło blisko pół wieku (...) Wilhelm II był głęboko przekonany, że Bóg go sobie szczególnie upatrzył".
/tamże s. 52-53/

 

Hrabia Philip Eulenburg przez długi czas uchodził za jednego z najbliższych przyjaciół następcy a potem cesarza, gdzieś do 1900 r. był też jednym z najważniejszych doradców władcy.

"Eulenburga uznawano powszechnie za architekta tzw. rządów osobistych, czyli neoabsolutystycznego stylu rządzenia Wilhelma II. Zgodnie z tym, co mówiono, Eulenburg nie tylko podszepnął cesarzowi mistycznie zabarwiony ideał samowładcy".

/M. Kohlrausch "Homoseksualizm, wielka polityka i media. Skandal wokół Eulenburga 1906-1909", "Przegląd Historyczny", Vol. 98, z. 3, 2007, s. 400/

 

Samowładca, ustanowiony na tronie za sprawą opatrzności bożej, a jak wyglądała praktyka religijna władcy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
On 27.07.2020 at 11:15 AM, Bruno Wątpliwy said:

pewnie wynikającymi w istotnym stopniu z niedowładu ręki i sposobów jego "leczenia" w dzieciństwie.

Właśnie co było z jego ręką? Czy jak ktoś wcześniej napisał była złamana podczas porodu , uschnięta. Wiki w tej sprawie podaje: "(lewa ręka Wilhelma była zniekształcona od urodzenia" lecz nic o przyczynach.  W jednym z widowisk Wołoszańskiego  wcielający się w rolę Wilhelma aktor Jan Nowicki  chowa lewą rękę za plecami. Czy naśladował w ten sposób Wilhelma czy to wymysł?

Na obrazie Wilhelm z pierwszą żoną Wiktorią  Wilhelm opiera lewą rękę na szpadzie(jak sądzę) nie można tam dostrzec jakiegoś jej defektu. Czy to brak wiedzy malarza czy też celowe pominięcie tej wady?

Skąd wziął się przydomek: "kaiser"?  Czy to nie jest pewnego rodzaju uszczypliwość związana z tym że w swoim  przekonaniu Wilhelm uważał się za cesarza lepszego czy też bardziej zaangażowanego w działania dla swojego kraju niż dwaj jego poprzednicy?

Spotkałem się z takim określeniem jak "Weltpolitik" (przepraszam jeśli nieprawidłowo napisałem).  Czy to określenie pochodzi już z czasów panowania tego cesarza? Czy wiadomo kto jest jego autorem?

Co było przyczyną konfliktu z Bismarckiem? Wiki podaje: " na skutek różnicy zdań w polityce wewnętrznej i międzynarodowej, jak również z powodu konfliktu ambicji dwóch polityków ". Zgaduje że Wilhelm widział Niemcy w roli mocarstwa światowego  w co wątpił Bismarck? Czy może chodziło tu o stosunek do Rosji  i znów zgaduje że Bismarck byłby za zbliżeniem z Rosją zaś Wilhelm był temu przeciwny? O jaki tu konflikt ambicji chodzi? Czym różnili się w polityce wewnętrznej?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, kszyrztoff napisał:

Skąd wziął się przydomek: "kaiser"?  Czy to nie jest pewnego rodzaju uszczypliwość związana z tym że w swoim  przekonaniu Wilhelm uważał się za cesarza lepszego czy też bardziej zaangażowanego w działania dla swojego kraju niż dwaj jego poprzednicy?

 

To nie był przydomek i nic nie miał wspólnego z uszczypliwością, a Wilhelm II nie był pierwszym noszącym taki tytuł. "Deutscher Kaiser" przysługiwał stojącemu na czele Bundespräsidium (Präsidium des Bundes) królowi Prus. Tak postanowiono w konstytucji z 1871 r.:

"Artikel 11. Das Präsidium des Bundes steht dem Könige von Preußen zu, welcher den Namen Deutscher Kaiser führt. Der Kaiser hat das Reich völkerrechtlich zu vertreten, im Namen des Reiches Krieg zu erklären und Frieden zu schließen, Bündnisse und andere Verträge mit fremden Staaten einzugehen, Gesandte zu beglaubigen und zu empfangen".

/tekst całego aktu dostępny na de.wikisource.org, notka: "Verfassung des Deutschen Reichs (1871)"/

 

5 godzin temu, kszyrztoff napisał:

Właśnie co było z jego ręką? Czy jak ktoś wcześniej napisał była złamana podczas porodu , uschnięta. Wiki w tej sprawie podaje: "(lewa ręka Wilhelma była zniekształcona od urodzenia" lecz nic o przyczynach.

 

Ręka była ni w pełni władna i chyba nie do końca odpowiednio wykształcona (stąd używano specjalnego aparatu mającego rozciągnąć ramię).. Nie chodziło o złamanie, raczej o porażenie i uszkodzenie nerwów. Po pierwsze przyszły cesarz rodził się poprzez poród pośladkowy, w XIX w. taki poród przeżywać miało dwoje dzieci na sto. Eduard Martin ginekolog, szef położnictwa w Charité przy Uniwersytecie Berlińskim,  przyjmujący poród początkowo uznał dziecko za martwe ("im hohen Grade scheintodt"), dopiero jedna z akuszerek doprowadziła do do uzyskania jakichś oznak życia, czyli tu - pierwszego płaczu. Jak się wydaje ginekolog przy tym trudnym porodzie ciągnąc za rękę uszkodził nerwy w szyi (odpowiadające za motorykę ręki), dodatkowo by ułatwić poród cesarzowej podano sporysz, co mogło dodatkowo porazić nerwy. Wilhelm miał też lekko skrzywioną szyję, którą próbowano operować i naprostować przy pomocy specjalnego aparatu (Kopfstreckmaschine). Szeroko kwestię medyczną porodu i konsekwencji starał się oświetlić brytyjski historyk John Charles G. Röhl "Wilhelm II. Die Jugend des Kaisers 1859–1888" (wyd. ang. "Young Wilhelm: The Kaiser's Early Life, 1859–1888").

 

5 godzin temu, kszyrztoff napisał:

O jaki tu konflikt ambicji chodzi?

 

A o jaki konflikt ambicjonalny może chodzić w przypadku cesarza, który uważa, że Bóg ustanowił go na takim stanowisku a kanclerzem, który był niemal wszechwładny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Na obrazie Wilhelm z pierwszą żoną Wiktorią  Wilhelm opiera lewą rękę na szpadzie(jak sądzę) nie można tam dostrzec jakiegoś jej defektu. Czy to brak wiedzy malarza czy też celowe pominięcie tej wady?

To był bardzo częsty zabieg. Na oficjalnych portretach niesprawnej (i krótszej) ręki "nie zauważano", na zdjęciach sam Wilhelm starał się ją "maskować". Zresztą praktykę taką zaczęli już jego rodzice. Jest znane zdjęcie przyszłego Wilhelma II z ojcem (obydwaj w kiltach). Ojciec trzyma rączkę małego Wilhelma w dosyć charakterystyczny sposób (czyli - maskując jej długość).

Zob.:

https://www.rct.uk/collection/2149042/the-crown-prince-of-prussia-and-prince-william-balmoral

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.10.2005 o 9:27 PM, Andrzej napisał:

Wilhelm II urodził się jako Friedrich Wilhelm Albert Victor Prinz von Hohenzollern - syn Fryderyka III, był więc wnukiem "miłościwie panującego" do 1888 r. cesarza Wilhelma I. Matka Wilhelma II Wiktoria była najstarszą córką królowej Wielkiej Brytanii o tym samym imieniu, dzięki niej płynęła w Wilhelmie również krew rosyjskich Romanowów.

 

Jeśli szukać w nim "krwi Romanowów" to prostsza droga prowadzi nie poprzez najstarszą córkę królowej Wielkiej Brytanii, tylko poprzez małżeństwa w linii miecza.

Mamy zatem małżeństwo Piotr III i Katarzyna II, z tego związku mamy Pawła I który pojmuje za małżonkę Zofię Dorotę księżniczkę wirtemberską (Marię Fiodorowną), ich córka - Maria wchodzi w związek z Karlem Friedrichem księciem Sachsen-Weimar-Eisenach, a z tego związku mamy księżniczkę Augustę Marię Katarzynę małżonkę cesarza Wilhelma I.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji przywołanej "pozytywnej" oceny Golo Manna, zastępca szefa sztabu Alfred von Waldersee miał wyrazić pochlebną opinię o osobie cesarza, choć pobrzmiewa w niej na koniec pewna ambiwalencja: "cesarz posiada czarującą uprzejmość i zdobywa serca wszędzie gdzie przybywa i niedługo pozostaje" (za: M. Szerer "Książę Bülow...").

 

Bülow w swych wspomnieniach podał jak to dwukrotnie kanclerz Hohenlohe miał się go pytać o stan umysłu cesarza:

"Als ich diesen Brief las, begriff ich, daß Fürst Hohenlohe schon zweimal, seitdem ich ihm als Minister des Äußeren zur Seite getreten war, ruhing und mit Ernst die Frage an mich gerichtet hatte, ob ich Wilhelm II. für einen geistig ganz normalen Menschen hielte. Er habe, meinte der alte Fürst, schon einmal in seinem Leben das Unglück gehabt, erster Minister eines Souveräns zu sein, der in geistige Umnachtung verfallen wäre".

/tegoż "Denkwürdigkeiten", T. 1 " Vom Staatssekretariat bis...", s. 139-140/

 

A jak inni współcześni oceniali stan umysłu władcy?

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A tu karykatura wskazująca, że dosyć szybko zaczęto go postrzegać jako L'Enfant Terrible - zagrożenie dla starego, dobrego, europejskiego porządku (J. Tenniel, "Punch" 1890 r.):

John-Tenniel--Cartoons-Punch-Magazine-1890.05.10.223.tif | PUNCH Magazine Cartoon Archive (photoshelter.com)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.