Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

I stąd długoletnie praktyki adeptów medycyny związane nieraz z uczestnictwem w nieoficjalnych sekcjach zwłok oraz studiowaniem tablic poglądowych ilustrujących rozmieszczenie organów wewnętrznych - tak, właśnie na uniwersytecie?

To było w odniesieniu do chirurgii i cyrulików.

Twierdzisz, że cyrulicy studiowali nauki medyczne, że czytali uczone medyczne księgi, że zapoznawali się z tablicami anatomicznymi i to wszystko na uniwersytetach? Jeżeli tak to prosiłbym o jakieś szczegółowe dane na temat pobytu cyrulików na uniwersytetach najlepiej w oparciu o źródła.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
eginthen   

Witam wszystkich ... bardzo ciekawe wypowiedzi na temat srednowiecznej medycyny , dorzucic tu tylko moge slawetne pijawki oraz upuszczanie krwi , z tym ze upustrzanie krwi praktykowano jeszcze na poczatku XIX w . A pijawki nadal sa modne w medycynie ludowej :)

Wspomne jeszcze o transplantacjach , otoz na jednym ze sredniowiecznych cmentarzysk Europy archeolodzy odkopali zwloki mezczyzny , ktory mial peknieta czaszke do ktorej przestrzepiono kosc , ta zrosla sie z czaszka (program byl emitowany na National Geografic).

pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   

Co do średniowiecznych lekarzy vel szarlatanów ;), to jednym z ich głównych zadań było "dostrzec dominantę humoralną pacjenta, domyśleć sie jego konsystencji fizycznej z różnych zewnętrznych objawów i na tej zasadzie ułożyć wskazania lecznicze, które by mogły przywrócić "wywichniętą" równowagę żywiołów. Oczywiście leczenie to musiało się liczyć z aktualnym wpływem planet znajdującym się pod tym czy innym zodiakalnym znakiem. Naturalnie podawane leki musiały więc być serwowane w godzinach ze względów astrologicznych pomyślnych dla kuracji. Stąd też medycyna średniowieczna interesowała się też sporządzaniem specjalnych posążków czy pieczęci z wyrytymi odpowiednimi znakami dla celów leczniczych oczywiście. Pieczęcie te następnie grzebano przy wtórze formułek religijnych, w godzinach pomyślnego wpływu planet, cel - magiczne przeciwdziałanie chorobie."

" coby kwestie rozpisać.... Mam nadzieję, że czegoś nie poknocę, bo trochę to zawiłe.

Według tejże wszystkie ciała fizyczne utworzone były z czterech żywiołów - standardowo :ognia, wody, ziemi i powietrza. Właściwości ciał - więc także zwierząt, roślin czy samych planet - zależały od stosunku, w jakim żywioły zostały w nich połączone. Przewaga jednego dawała w wyniku efekt suchości albo wilgoci, ciepłoty albo chłodu. W ludzkim ciele rezultat mieszaniny żywiołów kompleksami zwano. Te typy kompleksji, coby za łatwo nie było - znamionowały się przewagą w ciele pewnych płynów, zwanych humorami. Tu już będzie hard core: kompleksję gagatka o ciele gorącym, wilgotnym określano sangwiniczną, z przewagą humoralną krwi. Kompleksję gorącą i suchą zwano choleryczną, z przewagą humoru żółci, czyli cholery. Kompleksję wilgotną i zimną kwalifikowano do flegmatycznej - przewaga humoru flegmy, a zimną i suchą do melancholicznej - przewaga humoru melancholii albo czarnej żółci. Wniosek: mając ciałko utworzone z określonej mieszaniny żywiołów, znajdujących sie w toku każdej czynności pod nieustającym wpływem gwiazd i planet, człowieczyna miał powody, by mniemać, że jego życie jest "planetowo" zdeterminowane.

Od razu nam się rzuca w oczy, że ta determinacja stała w sprzeczności z religijną doktryną, bo nie pouczała np, o wolnej woli...."

Cytaty moje, gdzieś to mi się napisało, więc poszłam na łatwiznę. ;p

:*

Edytowane przez puella

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A pijawki nadal sa modne w medycynie ludowej ;)

Sławetne pijawki są modne nie tylko w medycynie ludowej powracają do łask nawet w oficjalnej medycynie, stosuje się je w przypadku transplantacji (retransplantacji) by zmniejszyć obrzęki i nie dopuścić do powstawania zakrzepów. Składnik śliny pijawek zmniejsza krzepliwość krwi.

na jednym ze sredniowiecznych cmentarzysk Europy

A cos więcej o tym cmentarzysku?

Ja wiem o jednym takim przypadku. W Przyklasztorzu-Sulejówku odnaleziono czaszkę z właśnie takim pourazowym uzupełnieniem kości i jest to ewenement na skale światową. Znaleziono jeszcze jedną taką czaszkę czy też to było właśnie o tej?

puella

życie jest "planetowo" zdeterminowane.

Astrologia owszem była ważna i kierowano się nią w czasie leczenia, ale gdy astrologia podpowiadała, co innego a wiedza o stosowaniu leku do zdiagnozowanej choroby, co innego to odrzucano wskazówki gwiazd.

Edytowane przez Capricornus

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wierzono, że choroba to kara boska za popełnione grzechy i jedynym lekarstwem na nią są modły za ich odpuszczenie. Lekarzami z reguły byli księża, zakonnicy, scholastycy. Szpitale często lokalizowano w klasztorach, bądź innych, religijnych przybytkach. Pacjenci byli żywieni i opiekowały się nimi siostry zakonne ale niewiele czyniono w praktyce by ich wyleczyć.

Wiem, że włączam się do starego tematu, ale jednak robię to.

1.Wierzono, że to kara boska, ale przesadnym wydaje się stwierdzenie, że jedynym lekarstwem na choroby są modły.

2. Ciekawe są świeckie obiekty szpitalne. Najwspanialszy taki szpital św. Ducha z XV wieku zburzono w Krakowie, nie zważając na protesty Jana Matejki, który prosił, aby przekazać mu ten wspaniały budynek na pracownię. Teraz na tym miejscu stoi Teatr im. Juliusza Słowackiego. Teatr jest w porządku, ale szlag mnie trafia, że zniszczono taki zabytek.

Inny, należący do miasta niewielki szpital murowany z XV wieku widziałem w Bieczu. To cudo, ale wtedy przed laty bardzo zaniedbane. Nie wiem jaki jest stan budynku w tej chwili. Zaglądałem jak podglądacz przez otwory okienne, bowiem szpital był zamknięty dla zwiedzających.

Popularne środki lecznicze, oparte na ziołowych miksturach, wywarach i eliksirach bywały postrzegane przez kościół jako powiązane z czarami i zabronione.

Ejże? Chyba aż tak źle nie było - owe mikstury i wywary stosowali też zakonnicy.

Czasem używano opium jako środka znieczulającego, do przemywania ran używano wina aby nie dopuścić do infekcji.

To prawda, ale przypominam, że zjawisko infekcji, tak jak aseptyki i antyseptyki były nie odkryte. Co do środków znieczulających, a właściwie ich miernego działania - przypomniałem sobie, że odnalazłem materiał ikonograficzny, przedstawiający cesarskie cięcie. Poważnie. To chyba jednak nie mogło się udać.

Pozdrawiam pod pierwszym swoim wpisem na forum.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
To prawda, ale przypominam, że zjawisko infekcji, tak jak aseptyki i antyseptyki były nie odkryte.

Zgadza się ale nieznajomość tego nie przeszkadzała im w dostrzeganiu faktu że źle pielęgnowana i opatrywana rana źle się goi, wdaje się gangrena (choć mogli nie łączyć gangreny z opatrywaniem) i starali się to robić jak najlepiej i wymyślać różne mikstury przyspieszające gojenie.

odnalazłem materiał ikonograficzny, przedstawiający cesarskie cięcie. Poważnie. To chyba jednak nie mogło się udać.

Poważnie? Chyba jednak jesteś w błędzie.

Pierwszą operację cesarskiego cięcia na żywej kobiecie wykonał Krzysztof Bajn z Włoch w roku 1540.

Wcześniej takie zabiegi wykonywano po śmierci kobiety próbując ratować dziecko, w 1598 roku operację cesarskiego cięcia wykonano na Annie Austriaczce żonie Zygmunta III Wazy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A skąd rewelacja o zabiegu dokonanym przez Krzysztofa Bajna w roku 1540?

Moje żródła podają, że po raz pierwszy udokumentowane cięcie cesarskie na żywej matce zrobiono w XVII wieku. Dokonał go lekarz chirurg z Wittenbergii JeremiaszTrauttman 22 IV 1610 roku. Zachowały się szczegółowe raporty relacjonujące to wydarzenie; pacjentką była Urszula Opitz.

Natomiast istnieją nieudokumentowane wzmianki o takich zabiegach:

a) niektóre źródła podają, że Gregorius z Sycylii wspomina o takim zabiegu (508 rok p.n.e.)

b) doniesienia o operacji w 1350 roku, dotyczyć to miało kobiety tuż przedwykonaniem wyroku śmierci

c) istnieją wzmianki, że pierwszego cięcia na żywej matce dokonano już w 1500 rokuw Szwajcarii. Operacji miał dokonać Jakub Nufer z Siegerhausen.

Samo określenia "cięcie cesarskie" użyto pierwszy raz w 1581 r. w monografii Rousseta. Miał on opisać przypadek sześciokrotnego cięcia cesarskiego u jednej kobiety. /za A. Kettner ANALIZA NIEBEZPIECZEŃSTW ZWIĄZANYCH Z CIĘCIEM CESARSKIM. SPRAWA "CIĘCIA CESARSKIEGO NA ŻYCZENIE"/

Dla ciekawostki dodam, że w średniowieczu groziła ekskomunika za nie dopełnienie "urodzenia" dziecka ze zmarłej matki; a stojąca na bardzo wysokim poziomie medycyna arabska w ogóle nie wspomina o takich zabiegach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czy są opisy informujące nas w jaki sposób możliwe było przeżycie matki? To niezwykle interesujące. Wydaje się nieprawdopodobne, aby choć jedną operację matka przeżyła, a Secesjonista mówi o ośmiu zabiegach u jednej kobiety. Ale do rozwiania wątpliwości byłby potrzebny szczegółowy opis - niekoniecznie średniowieczny - może być późniejszy, aby przed XIX stuleciem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

wyraźnie zaznaczyłem, że jest wspomniane czyli nie ma raczej szczegółowego opisu i mowa o sześciokrotnym zabiegu.

Można spróbować sięgnąć do samej monografii lub

Poręba R. i inni.: Ginekologia Polska. Suplement II. X Sympozjum Sek.Psychosomatyczna PTG. T.LXXVII. Tychy, 27-28 paź.2006. (t. I,s.109-110; t. II, s.19-191)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A skąd rewelacja o zabiegu dokonanym przez Krzysztofa Bajna w roku 1540?

Szczerze? Nie pamiętam, kiedyś przerzuciłem ze dwieście książek na temat historii medycyny, część sobie wynotowałem, to mi umknęło. Trudno.

Natomiast ważniejszą wydaje mi się kwestia śmiertelności kobiet po tym zabiegu.

Niby wykonywany był na żywej kobiecie ale w ciągu 100 lat na przełomie wieków XVIII i XIX śmiertelność wynosiła w Anglii i Irlandii 73%., w krajach Europy Północnej odsetek

w wysokości 95%, w Paryżu nawet 100%.

A wszystko przez zapalenie otrzewnej i krwawienie. Dochodziło do niego z powodu braku postępowania aseptycznego i antyseptycznego oraz obowiązującej techniki operacyjnej – uważano wówczas, że szycie mięśnia macicy jest niezasadne. Wspomniany przez Ciebie Rousset nie zalecał zszywania macicy i stosowano się do tego do XIX wieku.

W Polsce w 1878 roku Adam Gliszczyński podczas przeprowadzanego cesarskiego cięcia, ze względu na obfite krwawienie zdecydował się na zeszycie macicy – pacjentka przeżyła.

Tak więc, niby zabieg wykonywano na żywej pacjentce ale z przeżyciem kobiety raczej niewiele miało to wspólnego.

Natomiast kwestionowane przez Piotra Wójcickiego ryciny przedstawiały operację faktycznie przeprowadzaną w średniowieczu.

Tu można coś na ten temat poczytać i zobaczyć ryciny:

http://www.pielegniarki.info.pl/files/f8f0...d015c125032.pdf

http://www.ptmp.pl/png/png1z1_2008/png11-1.pdf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Można spróbować sięgnąć do samej monografii lub

Poręba R. i inni.: Ginekologia Polska. Suplement II. X Sympozjum Sek.Psychosomatyczna PTG. T.LXXVII. Tychy, 27-28 paź.2006. (t. I,s.109-110; t. II, s.19-191)

Dziękuję za informację bibliograficzną, ale myślałem raczej o dokumencie źródłowym, a nie o literaturze. Nie wiem (ale poszukam), czy był jakiś przedruk traktatów medycznych z okresu XV-XVIII w? W którymś z owych traktatów może być opis takiej operacji. Może też być zapis w jakiejś kronice lokalnej, może być zapis w jakichś dokumentach cechowych (np. cyrulików), albo w innych miejskich archiwach. Poszukam i już.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Opis? Ja mam taki:

„A że już bliska była rozwiązania swojego, przeto usta jej trzymano otworem dla zostawienia wolnego oddechu płodowi, który z żywotu zmarłej matki wycięty, znalezion był żywym płci męskiej potomkiem…po jednej godzinie życia ducha także wyzionął”

P. Piasecki, Kroniki Pawła Piaseckiego biskupa przemyskiego, Kraków 1870, s. 139.

W książce poświęconej położnictwu przy krótkiej wzmiance o cieciu cesarskim znajdujemy tekst: "...Babca natychmiast przywoła, który dziecię z żywota wypruć musi."

R. J. Steidele, Księga o sztuce babienia kobiet czyli dzieci odbierania, z przyłączonymi figurami po raz trzeci w Wiedniu wydana, Lwów 1786, s 170.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.