Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Gnome

Wojna grecko-turecka 1920-1922

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dimitris   
Gość dimitris

Uwagi Kolegi odnoszą się do sytuacji z pierwszej części tych starć. Natomiast okoliczności późniejsze bardzo trafnie opisała Fodele.

Spadek morale, to dopiero walkach w okręgu Ankary, gdzie armii greckiej zupełnie już nie dopisało zaopatrzenie - nie było skąd, jak i czego już dostarczać, a siły tureckie były już znacznie silniejsze niż greckie. I to jest jedyny wątpliwy strategicznie moment - należało coś wtedy zrobić, nie tkwić bezczynnie, ale brak przekonywujących wyjaśnień co ? To zbyt mało, by uznać ich dowódców za "patałachów".

Brytyjczycy nie "pomogli" Grekom, a świadomie przyprawili ich o te kłopoty (opisałem to wyżej, przy Wenzelosie), następnie pozostawiając w sytuacji postępującej niestabilności. Nie było już szansy, że (Grecy) statycznie dotrwaliby w Smyrnie 5 lat, czyli do obiecanego terminu referendum.

Jednoznacznie wyjaśniało się, że mocarstwa nie życzą sobie coraz lepiej zorganizowanego państwa Grecji na Bosforze (a o to cały czas chodziło w wojnie), wolą widzieć tam słabą i gwarantowanie posłuszną, skrajnie skorumpowaną Turcję. Tak wtedy myślano o Turcji, nie przewidując skali dokonań Kemala.

=========================

Zaczynam dostrzegać pyskówkę na ogólniki, sympatie, antypatie i epitety, zamiast dyskusji o faktach historycznych.

Nie podejmuję jej dalej.

Edytowane przez dimitris

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pacam   
Uwagi Kolegi odnoszą się do sytuacji z pierwszej części tych starć. Natomiast okoliczności późniejsze bardzo trafnie opisała Fodele.

Gwoli przykładowo bitwy nad rzeką Sakarya, czyli dokładnie tej, która została stoczona raptem kilkadziesiąt kilometrów od tureckiej stolicy i w której, jako w rozstrzygającym momencie swojej wyprawy anatolijskiej, Grecy rzekomo nie mieli szans. Jeśli ma się niemal dwukrotną przewagę liczebną, a do tego ogromną przewagę w uzbrojeniu i stopniu unowocześnienia swojej armii, a nie zaszły żadne niespodziewane wypadki losowe i jednak się przegrywa, to albo szwankowało morale, albo dowodzenie padło na pysk i zakopało się głęboko w mule. Tak czy owak, wypada uczciwie przyznać, że także w pierwszej fazie wyprawy anatolijskiej, kiedy jeszcze Grecy parli naprzód, ich przeciwnicy bili się co najmniej równie dobrze. Co najmniej.

Co do reszty wypowiedzi dimitrisa:

Spadek morale, to dopiero walkach w okręgu Ankary, gdzie (...) siły tureckie były już znacznie silniejsze niż greckie.
I to jest jedyny wątpliwy strategicznie moment
To zbyt mało, by uznać ich dowódców za "patałachów".
Brytyjczycy nie "pomogli" Grekom
Nie było już szansy, że (Grecy) statycznie dotrwaliby w Smyrnie 5 lat, czyli do obiecanego terminu referendum.
armii greckiej zupełnie już nie dopisało zaopatrzenie

...to widać dokładnie, że fakty historyczne nie mają szans w konfrontacji z uwielbieniem Grecji i Greków. Wszystkie powyższe tezy zostały przeze mnie chyba dość wiarygodnie, z podaniem faktów oraz liczb, obalone w dwóch wcześniejszych moich wypowiedziach, a jednak kolega, choć nawet ich nie zanegował, to nadal twierdzi swoje. Co więcej, oskarża o sprowadzenie dyskusji do epitetów i ogólników (!). Cóż, z bezkrytyczną miłością jeszcze nikt nie wygrał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Fragment literackiej opowieści o tej wojnie - w formie listu.

W Azji mniejszej na początku nie byliśmy na pierwszej linii, z czasem jednak wysłali tam i nasz oddział. Ale nie twórz sobie jakiś strasznych obrazów w głowie. Turcy szybko się wycofywali. Od czasu do czasu tylko kilka strzałów, kiedy wpadliśmy akurat na tsetów [partyzantów], którzy zostali w tyle, ale nie było to poważne zagrożenie. Było jednak okrutnie. Mieliśmy rozkazy, żeby wyrzucić Turków z okolicy, a takich spraw nie załatwia się uprzejmościami. Może powiem inaczej: kosiliśmy i sialiśmy solą. Nikt ci nie powie, co tam zrobił, ale [...] zapomnieliśmy, jak to jest być człowiekiem. Czasem widzę na ulicy tych, którzy wrócili z mojego rzutu, i myślę sobie, że widziałem na własne oczy, co robił każdy z nich, i dreszcz mnie przechodzi. No ale znowu: może ja byłem inny? [...]

Pewnego dnia ja i dwóch innych weszliśmy do jakiegoś domu, szukając broni, i znaleźliśmy w środku jedynie kobiety. Jedna staruszka i jedna młoda dziewczyna. Matka i córka. Mówiły, co mówiły, a my na to nic. Przewróciliśmy wszystko do góry nogami, żeby znaleźć broń. Kłamstwa. Chcieliśmy je wyrzucić i szukaliśmy powodu. W pewnym momencie wyszedłem z jednym, jesteśmy w stajni i zabijamy zwierzęta, słyszę krzyki z domu. Zero reakcji. Znowu i znowu. W końcu kończymy, co mamy do roboty, i kiedy wracamy, widzę tego trzeciego, jak wychodzi z domu. Stary, co jest?, pytam. Uśmiecha się do mnie i mówi: Sama tego chciała, dziwka, porządnie ją ukarałem. [...] W jednej ręce trzyma nóż, a w drugiej dwa warkocze. Musisz wiedzieć, że kiedy dookoła działy się takie rzeczy, różne nawyki wychodziły na jaw. Jeden odcinał sutki [...].

Dwa czy trzy dni później wysłali nas, żebyśmy doszczętnie spalili wieś niedaleko Alaşehir. Powiedzieli, żeby nie ostał się ani jeden kamień. Żeby nikt nie przeżył. Zrobiliśmy, co mieliśmy zrobić.

Dimostenis Papamarkos, DO T’ A PRES KOTSSIDETE, [w:] Fonos. Zbrodnia po grecku. Książkowe klimaty, Wrocław 2022.

Pełny tekst można także znaleźć tu: https://nowogrecka.com/2017/11/26/dimosthenis-papamarkos-do-t-a-pres-kotssidete/ .

Szkoda, że nie wiedziałem tego wcześniej, nie przepisywałbym mozolnie tekstu z książki, takiej na papierze.

 

Alaşehir/Philadelphia to miasto w Anatolii jakieś 120 km na wschód od Izmiru/Smyrny. Tereny opanowane przez armią grecką w czerwcu 1920 roku.

 

 

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.