Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Andreas   

Wojna zaczęła się tu od uderzenia Austriaków na Serbię, armia austriacka szybkim marszem parła naprzód i doszła dużo dalej w głąb kraju niż spodziewało się tego dowództwo serbskie, które było całkowicie zaskoczone takim obrotem sprawy. Armia serbska stawiła jednak zacięty opór w bitwie pod Jadarem (w dniach od 16 do 19 sierpnia 1914) i zmusiła Austriaków do odwrotu. Następne uderzenie austriackie miało miejsce 7 września, ta ofensywa zakończyła się pełnym powodzeniem, bo Serbowie nie mogli zatrzymać pochodu armii przeciwnika (przegrana Serbów w bitwie pod Driną w dniach od 8 do 17 września), Belgrad został zdobyty 2 grudnia. Był to szczyt sukcesów armii cesarskiej w 1914, bo 3-9 grudnia miała miejsce bitwa pod Kolubrą, w której zwycięscy Serbowie znowu wyparli Austriaków z kraju (przy czym w dużym stopniu pomógł im wylew rzeki, który uwięził armię austriacką).

Na nieszczęście dla armii serbskiej wybuchła w tym okresie epidemia tyfusu, która zdziesiątkowała żołnierzy i uniemożliwiła dowóz zaopatrzenia. Przez cały rok 1915 działania obydwu armii były prowadzone na bardzo małą skalę. Sytuacja na froncie ożywiła się nieco, gdy do wojny po stronie państw centralnych przystąpiła Bułgaria (14 października 1915). Wojska bułgarskie natychmiast uderzyły na Serbię. Austriacy przewidując taki atak przeprowadzili własne uderzenie 6 października. Obydwaj napastnicy dysponowali 600 tys. żołnierzy, czyli dwukrotnie większymi siłami niż armia serbska. Z tego też powodu pod koniec listopada Serbia została całkowicie opanowana przez państwa centralne. Serbowie natomiast postanowili zaryzykować odwrót przez góry i Albanię w kierunku Salonik, gdzie ciągle neutralna Grecja pozwalała na dowóz zaopatrzenia dla wojsk Ententy.

Armia serbska została przewieziona drogą morską na wyspę Korfu podczas, gdy przybyłe do Salonik wojska sojusznicze nie prowadziły żadnych działań i czekały praktycznie bezczynnie.

Rok 1917 nie był obfity w większe walki, układ sił został naruszony po przyłączeniu się do aliantów 27 czerwca 1917 Grecji. Na całym froncie jednak nic się nie zmieniło aż do 1918. Wtedy to bowiem olbrzymie trudności zaczęły się pojawiać w armii bułgarskiej, głównym problemem były niedostatki z zaopatrzeniem w żywność nawet dla oddziałów znajdujących się w pobliżu Salonik. Przeprowadzony przez aliantów z tamtego obszaru atak (bitwa nad Wardarem od 15 do 29 września 1918) całkowicie rozbił oddziały bułgarskie. 29 września Bułgaria podpisała zawieszenie broni, poddała się także armia austriacka, alianci opanowali całkowicie sytuację na Bałkanach i przygotowywali się do wkroczenia na Węgry.

Jak oceniacie tą sytuację na Bałkanach? Dlaczego Niemcy i Austriacy nie potrafili postawić się Aliantom? Dlaczego nie zaatakowali Grecji? Czy nie mogli odeprzeć ataku Aliantów?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

W ramach odgrzewania starych tematów z tego działu :wink:

Atak na Grecję niewiele by zmienił, choć początkowo był nawet planowany. PRzeszkodziły temu warunki terenowe, jak i plany Falkenhayna, które skończyły się bitwą pod Verdun. Nie mniej jednak sądzę, że Państwa Centralne były w stanie wyrzucić siły Ententy z Grecji. Tylko,, że im się to nie opłacało. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - konwencja wojskowa zawarta 6 IX 1915 r. z Bułgarią zezwalała na użycie wojsk bułgarskich na Bałkanach. Ewakuacja Salonik spowodowałaby, że Niemcy mieliby większe siły na przeciw siebie we Francji. A tak, to Bułgarzy bardzo długo wystarczali do zablokowania Grecji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wirgil   
Dlaczego nie zaatakowali Grecji?

Atak na Grecję? Grecja była neutralna, ba! Jej Król był proniemiecki. Po co było ją atakować?

Faktycznie, rząd z Premierem na czele prowadził odrębną politykę w warunkach faktycznego zamachu stanu. I w ramach tegoż zamachu stanu, stacjonowało pod Salonikami parę dywizji alianckich.

Nie stanowiły one większego zagrożenia, więc stała tam po drugiej stronie dywizja austriacka, parę bułgarskich, z czasem doszły jakieś siły tureckie - ot, żeby pilnować aliantów.

Atak na Grecję mógł doprowadzić do osłabienia pozycji stronnictwa proniemieckiego, a alianci pod Salonikami długo byli za słabi. Stąd pat aż do 1918.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Plany ataku na g\Grecję - a ściśle rzecz biorąc na Saloniki były. Pewnie po to, żeby pozbawić ten element naciskuna króla Konstantyna, jakim niewątpliwie była obecność wojsk ententy na terytorium kraju. Podboju Grecji raczej nikt na serio nie rozważał.

Operacja przeciwko Salonikom dostarczyłaby jednak poważnych problemów z zaopatrzeniem. Falkenhayn był skłonny ją zaakceptować jedynie jako atak pozorowany przed Verdun. Jednak ze względu na te problemy zaopatrzeniowe - trzeba było zbudować linię kolejową - nie było to możliwe. Zatem Falkenhayn dał sobie z tym spokój. Zresztą w poprzednim poście napisałem, dlaczego się to państwom centralnym nie opłacało.

Co ciekawe Francuzi w 1916 r. próbowali przekonać Brytyjczyków do wzmocnienia Armii Orientu i przeprowadzenia tam wielkiej ofensywy. Zresztą już w 1915 r. generał Aleksjejew marzył o uderzeniu 10 korpusów z Bałkanów na Austro-Węgry. Zatem nie brakowało ludzi, którzy chętnie by ten front ożywili ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gilbert   

Uważam, że atak na Grecję byłby bardzo kontrowersyjną sprawą, ponieważ od początku wiedziano o tym, że Grecja jest neutralnym krajem i gdyby ją zaatakowano, to cała Europa przystąpiłaby do wojny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Uważam, że atak na Grecję byłby bardzo kontrowersyjną sprawą, ponieważ od początku wiedziano o tym, że Grecja jest neutralnym krajem i gdyby ją zaatakowano, to cała Europa przystąpiłaby do wojny.

Trochę kontrowersyjną sprawą był. Niemcy nie chcieli pogarszać pozycji sprzyjającego im króla. Co do samej neutralności, to Grecja taka neutralna nie była, skoro pozwalała, by na jej terytorium stacjonowały znaczne siły jednej ze stron konfliktu. Zwróciłeś na to uwagę?

Z tą całą Europą to zdecydowanie przesadziłeś. Państwa przystępowały do wojny licząc na to, że coś sobie uskubią lub w przypadku Wielkiej Brytanii zapewnią równowagę na kontynencie. Z tych względów Grecja mogła stanowić jedynie pretekst.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gość dimitris   
Gość dimitris

W Państwa uwagach brak uwzględnienia wpływu samych Greków, na cały bieg wydarzeń. Był on znaczny. Pozwolę sobie przytoczyć ich historyków. W szczególności uniwersytecką pracę zbiorową "Emeis oi Ellines - Historia Wojen Współczesnej Grecji", Ateny 2008, wielkonakładową dzięki dodaniu do niej także 6 DVD z prelekcjami, prezentacjami i dyskusjami.

Zdaniem autorów, Grecy nie byli zainteresowani wojną, ani po stronie A, a ni B. Walkę przeciw Niemcom uznawali za niezwykle niezręczną, gdyż to Niemcy wstawiły się za Grecją, przy określaniu granic państw po niedawnych wojnach bałkańskich. Z drugiej strony, jako naród zdecydowanie morski, przy tym wyspiarski, za samobójstwo uważaliby zbrojne wystąpienie przeciw Anglii.

Jednak neutralność także nie byłaby krzystna. Gdyż przy niestabilnych i świeżych jeszcze granicach, z końcem światowego konfliktu, należało znaleźć się w gronie jego zwycięzców.

Grecy uczynili to z możliwie nienaruszonym, nawet bardzo wzmocnionym wojskiem. Ponieważ wymyślili podział na dwa obozy, skonfliktowane, lecz nie do końca niewspółpracujące. Podziałowi sprzyjała rywalizacja ideologiczna (monarchia - republika), a pilny interes narodowy i także interwencja Brytyjczyków, przeciwdziałały niebezpiecznemu poglębieniu się podziału.

I tak na przykład Grecy - republikanie, z Salonik, nie dopuścili zaopatrzenia w amunicję do własnej, lojalnie wobec rządu walczącej z NIemcami dywizji, o sympatiach rojalistycznych. Ta, po wyczerpaniu możliwości obrony, zmuszona była poddać się Niemcom. Ale Niemcy zmuszeni byli przyjąć ją w sposób niezwykle honorowy, gdyż dywizja, sprzyjająca królowi, a król spokrewniony był z dworem niemieckim i sprzyjał państwom centralnym. Żołnierzy zakwaterowano, w dobrych warunkach bytowych, w Zgorzelcu, jako gości państwa niemieckiego, do końca wojny. Przypadek lub nie sprawił, że potem Polacy także skierowali do Zgorzelca aż 9, z około 13 tysięcy ewakuowanych z Grecji partyzantów DSE.

Podobnie, Grecy nie zaopatrzyli odpowiednio rosyjskiej dywizji, walczącej na pograniczu Wschodniej Macedonii i Tracji (o Rosjanach nie padło tu jeszcze ani słowa), rozumiejąc, że Bułgarzy, jako przyjaciele Rosjan, nie będą ich mocno naciskać. Faktycznie było tak. Niegroźna już dywizja poszła w rozsypkę, próbując przedostać się następnie, do Rosji, zmagającej się z rewolucją. Mamy po Rosjanach w Tracji miłe wspomnienia - w II poł. XIX wieku projektowali nam nasze obecne miasta. Wybudowali też kilka przyjemnych kościołów, a wśród nich katedrę w Alexandrupolis i bardzo elegancki, nowoczesny "europejski" kościółek w naszej rodzinnej gminie Trajanupolis, tuż obok ruin bizantyńskiego miasta. Grecy zapraszali potem wnuków tych budowniczych, na obchody stulecia Alexandroupoli, wtedy nie wypuścił ich ZSRR.

Wracając do geopolityki: taktyka "udawania Greka" przyniosła Grcji pożadany efekt - nienawalczyli się (pomijając obronę Macedonii), wewnętrznie osiągnęli kompromis polityczny, za to trafili do grona zwycięzców wojny światowej i to z nowocześnie uzbrojoną, dobrze przygotowaną do walk armią, wspomniana praca twierdzi, że jedyną taką wtedy, na Bałkanach. Następnie 20 z 40 tysięcy wysłanych wojsk, stracili w interwencji ZSRR, gdyż nie dawało się od niej uchylić. W zamian, mogli już zająć się wyzwalaniem grecko-języcznych wybrzeży Azji Mniejszej. Układ z Sevres 1920 był tego ukoronowaniem, gdyż uwzględniał nawet Greków Pontyjskich, którym pozwolono na secesję od Turcji, połączenie z Armenią. Do tego momentu Grekom polityka wychodziła znakomicie - nie mogło być lepiej !

Odejście zręcznego i mądrego premiera Eleftheriosa Wenizelosa (republikanin, sojusznik aliantów, przegrane wybory), dało pretekst do zmiany nastawienia aliantów w niezakończonej wojnie (Turcja nie uznawała przecież traktatu z Sevres), wstrzymania wojennych dostaw aliantów dla Grecji, skazania Greków na klęskę. Pamięć zbiorowa powtarza to do dziś, że politycy, obalający Wenizelosa, obiecywali zmęczonemu narodowi "nareszcie pokój".

W polskich tekstach czytuję, że marsz na Ankarę stanowić miał nierealistyczną próbę wskrzeszenia Bizancjum, w jego dawnych granicach. Zachodzi nieporozumienie. Grecy bardzo chcieli odzyskać swą wciąż etnicznie grecką stolicę - Konstantynopol, a nie turecką Ankarę. Czego jednak nie dopuszczali Alianci. Gdy Turcja nie uznawała w ogóle traktatu z Sevres, znów zbierając siły, przy tym zagrażając narodowemu przetrwaniu Pontów. Projekt ofensywy na okręg przemysłowy Ankary, posłużyć miał pozbawieniu przeciwnika jego zaplecza przemysłowego. Następnie oczywista byłaby wymiana okręgu Ankary, na okręg Konstantynoploa. Pomysł zdradzony politycznie przez inspirujących go wcześniej Brytyjczyków. Ponato Grecy nie wytrzymywali rozciągnięcia dróg zaopatrzenia i atakującej na nich tureckiej partyzantki. Wskazuje się też na czystki kadrowe w wojsku, dokonane przez rojalistów, na krótlko przed ofensywą. I ZSRR oczywiście - broń i amunicja dla zatakowanego okręgu Ankary. Klęska wyprawy, pęknięcie greckiego frontu i niemal bezładny odwrót, opuszczenie Smyrny przez greckie wojsko, rzeź Smyrny, w kilka dni później także wielki pożar Smyrny, ciąg dalszy ludobójstwa wobec Ormian i Pontów. Powrót do władzy E.Wenizelosa. bardzo szybka reorganizacja, odtworzenie greckiej armii, z wykorzystaniem zapasów sprzętu, zdobytego wcześniej na różnych przeciwnikach - praktycznie zakończły chęć stron do dalszych działań wojennych.

A dopiero potem zapanował na Bałkanach pokój. Jeszcze pełen dramatu.

W Grecji (tę znam lepiej) skazano grupę polityków i wojskowych, pod zarzutem zdrady stanu orzaz popełnienia zbrodni wojennych. Zarzucono im gwałty na ludności muzułmańskiej (liczne podpalenia) faktycznie popełnione w trakcie kampanii anatolijskiej. W ten sposób, szybko aresztując konkretnych decydentów, Grecja uniknęła obciążenia winą, jako państwo. Zarzut zdrady stanu podniesiono wobec porzucenia na niełaskę wroga całej chrześcijańskiej ludności, bez niezbędnego uprzedzenia jej o tym. Uniemożliwiło to wczesną ewakuację. Za ten zarzut, bezsprzecznie podstawny, wykonano bodaj 6 wyroków śmierci. To o nich przeczytacie u niektórych autorów, jako o "rozprawie republikanów z przeciwnikami politycznymi".

MILIONY WYCHODŹCÓW !

Ekspatrianci z Turcji, zwłaszcza przybywający drogą lądową, byli tak skrajnie wycieńczeni i oczywiście wielokrotnie rabowani, że masowo umierali jeszcze nawet po europejskiej stronie rzeki Evros (Marica), nim nadążono z udzieleniem im pomocy. I tak, w obozie leżącym naprzeciwko tureckiego Edirne (Adrianopole, Adrianoupolis), wg źródeł greckich i Ligi Narodów, spośród 40 tysięcy uchodźców, 10 tysięcy zmarło wkrótce, po przyjęciu ich w Grecji.

Taką "wymianę ludności", ostro zapamiętali Turkom także Bułgarzy i Bułgaria zastrzegła, kilka lat temu, że w przypadku wejścia Turcji do Unii Europejskiej, państwo to zażąda najpierw zwrotu 20 mld Euro, zrewaloryzowanego rozliczenia finansowego, wg uzgodnionych wcześniej między stronami rachunków, złożonych w Lidze Narodów, ale nigdy nie uregulowanych przez stronę turecką.

Z kolei z Grecji i Bułgarii wywieziono pociągami, wraz z dobytkiem, około 400 tysięcy muzułmanów, "w nieznane". Najspokojniej wymiana przebiegała w Tracji, gdzie nie zanotowano konfliktu czy gwałtów, a ludność krążyła swobodnie, bez pośpiechu zapoznając się z proponowanymi im nowmym miejscami zamieszkania i wybierając je, w warunkach niemal trójstronnie otwartej granicy. W Macedonii (uprzednia rywalizacja grecko-słowiańska), znacznej części rodzin słowiańskich pozwolono pozostać tam, gdzie żyli, gdyż zastosowano kryterium wcześniejszego, wrogiego lub przyjzanego sąsiedztwa z greckimi mieszkańcami. Potraktowano ich oficjalnie jako "zeslawizowanych Greków", co w wielu przypadkach odpowiadało historii, ale nie zawsze.

W Tracji także stosowano kryterium uprzedniej dobrosąsiedzkości, ale tylko wobec muzułmanów, podczas gdy Bułgarzy poproszeni zostali o opuszczenie okolicy, w ciągu kliku lat. W Bułgarii Greków wywożono często w sposób rabunkowo-represyjny (przykład okolic Messimvrii, bułg. Nesebar) . Rozdrażnienie to uzasadniała nieco okoliczność, że liczba wysiedlonych z Grecji Bułgarów była około 4-krotnie wyższa, niż z Bułgarii Greków. Toteż wydawało się, wymiany ludności, podobnie jak potem jeszcze II wojna światowa, podtrzymają wrogość, na kolejne stulecie. Tak się nie stało i już od lat 70-tych XX wieku, Bułgarię i Grecję łączy dość naturalne dobrosąsiedztwo.

Wymiany i "zadaszenia uchodźców" - jak to jest po polsku ? - zakończyły się około 1929 roku.

Wbrew etykiecie omogeniczności, osiedlano razem ludy, które często nic prawie nie łączyło - nie język, nie obyczaj, nie miejsce pochodzenia, nie poziom wykształcenia, nawet nie typ używanego alfabetu. Elementem wspólnym było jednynie wyznanie. Okoliczność, którą w trakcie II wojny światowej wykorzystać mieli jeszcze Niemcy, dla tworzenia niszowych, etnicznych oddziałów wojskowych, przeciwstawianych partyzantkom wyzwoleńczym.

Charakterystyczne, że uropeizacja uchodźców z Azji mniejszej, z reguły była głębsza, niż rdzennych mieszkańców naszego kontynentu. Toteż początkowo panowała skrajna nieufność, przypominająca wrogość. Przybywające grupy ekspatriantów - "repatriantów" witali burmistrz z jednym jeszcze urzędnikiem, policjant i kapłan, gdy cała reszta ludności (zdarzało się) kryła się w domach, za zamkniętymi okiennicami, ponoć także z nabitą bronią. Jeszcze w jakiś czas potem, miejscowe Greczynki, ściśle, prócz twarzy, otulone w czerń, histerycznymi okrzykami "prostytutki ! prostytutki !" reagowały na pojawianie się grupek dziewcząt ze Smyrny, czy Trapezuntu, ubranych po europejsku, czyli z lekko odsłoniętymi słońcu ramionami i lekkim dekoldem. Różnice szybko zatarto, tym bardziej, że zaznaczyła się także gwałtowna aktywizacja gospodarcza terenów, objętych nowym osadnictwem. Rządy Grecji i Bułgarii (nie wiem jak Turcji), zaciągnęły na ten cel kredyty, spłacane przez kilka dziesięcioleci. Bardzo poważnie uczestniczył duszpastersko, agrarnie i finansowo kościół grecki (brak mi wiadomości, jak było po stronie bułgarskiej).

Edytowane przez dimitris

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Troszeczkę tu jest:https://forum.historia.org.pl/topic/4518-wojna-grecko-turecka-1920-1922/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gość dimitris   
Gość dimitris

Troszeczkę tu jest:https://forum.historia.org.pl/topic/4518-wojna-grecko-turecka-1920-1922/

Faktycznie ! dziękuję !

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Dziękuję za bardzo ciekawy post!

Grecy nie mieli zbyt wiele okazji do walki dlatego, że Niemcy nie byli za bardzo zainteresowani tym frontem. We wspomnieniach bodaj Ludendorffa jest bardzo zimna, logiczna i słuszna analiza sprawy.

Ofensywa przeciwko Salonikom, tj. w czasie, gdy stacjonowała tam Armia Orientu, a Grecja była jeszcze neutralna, nie opłacała się z tego względu, że siły te były neutralizowane głównie za pomocą wojsk bułgarskich, zajęcie Salonik spowodowałoby, że siły te trafiłyby na front zachodni, a Niemcy na takie wzmocnienie liczyć nie mogli, gdyż konwencja wojskowa z Bułgarią zezwalała jedynie na użycie jej wojsk na Bałkanach.

Przystąpienie Grecji do wojny chyba za bardzo nie zmieniło tej sytuacji, chociaż przyznam się, że na tym froncie znam się dość słabo no i nie znam ani greckiego, ani tureckiego ani bułgarskiego ;)

Mnie zawsze zastanawiała kwestia tego, że Grecy tolerowali na swoim terytorium - bądź co bądź przez pewien czas neutralnym - obecność obcej armii, która praktycznie siłą tam wtargnęła. Bo zgodę na wkroczenie do Salonik chyba cofnięto ostatecznie. Tego nie potrafię zrozumieć. No, ale może przyczyną było to, co napisałeś, że chcieli znaleźć się w obozie zwycięzców...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pako   

Nareszcie coś ciekawego z Kampanii Serbskiej !

Czy mają panowie jakieś informacje o generale majorze Marcelim Ławrowskim byłym dowódcą 11 Brygady Górskiej, która to brygada wchodziła w skład 6 Armii w Bitwie nad Driną ?

W internecie nie ma za wiele na Jego temat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Dziękuję za bardzo ciekawy post!

Grecy nie mieli zbyt wiele okazji do walki dlatego, że Niemcy nie byli za bardzo zainteresowani tym frontem. We wspomnieniach bodaj Ludendorffa jest bardzo zimna, logiczna i słuszna analiza sprawy.

Ocena Ludendorffa była niewątpliwie błędna. Był niewątpliwie świetnym generałem ale mimo wszystko nie obejmował całości prowadzonej przez Niemcy wojny. Przede wszystkim był zapatrzony we front zachodni (we Francji) i nie dostrzegał złożoności sytuacji gdzie indziej. Przecież to z Bałkanów wyszła aliancka ofensywa która rozstrzygnęła o wyniku I WŚ a on to niebezpieczeństwo przegapił. Zresztą Niemcy popełnili na Bałkanach błędy polityczne, nie bez wpływu Ludendorffa. Przede wszystkim niepotrzebnie zaakceptowali Rumunię po swojej stronie. Zniechęciło to Bułgarów którzy prowadzili wojnę również z powodu Dobrudży. A miało to istotne konsekwencje których generał nie potrafił dostrzec.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pako   

Czy może jest na tym Forum jakaś osoba kompetentna jeżeli chodzi o Kampanie Serbską ?

Chodzi mi o jakieś informacje o generale majorze Marcelim Ławrowskim byłym dowódcą 11 Brygady Górskiej, która to brygada wchodziła w skład 6 Armii w Bitwie nad Driną ?

Edytowane przez pako

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pako   

Czy może jest na tym Forum jakaś osoba kompetentna jeżeli chodzi o Kampanie Serbską ?

Chodzi mi o jakieś informacje o generale majorze Marcelim Ławrowskim byłym dowódcą 11 Brygady Górskiej, która to brygada wchodziła w skład 6 Armii w Bitwie nad Driną ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.