Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Gnome

Rola Kościoła Katolickiego w II RP

Rekomendowane odpowiedzi

Gnome   

Jak wiadomo relacje Państwo-Kościół opierały się Konkordacie z 1925 r.:

Tekst Konkordatu

Tak więc jak oceniacie sam Konkordat, oraz role jaką odgrywał KK w okresie II RP.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
RZECZĄPOSPOLITĄ

A ja się zawsze zastanawiałam jak się to odmienia...

A sam konkordat ważna rzecz, bo w kraju tak różnorodnym wyznaniowo jak II RP trzeba było dokładnie określić zakres współpracy z państwem...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wroobel   
„Nasz Przegląd" w wydaniu z 28 maja 1926 roku zamieścił komunikat: „W dniu wczorajszym premier Bartel odwiedził kardynała Kakowskiego, który powrócił z Rzymu. Wizyta trwała blisko godzinę. Dowiadujemy się, że kardynał Kakowski przywiózł błogosławieństwo papieskie dla marszałka Piłsudskiego i dla rządu p. Bartla."

Przegląd powszechny zaś pisał :

W Warszawie w dniach 27 — 30 sierpnia 1926 roku odbył się Zjazd Katolicki. W zjeździe wziął udział prezydent Mościcki, a otwierający zjazd kardynał Kakowski oświadczył w przemówieniu: „Swoją obecnością na Zjeździe Katolickim, Pan Prezydent stwierdza publicznie, że najwyższy przedstawiciel państwa i władz świeckich w Polsce łączy się myślą i duchem z ludnością katolicką, która stanowi olbrzymią większość narodu, i dobro tej ludności leży mu na sercu. Korzystając z tej okazji, oznajmiamy tu uroczyście Panu Prezydentowi i Rządowi Polskiemu, że my, Polacy — katolicy, jesteśmy siłą duchową Państwa, która w każdej chwili, w czasie pokoju i na wypadek wojny, oddaje się całkowicie i bez zastrzeżeń na usługi najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej, pełna ofiary i poświęcenia stoi niezachwianie przy Prezydencie Rzeczypospolitej i Rządzie, od których w zamian ma prawo spodziewać się i domagać się, aby i oni oddani byli dobru całego narodu i szanowali prawa, uczucia religijne i przekonania religijne ludności katolickiej"

W ciągu następnych lat zostały wydane liczne rozporządzenia wykonawcze i zarządzenia władz, które w sposób znaczący zwiększyły uprawnienia kleru. Było to wykonanie postanowień konkordatowych.Obok zarządzeń z dziedziny nauki szkolnictwa, były to następujące rozporządzenia: Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wojskowych z dn. 25.11.1926r., które regulowało sprawę duszpasterstwa wojskowego i dawało duże możliwości oddziaływania na armię, Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dn.23.2.1927r. dało specjalne przywileje dla duchownych i zakonników odbywających karę więzienia i aresztu zapobiegawczego (Dz. Urz. Min. Spraw. Nr 5, 1927r.)

Rozporządzenie prezydenta R.P. z dn. 7.2.1928r. przyznawało władzom kościelnym znaczne ułatwienia przy wpisywaniu do ksiąg hipotecznych własności osób prawnych kościelnych i zakonnych (Dz.U.R.P., nr 16. 1928r.)

Rozporządzenia z maja 1931 roku i marca 1933 roku znosiły obowiązujące dotąd postanowienia sprzeczne z konkordatem (Dz. U. R. P., nr 16, 1928r.).

Wreszcie rozporządzenie prezydenta R. P. z 28 stycznia 1934r. o stowarzyszeniach służących katolickim celom religijnym wyłączyło organizacje katolickie spod mocy obowiązującego prawa o stowarzyszeniach i przyznawało im znaczne ułatwienia w działalności/Dz. U. R. P. nr. 9, 1934r.//

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy też jeden zgrzyt pomiędzy kościołem a sanacją- problem pochówku Marszałka Józefa Piłsudskiego, bliżej znany pod nazwą konflikt wawelski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sapieha tłumacząc swoje postępowanie mówił o tym, iż tak nakazywało czynić mu sumienie i prawo kościelne. Ponadto konflikt wawelski swoim zasięgiem objął cały kraj oraz Stolicę Apostolską.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
palatyn   

Dalej uważam, że stroną konfliktu był arcybiskup Sapieha. Nie otrzymał wsparcia ani od prymasa Hlonda, ani od kardynła Kakowskiego. Pierowtnie stroną protestującą nie był nawt rząd. Nie mówiąc już o nieco histerycznym zachowaniu premiera Składkowskiego.

Z innych konfliktów to wskazałbym na przykład obowiązujący w części parafioi, a może nawet diecezji, zakaz uczestniczenia zorganizowanych struktur Związku Strzeleckiego w uroczystościach kościelnych czy np. święcenia sztandarów tej organizacji. A ponieważ ZS cieszył się sporym poparciem rządu, więc mozna to też uznać za pewną formę sporu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Garść uwag, z gatunku miscellanea:

- konkordat podpisano w Rzymie (co nie wskazuję na mocną pozycję naszego kraju w tych negocjacjach)

- oficjalny tekst konkordatu sporządzono w... języku francuskim, co wskazuje również na wzajemną pozycję obu stron, tego języka użyto jeszcze w konkordatach z Łotwą, Litwą, Czechosłowacją i Rumunią

- po trzydniowych obradach; dodajmy - burzliwych; na 20 przemawiających 9 opowiedziało się przeciw konkordatowi: Ballin, Cieplak, Chrucki, Czapliński, Kronig, Piotrowski, Putek, Skrzypa, Smoła, w Senacie na 7 mówców 3 wypowiadało się przeciw: Kalinowski, Kopciński, Woźnicki

- wskutek nieprecyzyjnych zapisków art. V obowiązkowej służbie wojskowej w zasadzie podlegali zakonnicy, tacy jak: Pallotyni, Oratorianie św. Filipa Nereusza, Misjonarze św. Wincentego à Paulo, o ile nie przyjęli święceń tonsury

- artykuły V i XXII wydają się być złamaniem art. 91, 92, 96.

"Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych ani stanowych", "wszyscy obywatele są równi wobec prawa"

i

"w razie aresztowania lub uwięzienia (duchownych) władze cywilne zachowywać będą względy należne ich stanowi i stopniowi hierarchicznemu".

- pierwsze złamanie przepisów konkordatu; a przynajmniej jego ducha, jak się wydaje; nastąpiło już 10 lutego 1934 r.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kościół dziś jak i Kościół w II RP się nie zmienił. Wtedy także był przeciwko aborcji, antykoncepcji, rozwodom, homoseksualistą. Ma prawo do nauki i głoszenia jej wśród wiernych, ale źle jeśli próbuje wpływać na ustawodawstwo i narzucać wszystkim mieszkańcom swój światopogląd, prowadzić swoistą krucjatę sumień i zawłaszczać sferę życia prywatnego. A pamiętajmy, że Polska była wówczas znacznie mniej jednorodna niż dzisiaj - więcej osób narodowści innej niż Polska i więcej nie-katolików.

Kościół jednak bał się "manewru Piłsudskiego" i odejścia ważnych osób do protestantyzmu. Dlatego papież wywiesił portret w swojej bibliotece nijako odpuszczając mu grzechy, sekretarce Ingacego Mościckiego natomiast unieważnił ot tak małżeństwo, bo bał się, że nasz prezydent zmieni wyznanie.

Kler bardzo naciskał, lobbował, krytykował z ambony prawników z komisji kodyfikacyjnej, którzy jako osoby światłe chciał zrezygnować m.in. z karania aborcji, byli wówczas właściwie jednomyślni.

Jeszcze jedno w II RP Kościół Katolicki był obciążony podatkami jak każdy znas. Przygnębiające to, ale w sanacyjnej Polsce, która demokratyczna nie była akurat w tej mierze była sprawiedliwsza niż ta obecna, chociaż ma się to zmienić wg zapowiedzi Premiera...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tia... to jaka była pierwsza propozycja co do aborcji Komisji?

W ramach jednomyślności - jest głos Abrahama?

A mogę podać kilka innych głosów co mówią o odrębnym stanowisku co do kwestii małżeństwa i zderzenia tej formuły z Konkordatem.

Tak na marginesie: Abraham - był światły?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rozszerzając swą wypowiedź...

Kościół jednak bał się "manewru Piłsudskiego" i odejścia ważnych osób do protestantyzmu. Dlatego papież wywiesił portret w swojej bibliotece nijako odpuszczając mu grzechy,

No nie bardzo jestem przekonany, że papież był tak naiwny by wierzyć w moc sprawczą powieszania obrazu jako skutecznego środka anty-konwersyjnego. W przypadku Józefa Becka

jakoś to nie zadziałało. Może zatem ów portret zawisł z trochę innego powodu? Choćby stosunku Piłsudskiego do bolszewizmu?

sekretarce Ingacego Mościckiego natomiast unieważnił ot tak małżeństwo, bo bał się, że nasz prezydent zmieni wyznanie.

Ja nie wiem, czy odbyło się to "ot tak", nie wydaje mi się też by upubliczniano szczegóły procesu kanonicznego, ciekaw jestem skąd zatem taki wniosek, prócz tego, że tak napisano w "Newsweeku"?

W kwestii formalnej: nie istnieje "unieważnienie małżeństwa", w skardze powodowej występuje się o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Ot, niby drobiazg, ale różnica jest istotna.

Swoją drogą, jest dowód na słabość Kościoła czy potęgę Polski?

Okazuje się, że Mościcki okazał się dla Stolicy Apostolskiej cenniejszy niż swego czasu król Henryk VIII.

;)

Jeszcze jedno w II RP Kościół Katolicki był obciążony podatkami jak każdy znas. Przygnębiające to, ale w sanacyjnej Polsce, która demokratyczna nie była akurat w tej mierze była sprawiedliwsza niż ta obecna, chociaż ma się to zmienić wg zapowiedzi Premiera...

Tak to wygląda w świetle art. XV Konkordatu z 1925 r., jednakże trzeba jeszcze zajrzeć do odpowiednich przepisów wykonawczych. A jak ktoś zada sobie trud i zapozna się z nimi to przekona się, że naliczanie podatku płaconego przez duchownych niekoniecznie były takie jak np. robotnika (choćby okólniki: MS z 17 X 1925 L.D.P.O. 4525/II/25, z 15 IX 1932 L.D.V. 39473/II/32). Duchowni płacili podatek po odliczeniu tzw. etatów, zatem odliczali wydatki związane z:

- urządzaniem odpustów

- urządzaniem misji

- podejmowanie spowiedników

- wyjazdy do chorych

- wyjazdy do umierających

- urządzaniem wizytacji

- podróże służbowe

- utrzymaniem biura parafialnego

- wydatki rzeczowe związane z urzędem

itp. itp.

Etaty na kolejny rok zatwierdzane były przez Urzędy Wojewódzkie i Kurię Arcybiskupią, w przypadku wątpliwości US kierowały zapytania do Kurii i rozliczano wydatki do wysokości etatów.

Wtedy także był przeciwko aborcji, antykoncepcji, rozwodom, homoseksualistą

(...)

Kler bardzo naciskał, lobbował, krytykował z ambony prawników z komisji kodyfikacyjnej, którzy jako osoby światłe chciał zrezygnować m.in. z karania aborcji, byli wówczas właściwie jednomyślni.

Trudno oczekiwać by był - za. Jedni ganią ową instytucję za takie podejście, inni upatrują w tym siłę, jako że nie poddaje się koniunkturalizmowi.

Co do rozwodów: to Kościół nie był przeciw rozwodom, był przeciw rozwodom orzekanym wobec katolików. Kościół katolicki egzystował już wcześniej w rzeczywistości, w której rozwód istniał. Prawo o małżeństwie z 1836 r. obowiązujące w Królestwie Kongresowym (po powstaniu listopadowym) stanowiło odrębne przepisy dla rzymsko-katolików, unitów, prawosławnych czy ewangelików. Dla tych wyznań istniało odrębne sądownictwo duchowne, dla innych wyznań kompetentnym było cywilne sądownictwo. O ile inne wyznania korzystały z instytucji rozwodu, to w przypadku rzymsko-katolickiego było to niemożliwe.

Nie we wszystkim "światli" prawnicy z Komisji Kodyfikacyjnej byli zgodni, przyjrzyjmy się kwestii rozwodów.

Przewodniczący Sekcji prawa cywilnego prof. Władysław Leopold Jaworski przedłożył zasady prawa cywilnego (w marcu 1920 r.) na podstawie których miał opracować projekt prawa małżeńskiego. Sprawa nie była chyba tak prosta skoro tego nie uczynił.

W 1924 r. powołano specjalną podkomisję, której zadaniem było opracowanie prawa małżeńskiego. Opracowanie takie było dziełem prof. Karola Lutostańskiego, w maju 1929 r. został on uchwalony przez Komitet organizacyjny prac Komisji Kodyfikacyjnej, a w grudniu 1929 r. przesłany został do Ministerstwa Sprawiedliwości.

W pracach Komisji Kodyfikacyjnej brał udział prof. Władysław Abraham, uznany kanonista.

I tu mamy zagwozdkę, bo albo LaraDelBelomondo nigdy o nim nie słyszała, albo specjalnie pominęła jego pogląd. Z racji jego stanowiska, trzeba by przyjąć, że jednak nie wszyscy prawnicy w Komisji: "światłymi byli", a i powszechnej jednomyślności też nie było. Abraham stał na stanowisku podtrzymania mocy obowiązującej prawa kanonicznego w porządku prawnym świeckim.

Nie tylko kler naciskał i lobbował, krytyczne głosy prawników pojawiły się na łamach czasopisma "Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny", najstarszego pisma prawniczego w Polsce. Projekt z 1929 r. spotkał się z krytyką Związku Polskiej Inteligencji Katolickiej, związek ów przedstawił wielu znanym działaczom społecznym i uczonym "Ankietę w sprawie prawa małżeńskiego uchwalonego przez K.K." (Lublin 1932 r.), w świetle odpowiedzi Projekt został poddany wyraźnej krytyce (choćby: J. Makarewicz, S. Głąbiński, M. Thullie, S. Bryła, O. Balzer, O. Halecki, L. Piniński, J.J. Bzowski), i to nie tylko z punktu widzenia katolickiego.

Ks. Jerzy Jaglarz zaproponował model wyznaniowy w swej pracy: "Problem kodyfikacji prawa małżeńskiego w Polsce" Poznań 1934, również prof. Zygmunt Lisowski proponował model wyznaniowy poprzez wprowadzenie podziału na trzy grupy: osoby rzymsko-katolickie, osoby innych wyznań i osoby nie należące do żadnego związku wyznaniowego i podlegające prawu państwowemu.

W formie publikacji książkowych głosy krytyczne zaprezentowali, choćby:

W. Abraham "Zagadnienie kodyfikacji prawa małżeńskiego" Lwów 1929

Z. Lisowski "Prawo małżeńskie" Poznań 1934

S. Biskupski "O nowe prawo małżeńskie w Polsce" Włocławek 1932

tenże, "Uwagi do kodyfikacji prawa małżeńskiego w Polsce" Włocławek 1931

X. A. Szymański "Polskie prawo małżeńskie", w: "Rodzina pamiętnik I Katolickiego Studjum o Rodzinie..." Poznań 1936

tenże, "Podstawy polskiego prawa małżeńskiego", w: "Rozbiór krytyczny Projektu prawa małżeńskiego uchwalonego przez K.K." red. J. Wiślicki, Lublin 1932

F. Bossowski "Prawny stosunek nowoczesnego państwa do małżeństwa katolickiego", "Rodzina pamiętnik..."

J. Wiślicki "Czynności przedwstępne do małżeństwa i ślub", w: "Rozbiór krytyczny..."

I. Czuma "Ogólne uwagi o projekcie prawa małżeńskiego Komisji Kodyfikacyjnej RP" Poznań 1931

W obronie wspomnianego Projektu wystąpili:

S. Gołąb "O zasadach prawa małżeńskiego", "Palestra" 1925, nr 2

tenże, "Polskie prawo małżeńskie w kodyfikacji" Warszawa 1932

K. Lutostański "O metodach stosowanych w polemice z projektem prawa małżeńskiego Komisji Kodyfikacyjnej" Warszawa 1932

J. Gwiazdomorski "Trudności kodyfikacji osobowego prawa małżeńskiego w Polsce" Kraków 1935

Jak wiadomo Projekt z 1929 r. nie stał obowiązującym prawem w Polsce przedwojennej.

A o pracach co do warunków dopuszczenia aborcji napiszę z czasem w stosownym temacie o aborcji:

Aborcja w II RP

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W lipcu 1938 r. Sąd Najwyższy pod przewodnictwem J. Rzymowskiego rozpatrywał sprawę o bluźnierstwo przeciwko Bogu z( art. 172 k.k.) przeciwko tłumaczowi książki "Le mystère de Jésus" Paula-Louisa Couchoud’a. sednem sprawy było uzycie polskich opdowiedników w tłumaczeniu dwóch słów: manant i aventurier, które przetłumaczono jako: "gbur" i "awanturnik". Nie wnikając w przebieg rozprawy i zasadność

wyroku, warto zwrócić uwagę na zadziwiającą i nader niefortunną sentencję wyroku:

"Ustawodawstwo polskie nie zabrania ani wywodów niezgodnych z panującą religią, ani nawet zaprzeczających istnieniu Boga, byle tylko owe wywody nie stanowiły bluźnierstwa czyli

uwłaczaniu Bogu, „naruszenia czci należnej Bogu” w postaci obelgi, szyderstwa, urągania i innych zniewag. Umieszczenie nawet w działach naukowych ustępów bluźnierczych stanowi przestępstwo ścigane z art. 172 k.k.".

/szerzej: M. Mikuła "Granice dozwolonego dyskursu antyreligijnego w II Rzeczypospolitej. Uwagi do orzeczenia Sądu Najwyższego z 5 lipca 1938 r. i jego aktualność dzisiaj", "Studia z Prawa Wyznaniowego", Lublin 2010, nr 13/2010; "Zbiór orzeczeń", Warszawa 1939, nr IV/1939; podkreślenie - secesjonista)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do konkordatu...

w zasadzie nie było wyjścia by go nie podpisać, zważywszy na brzmienie art. 114 Konstytucji z 1921 roku.

Z pierwszą inicjatywą wystąpił Achilles Ratti podówczas będąc wizytatorem apostolskim, z racji braku wspólnego stanowiska biskupów polskich, jak i oficjalnej odpowiedzi Watykanu, w której wskazywano, że najpierw musi nastąpić uchwalenie konstytucji i wzmocnienie rządu polskiego, inicjatywa ta spełzła na niczym. Późniejsze rozmowy prowadzone przez naszego posła w Watykanie Władysława Skrzyńskiego miały być nieskuteczne, a to z racji instrukcji jakie otrzymywał - jak pisał Stanisław Grabski. Strona polska (wedle niego) chciała się oprzeć na konkordacie austriackim, który obowiązywał prawie półtora wieku. Faktem jest, że strona polska chciała się oprzeć na rozwiązaniach austriackich, choćby z racji tego, że większość zaangażowanych w tą kwestię wywodziło się z uniwersytetów we Lwowie i Krakowie. Tyle, że nasz negocjator konkordatu sromotnie się pomylił, wspomniany przez niego konkordat zawarty 20 stycznia 1784 r. nie mógł być wzorem, jako że dotyczył on jedynie obsadzania beneficjów kościelnych. A wzorem mógł być jedynie konkordat z 18 sierpnia 1855 roku, jako że ten dopiero zajął się określeniem całościowym stosunków pomiędzy Stolicą Apostolską a państwem austriackim.

W sumie kiedy zaczęto prace nad kształtem umowy, na kanwie projektu Władysława Abrahama powstało sześć wersji umowy.

Czym się różniły?

Strona polska również miała szereg zastrzeżeń, zarówno co do kształtu, jak i samego sensu podpisania tego typu umowy. Zgłaszano też szereg szczegółowych zastrzeżeń np. kwestia osoby biskupa wileńskiego Matulewicza, reforma rolna czy niezgody Stolicy na dostosowanie granic diecezji do nowych granic naszego kraju.

(...)

Kościół jednak bał się "manewru Piłsudskiego" i odejścia ważnych osób do protestantyzmu. Dlatego papież wywiesił portret w swojej bibliotece nijako odpuszczając mu grzechy, sekretarce Ingacego Mościckiego natomiast unieważnił ot tak małżeństwo, bo bał się, że nasz prezydent zmieni wyznanie.

(...)

Grabski widział to trochę inaczej, wielokrotnie wspominał o szczególnym zainteresowaniu papieża naszym krajem ("Każdy przecinek w tym konkordacie jest zrobiony za moją osobistą zgodą"); włącznie z błędną informacją o roli nuncjusza w rzekomym pozostaniu dyplomatów zagranicznych w zagrożonej Warszawie; i przychylnym doń stosunku. Nasz negocjator wspominał, że od negocjacji odsunięto ówczesnego Sekretarza Stanu kard. Gasparri (znanego z sympatii proniemieckich), który zwyczajowo zajmował się tego typu kwestiami i wyznaczenia do tej roli monsignore Borgongini Duca, który jak sam powiadał wypowiadał pogląd papieża.

Pewną dyplomatyczną kurtuazją była wypowiedź papieża, ale wskazującą na pewien stosunek do roli naszego kraju, jaką odnotował Grabski (w kontekście szybkości negocjacji):

"Przypisuję to jednak nie tyle mym zdolnościom dyplomatycznym, co temu szczęśliwemu dla nas faktowi, że na tronie papieskim był wtedy nie tylko wielki przyjaciel Polski, lecz i doskonały jej znawca. Na wspomnianej już pożegnalnej audiencji powiedział mi on, że z chęcią przyznał państwu polskiemu większe uprawnienia, niż daje władzy państwowej jakikolwiek inny nowoczesny konkordat, bo wie, w jak trudnym położeniu znajduje się Polska wskutek swej geograficznej pozycji, a dla całego świata chrześcijańskiego trzeba, by była najsilniejszą".

/tegoż, "Pamiętniki... " T. II, s. 237-238/

Choć papież pozostawił sobie swobodę mianowania arcybiskupów, biskupów diecezjalnych, koadiutorów, biskupa polowego to ukłonem w stronę polskiego prezydenta była formuła ius praenotificationis (taką też wynegocjował sobie Adolf Hitler).

Nasz konkordat podówczas nie był jedynym: Łotwa - 1922 r., Bawaria - 1924 r., Rumunia - 1927 r., Litwa, Prusy - 1927 r., Włochy - 1929 r., Badenia - 1932 r., Rzesza Niemiecka, Austria - 1933 r., Jugosławia - 1935 r., tzw. modus vivendi z Czechosłowacją - 1927 r.

Sama umowa była mocno niedopracowana, z szeregiem niejasności i wręcz błędami.

Szerzej o tym zagadnieniu:

J. Wójcik "Konkordat polski z 1925 roku. Próba oceny", w: "Kościół w II Rzeczypospolitej" red. Z. Zieliński, S. Wilk

T. Włodarczyk "Konkordaty. Zarys historii ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku"

A. Gerstmann "Konkordat Polski ze Stolicą Apostolską"

W. Abraham "Studia wstępne o konkordacie Stolicy Apostolskiej z Rzecząpospolitą Polską"

S. Łukomski "Konkordat zawarty dnia 10 lutego 1925 roku pomiędzy Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską"

T. Pawluk "Problem wygaśnięcia Konkordatu Polskiego z 1925 r.", "Prawo Kanoniczne" 29, 1986

S. Grabska "Stanisław Grabski i konkordat 1925"

S. Grabski "Jak zawierałem konkordat ze Stolicą Apostolską", "Tygodnik Powszechny" nr 22, 3 maja 1971

J.M. Majchrowski "Z dziejów polskiego konkordatu 1925 roku", "Człowiek i światopogląd" 1 (240), 1986

K. Krasowski "Konkordat polski z 1925 roku. Geneza - postanowienia - wykonanie", "Czasopismo Prawno-Historyczne" T. LIX, z. 2, 2007

J. Jurkiewicz "Konkordat z roku 1925 na tle polityki Kurii Rzymskiej w okresie międzywojennym", "Kwartalnik Historyczny" nr 4 (60), 1953

P. Sobczyk "'Każdy przecinek w tym konkordacie jest zrobiony za moją osobistą zgodą' - Kilka uwag na temat wpływu papieża Piusa XI na treść konkordatu polskiego z 1925 roku", "Prawo Kanoniczne" 53, 2010, nr 3-4

Ogólnie:

J. Krukowski "Kościół i Państwo. Podstawy relacji prawnych"

H. Misztal, P. Stanisz "Prawo wyznaniowe"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.