Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Lu Tzy   
Ale czy nie było rodzimego kapłaństwa? Na wschodzie istniała funkcja wołchwów ale ona ograniczała się prawdopodobnie do terenów Rusi.
Wołchow nie był kapłanem ale kimś w rodzaju czarodzieja' date=' męskiego odpowiednika wiedźmy.[/quote']

Zauwaz' date=' ze zacytowales [b']Capricorna[/b], nie mnie ;).

Ja tylko sadze, ze jakas wariacja tego, co znamy jako-tako ze Wschodu jest najpewniej bardziej prawdopodobna, niz kaplanski rodowod sredniowiecznych wiedzm.

Zreszta spotkalem sie z teoria o 'protoreligijnosci' Slowian, co by wspolgralo z szamansko-kaplansko-czarowniczym obiczem wolchwow.

Teologia to nauka li tylko honoris causa. Co nie narusza twej slusznosci' date=' jako ze teologia jest narzedziem religii. [/quote']Teologia to nauka jak każda inna - polem jej badań jest religia. I to nie teologia jest narzędziem religii - to raczej w odwrotnym kierunku przebiega metazwiązek.

Teologia zdecydowanie nie jest jak kazda inna nauka. Nauka opiera sie na aksjomatach, ktore sa falsyfikowalne. Teologia opiera sie na dogmatach, ktore sa dane i nienaruszalne przez sama teologie. Od Vaticanum I papiez decyduje, co teologia ma za podstawe.

Metazwiazek przebiega w kierunku: osrodek wladzy-osrodki naukowe. Lat temu kilka odczul to pewien niemiecki teolog, bodaj z Heidelbergu. Niestety, nie pamietam ani nazwiska, ani istoty sporu, lecz jego - w pelni na doktrynie katolickiej oparte - poglady spowodowaly nielaske i dymisje z reki JPII. (To bylo raczej glosne i oparlo sie o kurie; mea culpa, ze sie nie dosc interesowalem wewnetrznymi rozgrywkami katolicyzmu).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Zauwaz, ze zacytowales Capricorna, nie mnie ;) .
Bo chciałem go zacytować ale nie spodziewałem się, że nie mogę tego zrobić z Twojego cytatu. Przepraszam :roll:

Co do teologii to ok. Nie mam argumentów - przekonałeś mnie :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ale czy nie było rodzimego kapłaństwa? Na wschodzie istniała funkcja wołchwów ale ona ograniczała się prawdopodobnie do terenów Rusi.
Wołchow nie był kapłanem ale kimś w rodzaju czarodzieja, męskiego odpowiednika wiedźmy.

Lu Tzy ma rację zacytowałeś mnie.

Wołchw to raczej szaman a ten łączył a sobie funkcje kapłańskie, magiczne i medyczne. Najprawdopodobniej jest to import od ugrofinów a nie wytwór oryginalny, co nie zmienia faktu, że spełniali do pewnego stopnia funkcje kapłańskie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie - od spraw kultowych był żerca. Słowo to jest raczej współczesnym wytworem stworzonym od historycznego żertwa (ofiara). Żercą był każdy kto składał ofiarę w wyznaczonym ku temu miejscu. Nie był to ani urząd ani tym bardziej nic stałego - słowo odpowiadające dzisiejszemu (ofiarowujący).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Zerca to moze byc termin okreslajacy kazdego ofiarnika, jak napisales. Per analogiam: nie trzeba byc kaplanem ani wtajemniczonym w misteria Eleuzyjskie, by moc zlozyc ofiare Demeter.

Wolchw to ktos nie - wiekszy, ale inny. Moze szaman, moze czarownik, moze ktos podobny do dziedzicznych kaplanow eleuzynskich. Ja mysle, ze raczej szaman, ale to moje prywatne zdanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Zerca to moze byc termin okreslajacy kazdego ofiarnika, jak napisales. Per analogiam: nie trzeba byc kaplanem ani wtajemniczonym w misteria Eleuzyjskie, by moc zlozyc ofiare Demeter.
Owszem.
Wolchw to ktos nie - wiekszy, ale inny. Moze szaman, moze czarownik, moze ktos podobny do dziedzicznych kaplanow eleuzynskich. Ja mysle, ze raczej szaman, ale to moje prywatne zdanie.
No dokładnie. Trudno jest to sprecyzować ale z pewnością nie pełnił funkcji religijnych (nie mamy do czynienia z animizmem ani totemizmem).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
l
Wolchw to ktos nie - wiekszy, ale inny. Moze szaman, moze czarownik, moze ktos podobny do dziedzicznych kaplanow eleuzynskich. Ja mysle, ze raczej szaman, ale to moje prywatne zdanie.
No dokładnie. Trudno jest to sprecyzować ale z pewnością nie pełnił funkcji religijnych (nie mamy do czynienia z animizmem ani totemizmem).

A co to sa, w takim razie, funkcje religijne? Kultowe? Byly i sa ludy, posiadajace bogaty panteon i wyobrazenia o swiecie metafizycznym, nie posiadajace kleru. Ani nawet religii. Zaledwie wierzenia. W magie i swiat nadprzyrodzony. Slowianska duchowosc, jaka znana ze zrodel, calkiem pasuje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Raczej słabo :roll: Posiadali miejsca kultowe, gdzie składano ofiary - każdy składający ofiarę sam był dla siebie kapłanem, po cóż mu byli szamani. Zresztą szaman to złe słowo. Wołchow to nie ktoś, kto się wprowadzał w trans i kontaktował się z duchami przodków czy innymi. Jak pisałem to ktoś w rodzaju czarownika. Znał się na ziołach itp itd. Jego postać wyłaniająca się ze źródeł odróżnia go od szamanów ludów syberyjskich. Często się podkreśla, że religia słowiańska pod względem kultowym była podobna do skandynawskiej. Celowo nie napiszę nic więcej - zapraszam do lektury autorów, którzy się znają na niej lepiej ode mnie...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Raczej słabo :roll: Posiadali miejsca kultowe, gdzie składano ofiary - każdy składający ofiarę sam był dla siebie kapłanem, po cóż mu byli szamani. Zresztą szaman to złe słowo. Wołchow to nie ktoś, kto się wprowadzał w trans i kontaktował się z duchami przodków czy innymi. Jak pisałem to ktoś w rodzaju czarownika. Znał się na ziołach itp itd. Jego postać wyłaniająca się ze źródeł odróżnia go od szamanów ludów syberyjskich. Często się podkreśla, że religia słowiańska pod względem kultowym była podobna do skandynawskiej. Celowo nie napiszę nic więcej - zapraszam do lektury autorów, którzy się znają na niej lepiej ode mnie...

Co ty gadasz :arrow: byli kapłani :arrow::D religia skandynawska nie była podobna do słowiańskiej. Słowianie stawiali na naturę, kontakt z nią, a Skandynawowie na przebłaganie bogów i na to, żeby pomogli im oni w wojnie. Religia słowiańska pod względem ciągot do natury podobna jest do fińskiego szamanizmu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Słowianie stawiali na naturę, kontakt z nią, a Skandynawowie na przebłaganie bogów i na to, żeby pomogli im oni w wojnie.
Ouć to aż zabolało. Wykaż mi gdzie tak piszą. Trochę mroczne poglądy ale cóż. Wyłączając mitologie obie religie były bardzo do siebie podobne.
Religia słowiańska pod względem ciągot do natury podobna jest do fińskiego szamanizmu.
Co Ty z tą ciągotą do natury... U skandynawów było ich tyle samo: co drugi wiking nazywał się "Wilki" albo "Niedźwiedź"...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wołchow to nie ktoś, kto się wprowadzał w trans i kontaktował się z duchami przodków czy innymi

Tylko źródła kościelne na Rusi średniowiecznej wyklinając praktyki wołchwów – wieszczków mówią o zawrotnych pląsach (vertimoe plasanie). Prawdopodobnie, obok rytualnych tańców zbiorowych, była to indywidualna ekstaza taneczna a to jednak bardzo przypomina szamanizm.

A co do wiedźm to faktycznie jest to zjawisko powszechne wśród ludów indoeuropejskich, ale czy na pewno prezentują one u nas tą mroczną stronę religii?

Kosmas w swej kronice mówi o trzech czarownicach, które uradziły, aby Czechom za księcia dać Przemyślidę nie jestem pewien czy to działanie można podciągnąć pod ten mrok.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
była to indywidualna ekstaza taneczna a to jednak bardzo przypomina szamanizm.
Szaman czy raczej wróżbita? Trudno mówić o szamanach bez religii animistycznej...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Szaman czy raczej wróżbita? Trudno mówić o szamanach bez religii animistycznej...

Jeszcze raz.

Wołchw to najprawdopodobniej import od ludów ugrofińskich to po pierwsze a po drugie w każdej religii znajdziemy elementy animizmu, fetyszyzmu i totemizmu.

Religia słowiańska nie była jeszcze takim monolitem, więc następowały przejęcia różnych elementów z innych kultur.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Słowianie stawiali na naturę, kontakt z nią, a Skandynawowie na przebłaganie bogów i na to, żeby pomogli im oni w wojnie.
Ouć to aż zabolało. Wykaż mi gdzie tak piszą. Trochę mroczne poglądy ale cóż. Wyłączając mitologie obie religie były bardzo do siebie podobne.
Religia słowiańska pod względem ciągot do natury podobna jest do fińskiego szamanizmu.
Co Ty z tą ciągotą do natury... U skandynawów było ich tyle samo: co drugi wiking nazywał się "Wilki" albo "Niedźwiedź"...

A cóż to ma do rzeczy? U Finów też był temat "niedźwiedzia", ale w całkiem innym kontekście :| zresztą wiemy, że byli kapłani słowiańscy, dlatego że gdy Wieleci się zbuntowali, a na Pomorzu został wprowadzony znowu kult pogański, piszą historycy, że wspierali ich kapłani. Kapłani pogaństwa.

A nikt nie wątpi w to, że np. Szwedzi widzieli swoich bogów raczej nie tak, jak powinni - dla Szweda bóg był czymś złym, strasznym, należało szybko go przebłagać, bo inaczej mógł zatopić statek lub udaremnić wygraną w wojnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
Raczej słabo :roll: Posiadali miejsca kultowe, gdzie składano ofiary - każdy składający ofiarę sam był dla siebie kapłanem, po cóż mu byli szamani. Zresztą szaman to złe słowo. Wołchow to nie ktoś, kto się wprowadzał w trans i kontaktował się z duchami przodków czy innymi. Jak pisałem to ktoś w rodzaju czarownika. Znał się na ziołach itp itd. Jego postać wyłaniająca się ze źródeł odróżnia go od szamanów ludów syberyjskich. Często się podkreśla, że religia słowiańska pod względem kultowym była podobna do skandynawskiej. Celowo nie napiszę nic więcej - zapraszam do lektury autorów, którzy się znają na niej lepiej ode mnie...

Pozno odpowiadam - urlop, a na urlopie nie tykam komputera :arrow:

Polecam prace (kilka ich) Bronislawa Malinowskiego. Opisuje on autochtonow Wysp Trobriandzkich (gdzies z grubsza kolo Nowej Gwinei). Mieli (te badania to poczatek zeszlego wieku) bogato rozbudowany system wierzen, mieli miejsca kultowe, mieli skomplikowany i zroznicowany rytual grzebalny, ale nie mieli bogow ani religii. Nawet protoreligii.

Czyli da sie. To, co wiadomo o Slowianach, a duzo to tego nie ma, pozwala na wysuniecie i takiej jak moja hipotezy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.