Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Pancerny

Anegdoty z okresu Wolnej Elekcji

Rekomendowane odpowiedzi

Moja anegdota(?)będzie zlepkiem zmontowanych cytatów z książki"Stanisław Żołkiewski",J.Besala.Dotyczy pobytu J.Zamoyskiego na Inflantach na samym początku XVIIw.Poniższe cytaty moim zdaniem eliminują J.Zamoyskiego z klasyfikacji na "najlepszego hetmana..."Żółkiewski jako straż przednia w tej wyprawie bezskutecznie prosił hetmana o zgode na ściganie komunikiem czmychającej i chowającej się po zamkach piechoty szweckiej.Podczas oblężeń zginęło dużo świetnego towarzystwa(m.in.woj.Farensbach)Polecam

"Przed oczami Żółkiewskiego i jego ochlapanych błotem zagończyków,człapiących z trudnością wśród okropnych trzęsawisk,pokrytych wiecznie wilgotnym,brudnozielonym mchem,karłowatymi brzezinami i olszynami,ukazały się mury z wapienia,pamiętające jeszcze czasy krzyżackie :eek: ;) .Nad zamkiem sterczała trzydziestometrowa baszta,rogi osłonięte były silnymi murowanymi bastionami,wykładanymi wewnątrz ziemią,sponad wzmocnionych nią murów wyzierały paszcze licznych armat :shock: ."Zamoyski miał jakiś uraz do bitew w polu;natomiast na oblężeniach znał się świetnie i,co gorsza,do tego typu walki dążył.Rwał się nawet do szturmu niedługo przed zapadnięciem zmroku-aż Żólkiewski musiał go powstrzymywać"."Oblężenie urozmaicał sobie Zamoyski korespondencją z Karolem Sudermańskim,która rychło ze sporu,w jakim języku ma być prowadzona,przekształciła się w groźby pobicia kijem(Zamoyskiego),wbicia na pal(Karola)i wzajemne oskarżenia o kłamstwo i głupotę.Zamoyski nie miał przy tym szczęścia do pojedynków:po Szujskim uchylił się od walki również Karol."Przez Farensbacha,na wszelki wypadek,wezwał twierdzę do poddania się,ale nie uczyniło to większego wrażenia na bardziej sytych niż Polacy Inflantczykach i Szwedach."Zamoyski skręcił więc w lewo ,na mniejszy,mający ośmiusetosobową załogę,Felin..."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Jan III lubił poważne dysputy naukowe , przysłuchiwał się często i sam brał w nich udział.

Pewnego razu znajdował się w towarzystwie w kilku dostojników duchownych oraz swego nadwornego lekarza , Irlandczyka O' Connora . Król był w dobrym humorze i pragną zakpić sobie z eskulapa , zapytał go z nienacka:

- W której części ciała ludzkiego ma swe siedlisko dusza ludzka?

- Do mnie , jako lekarza , należy tylko budowa ciała; co do duszy , na tem lepiej się znają obecnie tu przewielebni pasterze- oparł przytomnie O' Connor , wskazujące na siedzących biskupów.

I król rad nie rad , musiał wrócić się do poważnych biskupów , którzy wydali się z nim w dłuższą dysputę."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Funta   

Kiedyś jakiś szlachcic podczas rozmowy z Franciszkiem Karpińskim wyśmiewał język polski. Zdenerwował tym Karpińskiego. Szlachcic ten powiedział aby znalazł rym do słowa "cietrzew". Na to Karpiński bez zastanowienia:

- Z pomiędzy drzew wyleciał cietrzew szukał bałwana siadł na wćpana.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ramcel   

Jak wiadomo, w odpowiedzi na próby reform w kraju w drugiej poł. XVIII wieku państwa zaborcze rozpuszczały na zachodzie różne niepochlebne opinie, aby oczernić owe starania. Oto jaką opinie wystawił Voltaire Polakom "Jeden Polak - to sam urok, dwóch Polaków - awantura, trzech Polaków- to już Sprawa Polska." Nie wiem czy to takie do końca radosne, ale na pewno po części oddaje ducha naszego narodu ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Wkrótce po śmierci Jerzego Ossolińskiego powstało wiele radosnych wierszyków z okazji śmierci znienawidzonego kanclerza, oto jeden z nich: "Umarł Kanclerz Wielki od wielkiej choroby, bo inna choroba nie mogła zmóc jego osoby".

Po bitwie pod Beresteczkiem Jan Kazimierz zmienił szaty które nosił - z Polskiego stroju zaczął się nosić po Francusku. Powstała na ten temat taka rymowanka: "Zguby pono Polaki nie ujdziecie, jeśli w męstwie i szatach zmianę przyjmiecie".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ramcel   

Henryk Walezy miał się ponoć wypróżnić do kominka na Wawelu. (ciekawocha zasłyszana na lekcji historii jeszcze w gimnazjum)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Szlachta polska miała obsesję na punkcie „starożytności” swych rodów. Kiedyś trzech panów braci licytowało się w tej kwestii. „Ja swój ród wywodzę od XII wieku” - mówi jeden. „A mój praszczur z Łokietkiem ukrywał się w grocie pod Ojcowem” – powiada drugi. Na to trzeci: „A ja do dzisiaj spłacam procenty od pożyczki, którą zaciągnął mój pradziad, gdy z trzema królami wybrał się do Betlejem”.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dwa cytaciki z "Pogrom Kantymira 1624",perfekcyjnie zmontowane ;)

"Raz paroch jeden, z wioski uciec nie zdążywszy, w cerkiewce na wieży ukrył się z rusznicą. Tatarzy nic o nim nie wiedząc, wieś plądrowali. A jego coś podkusiło i strzelił. Na to cały czambuł ze wsi w pole uciekł. Cwałowali Tatarzy do lasu, aż jakiś się obejrzał i zobaczył, że nikt nie goni. Wrócili się zaraz, rozwścieczeni, parocha znaleźli i biedaka powiesili."

"nec Hercules contra plures", czyli "i Herkules dupa, gdy Tatarów kupa"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

August II kiedyś kazał kowalowi zrobić mocną podkowę dla swojego konia. Gdy kowal przyniósł mu podkowę król złamał ją w rękach i rzekł:

- licha

Więc kowal zrobił o wiele mocniejszą, zowu przyszedł do króla, który złamał ją rękami i powtórzył:

- licha

Trwało to podobno długo, a kiedy król znudził się zabawą rzucił kowalowi dukata, którego on złamał w ręku i odrzekł:

- lichy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę dwie anegdoty, choć może bardziej scenki humorystyczne.

Pierwsza dotyczy spotkania w Rawie pomiędzy Augustem II i carem Piotrem Wielkim, którą opisał syn hetmana Jabłonowskiego.

"Cały zaś tydzień na jednych pijatykach i munstrowaniach wojska saskiego straciliśmy, którego siedm czy ośm tysięcy...król pod Rawę sprowadził. Tym się bawili monarchowie przy codziennym pijaństwie. Car jako był w szarej sukni barzo lichej ubrany, biegąc szalenie po polach przy tej munstrze wojska, był niechcący potrącony koniem koniuszego pana Szczęsnego Potockiego...i za to go biczykiem przeparzył car, a koniuszy czy go uznał czy nie, szabli dobył i kilku towarzystwa z nim. Car w nogi przed nimi. Posunęli się rześko za nim Polacy, aż ktoś...zawołał: stójcie, to car! Przypadł car zasapany do króla, z którym mój ojciec i my staliśmy na koniach, i do mego ojca rzekł: < Twoi Lachy chotiły mene rozrubaty>".

Druga pochodzi z lektury będącej ostatnio na topie, czyli "Husaria(kontra dzicy szkoci :) ) pod Kircholmem".

"W pamięci świadków i aktorów spektaklu harców pod Kircholmem na długo pozostała szpetna..., przygoda pewnego Litwina z chorągwi petyhorskiej. Natrafił na Szweda odznaczającego się niezwykłą siłą fizyczną, jak i fantazją. Zbliżali się do siebie truchtem, dopadli..., aż wreszcie Litwin trafiony ołowianą kulą w hełm osunął się z konia. Nie był jednak ranny, lecz tylko ogłuszony..., powstał, chwiejąc się, na nogi. Co widząc rajtar postanowił się publicznie popisać. Podjechał do niego i uchwyciwszy go w pasie podniósł i przerzucił, jak worek siana, w poprzek siodła. Po czym zawrócił triumfalnie kłusem ku własnym szeregom. Litwin w tej niewygodnej i nieprzystojnej pozycji, podrzucany przez ruch konia, oprzytomniał na tyle, że wydobywszy nóż zza pasa przeciął popręg u siodła swego ciemiężyciela. Obaj zwalili się na ziemię, koń zaś uwolniony od podwójnego ciężaru, wesoło pobiegł dalej. Obaj zawstydzeni przeciwnicy nie wiedzieli, co dalej począć wypada. Ukłonili się więc sobie nawzajem i podrałowali na piechotę każdy ku swoim.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

"Panie Kochanku" był znany z nieprawdopodobnych opowieści. Szczerze wątpił w nie szlachcic Borowski na co Radziwiłł powiedział: Tak, ja łżę, ale zawsze wymyślam rzeczy, które mogą się zdarzyć. Ale wymyśl Borowski coś takiego, co w ogóle, absolutnie byłoby niemożliwe, a dam ci konia z rzędem. Nazajutrz Borowski przychodzi w niewesołym nastroju.

- Co się stało, Panie Kochanku? - pyta Radziwiłł.

- Miałem w nocy bardzo dziwny sen, ale nie śmiem powiedzieć jaki - mówi Borowski.

- No mówże żywo, nie bój się.

- Śniło mi się, że byłem w niebie. I tam u Pana Jezusa... patrzę... oczom własnym nie wierzę... Radziwiłł świnie pasie.

- No tak, Panie Kochanku, zmyśliłeś coś absolutnie niemożliwego. Dostaniesz konia z rzędem!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   

Wypada odświeżyć temat. Tym razem anegdota o Janie III Sobieskim. Otóż, pewnego razu na sejmie warszawskim, jeden szlachcic sprzeciwiał się połączeniu wojsk pod Wiedniem:

- Umrę wprzód niżeli na to pozwolę!

Król Jan III roześmiał się tylko i powiedział:

- Umieraj w spokoju

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W XVII stuleciu opowiadano anegdotę, że hetman Koniecpolski szybciej uderzy niż wymówi. Żart niewyszukany, ale oddający istotę rzeczy. Koniecpolski ze względu na wadę wymowy, praktycznie pozbawiony był szans, by zostać politykiem. Nie przeszkadzało mu to jednak z pasją zająć się wojaczką.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Król August II nieprzypadkowo zwany był Mocnym. Imponowała mu także fizyczna siła innych. Kiedyś zaproszono na dwór królewski znanego z mocarności szlachcica Cieńskiego. Wezwany do pokazu gość wziął do ręki długą sztabę żelaza, owinął ją dokoła szyi stojącego na straży drabanta i zawiązał na węzeł. August na próżno się wysilał, sztaby nie rozwiązał. Wezwany kowal stwierdził, że jest to możliwe, ale głowę żołnierza najpierw będzie musiał włożyć do ognia, na węgle… Wreszcie sam Cieński ulitował się nad nieborakiem i nie dopuścił do eksperymentu: podszedł, rozwiązał sztabę i złożył ją u stóp zadziwionego króla.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Anegdotyczny list od jednego z panów braci do króla Zygmunta III Wazy. Mający prezentować pewien stereotyp Mazura, warto zwrócić uwagę na familiarny ton, niezwykłą skromność piszącego i uwagę w ostatnim zdaniu. o królowej.

Miłościwy, Najaśniejszy Królu, Panie moy Miłościwy.

Słuzby swoie zycliwe zalecam pilnie na łaskę W. Kr. Mci Pana Mojego Miłościwego. Jego Mść pan Podkomorzy Rewski, brat mój rodzony, cłowiek zacny a mądry, nad którego po mnie w nasem Rewskim Województwie nie mas mędrszego, Wierna Rada W.K. Mci będzie mi świadcył, jako ja WMci rad służę, y miłuję z serca, iesce barziey nis nieboscyka Pana Oyca swego; Kiebybyś mię tak W.Kr.M. miłował, a kiegosby mi Diabła ius wiecey potrzeba! (...)

Prawda to, że ia tes przy kazdey Naswiętsey Msy, było y kopa, dawsy Ceski gros, za dobre zdrowie J.K. Mci Pana Boga prosę, a po Naswiętsey Msy z plebanikiem swoim ziadsy Stukę Mięsa, kazdą duskiem by się i spukać, za zdrowie J.K. Mci wypijawa, o cem niechay on Sam serzey powie W.K.Mci. (...)

Takze tes, jeźli i nam miło bylo na W.K. Mć patrzeć, kiedy z Królową Jeymością, abo z iaką krasną Panią abo Panną skaces, podrygas, poskakujesz, a my tes ichmość Panowie Senatorowie przez WK. Mcią skacemy hasemy, to tak, to sak wykrącamy, to się po Tanecku siadsy kołem, na klęcach za zdrowie W.K. Mci winko dobre łupiemy (i wierę nie kozdy takie doma pija, opróc Nas, co sobie po nie do Węgrasków posyłamy) to po łysinach za zdrowie W.K. Mci kieliski tłucemy (...)

Jej Mość Królowej proszę, racz W.K. Mć służby nasze zalecić.

Kochamy ją, boć to dobra żona, aczkolwiek Rakuszanka.

W.K.M.P.M. Miłościwego

uniżony sługa

Philip Wołucki

kasztelan Rawski

Dan z Radomia 1628

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.