Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Zgodnie z wyrokiem trybunału w Norymberdze Hess oraz pozostali dostojnicy III Rzeszy skazani na kary śmierci i więzienia zostali przewiezieni do twierdzy w Spandau. Sam budynek przypominał raczej zamek nie do zdobycia niż więzienie. Otoczony był murem o wysokości od 5 do 8 metrów z 6 wieżyczkami strażniczymi. Przed murami ustawiono dwa płoty z siatki o wysokości 3 metry każdy. Między nimi biegł pas zaminowanej ziemi, a ogrodzenie ustawione bliżej murów było pod napięciem 4000 V. Chciałoby się tylko do tego dodać: odpowiednie miejsce dla odpowiednich ludzi. Hess od początku pobytu w Spandau zachowywał się bardzo dziwnie: nie przyjmował gości, był małomówny i krnąbrny. Początkowo nie pozwolił na odwiedziny jego żonie i synowi.

Różne pogłoski krążyły na temat próby popełnienia samobójstwa przez Rudolfa Hessa. Podobno targnął na swoje życie aż 6 razy. Wiemy na pewno, że próbował podciąć sobie żyły nożem do chleba. Na odwiedziny żony i syna - jego najbliższej rodziny zgodził się dopiero w 1969 roku czyli 24 lata po aresztowaniu. Podczas wizyty żona bardzo zdziwiona była bardzo niskim głosem męża. Fakt jest faktem - ostatni raz widzieli się w 1945 roku, ale głos Hessa zmienił się nie do poznania. Czyżby więzień numer 7, bo taki numer otrzymał on w Spandau nie był tym samym Rudolfem Hessem, byłą prawą ręką wodza III Rzeszy? Tłumaczyłoby to, że przez tak długi czas nie chciał spotykać się z rodziną - bał się dekonspiracji. W ten sposób zawsze mógł się wytłumaczyć "śladami czasu". A te dawały o sobie znać. Stan Hessa podczas pobytu w Spandau z czasem ulegał pogorszeniu. Nękały go bóle żołądka, silne do tego stopnia, że został on skierowany na badania.

Podczas tych właśnie okazało się, że na ciele Rudolfa Hessa brak było śladów po kuli karabinowej, która przeszyła jego lewe płuco w 1917 roku. Rana ta była bardzo ciężka i mimo upływającego czasu nie mogła zniknąć bez śladu. Również zdjęcia rentgenowskie nie wykazały uszkodzenia żeber, a nie możliwe jest by kula taka przeszła nie naruszając kości. Prawdziwy Rudolf Hess powinien mieć również inne blizny: na lewej ręce i ramieniu. Nie miał ich więzień ze Spandau. Czego to dowodzi? Odpowiedź może być tylko jedna...

Czyżby prawdziwy Rudolf Hess nie przebywał w Spandau? Już podczas procesu jego sąsiad z sądowej ławy - Herman Goring snuł podejrzenia ponieważ postać Hessa wydawała mu się również dziwna.

Więzień numer 7 zmarł 17 sierpnia 1987 roku - miał 93 lata. Nie jest pewna przyczyna jego śmierci. Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo - zaciskając sobie wokół szyi kawałek kabla, który przypadkiem zostawił człowiek z firmy dbającej o elektrykę w więzieniu. W kieszeni znaleziono list pożegnalny skierowany do żony Hessa. Mnie natomiast zastanawia jedna rzecz. Rząd brytyjski ponoć zna całą tajemnice kotłującą się wokół człowieka numer 2 w III Rzeszy, ale zgodził się na jej wyjawienie dopiero w 2016 roku. Co takiego zawierają dokumenty z pobytu Hessa w Wielkiej Brytanii, że dopiero 75 lat po wydarzeniu mogą być udostępnione opinii publicznej? Czy prawdziwy Rudolf Hess przebywał w Spandau? Czy rzeczywiście człowiek podający się za Hessa popełnił samobójstwo? A może już odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania...

Fragmenty z Sensacji XX Wieku Bogusława Wołoszańskiego.

Czekam na wasze opinie nie tylko na temat czy w Norymberdze był Rudolf Hess, ale też opinie na temat jego tajemniczego lotu do Szkocji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   

No ciekawe, ciekawe...

O tyle, iż prawdopodobnie Hess do końca był wolny i bezkarny. Jak z resztą wiele nazistów, z których większość pouciekało do Ameryki Południowej.

Słyszałem kiedyś tę teorię, ale powierzchownie. Te argumenty o badaniach płuca itd. przekonują.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Cała ta sprawa z R. Hessem to w/g mnie bajer - Adolf Galland, as niemieckiego lotnictwa mial za zadanie przechwycic samolot Hessa i zestrzelić. I co się okazuje? Otóż myśliwce wysłane przez Gallanda w ogole nie napotkaly zadnego samolotu nad Atlantykiem...

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

zaczniemy od końca: - jeżeli Hess byl tym Hessem z '41 roku, musialaby to być chyba boska interwencja albo cudowne uzdrowienie. Prawie na pewno jednak Hess z '45 czy '6x nie byl tym samym Hessem, który wylecial do Anglii. Jeżeli tak się stalo to pada pytanie:

- jakie wiadomości mógl przekazać "oryginalny" Hess i jaką one mialy wagę dla Churchilla - tu ciekawostka: ponoć w momencie lądowania Churchill byl na jakimś przyjęciu u jakiejś "madam", po otrzymaniu inforamcji po prostu wyszedl. W swoich pamiętnikach pisze coś innego. W momencie lądowania Hess musial udowodnić, że jest tym Hessem a nie jego podróbką, czyli jeżeli Ch. byl wzywany do miejsca gdzie on wylądowal i ukrywa to skrzętnie, to nieśmiale zalożenie: ten Hess byl tym Hessem. Ciekawi mnie do jakich dokumentów mial dostęp Hess, i czego mógl się dowiedzieć z racji swojej pozycji

- co się stalo z "oryginalem", przyznam że są to moje wylącznie moje spekulacje. Jeżeli przekazane wiadomości okazalyby się "nic nie warte" zamkliby go do więzienia i tyle mialby do gadania, a fakt zlapania H. wykorzytywali propagandowo do bólu. Z drugiej strony wiadomo, że niektóre wiadomości są bezcenne i za coś takiego ich posiadacz dostaje wszystko. Czyli rozbija się pytanie jakie cenne wiadomości mógl dostarczyć H.

Spróbuję wyeliminować kilka z nich:

- fakt wojny przyszlej z ZSRR nie jest aż czymś nadzwyczajnym, ruchy jednostek widać bylo, sam Ch. raportowal Stalinowi co się dzieje. Podobnie próba wciągnięcia GB do wojny z ZSRR po stronie Niemiec - fantastyka. Kaliber tego co się stalo, jest tak wielki, że gotów jestem się zalożyć, że i w 2016 roku akta H. nie zostaną odtajnione

- plany o ataku ZSRR na N. obecnie są znane i nie ma sensu tego ukrywać, podobnie jak o rozwiązaniu kwestii żydowskiej - przecież takie coś tylko mogloby mu pomóc zwlaszcza, że w '45 r. nie byl starcem!

- jedynie co nasuwa się na myśl to technika i wiedza Niemiec w zakresie rozwoju nowoczesnych technik na polu walki.

Mam takie pytanie: czy H. mial dostęp, interesowal się planami "cudownych broni", rozwoju techniki wojskowej i tp?

pozdr

ps. Jarpenie - jeszcze raz dziękuję!:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wroobel   

Sprawa istotnie ciekawa .

Nie należy specjalnie przejmować się Wołoszańskim .

Ten czy nie ten spędził w więzieniach 46 lat . Zna ktoś lepszy wynik ? Z jakiego powodu ?

Uważam , że Brytyjczycy solidnie go przemaglowali licząc właśnie na ciekawe informacje . Dokumenty będą jeszcze długo ukrywane bowiem tam jest napisane jakie rodzaje tortur stosowano .

Nawiązując do podanych wyżej spekulacji nie można wykluczyć , że on tych tortur nie przetrzymał lub postradał zmysły.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

wroobel - troszkę klóci mi się to z jednym faktem - przy zalożeniu że on wylecial osobiście. Jeżeli ktoś osobiście leci z dobrej nieprzymuszonej woli to rzadko kiedy zdarza mu się, w czasie przesluchania powiedzieć: odmienilo mi się, jestem znów fanatyczny zwolennikiem kraju z którego przylecialem [tu: N.; na końcu Heil Hitler, "ćwiczenie gimnastyczn", trzaśnięcie butami].

Osobiście podejrzewam, że w śledztwie nic mu się nie stalo. Potem tak... ale co.

Dlatego też, jak dobrze podejrzewasz, siedzial tyle w więzieniach, gdzie w zasadzie byl jedynym więźniem, nawet mając owe ok 90 lat.... A więzienie owo bylo strzeżone tak pilnie, że w zasadzie tylko spory oddzial regularnego wojska móglby go zdobyć.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wroobel   

To ja od razu powiem , że nie musi sie kłócić. Otóz można takze rozważyc sytuację , w której własnie by go mocno naciskano sądzac ,że nie mówi całej prawdy , a jedynie wykonuje pewną misję dezinformacyjną.

Swoją droga ciekawe , że człowiek,który zakończył wszelką działalność wiosną roku 1941 , był "sądzony" przez "trybunał" , który pojawił się w połowie 1945 roku .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

z tego co podejrzewam Hess w '41 r byl Hessem tym prawdziwym, to jedno. Wnioski dalsze - dobrowolny przylot i co dalej. Kwestie polityczne w rachubę, podejrzewam, nie wchodzą. Gdyby tak bylo - to zostaloby to wyśmiane i pokazane, że się boi "z dobrze ponformowanego źródla".

Male pytanie, Hess mówi co wie [np. o bombie atomowej - strzelam, albo cokolwiek mającego równie wielką wagę albo kilka tego spraw], ląduje potem w tajnym ośrodku. 4 lata potem rodzi się problem - jak w Norymberdzie pokazać Hessa - pokazują co mają. Pada pytanie: czemu mieliby dopiero w '45 zabić Hessa? Jeżeli już to zaraz po przesluchaniu, powiedzmy pod koniec '41. Jeżeli żyje w pewnym momencie dwóch Hessów - to już jest ogromne ryzyko, do tego - sprawa nie powinna mieć żadnych papierów tylko haslo nic więcej. Jeżeli zabić Hessa - to zaraz po zdradzeniu co wiedzial, potem - za duże ryzyko, nie ważne czy w '42 czy w '45 czy w '6x...

Dla mnie jedno z ciekawszych wyjść to wyjazd tego pana na "jakieś zaplocie świata" czyli Afryka, Indie i spokojne życie tam na farmie jako byly pilot wojenny. Latać umial na technice się znal, w pięć lat języka się nauczy, na akcent uwagi nie będzie nikt zwracal.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czy Rudolf Hess ten z Norymbergii był prawdziwem Hessem?czy tylko jego sobowtórem?nonrmalne jest,kazdy z wwsokich działaczy partyjnych miał swojego sobowtóra,niektórzy nawet kilku,jak np.Stalin,Hitler.Hess podczas badania nie posiadal blizny,ani zadnej uszkodzonej kosci,po strzale z pocisku.Swiadczy o tym opis jego karty lekarskiej wykonany przez sanitariusza.Podczas którejs z bitew został zraniony w reke.Hess z Norymbergii nie miał ran na ciele.Byc moze po wojnie osiedlil sie w raju dla nazistów-Ameryce Pld?

Edytowane przez FSO
Blędy ortograficzne - brak polskich znaków [ą,ę itp]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Hess w Norymberdzie to nie Hess z '41r. Tak samo osiedlenie się gdzieś w Ameryce Pld. nie wchodzi w rachubę - jego twarz jest zbyt znana a po tym co sie dzialo w Norymberdze bylby conajmniej podejrzany. Te podejrzenia które my mamy teraz krążyly oczywiście wśród Niemców, tych którzy wiedzieli co i jak. Swoje przemyślenia przekazywali dalej, takze do krajów do których emigrowali.

Poza tym w tych krajach uchodzilby za zdrajcę, który uciekl w podejrzanej misji [nie byla oficjalnie aprobowana przez AH] z kraju.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
drayman   

Witam

Czyli wiemy , ze nic mie wiemy:-)

Ale nasuwa sie jeszcze jedno pytanie, chyba bardzo wazne.

Jezeli Hess w wiezieniu to sobowtor, to..

...dlaczego ktos zgodzilby sie spedzic ponad 40 lat w wiezieniu?

" Nakloniony " grozba, szantazem?

Ale jaka grozba , czy szantaz dzialalby po 40 latach?

Nie mowiac o tym ze warte rotacyjnie pelnila tez ACZ, a to juz nie byli sojusznicy.

Przeciez za takie informacje nie tylko by go uwolnili, wywiezki w bezpieczne miejsce i ozlocili:-)

Dlatego jakos nie chce mi sie wierzyc, aby byl to sobowtow.

Pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

drayman- tutaj zaczynają się "ciężkie" spekulacje. By móc cokolwiek myśleć czy domyślać się raczej o losie Hessa czy jego locie, należy wiedzieć dokładnie [raczej więcej niż mniej] jaką wiedzę posiadał. Z racji tego że archiwa niemieckie "wylądowały" w ZSRR będzie to raczej ciężkie albo niemożliwe.

Jedynym albo jednym z niewielu rozwiązań jest prześledzenie czym się zajmował od lat 30 tych, gdzie dzialał w jakich nasiadówkach brał udzial. Pozwoli nam to oszacować przynajmniej jego "know how".

Kolejnym problemem - nie do przeskoczenia - jest to z jaką pieczołowitością Brytyjczycy chronią swoje "tajne / poufne". Możemy mieć jedną pewność, że nie ujawnią oni tego co wiedzą. Jednakże "oszacowanie" wiedzy naszego bohatera pozwoli także określić co było warte aż tyle. Owo "AŻ" było naprawdę dużo warte, gdyż jak ktoś opisywal sam lot Hessa w papierach Churchilla [i samych jego wspomnieniach] ów dzień wygląda dziwnie, gdyż według Ch. w ogóle nie było go w okolicy... Natomiast jedna z baronowych czy innych "hrabiów" opisuje ten dzień, jako wyjątkowy, gdyż sam premier raczył zaszczyścić jej skromny pałac lecz wyjechał dość szybko bo ważne sprawy państwowe. Tutaj znów gdybologia: Czy Ch. wiedział o locie wcześniej...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
drayman   

Czesc.

Przeczytaj moj post jeszcze raz :D

Nie wnikam, co wiedzial, czy to On polecial , jak go potraktowano w GB....

Tego nie dowiemy sie nigdy, chyba ,ze Anglicy odtajnia archiwa...a wiemy jak z tym jest, nie maja zadnej malpy z brzytwa w reku typu Macierewicza, wiec raczej marnie to wyglada...a przynajmniej ja juz chyba nie dozyje ;) Nie mowiac o tym ,ze taka sprawa mogla byc typu..."przed przeczytaniem spalic". ;) ..i w archiwach tez zbyt wiele nie ma.

Mnie interesuje jedynie sprawa wieznia!!! Hessa w Spandau...czy jak tutaj podawano jego sobowtora.

Czy macie jakis pomysl, spekulacje....jak mogloby to byc mozliwe, aby ktos ( niewinny sobowtor ) zgodzil sie spedzic zycie w wiezieniu udajac Hessa.

W to nie chce mi sie wierzyc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
User   

Cześć,

Obejrzałem film dok. na TVP Historia pt.: "Hess & Hitler".

Material mnie zaintrygował.

A że nie jestem historykiem proszę o "profesorskie sprowadzenie na ziemie" i zweryfikowanie mej tezy.

W zasadzie intryguje mnie rola Polski w okolicznościach "wizyty" Hessa w Anglii.

Wcześniejsza dyskusja zakłada ze Hess w przypływie niepoczytalnego własnego działania poleciał do Anglii.

Teraz wiemy ze była to wizyta, choć tajna, ale zaplanowana przez obie strony: Niemcy i Anglików.

W filmie jest wspomniane że pierwszą osobą "oficjalną" ze strony brytyjskiej z którą rozmawiał zastępca przywódcy III Rzeszy był ..."polski konsul w Glasgow".

Drugi "ślad" polski to "polscy oficerowie" oczekujący na przybycie Hessa wraz z księciem Kentu w jego posiadłości.

(Oczywiście żeby moja nieporadna pisanina była zrozumiała odsyłam do obejrzenia wyżej wspomnianego filmu dok.)

Czy jest prawdopodobne by w roku `41 Sikorski mając argument w postaci zbrodni katyńskiej i stojąc w obliczu rozpaczliwej próby odwrócenia niekorzystnej (katastrofalnej) pozycji Polski usiłował przekonać, albo inaczej współdziałać, z "przychylnymi" nazistom kręgami -szczególnie Dwór Brytyjski, by wejść z Niemcami w jakichś rodzaj aliansu, układu ?

Czy widział większe zagrożenie ze strony zsrr niż 3 rzeszy ?

Czy postawa i działania Churchilla, który w końcu przechylił się na stronę konfrontacji z Niemcami w wyniku politycznej kalkulacji, ma związek z takimi a nie innymi losami Sikorskiego ?

W tym kontekście warto wspomnieć że ów książę Kentu zginął tragicznie także w ...katastrofie lotniczej w Szkocji. (!)

Na koniec odchodząc od głównego wątku(nie do końca):

-polecam seans filmu "The King's Speech" jako refleksję nad stosunkiem przedwojennej Anglii do 3 rzeszy.

A przynajmniej samego dworu królewskiego i ówczesnego establishmentu.

Czy myślę o czymś co jest już dawno znane a ja po prostu nie uważałem na lekcjach w szkole ?

;-)

Pozdrawiam

User

Edytowane przez User

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

na szybko:

1. O ile pamiętam, to Katyń "wyszedł" w roku 1943, a nie 1941

2. W takich sprawach dopuszczenie Polaków "do interesu" wiązało się z dużym ryzykiem ujawnienia wszystkiego. Poza tym jako sojusznik Polska nie była na tyle super ważna, by dopuszczać ją do wszystkich tajemnic. Zwłaszcza tych najważniejszych...

3. Jeżeli ktoś chce coś komuś przekazać, to uderza do urzędników tego kraju któremu chce przekazać wiadomość, a nie do pierwszego urzędnika czy oficera jakiego spotka na drodze...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.