Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Tofik

Dezerterzy

Rekomendowane odpowiedzi

Tofik   

I nam się to - "o dziwo" - zdarzało. Znany jest mi przypadek, gdy pod Lenino grupa żołnierzy polskich (coś koło bodajże 30 ludzi) zdezerterowała. Czy znanych jest więcej takich przypadków?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
(coś koło bodajże 30 ludzi)

Akurat w tym przypadku relacje są różne, od 25 ludzi do 200 a nawet 600, jak można czasem przeczytać.

Co do dezercji, raczej nie spotkałem się z danymi mówiącymi o tym, jak częste było to zjawisko. Jednym z najsłynniejszych przypadków jest na pewno dezercja Berlinga. Wracając jeszcze do Lenino. Znany jest przypadek jak żołnierz, który uciekł do Niemców, po jakimś czasie przedostał się do Andersa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Wracając jeszcze do Lenino. Znany jest przypadek jak żołnierz, który uciekł do Niemców, po jakimś czasie przedostał się do Andersa.

Znane jest jego imię i nazwisko i losy po przedostaniu się do armii Andersa?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
(coś koło bodajże 30 ludzi)

Akurat w tym przypadku relacje są różne, od 25 ludzi do 200

Realnie dezerterów było maksimum powyzej setki z listy podpisanych po bitwie pod propagandową deklaracją -najbardziej znany dezerter i jedyny oficer w tym gronie to porucznik Adolf Wysocki dowódca kompanii .Około 30 faktycznych dezerterów Niemcy obwozili po GG.

a nawet 600, jak można czasem przeczytać.

To wszyscy jeńcy i nie było ich 600.

Co do dezercji, raczej nie spotkałem się z danymi mówiącymi o tym, jak częste było to zjawisko.

W "ludowym" WP -w okresie 1944-1945 kilka tysięcy osób,w 1943-kilkadziesiąt osób(bez Lenino)

Największa w historii była dezercja czesci pułku piechoty 7 DP(667 osób w tym 2 oficerów)-ponad 300 trafiło ponownie do WP (tyle że (tego Blum już wyraznie nie napisał)zdaje się do jednostek karnych.

Ponieważ o jej zorganizowanie i paru pomniejszych (w 1 rocznicę bitwy pod Lenino i w okresie podróży premiera Mikołajczyka do Moskwy na rozmowy z PKWN )oskarżono AKowców(w X 1944 przechwycono wytyczne organizacji NIE co do pracy AKowców w wojsku) przyniosła ona w rezultacie obóz w Skrobowie gdzie profilaktycznie zamknięto paruset podchorążych i oficerów AK wyłowionych z wojska.

Jednym z najsłynniejszych przypadków jest na pewno dezercja Berlinga. Wracając jeszcze do Lenino. Znany jest przypadek jak żołnierz, który uciekł do Niemców, po jakimś czasie przedostał się do Andersa.

Znane są przypadki(rzadkie - fakt)jak żołnierze Wehrmachtu przymusowo wcielani do WP -we Włoszech i na wschodzie uciekali z powrotem a w 3 DP zmontowali siatkę wywiadowczą zniszczoną w momencie schwytania łączniczki przechodzącej na stronę niemiecką z informacjami wywiadowczymi .

A była też fala masowa dezercji we wrześniu 1939 roku -by wymienić tylko dowódcę Armii "Prusy" i Frontu Północnego czy dowódcę 2 DP Legionów pułkownika Dojana-Surówkę.

Była tez w 1939 roku fala dezercji Niemców,Ukraińców,Zydów....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

W trakcie pobytu II Korpusu Andersa w Palestynie od września 1943 roku zdezerterowało z korpusu około 2500 Żydów, z czego blisko 2000 wstąpiło do armii brytyjskiej bądź Brygady Żydowskiej. Oto co na ten temat pisze gen. Anders:

„W Palestynie zaczęły się tłumne dezercje żołnierzy żydowskiego pochodzenia , zaagitowanych przez organizacje żydowskie. Ponad 3000 Żydów opuściło szeregi Korpusu. (...) Nie zezwoliłem na poszukiwania dezerterów, i ani jeden dezerter nie został przez nas aresztowany. Postanowiłem nie stosować ściśle wobec mniejszości narodowych ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej dla wszystkich obywateli polskich poza Krajem. Nie chciałem mieć pod dowództwem żołnierzy, którzy bić się nie chcą…”.

Za: „Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939 – 1946” Władysław Anders, str. 204.

Kolejny cytat:

„Romanowski wspomina, że pewnego razu aresztowano grupę żydowskich uciekinierów, ale gdy postawiono ich przed generałem Andersem, ten nakazał, by żandarmi puścili ich wolno i zlecił na przyszłość nie zatrzymywać dezerterujących Żydów. W Iraku, by nie prowokować Brytyjczyków, podobny rozkaz był wydany ustnie. Anders miał powiedzieć w sekrecie kilku oficerom, że „Żydzi walczą o swą wolność, a ja nie zamierzam stać na ich drodze”. Anders nie mógł oczywiście powiedzieć tego oficjalnie, ponieważ wojsko polskie uzależnione było od Brytyjczyków”.

Za: „Zdobywcy Monte Cassino. Generał Anders i jego żołnierze” H. Sarner, str. 146.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Szereg danych co do dezercji i innych przestępstw można znaleźć w: Edward Kospath-Pawłowski "Chwała i Zdrada. Wojsko Polskie na wschodzie 1943–45".

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Stanisław Jaczyński pisząc o naszej dywizji pod Lenino:

"... z jej szeregów ubyło w ciągu 2-dniowej bitwy przeszło 3 tys. zabitych, rannych i zaginionych bez wieści (510 poległych, 1776 rannych, 652 zaginionych bez wieści, 113 wziętych do niewoli). Na podstawie ujawnionych w latach 90. dokumentów można stwierdzić, iż spośród zaginionych bez wieści przeważająca większość oddała się do niewoli. Sprawę zbiegów z 1 DP badał Mikołaj Kałłaur. Dotarł on do dziennika „Ostdeutscher Beobachter”, który od 19 listopada 1943 r. publikował listę tzw. zbiegów z 1 Dywizji w bitwie pod Lenino. W dzienniku była zamieszczona informacja, że Niemcy pod Lenino wzięli do niewoli 600 polskich żołnierzy. Opublikowana lista obejmowała jednak tylko 250 osób. Zdaniem Kałłaura, część z nich to ranni, którzy w opresyjnych warunkach niewoli mogli deklarować, że oddali się do niewoli dobrowolnie. Po wojnie większość z nich wróciła do kraju. Biorąc pod uwagę szczątkowy tylko charakter niemieckiej listy jeńców, liczbę zaginionych należałoby zmniejszyć do 519 żołnierzy, a liczbę poległych pomniejszyć o 29 żołnierzy".

/tegoż, "Bitwa pod Lenino z perspektywy 70-lecia", "Przegląd Historyczno-Wojskowy", 2013, T. 14, nr 4, s. 57/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Na forum "Dawny Gdańsk" (http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=5562&postdays=0&postorder=asc&start=0) trafiłem na wspomnienia niedawno niestety zmarłego Antka (http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?p=155354&sid=c4474138cb5e1a053e9fdec1c0579e31#155354). W mojej ocenie - jest to relacja niezwykle ciekawa, przedstawiająca dramatyczny (i złożony) obraz wojny widziany oczami młodego chłopca (relacja jest dwuwątkowa - wspomnieniom z lat okupacji towarzyszą wspomnienia powojenne).

W jednym z postów Antka jest interesująca wzmianka z okresu trwania Powstania Warszawskiego:

 

"Innym razem przy stacjonującej w lasku jednostce Wehrmachtu kręciło się kilku jakichś – wówczas według mnie dziwnie wyglądających - jeńców w równie dziwacznych roga-tywkach. Byli to starsi już wiekiem, wąsaci żołnierze o mocno ogorzałych, pooranych zmarszczkami twarzach, a ponieważ nie przypominali mi przedwojennych polskich żołnierzy, bo ich rogatywki, jak i mundury były osobliwego kroju i barwy, także i orzełek był jakiś „nie nasz”. Jeńcy wprawdzie mówili po polsku, ale z kresowym akcentem i unikali rozmów ze mną i z moimi kolegami, więc uznaliśmy, że to jacyś Ruscy. Dziwił fakt, że nie byli oni przez Niemców dozorowani tak, jak to miało miejsce w przypadku jeńców sowieckich, których Niemcy kiedyś pędzili szosą Modlińską w kierunku Jabłonny. Jeńcy ci byli wykorzystywani do rozmaitych prac gospodarczych, do obsługi zaprzęgów konnych, do oporządzania koni, obierania ziemniaków i tp..
Ojciec mój wyjaśnił, iż ci dziwni jeńcy byli Polakami z dywizji Berlinga, czyli tzw. „Kościuszkowcy”, a ich jeniecki „status” mógł wskazywać, iż nie byli jeńcami wziętymi w boju".

 

Powyższy cytat z: 

http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=5562&postdays=0&postorder=asc&start=15

 

Oczywiście, powyższe przypuszczenie nie musi się opierać na prawdzie. Jeniec wykorzystywany do prac, a przy tym względnie słabo pilnowany nie musiał koniecznie być dezerterem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.