Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jachu

Dlaczego coraz mniej czytamy?

Rekomendowane odpowiedzi

jachu   

W ostatnim czasie obserwuje się coraz mniejsze zainteresowanie książkami (wyjąatkiem może jest Harry Potter).

Jak myślicie, dlaczego młodzież coraz mniej chętnie sięga po książki? Rosną wymagania czytelników czy autorzy piszą coraz gorzej? A może inne rozrywki są formami bardziej atrakcyjnymi? A może są jeszcze inne powody...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Jak myślicie, dlaczego młodzież coraz mniej chętnie sięga po książki? Rosną wymagania czytelników czy autorzy piszą coraz gorzej? A może inne rozrywki są formami bardziej atrakcyjnymi? A może są jeszcze inne powody...

Ponieważ jest dziś tak wiele alternatyw, że wielu nie chce się sięgać po książki- których czytanie zabiera mnóstwo czasu, wymaga myślenia i które są przeznaczone tylko dla "inteligencików" jak sądzi wielu. Dziś mamy wszędzie imprezy, kluby, telewizję, komputer (gry i internet) czy takie modne chodzenie na zakupy :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jak myślicie, dlaczego młodzież coraz mniej chętnie sięga po książki? Rosną wymagania czytelników czy autorzy piszą coraz gorzej?

Internet, komputer, telewizja. Człowiek z natury jest leniwy, po co ma myśleć nad książką, gdy może sobie bez wysiłku wszystko obejrzeć, po co ma szukać w książce, gdy może wklepać hasło w komputerze i ma wszystko na tacy? Teraz nawet słowników ortograficznych nie używają, bo sobie wpiszą w takim Wordzie i komputer im poprawi.

No i wymagania są coraz niższe, porozmawiaj sobie z przeciętnym przedstawicielem naszej młodzieży, włos się na głowie jeży, co sobą reprezentują.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

Zgadzam się z wami odnośnie wymienionych przykładów. W PRL ludzie czytali więcej, ale też trzeba przyznać, że nie było nic innego do roboty. Przed 1989 rokiem, będąc dorosłym obywatelem tego kraju można było po pracy robić pięć rzeczy: udzielać się towarzysko, spacerować lub coś trenować, pracować nad potomstwem, stać w kolejkach i czytać. Jako dzieciak miałeś jeszcze mniejszy wybór (sex w podstawówce był jeszcze wtedy dość mało powszechną opcją :wink:); jednym słowem poza szkołą spędzałeś czas na świeżym powietrzu (podwórku) lub czytałeś.

Mieliśmy dwa programy telewizji, w których zazwyczaj nic nie było, kompy były w powijakach, internet, na którym spędza się dużo czasu nie istniał, w kinach nie było tyle premier itp. Czytelnictwo było w dużej mierze stanem wymuszonym, a nie wynikającym z rzeczywistych potrzeb. Ta fikcja prysła, gdy tylko pojawiła się kablówka i mnóstwo kanałów telewizji, internet, video itd. Wtedy dopiero okazało się co jest dla kogo priorytetem i kto ma czytanie we krwi.

Nikt w dotychczasowej dyskusji nie wymienił innego bardzo istotnego czynnika, który na pewno rzutuje na problem czytelnictwa Polaków. Jak myślicie, jaki wpływ na czytanie bądź nie, ma to że w czasie II wojny straciliśmy prawie 90% inteligencji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jak myślicie, jaki wpływ na czytanie bądź nie, ma to że w czasie II wojny straciliśmy prawie 90% inteligencji?

Mogę się tylko domyślać, że niemały.

Co do czynników, które zostały tutaj już podane, czyli telewizja, internet, imprezy etc. dodałbym jeszcze jeden, nie mniej ważny. Książki wcale nie należą do najtańszych produktów. Momentami zastanawiam się czy stać mnie na zakup takiej to a takiej pozycji. Bo gdy widzę cieniutką stosunkowo książkę, która kosztuje około 40 zł, co i tak jest dość niską ceną jak na standardy, to aż mi się włos na głowie jeży. Książki powyżej 50 zł to już chyba norma. Nie każdego stać na taką przyjemność. Poza tym sporo ludzi ma tyle różnych zajęć, że najzwyczajniej w świecie nie starcza im czasu na czytanie. Oczywiście są tacy, dla których i to nie stanowi problemu, jednak mimo wszystko jakiś wpływ na cały ten problem zjawisko braku czasu ma.

No i wymagania są coraz niższe, porozmawiaj sobie z przeciętnym przedstawicielem naszej młodzieży, włos się na głowie jeży, co sobą reprezentują.

A kto jest dla Ciebie takim przeciętnym przedstawicielem? Bo mam wrażenie, że trochę uogólniasz.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Internet, komputer, telewizja.

Znam to niestety z autopsji. Zwykle, gdy mam najwięcej roboty, chcę czytać. Gdy nie mam roboty w ogóle - czytać mi się nie chce.

Zamiast lektury jest film w TV lub streszczenie w necie. Komputer i internet to 2 w 1, suma tego daje praktycznie wszystko - może oprócz wody, powietrza i żywności. Nie ma potrzeby zadowalania się książką, bo właśnie dzięki takiemu sprzętowi jest się zadowolonym. A przecież książka to też powinna być przyjemność. I zwykle jest. Szkoda, że jest na kolejnych miejscach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
R4D3K   
Książki wcale nie należą do najtańszych produktów

To prawda. Od stycznia 2008 roku vat na książki ma wynosić 7% (jeśli się nie mylę). Wg. badań specjalistów od pierwszego stycznia poziom czytelnictwa w Polsce spadnie przez to o właśnie 7 %. Wprawdzie vat na książki jest ściśle związany z przepisami Unii Europejskiej, ale skoro m.in. Anglicy wywalczyli u siebie brak vatu to dla czego my musimy go mieć.

Myślę jednak, że małe zainteresowanie książkami to nie wina ich wysokiej ceny. Kto chce czytać będzie kombinował jak dostać wymarzoną pozycję. Nie mniej jednak wysoka cena książek to spory, denerwujący kłopot dla moli książkowych. :arrow:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Myślę jednak, że małe zainteresowanie książkami to nie wina ich wysokiej ceny. Kto chce czytać będzie kombinował jak dostać wymarzoną pozycję. Nie mniej jednak wysoka cena książek to spory, denerwujący kłopot dla moli książkowych. :arrow:

To że będzie kombinował to oczywiste, ja np. zazwyczaj w takich sytuacjach szukam starszych wydań po antykwariatach, allegro etc. Ostatnio coraz częściej przeglądam pozycje w moim instytutowym lektorium, gdzie dosłownie za kilka złotych można kupić interesujące pozycje (jak choćby "Akcje zbrojne podziemnej Warszawy, które kupiłem za dosłownie 4 zł). Jednak jest to jeden z wielu czynników, które w większym bądź też mniejszym stopniu, ale jednak, wpływają na poziom ilości czytanych książek. Tego problemu nie da się zrzucić na jeden czynnik.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   
Kto chce czytać będzie kombinował jak dostać wymarzoną pozycję. Nie mniej jednak wysoka cena książek to spory, denerwujący kłopot dla moli książkowych. :wink:
Biblioteka ostatnią deską ratunku :arrow:
Myślę jednak, że małe zainteresowanie książkami to nie wina ich wysokiej ceny.
Oczywiście, że nie. Ważnym czynnikiem jest brak tradycji czytania w rodzinie, co można zauważyc poprzez fakt, że rodzice nie czytają bajek na dobranoc swoim dzieciom. Ja bardzo lubiłem jak mi rodzice i dziadkowie czytali :arrow: Ale to nie były jakoś typowe książki dość obszerne stronnicowo, tylko jakieś opowiadania, bajki, baśnie itp. A już najbardziej lubiłem bajki opowiadane przez babcię. Takie typowe i standardowe, ale mogłem słuchać po sto razy :arrow: W sumie sam czytałem od najmłodszych lat, więc jak już potrafiłem, to brnąłem przez książki sam 8)

Przy okazji, naszła mnie refleksja. "O! Refleksja!" :mrgreen: (to z kabaretu Grzesia Halamy ;D)

Uważam czytanie dzieciom za bardzo ważny obowiązek rodziców. Pełni namiastkę dawnych opowieści przy ognisku, "ku uciesze starszych, a nauce młodych". Przez te historie, dzieci oswajają się z otaczającym je światem, nawet jeśli my myślimy, że to tylko pierdoły o motylku.

Ale do rzeczy:

Nie mogę już patrzeć na kastrowanie klasycznych baśni przez wielkie koncerny wydawnicze z Disney?em na czele, które dosładzają wszystko na maksa. Opowieści zostają wyprane całkiem z pierwotnego przesłania. Dziewczynce z zapałkami nie dane jest zamarznąć pod oknami sytych i szczęśliwych, wilka rozpruwają co prawda, ale po wyjęciu babci zszywają i wsadzają do zagrody, co by się zagoił. Ta poprawność nie niesie niczego dobrego. Nie znaczy to, że własne dzieci będę katował co wieczór jakąś krwawą jatką, tudzież dramatem społecznym, ale nadal obstaję przy tym, że dawne lektury miały w sobie mądrość, z której niepotrzebnie się teraz rezygnuje :evil:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Darkman   

Dokładnie, Capricornus ma rację.

Lenistwo ze strony rodziców (często tłumaczących się zapracowaniem) i takie same podejście nauczycieli ("ściągnąć z Netu - uwaga podaję źródło Wikipedia - i wydrukować na jutro opracowanie na temat pana X i jego książki Y" to prawdziwe zadanie domowe mojego dziecka) już zaczyna przynosić owoce.A że zgniłe?Kogo to obchodzi?

Dziecko ma szóstkę (za wytnij/wklej), nauczyciel dobrą średnią dla kuratorium, a rodzice cieszą się, że młodzieniec oprócz grania korzysta net-u w zbożnym celu :arrow:

To, że książki są drogie to prawda ale gry kosztują tyle samo, o ile nie więcej (no chyba, że piracimy na potęgę) a i za neta również trzeba płacić.

Za błędy w stosunku do wychowania naszych (prywatnych :arrow: ) dzieci zbierzemy owoce w przyszłości.Najbardziej skrzywdzimy ich w momencie, gdy ( o ile to się uda) przejdziemy na głodowe emeryturki a dzieci będą musiały zacząć żyć na swój rachunek.Uwierzcie mi - tym głupszym i wpółzanlfabeciałym udaje się tylko w bajkach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
i takie same podejście nauczycieli ("ściągnąć z Netu - uwaga podaję źródło Wikipedia - i wydrukować na jutro opracowanie na temat pana X i jego książki Y" to prawdziwe zadanie domowe mojego dziecka)

Moja nauczycielka biologii zwykle jako pierwsze źródło informacji podaje Internet.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, Capricornus ma rację.

Lenistwo ze strony rodziców (często tłumaczących się zapracowaniem) i takie same podejście nauczycieli ("ściągnąć z Netu - uwaga podaję......

Tak to sobie czytam i zastanawiam się: gdzie ja coś takiego napisałem?????????

A kto jest dla Ciebie takim przeciętnym przedstawicielem? Bo mam wrażenie, że trochę uogólniasz.

Wejdź do pierwszej z brzegu szkoły, w każdej klasie tych przeciętnych będzie tak z ¾. Nie mówię tu o elitarnych szkołach tam będzie ich mniej ½ może jeszcze trochę niżej.

Uważam czytanie dzieciom za bardzo ważny obowiązek rodziców.

Czytanie dzieciom nie załatwi wszystkiego, dziecko obserwuje, jeśli rodzice sami nie czytają to i ono z czytania zrezygnuje nawet, jeśli kilka razy dziennie wysłuchiwało różnych bajek. Są oczywiście wyjątki.

[ Dodano: 2007-12-28, 00:05 ]

Dokładnie, Capricornus ma rację.

Lenistwo ze strony rodziców (często tłumaczących się zapracowaniem) i takie same podejście nauczycieli ("ściągnąć z Netu - uwaga podaję......

Tak to sobie czytam i zastanawiam się: gdzie ja coś takiego napisałem?????????

A kto jest dla Ciebie takim przeciętnym przedstawicielem? Bo mam wrażenie, że trochę uogólniasz.

Wejdź do pierwszej z brzegu szkoły, w każdej klasie tych przeciętnych będzie tak z ¾. Nie mówię tu o elitarnych szkołach tam będzie ich mniej ½ może jeszcze trochę niżej.

Uważam czytanie dzieciom za bardzo ważny obowiązek rodziców.

Czytanie dzieciom nie załatwi wszystkiego, dziecko obserwuje, jeśli rodzice sami nie czytają to i ono z czytania zrezygnuje nawet, jeśli kilka razy dziennie wysłuchiwało różnych bajek. Są oczywiście wyjątki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tak zrozumiałem twój post z 26.02 i zgodziłem się z nim

Miałem tu na myśli przede wszystkim uczniów, nadal się ze mną zgadzasz? :roll:

Jak myślicie, jaki wpływ na czytanie bądź nie, ma to że w czasie II wojny straciliśmy prawie 90% inteligencji?

Do tego też chciałem się odnieść.

Podejrzewam, że praktycznie żaden.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.