Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Najemnicy

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   

Wojska najemne- ten rodzaj wojsk, choć istniejący od setek lat przed naszą erą, dopiero w XXI wieku osiągnęł swoje apogeum. Dziś najemnicy zrzeszeni w gigantyczne armie-korporacje najemne (jak amerykański Blackwater) walczą w każdym miejscu zapalnym na świecie, z czego chyba ich największym polem działania jest Irak, gdzie, jak liczą ostrożne szacunki, może działać ich 30-50 tys., czyniąc ich tym samym drugą, zaraz po wojskach amerykańskich, najsilniejszą formacją. Dziś najemnicy działają z polecenia rządów krajów takich, jak Stany Zjednoczone, ponieważ nie są oni ograniczeni takimi przepisami, jak regularne wojsko.

No właśnie- warto zastanowić się nad różnicami, różniącymi "żołnierzy fortuny" od zwykłych żołnierzy, a jest ich dużo. W dzisiejszym świecie, gdzie już nie tak łatwo jest zidentyfikować wroga, którym kierują ideologie i różne grupy interesów potrzebna jest przeciwwaga dla niego- a są nią najemnicy, nie noszący insygniów żadnych armii, a reprezentują jedynie swoją grupę interesów. W tej sytuacji nie ma zastosowania w pełnym wymiarze ani prawa międzynarodowe go,ani prawa konkretnych stron konfliktu, a oni sami zawieszeni są we mgle niejasnych reguł.

Inną rzeczą są racje moralne- czyż nie łatwiej jest wysłać w bój ludzi którzy reprezentują jedynie swoją grupę interesów i wykonają zadanie dla pieniędzy, niż młodego żołnierza z armii i tym samym być odpowiedzialnym za jego ewentualną śmierć? W dodatku wysyłając najemników, rząd wysyła profesjonalistów, świadomych swoich wyborów, czyhającego niebezpieczeństwa, ludzi po służbach w jednostkach specjalnych z całego świata.

Jestem ciekaw, co sądzicie o udziale najemników we współczesnych konfliktach (najprościej będzie na przykładzie Iraku) a także, czy uważacie, że wojska najemne zdominują kiedyś wojny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Kiedyś pokazywali program w TVN jak u nas w górach (nie podano nazwy), szkolono najemników, na wojnę w byłej Jugosławii. Nie wiem, ale wyglądali na ludzi bez sumienia, powiedzieli rodzicom(cała czwórka miała po 18-20 lat), że jadą do Niemiec na zarobek, nie ważne było ,że jadą zabijać, ważne było ile kasy zarobią.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ArekII   

Temat ciekawy to go odkopię :)

Użycie najemników jest o wiele korzystniejsze niż użycie regularnej armii w misjach zagranicznych typu Afganistan. Rzućmy okiem na Legię Cudzoziemską.

Odwalają dużo roboty za armię francuską a gdy zginie legionista to nie ma tyle szumu co o żołnierza francuskiego. Rodzina nie dostaje odszkodowania ( jedynie 6000 euro ), opinia publiczna nie jest wzbużona a i wynagrodzenie jest o wiele niższe dla legionisty niż dla żołnierza francji.

Gdzieś na początku XXI wieku w polsce były plany stworzenia podobnej formacji o nazwie Legion Wschodni jeśli się nie mylę. Wynagrodzenie miało być niższe niż dla żołnierza WP bo dla ludzi ze wschodu to i tak grube pieniądze. Pomysł nie wypalił ale powstał kolejny kilka lat temu o stworzeniu Polskiej Legii Cudzoziemskiej która miała na celu zminimalizowanie wysyłania polskich żołnierzy.

Inną rzeczą są racje moralne- czyż nie łatwiej jest wysłać w bój ludzi którzy reprezentują jedynie swoją grupę interesów i wykonają zadanie dla pieniędzy, niż młodego żołnierza z armii i tym samym być odpowiedzialnym za jego ewentualną śmierć? W dodatku wysyłając najemników, rząd wysyła profesjonalistów, świadomych swoich wyborów, czyhającego niebezpieczeństwa, ludzi po służbach w jednostkach specjalnych z całego świata.

Jeśli chodzi o Polską Armię to nikt nikogo na siłę na misje zagraniczne nie wysyła. Żołnierze sami tam chcą jechać. Nie jestem pewny ale chyba już Polscy komandosi muszą jechać i nie ma że nie chce. W blackwater służą ludzie którzy odbyli służbę w elitarnych jednostkach ale i oni musieli zaprawić się w boju zanim tam się dostali a do blackwater jest strasznie trudno się dostać.

Wróćmy do Legii Cudzoziemskiej. Z reguły nie jest to jednostka najemnicza a zawodowa no ale jeśli obcokrajowiec jedzie w bój pod flagą nie swojego państwa to jedynym słowem jakim można go określić to najemnik :) No ale są świetnie wyszkoleni zanim tam wyjadą i dlatego LE jest elitarną jednostką a taki 2 regimt powietrzno- desantowy w którym są jednostki CGB są komandosami szkoleni do działań specjalnych.

A może ktoś ma więcej informacji o najemnikach w Afryce?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Wróćmy do Legii Cudzoziemskiej. Z reguły nie jest to jednostka najemnicza a zawodowa no ale jeśli obcokrajowiec jedzie w bój pod flagą nie swojego państwa to jedynym słowem jakim można go określić to najemnik

Czemu? Waffen SS z Norwegii, Hiszpanii czy Ukrainy nie nazywamy najemnikami. Wydaje mi się, ze gdy dane państwo na swój koszt szkoli, ekwipuje, żywi etc oddziały to trudno je nazywać najemnymi.

Użycie najemników jest o wiele korzystniejsze niż użycie regularnej armii w misjach zagranicznych typu Afganistan. Rzućmy okiem na Legię Cudzoziemską.

Odwalają dużo roboty za armię francuską a gdy zginie legionista to nie ma tyle szumu co o żołnierza francuskiego. Rodzina nie dostaje odszkodowania ( jedynie 6000 euro ), opinia publiczna nie jest wzbużona a i wynagrodzenie jest o wiele niższe dla legionisty niż dla żołnierza francji.

Tak tyle, ze z tego co czytałem, gdy ginęli amerykańscy najemnicy w Iraku, szum już był, głównie wśród żołnierzy armii regularnej. Pamiętam taką sytuację gdy pokazywano w TV jak to rebelianci odcięli jakimś żołnierzom głowy i grali nimi w piłkę - to byli owi ochroniarze z Blackwater i to w związku z ich zabiciem akcje pacyfikacyjną przeprowadziła regularna armia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś ma więcej informacji o najemnikach w Afryce?

Tutaj proponowałbym książki Mike Hoare'a pt.

- Wojownicy z Konga

- Piąte Komando

Nie najnowsze - ale na jakiś Allegro dostępne za jakieś grosze ...

Książki pisane przez dowódcę oddziałów najemnych, w sumie raczej literatura popularna niż jakieś poważniejsze opracowanie historyczne, ale daje obraz z punktu widzenia ludzi, służących w takiej formacji w Afryce. Dość ciekawe i pogmatwane są często motywacje ludzi tam służących ... często dalekie od typowo zarobkowych.

A co do tezy założyciela tego tematu, o wielu różnicach pomiędzy żołnierzami najemnymi, a tymi służącymi w narodowych siłach zbrojnych to akurat tych różnic jest coraz mniej. Z chwilą gdy w przeszłość odchodzą wielki armie poborowe, a trzonem sił zbrojnych są stosunkowo nieliczne profesjonalne armie zawodowe (nie patrzył bym na WP - tutaj dopiero to się tworzy, niewiele czasu minęło od odejścia od armii poborowej) to właśnie tych różnic jest coraz mniej. A z czasem będzie jeszcze mniej - przecież już nawet niektóre armie narodowe zatrudniają w swoich szeregach ludzi nie posiadających obywatelstwa danego kraju i daje je właśnie za służbę w armii (USA).

Praktycznie różnica pomiędzy zawodowym żołnierzem armii narodowej, a żołnierzem najemnym zaczyna sprowadzać się do płatnika, choć raczej chodzi o pośrednika w tych płatnościach bo to najczęściej rządy zatrudniają formacje najemne. Oba typy formacji występują w tych samych konfliktach, mają podobne wyszkolenie i często wyposażenie - a coraz częściej najemnika od żołnierza armii narodowej odróżnia po prostu naszywka na mundurze.

W sumie chyba nieuchronny proces profesjonalizacji armii - jak w każdym innym zawodzie, przestaje mieć znaczenie skąd pochodzi fachowiec, którego opłaca się zatrudnić do wykonania konkretnej pracy - w tym przypadku do walki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Razorblade1967 skrytykował pewien film, bo aktorzy nie trzymają odpowiednio broni i potykają się o nią.

Tuż potem oglądałem na TVP Historia - relację z poligonu doby PRL. Aktorów nie było, a żołnierze tam się nie tylko

potykali o swą broń, ale nawet o swe buty.

Jaki z tego wniosek?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Aktorów nie było, a żołnierze tam się nie tylko

potykali o swą broń, ale nawet o swe buty.

Jaki z tego wniosek?

Taki, że z zasady armia z poboru będzie gorzej wyszkolona od armii złożonej z profesjonalnie wyszkolonych zawodowców? Z zasady również łatwiej i skuteczniej się szkoli żołnierza, który jest żołnierzem z wyboru, a nie z przymusu - ot po prostu to kwestia motywacji, dla pierwszego to zwykle upierdliwy obowiązek (przymus prawny), a dla drugiego to dobrowolny wybór zawodu (choć czasem wymuszony okolicznościami ekonomicznymi - ale to i tak lepsza motywacja niż przymus, który nie daje żadnych profitów) itd. Oczywiście bywa różnie - bo widziałem i żołnierzy z poboru lepiej wyszkolonych niż "profesjonaliści" służący za pieniądze. Problem jest dość złożony - w grę przede wszystkim wchodzi jakość szkolenia, ale także właściwy dobór kandydatów do służby (selekcja negatywna - często niestety obecna u nas w służbach mundurowych, to nic dobrego) i motywowanie ich do zawodowego rozwoju.

Tyle, że w wyciąganiu wniosków z krótkich reportaży i filmików bywa mylące. Zawsze pojawia się pytanie na jakim etapie szkolenia są pokazani żołnierze, jaki poziom reprezentuje ich dowódca (czego potrafi nauczyć i czy jego metody są skuteczne - też te "motywujące"). Nie wspominając już o tym, że większość filmów realizuje się "pod założenie" - czyli w zależności od tego co chce osiągnąć tworzący takowy wystarczy odpowiednio dobrać materiał. Za pomocą selektywnego wyboru obrazów można w zasadzie "udowodnić" wszystko. Z "mojej branży" czyli szeroko pojętego szkolenia strzeleckiego gdybyś chciał to bym Tobie mógł nakręcić film z udowodnieniem dowolnej tezy od kompletnego dna, do wysokiego poziomu na temat dowolnej formacji - ot kwestia doboru materiału. Nic trudnego ... przecież ludzie reprezentują różny poziom i różny etap szkolenia, wystarczy odpowiednio dobrać przykłady i stworzyć wrażenie, że to przeciętna. Kwestia założenia i zamówienia. Zresztą przecież dotyczy to filmów dokumentalnych i reportaży na dowolny temat - to zamawiający i tworzący decyduje jaki będzie tego "wydźwięk". Te same kwestie da się przedstawić często zupełnie odmiennie ... a oglądający nie "siedzący w temacie" (czyli bez możliwości weryfikacji) odbierze to tak jak sobie tworzący obmyślił.

Zawodowiec może dość do znacznie wyższego wyszkolenia od poborowego - pomijając już kwestię, że zwykle ma jakąś motywację to służy dłużej i ciągle rozwija swoje umiejętności. Oczywiście to teoria - bo armię zawodową też można szkolić kiepsko i nic wtedy nie pomoże. To, że zawodowców szkoli się łatwiej wcale nie oznacza, że nie da się tego schrzanić - choćby przez brak umiejętności szkolenia lub zwykłe leserstwo.

Pamiętaj, że armia poborowa z zasady składa się z żołnierzy o bardzo nierównym stopniu wyszkolenia - często przemieszani są ci, którzy potykają się o własne nogi, z tymi którzy mają już stosunkowo duże doświadczenie. Kwestia sporej rotacji - znacznie większej niż w przypadku armii zawodowej. Przecież nawet zawodowi jak są na początku służby to też mogą się o własne nogi potykać ... na opanowanie wielu rzeczy trzeba czasu.

I nijak bym tego nie porównywał tego z aktorami w filmach. Aktor nie musi nauczyć się zawodu żołnierza, on ma tylko przez chwile umieć udawać poprawne wykonanie pewnych czynności. Tak naprawdę musi umieć w komfortowych warunkach (w porównaniu z tymi, które ma żołnierz) powtórzyć poprawnie to co mu się pokaże. Niczego więcej się od niego nie oczekuje.

I przy okazji przy dyskusji o armiach poborowych, zawodowych i najemnych - nie używałbym przykładu WP z ostatniego 25-lecia. WP miało bardzo długi czas upadku armii poborowej, bardzo długi okres rozwalania armii, kompletny chaos restrukturyzacyjny (ciągle zmieniające się koncepcje), spory okres gdy armia w zasadzie usiłowała tylko przerwać (bo nie otrzymywała środków na rozwój, a tylko na przetrwanie), a potem kompletnie nieprzygotowane wprowadzenie armii zawodowej w krótkim czasie. Spowodowało to dużą lukę szkoleniową - powstał duży problem z tym, że gdy zaczęto armię zawodową, to praktycznie nie było komu jej szkolić, bo ci co powinni to umieć byli ofiarami tego "okresu na przetrwanie". Budowa systemu niestety potrwa - nawet gdyby wprowadzić najlepsze możliwe uregulowania i dobre finansowanie.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kończąc O.T. nie słyszałem by w filmach typu "Bitwa..." aktorzy mieli odtwarzać najemników czy armię zawodową. Zatem jak się potykają "o broń" to całkiem słusznie - bo się potykali. W obecnej armii również się potykają co można zobaczyć na szeregu reportaży. Czas szkolenia nic nie ma do rzeczy chyba, że Razorblade1967 udowodni nam, że żołnierze-aktorzy odtwarzać mają jedynie super-profesjonalistów a nie typowego wówczas żołnierza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kończąc O.T. nie słyszałem by w filmach typu "Bitwa..." aktorzy mieli odtwarzać najemników czy armię zawodową. Zatem jak się potykają "o broń" to całkiem słusznie - bo się potykali.

No jasne ... np. Ci którzy mieli za sobą paroletnią służbę "w okopach PWS" ...

Czas szkolenia nic nie ma do rzeczy chyba, że Razorblade1967 udowodni nam, że żołnierze-aktorzy odtwarzać mają jedynie super-profesjonalistów a nie typowego wówczas żołnierza.

Oczywiście, że ma wiele do rzeczy. Pamiętaj, że w takich obrazach jak ta cała "Bitwa..." pokazywano armię w danym czasie i momencie historii i oczywiście pewna część miała prawo być "świeżym rekrutem" bez żadnego doświadczenia i naprędce przeszkolonym, ale jednak duży procent ówczesnych żołnierzy, a jeszcze większy procent podoficerów i oficerów to byli ludzie z bojowym doświadczeniem, które zdobyli w latach PWS walcząc w armiach zaborczych itd.

To Ty musiałbyś udowodnić, że nie ma różnicy pomiędzy jakimś świeżym uzupełnieniem w postaci naprędce przeszkolonego rekruta, a żołnierzem z bojowym doświadczeniem i to często na froncie.

Ponadto - to, że Ty uważasz (bo oglądałeś to w jakimś reportażu czy innej TV), że po odpowiednim przeszkoleniu żołnierz z poboru będzie się potykał o własne nogi i o własną broń to jeszcze nie oznacza, że jest to zgodne z rzeczywistością. Bo w sumie nie jest - dyskusja o lepszym wyszkoleniu armii zawodowej, formacjach najemniczych oraz armiach z poboru dotyczy "nieco" innego poziomu różnic, niż "potykanie się o własna broń".

A jak chcesz zobaczyć różnice w tym jak to wygląda, gdy odtwarza się to właściwie w filmach to sobie obejrzyj dokładnie niektóre stare filmy i seriale z okresu PRL. Wtedy to statystami w wojennych obrazach byli autentyczni żołnierze, po prostu wyznaczano jakąś jednostkę WP do "pomocy przy realizacji" filmu/serialu. Zwykle się to odbywało tak, że żołnierzy przebierano w odpowiednie mundury, dawano odpowiednią broń (lub nawet nie jeśli to był daleki plan - wystarczała wizualnie z daleka podobna), a ich etatowi dowódcy, również poprzebierani robili im na planie "normalną taktykę", w taki sposób jak tego żądali filmowcy. Wtedy to miałeś obraz "armii poborowej", granej faktycznie przez "armię poborową" i co widziałeś żeby się "potykali o własne nogi"? Czasy się zmieniły - nie da się już armii wykorzystywać do celów takich przedsięwzięć (chyba, że armia sama uzna to za stosowne i opłacalne reklamowo - jak w przypadku "Misji Afganistan") to niestety trzeba ludzi przed wpuszczeniem na plan przeszkolić - czyli zrobić to, co robi się w każdej kinematografii na świecie, gdzie obowiązuje poziom wyższy od telenoweli.

Obejrzyj sobie taką porażkę jak "Tajemnica Westerplatte" - i zobacz sobie np. jak jakiś aktor telenowelowy, odtwarza zawodowego oficera, po 2 latach szkoły piechoty i 5-letnim stażu dowódczym (rola por. Pająka) - gdzie cała rola polega na wydaniu paru komend i zostaniu rannym. Facet piszczy przeraźliwie i to przypomina wszystko tylko nie wydanie komendy przez zawodowego oficera. Zobacz sobie jak jacyś naprędce najęci statyści odtwarzają żołnierzy na tej placówce, nie potrafiąc przeładować Mausera - choć akurat do służby na Westerplatte kierowano żołnierzy po rocznej służbie i do tego uznając placówkę za "ważną" odpowiednio wyselekcjonowanych.

Wszystko zależy co i kogo się gra - jak się ma zagrać wcielonego przed tygodniem poborowego, który dostał karabin i ledwie wie jak z niego strzelać, a tu go na front pognali to trzeba zagrać, że się o własne nogi potyka. Natomiast jak scenariusz przewiduje, że występują tam żołnierze z często sporym wojennym doświadczeniem, zawodowi oficerowie i podoficerowie to granie tego tak, że potykają się własny karabin jest właśnie śmieszne. To tak jak w przypadku armii Niemieckiej w DWS - inaczej trzeba zagrać żołnierza z frontowym stażem, inaczej żołnierza formacji policyjno-pomocniczej na okupowanych terenach, a jeszcze inaczej "folkszturmistę" z wiosny 1945. Problem w tym, że aby to zagrać to trzeba umieć i robić to świadomie, a nie na zasadzie, że wychodzi jak wychodzi ... na zasadzie przypadku czy umiejętności (a raczej nieumiejętności) statysty/aktora.

PS. A jeśli chodzi o wspomniany OT - to po pierwsze nie ja go zacząłem, a po drugie pod Twoim nickiem widzę napis "Administrator", to jak się znam na admnistrowaniu forami jesteś osobą właściwą do spowodowanie by OT przestał być OT

Edytowane przez secesjonista
: zatem zakończmy ów wątek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

A wracając do tematu głównego i różnic między najemnikami aa armiami krajowymi, to chyba sytuacja z czasów hellenistycznych gdzie różnic jeśli idzie o sprzęt etc nie było, się jednak raczej nie powtórzy - artyleria, samoloty, czołgi, transportery opancerzone, w odpowiedniej ilości, wydaje mi się, że prywatne firmy raczej nie będą miały ani możliwości zakupu ani przechowywania ani transportu by na większą skalę używać tego uzbrojenia. (no chyba, że się mylę). Zatem gdzie i do jakich celów mogą być wykorzystywane takie formacje - jak dotychczas do ochrony linii zaopatrzeniowych (mogę się mylić ale Blackwater powstało chyba dlatego, że firma dostarczająca żywność armii USA potrzebowała ochrony swoich transportów), statków handlowych etc? Czy jest jakaś szansa na rozwój w innym kierunku?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ArekII   

Blackwater posiada sporo sprzętu wojskowego a jeśli nie mają czegoś to pewnie armia USA pożyczy bo na wielu zdjęciach blackwater widać że poruszają się różnymi pojazdami, skaczą z samolotów na spadochronie itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

Praktycznie różnica pomiędzy zawodowym żołnierzem armii narodowej, a żołnierzem najemnym zaczyna sprowadzać się do płatnika, choć raczej chodzi o pośrednika w tych płatnościach bo to najczęściej rządy zatrudniają formacje najemne. Oba typy formacji występują w tych samych konfliktach, mają podobne wyszkolenie i często wyposażenie - a coraz częściej najemnika od żołnierza armii narodowej odróżnia po prostu naszywka na mundurze.

W sumie chyba nieuchronny proces profesjonalizacji armii - jak w każdym innym zawodzie, przestaje mieć znaczenie skąd pochodzi fachowiec, którego opłaca się zatrudnić do wykonania konkretnej pracy - w tym przypadku do walki.

Nic nowego pod słońcem.Ponieważ to jest forum historyczne, to przytoczę co mówił o najemniczej armii francuski historyk Marcel Brion opisując armię księcia burgundzkiego Karola Zuchwałego, jednego z najbogatszych władców w XIV wieku, wyśmienitego płatnika. Miał forsy jak lodu i wynajął najlepszych żołnierzy jakich mógł znaleźć w Europie. Ów hisotryk pisze o tej armii tak:

Armia Karola Zuchwałego złożona była z kondotierów. W pewnym sensie była wyśmienita, dobrze opłacana, mogła wziąć na służbę najlepsze oddziały i najlepszych dowódców. Nie można było jednak liczyć na wierność tych najemników, którzy myśleli tylko by wojować najtańszym możliwie kosztem. Ludzie i sprzęt były drogie, należało zatem to oszczędzać. W wojnach we Włoszech, w których naprzeciw siebie walczyli kondotierzy, ta zasada oszczędzania szła tak daleko, że każdy uznawał armię przeciwnika za coś tak cennego, że absurdalnym było wyrządzenie jej szkody. W niektórych bitwach było tylko po kilku rannych. Poza Włochami te wzajemne względy nie grały już roli i zdarzało się, że mało sumienny kondotier-przedsiębiorca nie chcąc tracić żołnierzy uciekał ze swymi z pola bitwy gdy ta przybrała zażarty obrót. Zawsze istniała możliwość, że taka wspaniała armia, dobrze wyszkolona, cudownie ubrana, zacznie znikać z pola bitwy w chwili, kiedy będzie najbardziej potrzebna i to bez wiarołomstwa, zdrady, czy tchórzostwa ze strony kondotiera, po prostu z powodu rozsądku kapitalisty, który zaangażował swój majątek w coś i który ratuje swe pieniądze gdy sprawa przybiera zły obrót.

Muszę dodać, że ta wspaniała i wspaniale uzbrojona armia została rozgromiona przez niesłychanie ubogich wówczas Szwajcarów. Karol Zuchwały był z nią bez szans. Zdaje się, że w końcu XVII wieku u nas też zaczęto stawiać na obce wojska, i co z tego wyszło?

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Zdaje się, że w końcu XVII wieku u nas też zaczęto stawiać na obce wojska, i co z tego wyszło? [/size]

Nic nie wyszło - bo nie stawiano, koniec wieku XVII to również czasy panowania Sobieskiego.

Temat został jednak umieszczony w dziale tyczącym się czasów po roku 1945 zatem proszę ograniczyć

dygresje zbyt głęboko sięgające w przeszłość.

Zresztą przykład jest nietrafiony, konflikty w Afryce w których uczestniczyli najemnicy były krwawe

i nie kończyły się na kilku rannych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tak z tego co sam zaobserwowałem to 'prywatne armie" (mam na myśli firmy ochroniarskie) mogą liczyć na znacznie lepszy personel niż oficjalna armia. Przyjmują do roboty ludzi którzy już coś potrafią i mają jakieś doświadczenie w militarnych lub około-militarnych zawodach. Armia bierze "świeżynki" i musi ich sobie wyszkolić.

Z tego co zauważyłem w takiej sytuacji jak obecna, kiedy kilka krajów jest zaangażowanych w konflikty, podaż fachowców jest zwiększona. Większość ochroniarzy jakich spotkałem na statkach to byli ludzie w jakiś sposób rozczarowani w stosunku do armii i dlatego zamienili ją na prywatna firmę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Tak z tego co sam zaobserwowałem to 'prywatne armie" (mam na myśli firmy ochroniarskie) mogą liczyć na znacznie lepszy personel niż oficjalna armia.

Bo jest ich niewielu - nie wiem czy osławione Blackwater a obecnie Academi liczy sobie 1000 osób - no a żeby uzbierać tysiąc osób w zasadzie z jednostek z niemal całego świata (nawet jeśli ograniczyć się tylko do krajów anglosaskich to to i tak sporo) to nie jest chyba jakiś problem. Inna sprawa, ze nie jest też tak różowo - by takie formacje mogły działać sprawnie, trzeba by ujednolicić ich przeszkolenie - a to też inwestycja - no bo inaczej będzie szkolony człowiek z super elitarnej jednostki antyterrorystycznej policji, a inaczej człowiek z jakichś tam jednostek zwiadu USMC. Nawet strzelanie może być problemem - niby umieją ale mogli i zapewne posługiwali się bronią różnej długości, różnych kalibrów a i strzelać uczono ich zapewne na różne dystanse etc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.