Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
mch90

Desant pod Anzio - zmarnowana szansa?

Recommended Posts

mch90   

22 stycznia 1944 roku wojska anglo-amerykańskie pod dowództwem gen. Johna Lucasa z wielkim rozgłosem desantowały się pod miejscowościami Anzio i Nettuno, 22 mile od Rzymu, 60 mil za linią Gustawa. Desant przeprowadzono w celu odciążenia frontu na linii Gustawa, poprzez wylądowanie na jej tyłach- trzeba dodać, że został on źle zgrany w czasie z ofensywą 5. Armii, która już wtedy wykrwawiła się po nieudanych próbach przeprawy przez rzeki Rapido (rzeź 36. DP) i Garigliano. Lądujący na plażach żołnierze nie napotkali najmniejszego oporu a, co się później okazało, na drodze do Rzymu stały zaledwie dwa bataliony piechoty. Bezbłędnie przeprowadzony desant i całkowite zaskoczenie zostało zaprzepaszczone przez decyzje gen. Lucasa (który zamiast uderzać w głąb lądu, nakazał umacniać przyczółek), toteż dobrze zapowiadająca się operacja przeistoczyła się w ciężką, 4-miesięczną kampanię znaną jako bitwa pod Anzio. Zaskoczeni Niemcy szybko otrząsnęli się z szoku i zablokowali przyczółek Lucasa siłami ściąganymi z całych Bałkanów, lecz nie z linii Gustawa. Tak więc lądowanie, które miało przynieść korzyści i odciążenie na linii Gustawa, przyniosło nowe problemy związane z utrzymaniem przyczółka, coraz bardziej naciskanego przez Niemców.

Jak Wy oceniacie tą operację, jej wpływ na kampanię włoską i przede wszystkim jak oceniacie generała Lucasa i jego decyzje?

Share this post


Link to post
Share on other sites
mch90   

Co ciekawe, pierwotnie styczniowy desant pod Anzio miał wesprzeć postępującą w tym czasie ofensywę w dolinie Liri, odciągając wojska niemieckie z Linii Gustawa. Niespodziewanie nie udało się osiągnąć tego celu, żadne siły Kesselringa nie zostały wycofane z tych fortyfikacji w celu zlikwidowania zagrożenia na tyłach, natomiast sam przyczółek pod Anzio/Nettuno niedługo sam znalazł się w tak poważnych opałach, że przymusem było przeprowadzenie kolejnego natarcia na niemieckie umocnienia na Linii Gustawa w celu odciążenia przyczółka. Niemieckie kontrnatarcie pod Anzio zostało w końcu odparte, niemniej II bitwa o Monte Cassino zakończyła się niepowodzeniem okupionym ciężkimi stratami.

Zastanawiam się, czemu ten temat, choć przecież Anzio jest dość popularnym tematem z działań wojennych podczas IIWŚ, jest tak omijany przez wszystkich. Czy naprawdę nikt się nie interesuje tą tematyką? ;)

Jak uważacie, jakie były szanse na sukces tej operacji w okresie desantu- styczniu '44?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Andreas   

Cytuję o Lucasie:''Przedwcześnie posiwiały, niewysoki i przy tym przygarbiony, o powolnych, flegmatycznych ruchach i takim samym sposobie mówienia, Lucas nie miał nawet w swej powierzchowności ani zachowaniu nic wojskowego. Wyglądał przy tym na wiele więcej lat, niż posiadane 54, z których ''każdy czuł na karku'', jak to zapisał w swoich pamiętnikach.(...)Zdecydowanie i szybkość decyzji nigdy nie były jego mocną stroną, zaś odprawy dla podwładnych często się zmieniały w przewlekłe debaty i narady.''

Churchill, w liście do Alexandra napisał:''Myslałem, że wypuściliśmy rozżartego rysia, a tymczasem znalazł się tam wyrzucony przez morze nieruchawy wieloryb.''

Lucas napisał w pamiętniku:''Muszę mocno stanąć na nogach i nie robić żadnych głupstw pod wpływem chwili.''

Problemem pod Anzio było po pierwsze:

-zbyt powolne tempo oraz spóźnione natarcie(w momencie, gdy Niemcy uruchomili plan alarmowy ''Richard'' i ściągnęli 26. DPanc i 29. DGren.Panc., a i wtedy można było z łatwością pokonać Niemców, gdyby Lucas zdecydował się na szybkie, zdecydowane uderzenie za pomocą siły 1. DPanc i trzech dywizji piechoty(US-3. i 45., bryt.-1.), od początku operacji, w rejonie Anzio nie było doslownie ani jednego niemieckiego żołnierza, Alianci mieli przytłaczającą przewagę w powietrzu i na morzu, na lądzie również. Szanse na sukces były o milimetry oddalone od ręki Lucasa. Wystarczyło szybkie, krótkie uderzenie, by rozbić słabiutką niemiecką obronę i ruszyć na wschód oraz na Rzym(21. stycznia rejonu tego broniły siły wielkości zaledwie batalionu-na szosie z Nettuno do Cisterny-pięć drużyn na transporterach plus armata ppanc i dwa działa szturmowe; na szosie z Anzio w kierunku Wzgórz Albańskich kompania dział szturmowych i rozbitki z kompanii piechoty; na nadbrzeżnej szosie z Anzio do miejscowości Ardea cztery drużyny na transporterach i pluton piechoty, co daje nam ok. 330 ludzi, najwyżej 20 dział pancernych, dziewięć transporterów i jedno działo ppanc.) Dla porównania, siły Lucasa: 1. DPanc., 45. DP, 3. DP, 1. DP, trzy bataliony rangersów(1., 2. i 4.), 504. PPS, 509. BPS, 9. i 43. bataliony specjalnego przeznaczenia. Do tego działa z pięciu krązowników, 24 niszczycieli, 4 kanonierek, 23 teałowców i 32 ścigaczy o.p., oraz po trzy dyony Spitfire'ów i Kittyhawków, dwa dyony A-36 i dyon Bostonów plus 6 dyonów bombowych. Niemcom dopiero później udalo się ściągnąć 29. DGren. i 26. DPanc. Przyczółek straconej szansy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
mch90   
Cytuję o Lucasie:''Przedwcześnie posiwiały, niewysoki i przy tym przygarbiony, o powolnych, flegmatycznych ruchach i takim samym sposobie mówienia, Lucas nie miał nawet w swej powierzchowności ani zachowaniu nic wojskowego. Wyglądał przy tym na wiele więcej lat, niż posiadane 54, z których ''każdy czuł na karku'', jak to zapisał w swoich pamiętnikach.(...)Zdecydowanie i szybkość decyzji nigdy nie były jego mocną stroną, zaś odprawy dla podwładnych często się zmieniały w przewlekłe debaty i narady.''

Nie ulega wątpliwości, że Lucas należał do oficerów zachowawczych, nawet nieco pesymistycznie widział losy kampanii włoskiej jak i samego desantu pod Anzio jeszcze przed jego przeprowadzeniem- jak pisał Patton w swoim dzienniku po spotkaniu z nim, Truscottem i Keyesem na początku stycznia ’44. Niemniej, moim zdaniem, nie można całej winy za niepowodzenie operacji zrzucać na gen. Lucasa, który był też dobrym przyjacielem Pattona i o którym ten drugi wyrażał się jako o dobrym dowódcy, któremu po prostu zabrakło szczęścia.

Lucas napisał w pamiętniku:''Muszę mocno stanąć na nogach i nie robić żadnych głupstw pod wpływem chwili.''

Warto wspomnieć, że na dzień przed desantem gen. Lucas otrzymał „przyjacielską radę” od Clarka, swego bezpośredniego przełożonego: „Nie wychylaj się Johny. Ja to zrobiłem pod Salerno i wpadłem w kłopoty” (Za: "Monte Cassino" M. Parker). Prawdę mówiąc trudno mi się dziwić Lucasowi, że zachowywał się defensywnie na przyczółku po takich „radach”, nie mówiąc już o tym, że błędne były same założenia desantu.

Według nich oczekiwano silnej kontrakcji wroga- wobec tego zdrowy rozsądek nakazywał umocnić pozycje przed spodziewanym kontratakiem. Zakładano ponadto, że VI Korpus będzie skazany na własne siły do czasu przybycia oddziałów 5. Armii, które miały przełamać linię Gustawa. Zauważmy, że jest silna zima, a więc wspieranie wojsk Lucasa z morza, oraz zasilanie jego korpusu świeżymi oddziałami było utrudnione. Można powiedzieć, że alianci nie byli mentalnie przygotowani na zajęcie Rzymu.

Ponadto rozpoczęte przygotowania do operacji "Overlord" znacznie uszczupliły flotę okrętów, mogących zaopatrywać przyczółek pod Anzio. Związane z tym problemy oznaczały, że nie dałoby się w odpowiednio krótkim czasie desantować wystarczająco dużo żołnierzy, by jednocześnie zabezpieczyć przyczółek i wyprowadzić z niego uderzenie w stronę Rzymu.

trzy bataliony rangersów(1., 2. i 4.)

Gwoli ścisłości- 1. Batalion Rangersów, 3. Batalion i 4. Batalion- tworzące Task Force Ranger. :D

Wszystkie zostały poważnie przetrzebione pod koniec stycznia w walkach o Cisternę. Zwłaszcza najbardziej ucierpiał 1. i 3. Batalion wysłane 30 stycznia do Cisterna di Latina. Zostały one odcięte w centrum miasta przez oddziały 3. DGPanc, DPanc „Hermann-Goring” i spadochroniarzy z 2. Szkolnego Batalionu Spadochronowego. Rangersom skończyła się amunicja w trakcie toczonych walk, doszło do zaciętych walk wręcz. 31 stycznia do własnych linii przebiło się zaledwie 6 żołnierzy z 767, którzy wyruszyli do ataku poprzedniego dnia. 4. Batalion Rangersów stracił połowę swojego stanu w tych walkach. Tym samym Niemcy zniszczyli połowę sił rangersów całej US Army.

Ciekawy artykuł o tych walkach:

http://www.flamesofwar.com/Default.aspx?tabid=112

-zbyt powolne tempo oraz spóźnione natarcie(w momencie, gdy Niemcy uruchomili plan alarmowy ''Richard'' i ściągnęli 26. DPanc i 29. DGren.Panc., a i wtedy można było z łatwością pokonać Niemców, gdyby Lucas zdecydował się na szybkie, zdecydowane uderzenie

Kiedy te dywizje dotarły w rejon przyczółka? Prócz nich, Niemcy ściągnęli w zagrożony sektor 3. DGPanc, DPanc „H-G” i 4. DSS.

od początku operacji, w rejonie Anzio nie było doslownie ani jednego niemieckiego żołnierza

Alianckie straty w dniu D- 22 stycznia ’44- wyniosły 13 zabitych, 97 rannych i 44 zaginionych. Za to VI KA wziął do niewoli 227 jeńców.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Leuthen   

Spotkałem się z opinią, że Lucas niesłusznie jest potępiany w czambuł.

Po pierwsze: załóżmy, że idzie on jak burza na Rzym i go zdobywa. Fanfary, defilady, wiadomości na pierwszych stronach gazet etc. Problem polega na tym, co się stanie, jeśli Niemcy odetną go od morza. Zrobi z Rzymu "Fortress Rome" i będzie czekał, aż Alianci przebiją się pod Monte Cassino? No to będzie czekał aż do połowy 1944 r. A zaopatrzenie? A posiłki?

Po drugie: ktoś, kto wysłał Lucasa pod Anzio, wiedział chyba, jakimi cechami się charakteryzuje. Chyba w US Army było więcej dowódców korpusów, niż sam jeden Lucas.

Tak prywatnie dodam, że mi bitwa pod Anzio kojarzy się z jednym niemieckim weteranem, z którym swego czasu prowadziłem ożywioną korespondencję. Był to porucznik Albrecht Schulze, w 1945 r. dowódca walczącej we Wrocławiu kompanii spadochroniarzy z II batalionu 25 pułku strzelców spadochronowych, który w 1944 r. dowodził w walkach pod Anzio-Nettuno kompanią pionierów z 4 batalionu pionierów 4 Dywizji Spadochronowej.

Share this post


Link to post
Share on other sites
mch90   
Po pierwsze: załóżmy, że idzie on jak burza na Rzym i go zdobywa. Fanfary, defilady, wiadomości na pierwszych stronach gazet etc. Problem polega na tym, co się stanie, jeśli Niemcy odetną go od morza. Zrobi z Rzymu "Fortress Rome" i będzie czekał, aż Alianci przebiją się pod Monte Cassino? No to będzie czekał aż do połowy 1944 r. A zaopatrzenie? A posiłki?

Poruszyłeś ważny, według mnie, wątek tego tematu. Nawet jeden z najzagorzalszych krytyków Lucasa, brytyjski generał brygady W. R. C. Penney przyznał po wojnie (tą słowa już kiedyś przytaczałem na tym forum): "Moglibyśmy być w jedną noc w Rzymie lub spędzić 18 miesięcy w obozach jenieckich". (Za: "Monte Cassino" M. Parker, str. 150)

A reszta- to jak pisałem wyżej- mamy środek zimy i w związku ze zbliżającym się desantem w Normandii uszczuplane są środki desantowe i siły Alexandra. Dajmy do tego, że Niemcy mogli dużo szybciej ściągnąć posiłki niż alianci.

Był to porucznik Albrecht Schulze, w 1945 r. dowódca walczącej we Wrocławiu kompanii spadochroniarzy z II batalionu 25 pułku strzelców spadochronowych, który w 1944 r. dowodził w walkach pod Anzio-Nettuno kompanią pionierów z 4 batalionu pionierów 4 Dywizji Spadochronowej.

Leuthenie, czy zachowały się jakieś relacje tego oficera z walk na przyczółku? Bardzo mnie ciekawi ten temat i jeśli mógłbyś się podzielić takimi informacjami z pierwszej ręki- byłbym bardzo wdzięczny.

Pozdrawiam :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
Leuthen   
Leuthenie, czy zachowały się jakieś relacje tego oficera z walk na przyczółku? Bardzo mnie ciekawi ten temat i jeśli mógłbyś się podzielić takimi informacjami z pierwszej ręki- byłbym bardzo wdzięczny.

Być może opublikował jakieś wspomnienia z walk w I poł. 1944 r. w miesięczniku "Der deutsche Fallschirmjäger", gdzie ukazały się (w trzech odcinkach) jego wspomnienia z walk o Wrocław w 1945 r., zatytułowane "Flug in die Festung" ("Lot do twierdzy"). Nie wypytywałem go jednak o to, gdyż interesowała mnie tylko Festung Breslau, a inne kampanie potrzebowałem wyłącznie do stworzenia na własne potrzeby jego "CV". Trochę żałuję, bo być może on już nie żyje (ur. 1920), a po Anzio walczył m.in. w Holandii podczas operacji "Market-Garden".

Share this post


Link to post
Share on other sites
mch90   
Dnia 25.10.2008 o 18:57, Leuthen napisał:

Tak prywatnie dodam, że mi bitwa pod Anzio kojarzy się z jednym niemieckim weteranem, z którym swego czasu prowadziłem ożywioną korespondencję. Był to porucznik Albrecht Schulze, w 1945 r. dowódca walczącej we Wrocławiu kompanii spadochroniarzy z II batalionu 25 pułku strzelców spadochronowych, który w 1944 r. dowodził w walkach pod Anzio-Nettuno kompanią pionierów z 4 batalionu pionierów 4 Dywizji Spadochronowej.

 

Temat walk pod Anzio-Nettuno można by w zasadzie rozdzielić na:

- 22 stycznia -23 lutego - okres desantu (operacja "Shingle") i niemieckiego kontrnatarcia;

- 23 maja - 25 maja - alianckie wyjście z przyczółka (operacja "Buffalo") i połączenie z wojskami przełamującymi Linię Gustawa;

Pozostały czas cechowały, z tego co wiem, działania pozycyjne z intensywnym ogniem artyleryjskim.

 

Zasadniczy udział w powstrzymaniu niemieckiej kontrofensywy z I okresu odegrała aliancka artyleria lądowa oraz okrętowa, podobnie jak przy powstrzymaniu Niemców pod Salerno.

Trzy cytaty:

 

"Ponoć bywało, że zanim dotarli do naszych wysuniętych pozycji, z całego batalionu zostawała tylko garstka, mniej, niż liczy pluton" - usłyszał od jeńca jeden z weteranów 45. DP.

 

"To cud, że jeszcze żyję. Naoglądałem się pewnie więcej niż niektórzy na froncie wschodnim. Ostrzał artyleryjski, jakiego świat nie widział" - z listu do rodziców żołnierza 715. DP niemieckiej.

 

"Przez 23 dni walk na Sycylii jednostki artyleryjskie przydzielone do osłony Ognistych Ptaków (45. DP) wystrzeliły niemal 15 000 pocisków. Natomiast pod Anzio, przez pierwsze 3 dni trwania operacji Fischfang, wystrzelili ich przeszło 4-krotnie więcej" - Alex Kershaw.

 

Z drugiej strony, ofiarność piechoty amerykańskiej oraz brytyjskiej, patrząc po stratach, była również gigantyczna (porażąjąco wręcz). Z kompanii E (2. baon 157. pp, 45. DP) por. Felixa Sparksa liczącej 230 żołnierzy, po 3 dniach walk został on sam. Jeden żołnierz dostał się do niewoli, jak wyszło z czasem, zatem przeżyło ich dwóch.

Kompania broniła odcinka drogi / nasypu via Anziate, gdzie zostało skoncentrowane niemieckie uderzenie.

 

Za: "Liberator" Alex Kershaw, str. 132

 

Odnośnie gen. Lucasa - może już odpuśmy mu ten Rzym nieszczęsny, bo rzeczywiście siły miał relatywnie niewielkie, ryzyko duże a operacja w Dolinie Liri, która miała odciągnąć uwagę Niemców od Anzio, wygasała jeszcze zanim "Shingle" wylądował. 

Sławetna i krwawa przeprawa 36. DP amerykańskiej przez rzekę Rapido przychodzi tu na myśl...

Natomiast dlaczego generał nie zajął odległych o 18 km od plaży wzgórz Albana? 

Nie wiem, ale chciałbym poznać odpowiedź. Gdy Niemcy ściągnęli odwody pod Anzio, oczywiście zajęli te wzgórza, skąd mieli widok i możliwość precyzyjnego ostrzału całego alianckiego przyczółka.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.