Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Gryfon

Kolonializm Japoński

Rekomendowane odpowiedzi

Gryfon   

Japonia jako jedyne nieeuropejskie państwo nie tylko nie została kolonią, ale też zdobyła swoje własne kolonie w postaci Korei i Tajwanu. Stąd moje pytanie jak Japończycy traktowali w tych czasach  Koreańczyków i Tajwańczyków czy usiłowali im narzucić japońską kulturę i język? Jak są w tych krajach pamiętani?

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
5 godzin temu, Gryfon napisał:

(...)

 Stąd moje pytanie jak Japończycy traktowali w tych czasach  Koreańczyków i Tajwańczyków czy usiłowali im narzucić japońską kulturę i język? Jak są w tych krajach pamiętani?

 

Trudno powiedzieć czy narzucali im japońską kulturę itd. Kiedyś wpadła mi w ręce książka, pamiętniki konsula z Kunmingu (miasto na południu Chin). Były tam konsulaty europejskie (francuski i angielski) oraz japoński. By zachować tam autorytet wśród Chińczyków to kiedy się szło ulicą wszyscy przechodnie chińscy musieli schodzić z drogi a jeżeli jakiś sią zagapił to należało takiego brutalnie odepchnąć, ewentualnie potraktować z kopa. Jednak żaden europejski konsul nie był w stanie dorównać japońskiemu, bo ten w takiej sytuacji wyciągał swój miecz samurajski i traktował nim delikwenta. Żaden Europejczyk nie potrafił tego robić. By wynikało że w tamtych stronach Japończycy potrafili zdobyć sobie autorytet.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gryfon   
W dniu 27.09.2022 o 9:25 PM, euklides napisał:

 

Trudno powiedzieć czy narzucali im japońską kulturę itd. Kiedyś wpadła mi w ręce książka, pamiętniki konsula z Kunmingu (miasto na południu Chin). Były tam konsulaty europejskie (francuski i angielski) oraz japoński. By zachować tam autorytet wśród Chińczyków to kiedy się szło ulicą wszyscy przechodnie chińscy musieli schodzić z drogi a jeżeli jakiś sią zagapił to należało takiego brutalnie odepchnąć, ewentualnie potraktować z kopa. Jednak żaden europejski konsul nie był w stanie dorównać japońskiemu, bo ten w takiej sytuacji wyciągał swój miecz samurajski i traktował nim delikwenta. Żaden Europejczyk nie potrafił tego robić. By wynikało że w tamtych stronach Japończycy potrafili zdobyć sobie autorytet.  

Przyznam że jest coś czego nie rozumiem. Wojnę lat 1937-1945 Japonia toczyła pod hasłem wyzwolenie innych narodów rasy żółtej z pod dominacji białych ludzi i budowy czegoś w rodzaju Azjatyckiego odpowiednika Unii Europejskiej ze Stolicą w Tokio. Dlatego jestem w stanie zrozumieć że Japończycy czując się zagrożeni kolonializmem byli okrutni wobec Amerykanów, Australijczyków, Brytyjczyków i innych Europejczyków. Ale dlaczego byli tacy również wobec innych Azjatów? Dlaczego dopuścili się takiej olbrzymiej liczby zbrodni wojennych w Chinach a do tego na każdym kroku dawali odczuć Chińczykom że uważają ich za jakąś gorszą odmianę ludzi?   

Edytowane przez Gryfon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
16 godzin temu, Gryfon napisał:

Przyznam że jest coś czego nie rozumiem. Wojnę lat 1937-1945 Japonia toczyła pod hasłem wyzwolenie innych narodów rasy żółtej z pod dominacji białych ludzi i budowy czegoś w rodzaju Azjatyckiego odpowiednika Unii Europejskiej ze Stolicą w Tokio. 

(...)

 

Było to hasło propagandowe i wątpliwym jest żeby trafiało do odbiorców. 

)

16 godzin temu, Gryfon napisał:

 Dlatego jestem w stanie zrozumieć że Japończycy czując się zagrożeni kolonializmem byli okrutni wobec Amerykanów, Australijczyków, Brytyjczyków i innych Europejczyków. Ale dlaczego byli tacy również wobec innych Azjatów? Dlaczego dopuścili się takiej olbrzymiej liczby zbrodni wojennych w Chinach a do tego na każdym kroku dawali odczuć Chińczykom że uważają ich za jakąś gorszą odmianę ludzi?   

 

Po prostu mamy problemy ze zrozumieniem Azji bo to jednak inna kultura, bardzo różna od naszej. A tak nawiasem mówiąc to, mimo wszystko, o wiele gorzej traktowali Chińczyków niż w.w Europejczyków na których przynajmniej nie ćwiczyli ataków na bagnety. A i te zbrodnie wojenne mają w Azji inny wymiar. Parę lat temu obejrzałem na którymś z Discovery film, dla mnie trochę szokujący. Jego bohaterem był były japoński żołnierz  w Chinach który już po wojnie jeździł do Chin do wiosek w których podczas wojny mordował ludzi by tam się pokajać za swe zbrodnie. Robił to oficjalnie paląc świeczki i modląc się, oczywiście po buddyjsku. Żaden Chińczyk z tej wioski krzywo na niego nie spojrzał. Nikt nie miał do niego żadnych pretensji. Czy ktoś z nas wyobraża sobie analogiczną sytuację w Europie? No i bym nie był taki pewien czy Japończycy uważają Chińczyków za gorszą odmianę ludzi. Jednak Chiny w Azji zawsze budziły podziw i respekt. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.09.2022 o 9:25 PM, euklides napisał:

ten w takiej sytuacji wyciągał swój miecz samurajski i traktował nim delikwenta.

 

Masz na to jakieś źródła?

 

6 godzin temu, euklides napisał:

No i bym nie był taki pewien czy Japończycy uważają Chińczyków za gorszą odmianę ludzi. Jednak Chiny w Azji zawsze budziły podziw i respekt. 

 

Uważali. Czy uważają, nie wiem.

Japończycy ogólnie mieli takie podejście, to było coś jak nasz sarmatyzm. Jesteśmy najlepsi, najwspanialsi, najcudowniejsi a inni mogą nam, co najwyżej, buty czyścić. Koreańczyków chyba nawet za ludzi nie uważali.

Skąd się wzięło takie postrzeganie Chin? trudno powiedzieć, może wyrosło na gruncie jakiegoś kompleksu, w  końcu, wiele od nich ściągnęli.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
52 minuty temu, Capricornus napisał:

 

Masz na to jakieś źródła?

 

 

Lucien Bodard "Syn konsula" (W oryginale "le Fils du Consul"). Autor był właśnie synem  tego konsula. 

 

52 minuty temu, Capricornus napisał:

(...)

Skąd się wzięło takie postrzeganie Chin? trudno powiedzieć, może wyrosło na gruncie jakiegoś kompleksu, w  końcu, wiele od nich ściągnęli.

 

Możliwe. Podobno w Japonii przed wojną była bardzo popularna piosenka której myślą przewodnią było że "żyjemy tu na tych ubogich wyspach a tam niedaleko są bogate Chiny". Faktycznie jakieś pomieszanie kompleksu wyższości i niższości.   

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gryfon   
W dniu 8.02.2023 o 10:42 AM, euklides napisał:

Parę lat temu obejrzałem na którymś z Discovery film, dla mnie trochę szokujący. Jego bohaterem był były japoński żołnierz  w Chinach który już po wojnie jeździł do Chin do wiosek w których podczas wojny mordował ludzi by tam się pokajać za swe zbrodnie. Robił to oficjalnie paląc świeczki i modląc się, oczywiście po buddyjsku. Żaden Chińczyk z tej wioski krzywo na niego nie spojrzał. Nikt nie miał do niego żadnych pretensji. Czy ktoś z nas wyobraża sobie analogiczną sytuację w Europie?

Czy mógł by kolega podać tytuł tego filmu ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
3 godziny temu, Gryfon napisał:

Czy mógł by kolega podać tytuł tego filmu ?

 

Nie pamiętam bo oglądałem go przypadkiem i nigdy później go już nie widziałem. Zapamiętałem go bo ów Japończyk opisywał więcej szokujących wydarzeń. Na przykład opisywał swoje doświadczenia jakie nabył podczas ćwiczeń ataku na bagnety na żywych Chińczykach (żywych oczywiście do czasu). Opisywał też szczerze pacyfikowanie chińskich wiosek. Mówił że podczas jednej z takich akcji pacyfikacyjnych jego kolega chciał zgwałcić jakąś Chinkę, co było wtedy normą. Ta jednak się stawiała to ją wyciągnął z domu i wrzucił do studni. Wtedy pojawił się jakiś kilkuletni chłopiec, pewnie jej synek, i wskoczył za matką do tej studni. Wtedy podobno nawet Japończyków ogarnęło przerażenie.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.