Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jancet

Wspomnienia naszych matek, babek etc.

Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

Ojców i dziadków też, ale nieprzypadkowo to linia żeńska znalazła się w tytule. Do czego jeszcze wrócę.

 

Niedawno stuknęła mi 60-tka. Piękny wiek, kiedy wreszcie można się po prostu cieszyć każdego poranka, że trzeba wstać (czyli jeszcze komuś jestem potrzebny) i coś mnie boli (czyli wciąż żyję). Ale jakoś tak siedząc przy tym komputerze zaczynam czuć obecność pewnej pani, która stoi cicho za moim prawym ramieniem i czeka.

 

GUS mówi, że będzie tak czekać jeszcze z 18 lat, ale kto wie - łuszczyca, cukrzyca, podagra, otyłość i alkoholizm... Więc pewnie przyjdzie wcześniej. Ale kiedykolwiek by nie przyszła, zabierze wraz ze mną wszystko to, co wiem.

 

Stąd moja myśl, by się tu w kodzie zer i jedynek podzielić tymi informacjami, które zostawili mi rodzice. Ja nie miałem szczęścia poznać wspomnień swych dziadków i babek, a nie chciałbym tego wątku zamienić w licytację militarnych sukcesów naszych przodków, bo te łatwiej przebijają się do mediów. Chciałbym tu zebrać wspomnienia cywilne.

 

Moja matka, Zofia, urodzona w 1924 roku. Wrzesień 39' zastał ją w Sulejówku, choć była warszawianką od dziada pradziada (i babki prababki). Czyli miała 15 lat. Mieszkała tam z dwoma siostrami - jedna, około 20 lat z córką - niemowlęciem, druga - 5 letnia. Potem starsza siostra z dzieckiem zamieszkała oddzielnie, a dwie młodsze dziadek, który był handlowcem i wciąż podróżował nie wiadomo gdzie, ulokował w jakiejś wsi pod Sandomierzem.

 

Potem jednak dwie młodsze siostry wróciły do Warszawy i zamieszkały w wynajmowanym pokoju w willi przy Karwińskiej na warszawskim Mokotowie. Tam mama (19 lat) poznała o 20 lat starszego pana, czyli mego ojca. Choć rodzinie ojca (m.in. prof. Bystroniowi) przedstawili się jako narzeczeni, nie zamieszkali razem. I tak sierpień 44' zaskoczył ojca na Pradze, a matkę na Mokotowie.

 

Matka wraz z młodszą siostrą (20 i 10 lat) z Mokotowa została wysiedlona do obozu w Pruszkowie. Gdy znalazła się w grupie przesiedleńców, która szła pieszo wzdłuż torów na zachód, zdecydowała się uciec, wiedząc, że gdzieś na zachód od Warszawy, we wsi Siedliska prof. Bystroń ma swój letni dom. To było cca 40 km w linii prostej. Dziewczyny szły głównie lasami, unikając prostych duktów, by nie napotkać na niemiecki patrol. Gdy już dotarły do Siedlisk, okazało się, że w domu Bystronia mieszka już spora grupa uciekinierów, a także ...

 

... kwateruje działon artylerii Wehrmachtu. Niemieccy żołnierze zachowywali się absolutnie OK, spali w stodole (z wyjątkiem dcy), kopali ziemniaki, doili krowy, czasem nawet z mieszkańcami dzielili się swą mięsną konserwą. Nic ich nie obchodził fakt, że od czasu do czasu pojawiali się jacyś nowi mieszkańcy. Odeszli podobno ok. 15 stycznia tak, że zwinęli się w ciągu kwadransa. Tylko armata im w rowie ugrzęzła, więc ją porzucili.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Komar   

To już 80 lat mija od tych wydarzeń...

Moja mama pracowała jako pielęgniarka w szpitalu w Grodnie. Podobnie jak i jej matka, także pielęgniarka. 22 czerwca 1941 roku Niemcy uderzyły na ZSRR. Grodno zostało zbombardowane. Mama miała akurat dyżur w szpitalu, gdy samoloty niemieckie zbombardowały szpital. Bomba zniszczyła salę szpitalną sąsiadującą z salą, w której dyżurowała przy chorych moja mama. Po wysłuchaniu jej opowieści zapytałem czy budynek był zgodnie z przepisami oznakowany jako obiekt szpitalny. Otrzymałem odpowiedź, że tak.

W internecie można znaleźć wiele informacji o walkach o Grodno w roku 1939. Natomiast prawie nie ma doniesień o losie Grodna w czerwcu 1941. Raz tylko przypadkiem trafiłem na YouTube na filmik dokumentalny nakręcony przez niemieckich żołnierzy (reporterów?) wkraczających do wciąż płonącego Grodna. Tylko tyle.

Edytowane przez Komar

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Oznakowany pewnie był "w pionie". Ale czy zdążyli oznakować od góry przed lotnictwem ? Co nie zmienia faktu, że Luftwaffe zbrodnicza była.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.