Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Dwie karykatury. Czyli - na ile mógł sobie pozwolić rysownik?

Rekomendowane odpowiedzi

Geniusz karykatury - James Gillray. I dwie karykatury jego autorstwa:

 

1. Bardzo złośliwa, pełna ironicznych podtekstów (a na niej ówczesny Książę Walii, o przepraszam - Książę Waleni;)):

 https://www.britishmuseum.org/research/collection_online/collection_object_details.aspx?objectId=1453421&partId=1

 

2. Złośliwa, ale też życzliwa. Czyli oszczędny Jerzy III:

 https://www.britishmuseum.org/research/collection_online/collection_object_details.aspx?objectId=1477394&partId=1&images=true

 

Oczywiste świadectwo olbrzymiej wolności wypowiedzi w ówczesnej Brytanii. I pytanie - czy istniały jakieś granice tej wolności?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

I pytanie - czy istniały jakieś granice tej wolności?

 

To jest ciekawa sprawa jeśli chodzi o czasy panowania Jerzego III, oto lata dziewięćdziesiąte XVIII wieku określa się jako czas "białego terroru" skierowanego przeciwko swobodom obywatelskim, a wielu drukarzy czy wydawców trafiało przed oblicze Temidy by tłumaczyć się ze swych zbyt radykalnych publikacji.

James Baker, autor m.in. opracowania "The business of satirical prints in Late-Georgian England" (doktoryzował się z twórczości karykaturzysty Isaaca Cruikshanka), podaje, że paradoksalnie w tychże czasach żaden z karykaturzystów i ich wydawców nie został oskarżony o: pomówienie, zniesławienie, bluźnierstwo lub zdradę (w oryg.: "with slander, libel, blasphemy, or treason"), a jedyną taką postacią jaka została skazana był wydawca James Holland, który był znany ze swego radykalizmu. Jako wydawca karykatur stworzył na Oxford Street "Museum of Graphic Genius" gdzie za opłatą można było rozkoszować się zjadliwymi obrazkami, a  w jego "stajni" były takie tuzy jak: Thomas Rowlandson, Richard Newton czy wspomniany Gillray. Hollanda jednak nie oskarżono o wydawane przezeń karykatury, a postawiono mu zarzut wydania kopii "Letter addressed to the addressers, on the late proclamation" Thomasa Paine'a. Holland ostatecznie trafił za więzienne mury Newgate, jeśli nawet postawiony mu zarzut był jedynie pretekstem by ukarać go za wydawane karykatury, to liczba "ofiar" pośród brytyjskich wydawców i karykaturzystów jest zadziwiająco mała, zwłaszcza gdy spojrzy się co działo się w zbliżonym czasie "za miedzą", czyli we Francji.

/za: tegoż, "Locating Gulliver. Unstable Loyalism in James Gillray's 'The King of Brobdingnag and Gulliver'", "Image [&] Narrative", 2013, Vol. 14, nr 1/

 

Newtona zatrzymano co prawda za "Treason!!!" (patrz poniżej), a William Pitt zawiesił nawet habeas corpus, to jednak jedynie co osiągnął to dłuższe jego przetrzymanie w areszcie. W 1817 r. zatrzymano Williama Hone'a (na mocy jednego z tzw. Six ActThe Blasphemous & Seditious Libels Act), oskarżając go o zniesławienie księcia regenta oraz za parodię litanii i katechizmu (tu chodziło o wydrukowanie "The Late John Wilkes's Catechism of a Ministerial Member"). Wytoczono mu trzy odrębne procesy i we wszystkich został uniewinniony.

/za: L. Wilson "Honi soit qui mal y pense”: Censorship of British Satirical Prints in the Georgian Era", w: "Bawdy Brits & West End Wit: Satirical Prints of the Georgian Era" P. Earenfight et al., Carlisle 2011/

 

Jeśli Gillray był geniuszem, to kongenialny był Newton, niestety jego talent nie zdążył dojrzeć, tworzył raptem osiem lat gdy dopadła go przedwczesna śmierć w wieku 21 lat. Była na tyle dobry, że jego historyjka obrazkowa o lekarzu "A Going! A Going!" w ok. dwadzieścia lat później została "skopiowana" przez Rowlandsona. Newton stworzył karykaturę "The First Interview, or, an -Envoy from Yarmony to Improve the Breed" (z 1797 r.) w której szydzi z otyłości króla, któremu brzuch musi nieść czarnoskóry niewolnik a stolarz wycina w stole otwór by król mógł sięgnąć po jedzenie. Taka uszczypliwość raczej mieści się jeszcze w jakichś normach. W usta rzemieślnika włożono jednak kwestię poruszającą ewentualne problemy władcy w jego alkowie, stolarz zastanawia się jak król odnajduje królową (w domyśle: w łożu) i zadaje pytanie: "Perhaps he has some German method?". Na jego innym rysunku, Mr. Bull (personifikacja Anglika) spuściwszy nieco portki puszcza pierd w twarz Jerzego III (a dokładniej w zawieszony na ścianie wizerunek jego głowy), a z boku William Pitt oświadcza, że jest to zdrada ("Treason!!!" z 1798 r.).

Newton w swym komentarzu rysunkowym co do seksualności władcy (czy rodziny królewskiej) nie był chyba odosobniony, Gillray również skomentował ten aspekt w swej karykaturze "Fashionable Contrasts; - or - The Duchess's Little Shoe Yielding to the Magnitude of the Duke's Foot", gdzie zastosował nowatorską metodę zbliżenia i pozostawiając domyślności publiki co dzieje się poza "kadrem". W taką subtelność nie bawił się autor karykatury z 1786 r. (przypisywanej George'owi Townley Stubbsowi, który bardziej jest znany ze swych "końskich" obrazów) ukazującej księcia Walii z panią Fitzherbert (z którą książę wziął nielegalny ślub) w śmiałej łóżkowej scenie, a jej tytuł jest jeszcze bardziej dosadny: "His Highness in Fitz".

Thomas Milton Kemnitz zajmuje się głównie dziewiętnastowieczną ekonomią, ma jednak na swym koncie i publikacje związane z karykaturami, choćby "Matt Morgan of Tomahawk and English cartooning, 1867-1870" ("Victorian Studies", Vol. 19, No 1, Sept. 1975). W innym swym artykule o karykaturach zauważa pewną swobodę w georgiańskiej Anglii w zakresie komentowania rysunkowego seksualności rodziny królewskiej:

"Thus, at times, such as in England in the 18 century or German in 1848, cartoons have commented upo the sexual and other personal habits of monarchs and politicians (...) after the cartoon was incorporated into newspapers and journals, Matt Morgan in 1867 could draw a cartoon referring to the immorality of the Prince of Wales and could subsquently label it "Scandal of the Season" when he reprinted it as part of another cartoon; this could not have been stated so explicity in words".

/tegoż, "The Cartoon as a Historical Source", Journal of Interdisciplinary History", Vol. IV, No. 1, Summenr 1973s. 84-85/

 

Wspomniany Baker próbując odpowiedzieć na pytanie: dlaczego brytyjscy karykaturzyści nie mieli wówczas problemów z Temidą, wskazuje na ew. (nieoczekiwane?) konsekwencje sądowego rozpatrywania tego typu spraw:

"The answer is relatively straightforward yet highly significant. To prosecute an artist or publisher for involvement in the production and/or distribution of a slanderous, libellous, blasphemous, or treasonous print required a lawyer to explain in court the nature of the offence. Because Georgian satirical prints rarely made explicit their meaning in individual lines of text, this explanation would have to have included an interpretation of the print and an explanation of how its visual and textual elements in combination constituted slander, libel, blasphemy, or treason. By doing so the interpreting lawyer would have made his explanation part of the court record, a record which could be legitimately reprinted verbatim in the newspaper press. In short, to prosecute a satirical print granted the printed press a carte blanche to print precisely the kind of slander, libel, blasphemy, and treason they could otherwise never print".

/tegoż, "Locating Gulliver...", s. 135/

 

Nie do końca mnie to przekonuje...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Jeśli Gillray był geniuszem

Ciekawostka związana z siłą oddziaływania karykatur stworzonych przez niego (zajmował się przecież nie tylko rodziną królewską, ale i chociażby - dosyć intensywnie - Napoleonem):

"A French émigré living in England described the scene when a new Gillray print was displayed at a leading English print shop in 1802 : >>If men be fighting over there for their possessions and their bodies against the Corsican robber [Napoleon], they are fighting here to be the first in Ackermann's shops and see Gillray's latest caricatures. The enthusiasm is indescribable when the next drawing appears; it is a veritable madness. You have to make your way through the crowd with your fists.<<”

R. J. Goldstein, Political Caricature and International Complications in Nineteenth-Century Europe, Michigan Academician, vol. XXX, March 1998, s. 107 i n. Cyt. z: http://www.caricaturesetcaricature.com/article-10259459.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26.03.2019 o 9:59 PM, Bruno Wątpliwy napisał:

Bardzo złośliwa, pełna ironicznych podtekstów (a na niej ówczesny Książę Walii, o przepraszam - Książę Waleni

 

Jeśli w tej karykaturze Gillray jest złośliwy, to co powiedzieć o "The Prince of Whales or the Fisherman at Anchor" jednego z braci Cruikshanków - George'a? U niego książę jest "rzeczywiście" wielorybem którego próbuje utrzymać na uwięzi premier Spencer Perceval. Przedstawienia Cruikshanka stały się z czasem w pewien sposób kanoniczne.

"George Cruikshank shows the Regent as an enormous whale hooked (...) The depiction of a whale, with a comic oversized head, curly hair, and sideburns and his corpulent body, would have been easily recognized as King George IV.
Indeed, Cruikshank’s caricature of George IV became so popular that other engravers adapted these features and soon
it became commonplace to associate the Prince Regent with hem. Eventually, Cruikshank’s caricature became an easily
identifiable emblem that determined George’s image for many years, even after the king’s death
".

/G. Zell "In With the Old Comedy: Satirical Prints in Georgian London and Connections to Ancient Greek Satire", w: "Bawdy Brits & West End...", s. 10-11/

 

A wracając do "zwalczania" karykaturzystów i ich wydawców, to w Albionie głównie próbowano używać argumentu finansowego. Zatem członkowie rodziny królewskiej starali się wykupić już istniejące karykatury, płyty - by zapobiec powielaniu czy wreszcie opłacić samych twórców by stępili ostrze swej krytyki.

Jeśli ktoś śledził rozwój twórczości Cruikshanka to zapewne zauważył, że w pewnym momencie zaczął odchodzić od karykatur na rzecz ilustrowania książek i współpracy z pismami (m.in. wykonał ilustracje do pierwszego angielskiego wydania bajek braci Grimm, dwóch książek Charlesa Dickensa: "Sketches by Boz" i "Olivera Twista"). Richard Louis Stein (autor "Victoria’s Year: English Literature and Culture, 1837-1838") zauważa:

"He also collaborated on political pamphlets dealing with special issues. But by the 1820's his work began to appear in books, as illustrations to literature rather then just politics".

/tegoż, "The Case of Cruikshank", "The Threepenny Review", No. 2, Summer 1980), s. 28/

 

W przypadku zwrotu w twórczości George'a Cruikshanka rok 1820 nie jest przypadkowy, to rok w którym książę, po dziewięciu latach regencji, doczekał się wreszcie królewskiej korony. I postanowił energiczniej zadbać o swój wizerunek decydując się na próby postawienia przed sądem jak i na wspomnianą argumentację finansową:

"In 1820, after over forty years of verbal and visual abuse, King George IV sought to censor satirical printmakers who
were critical of him (...) King George IV nevertheless aimed to stop production at the source. He had his ministers go directly to the publishing houses to buy out existing prints as well as the copper plates. While this approach offered him a margin of protection from the satirists, his individual efforts at official censorship was dwarfed by a growing cultural trend that favored greater decorum in the public realm
".

/G. Zell "In With the Old Comedy...", s. 13/

 

I Cruinkshank; jak się wydaje dał się skusić; metoda jednak nie była zbyt skuteczna - niektórzy pieniądze brali i dalej kontynuowali swe przytyki.

"Almost the only radical figures of note liberty throughout 1820 were William Hone and George Cruikshank, but their case raises interesting issues that further illustrate the efforts of the establishment to contain, and in certain circumstances even suppres, freedom of speech. As we saw in the last chapter, it was difficult to convict artists, engravers or publishers of graphic material, though this did not deter the Treasury Solicitor from accumulating ninety-one prints issued by thirteen diffirent publishers, apperently with a view to prosecution. The usual (albeit haphazard) medium to regulate the trade was to buy off the perpetrators. William Benbow, for example, was paid 100 by the Crown to suppress cartoons he had published that depicted the King and Lady Conygnham, the latest royal mistress, in June 1820; he and his engraver received a further 45 in November for withdrawing a further print on the same subject, plus 50 for suppressing the verses he printed beneath. Benbowa felt no obligation to act on these payments and this explains the eight months he spent in custody the following year, prior to trial for publishing the prints at which - predicably - he was acquitted. Benbow was not the only graphic publisher bought off in 1820, as Vic Gatrell's vivid and meticulous recreation of this shadow world makes clear: 'The royal archives at Windsor reveal that between 1819 and 1822 George spent some 2600 to achieve these silencings. The scale of this pay-off was substantial. That sum total equals about 100 000 in moder values'. Among the recipients of this regal hush money was George Cruikshank, who received 100 in June, 'in consideration of a pledge not to caricarture his majesty in any immorial situation'. Cruikshank was a spendthrift and alcholoic. He needed the money; but unlike Benbow he kept his promise.
The silencing of Cruikshank and attempts to buy off others were not the only action that helped shore-up the tottering reputation of authority. Arguably they were not even the most important. December 1820 saw a concerted attempt to reverse the progress of radical sentiment, first through 'the Constitutional Association for Opposing the Progress of Seditious and Disloyal Principles', and second John Bull. With cheerful abandon, this new Sunday newspapers sought every opportunity to repay those who impugned the morality of the monarch in their own coin
".

/M. Chase "1820: Disorder and Stability in the United Kingdoms", Manchester/New York, 2013,  209-210/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze jedna karykatura, ukazująca gigantyczny zakres swobód rysownika w Wielkiej Brytanii schyłku XVIII wieku. Znowu Gillray i karykatura: The Hopes of the Party, prior to July 14th - "From such wicked Crown & Anchor - dreams, good Lord deliver us".

 

Odniesienie głównie do sytuacji wewnętrznej (na karykaturze jest chociażby przedstawiony - we "wdzięcznej" roli trzymającego nogi ścinanego Jerzego III - John Horne Tooke), ale kontekst oczywisty - rewolucja francuska (skądinąd wdzięczny obiekt szyderstw ówczesnych, brytyjskich karykaturzystów, często przeciwstawiających sytuację w spokojnej Anglii paroksyzmom rewolucji).

 

I duże szyderstwo, a nawet okrucieństwo rysownika wobec monarchów. Z wyeksponowanym, olbrzymim siedzeniem i do tego ewidentnie nierozgarnięty Jerzy III mamrocze: "What! What! What! - what's the matter now". A na latarni pubu Crown & Anchor dynda (w towarzystwie premiera Williama Pitta Młodszego) królowa Charlotta (bardzo złośliwie przedstawiona, zresztą nie ten jedyny raz, a do tego - w tym przypadku - z obnażonymi piersiami).

 

Zob.: https://www.britishmuseum.org/research/collection_online/collection_object_details/collection_image_gallery.aspx?assetId=134483001&objectId=1633026&partId=1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Do objaśnień tej karykatury podanych na stronie BM, można dodać, iż podanie daty: "prior to July 14th" jak i umieszczenie tam tawerny "Crown & Anchor" -  nie było przypadkowe. Pub na Strandzie był wówczas; jak i później; miejscem spotkań różnych radykalnych i liberalnych stronnictw politycznych. U schyłku XVIII w. było to jedno z częstszych miejsc wybieranych na mitingi członków Revolution Society, a np. w XIX w regularnie spotykali się tam członkowie Peoples' International League, a John Cam Hobhouse który przez jeden ze swych pamfletów trafił za bramy Newgate, gdy rozmyślał o zwolnieniu to nurtowało go głównie: "what I should say at the dinner to be given to me tomorrow at the Crown and Anchor on my Liberation".
/C. Parolin "Radicalism and reform at the 'Gate of Pandemonium': the Crown and Anchor tavern in visual culture, 1790-1820", w: "Radical Spaces. Venues of popular politics in London 1790 - c. 1845", Canberra 2010, s. 105/

 

Nie dziwne zatem, że ten przybytek często trafiał; w mniej lub bardziej znaczącej roli; na karty karykatur, u Gillray'a odnajdujemy go np. na: "Dumourier dining in state at St James's, on the 15th of May, 1793" (z 1793 r.), "The Crown and Anchor Libel Burnt by the Public Hangman" (1795), "The Loyal Toast" (1798), "Patriots deciding a point of honour! or An exact representation of the celebrated rencontre which took place at combe wood..." (1807). 

/za: T. Wright, R.H. Evans "Historical and Descriptive Account of the Caricatures of James Gillray: Comprising a Political and Humorous History of the Latter Part of the Reign of George the Third"; T. Wright "Caricature history of the Georges: or, Annals of the House of Hanover, compiled from squibs, broadsides, window pictures, lampoons, and pictorial caricatures of the time"/

 

Co do daty, to pamiętać trzeba, że na 14 lipca przewidziano szereg spotkań i uroczystości mających upamiętnić rewolucję francuską. W Birmingham takie upamiętnianie zakończyło się zamieszkami, do tego nawiązuje karykatura Gillray'a "A Birmingham Toast as given on the 14th July by the Revolution Society".

 

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Jeśli ktoś śledził rozwój twórczości Cruikshanka to zapewne zauważył, że w pewnym momencie zaczął odchodzić od karykatur na rzecz ilustrowania książek i współpracy z pismami

Aczkolwiek, dusza karykaturzysty w nim pozostała. Inna sprawa, że tam gdzie mógł sobie na to bez problemu pozwolić. I do tego - niekiedy niezbyt elegancko.

Zob. przedstawiające Irlandczyków jako postacie zdziczałe ilustracje do: History of the Irish Rebellion in 1798.

http://www.victorianweb.org/victorian/history/ireland/ireland3.html

 

A tu ciekawostka: polski wątek w twórczości Williama Heatha.

https://en.wikipedia.org/wiki/File:El_mariscal_Beresford_desarmando_a_un_oficial_polaco_en_La_Albuera.jpg

I ta sama scena w innym wykonaniu:

https://collection.nam.ac.uk/detail.php?acc=1971-02-33-533-4

https://www.napoleon-series.org/military/battles/1811/Albuera/Archives/c_Albuerabattlepics.html

https://www.gettyimages.ie/detail/news-photo/marshal-william-beresford-disarming-a-polish-lancer-of-the-news-photo/514973847

https://www.alamy.com/stock-photo/the-battle-of-albuera.html

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.04.2019 o 7:45 PM, Bruno Wątpliwy napisał:

Aczkolwiek, dusza karykaturzysty w nim pozostała.

 

A tu już bym się nie zgodził, to dla mnie nie jest karykatura, nie każde nieeleganckie czy złośliwe przedstawienie "narysowanych" postaci (tu akurat Irlandczyków) kwalifikuje się do miana karykatury. No ale to kwestia już bardziej teoretyczna.  A może spojrzymy jak wiodło się wówczas karykaturzystom we Francji, w Niemczech, Austrii czy Rosji - byśmy mieli szerszą perspektywę casusu brytyjskiego (angielskiego)?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

M. Wańkowicz napisał: "Napoleon, rozjuszony karykaturami Gillraya, Rowlandsona i Cruikshanka, podobno zażądał włączenia do warunków traktatu pokojowego z Anglią (Amiens 1802) punktu, że paszkwilanci zostaną mu wydani".

Za: M.Wańkowicz, Karafka La Fontaine'a, t. I, Warszawa 2010, s. 330.

 

Napoleon rzeczywiście mógł być rozjuszony. Na przykład karykaturą przedstawiającą jego ukochaną Józefinę, tańczącą w negliżu przed Barrasem: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/54/Barras1797.jpg. Inna sprawa, iż powstała ona w 1805, ale i wcześniej pewnie nie był oszczędzany przez brytyjskich karykaturzystów. Jednak, czy rzeczywiście Napoleon był aż tak zdeterminowany, aby ośmieszać się dodatkowo i podkreślać znaczenie karykaturzystów i ich rysunków?

Tym bardziej to wątpliwe, gdyż Wańkowiczowi (przy całej jego wielkości i erudycji) zdarzało się co nieco pofantazjować (no i sam przecież napisał - "podobno"). Zob. także:  https://forum.historia.org.pl/topic/18098-order-świętego-andrzeja-apostoła-pierwszego-powołania/  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.