Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Historia, polityka i alfabet.

Rekomendowane odpowiedzi

W formie zagajenia:

 

1. Atatürk w ramach europeizacji "zafundował" Turkom alfabet łaciński (przy okazji dokonując wielu "oczyszczających" modyfikacji samego języka).

 

2. Nursułtan Nazarbajew chce w najbliższej przyszłości zastąpić kazachską cyrylicę alfabetem łacińskim.

 

3. Wiele narodów ZSRR (plus Mongołowie i Tuwińczycy - ci ostatni jeszcze formalnie nie w gromadzie bratnich narodów ZSRR) doświadczyło językowego eksperymentu, polegającego na przejściu w okresie "korienizacji" także procesu "латинизации", by później - z błogosławieństwem tow. Stalina - wrócić na łono grażdanki. A niektóre z nich - po uzyskaniu niepodległości w latach 90. - znowu do alfabetu łacińskiego (Azerbejdżanie, Uzbecy, Turkmeni).

 

4. Przywódca Rosji Władymir Putin też bardzo nie lubi alfabetu łacińskiego. A ponieważ tamtejsza Duma, Trybunał (Sąd) Konstytucyjny, Sąd Najwyższy (także parlament i SN Republiki Tatarstan) działają w prawidłowy sposób (tzn. robią to, co chce Przywódca), to wodzowski brak sympatii znalazł także odbicie w odpowiednich aktach prawnych i w wyrokach.

Zob.:

a) Zmieniony w roku 2002 art. 3 ust. 6 ustawy "О языках народов Российской Федерации" - http://pravo.gov.ru/proxy/ips/?docbody=&nd=102012883

b) Decyzja Sądu Konstytucyjnego Federacji Rosyjskiej z 2004 r. (o tym, że przymus wykorzystania cyrylicy dla zapisu oficjalnych języków w Rosji jest jak najbardziej OK) - https://rg.ru/2004/11/23/tatar-yazyk-dok.html

c) Orzeczenie Sądu Najwyższego Republiki Tatarstan z 2004 r. - "O признании противоречащим федеральному законодательству и недействующим Закона Республики Татарстан от 15 сентября 1999 года N 2352 >>О восстановлении татарского алфавита на основе латинской графики<<" - https://archive.vn/20120907104003/www.pravoteka.ru/docs/respublikatatarstan/14296.html#selection-455.137-455.336

d) odpowiednia ustawa Republiki Tatarstan z 2012 r. - "О признании утратившим силу Закона Республики Татарстан >>О восстановлении татарского алфавита на основе латинской графики<<" - http://www.gossov.tatarstan.ru/fs/site_documents_struc/zakon/2696_file_5_2013rus_ru.pdf

 

5. W związku z powyższym Tatarzy ("kazańscy") musieli zrezygnować z programu przejścia na alfabet łaciński (co, jak mogę zaświadczyć po rozmowie z niektórymi z nich - raczej im się nie podoba, a nawet bardzo im się nie podoba), a Karelowie (fakt, że nieliczni) mają co prawda alfabet łaciński, ale ich język nie jest urzędowym w Republice (nomen omen) Karelii.

 

6. Litwini już na wczesnym etapie swojego odrodzenia narodowego stwierdzili, że nie za bardzo przepadają za polskimi "cz", "sz" itp. Zdecydowanie wolą czeskie. I tak "Auszra" stała się "Aušrą".

 

Jakieś komentarze lub inne przykłady?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Nie wiem czy alfabet, ale czy pismo gotyckie pod to podchodzi ?   

 

Zlikwidował je Niemcom niejaki Adolf H.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja, ja, jawohl. Względy były ideologiczne ("nazi-geniusze" uznali, że ma genezę żydowską), jak i praktyczną. O tej ostatniej wspominał Goebbels (niemieckie dzieci nie będą musiały uczyć się kilku alfabetów) i sam Hitler (ułatwi to naukę najważniejszego języka ludom, z którymi Niemcy będą współpracować, a nader często - nimi rządzić).

Zob.: 

http://goobiweb.bbf.dipf.de/viewer/image/991084217_0007/347/#topDocAnchor

http://ligaturix.de/bormann.htm

Przy okazji "poleciał" też Sütterlinschrift, który ma tą przypadłość, że dziś nawet etniczni Niemcy nie za bardzo go potrafią przeczytać (o ile nawet radzą sobie z "gotykiem").

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
9 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Litwini już na wczesnym etapie swojego odrodzenia narodowego stwierdzili, że nie za bardzo przepadają za polskimi "cz", "sz" itp. Zdecydowanie wolą czeskie. I tak "Auszra" stała się "Aušrą".

 

Nie wiem, czy koniecznie czeskie. Takie š, č, ž itp. przyjęły się też w paru innych językach słowiańskich. Taki "ban Jelačic" to Chorwat z połowy XIX wieku.

 

9 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Jakieś komentarze lub inne przykłady?

 

Czemu nie.

 

Jak Cyryl i Metody zaczynali swą działalność na terenie Wielkomorawskiej Rzeszy, wprowadzali rzecz jasna - cyrylicę, bo toć oni ją wymyślili. Gdy zaczęły przeważać wpływy rzymskie, zmieniano też alfabet.

 

Niepodległość Rumunii można datować od 1878 roku. Wcześniej Mołdawia i Wołoszczyzna były zdominowane przez Rosję, a w obrządkach religijnych posługiwano się staro-cerkiewno-słowiańskim. Po uzyskaniu niepodległości dokonano romanizacji języka i latynizacji alfabetu.

 

Serbski i chorwacki. Przed 1918 rokiem Chorwaci, mieszkający na terenie monarchii węgierskiej, zapisywali swój język w łacińskim. Serbowie, poddani Porcie Ottomańskiej kultywowali staro-cerkiewno-słowiańską  cyrylicę. Przez cca 100 lat popularny był pogląd, że serbski i chorwacki to ten sam język, tylko że pisany innym alfabetem. 

 

10 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Atatürk w ramach europeizacji "zafundował" Turkom alfabet łaciński

 

To pewne uproszczenie, bo wcześniej w literaturze pięknej wiele dzieł powstawało w alfabecie perskim, inne - w arabskim. W urzędach często posługiwano się greckim. Wprowadzenie alfabetu łacińskiego było zarazem ujednoliceniem pisowni. Tak naprawdę w grę wchodził tylko łaciński. Nie było żadnego wyboru.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Nie wiem, czy koniecznie czeskie. Takie š, č, ž itp. przyjęły się też w paru innych językach słowiańskich. Taki "ban Jelačic" to Chorwat z połowy XIX wieku.

Sprawa niezbyt istotna, najważniejsze jest w tej opowieści to, że "Auszra" (a za nią ogólnie Litwini) dosyć manifestacyjnie odeszła od polskich wzorców w tym zakresie, ale o inspiracji czeskiej pisał zarówno P. Łossowski (chyba największy znawca Litwy okresu od odrodzenia narodowego), jak i sami Litwini w swojej Wikipedii wiodą pochodzenie tych liter aż od samego od Jana Husa (pardonJanasa Husasa) i tym samym od Orthographia Bohemica.

Zob.:

P. Łossowski, Po tej i po tamtej stronie Niemna. Stosunki polsko-litewskie 1883-1939, Warszawa 1985, s. 21

https://lt.wikipedia.org/wiki/Č

https://lt.wikipedia.org/wiki/Š

Cytuj

To pewne uproszczenie, bo wcześniej w literaturze pięknej wiele dzieł powstawało w alfabecie perskim, inne - w arabskim. W urzędach często posługiwano się greckim. Wprowadzenie alfabetu łacińskiego było zarazem ujednoliceniem pisowni. Tak naprawdę w grę wchodził tylko łaciński. Nie było żadnego wyboru.

Bez przesady, jak dowodzi historia, języki tureckie można chociażby "zapisać" i alfabetem arabskim, i cyrylicą (że o ujgurskim alfabecie, czy greckim nie wspomnę). Jest faktem, że alfabet arabski miał oczywiste ograniczenia (chociażby zbyt małą ilość samogłosek, jak na potrzeby tureckie). Natomiast argument, że alfabet arabski jest niezbyt przystosowany do tureckiej wymowy można łatwo zbić faktem, że podobną przypadłość ("rozjeżdżania się" zapisu i wymowy) ma chociażby język angielski, czy francuski. A już relacje miedzy literą (znakiem) a dźwiękiem w Japonii i Chinach to jeszcze inna bajka.

Te przykłady (i ogólnie o zmianie alfabetu w Turcji) w: D. Kołodziejczyk, Turcja, Warszawa 2000, s. 135-138.

 

Tamże ciekawy przykład (s. 137), świadczący  o tym, że alfabet arabski wcale nie był taki "obcy i niedogodny" dla Turków. Przynajmniej dla tych, którzy sztukę pisania i czytania posiedli przed reformami Kemala. Kenan Evren, autor zamachu stanu z 1980r. (co ciekawe - dokonanego po hasłem kemalizmu) w swoich osobistych notatkach posługiwał się pismem arabskim.

 

Reasumując - wybór alfabetu łacińskiego był przede wszystkim świadomym wyborem politycznym i cywilizacyjnym Kemala.

 

O kwestii wprowadzenia alfabetu łacińskiego w Azerbejdżanie (co ciekawe - wcześniej niż w Turcji) zob. T. Świętochowski, Azerbejdżan I Rosja. Kolonializm, islam i narodowość w podzielonym kraju, Warszawa 1998, s. 135-136.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Komar   
12 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

także parlament i SN Republiki Tatarstan

Firma, w której pracowałem przez ostatnie kilkanaście lat, sprowadzała z Tatarstanu surowce. Dokumenty handlowe (listy przewozowe, świadectwa jakości) sporządzane były w języku angielskim, a więc z zastosowaniem alfabetu łacińskiego. I, co ciekawsze, nie było tam napisu "Made in Russia", tylko "Made in Tatarstan". Niestety, Tatarstan nie jest niepodległym państwem (choć bardzo by chciał), zatem nie korzysta ze wszystkich dobrodziejstw suwerenności, w tym również swobodnego wyboru alfabetu.

2 godziny temu, jancet napisał:

wcześniej w literaturze pięknej wiele dzieł powstawało w alfabecie perskim, inne - w arabskim.

Kilkanaście lat temu brałem udział w szkoleniu grupy specjalistów z Iranu. Zauważyłem, że swoje notatki zapisują "sznureczkami". Jeden ze specjalistów (zresztą Azer mieszkający w Iranie) wytłumaczył mi, że oni posługują się językiem perskim, ale zapisywanym przy użyciu alfabetu arabskiego.

Autor wątku pisze tak, jakby chciał przekonać nas o wyższości alfabetu łacińskiego. Moje doświadczenia tego nie potwierdzają. Po pierwsze: nie ma jednego alfabetu łacińskiego. Jest grupa alfabetów łacińskich. Trochę inaczej wygląda alfabet łaciński w wydaniu polskim, czeskim, angielskim czy rumuńskim. Oczywiście powszechny w świecie jest język angielski, ale angielska transkrypcja wyrazów obcojęzycznych odczytywana na przykład po polsku prowadzi do zabawnych nieporozumień. Kiedyś doszedłem do wniosku, że brzmienie chińskich zwrotów znacznie łatwiej można oddać stosując transkrypcję polską, niż angielską. Po chińsku herbata, jaką pijemy w Polsce (po naszemu czarna herbata) w transkrypcji angielskiej jest zapisywana jako "Hong ca". Ale jeśli odczytamy to po polsku, z dobitnym wymówieniem litery g na końcu wyrazu hong, to żaden Chińczyk za Chiny nas nie zrozumie. Bo Chińczycy wymawiają to po swojemu. Chińskiej wymowie tego zwrotu doskonale odpowiada polska transkrypcja: "hą ca". I jeśli Polak tak powie w restauracji, to chińska kelnerka w lot chwyci, o co mu chodzi (wiem, bo sprawdziłem). Gdy byłem na Taiwanie, to kierownik tamtejszej grupy specjalistów miał na wizytówce napisane w angielskiej transkrypcji nazwisko "Chen" - i każdy z nas, Polaków, mówił do niego: mr Czen. Ale gdy wsłuchałem się w rozmowy między Taiwańczykami, to zauważyłem różnicę. Zapytałem go, jak poprawnie wymawia się jego nazwisko. I on powiedział mi: "Cen". Przez twarde, polskie "C".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Autor wątku pisze tak, jakby chciał przekonać nas o wyższości alfabetu łacińskiego.

Szczerze mówiąc, trudno mi doszukać się w moich wypowiedziach przesłania o wyższości jakiegokolwiek alfabetu. Oprócz wzmianki, odnoszącej się stricte do języka tureckiego (grupy języków tureckich), sprowadzającej się do tego, że być może alfabet łaciński jest bardziej dostosowany do spełniania potrzeb tego języka, ale nie zmienia to faktu, iż turecki mógłby też z powodzeniem być zapisywany alfabetem arabskim (czy innym).

 

Jest dla mnie oczywiste, że wobec mnogości języków i alfabetów, trudno mówić o jakiejkolwiek wyższości. Przypadek każdego języka i kwestii, czy konkretny alfabet do niego "pasuje" właściwie musi być rozpatrywany osobno. I zawsze pozostanie olbrzymie pole do dysput: czy np. najbardziej szczęśliwy dla języka maltańskiego jest alfabet łaciński itd. itp. 

 

Osobiście, jakbym miał określić alfabet, który jest dla mnie szczególnie wdzięcznym przykładem przemyślanego projektu i przemyślanej decyzji (w sumie politycznej), dobrze dostosowanej do potrzeb konkretnego języka - zwróciłbym uwagę na koreański Hangul (Han-geul). Choć nie miał on wcale łatwego "życia", zanim zaczął dominować w Korei.

 

Natomiast nie przeczę, że uważam, iż w dobie globalizacji, internetu, dominacji języka angielskiego - narody, które posługują się alfabetem łacińskim mają prawdopodobnie niekiedy nieco łatwiej "na starcie".

 

Cytuj

Zapytałem go, jak poprawnie wymawia się jego nazwisko. I on powiedział mi: "Cen". Przez twarde, polskie "C".

Kwestia transkrypcji języka chińskiego (także innych - np. koreańskiego) jest zagadnieniem, z którym chyba nie poradzimy sobie do końca świata (mimo różnych prób standaryzacji).

Tradycyjny Czang-Kai Szek może pojawić się w Polsce jako: Jiang Zhongzheng, Jiang Jieshi, Jiǎng Jièshí, Chiang Kai-shek i pewnie jeszcze inaczej (zob. np. J. Polit, Pod wiatr. Czang Kaj-szek 1887-1975, Kraków 2008, s. 14-15). 

Kim Ir Sen, to Kim Il Sung, ale i Gim Ilseong (tak np. J. P. Rurarz, Historia Korei, Warszawa 2005).

Nadal w Polsce spotkamy pisownię Phenian (wzorowaną na rosyjskiej, ale której nie wymówi poprawnie żaden Koreańczyk), ale i Pjongjang, tudzież Pyongyang lub P'yŏngyang (w różnych mutacjach) - czego znowu Polak za bardzo poprawnie nie potrafi wymówić.

 

Cytuj

Niestety, Tatarstan nie jest niepodległym państwem (choć bardzo by chciał), zatem nie korzysta ze wszystkich dobrodziejstw suwerenności, w tym również swobodnego wyboru alfabetu.

Najnowsza historia Tatarstanu jest bardzo ciekawa. Od ogłoszenia niepodległości (podobnie, jak w przypadku Czeczenii), przez status "państwa stowarzyszonego z Federacją Rosyjską", po - dzisiejszy - status właściwie "zwykłego" podmiotu Federacji Rosyjskiej. Ale to już inny temat.

Cytuj

Moje doświadczenia tego nie potwierdzają.

Ale właściwie piszesz wyłącznie o doświadczeniach w obrębie alfabetu łacińskiego. Ciekawsze byłoby chociażby porównanie praktycznych aspektów (wad, zalet itp.) pisowni łacińskiej i arabskiej, chińskiej, japońskiej itp. Ale może - jeżeli jest taka wola - już w ramach innego tematu, bo ten założyłem raczej z myślą, aby zastanowić się kiedy polityka miała wpływ na wybór alfabetu, a nie - jaka transkrypcja języka chińskiego jest lepsza?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Skoro jednak innego tematu o tym nie ma, to ja jednak pociągnę wątek transkrypcji i transliteracji, nie bez kontekstu politycznego.

Po krótkich poszukiwaniach - stwierdzam, że jednak odpowiedni temat już mamy na forum: https://forum.historia.org.pl/topic/16255-transliteracja/

I tam proponuję kontynuować wątek poboczny, tu zastanawiając się raczej, jak polityka wpływała na zmianę alfabetu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze dwa przykłady:

1. Podobnie, jak Jancet miałem kiedyś przyjemność spotkać młodych ludzi z Bangladeszu (także z Indii) i trochę sobie porozmawialiśmy na tematy językowe. Potwierdzali zgodnie, to o czym już miałem jakieś pojęcie - to znaczy, że w postaci potocznej, "mówionej" języki hindi i urdu są właściwie tożsame. Nowością było dla mnie to, iż ludzie z Bangladeszu twierdzili z dużym przekonaniem, że hindi (i urdu) są dosyć podobne do języka bengali. Twierdzili, że sprawa nie jest oczywiście prosta, bo dużo zależy od tego, jakim dialektem bengalskiego ktoś się posługuje, czy jest fanatykiem produkcji Bollywoodu;) (filmy, a co najważniejsze piosenki w nich, są głównie w języku hindi) itp. Ale w zakresie prostego porozumienia się o podstawowych kwestiach, gdy jedna strona stara się drugą zrozumieć (czyli - mówi wolno) mówiący w bengali jakoś mniej więcej dogada się z mówiącym w hindi.

Znając z języków europejskich "tylko" angielski, oczywiście nie potrafili porównać tej sytuacji do uwarunkowań europejskich, ale odniosłem wrażenie, że relacja hindi-bengali to np. coś podobnego do relacji polski-bułgarski.

 

Natomiast - wracając do tematu - warto zwrócić uwagę na relację hindi - urdu w zakresie alfabetu. Oczywiście, nie był to prosty wybór polityczny. Raczej historyczno-religijno-cywilizacyjny, ale fakt jest faktem. Ponieważ istnieje teoria, że można mówić o policentrycznym języku hindustani, przypomina to trochę - bardziej nam znaną - sytuację z serbsko-chorwackim. W każdym razie - dwa prawie tożsame języki, posługują się różnymi alfabetami (urdu - mutacją arabskiego, a właściwie persko-arabskiego, hindi - alfabetem dewangari).

 

2. Też już wspomniana na forum Mołdawia. A konkretnie jej cześć zwana ongiś Besarabią. Do początku XIX wieku dzieliła losy z Hospodarstwem Mołdawii. W 1812 roku Besarabia trafiła pod panowanie rosyjskie i od tego momentu losy "dwóch Mołdawii" (Hospodarstwa Mołdawskiego i Besarabii) się rozeszły. Jedna część stworzyła wraz z Wołoszczyzną zjednoczoną Rumunię, druga - ostatecznie przybrała postać guberni besarabskiej.

 

Rumuni w latach 60. XIX wieku - w ramach ogólnej polityki powrotu do łacińskich korzeni - dokonali zmiany alfabetu (z cyrylicy na tzw. "przejściowy", by - bodajże w 1862 roku - przyjąć już w pełni alfabet łaciński).

 

W Mołdawii było inaczej. Pierwotnie swobody językowe były tam dosyć duże, a język mołdawski (zapisywany cyrylicą) miał status oficjalnego. Szybko, mniej więcej od roku 1828 zaczęło to się jednak zmieniać. W ciągu około 40 lat, sukcesywnie język mołdawski (czy rumuński, gdyż nawet dla Rosjan były to wówczas synonimy) w rosyjskiej Besarabii został usunięty ze wszelkich urzędów, szkół, a nawet cerkwi. W praktyce stał się językiem "chłopskim". Jeżeli (szczególnie pod koniec XIX wieku) pojawiały się w Besarabii jakieś w nim publikacje, to sprawa alfabetu nie była jednoznacznie rozstrzygnięta. Stosowano stary alfabet "rumuński" (cyrylicę), jakieś uproszczone wersje alfabetu rosyjskiego, czy "nowy" (łaciński) alfabet rumuński.

 

W 1918 roku Besarabia trafia pod panowanie rumuńskie. Dla władz Wielkiej Rumunii jest jasne, że lokalni mieszkańcy (w większości, bo Besarabia jest oczywiście wielonarodowa) mówią w języku rumuńskim, zatem rozpowszechnia się tam łaciński alfabet rumuński. Natomiast swoją rozgrywkę zaczyna Rosja Radziecka (a potem ZSRR). Nie uznaje ona aneksji Mołdawii (Besarabii) do Rumunii. Na drugim brzegu Dniestru tworzy Mołdawską Autonomiczną Republikę Radziecką (w ramach Ukraińskiej SRR). W ramach poszukiwania (przede wszystkim klasowych) odrębności w stosunku do Królestwa Rumunii stosowano tam cyrylicki wariant zapisu języka mołdawskiego (rumuńskiego). Aby było to jeszcze bardziej skomplikowane - w 1932 zdecydowano o przejściu w MASRR na alfabet łaciński, by w 1938 roku wrócić znowu do cyrylicy (operacja podobna, jak z językami wielu, innych ówczesnych narodów ZSRR plus z mongolskim i tuwińskim).

 

W 1940 roku ZSRR anektował rumuńską Besarabię. Z jej większości (i z części Mołdawskiej ASRR) stworzono Mołdawską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Językiem urzędowym był w niej (oprócz rosyjskiego) - język mołdawski. Czyli de facto rumuński, ale zapisywany cyrylicą. Na pieriestrojkowej fali w 1989 roku wprowadzony zostaje jednak alfabet łaciński. I pojawiają się silne głosy o tożsamości Mołdawian i Rumunów.

 

Na tym jednak nie koniec. Do dziś trwają spory o status językowy mołdawskiego (teoretycznie zwyciężył w Republice Mołdawii pogląd, że mołdawski i rumuński są właściwie tożsame, ale są i zdania odrębne), ale w samozwańczym Naddniestrzu stosuje się do jego zapisu cyrylicę. Oczywisty wybór polityczny, akcentujący odrębność Mołdawian od Rumunów. Inna sprawa, to faktyczna dominacja w Naddniestrzu języka rosyjskiego.

 

Zob. np.:

https://ro.wikipedia.org/wiki/Republica_Moldova#cite_note-1

https://ru.wikipedia.org/wiki/Молдавский_язык

https://ru.wikipedia.org/wiki/Молдавский_алфавит

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie mieści się to w ramach tematu, jako że nie o alfabecie a o języku i polityce, ale podam jako ciekawostkę...

W Sierra Leone językiem urzędowym jest (z racji kolonialnych zaszłości) język angielski, większość mieszkańców posługuje się też językiem krio, atoli w tym kraju językiem oficjalnym jest również - bengalski, choć Bengalczyków raczej nie ma tam zbyt wielu. To taki gest wdzięczności prezydenta Ahmada Tejana Kabbaha wobec kontyngentu bengalskiego ONZ i jego wkładu w czasie misji pokojowej w tym kraju. Ciekawe co zrobiłby urzędnik w Sierra Leone gdyby ktoś rzeczywiście chciał wyegzekwować to prawo i złożyłby podanie w języku bengalskim?

/por. "Sierra Leone makes Bengali official language", "Daily Times", Sunday, December 29, 2002; www.archive.is/

 

Bangladesz to bodajże jedyne państwo, które powstało na gruncie sporu o język (bangla contra urdu), jego znaczenie i uznanie.

"Wysiłki, jakie jeszcze w okresie walki o wyzwolenie spod dominacji brytyjskiej podejmowane były przez część muzułmanów bengalskich, a które miały na celu wykształcenie specyficznej, wysoce zislamizowanej i „oczyszczonej z hinduskich naleciałości” wersji języka bengalskiego (mussalmani bangla), który zapisywany byłby alfabetem arabskim (tzw. katnagari) i służyłby odróżnieniu przeważającej liczebnie muzułmańskiej części mieszkańców Bengalu od bengalskich hindusów – nie przyniosły oczekiwanych rezultatów (...)

Po wydarzeniach z lat 50. świadomość tożsamości narodowej Bengalczyków pogłębiła się znacznie, co było między innymi wynikiem oporu wobec podejmowanych
przez rząd centralny zabiegów mających na celu „zbliżenie” całkiem odrębnych języków (urdu i bangla) i wypracowanie zupełnie nowej formy języka narodowego, łączącej elementy jednego i drugiego. Społeczeństwo bengalskie opanowane zostało przez swoistą językową euforię, przejawiającą się w codziennym życiu – promowano literaturę bengalską, afirmując wręcz wartość tradycji kulturalnej i literackiej Bengalu; nowo narodzonym dzieciom nadawano tradycyjne bengalskie imiona (zamiast tradycyjnych imion muzułmańskich – zwykle o arabskiej lub perskiej etymologii), podobnie działo się z nazwami ulic czy sklepów; wrócił do łask także bengalski alfabet – Bengalczycy z dumą podpisywali się, używając znaków pisma bengalskiego zamiast łacińskiej transliteracji
".
/A. Kuczkiewicz-Fraś "Język jako determinant tożsamości narodowej i państwowej w Pakistanie i Bangladeszu", "POLITEJA", pismo  Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ w Krakowie, nr 2/2 (20/2), 2012s. 130-131/

 

Godzinę temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Nowością było dla mnie to, iż ludzie z Bangladeszu twierdzili z dużym przekonaniem, że hindi (i urdu) są dosyć podobne do języka bengali. (...) Ale w zakresie prostego porozumienia się o podstawowych kwestiach, gdy jedna strona stara się drugą zrozumieć (czyli - mówi wolno) mówiący w bengali jakoś mniej więcej dogada się z mówiącym w hindi

 

Choć z czytaniem to już chyba byłby kłopot, urdu zapisuje się za pomocą zmodyfikowanego alfabetu arabskiego, a hindi za pomocą dewanagari

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

W Sierra Leone językiem urzędowym jest (z racji kolonialnych zaszłości) język angielski, większość mieszkańców posługuje się też językiem krio, atoli w tym kraju językiem oficjalnym jest również - bengalski, choć Bengalczyków raczej nie ma tam zbyt wielu. To taki gest wdzięczności prezydenta Ahmada Tejana Kabbaha wobec kontyngentu bengalskiego ONZ

Sympatyczna opowieść, ale w sumie nie wiadomo, czy czasem nie z kategorii se non è vero, è ben trovato. Nawet zdania osób posługujących się językiem bengali są podzielone:

https://www.quora.com/Is-Bengali-Bangla-truly-an-official-language-of-Sierra-Leone

Z zupełnie innej beczki, ale jednak nieco podobnej. W ramach wdzięczności i przyjaźni Fidel Castro "podarował" kiedyś NRD mały kawałek Kuby. Symbolicznie.

https://de.wikipedia.org/wiki/Ernst-Thälmann-Insel

Cytuj

urdu zapisuje się za pomocą zmodyfikowanego alfabetu arabskiego, a hindi za pomocą dewanagari

O tym wspomniałem. Rozmawiałem (z ludźmi z Indii i Bangladeszu) tylko o "dogadaniu się". O ile alfabet bengalski można - od biedy - uznać za krewnego (potomka) dewangari, to zapis języka urdu to już zupełnie inna bajka.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Komar   

Gdy wspominałem o tekstach greckich czy rosyjskich, które były przystępne dla wcześniejszych pokoleń, ale które są nieprzyswajalne dla współczesnych młodych Polaków, to chciałem w ten sposób zilustrować długofalowe skutki kulturowe zmiany alfabetu.

A jeśli chodzi o polityczne uwarunkowania dotyczące stosowania tego czy innego alfabetu - to przypadek Tatarstanu nasunął mi pytanie: jak to jest ze stosowaniem dwóch różnych alfabetów w ramach jednego państwa? Bo jakie byłyby przeciwwskazania, aby Tatarstan stosował swój alfabet, a reszta Rosji - cyrylicę? I wtedy przypomniało mi się, że podczas mojego pobytu w Chinach płaciłem w sklepach chińskimi banknotami. I zwróciłem uwagę, że każdy chiński banknot były opisany sześcioma różnymi alfabetami. Najpierw były to tradycyjne chińskie "krzaczki". Drugi napis - to angielska transkrypcja chińskich znaków. Pozostałe cztery napisy były z zastosowaniem czterech alfabetów mniejszości etnicznych zamieszkujących Chiny.

A w jakich innych krajach oficjalnie stosuje się kilka różnych alfabetów?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

A w jakich innych krajach oficjalnie stosuje się kilka różnych alfabetów?

Pytanie chyba należałoby trochę doprecyzować:

1. Czy do zapisu jednego (oficjalnego) języka?

2. Czy do zapisu kilku oficjalnych języków?

3. Czy do zapisu języków, które formalnie może nie są oficjalnymi (zresztą nie w każdym kraju istnieje język oficjalny ustanowiony de iure) , ale odgrywają dosyć istotną rolę? 

 

Pierwsza sytuacja jest chyba relatywnie odosobniona. Druga i trzecia - moim zdaniem zdecydowanie częściej spotykana.

 

Pozwolę się zająć pierwszym przypadkiem. W tej chwili do głowy przychodzi mi przede wszystkim Serbia i Czarnogóra (także - w jakimś zakresie - Chorwacja oraz Bośnia i Hercegowina). Aczkolwiek wszystkie te państwa z pewnymi, dodatkowymi uwagami.

 

W przypadku Serbii mamy do czynienia z faktycznym, równoległym stosowaniem dwóch alfabetów do zapisu języka serbskiego. Trudno przy tym nawet czasami postronnemu obserwatorowi (jak mojej skromnej osobie) ustalić jakąś metodę w tym systemie. Generalnie, cyrylica choć chyba traktowana przez Serbów jako pismo bardziej "narodowe", "patriotyczne", a nawet bardziej "doceniane" w różnych oficjalnych dokumentach - sukcesywnie się jednak "cofa". Ostatnie badania wskazują, że na co dzień konsekwentnie alfabetem łacińskim posługuje się 47% Serbów, cyrylicą 36 %. Przy czym ta ostatnia dominuje jedynie na prowincji (i to tylko niektórych jej obszarach). W Belgradzie np. alfabetem łacińskim posługuje się 61,6%. Jeszcze bardziej niekorzystne dla cyrylicy są wyniki pośród "generacji internetowej". Zaledwie 28,5 % "internetowców" preferuje cyrylicę. Prosta sprawa - decyduje pragmatyzm, chociażby kwestia wygody związanej z nieskomplikowanym korzystaniem z klawiatury. Starsza, "nie-internetowa" generacja woli cyrylicę.  Zob. https://www.b92.net/kultura/vesti.php?nav_category=1087&yyyy=2014&mm=12&dd=16&nav_id=936784

Oczywiście do tego dochodzi fakt, że na obszarach autonomicznych (Wojwodinie i - o spornym statusie - Kosowie) obowiązują także inne języki, zapisywane niekiedy alfabetem łacińskim (np. węgierski).

 

W Czarnogórze sprawa jest w tej chwili mocno skomplikowana, ale już chyba przesądzona (na korzyść alfabetu łacińskiego, chyba że dojdzie tam do jakiś napięć politycznych między grupami rodzimej ludności i w rozgrywce tej mocno pojawi się kwestia alfabetu). Lansowanie czarnogórskiej odrębności narodowej i "języka czarnogórskiego" spowodowało bowiem, że w spisach powszechnych pojawiła się tam (a contrario) liczna grupa respondentów podających narodowość (i język serbski). Przy czym wcale nie ma prostej zasady, że tylko ci, którzy deklarują się jako Serbowie uznają serbski za swój język rodzimy. Jest także spora grupa osób przyznająca się do narodowości czarnogórskiej, ale język deklarująca serbski.

Warto może także zauważyć, że referendum niepodległościowe w Czarnogórze (2006 r.) przyniosło tylko niewielkie zwycięstwo zwolennikom niepodległości. 55,5% było "za", gdy wymagany próg wynosił 55%. Zwolennicy związku z Serbią twierdzili, że o wyniku zadecydowały głosy czarnogórskich gastarbaiterów z Europy Zachodniej, którzy wcale w kraju na stałe nie mieszkają.

Ale już wiele lat temu, gdy byłem jeszcze w Czarnogórze w ramach federacji z Serbią, a potem w świeżo niepodległej Czarnogórze widoczna była tam ewidentna dominacja alfabetu łacińskiego. Ostatnio, wraz z procesem "czarnogóryzacji" pojawiają się nawet oskarżenia o prześladowanie cyrylicy.

Zob. ("serbsko-cyrylicki" punkt widzenia): http://www.novosti.rs/vesti/planeta.300.html:558012-Ћерање-ћирилице-из-Црне-Горе

 

Bośnia i Hercegowina to oczywiście pytanie o status językowy bośniackiego. jeżeli uznamy go za element policentrycznego serbo-chorwackiego, to oczywiście w kraju tym stosuje się do zapisu jednego języka różne alfabety (Chorwaci i Boszniacy - łaciński, Serbowie - także cyrylicę).W  Chorwacji na obszarach (w gminach) zamieszkałych przez Serbów (skądinąd, niewielu ich wróciło po operacji "Oluja" z 1995 r.) stosuje się także język serbski (i cyrylicę).

 

Oczywiście we wszystkich tych krajach wybór - alfabet cyrylicki, czy łaciński, oprócz aspektu pragmatycznego, ma także w wielu przypadkach element polityczny. Związany z rozkładem sympatii między Rosję, UE i NATO. Tudzież "tradycję" i "nowoczesność", "słowiańskość" i "europejskość".

 

W sumie obszar byłej Jugosławii, a w szczególności tereny, na których mówiono (mówi się?) w serbsko-chorwacku (chorwacko-serbsku) to niezwykle ciekawy przykład wpływu polityki na określanie się pod względem językowym (i w jakimś sensie - pod względem używanego alfabetu). Od Chorwacji po północną granicę Macedonii mówi się w języku (językach?), który jest mniej zróżnicowany niż np. język niemiecki, a już totalnie mniej zróżnicowany niż chiński, ale konsekwentnie akcentuje się status językowy poszczególnych odmian tego języka.

Cytuj

Gdy wspominałem o tekstach greckich czy rosyjskich, które były przystępne dla wcześniejszych pokoleń, ale które są nieprzyswajalne dla współczesnych młodych Polaków, to chciałem w ten sposób zilustrować długofalowe skutki kulturowe zmiany alfabetu.

Tu akurat trudno mówić o konsekwencjach zmiany alfabetu, który się przecież i w przypadku nowoczesnego języka greckiego, i języka rosyjskiego się nie zmienił. Tylko o ograniczeniu znajomości danego alfabetu w Polsce, związanej chociażby z bardzo istotnym ograniczeniem nauczania języka rosyjskiego. O ile w przypadku generacji, która miała obowiązkowy język rosyjski w szkołach, znajomość "букв" była czymś oczywistym, to dziś oczywiście tak nie jest. Dodałbym przy tym, że w przypadku olbrzymiej rzeszy Polaków (w mojej, subiektywnej ocenie - zdecydowanej większości), znajomość owych "букв" wyniesiona ze szkoły wcale nie przekładała się na znajomość języka rosyjskiego. Wielokrotnie na swojej drodze życiowej spotkałem Rodaków, którzy deklarowali znajomość języka rosyjskiego, a która to "znajomość" kończyła się na umiejętności odcyfrowania (choć nie zawsze - zrozumienia) sklepowego neonu i dodawaniu pseudo-rosyjskich końcówek do polskich słów.;)

Per saldo - myślę, że do obrony jest teza, że rzesza ludzi, którzy np. naprawdę czytają w języku rosyjskim, interesują się tamtejszą kulturą "w oryginale", jest dziś pewnie mniejsza, ale nie aż tak dużo mniejsza niż w PRL.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   
6 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Pytanie chyba należałoby trochę doprecyzować:

1. Czy do zapisu jednego (oficjalnego) języka?

W tym wypadku przykładem może być 

  1. Język pendżabski, do którego zapisu używa się w Indiach zarówno pisma szachmukhi (forma pisma arabskiego) jak i gurmukhi (użwane przez Sikhów);

  1. Język japoński ma w Japonii cztery formy zapisu: Kanji, Hiragana, Katakana i Romaji; 

  1. Język tatarski, którego przykład już tutaj padł. 

6 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Pytanie chyba należałoby trochę doprecyzować:

(...)

2. Czy do zapisu kilku oficjalnych języków?

3. Czy do zapisu języków, które formalnie może nie są oficjalnymi (zresztą nie w każdym kraju istnieje język oficjalny ustanowiony de iure) , ale odgrywają dosyć istotną rolę? 

 

Mi przychodzi do głowy sytuacja, w której mamy dwa równolegle używane języki w obrębie jednego kraju/krainy/regionu. Tak np. jest w przypadku Łużyc Górnych i Dolnych, gdzie mamy dwa obok siebie egzystujące języki: niemiecki i serbołużycki. Każdy z nich używa do zapisu odmiennego wariantu alfabetu łacińskiego. Innym przykładem może być Kraina Basków, gdzie obok hiszpańskiego/francuskiego funkcjonuje euskera, zapisywana też w odrębnym od pierwszych dwóch wariancie alfabetu łacińkiego. 

Jednak oba te przykłady to przykłady na różne alfabety narodowe (zestaw liter i uzupełniających znaków pisma używanych w jednym języku narodowym, ułożony w tradycyjnym porządku), ale nie na różne alfabety w znaczeniu pisma alfabetycznego (w którym każdy znak odpowiada zasaniczo jednej głosce) - z tej perspektywy są wariantami alfabetu łacińskiego.  

Czy wie ktoś jak ma się kwestia alfabetu czy też abdżadu w Izraelu: hebrajski, arabski, jidysz?

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.