Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Ożywione (i nie) obiekty kultu narodowego.

Rekomendowane odpowiedzi

Cytuj

Zastanawiam się, czy w kontekst "upamiętniania" wpisuje się Àrbol de Guernica?

Jakober wspomniał to drzewo (pień) w temacie o upamiętnianiu. Jakie znamy podobne obiekty w miarę powszechnego kultu narodowego: skały, drzewa, rzeki, góry, zwierzęta?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Co konkretnie masz Bruno na myśli mówiąc o "kulcie narodowym" i o "przedmiocie kultu narodowego"? Jak to zdefiniujesz?

 

W przypadku Drzewa Basków uważam raczej, że to symbol (jako formę upamiętniena widziałbym tutaj zachowanie pnia "Starca", wyhodowanie "Syna" i jego następców oraz tradycję składania przysięgi pod jego żywym egzemplarzem), a zastanawiałbym się jak dalece "narodowy". Z jednej strony z powodu istnienia różnych definicji pojęcia narodu; z drugiej strony ze względu na skomplikowaną sytuację "narodowości" Basków, diametralnie różną w Hiszpanii i Francji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A czy trzeba wdawać się w aż tak drobiazgowe deliberacje?

Jeśli gdzieś istnieje, powiedzmy: drzewo/wzgórze/kopiec itd. itd., pod którym często odbywają się przy różnych okazjach uroczystości państwowe, przy którym manifestują swój patriotyzm różne partie to chyba można mówić o pewnym kulcie narodowym? A sytuacja Basków jest tu rzeczywiście skomplikowana...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
W dniu 28.10.2018 o 8:34 AM, Bruno Wątpliwy napisał:

Jakie znamy podobne obiekty w miarę powszechnego kultu narodowego: skały, drzewa, rzeki, góry, zwierzęta?

 

Ja ten tekst zrozumiałem, jako zaproszenie do przedstawiania obiektów, które zdają się nam obiektami kultu narodowego. Przede wszystkim własnego narodu, ale w miarę możliwości i innych, o ile czujemy się do tego choć troszkę kompetentni. Oczywiście, mówimy o odczuciach własnych, często - o stereotypach, obiegowych opiniach etc.

 

No to zaczynam, jak umiem.

 

POLSKA.

Skała: Słabo. Nic mi nie przychodzi do głowy.

Drzewo: Też tak sobie. Chyba najprędzej sosna.

Rzeka: To niewątpliwie Wisła.

Góra: Też nie mam problemu - Giewont.

Zwierzę: Herbowy "orzeł biały", do którego przypisujemy gatunek "bielik", nie przejmując się, że w sumie nie jest on orłem. Ale nawet większy od orła, w dodatku siwieje na starość, więc bardzo stary mógł być biały. No dobra, trochę naginam.

 

Co do innych narodów, to mogę się grubo mylić, ale spróbuję tam, gdzie mi się zdaje, że coś wiem.

 

SŁOWACJA.

Skała: Coś mi krąży po głowie, że jest jakiś utwór skalny, dla Słowaków narodowo ważny. Ale nie potrafię go zidentyfikować dziś.

Drzewo: Albo "smrek", czyli świerk, albo "smrekovec", czyli modrzew. Z naciskiem na ten drugi.

Rzeka: Tu jest problem. W przekazach dominuje Dunaj - a może dunaj, bo nie do końca wiadomo, na ile to nazwa własna czy pospolita. Ale ta rzeka raczej symbolizuje coś nieosiągalnego, niż swojego. Ze swoich to Váh (Wag) albo Hron. Chyba ważniejszy jest jednak Váh, choć to dialekt horehroński przyjęto jako prawdziwy język słowacki.

Góra: Tu nie mam problemu - Kriváň (Krywań)

Zwierzę: Orzeł, la przedni, określany tam jako "skalný" albo "kraľovský".

 

ROSJA

Skała: To jednak naród nizin. Skały chyba nie są im bliskie. Choć te nad brzegiem Donu - ok, pasują.

Drzewo: Zdecydowanie brzoza. "Wo polie bierozeńka stajała". Itd.

Rzeka: Oczywiście Wołga. "Wołga, Wołga, mať radnaja".

Góra: Jak już pisałem, to naród nizin, ale "Žiguliovskije gory" mają chyba dlań pewne znaczenie symboliczne.

Zwierzę: Powszechnie przypisuje się im niedźwiedzia. Nie wiem, co oni o nim myślą. Ja bym stawiał na konia. Zdecydowanie. Podobno wśród ludów słowiańskich Rosjanie byli jedynym, w którym to koń, a nie wół, był najważniejszym zwierzęciem roboczym.

 

UKRAINA

Skała: Nie wiem, czy to skała, ale Pieczerska Ławra na pewno jest narodowym symbolem (tu chodzi mi o pieczary, nie o klasztory).

Drzewo: Nic nie wiem na ten temat. Raczej stepowy "burian".

Rzeka: Oczywiście Dniepr.

Góra: Dla nich Czarnohora to jak dla nas Tatry. Ale czy jakaś konkretna góra ma symboliczne znaczenie - nie wiem.

Zwierzę: Tak jakoś mi się zdaje, że wilk jest darzony tam względnym szacunkiem.

 

WĘGRY

Tu mam pewien problem, czy mogę odwoływać się do obiektów, które niegdyś znajdowały się na terenie Królestwa Węgier, ale dziś są za granicą. Zdecydowałem, że je pominę.

Skała: Kilka ważnych obiektów można by tu uwzględnić. Np. skałę "szikló", wznoszącą się nad wsią Aggtelek. Albo tę w Budzie, z której zrzucono św. Gellerta. Ale chyba najbardziej dla Węgrów ważny jest ciąg skał, otaczających górę Badacsony (Bodoczoń).

Drzewo: Stawiałbym na buk, ten "trochę utracony".

Rzeka: Oczywiście Dunaj. Choć Cisa też jest ważna.

Góra: Z "Tatry, Fatry i Matry" została im tylko Matra. Ale symbolicznie chyba ważniejsza jest góra Tokaj.

Zwierzę: Zaryzykowałbym parę złotych, stawiając na jelenia. Jelenie poroże często jest tam ozdobą domów, hoteli czy knajp. Ponadto jakoś ze św. Hubertem kojarzy mi się jeleń z podwójnym krzyżem między rogami, a podwójny krzyż jest jednym z symboli Węgier. 

 

Więcej nie dam rady, a i za to, co napisałem, bardzo przepraszam z góry.

Edytowane przez jancet
gramatyka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Zaryzykowałbym parę złotych, stawiając na jelenia.

Pytanie, jak zakwalifikować turula? Od jelenia jest pewnie ważniejszy, jednak jego status jest dosyć niejasny. Prawdopodobnie ma swój pierwowzór w przyrodzie, ale dziś występuje raczej w postaci jakieś mitycznej krzyżówki ornitologicznej.;)

 

Z nieco innej beczki (i kontynentu) - quetzal występujący chociażby na herbie Gwatemali (zresztą tak nazywa się także waluta tego kraju). To urocze ptaszysko podobno bardzo źle znosi niewolę. Zatem - stało się symbolem wolności. I państwowym ptakiem narodowym. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Ha, ha! Dzień 2 listopada 2018 roku może przejść do historii portalu jako dzień, w którym secesjonista poluzował w kwestii drobiazgowości, a wręcz odsunął ją na bok! ;)

(Nie, nie, nie jest to żadne złośliwe „ha, ha”, a szczerze radosne i pokojowe :))

 

Nie chodziło mi bynajmniej o to, by wątek Bruna, który moim zdaniem może bardzo ciekawie się rozwinąć, rozmyć już na starcie w drobiazgowych dociekaniach, a jedynie o to, by nakreślić wspólnymi siłami jakiś szkielet, wokół którego można by budować kolejne klocki owej układanki.

 

Ale może rzeczywiście, tak jak zrobił to jancet, warto by najpierw podrzucić przykłady, a potem wokół nich dyskutować.

 

Ja pozwolę sobie skupić się zatem na tym, co kojarzy mi się z przedmiotem kultu, nazwijmy to narodowego, w przypadku Polski. Ale „narodowego” bez wnikania w definicje, jak zasugerował secesjonista. Powiedzmy też, że „przedmiot kultu” potraktuję tu również luźniej, odchodząc od jego religijnej definicji, a obracając się bardziej wokół tego, jak ja go w tym wypadku rozumiem.

 

I dla mnie ów „przedmiot kultu narodowego” będzie tym, co spaja jednostkę z innymi jednostkami w zbiorowość świadomą swej więzi, wyjątkowej, odróżniającej ją od innych zbiorowości. Ważne jest przy tym dla mnie, że owa zbiorowość ów przedmiot identyfikuje i, nazwijmy to, celebruje, co w moim rozumieniu jest jedną z nieodzownych części kultu. Kwestia „jak długo” i „czy jeszcze wciąż” pozostaje otwarta, chyba, że ktoś narysuje ramy czasowe kwalifikujące zjawisko jako kult.

 

Przy takiej definicji od razu nasuwa mi się podział na przedmioty kultu „odgórne” oraz „oddolne”.

 

Odgórne to, w tej bardzo indywidualnej klasyfikacji, symbole narodowe oraz święta narodowe. Jest dla mnie oczywistym, że reprezentujące naród symbole oraz wprowadzone święta świadczące o tożsamości narodu są, z założenia, „przedmiotem kultu narodowego”.

Oddolne to te, które niejako wyrastają z potrzeby zbiorowości, bez odgórnych nakazów, i których „kult” objawia się masowo, spontanicznie, w różnych formach.

 

Jeśli na pierwszy ogień miałbym wziąć godło, flagę i hymn narodowy to uważam, że są one w Polsce przedmiotami dość umiarkowanego kultu w porównaniu ze zdecydowanie silniejszymi przykładami ze świata w postaci chociażby Irlandii, Danii czy Stanów Zjednoczonych.

Polskie święta narodowe: oddziałują dość silnie, pytanie tylko na ile jest to efekt świadomości historii, a na ile efekt dnia wolnego od pracy i przedłużonego weekendu w odbiorze zbiorowym.

Moje ogólne wrażenie jest takie, iż symbole narodowe w Polsce są raczej wolne od codziennego szumu i uwagi i nie pokrywają się w tym sensie w pełni z „oddolnymi przedmiotami kultu narodowego”. Stanowią osobną kategorię. Święta narodowe są elementami przejściowymi pomiędzy tym, co „odgórne” i tym co „oddolne”.

 

Ale mamy też zdarzenia w historii, objawiające się corocznymi obchodami, które w świadomości narodowej wycisnęły głęboki ślad, choć nie są świętami narodowymi. Tutaj jako przedmiot kultu widziałbym Powstanie Warszawskie, obronę Westerplatte czy też bitwę pod Grunwaldem. Przedmiotem kultu w moich oczach jest też polska martyrologia, z takimi zdarzeniami jak zbrodnia katyńska, sybir, kampania wrześniowa i Powstanie Warszawskie, rozbiory, potop szwedzki, itd. Ta część, w moim odczuciu, jest zbiorem wspólnym „odgórnych” i „oddolnych”.

 

Do „oddolnych” zaliczyłbym natomiast postaci. Tak historyczne jak i współczesne, tak realne jak i fikcyjne.

Co do realnych, historycznych i współczesnych, to musiałbym najpierw odnieść się do polskiej specyfiki przeplatania się dziedzin narodu i religii. Mamy bowiem świętych patronów: św. Wojciecha i św. Stanisława. Ich kult religijny, owszem, istnieje, ale „narodowo” nie ma takiego przełożenia, jak np. św. Patryk w Irlandii. Tutaj, bardziej lokalnie, widziałbym już większe współbrzmienie tych dwóch dziedzin w Poznaniu, w postaci św. Marcina. Problem z przedmiotami kultu religijnego w moich oczach jest jednak taki, iż Polska nie jest krajem wyznaniowym, a zatem „narodowy” nie jest jednoznaczne z „religijny” czy też „katolicki”, a obraz świętego, by móc zaliczyć go do „przedmiotów kultu narodowego”, musiałby ulec „odreligijnieniu”, jak w przypadku św. Mikołaja czy św. Patryka.

W tym wypadku postacią dość ciekawą jest w polskiej specyfice Karol Wojtyła/Jan Paweł II. Moim zdaniem jest on przykładem „przedmiotu kultu narodowego” w moim rozumieniu, jakie podałem na początku mimo, iż jako postać, formalnie związny jest z konkretną religią. Szukając dalej „przedmiotu kultu narodowego” wśród postaci, wskazałbym na Piłsudskiego, Chopina i Kopernika. Z kólów: Jana III Sobieskiego.

Ale musiałbym też wziąć pod uwagę specyfikę dzisiejszej „kultowości” postaci współczesnych, i wśród przedmiotów kultu ogólnonarodowego wymienić również Adama Małysza, Kamila Stocha czy Roberta Kubicę oraz wszelkich sportowców i drużyny, które w danym momencie coś dłużej niż jeden sezon wygrywają. W tym wypadku sportowcy wydają się być idealnym przedmiotem zbiorowego kultu narodowego, gdyż ich jedynym zadanie jest wygrywać. Na własne zdanie mogą sobie pozwolić w drugiej kolejności, po tym, jak już osiągną pozycję ikony. A i to nie zawsze. Politycy, intelektualiści i postaci kulury obracają się w dziedzinach, w których przede wszystkim chodzi o własne zdanie, a to już podstawa do podziału. Naukowcy są z kolei mało widowiskowi i wymagają wysiłku. Ogólnie, kult w postaci kultu postaci jest jak łaska pańska - na pstrym koniu jeździ.

 

Z postaci fikcyjnych: Piast Kołodziej, Konrad Wallenrod, Michał Wołodyjowski, ale i załoga Rudego 102, Hans Klos i każda postać z polskiego obszaru kulturowego, z którą większość chciałaby się utożsamić. Przy czym o fenomenie Ferdynanda Kiepskiego też nie można zapomnieć...

 

Natomiast, jeżeli mogę odnieść się jancecie do stworzonego przez Ciebie katalogu, to w przypadu Polski widziałbym:

 

Skała: Wawel;

Drzewo: moim zdaniem – nie ma. Choć biorąc pod uwagę, że o paru szczególnych egzemplarzach drzew w moim wieku szkolnym nas uczono, to zaryzykowałbym dąb: tak te rogalińskie jak i Bartka;

Rzeka: moim zdaniem – nie ma. Wisła nie do końca do mnie przemawia. Dla poszczególnych regionów równie silnie oddziaływać mogą Warta i Noteć, Odra, Nysa czy Bug;

Góra: Giewont zdaje się nadawać dla całej Polski, chociaż znaczenie regionalne też silnie oddziałuje i dla poszczególnych regionów równie silna może być Ślęża, Babia Góra, Turbacz, Łysa Góra, Święty Krzyż... No i nie zapominajmy o specyfice polskiej religijności, a z nią wkracza na scenę również Jasna Góra.

Zwierzę: orzeł pięknie by się wpisywał, ale w moim odczuciu musi się o pierwsze miejsce we współczesnej „narodowej kultowości” mocno przepychać z żubrem.

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chyba jest jednak różnica pomiędzy mniej lub bardziej oficjalnymi symbolami państwowymi a konkretnymi tworami natury, które są obiektem jakiejś szczególnej atencji ze strony władz i obywateli danego kraju. Pomijając kwestię czy drzewo z Gerniki jest: "narodowym", to przecież trudno znaleźć podobny twór natury występujący w podobnej funkcji. W USA prezydent elekt nie składa przysięgi pod dębem, który jest przecież oficjalnie ogłoszonym drzewem-symbolem tego kraju. W Finlandii, która jest krajem mającym chyba najwięcej oficjalnych symboli ze świata natury, raczej nie zobaczymy przy oficjalnych uroczystościach "Bożej krówki".

 

16 godzin temu, jancet napisał:

Zwierzę: Zaryzykowałbym parę złotych, stawiając na jelenia. Jelenie poroże często jest tam ozdobą domów, hoteli czy knajp. Ponadto jakoś ze św. Hubertem kojarzy mi się jeleń z podwójnym krzyżem między rogami, a podwójny krzyż jest jednym z symboli Węgier. 

 

Jeleń jest rzeczywiście jednym z symboli Węgier, ma to swe korzenie między innymi W podaniu o cudownym stadzie (csodaszarvas) i braciach nazywanych: HunorMagor - mitycznych praprzodkach Węgrów. 

 

17 godzin temu, jancet napisał:

Ponadto jakoś ze św. Hubertem kojarzy mi się jeleń z podwójnym krzyżem między rogami

 

W tradycyjnych wersjach legend o tym świętym nie ma wzmianki o podwójnym krzyżu tylko o promieniującym.

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

A czy Uluru się klasyfikuje do tej listy? Bo w zasadzie nie wiem czy Anangu można klasyfikować jako naród... (może szczep albo plemię)

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
19 hours ago, jancet said:

ROSJA

Góra: Jak już pisałem, to naród nizin, ale "Žiguliovskije gory" mają chyba dlań pewne znaczenie symboliczne.

A  ta góra to może Pik Lenina?

 

19 hours ago, jancet said:

UKRAINA

Zwierzę: Tak jakoś mi się zdaje, że wilk jest darzony tam względnym szacunkiem.

Jaki wilk. Sokół kolego, sokół stepowy.

 

A polskie narodowe zwierze to raczej królik. Też na wszystko nosem kręci.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wilk (szary) jest silnie obecny w symbolice narodów tureckich. Związane jest to z legendą o Asenie. Pojawia się często w samej Turcji, ale np. - w pewnych okolicach Mołdawii (Gagauz Yeri) i Ukrainy - spotkać go można w gagauzkiej symbolice.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
9 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Pytanie, jak zakwalifikować turula? Od jelenia jest pewnie ważniejszy, jednak jego status jest dosyć niejasny. Prawdopodobnie ma swój pierwowzór w przyrodzie, ale dziś występuje raczej w postaci jakieś mitycznej krzyżówki ornitologicznej.;)

 

O turulu po prostu zapomniałem. Wydaje mi się on jednak symbolem oficjalnym, czy - jak chce Jakober - odgórnym, i w dodatku wielce historycznym. A mi chodziło o te symbole oddolne i dziś żywotne.

 

Dość często wynajmujemy w wakacje węgierskie "dacze" i tam motyw jelenia w wystroju spotykam dość często, a turula - "ni chuchu", cytując Wysockiego. Siedzi sobie taki na wzgórzu zamkowym w Budzie i tyle go widziałem. No i paskuda straszna.

Ale rozumiem, że w tym wątku chodzi raczej o skojarzenia, niż dociekanie prawdy - więc OK, turul też.

 

5 godzin temu, jakober napisał:

Skała: Wawel;

 

Jak najbardziej, choć mi nie przyszedł do głowy. Może dlatego, że jednak myślę o zamku, a nie wzgórzu.

 

5 godzin temu, jakober napisał:

Drzewo: moim zdaniem – nie ma.

 

A ja zmieniłem zdanie. Grusza, oczywiście że grusza. Ta z miedzy. Chyba nigdzie u sąsiadów tych drzew nie widywałem, a jeździłem trochę. Czy jest otoczona kultem? Powiedziałbym - jest szanowana. Nie wycina się ich, choć pożytek z nich dziś żaden, a w pracach rolnych przeszkadzają.

 

5 godzin temu, jakober napisał:

Zwierzę: orzeł pięknie by się wpisywał, ale w moim odczuciu musi się o pierwsze miejsce we współczesnej „narodowej kultowości” mocno przepychać z żubrem.

 

U mnie też się przepychał. Postawiłem jednak na bielika.

2 godziny temu, gregski napisał:

Jaki wilk. Sokół kolego, sokół stepowy.

No tak. Toć "hej, hej sokoły" :rolleyes:.

 

1 godzinę temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Wilk - spotkać go można w gagauzkiej symbolice.

 

Mi raczej chodziło o symbolikę banderowską. Przy czym bardzo proszę nie ekstrapolować tej wypowiedzi do tezy, że ogół Ukraińców uważam za banderowców.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

No i paskuda straszna.

No, bez przesadyzmu. Jak się jedzie autostradą z Wiednia, czy Bratysławy do Budapesztu, to widać turula, który wisi nad skałami w miejscowości Tatabánya. Wygląda bardzo ciekawie, szczególnie w romantycznej mgle. Ale ja mam takie skrzywienie, że mi się niekiedy gigantomania pomnikowa podoba. Niekiedy, co oznacza - jednak nie każda. Ta mi się podobała.

Cytuj

Mi raczej chodziło o symbolikę banderowską.

To już prędzej litewscy "leśni bracia" i Żelazny Wilk (z oczywistych względów silnie zakorzeniony w symbolice litewskiej).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, gregski napisał:

A  ta góra to może Pik Lenina?

 

Prawdziwych "pików" to tam jak na lekarstwo, wreszcie najwyższa góra na tej wyżynie nosi niezbyt interesujące miano: Безымянная (inną używaną nazwą jest też Наблюдатель), i sami Rosjanie chyba nieszczególnie są z niej dumni, skoro na promocyjnej stronie Parku Narodowego Zakola Samary piszą o niej, że niczym się nie wyróżnia w masywie i jest brzydka (неприглядная). Nie wiem jakie miejsce w świadomości Rosjan pełnią Góry Żygulowskie ale ale chyba daleko im do roli jakie w Japonii pełni trójca: Fuji, Haku i Tate, a zwłaszcza ta pierwsza góra. 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Co konkretnie masz Bruno na myśli mówiąc o "kulcie narodowym" i o "przedmiocie kultu narodowego"? Jak to zdefiniujesz?

Cytuj

Ha, ha! Dzień 2 listopada 2018 roku może przejść do historii portalu jako dzień, w którym secesjonista poluzował w kwestii drobiazgowości, a wręcz odsunął ją na bok! ;)

W dyskusji o upamiętnianiu, zapowiadając utworzenie nowego tematu o "obiektach kultu", od razu dałem do zrozumienia, że oczywistą jest dla mnie niejednoznaczność pewnych pojęć. Drzewo posadzone ku czci jakiegoś polityka jest sposobem upamiętnienia. To samo drzewo za jakiś czas może stać się przedmiotem kultu narodowego.

 

Podobnie - pojęcie  "kultu narodowego" jest nieostrą "klauzulą generalną". Jak chociażby skwalifikować - wspomnianego przez Janceta - rosyjskiego misia? Na świecie dosyć powszechnie występuje, jako personifikacja Rosji (ot, chociażby w karykaturach czasu wojny krymskiej: https://lts.brandeis.edu/research/archives-speccoll/exhibits/crimeanwar/TurkeyBear.html). Rosjanie też go często traktują w kategoriach narodowego symbolu (ot, chociażby logotyp "putinowskiej" partii Единая Россия: https://ru.wikipedia.org/wiki/Единая_Россия). Moim zdaniem na pewno bardziej zasługuje na określenie "przedmiot kultu w Rosji", niż - również wspomniany przez Janceta - koń. Ale, czy naprawdę jest "przedmiotem kultu narodowego"? Nie ma przecież rangi niedźwiedzicy Ungnyeo z koreańskiej mitologii narodowej? A może jest tylko "narodową maskotką"? Ale przecież istnieje bogata literatura na temat niedźwiedzia, jako symbolu Rosji (zob. np. pozycje bibliograficzne wskazane w: http://statehistory.ru/5564/Pochemu-medved---simvol-Rossii/)?

Gdzie zatem wytyczymy granicę między niedźwiedziem "maskotką" a niedźwiedziem "przedmiotem kultu"?

 

Takie pytania można mnożyć. I każdy może proponować swoje definicje. Chyba nie pozostaje nam nic innego, jak iść za radą Secesjonisty:

Cytuj

A czy trzeba wdawać się w aż tak drobiazgowe deliberacje?

I próbować się cieszyć odnajdowaniem różnych symboli. Z pełną świadomością, że to odnajdowanie może być niekiedy dyskusyjne. Myślę jednak, iż nikt z nas chyba w najbliższej przyszłości nie planuje napisania artykułu naukowego: "O rozróżnieniu między symbolem a maskotką, rzecz o zwierzętach w tradycji narodowej".:)

 

A wracając do rosyjskiego niedźwiedzia. Ciekawe są wyniki badań opinii społecznej. Wśród respondentów z USA niedźwiedź był na pierwszym miejscu wśród symbolów Rosji (41,6%). W dalszej kolejności wskazywano na: Plac Czerwony (39,0 %), Kreml (28,6 %), AK-47 (28,6 %), Matrioszkę (23,4 %). 

Rosjanie natomiast wcale nie chcieli widzieć agresywnego, groźnego misia na pierwszym miejscu. Ich kolejność była następująca: dwugłowy orzeł (56,0 %), Kreml (38,0 %), brzoza (23,0 %) i dopiero na czwartym miejscu -  niedźwiedź (20,0 %). Czyli, stereotyp niedźwiedzia istotnej części Rosjan jednak doskwiera, choć oczywiście czwarte miejsce jest jednocześnie bardzo wysokie.

 

Za: https://ru.wikipedia.org/wiki/Русский_медведь

Ibidem, podane źródło powyższych danych statystycznych: Т. Рябова,  Медведь как символ России: социологическое измерение [w:] О. В. Рябов, А. де Лазари (red.), "Русский медведь". История, семиотика, политика, Новое литературное обозрение 2012.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
12 minutes ago, Bruno Wątpliwy said:

Rosjanie też go często traktują w kategoriach narodowego symbolu (ot, chociażby logotyp "putinowskiej" partii Единая Россия

A i wcześniej nawiązywali do tego zwierzaka:

misza.jpg

 

 

Jest i inny naród który obrał zwierzaka za symbol i to chyba za symbol nieoficjalny. Bo oficjalnie to chyba przyznają się do lwa.

 

british-bulldog-standing-on-the-union-ja

 

 

A co z tym Uluru? Nada się?

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.