Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Furiusz

Habsburgowie nowymi wieszatielami?

Rekomendowane odpowiedzi

Furiusz   

W. Witos miał zanotować, że - Tak władze cywilne, jak i wojskowe (...) [austriackie - dopisek mój] rozpoczęły formalne polowanie na zdrajców, którzy rzekomo winni byli wszystkich klęsk i nieszczęść, jakie armię austriacką spotkały. s. 122
Z. Kirkor - Kiedroniowa zaś zapisała - Zwycięski pochód austro-niemiecki znaczony był szubienicami, a raczej drzewami dziwnie obciążonymi owocem - wisielcami. Tak za poprzednie swoje kleski mścili się Austriacy na polskiej i ruskiej ludności, przeważnie wiejskiej. s.121

Oba cytaty za Polski wir i wojny, Warszawa 2014
Ktoś zajmował się skalą tych działań odwetowych? Jak to wyglądało w całokształcie działań armii habsburskiej? 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze raz Witos w niepublikowanej broszurze "Przed szkodą i po szkodzie":

"Wojska austriackie znaczą sobie drogę lasem szubienic, bez względu na to, czy posuwają się naprzód, czy się cofają z powrotem. Wszędzie węszą zdradę i szpiegów, zwalając na nich winę za swoje niedołęstwo i niepowodzenia wojenne ... Honwedzi węgierscy odznaczają się niesłychanym okrucieństwem. Według danych przez Koło Polskie w Wiedniu zebranych wyrokami sądów wojskowych w pewnym okresie powieszono w Galicji samej około 40 tysięcy ludzi. Ile pomiędzy nimi było winnych?".

 

W latach sześćdziesiątych USA wydano pracę "Wojennyje prestuplenija gabsburskoj monarchii 1914 - 1917 gg. Galickaja Golgota"  opracowaną przez Petera S Hardy'ego. Zawierała ona przedruki z "Almanachu Talerhofskiego" i dwie broszury Bohdana Switlińskiego "Talerhof" i "Austro-Węgry". Trzon stanowią wspomnienia księży prawosławnych i  greckokatolickich internowanych w obozie Talerhof. Juliusz Bardach w artykule recenzyjnym wspomnianej publikacji zauważył:

"Najsroższą, a także chyba najbardziej masową formą represji były wyroki sądów polowych skazujące na karę śmierci najczęściej niewinnych chłopów galicyjskich. Wśród ofiar tych sądów byli też księża uniccy czy prawosławni, zdarzali się też i przedstawiciele inteligencji. Te ostatnie kategorie „rusofilów" trafiały jednak częściej do obozów dla internowanych, gdzie miały szanse przeżycia wojny, gdy natomiast z chłopami najczęściej załatwiano się krótko, wieszając ich z wyroku sądu polowego na najbliższym drzewie czy słupie telegraficznym".

/tegoż, "Starorusini a monarchia habsburska w dobie I wojny światowej", "Studia z Dziejów ZSRR i Europy Środkowej", T. 5, 1969", s. 239/

 

Ze wspomnień Konrada Lipczyńskiego ("Moje wspomnienia", w zasobach AP w Zamościu):

"Z chwilą, gdy tylko przybył gen. Chemoix zrewidowali cały dom, piwnice, spiżarnie, pokoiki na górze, gdzie rezydowaliśmy, łóżka pań nawet, szafy, fotografie, walizki. W nocy, gdy zapaliliśmy świecę, by zasłonić wybitą szybę w oknie, wpadli z awanturą, że dajemy znaki świetlne, radząc by w przyszłości tego nie powtarzać, jeśli chcemy uniknąć nieprzyjemności. Cały dzień żandarmi plądrowali po okolicy, wietrząc wszędzie szpiegów, zasadzki lub ukryte sygnały. Coraz przyprowadzali Bogu ducha winnego chłopa lub babę, która zaczęła gotować strawę, jakoby dym z komina miał być umówionym znakiem".

 

"Trzeba dodać, że Austriacy wytracili dużo cywilnej ludności. Koło Zamościa, na polach Szopinka odkopano później grób, znaleziono cywilów, wśród nich fornali z Jarosławca, których zabrano ze sterty".

 

I w przypisie do tej informacji:

"Ofiary szpiegomanii. Zdaniem austro-węgierskich wojskowych autorów studium o rosyjskim wywiadzie każdy człowiek z pogranicznych terenów rosyjskich wysyłał sygnały - dzieci, starcy i kobiety. Używali wszelkich środków: ukrytych podziemnych linii telefonicznych, skrzydeł wiatraka, suszącej się bielizny, pasącego się bydła, zamkniętych i otwartych okiennic, kościelnych dzwonów. Z wysokiej na kilkanaście metrów sterty słomy można było zobaczyć więcej. Czasami zbyt dużo, nawet jeśli to była tylko zwyczajna praca lub gapiostwo".

/K. Radziejowski "Bortatycze na linii frontu", s. 114 i n.; tekst dostępny na: zamosc.ap.gov.pl/

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dodać można, że akcja wyszukiwania szpiegów (czy raczej: oskarżeń o szpiegostwo na Rzecz Rosji) rozpoczęła się jeszcze przed wojną. Na skutek oporu przeciwko madziaryzacji części chłopstwa (Rusinów), na przełomie 1913/14 wytoczono proces 94 działaczom chłopskim, z których 32 oskarżono właśnie o szpiegostwo.

/por. G. Baziur "Między internacjonalizmem a wielkomadziaryzmem. Geopolityka światowej rewolucji a obszar węgiersko-słowacki w latach 1918-1920 w świetle źródeł polskiej proweniencji i polskiej historiografii"/ 

 

Podejrzenia o powszechności infiltracji szpiegowskiej ze strony Rosji były nagminne, oto "Gazeta Podhalańska" (z 8 czerwca 1913 r.) donosiła:

"Od lat już Rosja osacza Austro-Węgry ze wszystkich stron. Osacza nie tylko z zewnątrz, ale i wewnątrz. Już od szeregu lat Austro-Węgry roją się od szpiegów rosyjskich. W samej Galicji aresztowano ich i osadzono w więzieniach chyba setki całe. Szpiegowie rosyjscy w Galicji wdzierają się wszędzie, robią donosy na ludzi, co tu z Królestwa Polskiego przyjeżdżają, zdejmują plany fortów i przesyłają je wojskom rosyjskim, węszą, co my tu myślimy, na co tworzymy stowarzyszenia, takie jak Związki Strzeleckie lub Drużyny Podhalańskie. Jednym słowem, ponieważ Rosja chce zająć Galicję, nas Polaków szpiegują najbardziej".

/A. Mężyk "Tuchów i okolica w ogniu wojny światowej 1914-1915", Tuchów 2014, s. 123; cyt. za: J. Kurek "Pisma wybrane", 1981, s. 100 /

 

Władysław Długosz, przedsiębiorca galicyjski (miał m.in. udziały w spółce naftowej "Długosz-Łaszcz", Galicyjskiej Spółce Naftowej), poseł do wiedeńskiego Sejmu (politycznie związany z Witosem) w grudniu 1917 roku wygłosić miał długą mowę przed Komisją Wojskową (potem spisana liczyła trzydzieści stron), w której zawarł oskarżenie o nadmierne szafowanie tego typu zarzutami i wydawanymi na tej podstawie wyrokami.  

"Długosz opowie w niej o wieszaniu („Mordowano ludzi masami, bez wyboru, bez zastanowienia, bez żadnej różnicy”). O wielkim polowaniu na szpiegów i rozstrzeliwanych bez sądu podejrzanych („Na podstawie wyroków sądów polowych stracono od początku wojny 30 000 obywateli naszego kraju. Ofiarą rozszalałej soldateski padło dalszych 30 000 mężczyzn straconych bez wyroku sądów”). O zakładnikach („Przedstawcie sobie, szanowni panowie, obywatela austryacko-węgierskiego państwa jako zakładnika w ręku austro-węgierskiej władzy”)".

/K. Kobylarczyk "Wielki wybuch 1914-1918", Kraków 2014, s. 33/

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

I tak trochę koliduje z obrazem dobrotliwej monarchii Franciszka Józefa...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Niechęć do żołnierza legionowego potęgowana była przez haniebne postępowanie niektórych oficerów, przyszłych dygnitarzy i mężów stanu; jako przykład przytoczę porucznika Kostkę-Biernackiego (który należał wtedy do żandarmerii polowej I Brygady), późniejszego wojewodę poleskiego. Człowiek ten obstawił szubienicami krańce wsi Radomszczyzny, wieszając na nich bez sądu chłopów polskich, rzekomych szpiegów na rzecz wojsk carskich, a w rzeczywistości za otwarte przejawy ujemnego stosunku do Legionów.   L. Berbecki, Pamiętniki generała broni Leona Berbekiego, Katowice 1959 s. 101

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Z tego co wiem to w Serbii już na samym początku wojny armia habsburska zamordowała kilka tysięcy przypadkowych cywilów jako odwet za działania partyzanckie. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Z tego co wiem to w Serbii już na samym początku wojny armia habsburska zamordowała kilka tysięcy przypadkowych cywilów jako odwet za działania partyzanckie. 

Szacunki są wyższe (aczkolwiek bardzo rozbieżne). Od 11.400 do 36.000 serbskich cywilów skazanych i powieszonych tylko w pierwszych miesiącach wojny. Do tego dochodzi nieznana liczba ofiar całkowicie "dzikich" egzekucji. I liczne ofiary późniejsze, w tym np. zmarli w austriackich obozach koncentracyjnych.

Trudno określić, jaka ich część ofiar była całkowicie przypadkowo wybrana spośród ludności cywilnej, a jaka miała coś wspólnego z działaniem na rzecz wojsk serbskich. Znając jednak nadpobudliwość wojskowych Franciszka Józefa w tych sprawach i fakt, że można było trafić na szubienicę z jakiegokolwiek powodu - można chyba przyjąć, iż zdecydowana większość.

Zob.:

https://ww1.habsburger.net/en/chapters/war-crimes-habsburg-army-between-soldateska-and-court-martial

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.