Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
bavarsky

Cholera Lat 1830/1831

Rekomendowane odpowiedzi

bavarsky   

Przeglądając История 14-го Уланского Ямбургского полка, autorstwa Krestwoskija, na stronicy 390 dostrzegłem ciekawą adnotację na temat wspomnianej cholery, która to poczęła zbierać swoje żniwo już to w guberni moskiewskiej oraz twerskiej;

I jak zanotował kronikarz owego regimentu; "W końcu lata 1830 roku, w Moskwie pojawiła się cholera, która to poczęła rozprzestrzeniać się na duże odległości. Pułki 1 dywizji ułanów zostały zaangażowane do służby kordonowej aż do granicy Twerskiej guberni. 3 października 1830 r., dwa dywizjony jamburskiego pułku [tj. 4 szwadrony -vyss], pod dowództwem majora Gana oraz Roljedera, udały się; pierwszy dywizjon do wsi Latiszino oraz Stariszka, drugi do miasta Zubcow. 3-ci dywizjon pod dowództwem majora Bulowa, zakwaterował się w Rżewiu, acz będąc jednocześnie w pełnej gotowości do ewentualnego wymarszu, celem dalszej pomocy przy kwarantannie."

Owe pikiety złożone z ułanów, "składały się z trzech żołnierzy, a w promieniu między dwiema pikietami, lokowano odwód w postaci kilku kawalerzystów" .

Do kordonu sanitarnego w obrębie granic guberni moskiewskiej oraz twerskiej poza wspomnianą 1. DUł, rozłożono regimenty 4. Dywizji Huzarów, oraz 1. Dywizji Dragonów. Epidemia wywołała rozruchy w państwie.

Pierwsze przypadki w armii rosyjskiej zanotowano w Sewastopolu i Czarnomorskiej Flocie. W 1831 roku, cholera wystąpiła również w sławetnych osiedlach wojskowych, oraz... wojskach tłumiących powstanie.

To tak, po trochu; ze zbiorów moskiewskich pułków.

Jeżeli będzie zainteresowanie, mogę podać przypadek chorych w astrachańskim pułku grenadierów już podczas walk na terenie Królestwa.

Niemniej na wstępie, należałoby wyjaśnić czym jest Cholera. Za bazę do dyskusji posłuży mi Vademecum lekarza ogólnego pod redakcją prof. dr hab. Włodzimierza Bruhla i dr med. Ryszarda Brzozowskiego, wyd. II, Warszawa 1974, s. 88, przy czym warto byłoby zestawić 'współczesny' obraz leczenia tej choroby z 'ówczesnym' tj. mogącym występować w roku 1830/31.

Określenie. Cholera jest ostrą chorobą zakaźną, wywołaną swoistym przecinkowcem. Charakteryzuje się gwałtowną, wodnistą biegunką i wymiotami oraz silnym odwodnieniem ustroju.

Epidemiologia. Cholera od wieków panuje endemicznie, a często epidemicznie w Indiach i Pakistanie. Zachorowania zdarzają się na całym świecie. Źródłem zakażenia może być woda i zanieczyszczenie żywności wydalinami chorych. Źródłem szerzenia się choroby są chorzy, ozdrowieńcy lub osoby z "podklinicznym zakażeniem", co tłumaczy utrzymywanie się ognisk endemicznych

Przebieg kliniczny. Okres wylęgania wynosi 12-48 godzin, po czym występuje nagle gwałtowna biegunka bez bólów. W ciągu kilku godzin chory może wydalić kilka litrów płynu, co prowadzi do ciężkiego, nagłego wstrząsu. Wymioty występują w różnych okresach choroby, w zasadzie bez nudności i wysiłku ze strony chorego. W ciężkich przypadkach pojawiają się prawie stale kurcze mięśni, szczególnie podudzi.

[...] Choroba trwa 2-7 dni. Przy odpowiednim dożylnym wyrównaniu równowagi wodno-elektrolitowej zdrowienie następuje szybko. W przypadkach leczonych niewłaściwie śmiertelność jest bardzo duża (do 50%). Do najczęstszych przyczyn zgonu należy wstrząs, spowodowany zmniejszeniem się ilości krwi krążącej, niewyrównaną kwasicą metaboliczną oraz mocznicą. W przypadkach mocznicy występuje obraz ostrej martwicy cewek nerkowych, spowodowany długo utrzymującym się spadkiem ciśnienia.

Leczenie. sprowadza się przede wszystkim do szybkiego uzupełnienia soli i zasad. [daję tylko jedno zdanie; ten fragment podobnie jak kwestia Zapobiegania chorobie, wymaga rozwinięcia, jak już zaznaczyłem pod kątem sposobów leczenia/zapobiegania cholery w latach 30. XIX stulecia]

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Pierwsze przypadki w armii rosyjskiej zanotowano w Sewastopolu i Czarnomorskiej Flocie. W 1831 roku, cholera wystąpiła również w sławetnych osiedlach wojskowych, oraz... wojskach tłumiących powstanie.

Już w 1830 r. odnotowano zachorowania w samej Moskwie, co ciekawe "u nas" pierwsze przypadki odnotowano w Gdańsku pośród robotników portowych (w maju 1831 roku). Powiedzieć, że: cholera występowała pośród wojsk tłumiących powstanie to zbytni eufemizm. Raczej szalała, w 1831 r. epidemia pochłonęła 1/7 stanu osobowego armii carskiej.

(...)

przy czym warto byłoby zestawić 'współczesny' obraz leczenia tej choroby z 'ówczesnym' tj. mogącym występować w roku 1830/31.

Podówczas powszechnie obowiązywała teoria miazmatów, a epidemie były zaskoczeniem, uważano że cholera nie powinna się zdarzyć w Europie. Galicyjskie powiedzenie: "grasujące powietrze" nie wzięło się znikąd, a badania Johna Snowa (autora "On the Mode of Communication of Cholera") i jego słynna rączka od studni na Broad Street to dopiero wrzesień 1848 roku. W Prusach dzielni ochotnicy, wyposażeni w Cholera Hilfs und Rettungs Apparate nieśli pomoc chorym, choć nie sądzę by herbatki ziołowe i plastry z muchy hiszpańskiej były pomocne. Ponoć nasza nacja znalazła odpowiednie "antidotum": "Gdzie pito 'dziegleniec', tam 'kolera' nie zrobiła nic".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zbieg okoliczności sprawił, iż Polakom dostępne była praca Michała Kaczkowskiego "O poznawaniu, sposobach zapobieżenia i leczeniu choroby Cholera morbus zwanéj" wydana w 1830 roku. A był on bratem Karola Kaczkowskiego, który został w 1831 r. sztabslekarzem naszego wojska, zastępując Jana Stummera. Książka ta nie była jednak popularną zatem w obliczu epidemii wydano broszurę "Wiadomość o cholerze podana przez Radę Ogólną Lekarską Królestwa Polskiego".

Co do stanu wiedzy:

"Trwały dyskusje i spekulacje na temat choroby. Rosyjscy lekarze uważali na podstawie podstawie spostrzeżeń z czasów epidemii na terenach Rosji w latach 1823, 1829 i 1930, że cholera jest chorobą epidemiczną, ale nie zaraźliwą. Taki sam pogląd prezentowali lekarze francuscy. Twierdzili oni również, że cholera nie jest chorobą zakaźną i kordony sanitarne są zbędne. Angielscy medycy prezentowali pogląd, że jest to choroba przenosząca się 'przez powietrze', ale również przez kontakt z chorym...".

/R. Paliga "Krwiolecznictwo i krwiodawstwo w medycynie polskiej XIX i XX wieku (1830-1951). Od powstania listopadowego do utworzenia Instytutu Hematologii", praca doktorska, dostępna na: www.wbc.poznan.pl, s. 45/

 

Jak na tym tle wypada postać Wilhelma Malcza?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
Dnia 16.08.2016 o 19:12, secesjonista napisał:

 "u nas" pierwsze przypadki odnotowano w Gdańsku pośród robotników portowych (w maju 1831 roku).

Nie wiem, co masz na myśli, pisząc "u nas", ale pierwsze przypadki cholery w wojsku stwierdzono zaraz po bitwie pod Iganiami, czyli zapewne 11-12 kwietnia. Durand donosi 19 kwietnia o plotkach o pierwszych chorych wśród ludności Warszawy - plotki te raczej były prawdziwe.

 

Dnia 16.08.2016 o 19:12, secesjonista napisał:

Powiedzieć, że: cholera występowała pośród wojsk tłumiących powstanie to zbytni eufemizm. Raczej szalała, w 1831 r. epidemia pochłonęła 1/7 stanu osobowego armii carskiej.

Można wiedzieć, skąd pochodzi ta informacja? I czy dotyczy całej armii, czy też wojsk tłumiących powstanie.

 

Dnia 16.08.2016 o 19:12, secesjonista napisał:

Ponoć nasza nacja znalazła odpowiednie "antidotum": "Gdzie pito 'dziegleniec', tam 'kolera' nie zrobiła nic".

Dość często spotkać można wzmianki, świadczące o tym, że pijani przeżywali, a trzeźwi umierali.  Wbrew pozorom ma to sens. Cholera rozpowszechniała się drogą kałowo-pokarmową, czyli ktoś chory wypróżnił się nad rzeczką albo przy studni, deszcz przeniósł bakterie do wody i ci, którzy ją pili, zarazili się. Zaś jeśli ktoś w tym czasie żłopał wyłącznie piwo czy wino, wody nie tykając, zarazić się nie miał okazji. Podobnie, jeśli odkażał się wódką, a arcydzięgiel ma dodatkowe właściwości antyseptyczne. Jak się z pijanego snu zbudził, to rzeczką płynęła już nieskażona woda.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, jancet napisał:

Nie wiem, co masz na myśli, pisząc "u nas", ale pierwsze przypadki cholery w wojsku stwierdzono zaraz po bitwie pod Iganiami, czyli zapewne 11-12 kwietnia. Durand donosi 19 kwietnia o plotkach o pierwszych chorych wśród ludności Warszawy - plotki te raczej były prawdziwe.

(...)

Można wiedzieć, skąd pochodzi ta informacja? I czy dotyczy całej armii, czy też wojsk tłumiących powstanie.

 

Informacja pochodzi z artykułu Mirosława M. Michalskiego "Epidemie jako przyczyny porażek militarnych oraz poważniejszych strat osobowych i militarnych". Dotyczy to raczej całej armii: "Ironią losu jest, że właśnie lata 1827-1831 były najcięższymi dla armii rosyjskiej aż do wybuchu wojny krymskiej. Jej straty bojowe wyniosły wtedy prawie 44 tys. żołnierzy. Z kolei, z powodu epidemii w  1829 r. zmarło około 90 tys. żołnierzy, a w 1831 aż 114 tys. – 1/7 stanu osobowego carskiej armii" (sama informacja zaczerpnięta jest z artykułu Tomasza Bohuna).

Oczywiście można dyskutować gdzie zaczęła się epidemia, a gdzie mieliśmy do czynienia z licznymi ale ograniczonymi ogniskami. Jeśli chodzi o Iganie, to oczywiście przypadki z obozu w Kałuszynie były zdiagnozowane już 12 kwietnia. Wspomniane plotki z Warszawy jak najbardziej były prawdziwymi, doktor "wolnopraktykujący" Leopold August Leo 10 kwietnia stwierdził cholerę u polskiego oficera, jeńca przetransportowanego ze szpitala w Mińsku, wkrótce zachorował też jego ordynans. A 16 kwietnia doktor Józef Bernstein stwierdził cholerę u żołnierza hospitalizowanego w szpitalu wojskowym. Pośród ludności cywilnej Warszawy choroba miała się pojawić 19 kwietnia.

/za: Z. Olkowski "Epidemia cholery azjatyckiej w Prusach Wschodnich w latach 1831-1932", "Komunikaty Warmińsko-Mazurskie", nr 4, 1968/

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tak na marginesie tego tematu.

 

Zastanawiam sié jakie srodki profilaktyczne i uswiadamiajace zastosowano w zwiazku z zagrozeniam cholera.

Pytanie to nasunelo mi sie gdy przypomnialem sobie jak moja sp. Babcia przestrzegala przed piciem nieprzegotowanej wody.

Babcia predzej by z pragnienia umarla niz napila sie wody prosto ze studni. Krzyczala na nas gdy tylko zobaczyla, ze to robimy.

 

Dopiero teraz po latach przyszlo mi do glowy, ze moglo to byc poklosie walki z cholera.

Babcia, kobieta niewyksztalcona, pochodzaca z podwarszawskiej wioski. Urodzona jeszcze "za cara" nie mogla mniec jakiejs glebszej wiedzy a mimo to krzyczala na nas, ze "nabawimy sie jakiej zarazy".

Zastanawiam sie czy to nie bylo wynikiem jakiejs akcji uswiadamiajacej ktora zasiegiem objela i tereny wiejskie.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
5 godzin temu, gregski napisał:

Babcia prędzej by z pragnienia umarła niż napiła się wody prosto ze studni. Krzyczała na nas gdy tylko zobaczyła, ze to robimy.

 

Ciekawa informacja. Mój ojciec był mniej więcej rówieśnikiem Twej babci, w podwarszawskiej wsi w latach 60. i 70. bywałem, tak ostrego zakazu rodzice nie formułowali. Na wsi dzielono studnie, na takie, których wodę można było pić, i te drugie :-). W tych ze zdatną wodą jej poziom był mocno poniżej poziomu gruntu, tak na 1,5 - 2 m. Jeśli poziom wody był płytko, to wody nie pito. Z tym że nie wiem, czy było to jedyne kryterium.

 

Natomiast bardzo starannie przestrzegano zakazu picia wody prosto z wiadra, którym wodę ze studni wyciągnięto, ani nawet zaczerpnąć zeń wodę kubkiem nie było wolno. Nie wolno było też stawiać go na ziemi. Należało wodę przelać do drugiego wiadra i z niego już można było wodę zaczerpnąć. A czasem dla spragnionych kubek był przy studni, ale wodę z wiadra czerpalnego trzeba było doń nalać, zaczerpnięcie zakazane.

 

W sumie świadczy to o całkiem niezłym poziomie wiedzy "ludu" na temat przenoszenia się chorób. Tyle że to jednak inna epoka.

 

Sto pięćdziesiąt lat wcześniej powszechne było branie wody z rzek, więc sama budowa studni już była zalecana jako metoda powstrzymywania cholery. Dodatkowo zalecano budowanie latryn, i to w odpowiedniej odległości zarówno od rzek, jak i od studni (jeśli istniały). Gdy latryna się wypełniała, kopano drugą kawałek obok. W wojsku (czy później w harcerstwie) wymuszano to dyscypliną, gorzej było w gospodarstwach wiejskich. Jeszcze w okresie międzywojennym minister spraw wewnętrznych Sławój Składkowski wymuszał karami budowanie sławojek po wsiach. Nieskutecznie - bo jeszcze z lat 60. pamiętam gospodarstwo, w której takowej nie było, i to gospodarstwo wynajmujące pokoje letnikom. Niezbyt daleko od Warszawy - Kurpie Zielone.

 

Górale podhalańscy uchodzą za dbających o czystość. Z lat 70. pamiętam gospodarstwo na Toporowej Cyrhli, gdzie ubikacja była pod jednym dachem z chałupą, koło obory. Defekowano się do wielkiej miski, po czym gospodyni tę miskę wyciągała i fekalia wyrzucała na górę nawozu krowiego i owczego za chałupą. Padały na to deszcze, wypłukiwały gnojowicę i część nawozu oraz fekalii, a przy płocie tworzył się taki śmierdzący smużek. Potem w tym smużku pojawiała się strużka wody, zasilana deszczówką z łąki, strużka zamieniała się w strumyczek, strumyczek spływał do dolinki, gdzie tworzył się całkiem duży strumień itd. itd., a spragniony turysta gdzieś tam niżej...

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, gregski napisał:

Babcia, kobieta niewyksztalcona, pochodzaca z podwarszawskiej wioski. Urodzona jeszcze "za cara"

 

Tu częściowo jest istotnym za jakiego cara, schyłek wieku XIX to znaczący postęp w rozpoznaniu dróg zakażenia i przenoszenia się cholery.

 

10 godzin temu, jancet napisał:

Sto pięćdziesiąt lat wcześniej powszechne było branie wody z rzek, więc sama budowa studni już była zalecana jako metoda powstrzymywania cholery. Dodatkowo zalecano budowanie latryn, i to w odpowiedniej odległości zarówno od rzek, jak i od studni (jeśli istniały)

 

Szczerze mówiąc to dla okresu epidemii 1830/31 i późniejszych (tak do lat 90-tych) to nie natknąłem się na takie zalecenie, jeśli chodzi o porady lekarzy czy rozporządzenia/zalecenia władz skierowane do ludności cywilnej i władz niższego szczebla.

W latach trzydziestych nie znano dróg przenoszenia cholery. Ogólnie, świat lekarski podzielił się na dwie grupy spierające się czy jest to choroba zaraźliwa czy nie (antykontagioniści i kontagioniści). Co do źródeł zakażenia najczęściej wskazywano na bezpośredni kontakt z chorym, jego odzieżą, a głównym czynnikiem przenoszącym miało być powietrze. Choć widziano związek pomiędzy zachorowalnością a np. zainfekowaniem ujęć wody (przez produkty z dołów kloacznych itp. urządzeń sanitarnych) to w zasadzie nie spotkałem się z zaleceniem przegotowywania wody. Jeśli zalecano picie ciepłych napojów to nie tyle w celu unikania "surowej" wody a w myśl teorii wypocenia jadów.

O pamięci:

"Niestety, nie zachowały się źródła pisane, które pozwoliłyby na dokładne badania statystyczne dla Bagnówki z okresu opisywanej epidemii . Z tego powodu szczególnie ważne stały się niepisane ślady materialne oraz wspomnienia najstarszych mieszkańców wsi. W celu wykorzystania wiedzy starszych ludzi, autor prosił ich o wypełnienie ankiet badawczych (...) Rozmówcy pytani o powody zachorowań wyjaśniali, że ludzie pamiętający epidemię wiązali ją raczej z nadmierną aktywnością procesów gnilnych wewnątrz ziemi i spowodowanymi tym trującymi wyziewami. Starsi mieszkańcy do dzisiaj częściej niż słowa choroba używają określeń mór, jakieś powietrze. Można przyjąć, że ludność dotknięta zarazą uważała, że nieszczęście to spowodowane jest niezrozumiałymi zrządzeniami boskimi. Część rozmówców powtarzała dawne tłumaczenie mówiące, że morowe powietrze przyniósł na te tereny jakiś grzech. Mogło to być wyjaśnienie sytuacji przez mieszkańców wsi z końca XIX w.".
/M. Ostaszewski "Pamięć o epidemii cholery z 1893 roku we wsi Bagnówka pod Białymstokiem", "Studia Podlaskie", T. 23, 2015, s. 123-124/

 

O zaleceniach z lat tytułowej epidemii i z czasów późniejszych:

''Powszechnie uważano, że cholera, podobnie jak dżuma, przenoszona jest przez dotyk i inne bezpośrednie kontakty. Pruska władza bardzo długo nie chciała uznać wyników badań ówczesnych lekarzy dowodzących, że za rozprzestrzenianie się cholery odpowiada przede wszystkim mierny stan sanitarny i zainfekowanie ujęć wody pitnej. (...)

W lipcu 1831 roku w specjalnym dodatku do Amts-Blatt lekarze pruscy, by uniknąć zarażenia, zalecali troskę o siły witalne organizmu, ruch na świeżym powietrzu, należyty odpoczynek nocny, właściwe odżywianie, w tym unikanie niektórych potraw i napojów, umiarkowane spożywanie alkoholu, odpowiednie ubieranie się, unikanie nagłych zmian temperatur. Dopiero w punkcie szóstym wspomniano o przestrzeganiu zasad higieny. Zwracano uwagę, że według obserwacji lekarzy, wiele osób zaraziło się cholerą przez fizyczny kontakt z ciałami zmarłych na tę chorobę. Osobom, które z racji pełnionych obowiązków musiały troszczyć się o chorych zalecano, by wcześnie rano pili kawę lub herbatę, zjedli śniadanie i wypili także porcję alkoholu (podano preferowane nalewki ziołowe). Zalecano też stałe noszenie przy sobie i częste wdychanie chlorowanego wapna lub silnie aromatyzowanego octu”.

/W. Zawadzki "Epidemie cholery wśród katolików Żuław Wielkich i Małych oraz Powiśla w XIX wieku", "Studia Elbląskie", T. 11, 2010, s. 32/

 

W niepodpisanym druku "Środki jakie powinny bydź ze strony władz rządowych przedsięwzięte celem zapobieżenia cholerze i jey ograniczenia" z 1836 r. (z warszawskiej Drukarni Rządowej) pośród różnych zaleceń nie znajdziemy wzmianki o przegotowywania wody, jedynie ogólne uwagi o sprzedaży surowizny, a więc pośrednio zalecenie by takowych nie spożywać:

"... 6. Sprzedaż owoców niedojrzałych, jak to: jabłek, gruszek, śliw i t.p. ma bydź zakazaną.

7. Zakazaną ma bydź sprzedaż młodego, niewyrobionego i skwaśniałego piwa, skwaśniałego wina i innych trunków uległych fermentacyi".

/tamże s. 5/

 

W druku ulotnym "Ogłoszenie o cholerze które duchowni z ambon podać mają do wiadomości ludu" (z warszawskiej drukarni Stanisława Strąbskiego), „ułożonym” przez Radę Lekarską Królestwa Polskiego i zatwierdzonym przez Centralny Komitet Zapobiegający Cholerze, podawano:

"W niektórych miejscach znowu się zjawiła choroba znana pod nazwiskiem cholery, która nawiedziła nas już w r. 1831 i 1837. Nie jest ona teraz tak straszna jak była lat poprzednich, mamy bowiem sposoby jak się od niéj ochronić i jak się leczyć. Rząd opiekuńczy, nie szczędząc ani trudów ani kosztu, przedsięwziął wszelkie ku temu potrzebne środki. Z jego to woli wydano niniejsze przepisy, podług których należy postępować tam gdzie niéma lekarzy (...)

Z jednego miejsca na drugie przenosi ona się przez powietrze; dlatego téż w czasie jéj panowania prawie wszyscy mieszkańcy doznają mniéj więcéj jéj wpływu, lecz rzeczywiście zapadają na nią tylko niewstrzemięźliwi w używaniu pokarmów, nałogowi pijacy mało o swoje zdrowie dbający (...)

Używać z napój czystéj, świeżej, lecz niezbyt zimnéj wody. Wódka tylko nie szkodzi, gdy się ją pije umiarkowanie. Najlepsza wódka nalana na piołun, tysięcznik lub korzeń tataraku... (...)

Jak w czasie rozciérania chorego, tak i wtedy gdy już okryty leży, daje się mu do picia napój jaki ciepły, np. ziółka gorące z mięty, z szałwii, z melisy lub z kwiatu lipowego. Lecz gdy napoje te nie gaszą pragnienia, gdy powiększają womity i gdy chory ma do nich wielki wstręt, a natomiast żąda bardzo chciwie wody zimnéj, wtedy można mu takową dozwolić...".

/druk można datować na lata czterdzieste XIX w., niemal identycznie brzmiący tekst, tyle że o tytule ''Nauka poznawania i leczenia cholery dla nielekarzy. Ułożona przez radę lekarską królewstwa polskiego i zatwierdzona przez centralny komitet zapobiegający cholerze"'' wydano w Bochni w 1848 r., nakładem Wawrzyńca Pisza/

 

Z druku "O środkach zaradczych w epidemii cholery w r. 1852 w Królestwie Polskim przedsiębranych z dołączeniem wiadomości lekarskich i statystycznych" (z dopiskiem: "Wydano z upoważnienia rządowego"):

"...10. Zawieszono sprzedaż cząstkową i roznaszaną ogórków, tudzież niedojrzałych owoców; a przy wzmożeniu się epidemii i wszelkich owoców.

11. W traktyerniach zabroniono dawać sałatę i ogórki.

12. W pismach publicznych ponawiają się ogłoszenia: że prawie wszystkie wypadki zapadania na cholerę nastąpiły z powodu użycia na pokarm ogórków, surowizn i niedojrzałych owoców, a także oziębienia żołądka nieostrożnem piciem wody, piwa i nie wystałych trunków, i że zatem każdy się sam strzedz powinien (...) Z zeznań osób chorych okazuje się, iż najczęstszą przyczyna powodową było jedzenie mizeryi, ogórków surowych lub kwaszonych, sałaty, gruszek, wisien, agrestu, kapusty; także wieprzowiny, baraniny, séra, kartofli w większej ilości, grochu; picie w znacznéj ilości wody lub piwa..."

/tamże, Варшава 1852, s. 13 i s. 39/

 

Jan Chądzyński, który na kartach swej publikacji zareklamował się jako: "operator, były lekarz szpitalowy we Francyi delegowany przez rząd francuzki w r. 1854 do cholerycznych departamentu Ardeche", pośród przyczyn mogących mieć wpływ na zachorowanie na tę chorobę i jej rozprzestrzenianie nie zwrócił uwagi na skutki picia nieprzegotowanej wody. Wymieniał jedynie:

"W kilku słowach dają się zebrać przyczyny usposabiające do cholery: zimno, głód, znużenie umysłowe i fizyczne - czyli ogólna adynamia, niemoc: jako przyczyny wzmagające usposobienie: niezdrowe powietrze, niedawno przebyta słabość, zły nie świeży pokarm, osłabienie nerwowe, pijaństwo, brak czystości ciała; - pobliskie, zwolna płynące rzeki; wilgoć, upały: jako powstrzymujące: dobry byt, zdrowa myśl w zdrowem ciele, niska temperatura, wysokie położenie".

/tegoż "Cholera w r. 1865 czyli Sposoby powstrzymania jej wybuchu i rozprzestrzenienia - scisłem zapobieganiem osobistem - domowem - szpitalowem - miastowem - krajowem i międzynarodowem", cz. 1, nakładem autora, Lwów 1865, s. 20/

 

Pośród osobistych działań profilaktycznych zalecał:

"Każden codzień powinien a) wodą zaostrzoną octem usta wypłukać, ciało swe obmywać; twarz i ręce, ile razy mogło nastąpić jakieś zbliżenie się do podejrzanej osoby, b) przewietrzyć swą odzież, kadzić nad chlorem wapna, wystawiać na wysoki stopień ciepła, (jak w piecach), c) swoje pomieszkanie jak najczyściej utrzymywać, luftować codziennie: w razie pojawienia się jakiegoś wypadku w domu, w którym zamieszkuje zaprowadzić bezzwłocznie u siebie nieustanne kadzenie chlorem wapna".

/tamże s. 30/

 

Witold Rogoyski, burmistrz miasta Tarnowa, w wydanym 10 lipca 1884 r. obwieszczeniu "Z powodu, iż w południowéj Francyi a mianowicie w Tulonie i Marsylii wybuchła cholera azyatycka" (inc.) nakazał ogólną dezynfekcję, o profilaktycznym przegotowaniu wody jednak nie wspominał.

"Zwierzchność gminna uchwałą z dnia 7. bm. zarządziła przeprowadzenie ogólnéj desinfekcyi co 8 dni w całym obrębie miasta Tarnowa (...) wzywam wszystkich właścicieli, administratorów i zawiadowców realności, by regularnie co tydzień a mianowicie w każdy poniedziałek kloaki i otwory kanałów w ich domach należycie odwonić kazali, i by czystość i porządek w podworcach, sieniach i korytarzach utrzymywali. Jako środek tani i skuteczny zaleca się rozczyn z 1/2 klg. kwasu karbolowego, 1/2 klgm. siarkanu żelaza i 1 klgm. wapna niegaszonego na 15 litrów wody, którego 6 litrów do odwonienia wychodków w mniejszych, a 10 litrów w większych domach na jeden raz zupełnie wystarczy".

 

Gazeta Toruńska w numerach 175 i 176 z 1884 r. dokonała przedruku przedruku artykułu z "Gazety Lekarskiej", w którym podano zalecenia sanitarne mające chronić przed cholerą. Warto zwrócić uwagę na pewną rezerwę wobec wniosków wynikających z badań Roberta Kocha; można jednak stwierdzić, że ogólnie wskazówki szły w dobrym kierunku zwiększenia bezpieczeństwa sanitarnego. W artykule uznano, że jest niemożliwym skuteczna dezynfekcja wspólnych "miejsc ustępowych", stąd zalecano dezynfekcję na poziomie mieszkań przy użyciu roztworu siarczanu glinu i kwasu karbolowego. Zalecano też: nie wylewanie do zlewów kuchennych efektów wypróżniania, nie oddawania "gęstych wypróżnień" do zbiorników moczowych, częste opróżnianie śmietników, przemywanie kilka razy na dzień miejskich rynsztoków wodą i raz dziennie wspomnianym roztworem. Pośród tych wskazówek nie znajdziemy jednak jednoznacznego zalecenia co do stosowania przegotowanej wody. Ogólny pogląd na charakter choroby i środki zaradcze przeciw niej zaprezentowane w tym artykule:

"Jeżeli najnowsze badania R. Kocha pozwalają, wbrew dawniejszym twierdzeniom Pettenkofera i innych, przypuścić, że stanowiący istotę choroby pasorzyt, wydzielony z ustroju chorego dotkniętego cholerą, zdolnym jest do natychmiastowego dalszego rozwoju i życia, że więc cholera bezpośrednio z człowieka na człowieka przenosić się może, to jednak nie możemy lekceważyć dawniejszych prac Pettenkofera, Hirscha oraz niemieckiej komisyi cholerycznej z 1873 r., która jednozgodnie niemal orzeka, że warunki gruntowe danej miejscowości odgrywają najważniejszą rolę w szerzeniu się cholery, innemi słowy, że cholera wtedy tylko w danej miejscowości panuje, jeżeli pasorzyt znajdzie w gruncie należyte warunki rozwoju (...) To też niemiecka komisya choleryczna, po długich rozprawach, doszła ostatecznie do wniosku, który w tych słowach streścić się daje:

'Lata całe, systematycznie i umiejętnie przeprowadzana asenizacya, a więc drenowanie, kanalizacya, kasowanie dołów stałych, dostarczanie miastu dużej ilości dobrej wody i t.p. reformy są jedynemi środkami mogącemi skutecznie opierać się rozwojowi choroby' (...)

starania nasze przeto zwrócone być winny przedewszystkiem do tego, aby pasorzyt wychodzący z ustroju chorego, dostawał się do ziemi w stanie, o ile można, jak najmniej zdolnym do życia".

/tamże "Środki przeciw cholerze" (z "Gazety Lekarskiej"), tamże, R. XVIII, nr 175, z 31 Lipca 1884, s. 2/

 

 

Wyjątkowy przykład zalecenia przegotowywania wody przywołał w swym artykule Zbigniew Olkowski , który odnalazł go w anonimowej publikacji "Arzeneiverordnung gegen die orientalische Cholera, angegeben von einer Som nam biile im m agnetischen Schlafe" (Würzburg, 1831), trudno jednak ocenić czy jej autor kierował się jakimiś racjonalnymi przesłankami (czy obserwacjami) zważywszy na podane przezeń źródło jego konceptów:

"Pewien lekarz, nie ujawniający swego nazwiska, ogłosił drukiem metodę leczenia podaną przez swego pacjenta, medium, we śnie magnetycznym. Jako lekarstwo mające działać specyficznie przeciw cholerze wymieniał ogonki i pestki wiśni. Należało je pić jako ziółka łącznie z jagodami jałowca, kwiatem wermutu i konwalii oraz sokiem z cytryny. Polecał też wykonywać upusty krwi w dość czarodziejski sposób; zależnie od czasu zachorowania — przed czy po południu — i czasu wykonywania krwioupustu, należało go robić albo z prawego ramienia, albo z lewej stopy, odpowiednio powtarzać itp. Równocześnie jednak polecał on zapobiegawczo gotować wodę do picia i cedzić ją przez węgiel. W dostępnej mi literaturze tego okresu nigdzie więcej nie spotkałem podobnej rady".

/tegoż "Epidemia cholery azjatyckiej w Prusach Wschodnich w latach 1831-1832", "Komunikaty Mazursko-Warmińskie", nr 4, 1968, s. 569-570/

 

Gdybym miał strzelać dlaczego babcia gregskiego wzbraniała mu picia zimnej wody to wskazałbym na pokłosie teorii, w myśl których różne "zarazy" brały się z wychłodzenia żołądka.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Gdybym miał strzelać dlaczego babcia gregskiego wzbraniała mu picia zimnej wody to wskazałbym na pokłosie teorii, w myśl których różne "zarazy" brały się z wychłodzenia żołądka.

A ja bym stawiał na najprostsze rozwiązanie - wiedza szanownej Babci Gregskiego mogła pochodzić z okresu akcji uświadamiających czasów powojennych lub/i Sławojowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
13 godzin temu, secesjonista napisał:

Szczerze mówiąc to dla okresu epidemii 1830/31 i późniejszych (tak do lat 90-tych) to nie natknąłem się na takie zalecenie, jeśli chodzi o porady lekarzy czy rozporządzenia/zalecenia władz skierowane do ludności cywilnej i władz niższego szczebla.

 

Masz całkowitą rację - zalecenia, by brać do picia wodę ze studni, a nie z rzek, oraz te o budowie latryn z okresu epidemii 31 roku i wcześniejszym dotyczyło wojska i było związane przede wszystkim z dyzenterią czyli czerwonką, oraz ogólnie z zapobieganiem biegunkom. Przeciw cholerze też w pewnym stopniu skutkowały.

 

Ja też się nie przypominam sobie jakichkolwiek regulacji w tym zakresie w "tak do lat 90-tych" w odniesieniu do gospodarstw chłopskich. W miastach coś tam się działo, a na dworach - jak się jaśnie panu widziało.

 

Jeśli chodzi o kwestię picia wyłącznie przegotowanej wody ze studni, to ja się z tym zjawiskiem nie zetknąłem na wsi polskiej w okresie mej obserwacji, czyli z grubsza lata 1965 - 2020, co wyraźnie napisałem. A z czym się zetknął Gregski i jego babcia - nie wiem, ale z uwagą przeczytam.

 

Podałeś nam furę informacji, dotyczących dawnych poglądów na zapobieganie epidemii cholery - i innych chorób, przenoszonych drogą kałowo-pokarmową. To niezwykle ciekawy materiał, nie wiem, czy go uniesiemy. Doktorat z tego mógłby być.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
On ‎20‎/‎02‎/‎2020 at 1:40 PM, Bruno Wątpliwy said:

A ja bym stawiał na najprostsze rozwiązanie - wiedza szanownej Babci Gregskiego mogła pochodzić z okresu akcji uświadamiających czasów powojennych lub/i Sławojowych.

Moze i Slawojowych.

Babcia, rocznik 1911 mieszkanka podwarszawskiej wsi mogla niec do czynienia z jakims rodzajem akcjii uswiadamiajacych.

 

On ‎20‎/‎02‎/‎2020 at 7:01 AM, secesjonista said:

Gdybym miał strzelać dlaczego babcia gregskiego wzbraniała mu picia zimnej wody to wskazałbym na pokłosie teorii, w myśl których różne "zarazy" brały się z wychłodzenia żołądka.

Tez mozliwe. Babcia twierdzila, ze pijac "lodowate" napoje mozna "sie nabawic".

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Babcia, rocznik 1911 mieszkanka podwarszawskiej wsi mogla niec do czynienia z jakims rodzajem akcjii uswiadamiajacych.

Nawet nie była konieczna specjalna "akcja uświadamiająca", choć takowe na pewno przetaczały się nie raz przez Polskę. I być może dotarły i do wioski Twojej Babci.

Zakładam, że opisywane przez Ciebie sytuacje miały miejsce w latach 70., może w końcu 60. Babcia, jak przypuszczam, posiadała już telewizor, a na pewno - radio. Pozyskanie - dzięki nim - wiedzy na temat potencjalnej szkodliwości wody pitej bez przegotowania nie było czymś nadzwyczajnym. Co by też nie mówić, elementarna opieka zdrowotna na wsiach wyglądała w latach 60., czy 70. dużo lepiej niż przed wojną (co oczywiście nie oznacza, że była fenomenalna). Czyli - mógł coś powiedzieć lekarz. Itp. itd.

Z całym szacunkiem - nie traktuję zatem zachowania Twojej Babci w latach 70. XX wieku jako czegoś nadzwyczajnego. Takowe  - powiedzmy sto, sto pięćdziesiąt lat wcześniej, budziłoby zdecydowanie większe zastanowienie.

 

Dopisek:

Dopiero teraz się zorientowałem - mieliśmy Babcie urodzone dokładnie w tym samym 1911 roku:) (moja akurat ze strony Mamy). Tyle, że moja pewnie bardziej błąkała się po świecie. Ze spolonizowanej, niemieckiej rodziny hutników szkła, co to w kolejnych hutach się zatrudniali. Urodziła się w Siedmiogrodzie - poprzez m.in. Austrię, Żółkiew i Inowrocław - trafiła w końcu do Poznania. Też zawsze radziła, aby ręce myć i wodę gotować, a słowo "bakterie" przywoływała dosyć często. Przynajmniej, gdy udzielała rad wnuczkowi. Była niezwykle oczytana, z tego pokolenia, które "Pana Tadeusza" znało na pamięć, ale z formalnymi szkołami było u niej raczej kiepsko.

Trochę smutno mi się zrobiło... Mam nadzieję, że wybaczone mi zostanie odbiegnięcie od tematu.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Nawet nie była konieczna specjalna "akcja uświadamiająca", choć takowe na pewno przetaczały się nie raz przez Polskę

 

Jak najbardziej takie miały miejsce, od pogadanek, prelekcji, akcji plakatowych do kontroli prowadzonych przez państwowej inspektoraty sanitarne.

"... powstałe w 1954 roku na fali masowej (epidemicznej) zachorowalności na choroby zakaźne i przewlekłe - państwowe inspektoraty sanitarne (PIS). Działając przy jednostkach administracji lokalnej (GRN) oraz posiadając gwarantowane w dekrecie prawo do sankcji karnych, miały nadzorować proces odgórnej poprawy stanu sanitarnego wiejskich przestrzeni. Problemem, jak się okazało, było niekiedy większe zaangażowanie lokalnych władz, nie wspominając już o stosunku pozostałych gospodarzy: 'Tutaj była komisja sanitarno-porządkowa, ale rychło zaprzestała swej działalności. Dlaczego? Odpowiedzi daje przewodniczący GRN, Paweł P., to niewdzięczna praca. Trzeba się chłopom narażać. Warunki antysanitrne są prawie u każdego. Każdemu więc należałoby się sypnąć karę. Gdyby mnie tak kazano chodzić po ludziach i zwracać uwagę, że gnojownik jest za blisko studni, gdzie indziej ustęp niehigienicznie utrzymany, zaraz bym się zrzekł urzędowania'".
/E. Szpak "Pojęcie zdrowia, choroby i cielesności w wiejskim postrzeganiu świata po 1945 roku, czyli o zmianach mentalności na wsi polskiej", "Rocznik Antropologii Historii", 2012, R. II, nr 1 (2), s. 241; cyt. za: "Gromada Rolnik Polski", 1958, nr 31, s.7/

 

 

I wracając do czasów lat 1830-1831, jeszcze o tych początkach:

 

W dniu 21.12.2016 o 11:22 PM, jancet napisał:

Nie wiem, co masz na myśli, pisząc "u nas", ale pierwsze przypadki cholery w wojsku stwierdzono zaraz po bitwie pod Iganiami, czyli zapewne 11-12 kwietnia

 

"Pod koniec marca 1831 roku wystąpiły pierwsze przypadki zachorowań wśród wojsk stacjonujących na Wołyniu i w Zamościu, a po bitwie pod Iganiami (10 kwietnia 1831) wśród żołnierzy mających bezpośredni kontakt z Rosjanami...".

/R. Paliga "Krwiolecznictwo i krwiodawstwo w medycynie polskiej XIX i XX wieku (1830-1951) od powstania listopadowego do utworzenia Instytutu Hematologii", praca na stop. doktora nauk medycznych, promotor prof UM dr hab. med. R.K. Meissner, Poznań 2012, s. 45; podając za: J. Krzyś "Postępowanie profilaktyczne przeciwko cholerze w wojsku polskim podczas powstania listopadowego", "Archiwum Historii i Filozofii Medycyny” 1984, t. 47, z. 4, s. 540/

 

"O pojawieniu się groźnej choroby wśród powstańców dowiedział się [chodzi tu oczywiście o Karola Kaczkowskiego - secesjonista] już w końcu marca, kiedy otrzymał na ten temat raport z Zamościa. Chcąc przestrzec lekarzy przed grożącym niebezpieczeństwem, a jednocześnie poinstruować ich o sposobach zapobiegania chorobie, 4 kwietnia 1831 roku, w kwaterze głównej w Jędrzejowie pod Kałuszynem wydał Okólnik nr 14".

/A. Szmyt "Krzemieńczanin Karol Kaczkowski - naczelny lekarz armii powstańczej", w: "Powstanie listopadowe 1830-1831. Dzieje - historiografia - pamięć", red. T. Skoczek, Warszawa 2015, s. 46/

 

I z przywołanej rozprawy doktorskiej, co do profilaktyki:

"Stosowano następujące metody profilaktyczne: oddzielenie chorych w odrębnych lazaretach lub oddziałach izolacyjnych, stworzenie oddzielnej drogi ewakuacyjnej dla chorych na cholerę, co najmniej ośmiodniowa kwarantanna osób mających kontakt z chorymi lub podejrzanymi o chorobę, kordon sanitarny i kordony kwarantannowe na przejściach granicznych, zarządzenie reżimu czystości w jednostkach, sprzątanie obejść, częste wywożenie śmieci, zasypywanie dołów z nieczystościami, zakaz picia wody z przygodnych zbiorników, polecenie picia naparów herbaty i mięty, wyłącznie z przegotowaną wodą, zakaz jedzenia surowych warzyw i owoców, nakaz wzmożenia higieny osobistej żołnierzy, unikanie większych zgromadzeń ludności, zakaz pokątnego handlu żywnością, zakaz obozowania w miejscach poprzedniego postoju Rosjan, zakaz jedzenia pokarmów innych niż dostarczane przez kwatermistrzostwo armii, stosowanie wapna chlorowanego do dezynfekcji pomieszczeń, śmietników, kloak...".

/tamże, s 46/

 

Warto zwrócić uwagę na polecenie picia naparów z herbaty i mięty z przegotowaną wodą; w zasadzie nie da się otrzymać naparu bez użycia podgrzanej wody, czy oznacza to że powstańcy przyrządzali sobie zimne wyciągi? We wspomnianym Okólniku zalecano:

"Do lekarzy w armji będących. Pokazała się od dwóch dni między żołnierzami niektórych pułków choroba wszystkiemi symptomami do cholera-morbus podobna (...) 
2) Zalecenie za wspólnem zniesieniem się z dowódcami pułków i kompanji, aby się żołnierze wszelkiego zaziębienia wystrzegali jak najtroskliwiej. Zakazać im potrzeba rozbierania się wieczorem, oziębiania żołądka po mocnem rozgrzaniu piciem zimnej wody. Przestrzegać, żeby nie pili wody z rowów i moczar
".
/F. Giedroyć "Służba zdrowia w dawnem wojsku polskim", Warszawa 1927, s. 77/

 

Czym dalej od przełomu 1830/31 tym częściej natkniemy się na uwagi o używaniu przegotowanej wody.

"Z powodu zagrożenia epidemicznego władze rejencji opolskiej dnia 16 października 1866 roku uznały za stosowne przypomnienie ustanowionych wcześniejszych, zwłaszcza z 1836 i 1848 roku, przepisów sanitarno-policyjnych (...) Klozety, gnojowiska, kałuże i rynsztoki przy mieszkaniach chorych, oberżach, stacjach kolejowych i innych zakażonych miejscach trzeba było dezynfekować, stosując roztwór melanterytu lub innych środków bezwonnych co najmniej 2 razy w tygodniu, nad czym mieli czuwać urzędnicy policyjni. Należało szczególnie uważać na plwociny, nie udawać się nad potoki, studnie, stawy w celu picia wody, mycia się, prania, i aby w czasie epidemii mieszkańcy takich miejsc zaopatrywali się w przegotowaną wodę (...)
minister wyznań religijnych, nauk i medycyny Bosse dnia 26 września 1892 roku zwrócił uwagę na fakt, że woda mineralna, selcerska, sodowa itp. wystawiona na ulicach na sprzedaż była podawana klientom zawsze zimna jak lód. To bowiem powodowało przeciągające się zaburzenia trawienia, co przy grożącej cholerze mogło sprzyjać zachorowaniu. Mogła być nadal sprzedawana, z tym że miała być podawana, podobnie jak inne napoje, w temperaturze około 10°C. Ponadto zostało dowiedzione naukowo, że zarazki cholery były w stanie dłuższy czas przetrwać w lodzie i ostrym zimnie, dlatego 15 marca 1893 roku prezydent rejencji von Bitter nakazał zachować ostrożność podczas spożywania napojów i artykułów żywnościowych zawierających lód (...) W wątpliwych przypadkach zalecano przegotowywanie wody i tylko taka miała być zdatna do spożycia
".
/M.P. Czapliński "Epidemia cholery w rejencji opolskiej w latach 131-1894", Rybnik 2012, s. 163, s. 164, s. 206-207/

 

 

 

Z literatury z epoki:
B. Howkins "History of the Epidemic Spasmodic Cholera of Russia", London 1831
I. Borchardt "Anweisung zur Abwehrung und Behandlung der pandemisch — contagiosen Cholera", Berlin 1831
T. Tilesius "Über die Cholera und die kräftigsten M ittel dagegen, nebst Vorschlag eines grossen A bleitungsm ittels um die Krankheit in der Geburt zu ersticken", Nürnberg 1830
A. Schnitzer "Die Cholere contagiosa, beobachtet auf einer in Galizien und im Beuthener Kreise in Oberschlesien im August gemachten Reise", Breslau 1831
J. Sachs "Allgemeine Lehren υοn den epidemischen und ansteckenden Krankheiten, insbesondere der Cholera, und den zu ihrer Hemmung oder Minderung geeigneten Maasregeln", Berlin 1831
K.G. Zimmermann "Die Cholera-Epidemie in Hamburg während des Herbstes 1831", Hamburg 1831
C. Elsner "Über die Cholera", Königsberg 1831
W. Nissen "Über die Ursachen der Cholera, nebst Vorschlägen zur Bekämpfung derselben", Altona 1831
J.C. Ollenroth "Die asiatische Cholera in Regierungs Bezirk Bromberg während des Jahres 1831", Bromberg 1832
A. Vetter "Beleuchtung des Sendschreibens die Cholera betreffend, des Präsidenten Herrn Dr Rust an den Freiherrn Alexander von Humboldt", Berlin 1832
W. Sander "Die asiatische Cholera in Wien beobachtet", München 1832
G. Kaltenbrunner "Über die Verbreitung der Cholera Morbus und den Erfolg der dagegen in de k. preussischen und k.k. österreichischen Staaten ergriffenen Massregeln", Munich 1832
(J.) Hartung "Die Cholera-Epidemie in Aachen...", Aachen 1833
J. Hoffmann "Die Wirkungen der asiatischen Cholera im Preussischen Staate während des Jahres 1831. Nach den bei dem statistischen Büreau eingegangenen Nachrichten", Berlin 1833
E.A.J. Kaegler "Handbuch für Verwaltungs-Beamte des Regierungsbezirks Oppeln", Oppeln 1874
(z przykładami zarządzeń i przepisów z lat 1836-187)
W. Haslewood, W. Mordey "The History and Medical Treatment of Cholera as it Appeared in Sunderland in 1831", London 1832.

 

 

I bardziej współczesne:

G. Carmichael "Cholera: zaraza pandemiczna", w: "Wielkie epidemie w dziejach ludzkości" red. K.F. Kiple
D. Naruszewicz-Lesiuk "Cholera", w: "Choroby zakaźne i ich zwalczanie na ziemiach polskich XX wieku" red. J. Kostrzewski, W. Magdzik, D. Naruszewicz-Lesiuk
W. Korpalska "Epidemia cholery w Bydgoszczy w 1831 r.", w: "Życie codzienne w XVIII-XX wieku i jego wpływ na stan zdrowia ludności" red. B. Płonka-Syroka, A. Syroka

R. Stasch "Epidemia cholery azjatyckiej w Poznaniu w 1831 roku"
S. Rejman "Ofiary chorób epidemicznych w Krasnem w latach 1786–1863", w: "Wierny swemu dziedzictwu. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Józefowi Półćwiartkowi", red.S. Nabywaniec,

B. Lorens, S. Zabraniak
M.P. Czapliński "Epidemia cholery w powiecie prudnickim w 1831 r. (w świetle relacji dr. Josepha Reimanna)", "Śląsk Opolski", 2004, R. 14, z. 2
tegoż "Epidemia cholery w powiecie opolskim w 1831 r. (w świetle relacji fizyka powiatowego dr. Josepha Zedlera)", "Studia Śląskie", 2007, T. 66
"Zapobieganie epidemii cholery w rejencji opolskiej w latch 1831-1832 w świetle przepisów sanitarno-medycznych" oprac. W. Kaczorowski
tegoż "Epidemia cholery na terenie Górnego Śląska (rejencji opolskiej) w latach 1831-1832", w: "Epidemie w Polsce od czasów najdawniejszych po czasy współczesne"
tegoż "Ofiary epidemii cholery w Bytomiu i Raciborzu w latach 1831-1832", "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Opolskiego", Historia 33, 1996
tegoż "Epidemia cholery w Opolu w 1831 roku (w świetle relacji dra Josepha Zedlera", "Almanach Miejski Opolanin", 200
J. Kwak "Epidemie w miastach górnośląskich od XVIII do połowy XIX wieku", w: "Epidemie w Polsce od czasów najdawniejszych..."
tegoż "Zapobieganie epidemii cholery w rejencji opolskiej w latach 1836-1837 w świetle przepisów sanitarno-medycznych", "Kwartalnik Opolski", 1995, z. 1
tegoż "Epidemia cholery w latach 1831-1832 w rejencji opolskiej", "Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu", Historia 18, 1981
J. Lindmajer "Epidemie cholery na terenie rejencji koszalińskiej w XIX wieku (1831-1892)", "Rocznik Koszaliński", 1996, nr 26
W. Włodarczyk "Od powietrza, głodu, ognia i wojny. Epidemie cholery wśród ludności Rejencji Bydgoskiej Wielkiego Księstwa Poznańskiego"
A. Szarszewski "Epidemie cholery w Gdańsku w XIX wieku", w: "Dżuma, ospa, cholera. W trzechsetną rocznicę wielkiej epidemii w Gdańsku i na ziemiach Rzeczypospolitej w latach 1708–1711", Materiały z konferencji naukowej, red. E. Kizik
I. Janicka "Kwestia pochówku zmarłych na cholerę w północno-zachodnich guberniach Cesarstwa Rosyjskiego w XIX wieku", tamże
W.K. Korpalska "Pacjenci i lekarze w czasie epidemii cholery 1831-1832 na ziemiach polskich pod pruskim zaborem", w: "Dawna medycyna i weterynaria", "Pacjent", red. M.Z. Felsmann, J. Szarek,

M. Felsmann
Z. Chiżyński "Organizacja i metody walki z epidemiami cholery azjatyckiej w Królestwie Kongresowym w latach 1831 – 1905", "Zdrowie Publiczne", 1970, nr 10
tegoż "Obraz kliniczny cholery azjatyckiej w opisach pierwszej epidemii w Polsce w 1831 roku", "Polski Tygodnik Lekarski", 1971, T. 26, nr 30

B. Zaorska "Epidemie cholery w czasie Powstania Listopadowego", "Medycyna - Dydaktyka - Wychowanie", 1997, T. 9, z. 3-4
J.W. Chojna "Piśmiennictwo lekarskie związane z epidemią cholery na ziemiach polskich w czasie powstania listopadowego", "Archiwum Historii Medycyny", 1981, T. 44, z. 2
E. Kizik "Brudna woda, polscy flisacy? Epidemia cholery w Gdańsku w 1831 r.", "Documenta Pragensia", 24, 2005
L. Korc "Pierwsza epidemia cholery w Polsce", "Wiadomości Lekarskie", 1971, T. 24, nr 11
tegoż "Propagowanie higieny w języku polskim na ziemiach polskich pod władzą pruską podczas epidemii cholery w 1831 roku", "Zdrowie Publiczne", 1973, T. 84, nr 1
tegoż "Lekarz a pacjent w świetle zarządzeń pruskiej Rejencji Opolskiej w czasie epidemii cholery w latach 1831-1832", "Archiwum Historii i Filozofii Medycyny", 2002, T. 65, nr 2-3
tegoż "Wkład nauki polskiej do walki z pierwszą epidemią cholery w Europie w r. 1831", "Polski Tygodnik Lekarski", 1972, T. 27, nr 6
J. Krzyś "Postępowanie profilaktyczne przeciwko cholerze w wojsku polskim podczas powstania listopadowego", "Archiwum Historii Medycyny",  1984, T. 47, z. 4
S. Straszak-Chandoha "Lekarze oraz sposoby leczenia cholery w czasie epidemii w Wielkiej Brytanii w latach 1831-1832", "Prace Naukowe Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu", Nauki Humanistyczne, 2007, T. 11, nr 1188

K. Wnęk "Epidemia cholery w Krakowie w 1866 roku. Analiza demograficzna i przestrzenna", "Przeszłość Demograficzna Polski", 37, 2015


S.L. Kotar, J.E. Gessler "Cholera. A Worldwide History"

Ch. Hamlin "Cholera. The Biography"
R.E. McGrew "Russia and the Cholera 1823–1832"
R.J. Morris "Cholera 1832"
M. Durey "The Return of the Plague: British Society and the Cholera 1831-3"
R.J. Evans "Death in Hamburg. Society and Poltics in the Cholera Years 1830-1910"
R. J. Evans ''Epidemics and Revolutions: Cholera in Nineteenth-century Europe'', w: "Epidemics and Ideas. Essays on the Historical Perception of Pestilence", red. T. Ranger, P. Slac
L. Dechêne, J.-C. Robert "Le choléra de 1832 dans le Bas-Canada: mesure des inégalités devant la mort", w: "The Great mortalities: methodological studies of demographic crises in the past"

ed. H. Charbonneau, A. Larose, contrib. P. V. Adams et al.
O. Briese "Angst in den Zeiten der Cholera. Über kulturelle Ursprünge des Bakteriums (Seuchen-Cordon I)"
B. Dettke "Die asiatische Hydra. Die von 1830/31 in Berlin und den preußischen Provinzen Posen, Preßen und Schleisen"
W. Berndt, G. Münch "Die Cholera in Schlesien (1831-1837)", "Jahrbuch der Schlesischen Friedrich-Wilhelms-Universität zu Breslau", 1972, Bd. 17
A. Stollenwerk "Die Cholera im Regierungsbezirk Koblenz", "Jahrbuch für westdeutsche Landesgeschichte", 5, 1979
E. Schmitz-Cliever "Die Anschauungen vom Wesen der Cholera bei den Aachener Epidemien 1832—1866", "Sudhoffs Archiv für Geschichte der Medizin und der Naturwissenschaften", Bd. 36, H. 4, 1952.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O propagandowym wykorzystaniu tej epidemii, zwolennicy karlistowscy środowiska we Francji mieli stwierdzić korelację pomiędzy rozwojem liberalizmu a występowaniem cholery. W wielu środowiskach w Europie Zachodniej, nie tylko konserwatywnych, panowało przekonanie, że cholera do ich krajów została zawleczona właśnie przez Polaków.

"This was not only a matter of sin and indigence, however, for political issues were also involved, and in Europe the cholera became identified with political agitation. Carlist propagandists in France, ultra-conservative in their origin and outlook, 'doscovered' a correlation between liberalism's development and cholera's incidence. It was argued that the Polish revolution propagated the epidemic, for Nicholas I's troops carried cholera with them and infected the Poles. The latter, fleeing defeat and certain death, brought the disease to the West".

/R.E. McGrew "The First Choelra Epidemic and Social History", "Bulletin of the History of Medicine", Johns Hopkins University Press, Vol. 34, No. 1, January-February 1960, s. 66/

 

Odnotowywano też głos Polaków, Francis Bisset Hawkins zaprezentował bliżej niezidentyfikowaną odezwę (okólnik) polskiego rządu, zatytułowaną w jego opracowaniu "Circular of the Polish Government respecting the Cholera Morbus", skierowaną do narodów i rządów europejskich, datowaną na 1 czerwca 1831 roku. Zawarto w niej oskarżenie o celowe zarażanie Polaków przez władcę imperium rosyjskiego. 

"Europe is no longer ignorant of the ally which the Emperor of Russia has called to his assistance for the purpose of consummating the work of exterminating the Polish people (...) We were already congratulating ourselves upon having deprived our enemies of one means of injuring us, and upon having rendered a fresh service to Europe, but on the 26th of May the battle od Ostrolenka brought the two armies into contact, and the Cholera once more made its appearance, as well among our soldiers as among the inhabitants of Warsow. The Governmenr redoubled its cares and its precautions, but was persuaded, at the some time, that we should never be able to shelter ourselves from this scourge so long as histilities continued. Poland awaits with clamness and with resignation the accomplishment of its destinies: no danger terrifies her, but do not the Powers of Europe feel the obligation they are under to arrest the progress of this scourge, which is advancing towars the west, and which threatens every state?".

/tegoż "History of the Epidemic Spasmodic Cholera of Russia", London MDCCCXXXI, s. 273-274/

 

Z drugiej strony, w Rosji oskarżano właśnie Polaków - to ponoć opinia rosyjskich żołnierzy, podczas gdy głos ulicy oskarżał raczej policję i lekarzy o spisek celem wzbogacenia się, stąd dochodziło do rozruchów i ataków na szpitale.

"Am Montag dem 3. Juli machte der erzürnte Pöbel den Versuch, das Zentralkrankenhaus in der Straße Roschdestwenskaja zu stürmen, aber es gelang der Gendarmerie noch die Volkshaufen zu sprengen. Am folgenden Tage wurde der Versuch an einem anderen Zentralkrankenhause auf dem Heumarkt zwischen der Kaserne der Garde und der Erlöserkirche wiederholt (...)
Die Menge verlangte laut nach dem Kaiser: Die Polizei und die Ärzte hätten die Cholera gemacht. Der alte Generalgouverneur von Petersburg, Essen, der gegen 7 Uhr abends erschien, hatte keinerlei Autorität (...) Die Verhafteten, über 100 Personen, wurden in die Peter-Pauls-Festung geführt, wo gerade die General-adjutanten Wassiltschikow, Deproradowitsch, der Minister des Innern Sakrewski, der Oberpolizeimeister und einige andere über die zu ergreifenden Maßregeln berieten. Man fürchtete einen Aufstand der Fabrikarbeiter. Auch der Stimmung der Truppen fühlte man sich nicht ganz sicher. Es liefen falsche Nachrichten aus Moskau ein, die Soldaten glaubten an polnische Umtriebe, während das Volk an der Vorstellung festhielt, daß Polizei und Ärzte die Cholera „machten", d. h. sie erfunden hätten, um sich zu bereichern
".

/Th. Schiemann "Geschichte Russlands unter Kaiser Nikolaus I", Band III "Kaiser Nikolaus im Kampf mit Polen und im Gegensatz zu Frankreich und England 1830-1840", Berlin 1913, s. 15; podkreślenie - moje/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.