Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Furiusz

Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli byś zastrzelił gościa z siekierą choćby ten już odrąbał Ci nogę, to bys poszedł siedziec,

sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary

A jak to "może" ma się do wcześniejszego, bardzo kategorycznego stwierdzenia: to bys poszedł siedziec,.

Jak widzę Tyberiusz lubi pomijać pewne zdania, które nie pasują do teorii:

Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu

Niemożliwe? Sam widziałem. Ba, sam dzwoniłem.

Ile razy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Delwin   

Nie takie stare.

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/634857,policjanci-z-krakowa-najwolniejsi-w-polsce,id,t.html

Następnie proponuję się zastanowić ile czasu zajmuje zadanie ciosu siekierą...

Policja nie jest od zapewniania ochrony indywidualnym obywatelom - nie ma takiego obowiązku prawnego ani też możliwości faktycznych: nigdzie na świcie zasadniczo. Takie hamerykańskie powiedzonko (w oryginale bo ładnie brzmi):

"When seconds count, the police is just minutes away".

Na nasze: Kiedy liczą sie sekundy, policja jest już tylko kilka minut od Ciebie...

Nie upadł. Chodziło mi w tym przykładzie o sama ucieczkę, nie o późniejszy byt ściganego.

Owszem upadł- chyba, że będziesz w stanie wykazać, że wpuszczając do swojego domu np. sąsiada A gonionego z siekierą przez sąsiada B, automatycznie masz obowiązek zapewnić sąsiadowi A utrzymanie i zatrudnienie (do czego w praktyce sprowawdza się pomoc uchodźcom/migrantom - bo nie chodzi tylko o ich wpuszczenie na "kilka minut zanim przyjedzie policja i zrobi porządek w tej Syrii").

Edytowane przez Delwin

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że mój przykład nic nie mówił o utrzymaniu. Poza tym to tylko przykład. My się chyba nie rozumiemy. Może jutro rano Swaróg Cię oświeci.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Ludzie! Jakie siekiery?!

Stan bezpośredniego zagrożenia zniknął po przekroczeniu granicy tureckiej!

Do Turcji to była ucieczka w obliczu zagrożenia życia.

Z Turcji do Europy to jest emigracja ekonomiczna. Mało tego jest to emigracja ekonomiczna z narażeniem życia bo na 100% bezpieczniej jest w obozie w Turcji niż na przeładowanym pontonie na morzu Śródziemnym.

Nie mylmy pojęć!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Delwin   

Tylko, że mój przykład nic nie mówił o utrzymaniu. Poza tym to tylko przykład. My się chyba nie rozumiemy. Może jutro rano Swaróg Cię oświeci.

Znaczy się według Ciebie nie powinni oni u nas pracować? Powinni utrzymywać się ze bieractwa, polować, kradzieży.

To jak? Otwarcie rynku pracy dla cudzoziemców jest generalnie dość ciężką sprawą - aby uzyskać swobodę tego rodzaju trzeba było do UE wstąpić a i okresy przejściowe były... A jak pracy nie znajdą - to co?

Gregski - myślę, że większość na tym forum widzi różnicę...

Edytowane przez Delwin

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

To jak? Otwarcie rynku pracy dla cudzoziemców jest generalnie dość ciężką sprawą - aby uzyskać swobodę tego rodzaju trzeba było do UE wstąpić a i okresy przejściowe były... A jak pracy nie znajdą - to co?

Gregski - myślę, że większość na tym forum widzi różnicę...

W tym wypadku nie wchodzi jednak w grę otwieranie rynku pracy lecz udzielenie poszczególnym, indywidualnym osobom, statusu uchodźcy a wraz z nim - zezwolenia na pobyt. Zezwolenie na pobyt i osiedlenie się daje automatycznie możliwość podjęcia pracy zarobkowej.

Inną sprawą są warunki stawiane przez sam rynek pracy. Znajomośc języka, profesji, itd. mają znaczenie. Jednak w przypadku azylantów otrzymują oni wiele możliwości asymilacji na tym poziomie, a więc łatwy dostęp do nauki języka czy wsparcie w nauce zawodu. Olbrzymią rolę w owym wsparciu odgrywa też wiek.

Trenuję boks z młodym Pakistańczykiem, który mieszka w niewielkim obiekcie zaadaptowanym na centrum dla młodych azylantów. Wszyscy nie są jeszcze pełnoletni. Otrzymują opiekę, pokój, są włączani w program szkół, uczeni języka. Chłopak przyjechał bez znajomości niemieckiego, po trzech miesiącach daje już jakoś radę. Co zabawne, zna grecki - kilka lat mieszkał w Grecji. Oprócz tego kilka języków, które musiał znać w swoim kraju. Angielskim mówi - pisać nie potrafi. W Dari, czyli w odmianie perskiego, porozumiewa się ze swoim najlepszym przyjacielem - Afgańczykiem.

Ewidentnie - jest imigrantem ekonomicznym. A jednak - dostał szansę. Co z nią zrobi - czas pokaże.

Jest to też m. in. przykład na to, jak poprzez rozproszenie liczby imigrantów na jakimś obszarze, poprzez zmniejszenie liczebności ich grup do kilkunastu osób a przy tym podział ze względu na wiek oraz wymieszanie ich grupy kulturowo (w znanej mi grupie na kilkanaście osób jest co najmniej sześć narodowości i języków) można asymilować imigrantów w sposób delikatny dla nich jak i dla całego ich nowego otoczenia. Oczywście, ten sposób zasadza się też w dużym stopniu na założeniu, iż wszystkie strony wykażą się przynajmniej akceptacją, a takie założenie ma wiele luk i jest dość niepewne. Ale, jak w przypadku mojego młodego kolegi - czas pokaże.

Znam też sporo negatywnych przykładów stosunku uchodźców do otrzymywanej pomocy i do kultury, do której sami się pchali, wszystkie jednak - z opowieści lub budując sobie ich obraz widokami z dworców. Sęk w tym, że te negatywne - trafiają na usta i rzucają się w oczy - gdyż, najzwyczajniej, drażnią, rażą, uwadzają jakiś dotychczasowy porządek. Ale to nie znaczy, że nie ma pozytywnych. Te nie są poruszane, gdyż traktowane są jako normalność, jako właściwy porządek rzeczy, więc są niedostrzegane.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się nie rozumiesz Gregski tego, że oni chcą iść jak najdalej od tego syfu? Chcą pięknego kolorowego świata. Że to mit to wiemy my. W końcu PRL upadł bo marzyliśmy o kolorowych pólkach sklepowych, Disney Land'zie i willach, i basenach.

Po za tym nie wiem jakby to Turcja zdzierżyła jakby wszyscy u nich zostali...

Edytowane przez secesjonista
poprawiono pisownię.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Znaczy się nie rozumiesz Gregski tego, że oni chcą iść jak najdalej od tego syfu? Chcą pięknego kolorowego świata.

Obawiam się drogi Tyberiuszu, że to ty nie rozumiesz tego co sam piszesz.

Właśnie sam przyznałeś, że to nie uchodźcy a emigranci.

Inna kategoria, inne wymagania, inne obowiązki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zważywszy, że jakoś nie słychać było wcześniej, iżby emigranci szczególnie Polskę upatrywali sobie jako miejsce docelowe. A gdy teraz mogą się dowiedzieć, iż w naszym kraju demokracja została zagrożona, liczba chętnych na nasz raj - jeszcze może spaść. Gdyby się okazało, że ilość przypadających na Polskę migrantów którzy chcą do nas przybyć okazałaby się mniejszą niźli ilość tych, których zgodziliśmy się przyjąć - jak to będzie rozwiązane? Będą dostawali urzędniczą "propozycję nie do odrzucenia"? Będziemy uczyć języka polskiego - osoby, których raczej marzeniem jest znaleźć się w strefie niemieckojęzycznej?

A co będzie po okresie adaptacji i integracji? Dostaną zakaz podróżowania? Bo raczej wiadomo, że większość będzie się chciała przemieścić do innych krajów? Zatem ich wędrówkę (w danym kierunku) jedynie wstrzymamy na jakiś czas.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Będą dostawali urzędniczą "propozycję nie do odrzucenia"?

W jakimś artykule w "Do Rzeczy" Ziemkiewicz napisał, że to będą tacy współcześni chłopi pańszczyźniani, przypisani do ziemi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

dobry wieczór. wróciłam z Grecji. Mogę powiedzieć tak: nie ma sensu jechać do Aten:(

Wyczytałam, że w Atenach mieszka ok 650 tys mieszkańców i ok. 1 mln "nielegalnych". Ulice zatłoczone, pełno straganów, narkomanów (wieczorami pod murami "dają sobie w żyłę", policja nie reaguje (mało policjantów widziałam, może z 5 przez kilkanaście dni)). Na chodnikach bezdomni tworzą sobie z kartonów i kołder miejsca do życia (jeden z bezdomnych miał nawet choinkę przy "wyrku") Pełno opuszczonych sklepów, pełno tzw. pchlich targów, na których można kupić starocie wszelkiego typu, w tym i plastikowe używane zabawki. Pytanie jednak brzmi - czy to są imigranci, o których obecnie się mówi? Odpowiedź - nie wiem. Poczytałam trochę - napływ ludności do Aten na masową skalę zaczął się tuż po 2 wojnie światowe, nie wiem, czy Murzyni, Hindusi, Arabowie, sprzedający okulary, czy czapki za 3-4 euro, to zadomowieni imigranci, czy nowi. Ateny zbudowane były na określoną liczbę ludzi, przeludnienie powoduje, że można tam poczuć się jak w mieście tzw. trzeciego świata. Wiem, że władze Grecji pozwalają obecnym imigrantom na przyjazd do Aten. Ale co oni, po przyjeździe robią? Nie wiem.

Odwiedziłam kilka miejscowości, m.in, przepiękne Nafplio - miasto-kurort, pustawe, bo po sezonie, Pireus - tłoczny, ale przyjemny - tam widziałam wreszcie wielu Greków i Greczynki - elegancko poubierane, ładne. No i kilka miejsc "historycznych" na ogół byliśmy jednymi z nielicznych zwiedzających. W Epidavros mieliśmy praktycznie wyłącznie do własnego użytku sanktuarium Asklepiosa, w Mykenach grób Agamemnona. Przy kanale Korynckim było może prze 20 minut z 10 turystów. Imigrantów - nie widziałam.

No i tyle w temacie imigrantów w kontynentalnej Grecji w grudniu 2015 r.

Przy okazji, czy jest na forum wątek o budownictwie starożytnych Greków? Bo zainteresowały mnie mury cyklopie i grób Agamemnona. Kto to wybudował? Jeśli jest o tym wątek, proszę o link. chętnie poczytam, a nie umiem namierzyć.

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

To jest trudna sztuka i obawiam sie że przerasta to możliwości intelektualne naszych służb.

Przyznaję, że używając słowa "nasze" miałem na myśli służby państw o tradycji chrześcijańskiej, w tym polskie, a nie konkretnie polskie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Francja podobno 27 letni Tunezyjczyk wjechał w patrol wojskowy. Co mnie w tym dziwi? Wojsko na ulicach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.