Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
gregski

Stany Zjednoczone Ameryki Południowej

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   

Cieszę się, że Cię zainteresowało.

Bo dla mnie to zupełna terra incognita

Dla mnie też i mam nadzieję, że czegoś więcej się dowiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

Może to zabrzmi nieco "ahistorycznie" ale wydaje się, że Anglosasi i ich spadkobiercy mieli więcej instynktu państwowotwórczego. Spadkobierców Hiszpanów cechowała chyba bardziej feudalna mentalność. Kto mógł starał się wykroić sobie jakieś władztwo.

(A może się czepiam?)

Poweidziałbym że Anglosasi przyszli na ziemię niczyją, Hiszpanie natomiast zetknęli się z ludami o wiele liczebniejszymi i o dość silnie rozwiniętej kulturze. Nie zgadzam się poza tym że feudalizm nie jest państwowotwórczy chociaż ten feudalizm poludniowoamerykański był słabo rozwinięty a Pólnocna Ameryka była tworzona przez ludzi którzy od tego feudalizmu uciekli.

Przyznam że dla mnie Ameryka Południowa to również terra incognita. Był taki fajny western "Siedmiu Wspaniałych". Uważam że był to mądry film, przynajmniej dla nastolatka, bo tam było pokazane trochę zetknięcie się obu Ameryk. Ostatnia scena utkwiła mi jakoś w pamięci kiedy to ktoryś z bohaterów wskazywał na grupę pracujących meksykańskich chłopów mówiąc ze tak naprawdę to oni wygrali. Od nakrecenia tego filmu minęlo już chyba z 50 lat i właściwie to nie wiem co z tego wyszło. Ameryka Południowa zrobiła jakiś postęp od tej pory czy nie? Ciągle słyszę tam o jakichś wojnach narkotykowych, chaosie i wydaje mi się że mimo wszystko Północ nadal stoi dużo lepiej.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Cieszę się, że Cię zainteresowało.

Dla mnie też i mam nadzieję, że czegoś więcej się dowiem.

Cholera, nikt z nas nic nie wie, choć zdaje się nam to interesujące :angry: ?

Szkoda.

Mogę coś obiecać. Na imieniny (a Jana było 24 czerwca) dostałem taką książeczkę typu 1000 (a może 500?) najważniejszych bitew świata. Takie tłumaczenie z amerykańskiego.

No ale ma to dzięki temu tą zaletę, że jakieś bitwy między Boliwią a Peru autorzy uznają za ważne, pozbywszy się trochę europocentryzmu. Wywiozłem to na wieś, ale jak coś ciekawego znajdę, to opiszę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Może pewną rolę odegrać mogła specyficzna spuścizna kolonialna?

Autor artykułu o rastafarianach - Paweł J. Bąkowski relacjonuje spostrzeżenia Benedicta Andersona, który zajmował się kwestią rodzenia się kreolskiej tożsamości (rozdz. "Kreolscy pionierzy", w: "Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu"):

"Autor, analizując tworzenie się kreolskich tożsamości w Ameryce Południowej (rozdział Kreolscy pionierzy), wskazuje, na jaki mur natrafiali urodzeni w Nowym Świecie mieszkańcy Ameryki Łacińskiej. Anderson pisze o tym, że nowoczesna aparatura urzędnicza nie dopuszczała ruchu z kolonii do metropolii, lecz także (co niezwykle ważne) nie odbywał się urzędniczy ruch między samymi koloniami/regionami administracyjnymi. Znaczy to, że imperium konstruowało ograniczone ramy, w których urzędnicy mogli się poruszać i to w tych ramach ograniczonych możliwości – spotykając się i komunikując, urzędnicy mogli uświadamiać sobie zbieżne doświadczenie, które budowało poczucie wspólnoty".

/tegoż, "Między Kingston a Addis Abebą. Model postkolonialnej tożsamości diasporycznej na przykładzie rastafari", "Interlinie", "Postkolonializm, Postsekularyzm", nr 1 (6),2013, s. 45-46/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Może warto też pamiętać, że Ameryka Południowa to od czasów conquesty aż po XIX wiek strefa wpływów dwóch mocarstw kolonialnych: Hiszpanii i Portugalii. Co za tym idzie - strefa wzajemnej konkurencji. Republika Argentyny i Zjednoczone Królestwo Brazylii, Portugalii i Algarve powstały mniej więcej w tym samym czasie. Z tego drugiego powstało dalej Cesarstwo Brazylii. Stosunki między oboma krajami były często napięte, można sobie więc wyobrazić iż oba blokowały wzajemnie swe ewentualne dążenia do budowy większych koalicji czy konfederacji.

Inna sprawa, że oba te kraje są republikami federacyjnymi, więc w jakimś stopniu, idea zjednoczonych stanów chyba jest w nich żywa. Ale też nie jestem obeznany z tematem na tyle, by móc coś przybliżyć..

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

No tak ale terenem tej rywalizacji było dorzecze La Platy a nie Kolumbia, Wenezuela, Peru, Ekwador itp...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Delwin   

Tylko jedna ciekawostka: część portugalska pozostała organizmem jednolitym (Brazylia), nie doszło do podziału jak w części "hiszpańskiej". Jakie były różnice, które to spowodowały?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
część portugalska pozostała organizmem jednolitym (Brazylia), nie doszło do podziału jak w części "hiszpańskiej". Jakie były różnice, które to spowodowały?
Może był związek ze specyfiką własności ziemskiej i mniejszym wpływem administracji?

Ja bym raczej stawiał na relatywnie spokojny proces uzyskania niepodległości przez Cesarstwo. Jak jest spokój, to jest spokojnie. ;)

Inna sprawa, że tendencje separatystyczne w Brazylii występowały. Chociażby - nie tak znowu dużo brakowało, żeby guerra dos farrapos zakończyła się jakimś państwowotwórczym sukcesem powstańców.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Tylko jedna ciekawostka: część portugalska pozostała organizmem jednolitym (Brazylia), nie doszło do podziału jak w części "hiszpańskiej". Jakie były różnice, które to spowodowały?

Chyba trzeba spojrzeć na mapę. Brazylia to dorzecze Amazonki. Tamtejsze rzeki pelnily rolę traktów komunikacyjnych. Na przykład takie Manaus dopiero w XX wieku uzyskało połączenia lądowe. Poza tym Brazylia dzieli kontynent na dwie części. W południowej mamy Argentynę i Chile. Przecież te dwa państwa dzieli potężna granica naturalna, Andy. Trudno byłoby im zatem stworzyć jednolity organizm państwowy. Paragwaj organizowali jezuici i przez to wyróżnia się ono w ogóle od reszty kontynentu. Urugwaj to ujście La Platy i Montevideo. Z Argentyną też niewiele wspólnego.

Boliwia i po części Peru to państwa andyjskie polączone z resztą kontynentu poprzez wysoko polożone doliny. W części kontynentu położonej na północ od Brazylii można też znaleźć takie analogie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Nic nie zrozumiałem z tego patrzenia na mapę.

To co ma Brazylia do La Platy?

Brazylia do La Platy to raczej nic. Patrząc na mapę można by jednak sądzić że Argentyna to państwo raczej powiązane z Buenos Aires natomiast Urugwaj z Montevideo. Między tymi znaczącymi portami, które pewnie nieprzypadkowo są stolicami, jest La Plata coś w rodzaju naturalnej granicy.

Ale to takie luźne rozważania. Po prostu uważam że o ile Brazylia to w dużej części dorzecze Amazonki gdzie potężne rzeki nie tylko nie dzieliły ale stanowiły arterie komunikacyjne to hiszpańska Ameryka była podzielona naturalnymi granicami: Andy, La Plata, a i sama Brazylia też dzieli kontynent.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Brazylia akurat do obszaru La Platy - miała wiele do powiedzenia, chyba euklides nie odrobił lekcji i nie wie o co toczyły się tam pewne konflikty.

"Patrząc na mapę można by jednak sądzić że Argentyna to państwo raczej powiązane z Buenos Aires natomiast Urugwaj z Montevideo".

Tak patrząc można... a chyba każda inna stolica państwa na tym kontynencie leży nad rzeką, co z tego wynika?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wracając do pobocznego wątku brazylijskiego. Zacząłem się zastanawiać, czy przypadek Brazylii (tzn., że mimo prób secesji jednak przetrwała w "jednym kawałku") jest efektem spokojnego przebiegu procesu uzyskiwania niepodległości przez Cesarstwo, czy na odwrót - spokojny przebieg procesu uzyskiwania niepodległości przez Cesarstwo jest efektem jakieś specyfiki Brazylii?

Jak na razie, nie jestem w stanie sensownie, jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.