Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Furiusz   

Drużyna - słowo wszystkim dobrze znane. Pytanie o genezę tejże, jej ewolucję oraz rytuały towarzyszące instytucji drużyny, jej znaczenie polityczne czy państwowotwórcze to pytania które mają w zamiarze tu paść i być może na które spróbujemy w tym wątku odpowiedzieć, zachęcam zatem do dyskusji w temacie o ewolucji drużyny wojowników na przestrzeni wieków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Pytania do założyciela wątku:

1/ po co powstawały drużyny

2/ co drużyna dawała swojemu członkowi w sferze psychicznej, emocjonalnej

3/ czy przynależność do drużyny ZAWSZE dawała przywileje materialne

3/ dlaczego drużyny były wyłącznie męskie

4/ co ma wspólnego drużyna króla Artura ze współczesną grupą kibiców czy partią polityczną

5/ dlaczego drużyny, czy inne wszelkie męskie stowarzyszenia musiały/muszą posiadać wyróżniający je emblemat/symbol/ubranie.

Chciałeś Furiuszu dyskusji w formie pytań również, więc proszę odpowiedz na moje pytania:)

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Byłoby dobrze gdyby Furiusz zdefiniował co rozumie pod pojęciem: "drużyna", czy w zakres wchodzą różnorakie męskie stowarzyszenia (z ich inicjacyjnymi rytuałami) czy chodzi raczej o specyficzną formę organizacji siły militarnej.

Chyba fraszka nadto szeroko potraktowała ten temat, widać nadmierne przywiązanie do łączenia wszystkiego z działaniami natury politycznej.

Co do punktu nr 5. to nie jest specyfika "męska" tak samo postępują sekcje żeńskie kibiców, podobnie wygląda sprawa z pomponiarkami, a w XIX wieku na wyspach brytyjskich istniało stowarzyszenie kobiet wyróżniające się kolorem parasolek (koloru nie pomnę).

Co do punktu nr 4. wedle mnie - nic. Daleka droga od rycerzy zgromadzonych wokół władcy do wytworzenia się warstwy oligarchicznej i rady królewskiej, a co tu mówić o partii politycznej. Jaki związek z partiami politycznymi czy grupami kibiców ma np. drużyna okresu pierwszych Piastów - nie pojmuję.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Secesjonisto. Ja rozumiem drużynę jako grupę mężczyzn wspierających jednego mężczyznę, z jakimś tam powodów traktowanego jako szefa. Przykład drużyna wojów skupiona wokół księcia. I o taką drużynę pytam się Furiusza

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Secesjonisto

Byłoby dobrze gdyby Furiusz zdefiniował co rozumie pod pojęciem: "drużyna", czy w zakres wchodzą różnorakie męskie stowarzyszenia (z ich inicjacyjnymi rytuałami) czy chodzi raczej o specyficzną formę organizacji siły militarnej.

Własnie mam problem co do ścisłego rozdzielenia. Drużynę definiowałbym jako strukturę militarną, posiadającą hierarchię i spajaną przysięgą. Często gęsto wywodzi się ją ze wspólnot młodych mężczyzn - Männerbund nastawionych na bardziej łupieżczy tryb życia, spajanych rytuałami inicjacyjnymi i przysięgami wzajemnej wierności (kwestia wilkołactwa, bo z tym chce wiązać lykanotropię L.P. Słupecki, Wilkołactwo, Warszawa 1987. Z tego powodu (a hipoteza taka wydaje mi się słuszna) będzie z konieczności istniał problem z postawieniem jakiejś granicy między Mannerbund a drużyną, niemniej za cechę konstytutywną wskazałbym aspekt militarny.

Fraszko

po co powstawały drużyny

Zależy na jakim etapie, drużyny taka jak ta piastowska powstawały, czy może były raczej tworzone - jako siła zbrojna władcy, niemniej sporo drużyn wywodzić się mogło z bardziej doraźnych i luźnych stowarzyszeń powstałych dla dokonania konkretnej akcji (np napadu) i która spajał jeszcze czas jakiś strach przed odwetem.

co drużyna dawała swojemu członkowi w sferze psychicznej, emocjonalnej

To jest tematyka bardzo trudna i skomplikowana nawet dziś a co dopiero w tamtych czasach - w grę wchodziło wiele rzeczy, poczucie siły, cel w życiu, ukierunkowywała jakieś naturalne popędy a pewnie spore znaczenie emocjonalne miała też męska przyjaźń pola bitwy.

czy przynależność do drużyny ZAWSZE dawała przywileje materialne

Jest oczywistym, że nie. Tacyt w Germanii (niestety dziś nie zacytuje) opisuje dość jasno i wyraźnie rywalizacje między przywódcami drużyn. Innymi słowy te drużyny które z jakiegoś powodu gorzej radziły sobie na polu bitwy zwyczajnie nie zyskiwały niczego a często wręcz traciły życie. Ewentualne korzyści materialne to w gruncie rzeczy łupy wojenne a tu wiadomo jeśli ktoś miał szczęście i umiejętności to się dorabiał, jak nie to cóż...

dlaczego drużyny były wyłącznie męskie

To oczywiste - kobiety nie walczą

co ma wspólnego drużyna króla Artura ze współczesną grupą kibiców czy partią polityczną

Pewnie jakieś cechy wspólne da się wykazać ale pewnie na zasadzie podobieństw między piłką do golfa a piłką do rugby

dlaczego drużyny, czy inne wszelkie męskie stowarzyszenia musiały/muszą posiadać wyróżniający je emblemat/symbol/ubranie.

Chciałeś Furiuszu dyskusji w formie pytań również, więc proszę odpowiedz na moje pytania:)

Nie tylko męskie - zauważ, że również państwa lubują się odróżniać flagą czy godłem, podobnież armie lubią się odróżniać. Każda armia ma nieco inny krój mundurów i inne emblematy. Potrzeba odróżnienia siebie od innych jest jedną z najbardziej oczywistych potrzeb społecznych ludzi i towarzyszy nam to na każdym etapie życia - jest specyfiką ogólnoludzką a nie męską.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Furiuszu, pytałeś o ewolucję drużyny wojowników na przestrzeni wieków. Wg mnie nie ma ewolucji. Zmieniały się tylko rekwizyty.

Popatrz drużyna - książę, czyli grupa ludzi skupiona wokół lidera, bez której Jego nie ma, ale ona też nie istnieje.

Mamy następnie króla i jego popleczników. Czym się różnili od księcia i drużyny? Niczym, tak samo dzielili łupy jako zwycięzcy i tak samo dawali głowę, gdy noga im się podwinęła.

Następnie mamy prezydenta i partię polityczną, z której On się wywodzi. Znów podział łupów i ewentualna porażka w wyborach.

Rekwizyty - tarcza, korona, garnitur.

Stałe zmienne w czasie: włócznia, miecz, podsłuch.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Nie. Drużyny z tego co się najczęściej pod nimi rozumie, z konieczności musiały mieć płynny charakter. To nie jest oddział wojska o określonej wielkości - lochos ma mieć zawsze 640 ludzi i koniec. Wiadomo, że do zwycięskiego wodza musieli przyłączać się kolejni zainteresowani łupami i łatwym życiem, od słabego odchodzili ludzie. Część ginęła a z Tacyta wiemy, że całe drużyny potrafiły się przemieszczać w odległe rejony w poszukiwaniu walki.

Generalnie więc ujmując mimo, że istnieć musiała jakaś hierarchia (choćby najprostsza wódz i cała reszta, choć raczej musiało to być nieco bardziej skomplikowane), to niekoniecznie musiało to odpowiadać jakiejś ścisłej strukturze i podziałowi na poszczególne pododdziały o określonej wielkości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Nie tylko męskie - zauważ, że również państwa lubują się odróżniać flagą czy godłem, podobnież armie lubią się odróżniać. Każda armia ma nieco inny krój mundurów i inne emblematy. Potrzeba odróżnienia siebie od innych jest jedną z najbardziej oczywistych potrzeb społecznych ludzi i towarzyszy nam to na każdym etapie życia - jest specyfiką ogólnoludzką a nie męską.

Furiuszu - państwa, podobnie jak religie wymyślili mężczyźni. To wy lubujecie się w szatach do ziemi, najlepiej z kapturami. To Wasze uczelnie mają krawaty we wzorek taki, a nie inny. Armia to również wasza idea. To Wy wymyśliliście rytuały przejścia. Dla was ważny jest strój, z nim się identyfikujecie

Kobiety są inne. Żadna kobieta nie chce by jej koleżanka miała taki sam wzorek na sukience, a co dopiero mówić, że sukienkę!

I proszę uwierzcie, nie mam NIC przeciwko WAM panowie :hug:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Furiuszu, pytałeś o ewolucję drużyny wojowników na przestrzeni wieków. Wg mnie nie ma ewolucji. Zmieniały się tylko rekwizyty.

Popatrz drużyna - książę, czyli grupa ludzi skupiona wokół lidera, bez której Jego nie ma, ale ona też nie istnieje.

Mamy następnie króla i jego popleczników. Czym się różnili od księcia i drużyny? Niczym, tak samo dzielili łupy jako zwycięzcy i tak samo dawali głowę, gdy noga im się podwinęła.

Następnie mamy prezydenta i partię polityczną, z której On się wywodzi. Znów podział łupów i ewentualna porażka w wyborach.

Rekwizyty - tarcza, korona, garnitur.

Stałe zmienne w czasie: włócznia, miecz, podsłuch.

Zdecydowanie nie. Drużyna germańska znana z Germanii Tacyta to struktura posiadająca już pewną hierarchię, wodza etc ale jest to struktura dość luźna, uzbrajana samodzielnie(choć przywódca drużyny za zasługi nadawał konia) ale wyraźnie stojąca w poprzek strukturze politycznej. Tymczasem drużyna piastowska czy znana z sag iryjskich fianna jest wyraźnie podporządkowana strukturze politycznej. To siła polityczna ją wyposaża, daje kwaterunek i jedzenie i to siła polityczna dziedziczy drużyny, Tacyt zaś wyraźnie podkreśla, że drużyna tworzy się wokół osoby wodza który jest obierany jako najdzielniejszy. Syn tego wodza niekoniecznie dziedziczy drużynę jeśli jest chuderlakiem bez zapału do wojaczki. U Piastów drużyna jest dziedziczna. Gdzieś ta ewolucja musiała przejść.

Czym się różni system feudalny od drużyny? Ano generalnie tym, że panowie feudalni utrzymują się z ziemi a nie z łupów co sprawia, że są niezależni (częściowo) od wodza. Uzbrajają się sami, zakładają rodziny (Tacyt wyraźnie podkreśla, że drużynnicy jeszcze rodzin nie mają) i są siłą zbrojną zwoływaną doraźnie w przeciwieństwie do w miarę stałej drużyny. Gdyby zabrakło wodza w drużynie, drużyna przestałaby istnieć, jak zabraknie króla to panowie feudalni dadzą sobie jako tako radę.

Drużyna to jednak co innego, z jej rytuałami, specyfiką religijną, przysięgami, tajemniczością etc.

Furiuszu - państwa, podobnie jak religie wymyślili mężczyźni. To wy lubujecie się w szatach do ziemi, najlepiej z kapturami. To Wasze uczelnie mają krawaty we wzorek taki, a nie inny. Armia to również wasza idea. To Wy wymyśliliście rytuały przejścia. Dla was ważny jest strój, z nim się identyfikujecie

Kobiety są inne. Żadna kobieta nie chce by jej koleżanka miała taki sam wzorek na sukience, a co dopiero mówić, że sukienkę!

I proszę uwierzcie, nie mam NIC przeciwko WAM panowie :hug:

Może Cię zdziwię ale wiesz, że na Białorusi jeszcze w połowie XX wieku to kobiety, ręcznie lepiły ceramiczne garnki? Wszystkie w całej okolicy lepiły podobne garnki, podobnie zdobione. Czemu wszystkie łowiczanki nosiły podobne spódnice? Czemu kobiety podążają za modą? Czemu kobiety identyfikujące się z jakąś subkulturą noszą się w sposób wyrażający przynależność do tej subkultury? Czemu wszystkie kobiety chcą mieć białą (lub w jakimś odcieniu) sukienkę na ślub? Bo wszyscy lubimy wiedzieć kto jest swojak a kto jest obcy - mężczyźni i kobiety, bo to z kolei ułatwia przeżycie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Furiuszu. Nie widzę zależności pomiędzy tym, że woj czy inny członek drużyny miał własne źródło utrzymania a tym, że wg Ciebie jedna drużyna różniła się od drugiej.

To wszystko są szczegóły, które nie zmieniają faktu, że drużyna dawała oparcie jej członkom, a więc mogli nie pracować tak ciężko jak chłopi czy potem mieszczanie. Ewoluowały drobiazgi, ale nic się nie zmieniło. Lider potrzebuje wsparcia, członek drużyny ma profity, z tego, że wspiera lidera.

Sukienka biała do ślubu znaczyła kiedyś, że panna młoda jest panną, czytaj: dziewicą. Teraz to tradycja (ja akurat tradycji nie lubię).

Produkcja dzbanków takich samych to źródło utrzymania, to dostępność określonych barwników, to łatwość powielania wzorów. Nie wiem, o czym miałoby to świadczyć?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Sukienka biała do ślubu znaczyła kiedyś, że panna młoda jest panną, czytaj: dziewicą. Teraz to tradycja (ja akurat tradycji nie lubię).

To akurat welon symbolizuje dziewictwo.

Produkcja dzbanków takich samych to źródło utrzymania,

Bynajmniej to produkcja przydomowa nie mająca w praktyce znaczenia ekonomicznego. To, że w jednym regionie panie produkowały garnki o zbliżonym kształcie i zdobnictwie a w innym regionie o odmiennej formie i dekoracji wskazuje, że panie wykonywały takie a nie inne naczynia bo taka była tradycja w danym regionie, w danej wspólnocie która tym się odróżniała od innych. Jak przyjrzysz się strojom ludowym zauważysz, że mimo zbliżonej kolorystyki to co je różnicuje to układ barw i ich zestawienia - czemu zatem w danym regionie taki a nie inny dobór barw na spódnicach pań? Bo tak nakazywała tradycja, pozwalająca odróżnić księżoka od płocczaków czy innych mazowszaków tudzież niesfornych Kurpików. Decydowała kwestia odróżnienia się a nie dostępność określonych barwników bo Polska to taka strefa klimatyczna gdzie naturalne barwniki na całym np Mazowszu są dość podobnie dostępne.

Panie w swojej strefie też lubiły się odróżniać od innych pań, ciekawostką są np szpile kultury jastorfskiej która to kultura mimo swojego dość szerokiego występowania i generalnej unifikacji wzorów miała w konkretnych regionach konkretne wzory szpil wykorzystywanych przez panie do spinania szat. Takie regionalizmy, świadczące o tym, że pewna potrzeba odróżniania jednej wspólnoty od drugiej istniała. Także wśród pań.

To wszystko są szczegóły,

Ależ Fraszko to te szczegóły są najważniejsze i one decydują o różnicach i definicjach. Dla przykładu można by stwierdzić, że Ty i ja to w sumie jedno i to samo, dwie ręce, dwie nogi, mózg, oczy, wątroba taka sama, nerka taka sama, krew podobna. Są jednak pewne szczegóły które z łatwością odróżniają nas na poziomie czysto biologicznym, prawda? To te szczegóły sprawiają, że mamy inne podejście do wielu spraw i to one sprawiają, że nie jesteśmy tym samym i przypadek mój czy Twój należy poddać odrębnej analizie. Podobnie w tym przypadku.

Nie widzę zależności pomiędzy tym, że woj czy inny członek drużyny miał własne źródło utrzymania a tym, że wg Ciebie jedna drużyna różniła się od drugiej.

Ja jednak widzę - własne źródło utrzymania, założenie rodziny etc oznaczało wyjście człowieka ze świata drużyny. Stąd i widać ewolucje instytucji drużyny która ostatecznie doprowadziła do powstania wojsk zawodowych, ale wojsko i drużyna to nie to samo. Różnic jest sporo, oto nam wojsko kojarzy się jednoznacznie - jest to struktura zbrojna w ramach jakiejś organizacji politycznej - choćby i plemiennej. Drużyny stoją w poprzek organizacji politycznych. Tacyt, Germania 14 - Jeśli plemię, w którym się narodzili, gnuśnieje w długotrwałym pokoju i bezczynności, większość szlachetnie urodzonych młodzieńców z własnej woli podąża do plemion, które właśnie prowadzą jakąś wojnę; lud ten bowiem nie lubi spokoju, a też łatwiej zabłysnąć wśród niebezpieczeństw; poza tym wielkiej drużyny nie utrzymasz inaczej, niż wśród przemocy i wojny.

Te słowa zupełnie stoją w sprzeczności z naszą definicją armii czy wojska, dla nas jest oczywiste, że armia jest organizacją podrzędną wobec wspólnoty politycznej (jakkolwiek rozumianej) tu zaś drużyna to luźna banda zorganizowana wokół wodza. Pójdźmy dalej, Tacyt, Germania 13 - Wielkie współzawodnictwo istnieje zarówno w drużynie, o pierwsze miejsce przy naczelniku, jak i wśród naczelników, o najliczniejszą i najdzielniejszą drużynę. Jest dla nich oznaką godności i mocy otaczać się zawsze gromadą doborowych młodzieńców; w czasie pokoju są im oni ozdobą, na wojnie - obroną. Ci, którzy wyróżniają się wielkością i męstwem drużyny, zyskują rozgłos i sławę nie tylko wśród swego ludu, lecz także u sąsiednich plemion. Tu okazuje się, ze w ramach jednej wspólnoty politycznej możemy mieć więcej niż jedną organizację militarną - znów coś co stoi w zupełnej sprzeczności z tym co my definiujemy jako armię czy wojsko.

które nie zmieniają faktu, że drużyna dawała oparcie jej członkom, a więc mogli nie pracować tak ciężko jak chłopi czy potem mieszczanie.

Każda wspólnota ale to każda, nawet koło gospodyń wiejskich w Bełchowie daje swoim członkom jakieś oparcie. Spłycając całość zagadnienia dojdziesz do wniosku, że każda instytucja społeczna to to samo i nie ma o czym dyskutować, bo czym jest rodzina? Ano nic nie zmieni faktu, że rodzina daje oparcie swoim członkom co umożliwia im pracowanie nie tak ciężko jakby każdy był sam. Przecież to oczywiste, tym niemniej analizowanie rodziny na podobnej zasadzie co drużyny/plutonu/koła gospodyń wiejskich/partii politycznych jest aberracją, przyznasz chyba?

Problemem jest spłycenie sensu drużyny choć oczywiście drużyna musi mieć cechy wspólne z pewnymi związkami młodych mężczyzn (bo z tego się wywodzi) i z wojskiem (bo do powstania tego ostatecznie doprowadziła) tym niemniej należałoby ją rozpatrywać na nieco odmiennym poziomie niż instytucje partii politycznej czy rodzinę czy wojsko zawodowe czy system feudalny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Furiuszu - państwa, podobnie jak religie wymyślili mężczyźni.

(...)

Kobiety są inne. Żadna kobieta nie chce by jej koleżanka miała taki sam wzorek na sukience, a co dopiero mówić, że sukienkę!

I proszę uwierzcie, nie mam NIC przeciwko WAM panowie :hug:

Pomponiarki będące swoistą "drużyną drużyny" są przykładem na to jak bardzo się myli fraszka, członkinie Armii Zbawienia, gdzie członkostwo nie jest obowiązkowe, muszą poczuć zdziwienie - bo mają ten sam wzorek.

Nie wspomnę o tym, że zupełnym nieporozumieniem jest stwierdzenie, że partie polityczne to wymysł mężczyzn. Naszym wymysłem jest też elektryka, samochód, pociąg, książka, druk... i co niby ma z tego wynikać? W społeczeństwach gdzie dominującą pozycję mają mężczyźni trudno oczekiwać by to kobiety "coś wymyśliły".

Wypada sobie zatem zadać pytanie, czy gdyby w przeszłości sytuacja była odwrotna to czy instytucje polityczne miałyby inny charakter czy nawet w ogóle by nie powstały. Z niewiadomych powodów kobiety nie mają problemu z powielaniem wzorców męskich... no, chyba że Kongres Kobiet to wymysł facetów.

Z całym szacunkiem, ale nie widzę żadnych powiązań pomiędzy średniowieczną drużyną najemników a dzisiejszą rzeczywistością polityczną. Mnie się zdaje, że fraszka interesując się współczesną polityką wszystko przykrawa do tych zainteresowań. Są ludzie którzy wszędzie widzą spiski, inni wszędzie widzą sanację i prawicę; inni o czym by nie pisać widzą czający się zza węgła Kościół czy masonów.

"Produkcja dzbanków takich samych to źródło utrzymania, to dostępność określonych barwników, to łatwość powielania wzorów. Nie wiem, o czym miałoby to świadczyć?".

Nie istnieje powiązanie pomiędzy dostępnością barwnika a formą wzoru - jakieś konkretne przykłady?

Świadczy to o tym, że fraszka ze swym przykładem o sukience nie do końca miała rację.

Drużyny były "męskie" nie dlatego, że mężczyźni mają takie a nie inne inklinacje, tylko dlatego, ze to oni łatwiej mogli wypełniać powierzone drużynie funkcje. Antropometria jest tu nieubłagana.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Secesjonisto:

1/ Założycielem Armii Zbawienia był pastor metodystyczny William Booth (1829-1912), który uznał, że jego misją jest głoszenie Ewangelii nie w kościołach, ale na ulicach Londynu, zwłaszcza bezdomnym i żebrakom* czyli znowu mężczyzna i pewnie marzyły mu się panienki w mundurkach ;)

2/ cheerleaderki - grupy dziewcząt prezentujących w przerwach meczów krótkie, dynamiczne układy taneczne mające dopingować drużynę do walki**. Nie wymagaj Secesjonisto od grup tanecznych jakiejś tam filozofii, to po prostu - strój do tańca.

Natomiast tajne stowarzyszenia choćby KKK ze swoimi kapeluszami, czy zakup munduru w celu przynależności do Klubu Bullingdona to coś innego.

Fajne jest to cyt.:

Stowarzyszenie Czaszka i kości - Tajne stowarzyszenie działające na Uniwersytecie Yale. Do jego członków należą najbardziej wpływowi ludzie na świecie (np. 41 i 43 prezydent USA). Podczas obrzędów inicjacyjnych kandydaci staczają nago walki zapaśnicze, oraz leżą w trumnie w samej bieliźnie opowiadając o swoich doświadczeniach seksualnych z okresu dojrzewania. ***

Różokrzyżowcy spotykają się w świątyni i mają określony przebieg dostosowany do poszczególnych stopni wtajemniczenia. Bowiem każdemu stopniowi odpowiadają inne hasła, znaki, sygnały, a także przebieg ceremonii. Również inna jest przysięga, którą składa kandydat zanim zostanie wpisany do Czarnej Księgi Magii danej loży. Aby wejść do loży, strażnik wymaga znajomości hasła, a także legitymacji potwierdzającej przynależność. Wszystkich obowiązuje dochowanie tajemnicy ceremonii i wszystkich znaków oraz posiadanej wiedzy. Jest to bardzo rygorystycznie przestrzegane. ****

Wskaż mi proszę Secesjonisto organizację kobiecą która ma takie "cuda".

Dlatego moim zdaniem przynależność do drużyny oprócz korzyści materialnych dawała jej członkom poczucie czegoś pozytywnego, pewnie różnego u różnych osób: czyli m.in. bezpieczeństwa, wyjątkowości czy poczucia dumy.

3/ tak sie składa, że historia ostatnich kilku tysięcy lat to historia mężczyzn. Nie chodziło mi o to, że Kopernik był mężczyzną. Wskazałam tylko że drużyny były męskie. Dworki na dworach nie tworzyły swojego rodzaju zgromadzeń, typu kluby dla mężczyzn (vide artykuł Brytyjskie kluby dżentelmenów: Ponętny świat elit dostępny tylko dla mężczyzn Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/610843,brytyjskie-kluby-dzentelmenow-ponetny-swiat-elit-dostepny-tylko-dla-mezczyzn,id,t.html?cookie=1 ) Jedynym przykładem gromadzenia się kobiet były chyba koła gospodyń wiejskich w PRL.

4/ nie znam się zupełnie na zdobnictwie dzbanków, czy strojów ale wydaje mi się, że uwarunkowania lokalne wpływały na dobór wzorów (dostępność barwnika, może rodzaj roślinności). Jakaś przyczyna być musi.

źródła:

* wikipedia

** PWN

*** https://ciekawi.wordpress.com/2008/05/17/stowarzyszenie-czaszka-i-kosci-ang-skull-bones/

**** http://kodczasu.pl/printview.php?t=398&start=0&sid=774f1c7b6df4bee23d9dd03dbb6dfab9

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.