Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andrzej

Najdziwniejsza śmierć

Rekomendowane odpowiedzi

W latach 90-tych moja szwagierka weszła nocą do kuchni, zapaliła światło i zobaczyła mysz.

Wydała odpowiedni dla sytuacji i większości kobiet sygnał akustyczny...

domownicy się zbudzili, przerażeni

mysz - padła na zawał.

:lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A to fakt.

Kiedys rozbierajac dach natrafilem na gniazdo myszy.Jedna chwycilem w rekawice i tez padla ze strachu. :huh:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Jak już wliczamy zwierzęta...

W latach 90-tych moja szwagierka weszła nocą do kuchni, zapaliła światło i zobaczyła mysz.

Wydała odpowiedni dla sytuacji i większości kobiet sygnał akustyczny...

domownicy się zbudzili, przerażeni

mysz - padła na zawał.

:lol:

Kolega opowiadał mi kiedyś podobną trochę historię. U jakiejś jego znajomej czy sąsiadki był okropnie zły i jazgotliwy jamnik. Pewnego razu, kiedy ten kolega przyszedł do niej a pies jak zwykle agresywnie go obszczekiwał, kolega tak dla żartu "strzelił" do niego z takiego automatycznego parasola, wiecie, takiego co jest mały, a jak się naciśnie guzik, to się w ułamku sekundy otwiera na pełną wielkość, z takim "huknięciem". Jamnik pisnął i padł, jak się okazało, też na zawał...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czy można odpowiadać przed prawem, za zabójstwo "samobójcy"?

Tak...:

"Na dorocznej konferencji poświęconej naukowym metodom rozwiązywania spraw kryminalnych, prezydent organizacji AAFS, Dr. Don Harper Mills, zadziwił słuchaczy opowieścią o najdziwniejszym przypadku, dotyczącym kwalifikacji prawnej i przyczyny śmierci, z jakim przyszło mu się spotkać:

23 marca 1994, koroner badał ciało młodego chłopaka - Ronalda Opus - i stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu była rana postrzałowa głowy. Jednak według świadków denat skoczył z 10 piętra budynku chcąc popełnić samobójstwo. Zostawił on list pożegnalny, w którym wyjaśnił przyczyny swojej decyzji, a którego autentyczność potwierdzono po dokładnym zbadaniu.

W chwili oddania skoku, gdy był na wysokości 9-go piętra, w jednym z mieszkań nastąpił wystrzał ze strzelby - kula przebiła szybę i trafiła Ronalda prosto w głowę powodując jego natychmiastową śmierć. Ani strzelający, ani Ronald nie wiedzieli, że tuż poniżej 8-go piętra zamocowana była siatka ochraniająca pracujących na wysokości robotników przed niespodziewanym upadkiem - czyli Ronaldowi nie udałoby się popełnić samobójstwa - siatka by go zatrzymała.

Zwyczajowo - kontynuował dr Mills - osoba, która próbuje popełnić samobójstwo i osiąga swój efekt nawet innym sposobem niż to sobie zaplanowała nadal jest uważana za przypadek samobójstwa. Jednak w przypadku pana Opus'a mamy do czynienia z nieco inną sytuacją - został on śmiertelnie postrzelony podczas skoku z dziesiątego piętra, który normalnie zakonczyby się jego śmiercią, jednak z powodu siatki, nie udałoby mu się popełnić samobójstwa - dlatego też koroner uznał, że w tym przypadku należy sprawę traktować jako morderstwo.

Śledztwo wykazało, że pokój na 9-tym piętrze, z którego oddano strzał zamieszkany był przez starsze małżeństwo, które właśnie w tym momencie się kłóciło, a mężczyzna groził żonie bronią. Był on tak zdenerwowany, że pociągnął za spust, ale nie trafił w żonę, a kula ugodziła padającego Rolanda. Kiedy ktoś zamierza zabić osobę A, ale zabija osobę B jest winny morderstwaosoby B. Gdy mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa, zarówno on jak i żona byli zszokowani. Oboje stwierdzili, że myśleli, że broń była nie naładowana. Mężczyzna twierdził, że ma taki nawyk, że podczas kłótni grozi żonie nie nabitą bronią, ale nigdy nie miał zamiaru jej zabić, czy zranić. Dlatego śmierć Rolanda powinna zostać uznana za wypadek - ze względu na fakt,że broń była przypadkowo naładowana.

Dalsze śledztwo ujawniło świadka, który widział jak syn starszej pary ładował nieszczęsną broń kilka tygodni przed zdarzeniem. Okazało się, że kobieta odmówiła synowi wsparcia finansowego gdy poprosił ją o pieniądze na usunięcie ciąży swojej 16-stoletniej dziewczyny, a ten, znając zwyczaj grożenia bronią przez ojca, naładował strzelbę w nadziei, że matka zostanie zastrzelona. W takiej sytuacji sprawa znów stała się sprawą o morderstwo Ronalda Opus. I tu następuje najciekawsza część opowieści:

W śledztwie okazało się, że synem małżeństwa był właśnie Ronald Opus!

Ciąża dziewczyny, brak środków finansowych i nieudana próba zemsty na matce spowodowała, że chłopak zdecydował się na samobójczy skok z dachu budynku. Skok ten został przerwany strzałem w głowę ze strzelby, którą sam naładował w nadziei, że zginie jego matka. I tak dochodzimy do ostatecznego zamknięcia sprawy - uznanej w efekcie za udaną próbę samobójstwa".

/za: www.amanda.radom.net/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
W latach 70-tych w starogardzkim Polmosie w zbiorniku ze spirytusem utopił się pracownik. A podobno chciał tylko siorbnąć...

Sporadycznie zdarzały się kiedyś doniesienia o odnalezieniu zwłok radzieckich żołnierzy z 1945r.: a to w kadzi ze spirytusem, a to w beczce, a to znowuż w cysternie...

Inna historia, to to, że cały batalion Krasnej Armii dorwał się do winiarni i sołdaty wypiły wszystko. Ale Niemcy doprawili wino strychniną... efekt do przewidzenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Ja tylko gwoli ścisłości biochemicznej:

Ale Niemcy doprawili wino strychniną... efekt do przewidzenia.

Pewnie jednak zatruli je czymś innym, strychnina ma bardzo silnie gorzki smak, nie sądzę by wino ze śmiertelnym stężeniem w ogóle dałoby się wypić. Inna rzecz, że kto wie, jak bardzo zdesperowani byli rosyjscy żołnierze w poszukiwaniu alkoholu... :D ale serio przypuszczam że nawet oni nie daliby rady.

To jeszcze inna historia o truciznach. Było to w jakimś programie dokumentalnym na kanale Discovery lub podobnym. Do szpitala w Nowym Jorku zgłosiła się starsza kobieta w bardzo ciężkim stanie (wkrótce zresztą zmarła). Badania wykazały poważne zatrucie ołowiem. Zaczęto poszukiwać jego źródła, badać czy kobieta korzystała może z naczyń kuchennych zawierających ołów, może sztućce, może rury wodociągowe starego typu, może farby w mieszkaniu... wszystkie te ewentualności kolejno zostały wykluczone. Po śmierci pacjentki sekcja wykazała, że miała ona w kolanie... pocisk rewolwerowy. Kilka miesięcy (czy lat?) wcześniej ofiara została przypadkowo postrzelona podczas wojny ulicznych gangów. Ponoć w takich sytuacjach pocisku czy odłamka rutynowo się nie wyjmuje, jeśli zabieg groziłby uszkodzeniem ważnych organów itp. W warunkach ludzkiego organizmu metaliczny ołów praktycznie się nie przedostaje do ustroju, nie reaguje z krwią czy limfą. Jednak po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że płyn wypełniający stawy rozpuszcza powoli ołów i umożliwia mu rozprzestrzenianie się w organizmie i spowodowanie zatrucia, jak w tym przypadku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

Mnie wersja ze strychnią nie dziwi:) Ktoś kiedyś napisał o tym jak Sowieci wyzwalając ziemie europejskie natrafili na jakiś warsztat lakierniczy i sie nic płynnego nie ostało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Zdesperowani byli bardzo. Mój promotor lubił opowiadać o swoim ojcu, również profesorze UWr, który z biało czerwoną opaską na ramieniu i pepeszą bez naboi, bronił eksponatów Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu w dopiero co przejętym Wrocławiu przed chłopakami z Armii Czerwonej. Nie o kolekcjonerów tam chodziło. Eksponaty były w formalinie i to ona była przedmiotem pożądania :lol:.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

William Cale przywódca chłopskiego buntu poszedł na rokowania do Karola z Narwy bez obstawy. Karol go uwięził ukoronował na króla chłopów (korona była z rozżarzonego żelaza) i ściął Williama. Chłopi poddali się od razu po śmierci dowódcy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Maria Gunning (Lady Coventry) zmarła w wieku raptem 27 lat (1733-1760) na skutek maniakalnego stosowania kosmetyków! A konkretnie modnego pudru nadającego kobiecej twarzy, jakże porządaną wówczas, biel. Kosmetyk produkowany był na bazie ołowiu, co spowodowało systematyczne zatruwanie krwi, a w efekcie śmierć ofiary mody.

A szkoda, bo na mój gust, "poprawiacze urody" wcale nie były jej potrzebne:

http://www.google.com/imgres?hl=pl&sa=X&rlz=1I7GGLD_en&biw=1280&bih=634&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=KGmI75aYIzMULM:&imgrefurl=http://elogedelart.canalblog.com/tag/National%2520Museum%2520Wales&docid=pnR9VD4VQI-kuM&imgurl=http://storage.canalblog.com/42/17/119589/42232923.jpg&w=586&h=700&ei=pp_XTt6jH-X44QSInbHGDQ&zoom=1&iact=hc&vpx=483&vpy=228&dur=123&hovh=245&hovw=205&tx=114&ty=154&sig=105422737488902940172&page=1&tbnh=138&tbnw=115&start=0&ndsp=24&ved=1t:429,r:18,s:0

Edytowane przez fodele

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

William Cale przywódca chłopskiego buntu poszedł na rokowania do Karola z Narwy bez obstawy. Karol go uwięził ukoronował na króla chłopów (korona była z rozżarzonego żelaza) i ściął Williama. Chłopi poddali się od razu po śmierci dowódcy.

Trochę tu pomieszałeś ;) Przywódca żakierii to Guillaume Cale/Caillet, angielska wersja to faktycznie William z tym że Kale. A król który kazał go zabić nie pochodził z Narwy, tylko Nawarry - chodzi oczywiście o Karola II, zwanego Złym. Wersja o koronie to tylko jedna z możliwych historii, inna mówi o torturach i ścięciu Cale'a. A chłopstwo nie tyle poddało się po śmierci przywódcy, co zostało zmasakrowane w trakcie bitwy pod Mello.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sprostowanie. Dam wam natomiast dziwną śmierć osobistego kucharza króla Francji Filipa Augusta. Pewnego razu Filipowi nie smakował obiad i wydał go na potworne męki aż do śmierci.:chef:

Edytowane przez Jack Sparrow

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
zyxu   

A Jan Masaryk wyskoczył z okna, zamykając je za sobą... tak przynajmniej śmiali się Czesi z oficjalnej wersji - samobójstwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rzeźbiarz F., zdobywca m.in. złotego medalu na wystawie w Monachium, miał niestety pewną przywarę - tęgo popijał. Będąc w stanie upojenia, ów trzydziestotrzyletni mężczyzna zadał sobie siekierą 30 uderzeń siekierą w głowę, "wyrąbał on w czaszce otwór długości 4, szerokości 2 cale. Cięcia na czszce zadawane ostrzem, brodą siekiery były zadawane z jednego i tego samego kierunku i równoległe między sobą".

/za: W. Mauersberger "O samobójstwie uwag kilka", w: "Miscellanea" IV, Biblioteka Umiejętności Prawnych, Warszawa 1882, s. 11-12/

Co dowodzi, że niektórzy faktycznie mają "mocne" głowy...

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.