Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
adamhistoryk

Świadkowie Jehowy a pamięć o nich

Rekomendowane odpowiedzi

Christoph Daxellmuller w "Solidarność i wola przetrwania - postawa religijna i normy postępowania świadków Jehowy w obozach koncentracyjnych" pisze, że do roku 1969 nie było ani jednego słowa o martyrologii tej grupy religijnej. Dlaczego? W artykule nie ma odpowiedzi, można się jedynie domyślać że chodzi o jakowyś wstyd, lęk ...

Czy rzeczywiście dopiero w 1969 roku po raz pierwszy napisano o zagładzie Jehowych?

Edytowane przez secesjonista
poprawiono pisownię

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Czy rzeczywiście dopiero w 1969 roku po raz pierwszy napisano o zagładzie Jehowych?

Jeżeli już, to pisano o represjach wobec Badaczy Pisma Świętego. Zabiłeś mi ćwieka tym pytaniem; czy pierwszy raz wspomniano o tym w końcówce lat 60-tych. Niestety nie pamiętam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czy Christoph Daxelmüller podał jaką konkretnie pozycję miał na myśli?

Natomiast co do kwestii, że przed 1969 r. nie było ani słowa - to oczywiście nie jest prawdą,

co wydaje się dziwnym stwierdzeniem - bo łatwo to przecież sprawdzić. Mógłby adamhistoryk

dokładnie zacytować ów fragment z książki w red. Hansa Hessego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o publikację Micheala H. Katera "Die Ernsten Bibelforscher in Dritten Reich" w: Vierteljahresheffte for Zeitgeschichte, 17 (1969), nr 2 ss. 181-218

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem, tylko to nie jest pierwsza publikacja w której możemy znaleźć informacje na temat losów Badaczy w czasach III Rzeszy.

Pomijając nawet fakt, że informacje o tej kwestii pojawiają się już w raportach Sopade, to mamy i inne publikacje.

O ich martyrologii pojawiają się informacje (i rozdziały) w pracach poświęconych losom chrześcijan pod rządami nazistów. Takie informacje mamy też w wielu publikacjach poświęconych historii tej religii i jej wyznawców.

Pierwsze wzmianki możemy odnaleźć już w pracy:"Kreuzzug gegen das Christentum - Moderne Christenverfolgung, Eine Dokumentensammlung" Hg. F. Zürcher (Zürich / New York 1938).

Następnie możemy wymienić krótki artykuł: Eduarda Fischera pt.: "Die Bibelforscher", który pojawił się na łamach "Wiener Kurier" (Jg. 2, 02.05.1946).

Obszerne fragmenty o losie tej grupy odnajdziemy w literaturze wspomnieniowej, choćby: J. Freund "O Buchenwald!" (Klagenfurt: Selbstverlag, 1946), E. Gostner "Bei den Bibelforschern / Der Mord an den Bibelforschern / Bibelforscher als Holzfäller", w: ders.: "1000 Tage im KZ - Ein Erlebnisbericht aus den Konzentrationslagern Dachau, Mauthausen und Gusen, Mit authentischem Bildmaterial und Dokumenten" (Innsbruck 1947).

Informacje o losie tej grupy w czasach III Rzeszy odnajdziemy w pracy: "Du hast mich heimgesucht bei Nacht. Abschiedsbriefe und Aufzeichnungen des Widerstandes 1933 bis 1945" Hrsg. H. Gollwitzer, K. Kuhn, R. Schneider (München : Chr. Kaiser, 1954), jak i syntetycznym opracowaniu: M. Cole "Jehovas Zeugen. Die Neue-Welt-Gesellschaft in Tätigkeit. Geschichte und Organisation einer Religionsbewegung" (Frankfurt/Main: Pyramiden, 1956).

W jak zdawałoby się dziwnych pozycjach odnajdujemy informacje o losie Badaczy niech świadczy tytuł: "Österreichs Eisenbahner im Widerstand" Hrsg. von F. Vogl (ÖGB-Verlag, 1968), czyli w książce o losie austriackich kolejarzy, w tej pozycji mamy nawet dane liczbowe co do ofiar z pośród Badaczy Pisma.

Zatem trudno utrzymywać kategoryczne stwierdzenie, że: napisano po raz pierwszy w 1969 roku.

Natomiast była to pierwsza tak obszerna naukowa publikacja poświęcona wyłącznie tej grupie i bez wątpienia znacząca, zważywszy na częstotliwość odwoływania się do tego tekstu przez późniejszych badaczy tego zagadnienia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem, tylko to nie jest pierwsza publikacja w której możemy znaleźć informacje na temat losów Badaczy w czasach III Rzeszy.

Pomijając nawet fakt, że informacje o tej kwestii pojawiają się już w raportach Sopade, to mamy i inne publikacje.

O ich martyrologii pojawiają się informacje (i rozdziały) w pracach poświęconych losom chrześcijan pod rządami nazistów. Takie informacje mamy też w wielu publikacjach poświęconych historii tej religii i jej wyznawców.

Pierwsze wzmianki możemy odnaleźć już w pracy:"Kreuzzug gegen das Christentum - Moderne Christenverfolgung, Eine Dokumentensammlung" Hg. F. Zürcher (Zürich / New York 1938).

Następnie możemy wymienić krótki artykuł: Eduarda Fischera pt.: "Die Bibelforscher", który pojawił się na łamach "Wiener Kurier" (Jg. 2, 02.05.1946).

Obszerne fragmenty o losie tej grupy odnajdziemy w literaturze wspomnieniowej, choćby: J. Freund "O Buchenwald!" (Klagenfurt: Selbstverlag, 1946), E. Gostner "Bei den Bibelforschern / Der Mord an den Bibelforschern / Bibelforscher als Holzfäller", w: ders.: "1000 Tage im KZ - Ein Erlebnisbericht aus den Konzentrationslagern Dachau, Mauthausen und Gusen, Mit authentischem Bildmaterial und Dokumenten" (Innsbruck 1947).

Informacje o losie tej grupy w czasach III Rzeszy odnajdziemy w pracy: "Du hast mich heimgesucht bei Nacht. Abschiedsbriefe und Aufzeichnungen des Widerstandes 1933 bis 1945" Hrsg. H. Gollwitzer, K. Kuhn, R. Schneider (München : Chr. Kaiser, 1954), jak i syntetycznym opracowaniu: M. Cole "Jehovas Zeugen. Die Neue-Welt-Gesellschaft in Tätigkeit. Geschichte und Organisation einer Religionsbewegung" (Frankfurt/Main: Pyramiden, 1956).

W jak zdawałoby się dziwnych pozycjach odnajdujemy informacje o losie Badaczy niech świadczy tytuł: "Österreichs Eisenbahner im Widerstand" Hrsg. von F. Vogl (ÖGB-Verlag, 1968), czyli w książce o losie austriackich kolejarzy, w tej pozycji mamy nawet dane liczbowe co do ofiar z pośród Badaczy Pisma.

Zatem trudno utrzymywać kategoryczne stwierdzenie, że: napisano po raz pierwszy w 1969 roku.

Natomiast była to pierwsza tak obszerna naukowa publikacja poświęcona wyłącznie tej grupie i bez wątpienia znacząca, zważywszy na częstotliwość odwoływania się do tego tekstu przez późniejszych badaczy tego zagadnienia.

Zatem nasuwa się pytanie: czemu pominięto w omawianej publikacji wyżej wymienione publikacje. Zacytuję ten fragment, w którym Daxelmuller mówi: "Pozwolę sobie rozpocząć mój referat od postawienia zasadniczych pytań. Dlaczego Świadkowie Jehowi przez pół wieku milczeli o swojej martyrologii i śmierci w hitlerowskich obozach koncentracyjnych? Dlaczego nie posługiwali się mediami w celu informowania opinii publicznej? Dlaczego nie występują w martyrologiach ruchu oporu wobec brutalnego reżimu hitlerowskiego? Dlaczego trwało to aż do 1969 roku, kiedy to po ukazaniu się artykułu kandyjskiego historyk Micheala H. Katera przynajmniej środowisko akademickie wróciło uwagę na ówczwesnych Swiadków?"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To chyba pytanie do Daxelmüllera?

A jak się mogę jedynie domyślać chodziło mu zapewne o pracę wyłącznie poświęconą temu zagadnieniu

i tej grupie.

A nie krótką notę w gazecie, czy materiał rozproszony w publikacji poświęconej również innym grupom.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Pisanie o zagładzie Badaczy Pisma Świętego uważam za przesadę.

Na początku władzy nazistów okazali się oni niezłymi wazeliniarzami wystosowując do Adolfa ten list - http://watchtower.org.pl/hitler_list.php

Podpadli władzy za to, że odmawiali służby wojskowej i pracy w przemyśle wojennym.

Dlatego wysyłano ich na reedukację do obozów.

"Fioletowi" byli nielicznymi więźniami którzy mogli w każdej chwili wyjść na wolność. Wystarczyło im tylko podpisać deklarację wyrzeczenia się zasad swojej wiary.

Tak nawiasem, ciekaw jestem jakie podejście do Badaczy miały władze państw alianckich, gdy ogłaszały mobilizację.

Czyżby tam głaskano ich po główkach ze zrozumieniem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie głaskano, co nie zmienia faktu, że aresztowanie w USA czy Wielkiej Brytanii to

niekoniecznie to samo co pobyt np. w Buchenwaldzie. Trzeba mierzyć proporcje.

To, że mogli wyjść po podpisaniu wyrzeczenia, a jednak niezbyt wielu skorzystało z

tej możliwości świadczy pozytywnie o postawie Badaczy.

Można by się zastanowić, co czyniliby (i jak licznie) protestanci czy katolicy stający

przed tego typu dylematem.

Choć faktycznie - mówienie o zagładzie jest grubą przesadą.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Ja doczytałem tyle, że łagodnie ich traktowano w obozach.

Np. komendant Auschwitz Hoss, podziwiał Badaczy i zapewniał im łagodne warunki odbywania kary.

Mianowanie ich na kapo było o tyle logiczne, że taki kapo nie oszukiwał przełożonych.

Jednak z drugiej strony jestem ciekawy jak owi kapo wymuszali posłuszeństwo wobec podległych im więźniom.

Wiara pozwalała im bić?

Chyba że po prostu wskazywali krnąbrnych więźniów, a resztą zajmowali się esesmani.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Laurence Rees - "Auschwitz Naziści i Ostateczne Rozwiązanie".

Cytat;

W Oświęcimiu powiedziano Else Abt, że zostanie natychmiast wypuszczona, jeśli wyrzeknie się swojej wiary - świadkowie Jehowy byli więc jedyną grupą więźniów obozów koncentracyjnych, którzy mogli łatwo wyjść na wolność. Wystarczyło podpisać odpowiednią deklarację. Większość jednak tego nie robiła, a uwięzienie w obozie traktowała, tak jak Else Abt, jak próbę. „Przeczytałam wcześniej w Biblii historię Abrahama. Bóg kazał mu poświęcić syna. I Biblia mówi, że był gotowy to uczynić. Ale potem nasz stwórca Jehowa zobaczył, że Abraham nie waha się, i nie pozwolił mu tego uczynić. Chciał tylko poddać próbie jego wiarę. I o tym myślałam”.

Świadkowie Jehowy stali się więc doskonałymi służącymi dla niemieckich oficerów obozu Auschwitz - cenionymi znacznie wyżej od Polaków, których brano na służbę tylko wtedy, kiedy nie wystarczało jehowitów. Else Abt pracowała w domu jednego z wyższych oficerów SS, mieszkającego z żoną i córką. Sprzątała dom, gotowała i opiekowała się dziewczynką. Tak mówi o swoim nastawieniu: „To nie była wina dziecka [że jest w obozie]. To nie była wina żony”. Swoje obowiązki wypełniała sumiennie i z poświęceniem; kiedy

córka oficera zachorowała, Else troskliwie się nią opiekowała, czym zaskarbiła sobie wdzięczność jej rodziców.

Trudno się więc dziwić, że świadkowie Jehowy byli więźniami, których Rudolf Höss darzył sympatią - nie tylko ze względu na bezproblemowe zachowanie. Pierwszy raz zetknął się z wieloma jehowitami w obozie w Sachsenhausen, w późnych latach trzydziestych, kiedy wysyłano ich do tego obozu za odmowę służby wojskowej. Höss pamięta niezwykłą siłę ich wiary - zrobiło to na nim wielkie wrażenie. Kiedy bito ich, ponieważ nie podporządkowali się regulaminowi obozu, nie tylko nie błagali o litość, ale prosili o to, żeby bić ich jeszcze raz, żeby mogli więcej cierpieć za swoją wiarę. Raz, kiedy był świadkiem rozstrzelania dwóch jehowitów, ze zdumieniem zobaczył, że trzymali ręce wzniesione ku niebu i z pogodnym wyrazem twarzy oczekiwali swojego losu. Höss wyobrażał sobie, że wczesnochrześcijańscy męczennicy musieli w ten sam sposób iść na śmierć.

Zachowanie świadków Jehowy zrobiło wielkie wrażenie nie tylko na Hössie, ale również na jego przełożonych. „Zarówno Himmler, jak i Eicke powoływali się wielokrotnie na religijny fanatyzm badaczy Pisma św. i stawiali go za przykład - pisał Höss. - Tak samo fanatycznie i niewzruszenie wierzyć jak badacze Pisma św. w Jehowę musi wierzyć SS-man w ideę narodowego socjalizmu i w Adolfa Hitlera. Dopiero gdy wszyscy SS-mani staną się takimi fanatykami swojego światopoglądu, zostanie zapewniona trwałość państwa Adolfa Hitlera” * [*Höss, op. cit., s. 88.].

Wróćmy do mojego pytania.

Ktoś to może wyjaśnić?

Edytowane przez poldas

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Nie wiem.

I wcale się tego braku wiedzy nie wstydzę.

Czekam na informacje, jak to było z kapo mającymi fioletowe trójkąty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.