Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Wiesław z Bogdańca

Kobieta w społeczeństwie Europy średniowiecznej

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie powinienem użyć terminu białogłowa lub niewiasta, ponieważ od pojawienia się [kobieta] w polszczyźnie (ok. XVI w.) było określeniem wulgarnym i obelżywym.

Zapraszam do dyskusji [nie tylko Panie] na temat; jaka była rola niewiasty w społeczeństwie Europy średniowiecznej, w epoce zdominowanej przez mężczyznę.

Spróbujmy odpowiedzieć sobie na kilka pytań:

Kim właściwie była - niewiasta, białogłowa - tylko żoną, matką [kochanką :P], córką ?

Czy ówczesna kultura i teologia chrześcijańska "miała rację" przedstawiając ją jako źródło zła, istotę gorszą pod każdym względem od mężczyzny, utożsamianą tylko z cielesnością i seksualnością - bez wartości duchowych ? Wreszcie : Czy znamy przykłady przeczące tym ogólnie przyjętym poglądom ?

I jeszcze : Jakie znacie kobiety "sukcesu" ? [z tego okresu]

Pozdrawiam :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Muszę rzucić rękawicę :P

Kto się nie zgadza, że niewiasta była bezwolnym narzędziem w rękach mężczyzny, niech staje...

Ja stanę... a możemy zakreślić ramy?

Bo trochę się to zmieniało w czasie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Prowokacja zadziałała :P

Ale poważnie. Chciałbym aby rozpatrywać temat na przestrzeni całego średniowiecza, gdyż jak Kolega zauważył:

Bo trochę się to zmieniało w czasie.

Zapraszam :)

Jest problem...

określamy status społeczny, prawny (synod) bo znacząco się to zmieniało.

Omawiamy podejście Kościoła i praktykę życia codziennego?

Kwestie wczesnych form związków (tu wpadnie Narya) warto by też zbadać.

Ja się nie zgadzam, że forma kobieta była obraźliwa.

teologia chrześcijańska "miała rację" przedstawiając ją jako źródło zła, istotę gorszą pod każdym względem od mężczyzny

To nie jest jedyny głos ówczesnej teologii, wiesz o tym doskonale.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
To nie jest jedyny głos ówczesnej teologii, wiesz o tym doskonale.

Dlatego tak sformułowałem pytanie, aby sprowokować dyskusję.

Napisana przez biskupa Rennes Marbode’a (około 1154r) „ Księga o dziesięciu rozdziałach” tak przedstawia obraz kobiety:

Jest ona wrogiem rodzaju męskiego, zastawia ze wszystkich stron swoje sieci, wywołuje skandale, bójki, bunty; kłótliwa, skąpa, płocha, zazdrosna, wreszcie , jako ukoronowanie tego steku paskudnych cech, nienasycona...

Opinia Kościoła o kobietach od X do XII wieku była niezmienna. Tworzona przez mężczyzn, będących duchownymi, a więc zmuszanymi do trzymania się z dala od kobiet, a nawet do odczuwania przed nimi lęku.

Ówczesna interpretacja Księgi Rodzaju tworzyła pogląd, że niewiasta z natury grzeszna i słaba wymaga stałego dozoru, a od mężczyzny, by nie uległ jej czarom. Niewiasta została stworzona na podobieństwo mężczyzny, do pomocy i jest mu podporządkowana. Cały świat opiera się na zhierarchizowanej konstrukcji; władca - mężczyzna, sługa –kobieta. Niewiasta podobnie jak mężczyzna obdarzona jest rozumem, jednakże przeważa w niej pierwiastek zwierzęcy, pożądliwy, w mężczyźnie zaś dominuje to co rozumne, a więc pierwiastek duchowy. Mężczyzna jest zatem pośrednikiem między Bogiem, źródłem mądrości, któremu winien jest posłuszeństwo, a niewiastą, której winien rozkazywać.

Rzeczywiście status społeczny odgrywał ważną rolę. Istotny jest brak prawnej podmiotowości kobiety, o której życiu niemal całkowicie decydowali mężczyźni. Wyjątek stanowiły tylko kobiety o bardzo wysokiej pozycji społecznej.

Ja się nie zgadzam, że forma kobieta była obraźliwa.
etymologia:

kob (chlew) (jedna z możliwości; obrządzanie świń należało do obowiązków kobiecych), koba (kobyła), inne; dziwna końcówka (-ieta) zgadza się z końcówkami ówczesnych (XVI w.) imion Bieta, Elżbieta, Greta, Markieta.

uwagi:

W użycie weszło dopiero w XIX wieku, wypierając określenie „niewiasta”. Wcześniej było mianem obelżywym, uwłaczającym, w okresie między 1550–1700 obecnym prawie wyłącznie w tzw. literaturze sowizdrzalskiej, fraszkach.[1]

Puki co to tyle :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wiesław z Bogdańca:

Rzeczywiście status społeczny odgrywał ważną rolę. Istotny jest brak prawnej podmiotowości kobiety, o której życiu niemal całkowicie decydowali mężczyźni. Wyjątek stanowiły tylko kobiety o bardzo wysokiej pozycji społecznej.

Bez wątpienia podmiotowość nie miała takiej mocy i umocowania prawnego jak w starożytności, zarazem nie było też tak jak w naszym stereotypowym myśleniu o tych czasach.

Zgwałcone kobiety wcale nie tak rzadko były wysłuchiwane przez sędziów, a i orzekano karę śmierci za takie występki, włącznie z gwałtem w małżeństwie (vide: wyrok w Rzymie P. Blastenbrei "Kriminalität in Rom 1560-1585")

I nie tyczyło się to li tylko kobiet o wysokiej pozycji.

/J.M. Carter "Rape in Mediaeval England. A Historical and Sociological Study", R. von Dülmen "Kultur und Alltag"/

Wciąż pokutującym mitem w obszarze tyczącym się kobiet jest sprawa prawa pierwszej nocy, zwana też prawem uda (droit de cuissage). Choć wiadomym jest, że takie ekscesy miały miejsce, to jakoś mniej wiadomym jest, że takiego prawa nie było, a wszystko opierało się na błędnej interpretacji formariage.

Kolejnym mitem jest przejaskrawianie instytucji małżeństw aranżowanych, a już zupełnym absurdem stwierdzenia o powszechnym braku miłości w takich związkach. udowodniono już empirycznie, że miłość małżeńska pojawia się i istnieje w zaaranżowanych związkach, zaś motywacje materialne nie wykluczają uczuciowych. Na ten temat powstałą już obszerna literatura, choćby:

D.R. McFarlane, M. Kenneth Junior "The Politics of Fertility Control"

I. Eibl-Eibesfeldt "Die Biologie des menschlichen Verhaltens"

H. Medick, D. Sabean "Emotionen und materielle Interessen. Sozialnthropologische und historische Beiträge zur Familienforschung"

D. Cressy "Birth, Marriage, and Death. Ritual, Religion, and the Life-Cycle in Tudor and Stuart England"

J.R. Watt "The Making of Modern Marriage. Matrimonial Control and Rise of Sentiment in Neuchâtel"

M. Beer "Eltern und Kinder des späten Mittelalters in ihren Briefen. Familienleben in der Stadt des Spätmittelalters und der fruhen Neuzeit mit besonderer Berücksichtigung Nürnbergs (1400-1550)"

R.A. Houlbrooke "The English Family 1450-1700"

F. Mount "Die atuochthone Familie. Plädoyer für das Private. Eine Gschichte des latenten Widerstands gegen Kirche, Staat und Ideologen".

B. Hassenstein "Verhaltenbiologie des Kindes"

Mnie ciekawi czy są badania nad średniowieczna pozycją kobiety w rodzinie matryfokalnej?

Oczywiście w średniowieczu istniało pewne upośledzenie płci kobiecej, jej roli i pozycji, umocnione zwłaszcza nauką i publicystyką kościoła. Wystarczy spojrzeć pod względem językowym: mamy

ein Schwein, eine Sau, lecz nigdy ein Ebr.

W hiszpańskim cała grupa: przyjaciół, wasalów, zięciów posiada przedimek a myos vernos, czego konie, muzułmanie, córki, a wreszcie kobiety nie posiadają. :P

W kwestii cielesności: czy to nie właśnie w średniowieczu kąpano się nago i bez rozdziału na płcie? Gdzie na płaszczyźnie metajęzyka tłumaczono gestus corporis na signum mentis. Bo z tego co pamiętam rzymskie stoa inaczej wyglądało. A sceny z Baden w Argau choć nie były powszechne, to nie były też samotnymi ostańcami ówczesnej obyczajowości. Oczywiście nie zaprzeczam wpływowi na umysłowość ówczesną popularnych traktatów de miseria hominis. Stosunek do ciała, cielesności, a zatem i kobiety znacząco odbiegał od obecnego oglądu. Zarazem nieuprawnionym jest wyciąganie z tegoż faktu wniosków o naturze moralności ówczesnej. Na ile stosunek do nagości w średniowieczu był ułomny w kontekście stosunku do cielesności?

/K. Schreiner, N. Schnitzler "Gepeinigt, Begehrt, Vergessen. symbolik und Sozialbezug des Körpes im späten Mittelalter und in der frühen Neuzeit"/

Jak konstatuje Marcin Luter:

"obnażona postać, przedtem najzacniejsza"

(na skutek grzechu pierworodnego)

"stała się ohydna i haniebna", a narządy płciowe stały się:

"najhaniebniejszymi członkami"

/K. Schreiner, N. Schnitzler "Gepeinigt, Begerht...", s 62/

Zarazem stosunek do nagości podyktowany był funkcją społeczną, pan (:pani) nie miała obiekcji przy rozdziewaniu wobec służby. To co prawda źródło znacznie późniejsze, ale oddaje ów układ:

"domownicy nie mają płci"

rzekła przyjaciółka Woltera...

Brak danych, ale W. Reinhard wskazuje, że do XVIII wieku na ogół spano nago... !

Wreszcie koszula nocna to włoski wynalazek XV wieku, wystarczy wspomnieć czym wzbudzała podziw Bianca Maria Sforza.

Sposób widzenia kobiety i związku z mężczyzną, zdeterminował w swym głównym nurcie Św. Paweł, i jego późniejszy kontynuatorzy twórczo rozwijający jego myśl.

"dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą"

/I List do Koryntian, 7, 1-4/

Czy rzeczywiście Kościół miał przemożony wpływ na postrzeganie kobiety?

O tym kiedy indziej... natomiast nie miał bez wątpienia na sferę seksu.

Z racji oczywistych i nader ludzkich.

Po wyliczeniu wszelkich ograniczeń, tabu cielesne (choćby menstruacja), tabu liturgiczne wyliczono, że małżonkom do pozostawało dwa, czasem pięć dni do spółkowania.

/"Europäische Mentalitätsgeschichte" red. P. Dinzelbacher, H. Lutterbach "Sexuälitat im Mittelalter. Eine Kulturstudie anhand von Bußbüchern des 6. bis 12. Jahrhundertsa"/

Tyle w kwestii zarysowania pobieżnego kwestii cielesności i nagości, o pozycji kobiety społecznej i prawnej kolejnym razem., myślę że Wiesław uporządkuje to i uzupełni bardziej treściwymi informacjami.

Na ile charakterystyczna średniowieczna wizja kobiety i cielesności zakończyła się wraz z mens sana in corpore sano Leona Battisty Albertiego trudno powiedzieć, atoli warto rozwiać kilka wątpliwości co do tego jak to drzewiej bywało...

* A czy będziemy dyskutować o tezach Judith Butler w kwestii fallogocentryzmu?... już zacieram ręce.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"W szaleństwie mym rozpaczałam, że Bóg kazał mi przyjść na świat w ciele kobiecym”

Te znamienne słowa miała wypowiedzieć w Le Livre de la Cite des Dames (Księga o Mieście Kobiet) (1405) Christine de Pisan (Pizan).

Była pierwszą europejska zawodową pisarką, uznawana też za pierwszą feministkę, która protestowała przeciwko dominacji mężczyzn w społeczeństwie. Cóż kiedy wizja świata średniowiecznego była jedyną, słuszną i właściwą, bo usankcjonowaną naturalnym i boskim ładem. Ktoś powie, że to mit, ale przecież system patriarchalny tudzież feudalny, polegają na dualizmie: dominujący - podporządkowany, senior - wasal. Tak więc: Bóg, mężczyzna, kobieta, dzieci, zwierzęta, przyroda.

Współczesna feministka Judith Butler uważa, że podział na płcie jest narzucony przez uwarunkowania społeczne i kulturowe a różnice biologiczne obu płci mają mniejsze znaczenie.

Może ktoś posądzi mnie o herezję, ale uważam, że pojęcie "rodziny matryfokalnej", użyte w kontekście średniowiecza, to lekkie nadużycie, dewiacja społeczna - ponieważ nie zgadza się ono z ówczesnymi wartościami i normami. Co do badań w tym temacie, to myślę, że jest on bardziej w gestii socjologii i antropologii społecznej.

Nie przeczę, że były wyjątki, które mogły stanowić namiastkę takiej [matryfokalnej] rodziny, jw. wspomniałem: kobiety o bardzo wysokiej pozycji społecznej, posiadały własne majętności - dziedziczone przez dzieci, sprawowały władzę nad rodziną podczas nieobecności męża, a często - w przypadku małoletniości następców tronu - sprawowały regencję w państwie.

Jeszcze cytat :)

...Dlatego dla określenia społeczeństwa, w którym kobieta stanowi centrum, jako szanowana, obdarzona szczególną właściwością dawania życia istota stosuje się od niedawna termin "społeczeństwo matryfokalne", a więc takie, w którym życie zorientowane jest na kobiety (dziedziczenie i inne procesy), ale kobiety nie dzierżą władzy politycznej

(G. Baudler, Bóg i kobieta).

W średniowieczu było to nie do pomyślenia.

Warto się zastanowić; dlaczego kobiety godziły się [i nadal godzą] ze społeczną dominacją patriarchatu. Przecież to matka przekazuje dzieciom najistotniejsze wartości, podstawy religii, przygotowuje do wejścia w świat dorosłych.

A może, kobiety są nosicielkami patriarchalnych cech i lękają się od nich uwolnić ?

Patriarchat jest sposobem postępowania cechującym zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Kobieta nie mieszka już z rodzicami, lecz u męża, gdzie żyje zdana na jego łaskę [ i miłość nie ma tu nic do rzeczy]. Pojawia się dowodzenie ojcostwa. Dezaprobacie ulega kobieca seksualność, bo tylko wierność żony może mężowi zagwarantować pewność ojcostwa. Wszystko, co związane jest z niewiastą: ciąża, poród, wychowywanie dzieci, przygotowywanie posiłków itp., jest wstydliwe, niegodne mężczyzny.

cdn.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
"W szaleństwie mym rozpaczałam, że Bóg kazał mi przyjść na świat w ciele kobiecym”

Te znamienne słowa miała wypowiedzieć w Le Livre de la Cite des Dames (Księga o Mieście Kobiet) (1405) Christine de Pisan (Pizan).

Była pierwszą europejska zawodową pisarką, uznawana też za pierwszą feministkę, która protestowała przeciwko dominacji mężczyzn w społeczeństwie. Cóż kiedy wizja świata średniowiecznego była jedyną, słuszną i właściwą, bo usankcjonowaną naturalnym i boskim ładem. Ktoś powie, że to mit, ale przecież system patriarchalny tudzież feudalny, polegają na dualizmie: dominujący - podporządkowany, senior - wasal. Tak więc: Bóg, mężczyzna, kobieta, dzieci, zwierzęta, przyroda.

Współczesna feministka Judith Butler uważa, że podział na płcie jest narzucony przez uwarunkowania społeczne i kulturowe a różnice biologiczne obu płci mają mniejsze znaczenie.

Może ktoś posądzi mnie o herezję, ale uważam, że pojęcie "rodziny matryfokalnej", użyte w kontekście średniowiecza, to lekkie nadużycie, dewiacja społeczna - ponieważ nie zgadza się ono z ówczesnymi wartościami i normami. Co do badań w tym temacie, to myślę, że jest on bardziej w gestii socjologii i antropologii społecznej.

Nie przeczę, że były wyjątki, które mogły stanowić namiastkę takiej [matryfokalnej] rodziny, jw. wspomniałem: kobiety o bardzo wysokiej pozycji społecznej, posiadały własne majętności - dziedziczone przez dzieci, sprawowały władzę nad rodziną podczas nieobecności męża, a często - w przypadku małoletniości następców tronu - sprawowały regencję w państwie.

Jeszcze cytat :)

...Dlatego dla określenia społeczeństwa, w którym kobieta stanowi centrum, jako szanowana, obdarzona szczególną właściwością dawania życia istota stosuje się od niedawna termin "społeczeństwo matryfokalne", a więc takie, w którym życie zorientowane jest na kobiety (dziedziczenie i inne procesy), ale kobiety nie dzierżą władzy politycznej

(G. Baudler, Bóg i kobieta).

W średniowieczu było to nie do pomyślenia.

Warto się zastanowić; dlaczego kobiety godziły się [i nadal godzą] ze społeczną dominacją patriarchatu. Przecież to matka przekazuje dzieciom najistotniejsze wartości, podstawy religii, przygotowuje do wejścia w świat dorosłych.

A może, kobiety są nosicielkami patriarchalnych cech i lękają się od nich uwolnić ?

Patriarchat jest sposobem postępowania cechującym zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Kobieta nie mieszka już z rodzicami, lecz u męża, gdzie żyje zdana na jego łaskę [ i miłość nie ma tu nic do rzeczy]. Pojawia się dowodzenie ojcostwa. Dezaprobacie ulega kobieca seksualność, bo tylko wierność żony może mężowi zagwarantować pewność ojcostwa. Wszystko, co związane jest z niewiastą: ciąża, poród, wychowywanie dzieci, przygotowywanie posiłków itp., jest wstydliwe, niegodne mężczyzny.

cdn.

Pozdrawiam :)

Była pierwszą europejska zawodową pisarką,

Znasz źródła, które niezbicie wskazują, że zarabiała wyłącznie na swej działalności literackiej?

uznawana też za pierwszą feministkę

Warto chyba zaznaczyć przez kogo...

Może ktoś posądzi mnie o herezję, ale uważam, że pojęcie "rodziny matryfokalnej", użyte w kontekście średniowiecza, to lekkie nadużycie,

Ani herezja (bez przesady)... atoli wolałbym rozwinięcie czemu ten termin nie jest odpowiedni do rodzin w średniowieczu?

Wtedy nie było rodzin gdzie taki model objawiał się wskutek pracy zarobkowej?

Dziwnie....

A ja twierdzę, że rodzina matryfokalna była powszechniejsza u robotników sezonowych...

Ale może się nie znam.?

Z chęcią poznam argumentów w tym zakresie tyczących się robotników rolnych i murarskich we Włoszech, bo na ten temat; w tym kontekście; znam kilka prac.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Była pierwszą europejska zawodową pisarką,

Znasz źródła, które niezbicie wskazują, że zarabiała wyłącznie na swej działalności literackiej?

że zarabiała wyłącznie... nie, nie znam takich źródeł :)

W wieku 15 lat wydano ją za mąż za Etienne'a du Castel, sekretarza królewskiego, któremu urodziła córkę Marię, syna Jana i trzecie dziecko, zmarłe wcześnie. W 1390 mąż nagle umarł, zarażony w czasie epidemii. Młoda wdowa przekonała się, że mąż pozostawił ogromne długi. Uniemożliwiano jej, jako kobiecie, pobieranie zaległych zarobków męża. Christine była więc zmuszona zacząć zarabiać na utrzymanie siebie i dzieci: nawiązała kontakt z dworem królewskim, dla którego zaczęła pisać ballady miłosne. Cieszyły się one tak dużą popularnością, że de Pisan zyskała możnych protektorów i obroniła swoją reputację jako kobiety-pisarza. (Wikipedia)

uznawana też za pierwszą feministkę

Warto chyba zaznaczyć przez kogo...

Głównie przez feministki :)

Ani herezja (bez przesady)... atoli wolałbym rozwinięcie czemu ten termin nie jest odpowiedni do rodzin w średniowieczu?

Wtedy nie było rodzin gdzie taki model objawiał się wskutek pracy zarobkowej?

Dziwnie....

A ja twierdzę, że rodzina matryfokalna była powszechniejsza u robotników sezonowych...

Ale może się nie znam.?

Z chęcią poznam argumentów w tym zakresie tyczących się robotników rolnych i murarskich we Włoszech, bo na ten temat; w tym kontekście; znam kilka prac.

Ponieważ nie zgadza się on z ówczesnymi wartościami i normami kulturowymi, które nie stawiały kobiety matki w centrum - w tym wypadku rodziny. Były oczywiście wyjątki [co przyznałem], które mogły stanowić namiastkę takiej rodziny... nie przeczę, że również u robotników sezonowych tudzież robotników rolnych i murarskich. Wyjątki nie mogą stanowić reguły.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ale te wyjątki... wcale, a wcale nie wskazują na osoby o wysokiej pozycji?

A może się mylę?

Najlepszym przykładem może być wspomniana Christine de Pisan, która pochodziła z bogatej rodziny,

była wdową po Etienne du Castel, sekretarzu królewskim, sama wychowała trójkę dzieci.

I jeszcze przykład z "górnej półki "; Blanka Kastylijska, matka dwanaściorga dzieci, która w

1226 roku - po śmierci męża Ludwika VIII Lwa - zostaje głową rodziny oraz regentką Francji. W 1236 władzę

przekazała synowi Ludwikowi IX Świętemu. Kiedy Ludwik w 1248 roku wyruszył na krucjatę do Ziemi Świętej, Blanka ponownie została regentką.

Obie kobiety w pewnych okresach swojego życia, stanowiły centrum swoich rodzin - były głowami tych rodzin.

A może Szanowny Kolega inaczej rozumie definicję pojęcia "rodzina matryfokalna" ? :)

Pozdrawiam:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że jest brak zainteresowania tematem - poza Kolegą secesjonistą, którego pozdrawiam :)

Warto by "usłyszeć" zdanie płci przeciwnej, co same kobiety o tym sądzą. Czyżby na Forum nie było Pań ? Nasze wypowiedzi [mimo, że historia opiera się na faktach] mogą być nie do końca obiektywne, przesadnie krytyczne lub pochlebiające :)

Od XII wieku sytuacja kobiet na wielu płaszczyznach życia zmienia się - ulega poprawie. Wpływ religii na życie społeczeństw nie jest już tak wielki - wprawdzie istnieje jeszcze obraz kobiety grzesznej [Ewy] - coraz częściej kobieta jest kojarzona z czystością i świętością [Maryja]. Niebagatelny wpływ na tę sytuację miały wyprawy krzyżowe [ kobiety zastępowały mężczyzn w wielu dziedzinach życia], a także bujny rozwój miast. Pojawia się pojęcie "miłości dworskiej ", które kolosalnie zmienia relacje między mężczyzną a kobietą. Teraz ona staje się dominą, a on klęczy u jej stóp, niczym wasal. Dama staje się natchnieniem i dopełnieniem rycerza, dla której czci poświęca najszlachetniejsze uczynki. Coraz większe rzesze kobiet zdobywa wiedzę, pisze książki, jest mecenasami sztuki, fundatorkami. Zmieniło się też życie kobiet z niższych klas społecznych, także na wsi [ o czym przypomina Kolega secesjonista :)].

Kobiety na wsi hodowały - często na własny użytek- drobny inwentarz, zajmowały się ogrodem. Poprawienie techniki agrarnej sprawiło, że mogły rozwijać skuteczniejszą hodowlę i uprawę, miały więcej czasu na lżejsze zajęcia, np: handel. W pobliskich miastach zakładały małe stragany, gdzie handlowały na niewielką skalę jajami, drobiem, ziołami itp. Nawet zaczęły stanowić konkurencję dla kobiet trudniących się tym zawodowo, co często skłaniało je do współpracy [zakładały spółki]. Poprawiła się też sytuacja prawna tych kobiet - nierzadko miały większe prawa niż zwykłe mieszczanki. Nie obowiązywały je ograniczenia prawne z tytułu płci. Mogły mieć zobowiązania finansowe i podpisywać umowy [niezależnie od mężów] . Posiadały też prawo do samodzielnego wnoszenia skarg do sądów. Jednak sytuacja chłopek nie wyglądała aż tak różowo, ponieważ poza pracą dla siebie, musiały jeszcze odpracować pańszczyznę, która była priorytetem.

W miastach rozwijało się tkactwo. W Livre des métiers (Księga rzemiosł), zawody uznane za typowo kobiece to: prządki jedwabiu, robotnice w wytwórniach jedwabiu, tkaczki jedwabnych nakryć głowy, kobiety produkujące "kapelusze przybrane złotą lamówką" lub "sakiewki saraceńskie" . (...) figurują również tzw. prudes Femmes, będące odpowiednikami prude'hommes, czyli ludźmi wyznaczonymi do nadzorowania przebiegu pracy i jakości produktów, posiadające zarazem uprawnienia sędziów.

Wyrób artystycznych tkanin ściennych był zajęciem całkowicie zabronionym kobietom.

Nie zapominajmy o najstarszym zawodzie świata. W spisie podatników XIII wieku w Paryżu zastanawiająco duża jest ilość fryzjerek, lub łaziebniczek (właścicielek łaźni publicznych). Okazało się, że pod tym zawodem kryły się po prostu prostytutki. Ponieważ zawód ten oficjalnie był zakazany, fryzjerstwo czy właśnie łaziebnictwo było doskonałą 'maską'.

Wśród zawodów wykonywanych przez kobiety jest [odpowiednik dzisiejszej pielęgniarki ] balwierstwo, czyli upuszczanie krwi, nastawianiem załamań, opatrywaniem ran. Średniowieczny lekarz określany był mianem le mire, a co ciekawsze istniał żeński odpowiednik tego słowa la miresse, co świadczyło, że wśród kobiet były lekarki. Przykładem może być Trotula z Salerno, której przypisuje się kilka tekstów dotyczących ginekologii, chorób kobiecych oraz chorób skórnych, a nawet okulistyki i kosmetyki.

W XIV stuleciu we Francji powstała silna opozycja przeciw kobietom medyczkom i starano się jak najbardziej ograniczyć ich udział w medycynie

Do zawodów kobiecych należały jeszcze: kuśnierki, niciarki, piekarki, młynarki, karczmarki. Średniowieczne kobiety zajmowały się warzeniem piwa, pracowały jako praczki i sprzątaczki.

Informacje i cytaty z http://kovenant.org/~fei/kws/?praca

Pozdrawiam :D

Edytowane przez Wiesław z Bogdańca

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Muszę rzucić rękawicę :P

Kto się nie zgadza, że niewiasta była bezwolnym narzędziem w rękach mężczyzny, niech staje...

Z tego co wiem to nie zgadza się z takim osądem prof. z Toronto John C. Parsons i większość autorów w publikacji pod jego redakcją "Medieval Queenship".

Na wysoką pozycję królowej wdowy w przypadku kryzysu z wyborem następcy wskazuje Lois L. Huneycutt w eseju "Female Succession and Language of Power in the Writings of Twelfth Century Churchmen".

Pauline Stafford wykazała na osobie Edith - żony Edwarda Wyznawcy, że nawet bezdzietność, która w przypadku małżonek władców bywała zazwyczaj dużym problemem o znaczeniu politycznym, w rękach kobiety o silnym charakterze i odpowiednich wpływach, może się przerodzić w atut ("The Portrayal of Royal Woman in England, Mid-Tenth to Mid-Twelfth Centuries"). Z podobnego też względu w królestwie Leonu wysoką pozycję polityczną uzyskała Elwira, ciotka małoletniego Ramira III, która została regentką. Za okoliczność sprzyjającą temu wyniesieniu, ówcześni możni uznali - złożone przez nią śluby czystości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Wiesław Z Bogdańca napisał:

Jednak sytuacja chłopek nie wyglądała aż tak różowo, ponieważ poza pracą dla siebie, musiały jeszcze odpracować pańszczyznę, która była priorytetem.

Mam pytanie czy pańszczyzna nie miała wtedy jeszcze charakteru pracy na rzecz dobra wspólnego ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.