Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

bavarsky   

Pod koniec kwietnia 2007 roku; instytucje finansowe i rządowe Estonii zostały poddane masowej akcji której dominantę stanowił atak typu DDoS. [świadomie nie używam tutaj terminu haker*]

Doszło wówczas do blokady większości głównych 'hubów' telekomunikacyjnych w kraju; zablokowane zostały systemy płatnicze, strony internetowe banków, instytucji rządowych, prywatnych.

Atak o którym wspomniałem tj. Distributed Denial of Service polega na blokadzie głównych portów wybranych hostów np. 53 [DNS], 80/441 [HTTP/HTTPS] itp.; blokada polega na przekierowaniu na dany adres i port setek tysięcy [czy milionów] zapytań/sekundę, które są dokonywane przy użyciu botnetów tj. tysięcy [milionów] komputerów nieświadomych Kowalskich, które to komputery w trybie ukrytym wysyłają za pośrednictwem głównego Bota tj. Mine - który jest kontrolowany przez jedną lub kilka osób owe zapytania do danej strony.

Być może nikt z was nie widział jak wygląda podobny atak od strony serwera. Powiem tak jeżeli administrator się tego nie spodziewał tzn. ataku o ogromnej skali; to jest to nokaut. Pamięć nawet jeżeli liczona jest w dziesiątkach gigabajtów; po takiej kanonadzie jest zapychana - serwer tj. program który działa w pamięci pod kontrolą jądra mnoży przy każdym zapytaniu danego użytkownika z zewnątrz proces-dziecięcy tj. child process - który stanowi odnogę procesu głównego programu serwerującego strony internetowe np. Apache. Jeżeli się nie zareaguje w porę trzeba robić reset systemu; stawianie ponowne na nogi całej serwerowni która ma czasami setki maszyn jest zadaniem... cóż.

Dzisiaj obserwuję podobny atak na nasze instytucje Rządowe; chociaż jest on prowadzony w o wiele bardziej perfidny i wyrafinowany sposób - acz też przy wykorzystaniu technologii cyfrowych.

Skutek z którym obecnie mamy do czynienia polega na:

a] spowodowaniu u sporej części społeczeństwa pogardy dla rządzących z naciskiem na tych którzy popierali ich w wyborach + neutralnych,

b] skompromitowania polityków najwyższego szczebla w oczach części opinii światowej / społeczeństwa i reszty polityków nie zamieszanych w aferę,

c] wywołaniu efektu; braku zaufania w połączeniu z jednoczesnymi atakami opozycji, która prześciga się w komentarzach,

Powiem szczerze że jestem przerażony widząc co się dzieje. Całą sprawę traktuję na równi z upublicznieniem raportu Macierewicza.

Ktoś chce żeby ten Kraj uległ chaosowi. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku Estonii - chociaż tam po wszystkim można było spojrzeć sobie w oczy, tutaj natomiast w wielu przypadkach 'dawne koleżeńskie' stosunki mogą zostać nadwyrężone vide zaprzepaszczone.

-------------

* W środowisku osoby które włamują się do obcych systemów celem niszczenia, kradzieży danych; są zwykłymi przestępcami, zaręczam że 'klasyczna' społeczność tępi tego typu działalność, lwią część z tych osób których brukowce określają mianem hakerów - w rzeczywistości są dla tej społeczności planktonem który się tępi dla zabawy; istnieje nawet określenie tego typu osobników tzn. 'script kiddies' tyczy to do jednostek które poznawszy zalety kilku ogólnodostępnych programów używanych do penetracji, wykorzystują je [najczęściej nieudolnie] do ataków np. typu MITM.

Haker to określenie które dotyczy jak najbardziej pozytywnej strony użytkowania komputerów/sieci. Przynajmniej tak niegdyś zwykło się nazywać tych którzy wykorzystując dwa druty i gwizdek byli w stanie dzwonić za free od Los Angeles po Paryż i abarot.

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja podobieństw nie widzę.

Tam mieliśmy do czynienia z cyberatakiem, który pokazał, że służby młodego państwa nie poradziły sobie z nim, co raczej nie powinno dziwić, zważywszy na doświadczenie i zaawansowanie technologiczne "wielkiego brata".

Gdyby teoria o "trzech kelnerach" okazała się prawdziwą, to jeszcze mniej widzę podobieństw.

Abstrahując od kwestii: kto i po co, zostaje wciąż: "co", a tego: "co" jest nader sporo i to z różnych dziedzin życia politycznego i gospodarczego.

Jakoś mnie osobiście, język czy opinie o współpracownikach wyrażone w rozmowach nie porażają, niewiele to się różni od tego co można napotkać w sieci.

Nie dziwi mnie, że można nagrywać polityków w prywatnym miejscu, takich miejsc na ogół się nie zabezpiecza. Tu jednak owi politycy i urzędnicy powinny pamiętać, że w takich miejscach pewnych tematów się nie podejmuje. Nieostrożność w tym zakresie, wykazane przez szefa MSW - jest dlań dyskwalifikujące.

"skompromitowania polityków najwyższego szczebla w oczach części opinii światowej / społeczeństwa i reszty polityków nie zamieszanych w aferę".

No dobrze, ale równie istotnym elementem tych wydarzeń, jest fakt, że to sami politycy i urzędnicy się skompromitowali.

Bo można tu zadać inne pytanie ew. "wyborcom" - czy chciałbyś poznać prawdziwą twarz polityków, czy chciałbyś poznać jak naprawdę załatwia się szereg spraw w twoim kraju, czy chciałbyś wiedzieć jak spójna jest jedna z rządzących partii itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

No dobrze, ale równie istotnym elementem tych wydarzeń, jest fakt, że to sami politycy i urzędnicy się skompromitowali.

A tak dokładnie, to czym? Co najwyżej naiwnym przekonaniem, że - skoro żyjemy w "państwie prawa", to nawet jeśli ktoś moja rozmowę nielegalnie nagra, to co z tego, skoro w rozmowie nie było niczego nielegalnego? Język, którego używam, sposób argumentacji jest moją sprawą, jeśli nawet ktoś to nielegalnie nagra, to tego nie opublikuje, bo by się przyznał do przestępstwa.

No ale, jak się okazuje, w naszym kraju przestępstwo przestaje być przestępstwem, jeśli z jego owoców korzystać będą, choćby pośrednio, dziennikarze. Okazuje się, że u nas IV władza nie jest niezależna od pozostałych trzech, jest wobec nich NADRZĘDNA !!! A zarazem kompletnie nieodpowiedzialna.

Co do języka - no cóż... W poprzedni poniedziałek jadłem obiad (niektórzy powiedzą, że był to lunch) w restauracji Kino Moskwa. Przyznaję, że kawałki polędwiczki wieprzowej w sosie kurkowym, a do tego kasza gryczana z buraczkami, była to bajka. Mają naprawdę dobrego kucharza. Przyjemność konsumpcji zakłócała mi jednak rozmowa, tocząca się przy innym stoliku. Obiadujących tam 6 osób wymieniało się spostrzeżeniami na temat życia swojej firmy. Każda wypowiedziana kwestia zawierała słowa, zaczynające się na k, p, j oraz ch, które - ponoć - kiedyś uważano za obraźliwe. Dziś są wręcz normą. Politycy wypowiadają się też zgodnie z tą normą. Ja jestem zbudowany tym, że jednak niektórzy bluzgają raczej oszczędnie.

Ciekawostką może być fakt, że w gronie owych 6 osób, pięć to były panie. Natomiast jedyny pan nie bluzgał. Może dlatego, że właściwie w ogóle nic nie mówił. Czyżby nagrywał?

Bo można tu zadać inne pytanie ew. "wyborcom" - czy chciałbyś poznać prawdziwą twarz polityków, czy chciałbyś poznać jak naprawdę załatwia się szereg spraw w twoim kraju, czy chciałbyś wiedzieć jak spójna jest jedna z rządzących partii itp.

Otóż ja, jako ów ew. "wyborca", poznawszy tę ponoć "prawdziwą" twarz polityków, na których głosowałem, poznawszy metody, którymi "załatwia się szereg spraw w moim kraju", poznawszy jak mało "spójna jest jedna z rządzących partii" - akurat ta, na którą głosowałem - mogę powiedzieć jedno: DOBRZE, ŻE NA NICH GŁOSOWAŁEM !!! i BĘDĘ TO ROBIĆ NADAL.

To nie tylko moja postawa. Wielu wśród rodziny i znajomych z pracy ją podziela. WPROST LEAKS uważa za bezpardonowy, sprzeczny z prawem, ohydny atak na RZĄD. NASZ, POLSKI RZĄD. Można ich było nie kochać, można było mieć inne zdanie, można było oczekiwać więcej, złościć się i wściekać na ich postępowanie, ale to jest legalny, wyłoniony w wyborach, polski rząd. I używanie nielegalnych środków w celu jego obalenia jest po prostu anty-polskie. Jest przejawem postawy "jeśli to nie my rządzimy polskim państwem, to każde działanie na szkodę tego państwa jest dla nas szansą. Czym gorzej dla państwa, tym lepiej dla nas".

Co do podobieństw i analogii...

Secesjonista nie dostrzega podobieństwa do cyber-ataku na Estonię. Faktycznie, metoda odmienna, ale istota działań ta sama: usiłowanie doprowadzenia rządu do upadku nielegalnymi metodami.

Nasuwa się podobieństwo do ujawnionych wypowiedzi premiera Węgier, Gyurcsány-ego z 2006 roku. Jednak w tamtej wypowiedzi Gyurcsány przyznawał się do kłamstwa, systematycznego i planowego wprowadzania w błąd opinii publicznej. Zresztą ujawnienie tej wypowiedzi wcale nie doprowadziło do upadku rządu, dymisja nastąpiła trzy lata później.

Niektórzy mówią o podobieństwie do "afery Watergate", która zmiotła Nixona i jest podręcznikowym przykładem mocy IV władzy. Tylko że tam sytuacja była zupełnie przeciwna, do naszej. U nas dziennikarze i opozycja nielegalnymi podsłuchami usiłują obalić rząd. Istotą "afery Watergate" było wykrycie, że rząd wykorzystuje nielegalne podsłuchy w walce z opozycją i kontrolowaniu dziennikarzy. Tak jak Nixon, stosujący nielegalne podsłuchy, znikł z amerykańskiej sceny politycznej, tak z naszej sceny politycznej powinni zniknąć ci, którzy nielegalne podsłuchy usiłują wykorzystać do przejęcia władzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chyba w ferworze swej odpowiedzi jancet nie zauważył mej uwagi, że język nie zrobił na mnie wrażenia.

Ja się zastanawiam, co z faktem, że osoba odpowiadająca (swego czasu) za istotne inwestycje w naszym kraju powiada, że w gazoporcie rury są bez atestu, a sam ów gazoport nie będzie mógł przyjąć na czas zamówione statki. Może kłamie, może przesadza - ale ja bym oczekiwał, że ktoś do tych uwag się odniesie.

Ja bym oczekiwał, że minister stojący na czele MSW - mógłby być ostrożniejszy w swych wypowiedziach w miejscach publicznych, ale to pewnie złe oczekiwanie.

Mógłbym oczekiwać odpowiedzi od premiera jak wygląda (w świetle tych taśm) proces obsady w spółkach skarbu.

Mógłbym zapytać co znaczy robić coś pod stołem, czemu w rozmowie z Belką rozmawia o instrumentach finansowych - ale jako powód używa się nie: zwiększenie możliwości instytucji (a przynajmniej - nie tylko), a kwestię przeszkodzenia w dojściu do władzy innej partii.

Jeśli coś ma się na Macieriewicza - czemu to nie poszło do prokuratury i nie nabrało odpowiedniego trybu?

Czym się skompromitowali padło pytanie: a odpowiedź jest prosta - wszystkim.

- minister MSW nie wie gdzie i jakie rozmowy winno się prowadzić

- premier podsłuchiwanemu ministrowi zleca kwestię rozwikłania kto go podsłuchiwał (potrafi? skoro wcześniej o tym nie pomyślał?; może)

- członkowie rządu mówią, że wielka inwestycja - jest do niczego

- członek rządu niemal płacze, ze jak jego sprawdza i jego żonę: to będzie poruta

- znamy kulisy zatrudniania w spółkach skarbu, a przynajmniej jak to wygląda na etapie "konsultacji"

- wiemy, że można zadzwonić do znajomej osoby a ona postara się wpłynąć na działania US

reszty nie chce mi się przytaczać.

"Otóż ja, jako ów ew. "wyborca", poznawszy tę ponoć "prawdziwą" twarz polityków, na których głosowałem, poznawszy metody, którymi "załatwia się szereg spraw w moim kraju", poznawszy jak mało "spójna jest jedna z rządzących partii" - akurat ta, na którą głosowałem - mogę powiedzieć jedno: DOBRZE, ŻE NA NICH GŁOSOWAŁEM !!! i BĘDĘ TO ROBIĆ NADAL".

To już zostało odnotowane, pewne zdziwienie (pośród komentatorów), że elektorat PO - raczej nie zamierza zmienić swych preferencji wyborczych po ostatnich wydarzeniach. Ja nie jestem zdziwiony. Bo jak mi się zdaje jest to elektorat na: "nie" - "nie - Kaczyńskiemu". A nie będąc zwolennikiem "prezesa" mogę to zrozumieć.

Tak czy inaczej: mam niesmak.

Oczywiście jancet uważa to wszystko za normalne, to mam takie pytanie: jak zostaną ustawione odpowiednio listy (a tak hipotetycznie się zdarzy), jako wyborca PO: zagłosuje na panią H czy na pana R.? Bo jako wyborca PO - to trochę bym się pogubił - jakie jest stanowisko rządzącej partii i jej członków co do osób, które desygnują na dane stanowiska, i co nimi powoduje?

Na marginesie - chyba Nixon nie wiedział początkowo o podsłuchach, zatem nie mógł ich stosować - on ukrywał ich późniejsze istnienie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Parę rzeczy uderza w Twojej wypowiedzi Jancetcie.

1-

A tak dokładnie, to czym? Co najwyżej naiwnym przekonaniem, że - skoro żyjemy w "państwie prawa", to nawet jeśli ktoś moja rozmowę nielegalnie nagra, to co z tego, skoro w rozmowie nie było niczego nielegalnego?

Bo jednak trochę rzeczy wymagających wyjaśnienia tutaj jest, ot choćby sformułowanie ministra Sienkiewicza - o dotowaniu pod stołem byle tylko był jakiś ruch na lotnisku. W końcu jest to minister odpowiedzialny za działanie służb w tym policji, więc chyba może wiedzieć/ wie co mówi w tej tematyce. Albo w replice na to Belka stwierdza, ze on informował Tuska o Amber Gold, co jak wiadomo podważa wcześniejszą wersję premiera. O dealu nie ma co nawet mówić. Zabawne jest tez to jak w 1h 10 min i dalej B. Sienkiewicz opisuje jak wpływa na niezależną (przynajmniej w opinii premiera na poniedziałkowej konferencji) prokuraturę. Akurat decyzje o oddzieleniu prokuratury od Ministerstwa Sprawiedliwości i stworzenie pseudonieżaleznej nowej instytucji uważam za błąd ale to inna sprawa). Kim są ludzie uniemożliwiający ruszenie BORu Sienkiewiczowi?

Twierdzenie, że poza doborem słownictwa nie ma na tych taśmach nic szokującego świadczy raczej o tym, że rzeczonego materiału samemu się nie sprawdziło.

2-

Przeanalizujmy akcję ABW - najpierw wchodzą koło 20, po czym wychodzą nie uzyskawszy nic gdy okazało się, że w środku był zbyt duży tłum, co uniemożliwiło im wykonanie postawionych przed nimi czynności. Wracają po 23, znów zbyt dużo dziennikarzy i się nie udaje. Czemu wracają o tak późnej porze, może licząc na to, że tłumek się rozejdzie do domów spać? Jak dla mnie pewnie tak. Tylko nic z tego nie wyszło więc nasuwa mi się samo podejrzenie, że zaniechali obserwowania budynku - bo nie wiedzieli ilu ludzi będzie w środku ilu wyszło ilu weszło. Jak dla mnie nie kontrolowali zupełnie tego a więc nie kontrolowali też tego czy nośnik nagrań opuścił siedzibę redakcji czy nie. Do budynku swobodnie można było wejść i wyjść i pewnie wynieść co nieco. Niezbyt to profesjonalne - co tylko potwierdza jak tragicznie przeprowadzona była ta akcja. Jeśli tak i chodziło tylko o zdobycie nagrań dla śledztwa prokuratorskiego - to powinny polecieć głowy za nieudolność tej akcji. Chyba jednak nikomu nic się nie stanie.

m.rmf24.pl/fakty/news-przeszukanie-w-redakcji-wprost-abw-odstapila-latkowski-dziek,nId,1445436 - godziny zaczerpnąłem stąd.

3-

Inna nieudolność ABW - w weekend GW poinformowała, że ma przeciek od ABW. Bo ABW bada taki scenariusz - to chwila moment badamy taki scenariusz to raczej nie jest pierwszą rzeczą (po dwóch dniach!) lecieć do redakcji GW i paplać tam o pomysłach i szczegółach scenariusza - szczegółach bo z nazwiskami. Co najmniej nieudolność ABW i to kolejny raz w ciągu dwóch dni. To chyba za dużo nawet jak na polskie standardy służb. Jakoś dziwnie zgrywa się to z sensem rozmowy Belki z Sienkiewiczem. Pytanie czy ktoś tu używa służb do rozgrywania swoich interesów czy może po prostu mamy tak tragicznie słabe służby specjalne?

4-

U nas dziennikarze i opozycja nielegalnymi podsłuchami usiłują obalić rząd

Skąd wiedza, że to opozycja, nielegalnymi podsłuchami, próbuje obalić kogokolwiek? Winnych już znamy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
No ale, jak się okazuje, w naszym kraju przestępstwo przestaje być przestępstwem, jeśli z jego owoców korzystać będą, choćby pośrednio, dziennikarze. Okazuje się, że u nas IV władza nie jest niezależna od pozostałych trzech, jest wobec nich NADRZĘDNA !!! A zarazem kompletnie nieodpowiedzialna.

Chwalic Boga, ze istnieje bo inaczej ta banda czulaby sie zupelnie bezkarnie.

W sumie i tak czuje sie bezkarnie.

Chocby sprawa Amber Gold ktora jest na dobrej drodze do przyschniecia mimo iz trzeba byc kompletnym idiota aby uwierzyc, ze ten chlopanio byl sam w stanie rozkrecic taki interes.(Wlacznie z liniami lotniczymi, ktorych uruchomienie wymaga naprawde ponadstandardowych procedur).

Zabawne bylo, ze gdy dziennikarze przycieli tego usluznego sedziego to wasnie na pismakach skupilo sie "szczere oburzenie" roznego rodzaju rozdzierajacych szaty autorytetow. Ten zalosny osobnik w todze w sumie wywinal sie tanim kosztem. Chyba znowu orzeka.

Niezbyt to profesjonalne - co tylko potwierdza jak tragicznie przeprowadzona była ta akcja.

A bo Agenta Tomka zwolnili!

Nasze panstwo jest chore.i zmiana ekipy tez nic nie da. Trzebaby przebudowac system od podstaw a na to szans nie ma.

Dobrze ze chociaz dziennikarze od czasu do czasu potrzasna ta nasza jablonka Jest wtedy szansa ze co najgorsze zgnilki i robaczywki spadna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Ja podobieństw nie widzę.

Tam mieliśmy do czynienia z cyberatakiem, który pokazał, że służby młodego państwa nie poradziły sobie z nim, co raczej nie powinno dziwić, zważywszy na doświadczenie i zaawansowanie technologiczne "wielkiego brata".

Ja dostrzegam. I to dość wyraźnie.

Akcja o której tutaj mówimy została zorganizowana z zewnątrz na wielką skalę, była prowadzona metodycznie, przez długi okres czasu z wyrachowaniem.

Tak jak w przypadku Estonii mamy do czynienia z próbą pokazania społeczeństwu bezradności władz; do ochrony informacji prywatnych.

No bo pojawia się pytanie; skoro najważniejsze persona w państwie można "ot tak skompromitować", to co mówimy o tzw. szarym obywatelu ?

Dla mnie Wprost powiela metodykę stosowaną przez Juliana Assange - z tą różnicą że on opublikował wykradzione dokumenty wytworzone przez administrację USA, w naszym przypadku mamy INFORMACJE POZYSKANE PRZEZ OSOBY TRZECIE, które w sposób niezależny je nagrały; a teraz czasopismo które winno tworzyć jaką konstruktywną relację, trzymając się określonego poziomu - czyni to w tak prymitywny sposób - staje się dla mnie bezrefleksyjnym 'hostem'.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Chocby sprawa Amber Gold ktora jest na dobrej drodze do przyschniecia mimo iz trzeba byc kompletnym idiota aby uwierzyc, ze ten chlopanio byl sam w stanie rozkrecic taki interes.(Wlacznie z liniami lotniczymi, ktorych uruchomienie wymaga naprawde ponadstandardowych procedur).

Zda mi się, że jego to akurat już uniewinnili.

Tak jak w przypadku Estonii mamy do czynienia z próbą pokazania społeczeństwu bezradności władz; do ochrony informacji prywatnych.

A nie bardziej bezpośrednio - z próbą ośmieszenia i skompromitowania władzy, wskazania jej tolerancji względem nieprawidłowości i dziwnych konszachtów?

No bo pojawia się pytanie; skoro najważniejsze persona w państwie można "ot tak skompromitować", to co mówimy o tzw. szarym obywatelu ?

Nic, zwykły szary obywatel średnio ma możliwości dotowania pod stołem lotniska. Skompromitowano nie państwo a konkretną ekipę rządzącą. W przypadku Estonii z tego co opisujesz skompromitowano system zabezpieczeń i wykazano jego słabość, to co innego jednak - przynajmniej w mojej opinii.

a teraz czasopismo które winno tworzyć jaką konstruktywną relację, trzymając się określonego poziomu - czyni to w tak prymitywny sposób - staje się dla mnie bezrefleksyjnym 'hostem'.

No dobrze - a jak powinna wyglądac ta konstruktywna, trzymająca poziom relacja, przy założeniu walki o czytelnika?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Zda mi się, że jego to akurat już uniewinnili.

Nawet nie wiedzialem.

Tym bardziej w sytuacji w ktorej praktyczny rozdzial wladzy wykonawczej od ustawodawczej nie istnieje a wlacza sadownicza chodzi na pasku rzadzacych jedynym wedzidlem w pyskach politykow jest wolna prasa i trzeba jej strzec jak oka w glowie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Moja negatywna opinia o całej, współczesnej polskiej klasie politycznej nie uległa ani o jotę zmianie. Moja opinia o jakości dzisiejszego dziennikarstwa - także. Jedyna rzecz smutna w tym wszystkim, że ostatecznie uświadomiłem sobie fakt, że mając swoje lata, jakąś minimalną wiedzę o świecie i Polsce, ewidentne poczucie więzi z moim krajem, kompletnie jestem obojętny na jego aktualne "życie", czy "żyćko" polityczne. Nie mam ani na kogo głosować, ani kogo popierać. Ani ochoty "ich" słuchać, bo z góry wiem, co powiedzą. Choć pewnie słuchać powinienem.

A odnośnie do chamskiego języka. Szlag mnie w tej sprawie trafia codziennie. Podobnie jak w sprawie ilości agresji i pogardy wokół nas. Dramatycznie zawęża się w Polsce liczba osób, które potrafią złożyć jakąkolwiek wypowiedź bez "wyrazów". Prezydent akutrat trafił z porównaniem, że trudno sobie wyobrazić ś.p. T. Mazowieckiego, czy innych z tego pokolenia, aby tak prowadzili rozmowę, jak dzisiejsi "wielcy".

To już pewnie czas na kampanię o godność języka polskiego. Mój pomysł - powiedzieć, nawet nieco naginając fakty, że posługiwanie się wulgaryzmami, przyszło do nas z Rosji. Мы русские матом не ругаемся - мы матом разговариваем. Na niektórych naszych wulgaryzujących, lecz "patriotycznych" Rodaków podziała. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak dla równowagi: atoli tylko na niektórych, pamiętając, że podobnym ministerialnym stylem wyrażali się starzy wyjadacze, co to swego czasu z uwielbieniem wpatrywali się w trendy ze wschodu, potem oczywiście okazało się, że by to uwielbienie udawane.

Mnie martwi, że nie słyszę konkretów o konkretach które padły w tych rozmowach. Co kto wyjaśnia i na jakim jest to etapie: owe dotacje, gazoport itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Małe ad vocem. Styl miał i Piłsudski, to nie jest oczywiście tak, że naród ( z "elytamy" włącznie) zaczął bluzgać od wczoraj. Chodzi o skalę zjawiska i brak stylu w bluzganiu. Choć ta "kamieni kupa" to jeszcze jakiś wulgarny fason trzyma. ;)

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Jedyna rzecz smutna w tym wszystkim, że ostatecznie uświadomiłem sobie fakt, że mając swoje lata, jakąś minimalną wiedzę o świecie i Polsce, ewidentne poczucie więzi z moim krajem, kompletnie jestem obojętny na jego aktualne "życie", czy "żyćko" polityczne. Nie mam ani na kogo głosować, ani kogo popierać. Ani ochoty "ich" słuchać, bo z góry wiem, co powiedzą. Choć pewnie słuchać powinienem.

Niestety masz racje, malo tego coraz wiecej ludzi mysli podobnie i "odrzuca ich" od tej sfery zycia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Nie mam ani na kogo głosować, ani kogo popierać. Ani ochoty "ich" słuchać, bo z góry wiem, co powiedzą. Choć pewnie słuchać powinienem.

Przy całym szacunku Bruno - to co piszesz mnie przeraża - bo wskazuje to na głęboko posunięty w umysłach Polaków proces powstawania kasty polityków tudzież politykierów. To oni mówią, oni rządzą i spośród nich można wybierać poprzez głosowanie. Politycy stają się na naszych oczach i co gorsze w naszych umysłach odrębną kastą i tylko spośród członków tejże możemy wybierać, mają inne prawa, przywileje i możliwości i nic już nas nie dziwi. Podobnie przez moment było z dziennikarzami.

To jest chore. To jest proces który w dłuższej perspektywie, jeśli chcemy u nas trwania i istnienia demokracji w jakiś sposób trzeba będzie zahamować. Ja staram się być pozytywny i uważam, że każda taka afera i aferka przybliża nas do momentu w którym ludzie zrozumieją, że albo pójdziemy bardziej w kierunku demokracji bezpośredniej, w której realną władze ma społeczeństwo i w której takie "mielenie" obywatelskich inicjatyw ustawodawczych nie będzie miało miejsca oraz sytuacji w których powstanie jakakolwiek forma społecznej kontroli nad wymiarem sprawiedliwości w tym zwłaszcza sądownictwem albo pójdziemy w kierunku oligarchii bądź antycznie pojmowanej tyrani.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Przy całym szacunku Bruno - to co piszesz mnie przeraża - bo wskazuje to na głęboko posunięty w umysłach Polaków proces powstawania kasty polityków tudzież politykierów.

Ja np. po raz pierwszy w życiu mam dylemat czy iść na przyszłoroczne wybory.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.