Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
adamhistoryk

Ciekawostki o Izraelu Poznańskim

Rekomendowane odpowiedzi

Dodawajcie w tym miejscu ciekawostki o życiu Poznańskiego. Jako mały chłopiec kierował starym wózkiem ciągnętym przez psy. Na konia Poznańskich nie było stać. Na wózku był stragan ojca Izaaka. :(

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Raz - nie ma dowodów, że wózek był ciągniony przez psy, dwa - kiedy jego rodzina przeniosła się już do Łodzi była na tyle zasobna, że stać było ich na tego konia. W 1834 r. rodzina przenosi się z Aleksandrowa Fabrycznego i ojciec uzyskuje pozwolenie na handel m.in. towarami łokciowymi, lnianymi i korzennymi, sześć lat potem kupuje kamienicę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zgoda, powinienem powiedzieć w trybie przypuszczającym, jako niesprawdzoną anegdotę. Miał kierować wózek ciągniąny przez psy. Ale jeżeli nie ma dowodów ( dwóch, jeżeli mi pamięć miła, potrzeba dwóch dowodów, aby udokumentować jedno zdarzenie - tak czytałem, tylko gdzie?), jeżeli nie ma zatem dowodów, to jednak w każdej plotce jest coś z prawdy. Być może plotka powstała juz wtedy, gdy Poznański był sławnym fabrykantem.

Leonia,żona była chyba bogatsza od męża? Wniosła dobrze prosprujący sklep w Warszawie.

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bogatszą to może i była - przez jakieś dwadzieścia parę miesięcy, wedle intercyzy przedślubnej ona wniosła sklep wart 750 rubli, on warsztaty wycenione na 500 rubli. W następnym roku po zawarciu małżeństwa, Izrael otrzymuje w ramach aktu kupna-sprzedaży "handel towarów łokciowych", który został wyceniony na 2150 rubli.

Z ciekawostek: Izrael kiedyś występował jako Izydor, było to wtedy kiedy został zapisany do Szkoły Powiatowej Realnej Niemiecko-Rosyjskiej. Wedle anegdoty miał powiedzieć swemu projektantowi, kiedy ten pytał się w jakim stylu ma być pałac: "Stać mnie na wszystkie style".

Pośród licznych dobroczynnych działań, Poznański ufundował również... podłogę dla kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (1888 r.).

Warto wspomnieć, że został kawalerem orderów św. Stanisława III i II klasy i św. Anny III klasy.

/za: "Rozwój" Kronika, nr 99, z 17 (30) kwietnia 1900 r./

O samej postaci, co nieco:

J. Podolska "Spacerownik. Łódź żydowska"/

M. Jaskulski "Rodzina Poznańskich", w: "Pałac Poznańskich w Łodzi"

S. Pytlas "Łódzka burżuazja przemysłowa w latach 1864-1914"

K. Badziak, J. Strzałkowski "Strzałkowski, Silbersteinowie, Lichtenfeldowie, Poznańscy, Eigerowie"

M. Matys "Łódzka fabryka marzeń. Od afery do sukcesu"

P. Hertz "Sedan"

A. Alperin "Żydzi w Łodzi"

A. Szram "Inicjatywy Budowlane I.K. Poznańskiego jako wyraz mecenatu artystycznego łódzkiego przemysłowca".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sam wchodził na bramę czy wysyłał oficjalistów?

Po co mu to niby było skoro sam dowolnie ustalał stawki i czas pracy.

Opowieści tej samej proweniencji co o posadzce ze złotych rubli liście do cara.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No tak, plotki, anegdoty, facecje przydają koloru i smaczku, ale chyba nie mogą być podstawą tematu gdzie ma być mowa o "ciekawostkach".

Ciekawszym wydaje się dlaczego np. Poznański podpisał się osobiście pod statutem Bikur Cholim, kiedy podobne sfery żydowskie w Warszawie konsekwentnie unikały wiązania się z organizacjami brackimi.

Ciekawym jest, czy prawnuk zakpił z urody żony Poznańskiego? Bo, że wskazywał na jej "skromność intelektualną" to oczywiste.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No tak, plotki, anegdoty, facecje przydają koloru i smaczku, ale chyba nie mogą być podstawą tematu gdzie ma być mowa o "ciekawostkach".

Ciekawszym wydaje się dlaczego np. Poznański podpisał się osobiście pod statutem Bikur Cholim, kiedy podobne sfery żydowskie w Warszawie konsekwentnie unikały wiązania się z organizacjami brackimi.

Ciekawym jest, czy prawnuk zakpił z urody żony Poznańskiego? Bo, że wskazywał na jej "skromność intelektualną" to oczywiste.

Może ruszyło go sumienie? Pewnym jest, że fabrykach Poznańskiego dochodziło do licznych wypadków kończących się kalectwem lub śmiercią. Jednak pod koniec swojego życia niespodzianie zaangażował się w działalność charytatywną, budował sierocińce, szkoły dla biednych i szpitale.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chyba adamhistoryk nie zrozumiał o co chodzi z podpisem Poznańskiego pod tym dokumentem.

Nie chodzi wcale o to, że "ruszyło go sumienie", a o to, że chodziło o bractwo.

Przecież adamhistoryk rozumie rozróżnienie pomiędzy działalnością organizacji charytatywnych a bractwami. I chyba pamięta o sporze pomiędzy Poznańskim a takim Szmulem Saltzmanem, a i o działaniach władz, choćby w postaci zamknięcia chasydzkich domów modlitw czy starego cmentarza.

Należy sobie zadać pytanie: jak na przekształconą Chevra Kadisha (czyli już, jako: Bikur Cholim) wpłynęła fundacja cmentarza uczyniona przez Poznańskiego. Czy, takie pytanie: dlaczego wybory do do zarządu gminy z 1885 r. odbyły się (wbrew tradycji) nie w synagodze gminnej, a w synagodze prywatnej przy ul. Zachodniej.

Poznański podpisał statut w 1881 roku, miał zatem 48 lat, kiedy finansował szpital fabryczny - był o rok młodszy, czy to zdaniem adamhistoryk kwalifikuje się do stwierdzenia: "na starość..."?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chyba adamhistoryk nie zrozumiał o co chodzi z podpisem Poznańskiego pod tym dokumentem.

Nie chodzi wcale o to, że "ruszyło go sumienie", a o to, że chodziło o bractwo.

Przecież adamhistoryk rozumie rozróżnienie pomiędzy działalnością organizacji charytatywnych a bractwami. I chyba pamięta o sporze pomiędzy Poznańskim a takim Szmulem Saltzmanem, a i o działaniach władz, choćby w postaci zamknięcia chasydzkich domów modlitw czy starego cmentarza.

Należy sobie zadać pytanie: jak na przekształconą Chevra Kadisha (czyli już, jako: Bikur Cholim) wpłynęła fundacja cmentarza uczyniona przez Poznańskiego. Czy, takie pytanie: dlaczego wybory do do zarządu gminy z 1885 r. odbyły się (wbrew tradycji) nie w synagodze gminnej, a w synagodze prywatnej przy ul. Zachodniej.

Poznański podpisał statut w 1881 roku, miał zatem 48 lat, kiedy finansował szpital fabryczny - był o rok młodszy, czy to zdaniem adamhistoryk kwalifikuje się do stwierdzenia: "na starość..."?

Drogi Secesjonisto,

[*]W moich zbiorach nie znalazłem wyrażenia "bractwo", tylko "społeczność charytatywna" ( "Jewish Learning: Visiting the Sick." Jewish Virtual Library ), ewentualnie "fundacja", "szerokie zaangaowanie się dla chorych", a więc uznałem że Bikur Cholim jest charytawną organizacją, nota bene mającą korzenie biblijne [ Odzwierciedla ona podstawową wartość biblijną "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" (Kpł 19:18)].

[*] Jakie miał Poznański intencję - a kto to wie?

[*] Niestety mam braki w wiedzy i nie znam ( jeszcze) sporu Poznańskiego z Szmulem Saltzmanem. Wiem, że Saltzman walczył z pomniejszymi prywatnymi domami modlitwy, żądając opieczętowania posiadanych przez nie rodałów.

W 1855 r. dzierżawca donosił Magistratowi m. Łodzi, że:

"W mieszkaniu Mośka Nogacz garkuchnię w tutejszym mieście oraz i dom zajezdny utrzymującego, gdzie najznaczniejsze kupcy przybywają z różnych okolic[6] nie zajeżdżają do bożnicy, tylko w jego mieszkaniu nabożeństwo odprawiają z czytaniem rodału. Nogacz jedynie dla własnych środków [?] zakupił rodał co jest celem zachęcenia kupców u niego potrzeby mających – jednakże stanowi to znaczny uszczerbek w dochodzie z rodału, a bardziej jeszcze z ofiar dobrowolnych przy użyciu modlitwy podczas czytania rodału przez zamożnych wyrzeczonych".

Ale czy to o ten spór chodzi?

[*] W którym miejscu powiedziałem ze "na starość"?

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

W którym miejscu powiedziałem ze "na starość"?

Tu:

(...)

Jednak pod koniec swojego życia niespodzianie zaangażował się w działalność charytatywną, budował sierocińce, szkoły dla biednych i szpitale.

Poznański żył 67 lat, co ogólnie w polskich badaniach demograficznych kwalifikuje go jako osobę starą (vide: głos Cezarego Kuklo: "Czy w badaniach nad przeszłością powinniśmy stosować współczesny nam, badaczom, XX-wieczny próg starości, utożsamiany najczęściej z 65 rokiem życia?"; "Polska na tle Europy XVI-XVII wieku", Warszawa 2007, s. 66). Skoro zdaniem adamhistoryk fabrykant ów począł się zajmować działalnością charytatywną pod koniec życia, to wychodzi, że na starość.

Tak czy inaczej: ani na starość, ani pod koniec życia.

[*]W moich zbiorach nie znalazłem wyrażenia "bractwo", tylko "społeczność charytatywna" ( "Jewish Learning: Visiting the Sick." Jewish Virtual Library ), ewentualnie "fundacja", "szerokie zaangaowanie się dla chorych", a więc uznałem że Bikur Cholim jest charytawną organizacją

(...)

Bikur Cholim jak najbardziej był fundacją/organizacją charytatywną. Trzeba jednak pamiętać o kontekście historycznym czasów o których mówimy. Pamiętać trzeba, że zarówno władze jak i grupa "reformowanych" Żydów (wszyscy z różnych często powodów) dążyli do zmiany tradycyjnej struktury zarządzania społecznością żydowską. Stąd likwidacja kahału, stąd rywalizacja Poznańskiego z Żydami ortodoksyjnymi, czego wyrazem była walka z bractwami.

Bractwa podlegały dozorowi religijnemu, towarzystwa charytatywne zakładane przez nową grupę przemysłowców - już nie. To samo tkwiło u podstaw sporu o prywatne synagogi, nie podlegały one nadzorowi grupy ortodoksyjnej, nie przypadkiem główna synagoga gminna przez długi czas nie nadawała się w zasadzie do użytku, tacy jak Poznańscy świadomie nie dawali na nią pieniędzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Poznański założył klub sportowy nazwany potem: IKP Łódź (od jego inicjałów), klub ten w II RP był obok poznańskiej "Warty" jednym z najbardziej utytułowanych.

/wspomina o nim S. Wojciechowski "Moje Abecadłowo"/

O ile historia z zegarem jest raczej anegdotą to faktem jest, że kiedy ów fabrykant ciężko zachorował, ulice Zachodnią i Ogrodową wyłożono słomą by nie turbował go hałas furmanek i dorożek.

Z ciekawostek, choć była to tak znana postać do dziś zachowały się jedynie jego dwa zdjęcia plus portret pędzla Stanisława Heymana, co ciekawsze nie znany jest żaden zachowany wizerunek jego małżonki.

/za: J. Podolska "Izrael, twórca imperium", cykl "Ojcowie miasta", www.lodz.gazeta.pl/

(...)

Czy Poznański jest prototypem Moryca z "Ziemi Obiecanej"?

To chyba jedynie z początków kariery, przyjmuje się, że jego osoba została skarykaturowana w postaci Szai Mendelsohna.

Z literatury dodać można:

K. Badziak "Wielkość i upadek fortuny Poznańskich", w: "Dzieje Żydów w Łodzi 1820-1944"

"Łódź, Dzieje Miasta" Tom 1 do 1918 r." red: R. Rosin, B. Baranowski, J. Fijałek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O ile historia z zegarem jest raczej anegdotą to faktem jest, że kiedy ów fabrykant ciężko zachorował, ulice Zachodnią i Ogrodową wyłożono słomą by nie turbował go hałas furmanek i dorożek.

Z ciekawostek, choć była to tak znana postać do dziś zachowały się jedynie jego dwa zdjęcia plus portret pędzla Stanisława Heymana, co ciekawsze nie znany jest żaden zachowany wizerunek jego małżonki.

/za: J. Podolska "Izrael, twórca imperium", cykl "Ojcowie miasta", www.lodz.gazeta.pl/

A ja czytałem u Przemysława Wainngertnera ( "Wielcy ziemi obiecanej" w: Focus Historia), że to był odpoczynek, nie choroba ...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.