Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

faw   
Dlaczego alianci nie wywiązali się z zobowiązań i nie zaatakowali Rzeszy, ku radości Hitlera?

Z prozaicznego powodu: w/g umowy siły francuskie miały byc gotowe do przyjścia z pomocą (tj. zmobilizowane) 15-go dnia od ogłoszenia u nas powszechnej mobilizacji/ rozpoczęcia działań wojennych.

Wiemy doskonale, że w tym czasie u nas było już w zasadzie po wojnie (rozpoczynała się I-wsza Bitwa Tomaszowska, broniła się Warszawa, Modlin, Hel, jednostki Niemieckie podeszły pod Brześć i Lwów.) Komu miano przychodzić z pomocą? Czy to ich wina, że przez dwa tygodnie nie potrafiliśmy utrzymać frontu?

pzdr.

Często słyszę, że mobilizacja armii trwa i to nie krótko. Zgadza się, ale w przypadku II Wojny Światowej nie sprawdza się to o tyle, iż alianci, zaniepokojeni wydarzeniami w Niemczech, przewidywali już długo przed wrześniem 1939, co Hitler może zrobić.

"Nasz rząd miał do wyboru hańbę i wojnę. Wybrał hańbę, a wojnę będzie miał i tak." (wypowiedź po konferencji w Monachium)

Władze krajów zachodu mieli bardzo dużo czasu, by przygotować się na rychłą wojnę z III Rzeszą, poczyniali zresztą kroki w kierunku przygotowania armii, jak choćby wprowadzenie w Wielkiej Brytanii obowiązkowego poboru do armii.

Tak więc Wlk. Brytania, Francja i inne kraje dobrze wiedziały, co Hitler zrobi. Armie mogły być już dawno zmobilizowane, owszem - przerzut wojsk trwa, ale to są dni. A od pierwszych dni wojny Wlk. Brytania (jeśli chodzi o Polskę) stała i się patrzyła, jak Adolf rozgrabia nasz kraj (poza niewielką aktywnością floty Royal Navy, która i tak Polsce nie zdążyła pomóc, bo było już po wszystkim).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Władze krajów zachodu mieli bardzo dużo czasu, by przygotować się na rychłą wojnę z III Rzeszą, poczyniali zresztą kroki w kierunku przygotowania armii, jak choćby wprowadzenie w Wielkiej Brytanii obowiązkowego poboru do armii.

Tak więc Wlk. Brytania, Francja i inne kraje dobrze wiedziały, co Hitler zrobi. Armie mogły być już dawno zmobilizowane, owszem - przerzut wojsk trwa, ale to są dni. A od pierwszych dni wojny Wlk. Brytania (jeśli chodzi o Polskę) stała i się patrzyła, jak Adolf rozgrabia nasz kraj (poza niewielką aktywnością floty Royal Navy, która i tak Polsce nie zdążyła pomóc, bo było już po wszystkim).

Jest to stereotyp, często powielany przez władze poprzedniego ustroju (w/g zasady: "kłamstwo powtarzane ciągle staje się prawdą"). Nie można sobie ogłosić mobilizacji ot tak, bo wydaje się, że sytuacja w Europie jest napięta - nie próbuję też w żaden sposób usprawiedliwiać Francuzów i Anglików. Powiedzmy sobie otwarcie - zarówno Francja ani Anglia (ta ostatnia nie miała niemal wojsk lądowych na wyspach) nie były gotowe do wojny w 1939r. Mobilizację powszechną ogłasza się na wypadek wojny, a w demokracji parlamentarnej (jaka istniała w krajach Europy zachodniej) o mobilizacji może decydować parlament - ale też od decyzji, do komletnej koncentracji wojsk droga jest bardzo długa. Pamiętajmy też o jednym istotnym fakcie: w/g nomenklatury przedwojennej ogłoszenie powszechnej mobilizacji było aktem wrogim wobec sąsiedniego państwa, i kraj ktory ją oglosił, w razie ewentualnego konfliktu uważany był za agresora (dlatego np. Niemcy skoncentrowali swoje siły przy granicy z Polską "po cichu" - np. pod pozorem wielkich manewrów, lub ćwiczeń). Popełniono też błąd - w Europie zachodniej sądzono, iż po zajęciu Czechosłowacji Hitler da sobie spokój, a jego kolejne agresywne posunięcia okażą się bluffem.

Często słyszę, że mobilizacja armii trwa i to nie krótko. Zgadza się, ale w przypadku II Wojny Światowej nie sprawdza się to o tyle, iż alianci, zaniepokojeni wydarzeniami w Niemczech, przewidywali już długo przed wrześniem 1939, co Hitler może zrobić.

Od przewidywania, do podjęcia zdecydowanych kroków droga daleka. I pamiętaj - podpisaliśmy umowy dwustronne - juz 3-go września parlament angielski i francuzki uchwalił wypowiedzenie wojny Niemcom (wcześniej mobilizacja nie byłaby możliwa), wywiązując się z umowy. Od tego czasu "maszyna" mobilizacyjna została wprowadzona w ruch. Jak wiemy doskonale, w tym czasie w Polsce następuje przerwanie frontu na czterech newralgicznych kierunkach (i kilku pomocniczych). We Francji rezerwiści zaczynaja otrzymywać wezwania do stwienia się w punktach mobilzacyjnych ( trwa załadunek pierwszych myśliwców " Morane" dla Polski, które mają do nas przybyć via Konstanca w Rumunii). W jaki inny sposób, w/g ciebie Francuzi fizycznie mogli nam pomóc?

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   
Władze krajów zachodu mieli bardzo dużo czasu, by przygotować się na rychłą wojnę z III Rzeszą, poczyniali zresztą kroki w kierunku przygotowania armii, jak choćby wprowadzenie w Wielkiej Brytanii obowiązkowego poboru do armii.

Tak więc Wlk. Brytania, Francja i inne kraje dobrze wiedziały, co Hitler zrobi. Armie mogły być już dawno zmobilizowane, owszem - przerzut wojsk trwa, ale to są dni. A od pierwszych dni wojny Wlk. Brytania (jeśli chodzi o Polskę) stała i się patrzyła, jak Adolf rozgrabia nasz kraj (poza niewielką aktywnością floty Royal Navy, która i tak Polsce nie zdążyła pomóc, bo było już po wszystkim).

Jest to stereotyp, często powielany przez władze poprzedniego ustroju (w/g zasady: "kłamstwo powtarzane ciągle staje się prawdą"). Nie można sobie ogłosić mobilizacji ot tak, bo wydaje się, że sytuacja w Europie jest napięta - nie próbuję też w żaden sposób usprawiedliwiać Francuzów i Anglików. Powiedzmy sobie otwarcie - zarówno Francja ani Anglia (ta ostatnia nie miała niemal wojsk lądowych na wyspach) nie były gotowe do wojny w 1939r. Mobilizację powszechną ogłasza się na wypadek wojny, a w demokracji parlamentarnej (jaka istniała w krajach Europy zachodniej) o mobilizacji może decydować parlament - ale też od decyzji, do komletnej koncentracji wojsk droga jest bardzo długa. Pamiętajmy też o jednym istotnym fakcie: w/g nomenklatury przedwojennej ogłoszenie powszechnej mobilizacji było aktem wrogim wobec sąsiedniego państwa, i kraj ktory ją oglosił, w razie ewentualnego konfliktu uważany był za agresora (dlatego np. Niemcy skoncentrowali swoje siły przy granicy z Polską "po cichu" - np. pod pozorem wielkich manewrów, lub ćwiczeń). Popełniono też błąd - w Europie zachodniej sądzono, iż po zajęciu Czechosłowacji Hitler da sobie spokój, a jego kolejne agresywne posunięcia okażą się bluffem.

Często słyszę, że mobilizacja armii trwa i to nie krótko. Zgadza się, ale w przypadku II Wojny Światowej nie sprawdza się to o tyle, iż alianci, zaniepokojeni wydarzeniami w Niemczech, przewidywali już długo przed wrześniem 1939, co Hitler może zrobić.

Od przewidywania, do podjęcia zdecydowanych kroków droga daleka. I pamiętaj - podpisaliśmy umowy dwustronne - juz 3-go września parlament angielski i francuzki uchwalił wypowiedzenie wojny Niemcom (wcześniej mobilizacja nie byłaby możliwa), wywiązując się z umowy. Od tego czasu "maszyna" mobilizacyjna została wprowadzona w ruch. Jak wiemy doskonale, w tym czasie w Polsce następuje przerwanie frontu na czterech newralgicznych kierunkach (i kilku pomocniczych). We Francji rezerwiści zaczynaja otrzymywać wezwania do stwienia się w punktach mobilzacyjnych ( trwa załadunek pierwszych myśliwców " Morane" dla Polski, które mają do nas przybyć via Konstanca w Rumunii). W jaki inny sposób, w/g ciebie Francuzi fizycznie mogli nam pomóc?

pzdr.

Ok, rozumiem, po części masz rację, ale nadal nie uważam, że Francja i Wlk. Brytania byli bezradni wtedy. Może i to, co powiedziałeś ich trochę usprawiedliwia, ale miałem nie tylko na myśli pomoc militarną bezpośrednio Polsce. Francja mogła bardzo wiele zrobić dla wojny już na jej początku. Gdyby utworzyli już wtedy drugi front na granicy francusko-zachodniej? A oni stali i czekali, co zrobi agresor, kiedy III Rzesza razem z ZSRR rozgrabuje Polskę, potem Danię itd. Dopiero, kiedy Francja poczuła się zagrożona, gdy Niemcy skierowali się ku Nederlandom, zaczęło się coś dziać...

Gdzieś słyszałem głosy, że, gdyby alianci już wtedy zaczęli bezpośrednie walki zbrojne z armią Hitlera, III Rzesza miałaby szanse upaść już po kilku tygodniach. W końcu Niemcy zaangażowali większość swoich sił właśnie na Polskę, z kolei, gdy już doszło do inwanzji na nasz kraj i walki zostały zakończone Niemcy mieli masę czasu by zrekonstruować armię (III Rzesza poniosła spore straty militarne w Kampanii Wrześniowej), kiedy Wlk. Brytania i Francja czekały. I myślę, że to też dla nich się źle skończyło, mieli mnóstwo czasu na pokonanie agresora, kiedy Niemcy były osłabione.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
miałem nie tylko na myśli pomoc militarną bezpośrednio Polsce. Francja mogła bardzo wiele zrobić dla wojny już na jej początku. Gdyby utworzyli już wtedy drugi front na granicy francusko-zachodniej?

Miałoby to sens tylko w jednym przypadku: jeżeliby 1-go września działania wojenne zaczęły się równocześnie, i u nich, i u nas. Ale do tego potrzebne by było wypowiedzenie wojny Niemcom przez Anglię i Francję tak gdzieś około 10 -12 sierpnia. Następnie musieliby ogłosić powszechną mobilizację, żeby być gotowym na 01.09. Ale nie tylko oni, ale nawet i my nie wiedzieliśmy, kiedy dokładnie wybuchnie wojna. Poza tym, jak można sobie ot tak, bez wyraźnego powodu wypowiedźieć komuś wojnę? To nie takie proste w demokracji parlamentarnej...

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   
Ale nie tylko oni, ale nawet i my nie wiedzieliśmy, kiedy dokładnie wybuchnie wojna.

Tego akurat nie wiemy, jak było ;] Być może wiele informacji wroga alianci znali, a teraz tego nie przyznają. Tak jak na przykład wiemy, że USA miała agentów w rządzie niemieckim i jeden z nich dostarczył informacje o pakcie Ribbnetrop - Mołotow (a dokładnie o jego tajnym protokole) aliantom. Polskę o tym raczono nie poinformować, a szkoda, bo tak przynajmniej moglibyśmy się przygotować na atak z dwóch stron, wiedząc o współpracy ZSRR z Rzeszą.

Poza tym, nie wymagam od aliantów cudów, wiem, że nie było prosto cokolwiek zrobić. Ale dobrej woli im trochę brakowało. 12 września nas zabił (konferencja w Abbeville decydująca o nie udzieleniu pomocy Polsce). Już o słynnych tabliczkach "nie strzelajcie, my nie strzelamy" na granicy francusko-niemieckiej, nie wspominając.

Już sam fakt, że dyplomatycznie wojna została wypowiedziana dopiero 3 września jest czymś wartym zastanowienia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Poza tym, nie wymagam od aliantów cudów, wiem, że nie było prosto cokolwiek zrobić. Ale dobrej woli im trochę brakowało. 12 września nas zabił (konferencja w Abbeville decydująca o nie udzieleniu pomocy Polsce).

Bo juz wtedy wszelka pomoc traciła sens - 12 września niemiecka 4DP przekracza Wisłę pod Annopolem, wysłana przeciw niej do kontratku WBP-M zostaje wyparta po "nieudanym" boju pod Księżomierzą, trwa masowy exodus polskich jednostek po drogach zatłoczonych uchodźcami i pod bombami Luftwaffe w kierunku pd. - wsch. Przekroczenie lprzez Niemców inii San - Wisła - Bug, oraz oskrzydlenie od strony Brześcia i Lwowa w zasadzie przesądziło sprawę Wojny Obronnej. Ale dosyć o tym - chciałbym poznać wasze argumenty/pomysły, w jaki sposób Francuzi w pierwszych dniach września mieli nam pomóc, mając niewypowiedziana wojnę, niezmobilizowaną armię, i silnie umocnioną i ufortyfikowaną linię Zygfryda przed sobą?

pzdr.

P.S. - i jeszcze jedna ważna sprawa - dlaczego nikt nie zalicza do grona "sojuszników ktorzy nas zdradzili" Rumunii?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   
i silnie umocnioną i ufortyfikowaną linię Zygfryda

Właśnie linia niemieckiego oporu z zachodniej granicy nie była wcale taka mocna. Hitler zaangażował bardzo duże wojska w Polsce. Francja mogła prowadzić cichą mobilizację jeszcze przed wojną, bo wiadome było, że wojna wybuchnie. Nawet tymi wojskami, które miała zmobilizowane po jakimś czasie mogła uderzyć z zachodu, a to głównie dlatego wydawałoby się rozsądne, iż na zachodzie Niemiec nie było mocnej armii, większość była na wschodzie w Polsce. Kiedy kampania wrześniowa się zakończyła alianci liczyli, że na Polsce się skończy, a Hitler miał czas na odbudowanie armii i okładanie zachodu przez kolejne 5 lat.

Wiem, pojawia się znowu kwestia mobilizacji, ale bodajże słyszałem, iż Francuzi po cichu zobowiązali się mieć gotowe wojska 16 dni po wybuchu wojny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Wiem, pojawia się znowu kwestia mobilizacji, ale bodajże słyszałem, iż Francuzi po cichu zobowiązali się mieć gotowe wojska 16 dni po wybuchu wojny.

Raz już poruszaliśmy na forum ten temat, i to całkiem niedawno:

Wg traktatu o wzajemnej pomocy Francja miała nam pomóc w sposób nastepujący: już na początku Francuzi mieli rozpocząć działania powietrzne na zachodzie, w 3 dniu wojny rozpocząć walkę a w 16 generalną ofensywę. Jak się okazuje wypełnili, w miarę swoich możliwości, te założenia. Podczas walk powietrznych nad Niemcami zestrzelili około 50 maszyn wroga tracąc 150 swoich. Takze działania na ladzie rozpoczęli tak szybko jak tylko mogli. Gdy już udało im się ściągnąć cały sprzęt rozpoczęli atak. Początkowo stracili około 2 tys ludzi (zginął m.in. syn prezydenta Francji) zabiajając około 1 tys Niemców. Już na 17 września mieli zaplanowaną ofensywę w rejonie Saarlouis. Jednak zmienili je trochę po tym jak Stalin wkroczył do Polski.

Koncepcja lansowana w Polsce o naszej wspaniałej obronie i zderadzie sojuszników jak widać w bardzo dużym stopniu przesłania nam prawdziwy obraz wydarzeń. Francuzi ptrzygotowywali się do większej ofensywy na Westfall, ale z powodu wydarzeń z 17 września nie było już sensu przeprowadzać takiego ataku. A nie należy też zapominać, ze Francuzi przebywali na terenia Niemiec jeszcze w pierwszym tygodniu października. We wrześniu zdołali poważnie "uszkodzić" kilka miast niemieckich w tym m.in Freiburg, Saarbrucken i Karlshrue. Chociaż z drugiej strony można się przyczepić, że jak na działania trzech Armii (3, 4 i 5=> 2 GA)) straty w liczbie 2 tys ludzi były stosunkowo niewielkie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   
Koncepcja lansowana w Polsce o naszej wspaniałej obronie i zderadzie sojuszników jak widać w bardzo dużym stopniu przesłania nam prawdziwy obraz wydarzeń. Francuzi ptrzygotowywali się do większej ofensywy na Westfall, ale z powodu wydarzeń z 17 września nie było już sensu przeprowadzać takiego ataku. A nie należy też zapominać, ze Francuzi przebywali na terenia Niemiec jeszcze w pierwszym tygodniu października. We wrześniu zdołali poważnie "uszkodzić" kilka miast niemieckich w tym m.in Freiburg, Saarbrucken i Karlshrue. Chociaż z drugiej strony można się przyczepić, że jak na działania trzech Armii (3, 4 i 5=> 2 GA)) straty w liczbie 2 tys ludzi były stosunkowo niewielkie.

Ok, a więc zgodzę się, że armie francuskie i brytyjskie nie były odpowiednio przygotowane do wojny. Bo z tym zgodzi się każdy. Wobec tego jednak był to błąd rządów francuskich i brytyjskich. Liczyli, że Hitler oszczędzi Zachód, a więc dbali o własne interesy, licząc na ekspansję wschodnią. Mieli szansę na choćby zapobiegawcze przygotowanie armii na konflikt, "po cichu", jak zrobił to Hitler, nie zostałoby to uznane za agresję.

Ale wobec tego co z 30 września?! Tego dnia żołnierze francuscy wycofali się z ziem niemieckich zajętych przez nich? Dlaczego zdecydowali się wycofać ze swojej ofensywy? Liczyli na to, że Hitler zakończy swoje podboje na Polsce? :| Zgadza się, Hitler w przemówieniu z 6 października oznajmił, iż Zachód go nie interesuje, ale naiwność aliantów wobec tego przeszła wszelkie granice...

Ad. 1: Już przemilczę fakt, iż w Wielkiej Brytanii powszechną mobilizację ogłoszono... 1 stycznia 1940 ;|

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Właśnie linia niemieckiego oporu z zachodniej granicy nie była wcale taka mocna.

Może to nie jest najlepsze źrodło, ale pozwalające chociaż uzmysłowić sobie pewien ogrom trudności:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_Zygfryda

Mieli szansę na choćby zapobiegawcze przygotowanie armii na konflikt, "po cichu", jak zrobił to Hitler, nie zostałoby to uznane za agresję.

A po co mieli się mobilizować "po cichu" lub jawne? Nikt im nie wypowiedział wojny, nie czuli się zagrożeni, siedzieli sobie pewnie za Linią Maginota.

Ad. 1: Już przemilczę fakt, iż w Wielkiej Brytanii powszechną mobilizację ogłoszono... 1 stycznia 1940 ;|

Ale za to wojnę Hitlerowi wypowiedziano 3 - go września. Jak juz wspomniałem, postawiło to Anglię w trudnej sytuacji, ponieważ nienmiała na swoim terytorium większych sił lądowych.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   

Ok, wobec tego uznajmy, iż alianci nie mieli czasu na przygotowanie wojska do armii. Co prawda to właśnie Hitler postraszył swoich generałów terminem rozpoczęcia wojny, bo machina wojenna nie była jeszcze gotowa w 100%, ale to już pomińmy.

Wobec tego, dlaczego te zobowiązania? Nie łudźmy się - działacze Francji i Anglii to nie byli idioci, wiedzieli co to wojna i znali realia własnych armii. Skoro wiedzieli, że w przypadku nagłego konfliktu będzie im potrzebny czas na udzielenie ewentualnej pomocy Polsce, dlaczego zobowiązywali się do tak rychłej pomocy (jak np. zacytowany zapis z deklaracji o wzajemnej pomocy z Francją)? Czy były to sojusze "na odwal się"? Czy alianci na prawdę nie znali możliwości armii, a co ważniejsze realiów całej tej machiny...?

Jak np. właśnie te zobowiązanie do wzajemnej pomocy. 16 dni od rozpoczęcia wojny to miała być wielka kontrofensywa Francuzów. Ale Francuzi ograniczyli się do drobnych patroli i zajęcia kilku niemieckich miast. Więcej nic. Wiem, wraca kwestia Linii Zygfryda, ale wobec tego, nadal nie wiem, co znaczyły te sojusze? Skoro wiadome było, iż na nic aliantów nie stać, z wielu względów?

A po co mieli się mobilizować "po cichu" lub jawne? Nikt im nie wypowiedział wojny, nie czuli się zagrożeni, siedzieli sobie pewnie za Linią Maginota.

Wojna wisiała w powietrzu, Francja musiała choć trochę przygotować się do konfliktu ewentualnego, nie tylko po to, by dopełnić sojuszniczych zobowiązań wobec Polski, ale przygotować się na ewentualną agresję niemiecką. Chyba - że tak jak już mówiłem - byli na tyle naiwni, że myśleli, iż to wszystko ich ominie.

Ale za to wojnę Hitlerowi wypowiedziano 3 - go września. Jak juz wspomniałem, postawiło to Anglię w trudnej sytuacji, ponieważ nienmiała na swoim terytorium większych sił lądowych.

Co do armii lądowej, to rozumiem. Anglicy mocnej armii lądowej nie mieli, ich atutami były raczej lotnictwo (RAF) i Royal Navy. I te atuty mogli wykorzystać w wiele różnych sposobów. Ciekawym faktem, który mógłby podsumować "udział" Wielkiej Brytanii w pierwszej fazie wojny może być to, iż pierwszym brytyjskim żołnierzem poległym w II Wojnie Światowej był T.A. Priday, a zginął on 9 grudnia 1939 (jest to dokładnie 100 dzień wojny), co ważniejsze, nie zginął on w żadnej ofensywie, ale na patrolu w północnej Francji. Oczywiście, jest to pewnego rodzaju złośliwość z mojej strony, że przytaczam ten fakt. Im mniej ofiar, tym lepiej oczywiście, ale prawda jest taka, że pokazuje to, jak wyglądało zaangażowanie Wielkiej Brytanii w wojnę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jak np. właśnie te zobowiązanie do wzajemnej pomocy. 16 dni od rozpoczęcia wojny to miała być wielka kontrofensywa Francuzów. Ale Francuzi ograniczyli się do drobnych patroli i zajęcia kilku niemieckich miast. Więcej nic. Wiem, wraca kwestia Linii Zygfryda, ale wobec tego, nadal nie wiem, co znaczyły te sojusze? Skoro wiadome było, iż na nic aliantów nie stać, z wielu względów?

Ponad 2000 ofiar to dla Ciebie małe patrole. Zniszczenie przez francuską artylerię kilku miast a zwłaszcza fabryk tam się znajdujących to też nic, tak? Zwróć uwagę, na doktrynę wojenną jaką posługiwała się armia francuska. Tutaj nie patrzono na sprawność oddziałów, to byli nadal ludzie tkwiący w zasadach jakie rządziły I WŚ. Najlepszym przykładem na ten przestrzały system jest reakcja marszałka Gemelina na sukces 601 i 602 Grupy Piechoty Spadochronowej, w zajmowaniu podczas manewrów w 1938 roku w Normandii, dowództwa "wroga". Informacje ową skwitował krótko "To chyba żart." Francuzi zanim zajęli się organozowaniem ofensywy musieli ściągnąć cały ciężko sprzęt i dopiero potem szykować się do ataku. A co do tego czy nie było ich na nic stać to nie powiedziałbym, przejść Wał Zachodni to wcale nie była taka łatwa sprawa.

Wojna wisiała w powietrzu, Francja musiała choć trochę przygotować się do konfliktu ewentualnego, nie tylko po to, by dopełnić sojuszniczych zobowiązań wobec Polski, ale przygotować się na ewentualną agresję niemiecką. Chyba - że tak jak już mówiłem - byli na tyle naiwni, że myśleli, iż to wszystko ich ominie.

Francuzi wierzyli w potęgę Linii MAginota, tutaj znowu jak zmora powraca element francuskiej doktryny wojennej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   

Ok, odpuśćmy już tą kampanię wrześniową, przyznaję Wam rację.

Ale zostańmy już przy działaniach armii francuskiej i brytyjskiej.

Francuzi wierzyli w potęgę Linii MAginota, tutaj znowu jak zmora powraca element francuskiej doktryny wojennej.

Dali w tym momencie wolną rękę Hitlerowi, naiwnie czekając na ruch niemiecki. Ok, rozumiem, mieli przed sobą całą linię Zygfryda, ale prawdziwe walki zaczęły się dopiero 10 maja 1940, kiedy Francuzi zostali właśnie zaatakowani. Przez ten czas - przez który oficjalnie cały czas byli w trakcie "wojny" - stali i ograniczali się do skromnych walk na przedpolach ufortyfikowań niemieckich (2 000 ofiar to dużo, ale nie dużo jak na przyszły bilans II wojny światowej).

Na co oni tak na prawdę liczyli? Być może wierzyli w "zapewnienia" Hitlera, że na Polsce się kończy. Z kolei argumentem na korzyść może być to, iż tak na prawdę agresji ze strony III Rzeszy nie było. Nie było też wobec tego konieczności ofensywy, mogli spokojnie czekać na ruch III Rzeszy. I tak zrobili, ale to był chyba największy błąd ten wojny, bo w 1939 niemiecka "machina" wojenna była nadwerężona i to poważnie kampanią w Polsce, można było pokonać agresora w "zarodku". Ale przeważył strach i naiwność.

W tym momencie uznajmy to już za poważny błąd, może już nie złe intencje. Za te błędy oberwał cały świat, bo wojna mogła się już skończyć dużo wcześniej i pochłonąć o wiele mniej ofiar.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
W tym momencie uznajmy to już za poważny błąd, może już nie złe intencje. Za te błędy oberwał cały świat, bo wojna mogła się już skończyć dużo wcześniej i pochłonąć o wiele mniej ofiar.

Znamienne są tutaj słowa wypowiedziane przez Churchilla pod adresem przywódców Francji i Wielkiej Brytanii, zaraz po konferencji monachijskiej: "Mogli wybrać wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, wojnę będą mieli i tak". W umysłach ówczesnych polityków obu tych krajów (zresztą nie tylko, ale to o nich rozmawiamy) wszystkie te państwa, które powstały w wyniku I WŚ były tylko nic nie znaczącymi tworami, które nie dość, ze dostały swoje własne ziemie to jeszcze mają czelność domagać się większych praw. Deladiere czy też Chamberlain wychowywali się na mapach, gdzie na wschód od Niemiec nie było nic istotnego poza Rosją. Podział był prosty a tutaj nagle Polska, Czechy czy też Litwa domagają się jakichkolwiek udziałów w polityce światowej. Churchill podzielił kiedyś Europę na "olbrzymów" oraz "pigmejów", chyba nie muszę tłumaczyć kto był kto w tym podziale. Dla nich ważne było przede wszystkim aby zadbać o własną skórę. Nie można też zapominać, ze w krajach takich jak Francja czy Wlk. Brytania u władzy byli ludzie doskonale pamiętający okropności I WŚ, gdzie ludzie ginęli za politykę, całkwicie bez sensu. Starali się za wszelką cenę uniknąć powtórki z rozrywki, niestety dla świata stali się przy tym bardzo naiwni.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.