Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
poldas

Wywiad - agenci, informatorzy, osoby informujące

Rekomendowane odpowiedzi

euklides   

(…)

Agent - Klasyczne przykłady to rtm. Sosnowski i Richard Sorge.

Obaj udawali.

Pierwszy z nich, że uciekł z Polski i jest na nią obrażony. Drugi strugał nazistowskiego dziennikarza.

Problem w tym, że wszystkie kontrwywiady nie biorą pod uwagę tego kto kogo udaje a to kim dany osobnik jest, a to ustala się na podstawie doświadczenia i wywiadu o danej osobie. Co do Sosnowskiego to jego legenda, że szasta pieniędzmi bo jest synem bogatego ziemianina według mnie była łatwa do sprawdzenia.

Każdy z nich zorganizował sobie siatkę informatorów.

(…)

To nie jest konieczne. Dobrze usytuowany agent może sam posiadać informacje. W ogóle wydaje mi się że ta cała dyskusja w dużej mierze dotyczy pojęć księgowych bo według mnie te wszystkie TW itp. Określają raczej „stanowiska pracy” na liście płac, którym to stanowiskom jest przyporządkowane jakieś określone wynagrodzenie.

(…)

Fonck?

Nie ma takiego fachowego pojęcia jak "agent penetracyjny".

Literaci maja wyobraźnię.

Pisałem to wszystko na podstawie książki Pierra Nord L’Intoxication. Nie jest to bynajmniej beletrystyka. Książkę tę można raczej określić jako historyczną. Sam autor też nie jest amatorem. We francuskim wywiadzie był od 16-tego roku życia, jeszcze w czasie PWS. Odszedł z niego po DWS i zaczął o nim pisać. To on używa pojęcia agent de penetration, co przetłumaczyłem jako agent penetracyjny.

Czytał Secesjonista współczesne Pf-ki?

Znowu jestem zaskoczony.

W języku francuskim?

Zaznaczam iż do francuskich Pf-ek dostępu nigdy nie miałem.

Co by to niby miało u Francuzów znaczyć?

Nie bardzo wiem co to są te Pf-ki francuskie. W tym, przypadku to chodzi chyba o doktrynę wypracowaną przez majora Schlessera i kapitana Pailloe w 1938 (chyba) roku. Oryginał tego dokumentu i jego rzadkie kopie zostały zniszczone w 1940 roku i na ogół uważa się że było to mądre posunięcie. 30 lat później autor, czyli Pierre Nord, starał się odtworzyć ją w ogólnych zarysach na podstawie rozmów z Pailloe i zamieścił to w swojej książce.

To nie on penetrował, lecz jego uświadamiano, gdyż wiedziano, że i tak zda relację

(…)

Tak czy inaczej to Petain otrzymał te info w sposób nieoficjalny, dzięki zaangażowaniu i inteligencji Foncka. Zresztą podczas DWS nie był to jedyny przypadek w którym udało się uzyskać informacje biorąc pod lupę konferencje dyplomatyczne. Mnie osobiście znany jest jeszcze inny.

W 1943 roku niemieckiej służbie wywiadu MSZ udało się umieścić swego agenta Cicero w ambasadzie brytyjskiej w Ankarze przez którą przechodziło mnóstwo dokumentów i ustnych informacji dotyczących konferencji w Teheranie. Ten dostarczył Niemcom między innymi wiadomość o desancie w Normandii, który miał rozpocząć tworzenie drugiego frontu. Podał też dane umożliwiające określenie dokładnej jego daty.

(…)

To, że on dzięki swoim działaniom uratował Afrykę północną i Gibraltar przed Niemcami, czy też Hiszpanami, to...

Śmiało se można między bajki włożyć.

Fonck nic tam nie uratował natomiast jego informacje pozwoliły Petainowi poprowadzić skuteczną politykę. W rozmowach z Hitlerem to Petain był dobrze poinformowany podczas gdy ten drugi nie bardzo wiedział o co chodzi.

Nasuwa się tu pewna refleksja. W końcu w 1940 roku Francuzi byli chyba bardziej skłóceni niż Polacy. Sam rząd w Vichy był bardzo podzielony a mimo to Petain jako szef rządu miał zawsze należyte informacje. Wygląda na to, że francuskie służby były naprawdę apolityczne.

(…)

że i tak zda relację Petainowi, czy też Lavalowi.

Według mnie to Fonck akurat tego problemu nie miał, wiedział, że to co ma do przekazania jest do wiadomości szefa państwa, Petaina, a nie dla ministra Lavala. Wydaje mi się również że Laval, chociaż politycznie różnił się z Petainem, też uważał to za słuszne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Nie bardzo wiem co to są te Pf-ki francuskie. W tym, przypadku to chodzi chyba o doktrynę wypracowaną przez majora Schlessera i kapitana Pailloe w 1938 (chyba) roku.

(...)

Niestety to nie o to "chodzi", polskie pf-ki nie zawierały niczego związanego z jakąkolwiek doktryną.

:lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Ohhh Euklides;

Aleś namieszał.

Może zacznę od rzeczy najprostszej;

W 1943 roku niemieckiej służbie wywiadu MSZ udało się umieścić swego agenta Cicero w ambasadzie brytyjskiej w Ankarze przez którą przechodziło mnóstwo dokumentów i ustnych informacji dotyczących konferencji w Teheranie. Ten dostarczył Niemcom między innymi wiadomość o desancie w Normandii, który miał rozpocząć tworzenie drugiego frontu. Podał też dane umożliwiające określenie dokładnej jego daty.
Niemiecka służba wywiadu MSZ?

A co to takiego było?

Prawdopodobnie przedmówca miał na myśli Forschungsamt, ale to nie ma nic wspólnego z Cicero.

Prawda jest banalna;

Koleś był lokajem u ambasadora i wykorzystał jego (ambasadora) niedbalstwo, dzięki czemu wykonywał fotokopie znajdujących się w jego sejfie materiałów, a potem odwieszał kluczyk na swoje miejsce.

Potem z tymi materiałami uderzył do Niemców, no bo chciał zarobić.

Niemcy te materiały kupili za konkretną kwotę.

Za jaką? To się da odgrzebać w necie.

Odnośnie pożytku z tych materiałów;

Info n/t desantu w Normandii to bujda, bo jakby tak było, to Niemcy by skoncentrowali swe siły właśnie tam, a tak nie było.

Cicero to był tylko informator, a nie jakiś agent.

Kasę dostał.

Ad. Secesjonista;

TW Sygnalizujący?

Podejrzewam iż rozchodzi się o najniższy szczebel OZI, t/j;

Osobę informującą.

Takim ludziom teczek nie zakładano, a w teczkach pracy operacyjnej nie było obowiązku podawać ich danych osobowych.

Tym samym - takich osób nie rejestrowano.

Co do reszty;

Muszę to dokładnie poczytać.

Wszakże - Wiadomo na czym się Euklides opiera - książka Pierra Nord L’Intoxication.

Ten co od 16 roku życia pracował operacyjnie?

Szacun.

Edytowane przez poldas

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ano jednak teczki zakładano i rejestrowano - czas przypomnieć sobie procedury?

A konkretniej, zna poldas określenie: "sygnalizujący" - czy tylko tak strzela?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Jeśli poldas pisze wyżej słowo "podejrzewam", to jaki wniosek?

Ano taki w stylu Anastazji Strzeleckiej.

Zamiast się droczyć, to proponuję tu wrzucić ową instrukcję.

Wtedy spróbujemy to wyjaśnić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie siedzę w branży stąd nie znam instrukcji, poldas znający te tematy. zapewne objaśni nam objaśni co wynikało z zarządzenia szefa WSW nr A-010 z 23 czerwca 1971 r.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Ad. Secesjonista;

Proponuję nie kombinować, tylko "wyłożyć karty na stół".

Proszę o tekst tego zarządzenia.

Ponadto proszę o tekst instrukcji dotyczącej "OOZI".

Tej z 1989 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Może zacznę od rzeczy najprostszej;

Niemiecka służba wywiadu MSZ?

A co to takiego było?

Prawdopodobnie przedmówca miał na myśli Forschungsamt, ale to nie ma nic wspólnego z Cicero.

(...)

Zważywszy komu podlegał Fa - trudno go wiązać z MSZ.

Atoli znając przesłuchanie oficera Oddziału II SG uczynione w procesie Doboszyńskiego (słynne spotkanie majora Żychonia i kapitana Maresza z oficerami Abwehrabteilung), możemy wnioskować, że wywiad w niemieckim MSZ jednak istniał:

"Pomijając fakt, że tego rodzaju kontaktów nie nawiązuje się przez odcinek graniczny, lecz przez centralę wywiadu niemieckiego, którym wówczas kierował Canaris, jak również to, że sprawa ta mogła iść nawet przez linię Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przy którym to ministerstwie była placówka wywiadu niemieckiego..."

/"Proces Adama Doboszyńskiego - stenogram z rozprawy sądowej" Warszawa 1949, s. 296/

No i zważywszy na:

"Niemiecką działalność wywiadowczą w Polsce w okresie międzywojennym zwykło się utożsamiać z wszelkimi formami niemieckiego wywiadowczego oddziaływania, a więc również z akcją prowadzoną przez wywiad zagraniczny SD, przez agendy wywiadowcze MSZ i inne. Nie negując wywiadowczej roli tych instytucji...".

/L. Gondek "Działalność Abwehry na terenie Polski 1933-1939" Warszawa 1974, s. 47/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Na razie temat zamykam - może uda się to uporządkować i wydzielić z niego nadto rozwinięty wątek poboczny.

secesjonista.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Dzięki Secesjonisto że nie zapomniałeś.

I w dalszym ciągu uważam iż AuswartigesAmt wywiadu nie posiadał.

No chyba że mamy na myśli wywiad "biały".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Ta kwestia wymaga głębszego zbadania, jak przejrzę trochę literatury o organizacji Ministerstwa to powrócę do tego wątku.

Na pewno warto to zrobić, jednak schematy organizacyjne to nie wszystko. Bezspornym jest fakt, że ambasada niemiecka w Ankarze była ośrodkiem dwóch siatek szpiegowskich. Jedną z nich była siatka kierowana przez Alfreda Jenke. Nie należała ona na pewno do SD, jak to utrzymuje Schellenberg, bowiem ani on ani Moyzisch nie znali tożsamości Cicerona. Nie należała też do Abwehry, ta nawet nigdy tego nie sugerowała.

Jenke był szwagrem Ribbentropa. Oboje zaprzeczali jakoby znali tożsamość Cicerona, a musieli znać bowiem ten pracował jako lokaj u państwa Jenke, czyli również u siostry Ribbentropa. Zatem z tego wynika że była to siatka podległa Ribbentropowi. Ktoś musiał przecież ją finansować. Jest bardzo prawdopodobne, że inne ambasady niemieckie też takimi siatkami dysponowały. Jak je zatem zaszufladkować, skoro nie było to ani SD ani Abwehra.

(…)

Jeszcze jedno;

Euklides - Coś przypomnę.

Abwehrę wcielono w struktury SD w lutym 1944 roku.

Gwoli ścisłości, w trosce o strych Szanownego Poldasa, na podstawie książki Andree Brissaud „Canaris”, sprawy wyglądały tak:

18 lutego 1944r Hitler podpisał dekret który ustanawiał w Niemczech jedyną służbę wywiadowczą. Formalnym jej szefem miał być Himmler, kierować nią miał natomiast szef RSHA, Kaltenbrunner. By wprowadzić ten dekret w życie kilka dni później doszło do spotkania przedstawicieli Wehrmachtu z przedstawicielami SS. Przewodniczył spotkaniu szef centralnego biura Wehrmachtu, generał Winter. Abwehrę reprezentowali admirał Burkner i generał Bentivegni. Wydziały Abwehry: I (szpiegostwo) oraz II (sabotaż i wywrotka polityczna) połączono w Biuro Wojskowe (Amt mil.) i podporządkowano SS, czyli RSHA. Na jego czele stanął dotychczasowy szef wywiadu Abwehry, płk. Hansen. Wydział III (kontrwywiad) przeszedł pod kontrolę Schellenberga.

Wydział Centralny Ostera został rozwiązany. Całkowitej kontroli nad Abwehrą SS jednak nie przejęło. Wielu dotychczasowych jej agentów miało bowiem niewidzialne powiązania z dotychczasowymi jej szefami. Wielu zresztą oficerów podało się do dymisji i poszło na front wschodni gdzie wielu z nich zginęło. Na zachodzie Abwehra wręcz uniknęła podporządkowania się SS. Tam używając jako argument bliskie lądowanie Aliantów i wynikającą stąd konieczność bliskiej współpracy z Wehrmachtem, wydział III Abwehry (kontrwywiad), przekształcił się w ruchome grupy podlegające dowódcom armii. I tak płk. Hermann Giskes, ze swej kwatery głównej w brukselskim hotelu, kierował swoim „Commando 307” otrzymując rozkazy tylko od Wehrmachtu i nie miał zamiaru przejść pod rozkazy tercetu: Himmler-Schellenberg-Kaltenbrunner.

Co do Canarisa to został pozbawiony stanowiska i internowany w zamku Lauerstain pod nadzorem Gestapo. W czerwcu 1944 roku wypuszczono go i dano mu nowe stanowisko. Aresztowany został dopiero 23 lipca 1944 roku, osobiście przez Schellenberga. Początkowo przebywał w bardzo dobrych warunkach. Stracono go, jak zresztą wiadomo, dopiero w kwietniu 1945 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Jeśli chodzi o wywiady ich agentów i informatorów, to trudno nie wspomnieć o ich zmaganiach podczas DWS, a zwłaszcza o bodaj najlepszej siatce szpiegowskiej tej wojny, Czerwonej Orkiestrze. Jej działalność mocno zaważyła na jej wyniku. Do jesieni 1942 roku, kiedy to niemiecki kontrwywiad zadał jej potężne ciosy, zapisała na swym koncie ogromne sukcesy. W 1942 roku Canaris ocenił, że jej działalność kosztowała życie 200 tysięcy niemieckich żołnierzy. Do tego dodać trzeba jeszcze mniej wymierzalne skutki udaremnionych planów i przegranych bitew. Możliwe nawet, że działalność Czerwonej Orkiestry udaremniła niemiecki Blitzkrieg w 1941 roku.

W drugiej płowie 1942 roku, po zadanych jej ciosach, aresztowaniu i unieszkodliwieniu jej najlepszych agentów, szczególnie z berlińskiej siatki, nie zeszła bynajmniej ze sceny historii. Kiedy bowiem w sierpniu 1942 roku, Niemcy przejęli nadajniki siatki, to bynajmniej ich nie zlikwidowali. Te nadajniki pracowały dalej i nadal przekazywały do Moskwy wartościowe info, tym razem jednak pod kontrolą specjalnie utworzonego komando Gestapo: Komando Czerwona Orkiestra, do którego przydzielono starannie wyselekcjonowanych funkcjonariuszy Gestapo. Kierował nim niemiecki superpolicjant, Karl Giering, który cieszył się niewątpliwie pełnym zaufaniem Hitlera, bo w końcu to on prowadził wszystkie dochodzenia w sprawie zamachów na niego.

Po przejęciu nadajników Komando rozpoczęło grę intoksykacyjną, zwaną Wielką Grą albo po niemiecku Funkspiel. Polegała ona na tym, że odtąd to ono zajmowało się dostarczaniem do Moskwy wartościowego info. Oczywiście za takie info płacili niejednokrotnie krwią niemieccy żołnierze na froncie. By ją „żywić” potrzebowało materiałów. To stwarzało ogromne problemy, które stale musiał rozstrzygać Hitler. Aż w końcu, znużony, upoważnił Bormanna by się tym w jego imieniu zajmował. W ten sposób dobrze poinformowane Komando Czerwona Orkiestra przejęło rolę radzieckiej siatki. Gra rozpoczęta przez Komando była jednak czymś nowym. Dotychczas, tym czy innym służbom, zdarzało się wprawdzie prowadzić taką grę ale przeważnie w stosunku do innych służb.

Nowatorstwo polegało na tym, że Komado Czerwona Orkiestra miało postawiony tym razem polityczny cel. Była nim dezintegracja sojuszy alianckich poprzez doprowadzenie do separatystycznego pokoju z Rosją. O diabelskiej przewrotności tej gry przekonał się szef Czerwonej Orkiestry, Trepper. Jesienią 1942 roku zorientował się, że Gestapo aresztuje członków jego siatki. Nie zawsze mógł temu przeszkodzić. Drakońskie poprzegradzanie w jego siatce, które bardzo skutecznie utrudniało pracę Gestapo, powodowało że on również miał często związane ręce. Prędko też zorientował się że brukselskie nadajniki są przejęte przez gestapowskie Komando. Miał pewne możliwości kontaktu z Moskwą poprzez nadajniki FPK (Francuska Partia Komunistyczna).

Za ich pośrednictwem przesyłał do Moskwy ostrzeżenia że nadajniki Czerwonej Orkiestry są „odwrócone”. Za każdym razem otrzymywał z Moskwy odpowiedź typu: „Zachowaj spokój. Info jakie otrzymujemy jest prawdziwe i wartościowe”. Poza tym wszystko wskazywało na to, że Moskwa uważa iż to jego Niemcy aresztowali i odwrócili. Funkspiel demonstrowało swą piekielną skuteczność.

Parę słów należy powiedzieć o samym Trepperze:

Był to polski Żyd, urodzony w 1904 roku w Nowym Targu. W latach 30-tych różne koleje losu zagnały go do Moskwy. Skończył tam Akademię Armii Czerwonej gdzie słuchał wykładów o szpiegostwie prowadzonych przez generała Orłowa. Miał pecha bowiem zwrócił na niego uwagę szef GRU (wywiad wojskowy), Jan Bierzin. Kiedy w wyniku rozpoczętych w 1937 roku czystek Bierzin został rozstrzelany to życie powiązanego z nim Treppera zawisło na włosku. Uratowali go przyjaciele, którzy załatwili mu pospieszne wysłanie na placówkę do Francji by tam organizował siatkę szpiegowską.

Skórę uratował ale nieufność w stosunku do niego pozostała, tym bardziej że po czystkach kierownictwo w GRU przejęli nowi ludzie, typowi biurokraci, którzy na romantyków rewolucji, a za takiego uważali Treppera, patrzyli w ogóle nieufnie, a ten jeszcze uratował życie uchodząc na placówkę do Francji. Zaufaniem nigdy go nie obdarzyli chociaż wywiązywał się znakomicie ze swej misji i utworzył świetną siatkę szpiegowską.

Przy takim nastawieniu, kiedy jesienią 1942 roku do Moskwy trafiały sprzeczne informacje to wiarę miały tam odwrócone przez Komando nadajniki, nie on. Jego zaś dezorientacja rosła i nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. W końcu zaczął podejrzewać, że w moskiewskim Centrum GRU jest niemiecki szpieg i taki zarzut przekazał do Moskwy. Zrobił to za pośrednictwem nadajników FPK, ci zaś przekazywali depesze do przebywającego w Moskwie szefa Kominternu, Dymitrowa. Ten dopiero po rozszyfrowaniu przekazywał depesze do KC KPZR. W ten sposób mający podczas wojny potężną władzę członkowie Politbiura czytali że w Centrali GRU jest szpieg. W sytuacji politycznej jaka panowała w Moskwie był to zarzut poważny i bardzo niebezpieczny. GRU mu to zapamiętało.

W listopadzie 1942 roku gestapowskie Komando dopadło Treppera, został aresztowany. Zaczął wówczas swoją Wielką Grę i nie jest to żaden slogan, bowiem to co zrobił zaważyło poważnie na wyniku DWS. Na początku powiedział Niemcom, że idzie na pełną z nimi współpracę i wydał pewnych agentów. Ci zostali aresztowani i żaden z nich nie przeżył. Nie wydał jednak bynajmniej wszystkich ani też nie powiedział wszystkiego. Co więcej, jeden z tych których wydał, Maksymowicz, miał takie powiązania z niemieckimi sztabowcami w Paryżu że rozpoczęte przez Gestapo śledztwo napotykało z tej racji na ogromne trudności. Wiele zresztą wskazuje na to, że radziecka siatka nie przestała istnieć.

Oficer Abwehry, który zajmował się ściganiem Czerwonej Orkiestry powiedział po wojnie tak: Rosjanie organizowali w określonym miejscu trzy siatki: siatkę aktywną, rezerwową i śpiącą. Gdy siatka aktywna została wykryta to kładli na niej krzyżyk i wówczas do akcji natychmiast wchodziła siatka rezerwowa ze swym szefem, sztabem, radiem, agentami łączności. Siatka „uśpiona” stawała się rezerwową.

Oficer ten pominął jednak pewien fakt. To co przytoczył może się odnosić do kadry. Nie może być źródeł rezerwowych i śpiących. Przecież nie można zdublować wartościowego agenta działającego np. w jakimś sztabie?

Swoją grę Trepper jednak prowadził i niedługo po aresztowaniu dokonał niezwykłego czynu, przynajmniej jeżeli chodzi o jego skutki. Mimo czujnego nadzoru udało mu się potajemnie napisać raport z zamiarem wysłania go do Moskwy. Na wszelki wypadek zredagował go w trzech językach: polskim, jiddisz i hebrajskim. W razie gdyby go przy nim znaleźli to dawało mu to dodatkowo ewentualnie jakieś 10 godzin czasu potrzebnego na zebranie tłumaczy. Opisał w nim wszystko: okoliczności jego zatrzymania, nazwiska agentów aresztowanych i spalonych a przede wszystkim ostrzeżenie o prowadzonej przez Niemców Wielkiej Grze (Funkspiel)

W lutym 1943 roku wysłał ten raport do Moskwy. Był to wyczyn, bowiem dokonał tego spomiędzy Komanda Gestapo, które składało się ze specjalnie wyselekcjonowanych ludzi. W Centrali GRU przyjęto ten raport bardzo nieufnie. Rosjanie potrzebowali trzech miesięcy by dojść do wniosku że coś jest na rzeczy. W maju 1943r ton depesz jakie przychodziły z Moskwy zaniepokoił Niemców. By odzyskać tracone zaufanie dostarczyli niektóre plany Operacji Cytadela (ofensywa pod Kurskiem). Nie do końca im to pomogło.

W czerwcu 1943 roku agent radzieckiej siatki działającej w Szwajcarii, Aleksander Foot, otrzymał polecenie by 18 czerwca 1943 roku udał się na spotkanie z agentem siatki działającej we Francji i przekazał mu pieniądze. W depeszy było jasno i wyraźnie zaznaczone że nie wolno im ze sobą rozmawiać. Do spotkania w wyznaczonym dniu doszło. Przybyły z Francji agent okazał się gadatliwy. Poza tym popełnił jeszcze kilka innych dziwnych gaf. Foot przekazał to wszystko do Moskwy. Przyszła odpowiedź: „Zerwać kontakty, to agent Gestapo”.

Datę 18 czerwca 1943 roku przyjmuje się na ogół jako tą po której Rosjanie zorientowali się że Niemcy prowadzą Funkspiel. Uprzedzeni przez Treppera, Rosjanie nie ulegli niemieckiej Wielkiej Grze. Niemcom nie udało się zerwać alianckich sojuszy, a przecież tyle zainwestowali. W końcu zdradzenie pewnych planów operacji „Cytadela”, chociaż nie zadecydowało o wyniku bitwy pod Kurskiem, to z pewnością kosztowało wiele krwi niemieckich żołnierzy. Bardzo prawdopodobne, że po aferze z Cicero również Anglicy zorientowali się co do niemieckiej Wielkiej Gry.

We wrześniu 1943 roku Trepper uciekł swym prześladowcom. Nie był pilnie strzeżony. Niemcy uważali, że jest tak skompromitowany u swoich, że będzie ich unikał jak ognia. Ukrywał się do końca okupacji. W styczniu 1945 roku samolotem radzieckiej misji wojskowej odleciał z Paryża do Moskwy. Nie był tam mile przyjęty. Podobno zaraz po przybyciu tam przyjął go szef GRU i zapytał: „Jak pan widzi swoją przyszłość w Centrum GRU”

Trepper odpowiedział: „Najpierw chciałbym się rozliczyć z przeszłością. Dlaczego mi nie wierzyliście?”

Tą odpowiedzią bardzo sobie zaszkodził. Mimo wygranej wojny sytuacja polityczna w Moskwie była ciągle bardzo niepewna. Wielu czekało na potknięcia GRU a pozwolenie Trepperowi na mówienie oznaczało przyznanie: że Trepper ostrzegał przed napaścią Niemiec, że Centrum GRU przez ponad pół roku pozwalało się Niemcom wodzić za nos, że zbyt wierzyło w hermetyczność kodów, że sukcesy GRU, to w zasadzie sukcesy Treppera, no i wreszcie nie można mu było zapomnieć że oskarżał iż w Centrum GRU ukrywa się szpieg.

Trepper był jeszcze sądzony przez Trojkę w trybie administracyjnym. Ta postawiła mu jedyny możliwy zarzut: „Dlaczego rozpoczął Wielką Grę bez pozwolenia?” Głucha była kiedy odpowiadał, że sytuacja rozwijała się tak błyskawicznie iż musiał wziąć na siebie rolę strażaka w płonącym domu. Przy czym ciekawym jest (przynajmniej dla mnie), że nikt nie miał do niego pretensji o wsypanych agentów z których nikt nie przeżył.

I, paradoksalnie, on, który położył takie zasługi w przyczynieniu się do zwycięstwa kraju któremu służył, został przez ten kraj uwięziony. Spędził 10 lat na Łubiance. Doceniono go chyba dopiero w 1955 roku. Został wypuszczony i była to więcej niż amnestia, sąd bowiem uznał że wydany na niego wyrok był bezpodstawny. Wrócił do Polski.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.