Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Furiusz

Sprawność fizyczna w wojsku

Rekomendowane odpowiedzi

Furiusz   

Jak to wyglądało w wojsku PRL, z podziałem na zasadniczą i zawodową służbę?

Tak na fali ostatnich doniesień prasowych

http://swiat.newsweek.pl/marines-korpus-piechoty-morskiej-usa-kobiety-marines-wojsko-armia-newsweek-pl,artykuly,278116,1.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Trzy podciągnięcia na drążku? Rany ale wyczyn!

To ja stary piernik w jednej serii podciągam się 8-10 razy (A ćwiczę sobie niezbyt regularnie, na luzie, bez ostrzejszego zacięcia).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

W PRL-u ? Przyzwoita, mimo ślepoty komisji lekarskich przyznających A komu popadnie. Wymuszał to dowódca i koledzy, dostający po uszach gdy oddział nie wykonał biegu (taka odpowiedzialność zbiorowa, zresztą całkiem słuszna).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

No dobrze a jak wyglądała

-sprawność fizyczna poborowych w momencie trafienia do armii

-sprawność tychże w momencie opuszczania tejże

-szkolenia i ćwiczenia sprawności fizycznej (ograniczano się do marszy i porannego rozruchu czy robiono coś więcej jak tak co?)

-czy istniały sprawdziany pozwalające porównywac poziom sprawności

-czy istniały różnice w sprawności fizycznej i w odpowiednim szkoleniu, pomiędzy różnymi rodzajami wojsk

-z czego, jeśli tak, to wynikało?

-jak wyglądała sprawność fizyczna kadry zawodowej, również z podziałem na jednostki, stopnie etc?

itd itd

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swej perspektywy:

- sprawność w momencie pójścia w kamasze: dobra

- sprawność w momencie wyjścia z wojska: gorsza

- zaprawa poranna i ćwiczenie tylko na unitarce.

"... jak wyglądała sprawność fizyczna kadry zawodowej"

Na to nie odpowiem bo mi się zajady robią ze śmiechu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

W czasach PRL nadawano Wojskową Odznakę Sprawności Fizycznej. Miała trzy klasy; brązowa, srebrna i złota.

Aby otrzymać "woskę" należało zdać egzamin przed komisją w danej jednostce wojskowej. Od roku 2012 wskrzeszono ją w formie jednostopniowej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No dobrze a jak wyglądała

-sprawność fizyczna poborowych w momencie trafienia do armii

-sprawność tychże w momencie opuszczania tejże

-szkolenia i ćwiczenia sprawności fizycznej (ograniczano się do marszy i porannego rozruchu czy robiono coś więcej jak tak co?)

-czy istniały sprawdziany pozwalające porównywac poziom sprawności

-czy istniały różnice w sprawności fizycznej i w odpowiednim szkoleniu, pomiędzy różnymi rodzajami wojsk

-z czego, jeśli tak, to wynikało?

-jak wyglądała sprawność fizyczna kadry zawodowej, również z podziałem na jednostki, stopnie etc?

itd itd

Kolejno...

- różnie, zależała głównie od charakteru pracy i trybu życia przed wojskiem (choć ogólnie wyższa niż później - z braku "siedzących rozrywek" i częstego przemieszczania się zwykle na "autonogach").

- różnie, zależała od charakteru pełnionej służby.

- PZF raczej dotyczył większości, marsze - zależały od charakteru jednostki, jakość szkolenie z SF zależała od dowódców. W czasach PRL standardem było zaliczanie OSF (w większych jednostkach, bo w niewielkich mogło po prostu nie być warunków), bieg na 3km w umundurowaniu z bronią (w hełmie i z maską p,gaz przy pasie), z zasady prowadzono około 2-4 godzin SF w tygodniu, marsze "kwartalne" na około 30-40km w pełnym oporządzeniu nie zaliczały się SF, tylko do szkolenia taktycznego. Natomiast elementy szkolenia fizycznego były też realizowane w ramach szkolenia taktycznego, po prostu do np. 6 godzin taktyki dołączano 1-2 godziny SF i "po drodze" robiono np. bieg terenowy w umundurowaniu i oporządzeniu.

- tak, istniały sprawdziany zarówno dla żołnierzy z.s.w. jak i dla zawodowych.

- różnice oczywiście istniały, często bardzo duże ...

- ...wynikały z tego, że przecież inne były zadania i praktyczne wymogi (teoretyczne były dość podobne, ze stosunkowo niewielkimi różnicami - ale papier przyjmie wszystko) z zakresu sprawności fizycznej żołnierza w pododdziale zmechanizowanym, a inne np. służącego na stacji radarowej czy planszecisty na SD WOPK.

- podobnie jak sprawność żołnierzy z.s.w. - zależała od charakteru służby (i stanowiska), w uproszczeniu i nieco humorystycznie: na jednym stanowisku trzeba było szybko biegać, a na innym szybko myśleć. ;) Wojsko to bardzo rozbudowana instytucja, jeden biega w wojskiem po polu, a drugi obsługuje skomplikowane i wymagające wiedzy oraz zupełnie "niefizycznych" umiejętności, urządzenia techniczne.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

- ...wynikały z tego, że przecież inne były zadania i praktyczne wymogi (teoretyczne były dość podobne, ze stosunkowo niewielkimi różnicami - ale papier przyjmie wszystko) z zakresu sprawności fizycznej żołnierza w pododdziale zmechanizowanym, a inne np. służącego na stacji radarowej czy planszecisty na SD WOPK.

Eee tam. Przy przydziałach nikt na to nie zwracał uwagi. Mój szef baterii na naradach zawsze zgłaszał zapytanie jak to się dzieje, że do baterii radiotechnicznej dają osiłków, że ciężko w stacji obok niego się przecisnąć, a do startówki kurduplów, że trzeba było dawać im stołeczek by sięgnęli korby. Ot dodatkowy test dla kadry jak sobie z tym poradzi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przy przydziałach nikt na to nie zwracał uwagi.

Ale ja nie pisałem o przydziałach, ale odpowiadałem ściśle na pytanie...

-czy istniały różnice w sprawności fizycznej i w odpowiednim szkoleniu, pomiędzy różnymi rodzajami wojsk

-z czego, jeśli tak, to wynikało?

... a konkretnie na jego drugą część.

Istniały różnice w szkoleniu fizycznym żołnierzy w różnych specjalnościach. Inaczej do tego podchodzono w "zmechu", a inaczej w wojskach radiotechnicznych na ten przykład. Z racji po prostu innych potrzeb i zadań. Akurat w kwestii szkolenia fizycznego to swoboda szkoleniowa była dość spora... program szkolenia określał to w zasadzie tylko w zarysach - to w praktyce występowały spore różnice szkoleniowe, a co za tym idzie różnice w sprawności fizycznej żołnierzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ale ja nie pisałem o przydziałach, ale odpowiadałem ściśle na pytanie...

A ja się jedynie odniosłem do fikcyjności "praktycznych wymogów w zakresie sprawności fizycznej" w woju.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja się jedynie odniosłem do fikcyjności "praktycznych wymogów w zakresie sprawności fizycznej" w woju.

Fikcyjne to były "teoretyczne wymogi sprawności fizycznej" (te wynikają z norm i programów szkolenia), praktyczne nie były fikcją - bo to były takie jakie były faktycznie wymagane i pożądane do wykonywania zadań, które wykonywało się w praktyce (faktycznie) w codziennej służbie.

W teorii wymagano prawie identycznej sprawności fizycznej w "zmechu", jak i np. logistyce czy służbach technicznych (różnice norm były niewielkie), w praktyce szkolono w tej materii na takim poziomie jaki był faktycznie potrzebny czyli niektórych prawie wcale, bo ich służba nie wymagała sprawności fizycznej tylko np. intelektualną (choćby przy obsłudze sprzętu technicznego). Natomiast np. w "zmechu" to szkolenie fizyczne akurat było dość wymagające (rzeczywiście, a nie na papierze), bez porównania do tego co się odbywało faktycznie w jednostkach np. techniczno-gospodarczych czy choćby w radiolokacji itd.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Fikcyjne to były "teoretyczne wymogi sprawności fizycznej" (te wynikają z norm i programów szkolenia), praktyczne nie były fikcją - bo to były takie jakie były faktycznie wymagane i pożądane do wykonywania zadań, które wykonywało się w praktyce (faktycznie) w codziennej służbie.

Jak wszystko w służbie zasadniczej doby PRL-u. Tam fikcji było więcej niż rzeczywistych osiągnięć, przecież liczyła się tzw. sztuka.

Zatem można było zdawać egzamin na Woskę kilka razy, podając tej samej komisji inne dane osobowe. Wówczas prawo do noszenia tej odznaki miało więcej żołnierzy w drużynie, przez co dowodzący nią trep miał szanse aby jego pododdział uzyskał tytuł Drużyny Służby Socjalistycznej. Nie był to jedyny powód aby prawo do sznura DSS uzyskać, ale dosyć istotny.

Nie pamiętam jakie były parametry aby uzyskać Woskę brązową, na pewno był to wymyk, który zwykle przysparzał najwiącej problemów. Mimo że do wykonania wymyku nie potrzeba było wielkiej siły, to system szkolenia w armii "ludowej" stał na tak niskim poziomie że żaden trep, nawet najbardziej ambitny, nie mógł tego zmienić.

W efekcie wymyk na drążku wymuszał podmiany wśród szeregowców, bo większość nie potrafiła tej prostej czynności wykonać.

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak wszystko w służbie zasadniczej doby PRL-u. Tam fikcji było więcej niż rzeczywistych osiągnięć...

I sądzisz, że to była specyfika armii doby PRL? W błędzie jesteś - ten stan po PRL jeszcze mocno się pogłębił, dopiero w latach 90-tych i później można było zobaczyć prawdziwą "sztukę". Potem już nawet nikt tego nie ukrywał... system szkolenie w armii "ludowej" był jaki był, tylko że później był już tylko coraz gorszy.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

I sądzisz, że to była specyfika armii doby PRL? W błędzie jesteś - ten stan po PRL jeszcze mocno się pogłębił, dopiero w latach 90-tych i później można było zobaczyć prawdziwą "sztukę". Potem już nawet nikt tego nie ukrywał... system szkolenie w armii "ludowej" był jaki był, tylko że później był już tylko coraz gorszy.

Nie jestem w błędzie, bo nie o wojsku polskim lat 90-tych piszemy, tylko o zasadach i sposobach przyznawania Woski do roku 1989. Jakie państwo, taka armia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.