Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

U źródeł czarnej sztuki (początki fotografii)

Rekomendowane odpowiedzi

jakober   

W październiku 1839 roku, w siedzibie Towarzystwa Dobroczynności przy ulicy Warszawskie Przedmieście w Warszawie, niejaki Andrzej Radwański, absolwent fizyki Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego, wystawił pierwszą kolekcję dagerotypów swego autorstwa przedstawiających ówczesną Warszawę. Dagerotyp był ówczas absolutną nowością, która ujrzała światło dzienne dzięki ponad dziesięciu latom poszukiwań dwóch Francuzów: Joseph'a Nicephore Niepce oraz Louis'a Daguerre. Niepce był autorem pierwszej trwałej fotografii wykonanej jesienią 1826 roku, przedstawiającej widok z okna w Le Gras, wykonanej metodą nazwaną heliografią. Nazwa "dagerotyp" pochodzi od nazwiska Daugerre, z którym Niepce wszedł w spółkę przy badaniach nad opracowaniem komercyjnej technologii utrwalania obrazu uzyskanego za pomocą światła. Heliographia, przy pomocy której tworzył Niepce, wymagała 8 godzin naświetlania. Odkrycie dokonane przez Daguerra w trakcie prac prowadzonych po śmierci Niepce pozwoliło drastycznie czas ten skrócić. W 1838 roku Daugerre opatentował swój wynalazek.

A wspomniany na początku Andrzej Radwański zasłynął jeszcze z czegoś oprócz pierwszych dagerotypów w Polsce. Z czegoś tyle ciekawego, co na swój sposób zabawnego... :)

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że nie bardzo pojmuję frazę: "pierwszą kolekcję dagerotypów swego autorstwa przedstawiających ówczesną Warszawę".

Z czego składała się owa kolekcja?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Nie bardzo rozumiem problem...

"(...) - Autorem pierwszych fotografii Warszawy był Andrzej Radwański w 1839 r. Przedstawiały kościół Wizytek i Pałac Kazimierzowski. Wiemy o nich z prasy, ale nikt ich nie widział. Nie wiadomo, co się z nimi stało - mówi Danuta Jackiewicz.(...)" - cytat z: http://m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,106541,11276229,Zobacz_najstarsze_zdjecia_Warszawy__sprzed_150_lat.html

Ponadto ciekawe informacje można znaleźć tu:

http://www.fotomuzeum.pl/index.php/aparaty/aparaty-przedwojenne/item/117-dagerotyp

lub tu:

http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/Content/9620/Lowcy_obrazow.pdf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Nie wiem, niestety. Pani Jackiewicz jest specjalistką, więc zaufam jej słowom :) Przy okazji: natknąłem się na bardzo ciekwy blog o fotografii i historii wokół niej, a w nim, między innymi, ciekawą recenzję książki Danuty Jackiewicz o Karolu Beyerze. Tu link:

http://miejscefotografii.blogspot.de/2012/05/beyer-przywrocony.html

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

... niejaki Andrzej Radwański, absolwent fizyki Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego, wystawił pierwszą kolekcję dagerotypów swego autorstwa przedstawiających ówczesną Warszawę. .

(...)

Otóż nic nie wiemy by 13 października 1839 roku Radwański zaprezentował wówczas kolekcję swego autorstwa.

Wiemy, ze prezentowano "estamp" z Paryża (katedra Notre Dame od strony mostu Filipa Ludwika), czy fotografię widoku Berlina od strony "mostu Elektoralnego" (nadesłaną 17 października), o Radwańskim wiemy z "Korrespondenta" z 22 października 1839 r.:

"Do dwóch podziwianych już od kilku dni w sali Ochrony estampów zagranicznych wynalazków Daguerre'a, jeden z naszych rodaków, Radwański, profesor nauk przyrodniczych, nadesłał wczoraj do okazywania na korzyść pomienionego zakładu, pierwszą u nas w Warszwie próbę wynalazku Daguerre'a za pomocą kamery pospolitej i aparatu własnego pomysłu. Przedstawia ona (...)

Po pierwszym szczęśliwem doświadczeniu spodziewać się można nadal najpiękniejszego wypadku usiłowań rodaka".

/cyt. za: W. Żdżarski "Historia fotografii warszawskiej", Warszawa 1974, s 15-16/

Mam nadzieję, że autor dokładnie podał brzmienie tego artykułu, bo cytat z "Kurjera Warszawskiego" z 14 października 1839 r. (na s. 15) tyczący się tej wystawy, to w rzeczywistości cytat z wydania z 18 października, z numeru 227.

Dodajmy, że nie był on absolwentem fizyki, był kollaborantem szkoły wojewódzkiej kaliskiej, potem studiował na wydziale przyrodniczym, w 1826 r. uzyskawszy "po zdaniu całkowitego publicznego egzaminu stopień magistra filozofji".

Potem był w Kielcach nauczycielem w szkole wojewódzkiej, wreszcie został adiunktem przy zakładzie fizycznym byłego uniwersytetu warszawskiego. Kiedy w 1836 r. powołano do życia kursy dodatkowe przy gimnazjum gubernialnym, Radwański został powołany na profesora fizyki na owych kursach.

Co nie znaczy by nie zajmował się fizyką, jak i chemią.

/za: "Złota Książka pracy i zasługi. Życiorysy i portrety wzorowych obywateli kraju" wydano w Księgarni J. Fiszera/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Była to ta sama wieś, w której mieszkaliśmy przed pięciu miesiącami, jadąc z Wilna do Moskwy, i w niej to zgubiłem małe pudełko, pełne pierścieni, kolczyków i fotografij mych kochanek, których mi nigdy nie brakowało w żadnym kraju. za: Pamiętniki sierżanta Bourgogne'a o wyprawie do Rosyi w r. 1812, przek. W. Przyborowski, Warszawa 1899 s. 71, no i problem bo fotografia jest przecież późniejsza. Chodzi więc o obrazki z kamera obscura czy może raczej o tradycyjne konterfekty?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Dziś pewnie niektórym ciężko sobie wyobrazić fotografię bez jej późniejszej obróbki w odpowiednich programach - rzecz bardzo przydatna gdy trzeba na zdjęciu dokumentacyjnym uwypuklić np konkretne cechy danego przedmiotu. jak to robiono kiedyś?  
Jedynym źródłem zarobku tej młodzieży było retuszowanie fotografii w zakładzie fotograficznym Rzewuskiego. Płacono centa za retuszowanie wizytowej (co najmniej 20 minut benedyktyńskiej pracy z pomocą lupy), cztery centy zaś od gabinetowej. Przez dwa dni można było kilkadziesiąt centów zarobić i podjeść. W. Kossak, Wspomnienia, Warszawa 1971 s.60

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że retuszowanie dotyczyło także wiktoriańskich fotografii post mortem. Dosyć logiczne - z oczywistych względów. Czy tak było naprawdę i jak to było wówczas technicznie możliwe - nie wiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu kiedyś (nie jestem w stanie zweryfikować - gdzie) o tym czytałem. Być może chodziło tylko o ustawianie zwłok w sposób przypominający żywą osobę, odpowiednie ubieranie, "malowanie" ich w żywe kolory, otwieranie oczu itp., ale raczej jestem pewny, że padło przy tej okazji słowo "retuszowanie" (czy jego angielski odpowiednik - bo chyba to było coś po angielsku).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Allan Sekula, amerykański fotograf i teoretyk tej sztuki twierdził, że fotografia miała być pierwotnie wymyślona by rejestrować własność. Wtóruje mu Małgorzata Grąbczewska w swym tekście "W krainie młodych boginek" wskazując:

"nie przez przypadek trzecia plansza z 'The Pencil of Nature' Henry'ego Foxa Talbota przedstawia zbiór chińskiej porcelany".

/"Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej", nr 7, 2014/

 

Jakoś mnie to nie przekonuje, bo co ma wynikać z faktu, że na drugiej planszy widnieje bulwar paryski a na szóstej miotła i otwarte drzwi?

Natomiast wspomniana książka Talbota zajmuje swe miejsce w historii fotografii, to pierwsza komercyjna książka bez ilustracji rysownika, za to ze zdjęciami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do tego retuszowania to wspomina się o tym, głównie względem oczu.

Najwięcej emocji wzbudza dyskusja, czy na wiktoriańskich fotografiach post mortem, stosowano różne zabiegi mające ukazać zmarłych w "konwencji" żywej osoby. Zatem czy sadzano zmarłe dzieci na kolanach rodziców, fotografowano zmarłych siedzących w fotelu czy siedzących z resztą rodziny przy stole, czy układano zmarłe dziecko przy jej siostrze tak jakby się przytulały itp. kompozycje.

Jak się wydaje wiele ze zdjęć osób zmarłych może być zdjęciami osób śpiących i chorych (stąd nienaturalne pozy). Ale czy wszystkie?

Przeciwnicy określania tego typu zdjęć jako pośmiertne popadają czasem w niekonsekwencję. Powiadają, że nie można otworzyć oczu zmarłego, choć zdarza się im przytoczyć porady z fachowych pism fotograficznych z epoki - jak to zrobić. Twierdzą, że stojaki prezentowane jako mające służyć do ustawiania zmarłych w odpowiedniej pozycji (np. stojącej) nie mogły do tego służyć, ze względu na bezwładność ciała. Z drugiej jednak strony przekonują,że tego typu stojaki służyły do podtrzymywania ciał dla celów fotografii medycznej, sądowej itp.

Przykłady "zwolenników":

www.viralnova.com - "Post Mortem Victorians Photographs"

Przykłady przeciwników:

www.skepticink.com - "Myth Victorian Post Mortem Photography"

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe. Zdrowy rozsądek sugeruje przypuszczenie, że prawda leży po środku. Tzn., że część fotografii uznawanych za zrobione post mortem wcale takimi być nie musi. Ale to nie oznacza, że wszystkie.

W sumie interesujący temat badawczy dla połączonej ekipy:  fotografów kryminalistycznych, medyków sądowych, historyków życia prywatnego etc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka, różnice między oczekiwaniami - a efektem, według karykaturzysty brytyjskiego "Punch'a" (1855):

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3b/1855-daguerrotype-familyphoto-joke-Punch.gif

I kilka innych karykatur z epoki wczesnej fotografii:

https://petapixel.com/2015/10/09/these-1800s-cartoons-poked-fun-at-photography/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.