Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Co takiego kryją bajki?

Rekomendowane odpowiedzi

Ach, kochany Augustynie,

Wszystko minie, minie, minie!

To dla wielu osób jeden z ulubionych cytatów z baśni Andersena, tymczasem ta piosenka jest znacznie starsza niż twórczość duńskiego bajkopisarza. No i ma znacznie bardziej ponury rodowód.

Piosenka powstała w czasie epidemii dżumy w Wiedniu (1678-79), która pochłonęła aż 100 tys. ofiar (w tym 30 tys. z okolic podmiejskich). Co ciekawe tytułowy Augustyn pierwotnie nie oznaczał imienia, a nazwisko. Piosenkę przypisuje się wiedeńskiemu grajkowi i kobziarzowi - Markusowi Augustinowi.

Ciekawe czy Andersen wiedział o tym rodowodzie utworu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

NIEPRAWDA !!! :no: !!!

ONI są po prostu tacy, jacy są. Tylko Krzyś to kanalia. To widać już w książce. W życiu okazało się jeszcze gorzej.

No i w książce nie ma osiołka, tylko jest Kłapouchy, ani Tygryska, tylko jest Tygrys. Gdyby zaś Tygrys był mniejszy od Królika...

Tu nie chodzi o imiona. Sam je pozdrabniałem (zona mi mówiła, ze schizolki lubią zdrobnionka). Tu dokładnie chodzi o to jacy są, a są jak jedna wielka patologia!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W wielokrotnie przerabianym tomiku: "Komecie nad Doliną Muminków" pojawia się filozof i prorok Piżmowiec, wedle którego nadciąga koniec świata, a jednym ze znaków, jest właśnie tytułowa kometa. Postać Piżmowca, który rozmyślał nad "niepotrzebnością niczego". Pod datą 10 maja 1945 r. autorka cyklu o trollach odnotowała w swym kalendarzu:

"Atos poszedł na piżmowe bagna i rozmyślał o Nietzschem".

/za: B. Westin "Mama Muminków", Warszawa 2012, s. 174/

Innymi słowy ów Piżmowiec to osoba z którą autorka "Muminków" była przez pewien czas związana, filozof i polityk - Atos Wirtanen. Tropów autobiograficznych w cyklu jest znacznie więcej.

Karolina Ćwiek-Rogalska podjęła próbę przeczytania "Muminków" na nowo, starając się odpowiedzieć na pytanie czy jest tam coś więcej. Jej próba interpretacji tyczy się: czy opowieść o Muminkach można potraktować jako cykl o wysiedleniach (w ujęciu tego terminu jak u Andrzeja Saksona: "Socjologiczne problemy wysiedleń"). Próba moim zdaniem mało udana, ale autorka artykułu podaje całkiem ciekawy ciąg zdarzeń w życiu istot zapełniających karty cyklu. Pomimo, że utrwalony mamy (na ogół) obraz Muminków żyjących w swej Dolinie, to w rzeczywistości Muminki (jak

i inne istoty, wspomnieć można o Hatifnatach) wciąż przed czymś lub kimś uciekały. W ten sposób trafiły do Doliny, a często musiały ją opuszczać. Tu kluczowym słowem jest: "musiały". Niestety autorka artykułu niezbyt przekonuwująco łączy szereg ruchów migracyjnych Muminków z teorią Saksona.

Natomiast jeden z fragmentów jest bardzo ciekawy, oto w ostatnim tomie "Dolina Muminków w listopadzie", Muminków nie ma w Dolinie, i w sumie nie wiadomo gdzie przebywają, może na tej wyspie, która jednak nie okazała się śladem muchy na mapie? ("Tatuś Muminka i morze"). Do Doliny przybywają przybysze pragnący spokoju. Jako, że dom stoi pusty, zasiedlają go. W pewien sposób wcielają się w poprzednich mieszkańców odtwarzając ich role.

"Można uznać to za symbol utraty historii czy tradycji miejsca zasiedlanego na nowo przez przybyszów nieznających dobrze poprzednich mieszkańców".

/tejże, "'Wielu miało katar, a niektórym było tęskno do domu'. Powieści Tove Jansson o Muminkach jako narracja o przesiedleniach", "Humanistyka XXI wieku" "Pożytki z czytania", nr 1 (4), 2013, s. 40/

Czy mogło to być doświadczeniem np. osadników na Ziemiach Odzyskanych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Słów kilka o amerykanizacji klasycznej bajki Andersena, czyli o filmie "Mała Syrenka" z tzw. okresu "renesansu disneyowskiego". Jak się okazuje wykonanie takiego filmu może wymagać pomocy całkiem poważnych badaczy, pośród konsultantów znajdujemy Christophera Voglera zajmującego się strukturami mitycznymi, zwłaszcza w scenariuszach

filmowych (np. "Podróż autora. Struktury mityczne dla scenarzystów i pisarzy").

Michael Morys-Twarowski autor artykułu "Korzenie kulturowe Bohaterów filmu 'Mała Syrenka'" pośród ewentualnych

tropów wskazuje na:

- model "american girl" przedstawiony w powieści Williama Deana Howellsa "A Chance Acquaintance" z 1873 r.

- zaczerpnięcie imienia Syrenki z "Burzy" Shakespeare'a od dobrego duszka Ariela (z czasem w tradycji angielskiego

teatru postać tą zaczęły grać kobiety)

- z tegoż samego dramatu wskazuje się podobieństwa do Mirandy (obie to szesnastolatki, odcięcie od świata, surowy rodzic)

- postać złej Urszuli miała być zbudowana na bazie Sykoraksy ze wspomnianej już "Burzy", i jak twierdzą sami autorzy filmu: na postaci Normy Desmond z "Bulwaru Zachodzącego Słońca" Billy'ego Wildera z 1950 r.

- krab Sebastian swe imię również miał wedle różnych badaczy zawdzięczać "Burzy", sam autor wskazuje na powinowactwo z modelową postacią mentora: Merlinem z filmu z 1963 r. "Miecz w kamieniu"

- mewa Scuttle (Blagier - w polskim wydaniu) miała dużo zawdzięczać rolą Buddy'ego Hacketta, który jej zresztą użyczył głosu.

/w: "Ex Nihilo. Periodyk Młodych Religioznawców", 2011, nr 1 (5)/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Bolek i Lolek idą se do lasu.

Po drodze niby przypadkiem spotykają Tolę.

- Tola - Chodź z nami do lasu.

- A po co z wami pójdę? Jeszcze byście mnie zgwałcili.

- Nieee, nie zgwałcimy cię.

- Tak? To po co mam z wami iść?

Jak podejrzewam - Julian Tuwim byłby lepszy w te klocki ode mnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Czy Bracia Grimm i inni mają tu prawo wyłączności?

Bajki biorą się skąd?

Ano z opowieści dziwnej treści.

Jedną z takich zapodałem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To proszę ograniczyć "opowieści dziwnej treści" do niezbędnego minimum, bo dla mnie ów dowcip (zresztą "z brodą" i znany w przeróżnych wariantach) niewiele ma wspólnego z tematem. Jakkolwiek temat lekkim jest, a niektóre poszukiwania korzeni w bajkach czy ich interpretacje nie zawsze trzeba traktować z powagą, bądź można się z nimi nie zgadzać, to nijak nie wiem co niby ma się kryć w podanym dowcipie, prócz "nieoczekiwanego" zakończenia.

Jakieś ukryte odniesienia do innych tekstów? Korzenie historyjki? Powiązania?

Potrafi poldas wskazać nam co takiego ukrytego jest w tym tekście?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Alicja Baluch popełniła tekst "Autoanaliza na podstawie baśni 'Białośnieżka i Różyczka' braci Grimm". Autorka wspomina tą baśń jako jedną ze swych ulubionych w dzieciństwie (czytała wersję z 1944 r. wydaną przez Księgarnię Powszechną w Krakowie).

Dzieli się też wrażeniami jakie wówczas sprawiała ta lektura, zatem mówi, że np. opis ogródka kojarzył się jej z miłym i bezpiecznym miejscem, miała skojarzenia z aniołkiem przewodnikiem, rytm życia w chatce wdowy jawił się jej jako coś uporządkowane, harmonijne i pełne szczęścia, karzełek wzbudzał u niej strach itp.

Po czym autorka czyni uwagę: "Dzisiaj, dysponując metajęzykiem krytyki archetypowo-mitograficznej i tematycznej..."

i przechodzi do analizy.

"W porządku zdarzeń wygląda to mniej więcej tak: zgodna rodzina – matka z córką (córkami) zaprasza do swego grona mężczyznę (nie ojca, bo mama wdowa, może ojczyma lub wujka), który chętnie, aczkolwiek rzadko przebywa przy ognisku domowym. Na przeszkodzie do pełnej integracji stoi mały karzełek (symbolizujący też ważne, męskie sprawy)

(...)

aż w końcu niedźwiedź 'radzi sobie' z intruzem. Wieczorami chętnie bawi się z dziewczynkami, a po zrzuceniu skóry 'żeni się' z Białośnieżką".

/w: "Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis", Studia Historicolitteraria, XI, 2011, s. 9-10; podkreślenie - moje/

Nie trzeba dodawać, że autorka widzi siostry w sytuacji przededypalnej, a zabawy z niedźwiedziem mają charakter inicjacyjny.

I trochę mam żal do autorki dlaczego to akurat karzełek miał symbolizować "pewne męskie sprawy"...

<_<

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czy w "Alicji w Krainie Czarów" możemy odnaleźć tropy... Wergiliusza?

Czy Lloyd George był Białym Królikiem czy Walijskim? No i o jaką chorobę Alicji zapytywał Winston Churchill?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak w ujęciu feministycznym: ile kobiet (przepraszam: samic) występuje w książkach o przygodach Kubusia Puchatka?

Ile zawdzięcza Kłapouchy pani G. co to powiadała, że: "Niedola rozdrażniła mię?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O niebezpieczeństwie płynącym ze zbioru braci Grimm ("Kinder- und Hausmärchen"), Magdalena Bednarek przypomniała o:

"...powojennej antygrimmowskiej kampanii, która toczyła się także Polsce. Zbiór Kinder-und Hausmärchen, intensywnie wykorzystywany w Trzeciej Rzeszy do kształtowania narodowej tożsamości i rozbudzania ludowej, germańskiej religii, po wojnie był rugowany z programów nauczania i publicznych bibliotek".

/tejże, "Jaś i Małgosia w XXI wieku. O trawestacjach uwspółcześniających baśni w najnowszej literaturze polskiej", "Literatura Ludowa", Vol. 62, nr 6, 2018, s. 10/

 

I przywołuje fragment z innego opracowania, autorstwa Kamili Kowalczyk:

"Czyż bardzo więc dziwić się można, że gdy taki Hansel wyrośnie na dużego Hansa i w reżymie hitlerowskim zostanie SS-manem, będzie pakował ludzi żywcem do krematorium…".

/tamże; cyt. za: K. Kowalczyk "Baśń w zwierciadle popkultury. Renarracja baśni ze zbioru Kinder- und Hausmärchen Wilhelma i Jakuba Grimmów w przestrzeni kultury popularnej", Wrocław 2016, s. 43/

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.