Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
curious

Przemyt i handel za granicą w PRL

Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

A skoro już zostało wspomniane o obcokrajowcach, to nie tylko Wietnamczycy... w latach 1984-1988 nasz kraj odwiedziło ponad 720 tys. razy "turyści" z Jugosławii, więcej niż odpowiednio Polaków ów kraj.

Zważywszy daleko mniejszą atrakcyjność turystyczną naszego kraju i fakt, że Jugosławia liczyła 10 mln mniej mieszkańców, nie trudno zgadnąć cel tych wizyt.

O Wietnamczykach pisałem w kontekście początku lat 90-ych. Wcześniej trochę ich się widywało, ale nie tak masowo, a kojarzyli się wtedy raczej z gastronomią, niż z przemytem.

Co do turystów z Jugosławii, to mi zgadnąć cel ich wizyt w latach 80-ych jest raczej trudno. 720 tysięcy przekroczeń granicy w ciągu 5 lat daje raptem 144 tysiące rocznie, to tyle, co nic. A że Polacy wyjeżdżali do Jugosławii jeszcze rzadziej, to nie dziwota. Toć paszport "na wszystkie kraje świata" nam był potrzebny, a dostać go w tym czasie było trudno, więc jak już miało się to szczęście, to jeździło się na prawdziwy "Zachód", a nie do jakiejś Jugosławii. Poza tym w Jugosławii dla nas było bardzo drogo - choć taniej, niż na Lazurowym Wybrzeżu.

Jak ktoś chciał się wygrzać na słońcu i pomoczyć w słonej wodzie, jechał do Bułgarii lub Rumunii. Tam wystarczał paszport "na kraje socjalistyczne z wyjątkiem Jugosławii", który dostawało się bez większego problemu.

Jugosłowianie, tfu - obywatele Jugosławii całkiem swobodnie podróżowali po całej Europie, to i do Polski trochę ich przywiało, tym bardziej, że Polska była dla nich tania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do obywateli Jugosławii - raportujący pracownicy służb ("obywateli SFRJ przyciągały do PRL inne atrakcje") i biur paszportowych okazali się bardziej domyślni.

W latach siedemdziesiątych podobną liczbę "przywiało"?

W latach sześćdziesiątych podobną liczbę "przywiało"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Co do obywateli Jugosławii - raportujący pracownicy służb ("obywateli SFRJ przyciągały do PRL inne atrakcje")

Inne atrakcje? Jeżeli chodzi o formę uprawiania sportu myśliwskiego, zwaną "polowaniem na mewki", to jak najbardziej. Choć w sumie to raczej mewki na nich polowały. W "Remoncie" czy "Stodole" Jugole (bo tak ich wówczas nazywano) byli cienionymi klientami owych dziewcząt, tym bardziej, że Arabusy raczej tam nie bywały - nie ta klasa.

Co to ma wspólnego z przemytem? W klubach studenckich ich widywałem, sprzedających towary na ulicach - nie.

Siłą napędową handlu przemytniczego w tamtej epoce była przede wszystkim gigantyczna różnica cen, wyliczona w twardych walutach wg czarnorynkowego kursu, pomiędzy wieloma dobrami - zarówno codziennego użytku (drobne AGD, wódka, papierosy, szczególnie produkowane na licencji Marlboro), jak i niektórymi luksusowymi (futra, kryształy, dzieła sztuki, pomiędzy dwoma stronami żelaznej kurtyny. Z drugiej strony dodatkowej energii temu zjawisku dostarczał brak pewnych towarów po naszej stronie, które tam były uważane za przedmioty codziennego użytku, a u nas za luksusowe. Odzież, przede wszystkim jeansy i wranglery, markowa whisky, komputery Spectrum i Atari, zegarki elektroniczne,a nawet turystyczne karimaty, kosztowały "na Zachodzie" taniej, niż w Polsce, przy czym Turcja i Tajlandia to też był "Zachód".

Jugosławia, będąc pomiędzy "Wschodem" a "Zachodem" miała też pośrednie ceny dóbr. Czyli jeansy były tam droższe, niż w Wiedniu, choć tańsze, niż w Polsce. Z kolei papierosy były droższe, niż w Polsce, ale tańsze, niż w Wiedniu. Zważywszy że Wiedeń leży geograficznie z grubsza pośrodku, naszym przemytnikom bardziej opłacało się kursować na trasie do Wiednia, niż do Belgradu. Tak samo jugosłowiańskim do Wiednia, niż do Warszawy. Nie dostrzegam siły napędowej masowego przemytu pomiędzy Polską a Jugosławią.

i biur paszportowych

A co ci mieli wspólnego z "obywatelami SFRJ"?

W latach siedemdziesiątych podobną liczbę "przywiało"?

W latach sześćdziesiątych podobną liczbę "przywiało"?

Nie mam pojęcia i nie chce mi się tego sprawdzać, bo nie wiem, jaki to ma związek z dyskutowaną tezą, że obywatele Jugosławii w 2. poł. lat osiemdziesiątych przejeżdżali do nas głównie w związku z prowadzonym handlem przemytniczym.

Proporcje cen między Warszawą, Belgradem i Berlinem były z grubsza podobne w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych (choć wcześniej nie było komputerów i zegarków elektronicznych). Czyli przemyt - z ekonomicznego punktu widzenia - równie atrakcyjny.

Natomiast w ówczesnym świecie dla intensywności ruchu granicznego wielkie znaczenie miała polityka paszportowa, wizowa i walutowa. O ile wiem, w 1960 roku obywatele Jugosławii nie mieli prawa do swobodnego przekraczania granic wszystkich krajów świata, czyli swobodnego dostępu do paszportu. A gdy je już uzyskali, pozostawał problem wiz. W latach 80-ych każdy "turysta dewizowy" dostawał naszą wizę bez problemu, nawet za bardzo nie sprawdzano jego politycznej proweniencji, tak wielki był głód dewiz.

No i wypadałoby by dostrzec takie dość znane zjawisko, jak intensyfikację światowego ruchu turystycznego pomiędzy rokiem 1960 a 1988.

Sorry, ale nie widzę żadnego związku pomiędzy cennym spostrzeżeniem, że w latach 1984-1988 więcej obywateli Jugosławii przekroczyło naszą granicę, niż obywateli Polski - granicę jugosłowiańską, a intensywnością przemytu.

Oczywiście nie twierdzę, że przemytem pomiędzy Polską a Jugosławią Jugosłowianie się nie zajmowali - może i się zajmowali, ale inne potrzebne są do uzasadnienia tej tezy argumenta.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co miały Biura Paszportowe?

To proszę się zapoznać z ich analizami, to ich pracownicy składali raporty i szacunki co do tego jaki charakter miały wizyty obcokrajowców.

I tyle.

Jak rozumiem ponieważ użytkownik jancet nie widział sprzedających na ulicach "Jugoli" za to widział aktywność "mewek" wokół nich - zatem literaturę opisującą ów aspekt wyrzucamy do kosza.

Przy takim podejściu do tematu pozostaje nam jedynie zdać się zatem na wspomnienia janceta.

NA marginesie: proporcja cen w przeciągu 30 lat nie była podobna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

A wyjaśnisz, co - wg owej literatury - przemycali obywatele Jugosławii w latach 1984-1988, i dlaczego nie przemycali tego wcześniej?

Jeżeli mam przyjąć do wiadomości masowe uczestnictwo tej grupy ludzi w owym zjawisku, chciałbym poznać jakieś argumenty i o nie się usilnie dopraszam.

Bo te 144 tysiące rocznie przekroczeń naszej granicy to argument żaden. Podobnie jak to, że ktoś coś takiego napisał i opublikował. Papier jest cierpliwy, a ja chciałbym wiedzieć, jak doszedł do takiego wniosku.

Podobnie chciałbym wiedzieć, skąd pracownicy polskich biur paszportowych mieli informacje o tym, co porabiali na terenie Polski cudzoziemcy. Na logikę to absurd. Oczywiście, w PRL istniało wiele rzeczy absurdalnych, ale chciałbym otrzymać informacje, na czym to polegało.

Więc upraszam się o łaskę Secesjonisty, aby swą wiedzą się z nami podzielił. Przyjmowanie postawy "ja wiem, a ty jesteś idiotą" jest może i fajne, ale niewiele wnosi do forum, którego funkcją - jak mi się zdaje - jest dzielenie się wiedzą, a nie wypominanie niewiedzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Łaski nie będzie - skoro się nie zna relacji pomiędzy BP a służbami MSW.
Skąd mieli informacje - przesyłam do raportów, dla dziekana danej uczelni nie będzie problemem weryfikacja tych danych.
Upraszać nie ma o co... wykładnia historii jest jasna: co widział jancet - jest prawdziwe, co inni wygrzebali w dokumentach - jest nieprawdziwe.
Dlaczego?
Bo jancet tego nie zaobserwował.
Gdybym w jakiejkolwiek pracy socjologicznej wnioski wyciągałbym z doświadczeń jednej osoby - pognano by mnie, ale to jest forum: można.

Zatem pole postawiam jancetowi co to specjalistą jest wszelakim, we wszystkich tematach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przy całej mojej sympatii dla Secesjonisty, czuję się zmuszony Go poinformować, że powyższe zachowanie jest moim zdaniem niesmaczne, lekceważące i nieco ... dziecinne. Po co wdawać się w dyskusję, jeżeli najważniejsze, co ma się do zaoferowania - to ogólna niechęć do konkretnego interlokutora? Nie zauważyłem przy tym, aby Jancet ogłaszał się jedynym właścicielem prawdy absolutnej, stawia się raczej w pozycji świadka historii. Moim zdaniem, opowiadającego ciekawie, szczerze i wiarygodnie, więc po co te anse? Jeżeli to jest tylko cząstkowy obraz, z bardziej wiarygodnych źródeł wynika inny - to napisz o tym, a nie baw się w ciuciubabkę.

Swoją drogą, ja także bym ładnie poprosił o informację, co przemycali Jugosłowianie do Polski w latach 80. (jeżeli rzeczywiście taki jest kontekst Twojej wypowiedzi, bo już trochę w tych złośliwościach można się pogubic). Co kupowali i dlaczego, mniej więcej wiem, natomiast, czy coś do nas przywozili - oprócz pieniędzy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Łaski nie będzie

Tej nie oczekiwałem, łaskawie oczekiwałem na przedstawienie faktów, uzasadnień, argumentów. Nie doczekałem się. Nadal łaskawie czekam.

skoro się nie zna relacji pomiędzy BP a służbami MSW.

Ależ znam przynajmniej niektóre z tych relacji. Wiem, że BP przed decyzją o wydaniu paszportu lub odmowie, zapoznawało się z opinią SB. Wiem, że raportowało SB o każdym nietypowym zachowaniu osoby, której paszport wydano. Znów - ja to wiem, bo skutków tego osobiście doświadczyłem, a nie dlatego, że jakiś artykuł przeczytałem.

Znając te relacje - przynajmniej w pewnym zakresie - nadal nie wiem, skąd pracownicy BP czerpali informacje o zachowaniach cudzoziemców. Od funkcjonariuszy SB zapewne. Było to o tyle ważne, że w stosunku do obywatela Polski, z którym kontaktują się cudzoziemcy, przybyli zza "kurtyny", należy zachować ostrożność przy wydawaniu decyzji paszportowej. Ale wiedzę o tych kontaktach - w moim przekonaniu - czerpali z działań operacyjnych SB. Nie byli więc samodzielnym i pierwotnym źródłem takich informacji, "świecili światłem odbitym" jedynie. Może się mylę w swym przekonaniu, ale w takim razie proszę przedstawić mój błąd oraz świadczące o nim argumenty.

Potem mój drogi Adwersarz powtarza jak mantrę pewien ciąg spostrzeżeń, co do którego nie widzę celu się ustosunkowywać.

Gdybym w jakiejkolwiek pracy socjologicznej wnioski wyciągałbym z doświadczeń jednej osoby - pognano by mnie

Bez wątpienia doświadczenia jednej osoby to za mało do wyciągania socjologicznych wniosków. Doświadczenia trzech czy 10 osób to też dość mało, choć wiele zależy od tego, kim były te osoby.

Jednocześnie badacza, który podjąłby decyzję o całkowitym zignorowaniu relacji pojedynczego człowieka, dotyczącego analizowanego przezeń zjawiska, należałoby pogonić jeszcze dalej. Można tej relacji nie dać wiary, choć należy jednak to uargumentować, ale pominąć nie można. Jeśli z przebadanych 1000 osób 999 twierdzi, że zaszło "A", a tylko jedna twierdzi, że zaszło "B", nie można wykluczyć, że po prostu ta jedna osoba jest szczera, a pozostałe - udzielają prawidłowej, a nie prawdziwej odpowiedzi, czyli kłamią.

Tyle że jakoś nie dostrzegam możliwości pobrania reprezentatywnej próby polskich przemytników :rolleyes:/>/> . Więc ktoś, kto to bada, skazany jest na relacje niezbyt licznej próby nielosowej. Oraz na źródła wtórne, typu relacje esbeków - których wiarygodność jest wątpliwa, oraz dane statystyczne, których interpretacja jest trudna.

Opracowania są bardzo cenne, jeśli są starannie, rzetelnie i z zachowaniem zasad metodologii przygotowane. Jeśli w jakimś opracowaniu stwierdza się, że Jugosłowianie uprawiali przemyt na terenie Polski na wielką skalę, a głównym argumentem jest to, że w danych latach więcej obywateli Jugosławii przekraczało granicę Polski, niż odwrotnie, to trudno mi to opracowanie traktować jako cenne, bo stosuje bardzo słabą argumentację.

Gdy ktoś mi wykaże błąd w moim poglądzie, rad mu przyznam rację, wdzięcznym będąc za powiększenie mojej wiedzy. Ale sam fakt, że ktoś w jakimś opublikowanym tekście twierdzi inaczej, to za mało, żebym przestał "wierzyć własnym oczom". Potrzebne są argumenty.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z literatury dodać można:

A. Cicirko, J. Rydzy "Przemyt zegarków i srebra", "Problemy Kryminalistyki" 1958, nr 1

P. Kalinowski "Sposoby dokonywania przestępstw przemytniczych", tamże, 1975, nr 16-17

N. Żaba "Wakacyjne prace studentów polskich w Szwecji", "Kultura" 1977, nr 5

J. Wesołowski "Kursy walut a efektywność ekonomiczna turystyki zagranicznej", w: "Rozwój turystyki w Polsce w świetle badań. Stan i perspektywy" red. S. Ostrowski, Warszawa 1981

M. Rogowiec, T. Szumowski "Wpływ zagranicznego ruchu turystycznego w wielkość i strukturę sprzedaży w wybranych rejonach", Warszawa 1974

J. Wiluś "Analiza popytu turystów z NRD na dobro konsumpcyjne", Szczecin 1973

D. Stola "Międzynarodowa mobilność zarobkowa w PRL", w: "Ludzie na huśtawce. Migracje między peryferiami Polski a Zachodu" red. E. Jaźwińska, M. Okólski, Warszawa 2001

J. Węglański "Wyniki badań nad handlem uprawianym przez uczestników wycieczek zagranicznych", w: "Społeczeństwo polski w badaniach ankietowych. Przegląd zebranych materiałów" red. A. Siciński, Warszawa 1966

R. Wróblewski "Doświadczenia z wczasów zagranicznych. Realizacja prawa do wypoczynku w ramach socjalnej turystyki zagranicznej. Sympozjum naukowe. Spała, 22-24 II 1979", Warszawa 1979

S. Bosiacki "Zapotrzebowanie na towary związane z turystyką i wypoczynkiem w wybranych krajach RWPG", Warszawa 1979

Prace niepublikowane:

J. Budnik "Przejawy przestępczości gospodarczej w zagranicznym ruchu turystycznym", 1969, praca magisterska obroniona w Szkole Głównej Planowania i Statystyki pod kierunkiem J. Mareckiego, Biblioteka SGH

J. Korczyński "Analiza wpływu ruchu turystycznego na przestępczość kryminalną w Polsce latach 1962-1973", 1976, praca doktorska napisana pod kierunkiem B. Szybisza, Biblioteka SGH

J. Tompalski "Turystyka zagraniczna a eksport niewidzialny na przykładzie działalności warszawskiego Grand Hotelu w latach 1969-1972", 1976, praca magisterska napisana pod kierunkiem K. Libery, Biblioteka SGH

M. Byszewska "Wycieczki zakładów pracy organizowane przez PBP 'Orbis' w roku 1876 do krajów socjalistycznych", 1977, praca magisterska napisana pod kierunkiem S. Wodejki, Bibliotek SGH

A. Tułasiewicz "Formalności celno-dewizowe jako narzędzia zagranicznej polityki turystycznej Polski w latach 1960-1975", 1976, praca magisterska napisana pod kierunkiem S. Wodejki, Biblioteka SGH

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dodam:

P. Sowiński "Turystyka transgraniczna a czarny rynek w Polsce (1956-1989)", w: ""Socjalizm w życiu powszednim. Dyktatura a społeczeństwo w NRD i PRL", red. K. Sandrine, M. Kula, T. Lindenberger

K. Kowalski, A. Pieczewski "Zagraniczna turystyka handlowa Polaków w okresie PRL-u (cele, kierunki, zyski)", w: "Gospodarczy wymiar turystyki" red. E. Kościk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Oddzielną grupą byli marynarze, głównie ci pracujący w PLO. Tam linie dzieliły się na "businessowe" i "turystyczne". Wydawało się, że zarobek uzyskany z przemytu marynarze traktowali jako należny dodatek do niskich zarobków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak się miał przemyt koleją, wątpię by można było coś ukryć przed kontrolą będąc pasażerem.

(...)

Można było, jedna ze strategii:

"Innym sposobem przemytu, powszechnie stosowanym na wszystkich możliwych szlakach, był 'system nakładczy', polegający na organizacji przejazdu oraz towaru i zlecaniu kontrabandy innym osobom. Wymagał on co prawda większych nakładów zarówno zasobów ludzkich, jak i finansowych, ale skutecznie minimalizował ryzyko. Funkcjonowanie 'systemu nakładczego' doskonale obrazują przytoczone w dalszej części praktyki stosowane na szynowym szlaku tranzytowym do Rumunii przez ZSRR. W określonym miejscu trasy (ok. 30 km od Lwowa) jeden z 'podróżnych' zaciągał hamulec bezpieczeństwa. Na grupę przemytników, którzy błyskawicznie opuszczali pociąg, czekały samochody, w których dochodziło do rozliczeń tudzież zawierania nowych transakcji. Zanim opóźniony skład, po niespodziewanym hamowaniu dotarł do stacji we Lwowie, sprawni 'handlowcy', odwiezieni samochodami, czekali już na peronie. Wykorzystywanie przymusowych bądź sprowokowanych postojów w trak cie drogi do kraju docelowego było powszechnie stosowaną praktyką.

Na tej samej trasie w celach zakupowo-handlowych nagminnie korzystano z wymiany elektrowozów. W czasie, kiedy na bocznicy dokonywano czynności związanych z uruchomieniem taboru, przedsiębiorczy Polacy udawali się do miasta, dobijali interesu i wyposażeni w towary lub dewizy wracali do pociągu. Ta znacząca przerwa w podróży dawała możliwość przeprowadzenia tak lukratywnych operacji handlowych, że niezwłocznie do terminologii przemytniczej (oraz dyplomatycznej!) weszło określenie 'tranzyt lwowski'".

/I. Janik "Transgraniczna turystyka zakupowa w PRL-u", w: "Od obyczaju do mody. Przemiany życia codziennego", red. J. Zalewska, M. Cobel-Tokarska, Warszawa 2014, s. 214-215/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W latach siedemdziesiątych, na Wschodzie hitem okazały się peruki, na tyle, że za perukę otrzymywano złoty pierścionek.

Skąd wówczas popyt na taki towar?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.