Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
reni77

Piloci myśliwców – rycerze czy zbóje?

Recommended Posts

ArekII   

Jeśli to są cytaty pilotów to wydaje mi się że jest to prawdą. Szczerze mówiąc sam bym wolał wyskoczyć znienacka i zestrzelić wroga niż zgrywać jakiegoś bohatera/rycerza i narażać siebie i maszynę..

Share this post


Link to post
Share on other sites
gregski   

Strasznie naiwny ten artykuł. Podstawowe zasady taktyki walki lotniczej sformułował już podczas IWŚ Oswald Boelcke (zginął w 1916 roku). W czasie IIWŚ nadal obowiązywały.

A prawdziwa wojna nie ma nic wspólnego z turniejami rycerskimi.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziwne pytanie - wszak na wojnie obowiązuje tylko jedna zasada: 'zabij wroga zanim ona zabije Ciebie'. Jeżeli można zaatakować przeciwnika z zaskoczenia to się z tego korzysta, jak uczył mistrz Sun Tzu Atakuj kiedy nie jest przygotowany. Pojawiaj się tam, gdzie on się ciebie nie spodziewa.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Paweli   

Trochę dziwny problem, bo jeśli przeczytasz wspomnienia pilotów, to zorientujesz się, że był to normalny sposób walki pilotów myśliwców, zatakować formację wroga z wyższej wysokości, od strony słońca, ostrzelać i odlecieć. Skuteczność np. dywizjonu 303 polegała na tym, że poza dobrą lokalizacją do częstych spotkań z Niemcami, polscy piloci mieli tendencję do podchodzenia na mniejszą odległość do bombowców, większa skuteczność serii.

Share this post


Link to post
Share on other sites
ArekII   

To równie dobrze można powiedzieć że dzisiejsi komandosi to zbóje bo atakują z zaskoczenia wroga.. No tak, powinni wyjść i zawołać wroga do walki jak mężczyzna..

Share this post


Link to post
Share on other sites
amon   

Trochę dziwny problem, bo jeśli przeczytasz wspomnienia pilotów, to zorientujesz się, że był to normalny sposób walki pilotów myśliwców, zatakować formację wroga z wyższej wysokości, od strony słońca, ostrzelać i odlecieć. Skuteczność np. dywizjonu 303 polegała na tym, że poza dobrą lokalizacją do częstych spotkań z Niemcami, polscy piloci mieli tendencję do podchodzenia na mniejszą odległość do bombowców, większa skuteczność serii.

Mniej więcej o to chodzi w wlace powietrznej. A co do rzeczywistej skuteczności pilotów dywizjonu 303 to najnowsze badania historyczne boleśnie korygują ich zgłoszenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Andreas   

To jakieś odkrycie? Artykuł napisany bardzo infantylnie, wręcz naiwnie. Współczuję autorowi.

Dlaczego?

Bo w każdych wspomnieniach, jakie miałem okazję czytać, a wspomnienia były pilotów niemal każdej nacji uczestniczącej w walkach powietrznych podczas II WŚ, wielokrotnie zaznaczano, że zwycięstwo powietrzne osiąga się poprzez atak z zaskoczenia, tam, gdzie przeciwnik się tego ataku nie spodziewa. Niemieccy piloci wybierali często atak od strony słońca, by przeciwnik jak najpóźniej ich dostrzegł, inni piloci to od nich przejęli. A co się najczęściej działo z tymi, którzy chcieli walczyć uczciwie? Wdawali się w walki kołowe i manewry w powietrzu? Ginęli. A w najlepszym wypadku uciekali z podkulonym ogonem. Bo przeciwnik przewyższał ich maszyną bądź umiejętnościami.

Zadaniem pilota myśliwskiego jest zniszczenie przeciwnika bądź zmuszenie go do ucieczki, a nie rycerski pojedynek z kopiami. Już - jak wspomniał gregski - podczas I WŚ sformułowano zasady walki powietrznej, a ich piewcami byli najlepsi: Boelcke, Immelmann, von Richthofen...

I identyczną tendencję mamy w innych rodzajach sił zbrojnych, bo pojęcie ''zbój'' można podciągnąć pod taktykę walki snajperów/strzelców wyborowych, komandosów, artylerzystów, niszczycieli czołgów - wszak oni też atakują przez zaskoczenie, znienacka, najczęściej zabijając bezbronnych i niegroźnych dla nich przeciwników.

Zaś pan autor mógłby się nauczyć podstawowych zwrotów walki powietrznej, bo pierwszy raz słyszę o piruetach.

Swoją drogą, otwierając ten temat, liczyłem na wzmiankę o powietrznych Raubritterach. :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

To musisz więcej poczytać Andreasie - bo o piruetach wspomina się od I w. św.

"It's where you go vertical and turn the aircraft 90 degrees left or right and pull over the top like you're performing a loop.

Best explained with numbers, you're on a 090 heading and you pull vertical as if you're going to perform a loop. Once the nose is 90 degrees up (FPM shows 90), you rotate your aircraft wings 90 degrees to the right and continue the loop. If done correctly, you'll finish the loop on a 180 heading".

/za: www.simhq.com/forum/

Edited by secesjonista

Share this post


Link to post
Share on other sites
Andreas   
To musisz więcej poczytać Andreasie - bo o piruetach wspomina się od I w. św.

"It's where you go vertical and turn the aircraft 90 degrees left or right and pull over the top like you're performing a loop.

Best explained with numbers, you're on a 090 heading and you pull vertical as if you're going to perform a loop. Once the nose is 90 degrees up (FPM shows 90), you rotate your aircraft wings 90 degrees to the right and continue the loop. If done correctly, you'll finish the loop on a 180 heading".

/za: www.simhq.com/forum/

To funkcjonuje pod nazwą piruet, czy też może jakąś inną? ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Speedy   

Manewr polegający na wykonaniu obrotu statku powietrznego wokół osi podłużnej nosi polską nazwę "beczka". Nie wiem czy beczka wykonywana w pionie ma jakąś specjalną nazwę, ale nie wydaje mi się.

Share this post


Link to post
Share on other sites
MirMił   

Na wojnie liczy się tylko kto wygra a kto przegra. Wtedy chyba się nie myśli o byciu uczciwym ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
kazek998   

Kiedyś czytałem że piloci jak mieli szybsze samoloty robili coś w podobie "kobry". Jest to trik polegający na odchyleniu samoloty o 120' od poziomu dziobem. Dziwne nie, ale skuteczne.

Beczka

Wbrew pozorom wykonanie tej figury akrobacyjnej nie polega wyłącznie na przechyleniu drążka sterowego w prawą lub lewą stronę i utrzymaniu żądanego kierunku lotu. Gdy bowiem dojdzie do położenia maszyny płatem prostopadle do ziemi- siła nośna płatów nie równoważy ciężaru. Aby maszyna w tym momencie utrzymała wysokość (nie przepadła) pilot do wytworzenia siły nośnej używa kadłuba maszyny, zadzierając go w tym położeniu. Wymaga to precyzyjnego sterowania sterem kierunku, który w tym czasie pełni rolę steru wysokości i sterem wysokości pełniącym rolę steru kierunku. Jeśli dodamy do tego sterowanie lotkami i fakt, iż w locie plecowym potrzebna siła nośna wymaga większego kąta natarcia niż w położeniu normalnym – wyłania się obraz bardzo złożonej pracy sterami przez pilota w tej figurze akrobacji.

Z tego powodu sterowana beczka uchodzi za jedną z najtrudniejszych figur akrobacji lotniczej.

Używano także korkociągów stromych, jak czytałem były bardzo skuteczne podczas gonitw, tzn. z góry w dół. Sam sie bawie modelem rc Mustang P-51 w barwach dyw 303.

Edited by kazek998

Share this post


Link to post
Share on other sites
Speedy   

hej

Kiedyś czytałem że piloci jak mieli szybsze samoloty robili coś w podobie "kobry". Jest to trik polegający na odchyleniu samoloty o 120' od poziomu dziobem. Dziwne nie, ale skuteczne.

Gwoli ścisłości "kobra" polega nie tylko na zadarciu dzioba o 120 st. ale przede wszystkim na wykonywaniu lotu poziomego w takiej pozycji; choćby tylko prawie poziomego i tylko przez krótką chwilę. Nie wydaje mi się to możliwe na samolocie z II wojny. Nie ma skąd wziąć siły nośnej w trakcie tego manewru, w trakcie zwiększania kąta natarcia już znacznie wcześniej samolot "zwali się" do korkociągu lub przynajmniej w nurkowanie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
amon   

Nie wydaje mi się to możliwe na samolocie z II wojny.

Uprzedziłeś mnie Speedy. Trochę mnie to zaskoczyło, że Kazek998 na "swoim" Mustangu wykonuje takie figury ;) O ile wiem, a i w necie jest o tym sporo, "kobrę" wykonuje się na odrzutowcu.

O sposobach walki lotniczej dużo pisał Jerzy Gotowała w "Splątane wiraże: taktyka walk i bitew powietrznych lotnictwa myśliwskiego wczoraj, dziś i jutro" oraz w "Splątane wiraże 2" oraz "Już nie ujrzysz słońca". Są tam zamieszczone schematy walk powietrznych, oraz stosowane techniki walki powietrznej.

Inną obrazową pozycją na temat walk powietrznych jest książka 'Asy światowego lotnictwa myśliwskiego 1914-2000" Mike'a Spicka.

Popularną metodą walki powietrznej wspólczesnego pola walki jest hak. Po raz pierwszy zastosowany nad Wietnamem oraz nad Falklandami.

Nie znam praktycznego zastosowania kobry podczas wojen z ostanich lat. Na razie jest to figura akrobatyczna, i chyba nic więcej.

Edited by amon

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.