Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

O "dobrych" gadach w wierzeniach ludowych

Rekomendowane odpowiedzi

Wertuję książki poszukując informacji np. o wierzeniach w dobre gady. Natrafiłam na smaczek

‎"Obok duchów domowych bywały też po niektórych chałupach "dobre gady", zadomowione węże, mieszkające pod zagatą lub wprost w izbie w norze pod ścianą. Niechętnie o nich wspominano, ale były. Szanowano je i otaczano czcią, dostawały mleko z jednej miski razem z dziećmi. Niektórzy mieli szczęście hodować króla wężów z koroną na głowie. Miał takiego do ostatnich czasów stary Maksym Łuczka w Olchowie pod Ostrą Górką - nie przyznawał się do tego, ale ludzie wiedzieli. Niektóre gady stanowiły niejako własność społeczną wraz z zamieszkiwanymi i chronionymi przez nie budowlami. Taki stary, szeroko znany i szanowany gad mieszkał pod "maślaną" kapliczką w Machawie, tuż koło gościnca do Baligrodu." Tak o gadach pisał Wiktor Schramm w swoich cudnych wspomnieniach "Prywatna podróż pamięci". :)

W nietypowej roli; tylko nie wiem czy o takich "dobrych gadach" szukasz informacji; występowała w słowackich wierzeniach ludowych żmija.

W białą żmiję miał się wcielać duch pierwszego gospodarza domu (w łasicę - gospodyni).

/Československá vlastivěda. D. 3: Lidová kultura, Praha 1968, 557-558/

Dziękuję, szukam wszelakich informacji. Od pewnego czasu zaangażowałam się w próbę ratowania gadów, konkretnie węży. Usiłuję także poprzez moją stronkę trafić do ludzi, wytłumaczyć im, że te zwierzęta są nieszkodliwe, wręcz pożyteczne. Przez długie dziesiątki lat były u nas w specyficzny sposób chronione, obejmowało je tabu. Takie węże żyły wśród ludzi, były niezmiernie pożyteczne, bo zabijały gryzonie, wiązały się z nimi legendy. Starzy ludzie je jeszcze pamiętają. Niewiele w sumie o tych wierzeniach wiadomo, przetrwały bajki. Wczoraj słyszałam o legendzie z Serednicy. Wóz przejechał króla węży, niechcący. Po zabiciu gada woły stanęły, wóz zepsuł się. Ludzie poszli po pomoc do sąsiedniej wsi. Gdy wrócili zastali kłębowisko węży, które mściły się zajadając wóz kawałek po kawałeczku. To oczywiście bardzo skrócona gawęda.

Próba ratowania gadów jest podjęta przez naukowców. Piszę o tym w wątku poniżej, na dzień dzisiejszy mamy tylko około 200 osobników węża Eskulapa, to cała polska populacja, zaskrońce są non stop zabijane. Chcę przypomnieć ludziom, że tu kiedyś te zwierzęta chroniono. Wysiedlenia od 1939 do 1951 r. (akcja "Wisła" była tylko jednym z nich) spowodowały zanik ciągłości kulturowej, chcę ludziom przybliżyć problem. Już jedna mała żmija został uratowana, opowiadała mi o tym pani Biliotekarka z Olszanicy, nie pozwoliła zabić. Węży boi się ale mimo to nie pozwala ich zabijać. Prosiła abym pospieszyła się, będzie ludzi odsyłać na stronkę, może przypomnienie o tabu pomoże wężom.

Franciszek Kotula "Po rzeszowskim podgórzu błądząc" Podrozdział "Gady". Dom o którym opowiada autor był jednocześnie zamieszkały przez ludzi i zwierzęta: bydło, świnie, króliki itd.

"[...]W izbie była jeszcze jedna gromada mieszkańców i tę zastawiłem na końcu. Była to liczna rodzina wężów, liczniejsza od ludzi razem z bydłem wziąwszy. Co więcej; byli to mieszkańcy nie tylko uprzywilejowani, ale jeszcze wyjątkowo honorowani. Mimo, że co do jakości pomieszczenia ci mieszkańcy chałupy dziadka Szury wcale nie byli wymagający - byli nawet bardzo skromni.[...]Między dylami były liczne szpary, pod dylami zaś od strony łbów bydlęcych liczne chodniki, wyrobione przez myszy, a często i szczury. To był faktycznie "podziemny świat",istny labirynt.Grub nigdy nikt nie uszczelniał, ścian nie tynkował. Między kamieniami - podobnie jak między dylami - były szczeliny i dziury. Gruba pod nalepą i chodniki pod bylami były mieszkaniem wspomnianych już uprzywilejowanych mieszkańców - wężów. Ciepło im tam było, zacisznie, przytulnie, wygodnie. Czuły się też doskonale, może i dlatego, że były w rodowej wspólnocie.

Prawda! W izbie mieszkał jeszcze kot, ale ten przychodził raczej spać, wygrzać się na nalepie i mleka napić.

Dodać można do tych drobnych uwag, zebrane w 1933 r. we wsi Osmołodzie nad Łomnicą materiały o żmijach, padalcach i wężach, słowem o tym co zwali "hadyna".

Tym razem w pozytywnym świetle tylko jaszczurki.

- jaszczurka chroni człowieka przed ukąszeniem przez żmiję, kiedy "hadyna" szykuje się do zaatakowania człowieka jaszczurka stara się ją odpędzić, często tocząc z nią zaciętą walkę.

Dlatego grzechem jest zabić jaszczurkę

- jaszczurka, która trzykrotnie zwyciężyła ze żmiją, otrzymuje na grzbiecie, tuż za głową ciemny krzyż. Człowiek, który by lekkomyślnie zabił taką jaszczurkę zostanie po śmierci wygrzebany z mogiły przez żmije

/ T. Kutz "Żmija w wierzeniach ludu wschodnio-karpackiego", "Wiadomości Ludoznawcze" R. III, z. I, styczeń-marzec 1934, s. 27 i n./

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Właściwie czemu tu tylko o wężach ? Na wsi gadzina to było wszystko co się rusza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

W ten sposób jesteś ostatnio monotematyczny. Jak nie serpentyny to węże, wołki i woły czy insza gadzina.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bardzo, bardzo dziękuję za ten jakże ciekawy wątek. Na razie szukam informacji, mam natłok pracy, ale jak skończy się sezon to coś skrobnę na ten temat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dobre gady w wierzeniach ludowych , pierwsze skojarzenie Król Żmij , ciekawa postać zwykle pomagał młodym dziewuszką co miały macochy i przyrodnie siostry , ofiarowuj ac trzy kuferki , skromne dziewczę wybierało ten z drewna , w którym było złoto i dostatek , a złe siostry zloty i srebrny kuferek z ktorych wypełzały węże , ropuchy , robactwo , pożerające złe dziewczęcia ( a zwykle i ich matkę ). Innym razem żenił się z uboga sierotką i zrzucał wężowa skore okazując się królewiczem ale , cosik smutno się to kończyło :unsure:

A wiem to od SP Babci co mi bajki opowiadała , a ze rzeczona niewiasta z ludu była , wiec i jej historie pod wierzenia ludowe podpadają .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Dobre" w doslownym tego slowa znaczeniu wg.ludowych opinii sa duze jaszczurki i zielone weze.Zwlaszcza z warzywami gotowane w kociolku.Dzis calkowicie stracily wprawdzie na popularnosci,ale opowiadal mi pewien sedziwy pasterz,ze w dziecinstwie chetnie jadal.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie bylo wyraznie powiedziane,ze o Polske chodzi.A zreszta czesc gorskich terenow co to kol.Lucyne-Beate interesuja,jakos tak nam dziwnie w zawierusze historii "odpadla".

A o dobrych gadach ,mowiac serio, tutaj nie slyszalem.Gekony ciesza sie chyba jedynie sympatia prostego ludu.Zreszta Iberowie narod niezbyt dla animaliow wszelakich litosciwy,a co dopiero o gadach wspominac.Juz tu Inkwizycja prawidlowo dbala,aby sie nikt z biblijnym kusicielem zbytnio nie spoufalal ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z kontekstu posta lucyny beaty - jasno wynika, że nie chodzi jej o "dobre gady" - jako wkładka mięsna w danej potrawie.

Co kryje się pod terminem "dobre gady" - zwięźle a czytelnie objaśniła, jak Mariusz 70 ma przykłady kiedy to w ludowych wierzeniach Iberów czy innych ludów gady występują w pozytywnej roli to nie sądzę by się na to obraziła (choć interesują ją głównie rejony Polski) wyłączając... oblizywanie się po dobrej strawie z gada.

Mikro-apel: szanujmy czas i poszukiwania innych, potem będzie przesiewać temat odrzucając wątki gastronomiczne.

;)

Ja przesiewam pod tym kątem roczniki "Ludu" ale ciężko coś tam znaleźć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Prosze bardzo :)

Na tej oto stronie pani Alicia Varela opowiada o ciekawym zabobonie ze swych stron rodzinnych:

http://foroarchivo.infojardin.com/foro-naturaleza/t-145324.html

Weze maja jakoby zwyczaj zakradania sie noca do lozek karmiacych matek i ssania piersi spiacych kobiet.A ze sa to gady dobre swiadczy fakt,ze placzace niemowleta uspokajaja wkladajac im ogonki do ust.

Pani Lutecja opowiada z kolei legende o pastuszku,ktory spotyka piekna dziewice przy kamieniu.Ta mu daje rade,aby nastepnego dnia przesunal glaz,a znajdzie okropnego weza.Nie nalezy sie go jednak bac,ale przywolac go a on wskarze gdzie ukryty jest skarb.Maja byc rozmaite wersje tej legendy,z mniej optymistycznym zakonczeniem.

Paloma z Andaluzji dodaje co nieco do pierwszej opowiesci.Twierdzi,ze kobiety z ktorych piersi pozywiaja sie weze maja niezwykly dar.Napotkane gady sa im posluszne,ale tylko do czasu gdy nie uczynia im krzywdy.Powoluje sie tu na swiadectwo swojej babki,ktora jakoby takie doswiadczenia miala.

Na razie tyle.Jesli zainteresowalo to moge podac przykladow wiecej,bo jak twierdzi sama Letycja, od lat 16-tu tematem sie interesuje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za wszystkie informacje. Jestem tak zaskoczona Waszą życzliwością, że od dwóch dni usiłuję napisać coś mądrego i nic mi spod palców nie che ukazać się. Postaram się ochłonąć, na razie mogę tylko podziękować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W tej samej dyskusji Anita Venegas z Chile opowiada o lokalnej legendzie ze swoich stron.

Zyja pod ziemia jakoby dwa gigantyczne weze,zly Cai-Cai(powoduje wszelkiej masci plagi z trzesieniami ziemii wlacznie),oraz dobry Tren-Tren.Problem w tym,ze Tren-Tren lubi sobie pospac i nie zawsze na czas ludziom pomaga.Smiech malej dziewczynki ma jakoby zbawczy wplyw na przebudzenie dobrego Tren-Tren.

Buco z Saragossy nas informuje,ze w pierwotnej mitologii aragonskiej istnial pokryty wlosiem waz zwany Lacuerco.Do dnia dzisiejszego jakoby wsrod tamtejszych Cyganow istnieje obyczaj,ze jesli urodzi sie dziecko,to zatyka sie wszystkie otwory w sypialni,bo Lacuerco ma zwyczaj poszukiwac kobiecego mleka.Waz ten podobno znany jest w podaniach ludowych calej Aragonii,a wiele wiosek ma rozne dlan imiona.

Z kolei Fuscia powiada,ze w jej wiosce uzywa sie nalewki spirytusowej na wezach w celach leczniczych.Niezwykle jakoby skutecznej.Popularna okoliczna wiesc niesie,ze weze podkradaja sie noca do krow w mlecznych celach oczywiscie.Ciekawe czy tez zatykaja cielaczkom pyszczki ogonkami? :)

Taka ciekawostka mi sie przypomniala na temat kobiety,weza i ogona.Ludowa teologia(ludowa,nie oficjalna-podkreslam)katarow glosila,ze Szatan czyli Jehowa,przemienil sie w weza,omamil Ewe i zaplodnil ja wlasnie ogonem.Stad sie wzieli pozniej ludzie(Ewa byla aniolem).Czy zly,czy tez dobry to postepek ocencie sami.

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W "Wiśle" jest obszerny kwestionariusz o żmijach i wężach w społecznościach ludowych (E. Majewski "Wąż w mowie, pojęciach i praktykach ludu naszego"), z obszernego materiału da się wyłuskać jakieś drobiny również o "poczciwych gadzinach": oczywiście jest o kulcie węży praktykowanym pośród Litwinów i Żmudzinów, o pozytywnym stosunku pośród Hucułów, o żmijach co sprawiają że krowa więcej mleka daje, o jednej z nazw tripodonotus natrix: domowy przyjaciel czy stróż domu itp. drobiazgi.

"Wisła Miesięcznik Geograficzno-Etnograficzny" 1892, T. 6, z. 1

część pierwsza artykułu:

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication?id=86715&tab=3

i część druga artykułu w kolejnym zeszycie:

(brak spisu treści; od strony 318)

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication?id=86715&tab=3

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nader obiecujące dwa tytuły, choć podejrzewam że oba z różnych względów trudne do zdobycia:

Henryk Perls "Wąż w wierzeniach ludu polskiego"

praca magisterska na UJ (Instytut Religioznawstwa): Andrzej Kalisz "Wąż w wierzeniach Słowian".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.