Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Kolejna reforma szkolnictwa - koniec liceów ogólnokształcących?

Rekomendowane odpowiedzi

A potem nie będzie wiedział co to było Powstanie Listopadowe, ani jak nazywali się królowie z dynastii Wazów.

Od lekarza, czy architekta, by tego nie wymagał. Zresztą zarówno Powstanie Listopadowe jak i Wazowie zostaną omówieni w toku szkoły. CAŁA historia zostanie przerobiona.

Jak każdy. Przy czym później masa ludzi zmienia decyzję dziesięć razy. Na studiach mam znajomych, którzy byli w klasach informatycznych i matematycznych, a wylądowali na historii, a w LO miałem znajomych, którzy będąc w klasie humanistycznej w trzeciej klasie decydowali się zdawać biologię i matematykę (wtedy była nieobowiązkowa), bo nagle zapragnęli iść na studia, gdzie przy rekrutacji potrzebowali tych przedmiotów. Pomijam już to, ile osób zmienia kierunki studiów po tym, jak okaże się, że to co wybrali nie interesuje ich. Ja sam idąc do LO miałem zupełnie inne plany odnośnie studiów. Na moje szczęście zmieniając plany nie musiałem zmieniać przedmiotów maturalnych.

Ale obecnie jak ktoś się obudzi w humanie, w trzeciej klasie, że chce iść na medycynę, to chemii lub fizyki tam na pewno nie ma, biologii możliwe, że też, bo niektóre przedmioty z nich kończą się w klasie drugiej, więc po co zażynać uczniów niepotrzebną im wiedzą, niech się skupią na przedmiotach maturalnych. Ponadto chciałbym podkreślić, bo to chyba nam umyka, że program zostanie zrealizowana historia od starożytności do końca lat 80 zostanie w toku nauki omówiona. To matematykom wystarczy.

Zmieni się. Do teraz jeśli w drugiej klasie uznałeś, że jednak nie chcesz zdawać matury z historii ale z biologii, to łatwiej było nadrobić braki, bo przez całą pierwszą klasę miałeś normalny kontakt z przedmiotem.

Teraz też w pierwszej klasie będzie z tym kontakt, od drugiej już będzie pełna specjalizacja. Uczenie fizyki w mat-fizach to udawanie obu stron. Fizyk macha ręką, bo nie chce obciążać uczniów, a uczniowie uczą się byle zaliczyć i zapomnieć. Ktoś z was po humanie umiałby obliczyć teraz mole i jakieś zadania trudniejsze z fizyki? Zapewne nie natomiast o Mickiewiczu, czy wojna krzyżackich już temat rozwinie, bo to mu było kiedyś potrzebne i to go najpewniej interesowało zatem to ma sens.

A tak poza tym, to idąc tropem tej reformy może od razu wywalmy przedmioty obowiązkowe na maturze. Po co uczyć się polskiego, czy matematyki?

Oba te przedmioty są obowiązkowe na maturze, więc trzeba się tego jakoś uczyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Od lekarza, czy architekta, by tego nie wymagał.

Wybacz, ale jest pewne minimum, które każdy powinien znać. A gimnazjum tego minimum nie daje.

Zresztą zarówno Powstanie Listopadowe jak i Wazowie zostaną omówieni w toku szkoły. CAŁA historia zostanie przerobiona.

Teraz też są przerabiane, a jakie są efekty sam doskonale wiesz. Studentka historii na ostatnich TKH nie potrafiła wymienić trzech królów z dynastii Wazów. Studentka historii. Narzekasz, że ludzie pamiętają tylko o Piłsudskim, którego przedstawia się tylko z tej dobrej strony, a nie mówi się o Sikorskim itd. Teraz ma być lepiej?

Ale obecnie jak ktoś się obudzi w humanie, w trzeciej klasie, że chce iść na medycynę, to chemii lub fizyki tam na pewno nie ma, biologii możliwe, że też, bo niektóre przedmioty z nich kończą się w klasie drugiej, więc po co zażynać uczniów niepotrzebną im wiedzą, niech się skupią na przedmiotach maturalnych.

A jak ktoś po drugiej klasie będzie chciał zmienić przedmioty zdawane na maturze? Tego nie bierzesz pod uwagę. Jak ja jeszcze chodziłem do liceum, to można było chociażby zmienić klasę. Z takiego na inny profil. Zmieniło się coś w tej kwestii? Dochodzą do tego ewentualne korki, dodatkowe zajęcia w szkole... Możliwości kontynuowania nauki danego przedmiotu są różne. Tylko że do tego uczeń miał podstawy z tych dwóch lat. Teraz nawet jak będzie miał to w pierwszej klasie, to w drugiej już nie. I co ma wtedy zrobić?

Ponadto chciałbym podkreślić, bo to chyba nam umyka, że program zostanie zrealizowana historia od starożytności do końca lat 80 zostanie w toku nauki omówiona.

Ale jak zostanie to omówione. Ktokolwiek cokolwiek z takiej pigułki zrozumie i zapamięta? Wątpię. To dopiero będzie fikcja.

Fizyk macha ręką, bo nie chce obciążać uczniów, a uczniowie uczą się byle zaliczyć i zapomnieć. Ktoś z was po humanie umiałby obliczyć teraz mole i jakieś zadania trudniejsze z fizyki?

Teraz nie, bo od kilku lat nie miałem z tym kontaktu, ale jakbym zaczął sobie przypominać, to jakieś szanse już miałbym. Przypominać, a nie uczyć czegoś nowego. Poza tym... nigdy nie wiesz, co Ci się w życiu przyda.

Oba te przedmioty są obowiązkowe na maturze, więc trzeba się tego jakoś uczyć.

A co za problem usunąć je? Pełna specjalizacja, nie o to chodzi? Skoro zrobiono już jeden krok, to można zrobić kolejny. Raz matematykę już wywalono z przedmiotów obowiązkowych, można więc i drugi raz, przy okazji razem z językiem polskim. Na co bankowcowi znajomość Pana Tadeusza?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, ale jest pewne minimum, które każdy powinien znać. A gimnazjum tego minimum nie daje.

W gimnazjum będzie o Powstaniu Listopadowym, po co dwa razy to w nie-humanach omawiać? Ja jestem pragmatykiem to może dlatego mam takie spojrzenie.

A jak ktoś po drugiej klasie będzie chciał zmienić przedmioty zdawane na maturze? Tego nie bierzesz pod uwagę. Jak ja jeszcze chodziłem do liceum, to można było chociażby zmienić klasę. Z takiego na inny profil. Zmieniło się coś w tej kwestii?

To teraz chyba też po pierwszej klasie będzie można zmienić klasę?

Ale jak zostanie to omówione. Ktokolwiek cokolwiek z takiej pigułki zrozumie i zapamięta? Wątpię. To dopiero będzie fikcja.

Dwa dodatkowe lata liceum z niechcianymi przedmiotami tego nie zmienią. Ja jestem zwolennikiem specjalizacji. Wolę by osoba znała się na jednym i była w tym mistrzem niż średniakiem ze wszystkiego. Ja mam taką wizję szkolnictwa na wzór amerykański.

Teraz nie, bo od kilku lat nie miałem z tym kontaktu, ale jakbym zaczął sobie przypominać, to jakieś szanse już miałbym. Przypominać, a nie uczyć czegoś nowego. Poza tym... nigdy nie wiesz, co Ci się w życiu przyda.

Jak będę musiał się uczyć teraz fizyki to wiedza z LO mi nie pomoże musiałbym od nowa się wgryźć, popytać, wziąć jakieś lekcje, czy coś takiego. Ja niematuralne przedmioty olewałem i nawet wprost to powiedziałem nauczycielom i w sumie zdobyłem szacun i mnie nikt nie ścigał. Matematyczka wykazała dla mnie najwięcej cierpliwości, ja już na pierwszej matmie powiedziałem, że odczuwam ból istnienia jak się jej muszę uczyć i ze mnie nigdy żaden matematyk nie będzie, bo mi to niepotrzebne (teraz już bym mówił inaczej, bo na maturze to wprowadzili). Nie mniej matematyczka wiedząc z kim ma do czynienia pozwalała mi mieć tą dwójkę bez czepiania się, a w maturalnej nawet tróję dostałem chyba za tą szczerość ^^. Ja nie czuję zażenowania jak to mówię, bo cel osiągnąłem i wymiotłem z historii, tak zresztą doradzam każdemu kto pyta, a w gimnazjum i LO to wiem z pewnych źródeł matematyk i historyk moją koncepcję nauczania stawiają jak wzór racjonalnego myślenia. Być może dlatego, że mam takie doświadczenia życiowe tak też widzę tę reformę.

A co za problem usunąć je? Pełna specjalizacja, nie o to chodzi? Skoro zrobiono już jeden krok, to można zrobić kolejny. Raz matematykę już wywalono z przedmiotów obowiązkowych, można więc i drugi raz, przy okazji razem z językiem polskim. Na co bankowcowi znajomość Pana Tadeusza?

Umiejętność rachowania i posługiwania się językiem to absolutnie minimum toteż kompromisowo godzę się, że niezależnie od klas to są przedmioty obowiązkowe. Na obowiązkową historię lub chemię już bym tak nie patrzył. Elektryk ma być świetny w kontaktach, a nie w poezji, oczywiście fajnie jak lubi poezję, ale nie wymagajmy tego od każdego elektryka, a szkoła wymaga zamiast uczyć tego, co komuś się przyda w życiu. Dzieciaki powinny być od najmłodszych lat formowane pod kątem wyboru studiów, im wcześniej zaczną być świetnymi chemikami lub historykami tym większa szansa, że będą świetnymi także po studiach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
W gimnazjum będzie o Powstaniu Listopadowym, po co dwa razy to w nie-humanach omawiać?

I Twoim zdaniem samo gimnazjum wystarczy, skoro teraz wielu liceum nie wystarcza?

To teraz chyba też po pierwszej klasie będzie można zmienić klasę?

Nie każdy wpadnie po pierwszej klasie na to, że jednak nie chce zdawać matury z fizyki, ale z historii tudzież na odwrót. Niektórym to zajmie jeszcze rok. I co z nimi?

Dwa dodatkowe lata liceum z niechcianymi przedmiotami tego nie zmienią. Ja jestem zwolennikiem specjalizacji. Wolę by osoba znała się na jednym i była w tym mistrzem niż średniakiem ze wszystkiego. Ja mam taką wizję szkolnictwa na wzór amerykański.

W ten sposób to zmierzamy do tego o czym pisałem. Wybieramy na początku liceum pięć przedmiotów i tylko tego się uczymy. Po co przemęczać ucznia i zmuszać go do tego, aby uczył się o Mickiewiczu, skoro on chce być wybitnym fizykiem?

Ja nie czuję zażenowania jak to mówię, bo cel osiągnąłem i wymiotłem z historii, tak zresztą doradzam każdemu kto pyta, a w gimnazjum i LO to wiem z pewnych źródeł matematyk i historyk moją koncepcję nauczania stawiają jak wzór racjonalnego myślenia. Być może dlatego, że mam takie doświadczenia życiowe tak też widzę tę reformę.

Nie każdy jest Tobą, nie każdy wie od razu co chce robić w przyszłości :)

Umiejętność rachowania i posługiwania się językiem to absolutnie minimum toteż kompromisowo godzę się, że niezależnie od klas to są przedmioty obowiązkowe. Na obowiązkową historię lub chemię już bym tak nie patrzył. Dzieciaki powinny być od najmłodszych lat formowane pod kątem wyboru studiów, im wcześniej zaczną być świetnymi chemikami lub historykami tym większa szansa, że będą świetnymi także po studiach.

Ale dlaczego minimum? Albo pełna specjalizacja, albo tworzymy fikcje w postaci szczątkowych ilości przedmiotów, które i tak w Twojej ocenie są niepotrzebne w zależności od profilu klasy/planów ucznia. Poza tym, przed chwilą napisałeś, że do zapamiętania tego co to było Powstanie Listopadowe. Liczyć i pisać człowiek umie po gimnazjum. Więc na cholerę w liceum to kontynuować i jeszcze na maturze wymagać?

a szkoła wymaga zamiast uczyć tego, co komuś się przyda w życiu.

A skąd 15 czy 16-letni człowiek ma wiedzieć, co mu się w życiu przyda? Jesteś jedną z niewielu osób, z tych które znam osobiście, która poszła na te studia, które planowała rzekomo od początku liceum. Więcej powiem. Z grona moich znajomych obecnie studiujących także mniejszość wiąże swój przyszły zawód z kierunkiem studiów, większość dobiera sobie kolejne kierunki, żeby mieć większy wybór w przyszłości.

Dzieciaki powinny być od najmłodszych lat formowane pod kątem wyboru studiów, im wcześniej zaczną być świetnymi chemikami lub historykami tym większa szansa, że będą świetnymi także po studiach.

Im wcześniej to znaczy kiedy? Podstawówka, gimnazjum?

A już tak na koniec... ja zawsze głupi myślałem, że to studia mają człowieka "naumieć" pewnej specjalistycznej wiedzy. Ale jak widać człowiek uczy się przez całe życie ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

Może się to nie podobać, ale ja naprawdę nie uważam by wszechstronne wykształcenie tu omawiane było komukolwiek potrzebne.

Człowiekowi naprawdę się nie przydaje w życiu wiedza o Nowej Fali Francuskiej (kino/polonistyka) jeśli jest w stanie robić karierę tylko w kolsenter i sprzedaży.

Nabijamy się trochę z amerykanizacji szkolnictwa, ale jednak USA to jest kraj gdzie powstają "Simpsonowie", "Southpark" itp. będące mniej lub bardziej ekscentrycznym sposobem ośmieszania rzeczywistości, a w naszej Najjaśniejszej wycofano nawet "Małą Brytanię" przez jej zawartość.

A tak dla radości:

Ktoś z was po humanie umiałby obliczyć teraz mole i jakieś zadania trudniejsze z fizyki?

Pytanie brzmi, kto by mi za to zapłacił ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Może się to nie podobać, ale ja naprawdę nie uważam by wszechstronne wykształcenie tu omawiane było komukolwiek potrzebne.

Smardz, idąc do liceum wiedziałeś co będziesz robił w przyszłości i co więcej udało Ci się to zrealizować tak, jak sobie zaplanowałeś? Tu nie chodzi o to, że wiedza z LO się nie przydaje. Jasne, nie wszystko czego się człowiek uczy kiedykolwiek mu się przyda. Nawet ze studiów nie wszystko człowiekowi się przydaje w przyszłości (o ile pracuje w zawodzie związanym z kierunkiem studiów). Część nabytej wiedzy jest nam kompletnie zbędna, części nie pamiętamy... ale po to się człowiek uczy tych podstaw, aby wiedzieć, co wybrać w przyszłości. Dzieciak po gimnazjum ma jeszcze średnie pojęcie o tym, co naprawdę chce robić. Moja siostra jest teraz w trzeciej klasie gimnazjum i zdanie zmienia co 3-4 miesiące, w zależności od humoru i tego jak idzie jej dany przedmiot w szkole. I jak ją znam, to jeszcze długo nie będzie wiedziała co ma wybrać. I ona nie jest wyjątkiem tutaj. Jeśli chcemy, żeby uczniowie podejmowali świadome decyzje, to niech ich się tego uczy stopniowo. Nasze szkoły tymczasem prowadzą ich za rękę i tych przyszłorocznych licealistów teraz chcą rzucić na głęboką wodę. To jest kolejny eksperyment na uczniach. Kolejny w przeciągu ostatnich kilku lat. Najpierw nie mogli zdecydować się jak ma wyglądać matura (bez matematyki obowiązkowej, dwa poziomy do zdania, a może jeden poziom do wyboru, a może jednak matematyka obowiązkowa...), teraz zaczynają grzebać przy programie liceum.

Nabijamy się trochę z amerykanizacji szkolnictwa, ale jednak USA to jest kraj gdzie powstają "Simpsonowie", "Southpark" itp. będące mniej lub bardziej ekscentrycznym sposobem ośmieszania rzeczywistości, a w naszej Najjaśniejszej wycofano nawet "Małą Brytanię" przez jej zawartość.

Wycofano? Wydawało mi się, że jedynie ocenzurowano pewne fragmenty (chociażby z księdzem-gejem). I o ile wiem, to producent od razu zaznaczał, że taka ingerencja jest możliwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
To jest kolejny eksperyment na uczniach. Kolejny w przeciągu ostatnich kilku lat. Najpierw nie mogli zdecydować się jak ma wyglądać matura (bez matematyki obowiązkowej, dwa poziomy do zdania, a może jeden poziom do wyboru, a może jednak matematyka obowiązkowa...), teraz zaczynają grzebać przy programie liceum.

Te "poziomy maturalne" to są faktycznie bez sensu - bardziej klarownym byłby jeden poziom, i kropka. Tu nie potrzeba ciągłych zmian, nie trzeba wprowadzać paniki wśród uczniów - powinni oni z wyprzedzeniem znać i wiedzieć, czego się będzie od nich wymagać. Nie trzeba komplikować tego, co można uprościć. A czasami wystarczy po prostu tego nie ruszać. Kolejna sprawa to podręczniki: jak może być np. siedem różnych książek do jednego przedmiotu ??? Czy istnieje np.7 różnych wersji historii do nauczania ??? Czy MEN nie może zatwierdzić jednego, tego merytorycznie najlepszego ? Dodatkowo "multipodręcznikowość" wprowadza zdenerwowanie wśród rodziców, którzy biegają po księgarniach czy hurtowniach, spełniając aktualną zachciankę nauczyciela (bo akurat jemu pasuje ten, a nie inny podręcznik). I na koniec: ceny kompletu podręczników są koszmarne (kilkaset złotych jeden), i to nie ma się pewności, czy nauczycielowi się coś nie odmieni ... Kiedyś, na początku roku szkolnego radzono sobie w ten sposób, że zdawało się swoje ubiegłoroczne podręczniki, i otrzymywało nowe z wyższych klas. Za różnice w cenie albo się dopłacało niewielką kwotę, albo się ją dostawało :) Jeżeli coś brakowało, to się dopiero dokupywało. Pozwalało to co rocznie zaoszczędzać znaczne kwoty rodzicom. Jednak owe podręczniki cechowała "przewidywalność", i delikwenci mogli je brać w ciemno :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Te "poziomy maturalne" to są faktycznie bez sensu - bardziej klarownym byłby jeden poziom, i kropka.

Ale jeden w jakim sensie? Jeden i ten sam dla wszystkich, czy podstawowy i rozszerzony do wyboru?

Z podręcznikami jak najbardziej słuszna uwaga ciekawy. Pamiętam że jeszcze jak zaczynałem edukację w podstawówce tego typu kupowanie od starszych klas podręczników było w szkole normalną rzeczą. Ale już w gimnazjum musiałem zacząć latać za nowymi podręcznikami. Miałem o tyle dobrze, że szkoła postanowiła większość materiałów (do polskiego, matematyki, chemii, historii czy też biologii) sprowadzać i z małym rabatem uczniowie mogli kupić wszystko w szkole jeszcze przed wakacjami, tak że na początku nowego roku szkolnego trzeba było jedynie dokupić jakąś muzykę czy książki do języka obcego. Ale tak czy inaczej system jaki znałem z podstawówki podobał mi się o wiele bardziej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wąsko pojęta specjalizacja na wczesnym etapie nauki może przynieść nieoczekiwane skutki:

"Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma

takiego miasta - Londyn! Jest Lądek..."

A na poważnie: na cóż humanistom zaawansowana matematyka?

To proponuję pogadać ze studiującymi socjologię, którzy są zaskoczeni stopniem skomplikowania zagadnień ze statystki, a słowo probabilistyka wzbudza popłoch.

Współczesna filozofia coraz częściej ociera się o fizykę...

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Ale jeden w jakim sensie? Jeden i ten sam dla wszystkich, czy podstawowy i rozszerzony do wyboru?

Po prostu jeden: wszystkich chętnych obowiązałby jeden egzamin maturalny w całej RP. Żadnego rozczłonkowania na podstawowy i rozszerzony, żadnych podziałów. Tak kiedyś bywało, i jak najbardziej sprawdzało się w praktyce. Osobiście zdawałem tego typu egzamin: pisemny - j. polski, matematyka, ustny: j. polski, propedeutyka, j. rosyjski (wcześniej jeszcze trzeba było obronić dyplom, i zaliczyć egzamin z historii sztuki). Obecnie egzamin dojrzałości podlega ciągłej ewolucji. Niemal co rocznie maturzyści zaskakiwani są nowymi pomysłami. Dokąd to wszystko zmierza - trudno powiedzieć. Wiadomo natomiast jedno: "dłubanie" przy maturze przez różnej maści reformatorów narobiło chaosu i bałaganu.

A na poważnie: na cóż humanistom zaawansowana matematyka?

A na cóż matematykom j. polski ? ;) Widzę tu ślady doskonale znanych i mi postulatów JKM, które w większości są warte rozwagi. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

A na cóż matematykom j. polski ? ;) Widzę tu ślady doskonale znanych i mi postulatów JKM, które w większości są warte rozwagi. :)

... by potrafili pisać językiem mniej hermetycznym podręczniki, jak i ksiązki populanro-naukowe?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

A na cóż matematykom j. polski ?

Może żeby ich nie wybanowywali na forach ? Poza tym mają świadomość istnienia fraszki "Na matematyka" a o "Na polonistę" tegoż poety nie słyszeli.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Uczeń, kończąc pierwszą klasę, będzie musiał być zdecydowanym na dalszą drogę edukacyjną. - Po obniżeniu wieku obowiązku rozpoczęcia nauki będzie to uczeń, który będzie miał 15-16 lat - zauważa Jerzy Lackowski, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ - A to jest naprawdę bardzo wczesny okres. Przy jeszcze słabym w Polsce doradztwie edukacyjno-zawodowym obawiam się rozmaitych indywidualnych dramatów młodych ludzi, którzy po prostu popełnią błędy, nagle się zorientują, że to nie jest to i będą mieli karkołomną drogę do zmiany.

Według Lackowskiego, efektem wprowadzonej reformy będzie dalsze obniżenie poziomu kształcenia młodych Polaków. Bo niedokształceni młodzi ludzie opuszczą szkołę średnią, a to z kolei będzie się przekładało na spadek jakości wykształcenia, jakie będą wynosili później z uczelni. - Pewnych rzeczy nadrobić się nie da - zaznacza. - To doprowadzi do pogłębienia się tego, co już obserwujemy, czyli to co ja nazywam postępującą katastrofą edukacyjną - mówi.

Jak zaznacza, reformę szkolnictwa powinna poprzedzić spokojna praca, która odpowiedziałaby na pytanie: jakie mają być standardy edukacyjne. - Bo czy my dzisiaj jesteśmy w stanie powiedzieć: jaką wiedzę i jakie umiejętności bezwzględnie ma posiadać każdy młody człowiek, który w Polsce kończy szkołę średnią? Otóż, nie - podkreśla Lackowski. A teraz po tych zmianach będziemy mieli z tym jeszcze większy problem.

http://fakty.interia.pl/polska/news/rmf24-reforma-liceow-karkolomna-i-nieprzygotowana,1758793

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z mej perspektywy "banda idiotów" siedzi w szkolnych ławkach, dodatkowo leni.

Zewsząd słyszę (jako korepetytor) głosy: "a po co mi to", "to mi się nie przyda", "to się do niczego mi w życiu nie przyda" itp.

A potem pan (przyszły) absolwent socjologii nie potrafi przygotować tabeli przestawnej by wyselekcjonować odpowiednie dane.

Czy też Pani X co to utyskiwała, że poszła założyć lokatę terminową i jako zysk uzyskała 38 gr, i była tym zdziwiona (a po co jej procenty, umiejętność liczenia odsetek itp.).

I zawsze mi się przypomina mój kolega, który zrobił oszałamiającą karierę biznesową, gdyż jako jedyny spośród wielu... potrafił zatańczyć walca z żoną prezesa pewnego koncernu holenderskiego.

Tak to się dziwnie życie toczy, że nie wiedzieć kiedy i co nam może się przydać - co poddaję pod rozwagę piewcom wczesnej specjalizacji.

A nawiasem mówiąc (jak powiadał nieodżałowany FSO) żałuję powszechności łaciny w dzisiejszych szkołach...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.