Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Wolne przewodnictwo tak czy nie?

Zawód przewodnika powinien zostać uwolniony:  

16 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zawód przewodnika powinien zostać uwolniony:

    • Tak
      7
    • Nie
      4
    • Tak ale powinna pozostać jaka specjalna odznaka przewodnika po kursie
      5
    • Trudno powiedzieć
      0


Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

Co do przewodnictwa górskiego... trudna sprawa. Średnio nie jest aż tak dochodowe (poza kilkoma miejscami - Tatry, Pieniny, w Górach Stołowych Szczeliniec i Błędne Skały, pewnie coś w Karkonoszach). Teoretycznie do prowadzenia grupy na Turbacz powinienem mieć uprawnienia tej samej rangi, co na Rysy - przynajmniej kiedyś tak było. Może się to wydawać niesłuszne, że niby góry niższe, to łatwiejsze. Tylko że latem - to prawda. Zimą - zupełnie nie. Zimą największym zagrożeniem jest utrata orientacji w terenie, wielogodzinne błądzenie po zaspach i smierć z wychłodzenia i wycieńczenia. Trudno zabłądzić w trasie z Morskiego Oka na Rysy. Na stokach Pilska znacznie łatwiej. Znam dwie bardzo dramatyczne relacje z wycieczek na Pilsko, które miały być spacerem dla młodzieży, a skończyły się śmiercią wielu uczestników.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jutro zostanie podana wiadomość o uwolnieniu wielu zawodów. Przewodnicy miejscy i turystyczni wolni, górscy licencjonowani.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jutro zostanie podana wiadomość o uwolnieniu wielu zawodów. Przewodnicy miejscy i turystyczni wolni, górscy licencjonowani.

I to jest chyba dobre wyjście :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mam mieszane uczucia. Przede wszystkim poprzedzone konsultacjami, to nasze górsko-turystyczne środowisko zadecydowało o takim rozwiązaniu problemu. Poza tym przewodnicy miejscy, przede wszystkim z Krakowa poprzez swoje idiotyczne zachowanie tzn.za ściganie turystów zapracowali sobie w pełni na zmianę przepisów. Dochodziło do dziwnych sytuacji, krakowski profesor oprowadzający swoich gości miał problemy z powodu nadinterpretacji przepisów. Moim zdaniem to był skandal. Ostatnio rozmawiałam ze specjalistą od Twierdzy Przemyśl, to pasjonat, autor wielu książek, będzie z nami współpracował o ile czas Mu pozwoli, goście wstępnie są zainteresowani programem. Obawiał się, że będzie miał z tego powodu problemy ze strony przemyskiego PTTK. Oczywiście, sprawę rozwiązałabym, przy tego rodzajach programach będziemy towarzyszyć jako przewodnicy biorąc na siebie pilotaż i atrakcje turystyczne na trasie dojazdowej (cieszę się jak szczypiorek na wiosnę, zresztą Koledzy też, wreszcie dobrze poznamy Twierdzę). W świetle zapowiadanych zmian ten specjalista będzie mógł niepokojony dzielić się swoją wiedzą z każdą grupą, która będzie zainteresowana.

Tylko ilu tego rodzaju specjalistów będzie chciało pracować jako przewodnicy? Moim zdaniem niewielu. Do zawodu być może wejdą znajomi królika, osoby, które za parę groszy będą wciskać kit turystom. Moim zdaniem powinien być jednak egzamin państwowy, czyli sprawdzian wiedzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jutro zostanie podana wiadomość o uwolnieniu wielu zawodów. Przewodnicy miejscy i turystyczni wolni, górscy licencjonowani.

List otwarty do Ministra Sprawiedliwości w/s regulacji zawodu przewodnika miejskiego

http://www.historia.org.pl/index.php/publicystyka/publicystyka/listy-i-interwencje/2913-list-otwarty-do-ministra-sprawiedliwoci-ws-regulacji-zawodu-przewodnika-miejskiego.html

Ja również cieszę się z takiego rozwiązania, oby się sprawdziło. W wyprawach górskich wchodzi w grę życie i zdrowie człowieka, przewodnik bierze na siebie dużą odpowiedzialność zwłaszcza w Tatrach, ale i innych gór nie można lekceważyć. Natomiast w przypadku przewodników miejskich nie znajduję argumentów zdrowia, życia ludzkiego lub ważnych przyczyn gospodarczych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam apel. Wiem na co porywacie się, obyście znaleźli swoje miejsce. Na razie jesteście na początku drogi,najtrudniejsze przed Wami,musicie znaleźć klientów i utrzymać się na rynku. Proszę nie idźcie błędną drogą i nie wchodźcie w obniżkę cen. To nikomu nie służy. Przemawia do mnie argument, że uwolnienie zawodu wymusi podwyższenie jakości świadczonych usług.Niech wygra lepszy, z całego serca życzę powodzenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie porywam się na przewodnictwo miejskie, na pewno nie będzie to moja praca zawodowa. Jeśli już to z przyjemnością będę oprowadzał znajomych i znajomych znajomych po pięknym Krakowie, bez narażenia się na mandaty. Cieszy mnie, że Ministerstwo spełniło postulat deregulacji zawodu przewodnika miejskiego pozostawiając jednocześnie regulacje dotyczące przewodnictwa górskiego.

Zawód przewodnika turystycznego na liście deregulacyjnej!

https://historia.org.pl/index.php/wiadomosci/wiadomoci/polityka/2916-zawod-przewodnika-turystycznego-do-deregulacji.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przeglądam listę, Jezu oni uwalniają nie tylko zawód przewodnika górskiego ale i wysokogórskiego. Czysta paranoja. Franek spod budki z piwem będzie prowadził po Himalajach.

Uwolnione zawody

29.Przewodnik turystyczny miejski

30.Przewodnik turystyczny terenowy

31.Przewodnik turystyczny górski

32.Przewodnik górski międzynarodowy

33.Pilot wycieczek

45.Marynarz motorzysta żeglugi śródlądowej

46.Starszy marynarz żeglugi śródlądowej

47.Bosman żeglugi śródlądowej

48.Sternik żeglugi śródlądowej

49. Stermotorzysta żeglugi śródlądowej

Pozostanie walka w sejmie albo przekwalifikowanie się. Zostaję bosmanem. Nic to, że nie znam się na żeglowaniu.

Edytowane przez lucyna beata

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Lucyna nie patrz na listę tylko rozwiązanie do danego zawodu, przy przewodniku górskim będzie zniesiony jedynie wymóg posiadania wykształcenia średniego, reszta zostaje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przeprasza, masz rację.I tak mi się to nie podoba. Wiedza w tym zawodzie to jedna z podstaw. Sama jestem prawie samoukiem, wiem ile sił musiałam włożyć w naukę zawodu, w ilu szkoleniach uczestniczyłam, ile szkolenia mnie i UE kosztowały. To średnie to mimo wszystko pewność, iż dana osoba posiada jakąś tam wiedzę ogólną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Marynarze teraz też nie mieli specjalnych wymogów, projekt mówi jedynie o skróceniu stażów. Co do wykształcenia, to jednak czy ktoś ma podstawowe, czy średnie to mi to obojętne przy przewodniku górskim, skoro i jedni i drudzy muszą ukończyć szkolenie i zdać egzamin, to weryfikuje tak naprawdę wiedzę. Chociaż jak wspominałem papier nie zawsze jest pewnym gwarantem jakości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
Przemawia do mnie argument, że uwolnienie zawodu wymusi podwyższenie jakości świadczonych usług. Niech wygra lepszy, z całego serca życzę powodzenia.

Pewnie będę nudny, ale do mnie nie przemawia.

Bo co to znaczy "lepszy"?

Jakość usług przewodnickich trzeba rozpatrywać w skali co najmniej trójbiegunowej:

a) zgodność przekazywanych informacji z istniejącą na ten temat wiedzą, jak najbardziej aktualną i obiektywną,

b) zgodność przekazywanych informacji z oczekiwaniami klienta - z jego dotychczasową wiedzą, przekonaniami, uprzedzeniami, kultywowanymi stereotypami etc.,

c) atrakcyjność sposobu przekazywania informacji,

przy czym a) i b) są ze sobą sprzeczne, zaś c) jest od nich niezależne.

Inaczej mówiąc (tak trzymając się południowo-wschodniej częśći Polski):

- przewodnik A relacjonuje najnowszą obiektywną wiedzą, bez żadnych ustępstw co do tego, co słuchacze chcą usłyszeć (np. uczestnikom wycieczki radiomaryjnej będzie opowiadał zarówno o okrucieństwach akcji "Wisła" i niszczeniu cerkwi w latach 30-ych, jak i o mordowaniu Polaków na Wołyniu w latach 40-ych, nie faworyzując żadnej ze stron),

- przewodnik B idealnie wpasowuje się w to, co chcą usłuszeć klienci, czyli tej samej wycieczce będzie opowiadał o odwiecznie polskich Grodach Czerwieńskich, Chrobrym i Piłsudskim jako zdobywcach Kijowa i Ukraińcach, którzy w czasie II WŚ współpracowali zarówno z Hitlerem, jak i Stalinem, w celu mordowania Polaków (nie oznacza to, że kłamie, po prostu wybiera te fakty, o których klienci chcą słuchać, a inne przemilcza),

- przewodnik C opowiada ciekawe historyjki, a to o Biesach i Czadach, a to o zbójniku Beskidzie, o kulturze przeworskiej i osadnictwie wołoskim, byle co, raczej nie zahacza o tematy drażliwe, ale opowiada to tak, że przyjemnie się go słucha.

Beato, przyjmując, że A i B też mówią w miarę ciekawie, to który z nich jest najlepszym przewodnikiem ?

Wg mnie - ktoś pośredni między A i C, ale bardzo zbliżony do A. Owszem, formę, w której przekazywane informacje są ujęte, przewodnik powinien umieć dostosować do możliwości percepcji odbiorcy, ale treść powinien starać się zachować. To byłby dla mnie idealny przewodnik.

Obawiam się jednak, że dla większości uczestników wycieczek ideałem będzie ktoś pośredni między B i C, często bliżej B. A skoro podoba się uczestnikom, to chętnie z jego usług będą korzystać i mali organizatorzy wycieczek, i oficjalni touroperatorzy.

Gdyby dotychczasowe regulacje zapewniały, że działający przewodnicy bedą zbliżeni do typu "A" lub "A+C", byłbym za ich zachowaniem. Ale że nie zapewniają, co niejednokrotnie miałem okazję zaobserwować, a niekiedy doświadczyć, to ja nie wiem. Kurs i egzaminy teoretycznie zapewniają, że przewodnik ma odpowiednią wiedzę. Ale nie dają gwarancji, że z niej w pełni skorzysta.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przewodnik przede wszystkim musi dostosować swój przekaz do grupy. Każda grupa jest inna, ma inne zainteresowania. Dla mnie to jest najważniejsze, podmiotowe traktowanie turystów, przekazanie im w sposób ciekawy rzetelnych informacji. Tym właśnie charakteryzuje się dobry przewodnik.

Oczekiwaniami? Nie rozumiem, nigdy w swojej pracy nie spotkałam się z tym aby ktoś domagał się ode mnie przedstawienia wykoślawiałego obrazu wydarzeń. Oczywiście, zdarzają się nieciekawe historie, w prawie każdej grupie są osoby chcące udowodnić, że ja wiem lepiej. Pozwalam się im wygadać, jeżeli naprawdę są zainteresowani tematem to zamiast prowadzić jak ponoć Pan Bóg przekazał grupę wdaję się w dyskusję. Dawno złamałam wszelakie zasady prowadzenia grupy, które nam wpajano. Bywa, szczególnie, gdy jestem z grupą kilka dni, że zaczynamy rozmowę przed wejściem do autokaru, a kończymy przy obiadokolacji. W międzyczasie zwiedzamy. Przeważnie jest to obustronny przepływ informacji. W Bieszczadach to nie historia budzi emocje ale przyroda. Dwukrotnie zdarzyło mi się, że uczestnik wycieczki zabrał mi mikrofon. Dwukrotnie to dotyczyło wilków, raz nadleśniczy z Bieszczadów, kiedy relacjonowałam wyniki badań naukowców, a drugi raz na szkoleniu naukowiec, którego wyniki badań kiedyś prezentowałam. Pochwaliłam się pierwszym wypadkiem więc uściślaliśmy ile to wilków żyje w Bieszczadach. Osobom niezorientowanym w temacie powiem, że dane są rozbieżne, leśnicy i mysliwi twierdzą, że jest ich 120, a badania DNA iż 35.

Inna przygoda. Możesz sobie wyobrazić co działo się w czasie oprowadzania, w autokarze byli samorządowcy z okolic Augustowa, przyjechali w Bieszczady zobaczyć jak u nas rozwiązuje się konfliktowe sytuacje związane z remontem i budową dróg, gdy zaczęłam się bardzo pozytywnie wypowiadać o blokadzie Rospudy. Kłócili się trzy dni, a czwartego tak wdałam się w dyskusję, że wsiadłam w Rzeszowie zamiast w Lesku, :thumbup:

Lubię radiomaryjne wycieczki, często prowadzę pielgrzymki. To są wspaniali ludzie, często niezbyt zamożni, dla nich przyjazd w Bieszczady to święto. Są bardzo otwarci, doświadczeni życiowo i nie wierzą w schematy. Dla przewodnika najgorsza jest obojętność i koncentracja grupy na opilstwie. Z takimi grupami nie lubię pracować, męczę się. Takie grupy prowadzę tylko jeden dzień, przeważnie mam możliwość zamiany. Koledzy biorą tę, której ja nie chcę prowadzić, a ja idę do następnej.

Do wszystkich gości przemawia jedno. Pasja, oni chcą poznać Bieszczady, przez chwilę na te górki patrzą się moimi oczyma, w zdecydowanej większości im to wystarcza.

Edytowane przez lucyna beata

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Dawno złamałam wszelakie zasady prowadzenia grupy, które nam wpajano"

To jest argument; jak rozumiem; za uwolnieniem zawodu; wpajane na kursach zasady nijak się mają do praktyki.

"Lubię radiomaryjne wycieczki, często prowadzę pielgrzymki. To są wspaniali ludzie, często niezbyt zamożni, dla nich przyjazd w Bieszczady to święto. Są bardzo otwarci, doświadczeni życiowo i nie wierzą w schematy".

Wierzą w schematy... ale nie o tym.

Czy lubisz ich bo nie stawiają merytorycznych pytań, które mogłyby zakłopotać niektórych przewodników?

"Do wszystkich gości przemawia jedno. Pasja, oni chcą poznać Bieszczady, przez chwilę na te górki patrzą się moimi oczyma, w zdecydowanej większości im to wystarcza".

Mnie to by nie wystarczyło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tak na marginesie tej dyskusji przyszła mi do głowy pewna myśl. Czy my potrafimy dbać o własny interes i czy potrafimy wymagać profesjonalizmu od innych.

Zainspirowało mnie do tego pewne zdarzenie. Otóż tak się składa, że obracam się w towarzystwie psychologów i psychiatrów. Podczas pewnej towarzyskiej nasiadówki koleżanka z oburzeniem relacjonowała jak to pewien pacjent podczas pierwszej wizyty próbował ustalić jej kompetencje oraz to czy gdzieś się ona superwizuje. Na moje stwierdzenie, że zrobiłbym tak samo biednej kobiecie opadła szczęka i dodatkowo objawił się na jej obliczu niemały wytrzeszcz. Uznała to bowiem za próbę podważenia jej kompetencji i zdewaluowania jej dorobku zawodowego. Za żadne skarby nie przemawiało do niej, że człowiek zanim zacznie płacić i zanim powierzy się jakiejś osobie ma prawo dowiedzieć się o jej zawodowych kompetencjach. Rozstaliśmy się nieci chłodno. Wydaje mi się, że biedulka uznała to za akt agresji skierowany przeciw niej.

Tak sobie myślę, że uwolnienie wielu zawodów powinno wymusić na rodakach swobodę zadawania pytań dotyczących kompetencji usługodawców. Usługodawcy owi będą musieli pogodził się z tym, że trzeba będzie na co dzień weryfikować swoje umiejętności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.