Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Samuel Łaszcz

Wielka gra przeciwko Syrii

Rekomendowane odpowiedzi

Cytuj

Teoria to jedno, a praktyka dyplomatyczna to drugie..

Pisałeś wyraźnie:

Cytuj

Prawo międzynarodowe stanowi że dany kraj może nabyć dane terytorium poprzez "zasiedzenie" przez okres 50 lat. 

Prawo międzynarodowe tak nie stanowi.

 

To teraz coś piszesz o praktyce? Już zatem nie ma prawa, lecz podobnież jest praktyka? Jaka praktyka? Co masz na myśli? Długotrwałą praktykę, która ewoluuje w zwyczajowe prawo międzynarodowe, które jest prawem, czy pewne praktyki, obyczaje nie będące źródłami prawa? Podejrzewając, że są to Ci raczej obce terminy - proste pytanie - masz jakiekolwiek dowody na istnienie "praktyki  dyplomatycznej" polegającej na legalizowaniu okupacji akurat po 50 latach? Cokolwiek, co tą 50-letnią granicę udowadnia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

@Bruno

 

Mówię czego mnie uczono (UMCS w Lublinie).

Miałem wykłady ze stosunków międzynarodowych.

Wyraźnie podkreślono umowną granicę 50 lat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, kolejny raz pojawia się w dyskusjach na forum źródło w postaci enigmatycznego wykładu...

 

Nie wiem, czy wykładowca się pomylił, czy raczej Florek źle zapamiętał, ale takiej granicy po prostu nie ma. W świetle dzisiejszego prawa międzynarodowego, to jeżeli ktoś napadnie Polskę i okupuje Kociewie (pozdrawiam Gregski!) to upływ 50 lat nic w sytuacji prawno-międzynarodowej okupowanego Kociewia nie zmieni.

 

Ma to  - czyli upływ konkretnego czasu w tym przypadku - także niewielki wpływ na faktyczne zachowanie społeczności międzynarodowej. Liczą się inne kwestie. Jeżeli będziemy mieli kiepskich sojuszników i słabe notowania w społeczności międzynarodowej, to mogą oni jakoś przejść do porządku dziennego nad tym, że okupują nam Kociewie już za kilka lat. W innej sytuacji - mogą tego nie zrobić nigdy. Mogą się podzielić - część będzie de facto stan rzeczy akceptowała, część będzie krzyczała, że Polsce dzieje się krzywda. Ale to nie jest kwestia określonego ściśle latami czasu.

 

A wracając do Bliskiego Wschodu. To, że akurat w ubiegłym roku minęło 50 lat od wojny sześciodniowej nie ma żadnego związku z decyzją Trumpa o przeniesieniu siedziby ambasady USA do Jerozolimy. Już prędzej jest to swoisty prezent na 70-lecie Państwa Izrael.

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

@Bruno Wątpliwy

 

Możliwe że masz rację.

 

A co do spodziewanej przezemnie izraelskiej inwazji na Strefę Gazy, to jest ona tylko kwestią czasu.

Bojownicy Hamasu są słabo uzbrojeni, a miasta w obrębie strefy nie są ufortyfikowane niczym czego nie można by rozjechać opancerzonym buldożerem.

Jedyna rzecz która dotychczas powstrzymała izraelski rząd, to obawa o reakcje na arenie międzynarodowej.

Ale teraz - gdy zrobiono już test - i wiadomo że USA zapewnią osłonę dyplomatyczną, to właściwie nic nie stoi na przeszkodzie aby izraelskie wojska lądowe weszły do strefy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
12 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

To teraz coś piszesz o praktyce? Już zatem nie ma prawa, lecz podobnież jest praktyka? Jaka praktyka? Co masz na myśli? Długotrwałą praktykę, która ewoluuje w zwyczajowe prawo międzynarodowe, które jest prawem, czy pewne praktyki, obyczaje nie będące źródłami prawa? Podejrzewając, że są to Ci raczej obce terminy

(...)

 

Są jednak maluczcy (ja się do nich zaliczam) którzy uważają że prawo międzynarodowe respektuje prawa silniejszego. Przecież przypuśćmy że państwo A zajmie przemocą państwo B. I załóżmy że społeczność międzynarodowa chce w tę niesprawiedliwość jakoś zaingerować to może to zrobić bez jakichś prawnych ustaleń? Musi zaaprobować prawo silniejszego bo to jest warunek żeby miała szanse na przykład na jakąś ingerencję na rzecz mieszkańców okupowanego kraju, przecież w pewnych sprawach taki okupant może iść na ustępstwa ale na to potrzebne są jakieś na przykład kontakty a coś takiego jest możliwe bez uregulowań prawnych? Czasem też narzucenie prawa silniejszego ma nawet pewne pozytywne skutki. Na przykład utrzymanie a nawet narzucenie spokoju w regionie. 

 

A jak jest z Izraelem. Powoływanie się na prawa sprzed 2 tysięcy lat to, delikatnie mówiąc, dziwne odniesienia. Zatem taki Izrael powinien być wyjęty spod prawa międzynarodowego? Przecież to bezsens.       

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wyrwał się, jak Euklides z konopi... Poboczny temat w tej dyskusji dotyczył wymyślonego przez Florka 50-cio letniego terminu w prawie międzynarodowym, który jakoby automatycznie miał legalizować okupację. I chyba już się w miarę zgodziliśmy co do poglądu, że takiego terminu nie ma.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Florek-xxx napisał:

Wyraźnie podkreślono umowną granicę 50 lat.

 

Kto podkreślał?

Jeśli: umowną, to zrozumiałym jest, że nie chodzi o regulacje prawa międzynarodowego.

A były wykłady z logiki...?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Florek-xxx napisał:

@secesjonista

 

Z logiki nie było. Takie rzeczy to na kierunku matematycznym :)

 

No to kiepska ta politologia, logikę wykładają choćby na socjologii, zatem mylne jest mniemanie Florka że to tylko na matematyce.Za to wiele objaśnia...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
6 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

Wyrwał się, jak Euklides z konopi... 

(...)

 

Jak by nie patrzał to zawsze lepiej jest dowiedzieć się czegoś o sobie niż być czegoś nieświadomym, zatem dziękuję za uwagę. Napiszę krótko bo to trochę poboczny temat. Otóż. Szanowny Bruno, wydaje mi się że niesłusznie ignorujesz trochę historię. Prawo silniejszego istniało w tradycji europejskiej. Były to początki prawa feudalnego. Jeżeli jakiemuś możnowładcy podobał się ktoś z pięści to czynił go swym wasalem i już.  Pogląd że prawo europejskie wywodzi się wyłącznie z prawa rzymskiego jest błędny. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
37 minut temu, Bruno Wątpliwy napisał:

A ten arcyciekawy wywód to w związku z czym?

 

Bo prawo międzynarodowe też bierze chyba pod uwagę prawo silniejszego. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W prawie międzynarodowym nie ma nic o braniu pod uwagę prawa silniejszego. Niestety, prawo międzynarodowe jest specyficzną gałęzią prawa, gdyż nie istnieje skuteczny, ogólnoświatowy aparat wymuszający stosowanie tego prawa dokładnie wobec każdego je naruszającego. W  związku z tym bywa, że praktyka się z tym prawem rozmija, w szczególności, gdy tym rozmijaniem zainteresowani są możni tego świata. Natomiast, nie ma to związku z treścią tego prawa, które wyraźnie i konsekwentnie deklaruje, że nie można odnosić korzyści z groźby, agresji, stosowania siły, czy przymusu (chyba, że są one stosowane wobec agresora, który sam naruszył prawo międzynarodowe). Zatem - jest to problem skuteczności, a nie treści prawa.

 

Tak, czy inaczej te rozważania nadają się do ogólnego tematu o prawie międzynarodowym, nie o zaś o 50-cio letnich teoriach, nad którymi dywagacje zostały już w tym temacie zakończone. I dobrze by było, aby dyskusja powróciła definitywnie do spraw syryjskich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Jak się właśnie dowiedziałem, w południowej części strefy walk dżihadyści podjęli próbę kontrofensywy:

 

https://www.almasdarnews.com/article/isils-desperate-counter-offensive-in-southern-damascus-ends-in-disaster/

 

Została ona jednak powstrzyma i rozbita w ciągu kilku godzin, po czym syryjska armia rządowa rozpoczęła własną ofensywę.

Dżihadyści wciąż stawiają zacięty opór, powstrzymując syryjską armię rządową od wejścia do centralnej części Yarmouk gdzie znajduje się główna ostoja dżihadystów:

 

1024px-2018_Damascus_Operation.svg.png

 

Czołgi sił rządowych podjeżdżają już do budynków w których bronią się dżihadyści na odległość rzędu 20 metrów:

 

https://twitter.com/QalaatAlMudiq/status/997202472115605504

 

Nie mniej, dżihadyści nie wycofują się i zostają na swoich pozycjach do śmierci, ostrzeliwując podjeżdżające czołgi z uniwersalnych (7.62 x 54 mm) i cieżkich (12.7 x 108 mm) karabinów maszynowych. Wyraźnie nie mają nic do stracenia.

 

Czołgi sił rządowych wymieniają się na pozycjach frontowych regularnie.

Gdy na bazie obserwacji z drona zostaje zidentyfikowana pozycja ogniowa dżihadystów, do akcji rusza czołg (tylko pokryty kostkami pancerza reaktywnego lub pancerzem klatkowym) lub zestaw "Shilka" (też w dodatkowym pancerzu klatkowym) i rozpoczyna ostrzał zidentyfikowanego budynku z odległości 200-20 metrów. Po kilku minutach walki wycofuje się i zostaje zmieniony przez innych czołg lub zestaw artylerii samobieżnej.

I tak do skutku. Aż do zniszczenia nieprzyjaciela.

Zwykle, po kilku strzałach za 125-milimetrowej armaty lub po kilku seriach z czterech 23-milimetrowych działek, z ostrzeliwanego budynku zostają gruzy i zgliszcza. Ale czy to wystarcza ? Absolutnie nie, bo dżihadyści siedzą w tunelu pod budynkiem.

 

Brakuje czołgów. Syryjski rząd zmuszony jest pilnie importować tanie czołgi z rosyjskiego demobilu.

Na topie są czołgi typu T-55, T-62, T-64, T-72A*.

Maszyn typu T-72B, Rosja sprzedawać nie chce, bo sama modernizuje je do standardu T-72B3** dla potrzeb własnych.

 

* - na T-55 / T-62 / T-64 montuje się pancerz klatkowy, a na T-72A kostki pancerz reaktywnego (tzw. T-72AV) lub też klatkę (lub jedno i drugie).

 

** - maszyn w wersji T-72B3 jest na stanie rosyjskiej armii już 1400 sztuk.

 

Początkowo dżhihadystów próbowano załatwić zmasowanymi bombardowaniami z powietrza i ostrzałem z zestawów artylerii rakietowej, ale okazało się że niekierowane bomby lotnicze i niekierowane pociski rakietowe ziemia-ziemia niszczą całe miasto... nie trafiając w to co trzeba.

A kierowane są za drogie. No nie ma rady. Trzeba precyzyjnie rozpoznawać stanowiska ogniowe nieprzyjaciela przy użyciu małych, helikopterowatych dronów, a następnie naprowadzić czołg lub "Shilkę" które prezycyjnie ostrzelają dany punkt.

 

Gdy wreszcie stanowiska ogniowe dżihadystów w danym budynku (lub dzielnicy budynków) zostają uciszone, dostrzeć do tego budynku mogą oddziału szturmowe piechoty. Gdy żołnierze tam dobiegną i wrzucą granaty ręczne do tunelu pod budynkiem, budynek jest wreszcie wzięty.

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Operacja syryjskich wojsk rządowych w obozie Yarmouk trwa już miesiąc czasu:

 

https://www.youtube.com/watch?v=nlZagI54Lgw

 

Kolumny rządowych wojsk pancernych - czołgów, bojowych wozów piechoty, "Shilek" i opancerzonych spychaczy torujących drogę - powoli posuwają się naprzód, poprzez zrujnowane, opustoszałe blokowiska. Spokój jest jednak pozorny. Niebezpieczeństwo może czaić się w każdym oknie, i w piwnicy pod każdym budynkiem.

 

W 8 minucie i 22 sekundzie może zobaczyć mały, helikopterowaty dron czający się nad oknem w którym kryje się dżihadysta.

Na bazie obrazu z drona - pokazywanego w pokoju dowodzenia na dużym telewizorze plazmowym - dowódca polowy naprowadza dowódcę jednego z czołgów lub "Shilki".

Dowódca pojazdu odnajduje to miejsce, celownicy namierza i w ten sposób precyzyjnym strzałem ze 125-mm armaty lub serią z czterech 23-mm działek likwidowany jest kolejny snajper dżihadystów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.