Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

O stosowaniu przez UB niedozwolonych metod w śledztwach

Rekomendowane odpowiedzi

Odpowiadając na zadane pytania:

-Rozkazy zakazujące torturowania wydawano w okresie stalinowskim parokrotnie od 1945(rozkaz ministra Radkiewicza bodajże z maja dokładnej sygnatury poszukam).

(...)

AAN, MBP, 10/3, Rozkaz nr 19 ministra bezpieczeństwa publicznego w sprawie dopuszczania się "czynów bezprawnych" przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa publicznego i milicji obywatelskiej, 15 V 1945., k. 148

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Kończono na szefach PUBP, czy zdarzyło się może, że nawet szef WUBP miał z tego powodu nieprzyjemności (pomijam kwestię nagan)?

Zazwyczaj kończono, atoli zdarzało się, że i sięgano po szefa WUBP, jedyny taki przypadek na terenie Dolnego Śląska (rozpatrując lata 1944-1956) dotyczy szefa WUBP we Wrocławiu ppłk. Eugeniusza Dowkana i jego zastępcy mjr. Karola Grada, jak i innych funkcjonariuszy Wydziału śledczego tegoż urzędu. Względem Zofii Kuszyńskiej i innych osób zastosowano konwejer, co doprowadziła ją do obłędu (a co nie przeszkodziło w wydaniu wyroku śmierci).

Szef placówki został zwolniony ze służby i zdegradowany do stopnia szeregowca, wcześniej aresztem zwykłym ukarano dwóch oficerów śledczych, zamieszanych w tę sprawę: Jerzego Ruszela i Feliksa Salmonowicza.

Był to jednak ewenement.

//H. Dominiczak "Organy bezpieczeństwa PRL 1944-1990. Rozwój i działalność w świetle dokumentów MSW", Warszawa 1997, s.62;

Na drugim krańcu mamy:

na tymże samym obszarze, późniejszy naczelnik wydziałów III i IV WUBP we Wrocławiu (1952-1955) ppor. Tadeusz Kleczyk:

"w styczniu 1947 r. polecił byłemu lekarzowi PUBP Melnykowi Anatolowi, by ten dał zastrzyk postrzelonemu bandycie Szulcowi Janowi, który miał spowodować śmierć ww.".

Postanowieniem z 9 października 1948 r. kpt. Jan Brudzyński, naczelnik Wydziału ds. Funkcjonariuszy, złożył wniosek o umorzenie śledztwa, co zostało zaakceptowane przez mjr. Zdzisława Mroza, szefa WUBP w Łodzi. Sam Kleczyk zakończył swą karierę w stopniu majora.

/AIPN Wrocław, 059/3368, Akta osobowe Tadeusza Kleczyka, t. 3 k.30/

W świetle sprawozdań WPR we Wrocławiu wynika, że większość kar ograniczała się do tych regulaminowych bądź wydalenia ze służby.

Zasądzane kary więzienia to przeciętnie 3-7 lat, przy czym osądzeni wychodzili na ogół po odbyciu połowy bądź 1/3 wyroku.

/AWL II, WPR we Wrocławiu, 04767/11/55, Sprawozdanie statystyczne i opisowe WPR we Wrocławiu za lipiec-listopad 1948 r., k. 98; AWL II, WPR we Wrocławiu,04767/10/55 Sprawozdanie statystyczne i opisowe WPR we Wrocławiu za 1948 r., k. 64; WL II, WPR we Wrocławiu, 04778/55/3, Sprawozdania i wykazy statystyczne i opisowe WPR we Wrocławiu za 1950 r., k. 98/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio spotkałam się z przypadkiem zamordowania zatrzymanego w czasie przesłuchania. Nikt nie poniósł konsekwencji, śledztwo wszczęto w 1990 r. Oczywiście, niewiele wyjaśniono.

"Najbar Wojciech. Syn Jana i Agaty. Aresztowany przez funkcjonariuszy UB 2 kwietnia 1949 r. Osadzony tymczasowo w jasielskim areszcie PUBP przy ul. Armii Czerwonej (obecnie ulica Lwowska). Prawdopodobnie zamordowany w czasie śledztwa przez funkcjonariuszy UB dokonujących przesłuchań. Został pochowany na jasielskim cmentarzu 11 kwietnia 1949 r. przy obstawie grona funkcjonariuszy przeciwdziałających możliwości dokonania oględzin zmarłego przez najbliższą rodzinę (59)."

"Represje aparatu bezpieczeństwa w Jasielskiem 1945-1956" Zdzisław Świstak

O chowaniu zamordowanych w czasie przesłuchań na obcych cmentarzach czytałam wcześniej. Najprawdopodobniej było kilka takich przypadków w Jasielskiem. O żadnej odpowiedzialności funkcjonariuszy nie było mowy. Ot, zniknął człowiek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Takich przypadków było wiele, ale obraz chyba pozostaje w zasadzie taki jak to zarysowałem, jeśli chodzi o skalę zastosowanych kar czy ich wymiar, jak i tego do jakiego poziomu w hierarchii na ogól sięgano.

Szef PUBP w Kłodzku - Feliks Olko, oskarżony o zamordowanie i pogrzebanie na dziedzińcu kierowanego przez siebie urzędu czterech osób (prawdopodobnie narodowości żydowskiej), kierownictwo resortu nie zdecydowało się postawić go przed sądem.

/AIPN, 9249/V (sygn. UOP), Akta osobowe Feliksa Olko, k. 15/

Rok 1952 r. zrezygnowano z kierowania na drogę postępowania sądowego spraw przeciw oficerom śledczym PUBP w Ząbkowicach Śląskich: Józefowi Burghardtowi, Zbigniewowi Sikorze, Eugeniuszowi Maturze i Henrykowi Jachowi, pomimo że w uzasadnieniu tej decyzji stwierdzono:

"Burghardt w styczniu 1949 r. w czasie przesłuchania (...) stosował przymus fizyczny, a mianowicie bił go gumową pałką po piętach oraz grubą książką w kręgosłup, wkładał mu między palce ołówki..."

/AIPN Wrocław, 0142/2, Akta osobowe Józefa Brughardta, k. 41-44/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W artykule Jerzego Bednarka "Przestępczość wśród funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa" jest załączony dokument zawierający dane dotyczące spraw skierowanych do sądów przeciwko szefom PUBP, naczelnikom wydziałów i kierownikom sekcji, za lata 1946-1950, odnotowano tam przypadek:

"WUBP - Olsztyn

W maju 1949 r. PUBP w Nidzicy zatrzymał 13 osób - w przeważającej części członków PZPR, podejrzanych rzekomo o dokonanie napadów rabunkowych. Podczas przesłuchania, nie mając dostatecznych dowodów winy, bito zatrzymanych po piętach oraz wlewano im benzynę do nosa. Szef Urzędu Omiljanowicz Aleksander osobiście brał udział w biciu zatrzymanych, strzelając z pistoletu nad głowami ww.

W rezultacie po wyjaśnieniu sprawy wszyscy zatrzymani zostali przez WUBP zwolnieni z aresztu.

Za powyższe sąd wojskowy w Olsztynie skazał:

1) b[yłego] szefa Omiljanowicza Aleksandra - na 8 lat więzienia

2) b[łego] st[arszego] ref[erenta] PUBP Kwaśnego Zygmunta - na 6 lat więzienia

3) b[łego] st[arszego] ref[erenta] PUBP Kamińskiego Jana - na 2 lata więzienia

4) b[łego] ref[erenta] WUBP Świątkowskiego Zdzisława - na 3 lata więzienia

5) b[łego] ref[erenta] WUBP Antosa Franciszka - na 1 rok więzienia".

Czy przypadek z WUBP z Łodzi gdzie oskarżonego Jana Małolepszego ps. "Murat", którego w: "czasie trzykrotnego przesłuchania ww. bito go pałką gumowa oraz innymi przedmiotami, powodując tym skurcz serca a w rezultacie śmierć tegoż". Funkcjonariusze odpowiedzialni - zostali skazani na: 5 lat, 4 lata i 3 lata.

/"Przegląd Archiwalny IPN" T. Warszawa 2008/

W ogólnym zestawieniu były to jedyne dwa tego typu przypadki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
zyxu   

W IPN przechowywane są taśmy z nagraniami przesłuchać przed komisją ds. odpowiedzialności funkcjonariuszy. Na fragmentach taśm oficerowie mówią wprost o zalecaniu konwejera, ale nie przyznają, że ktoś kazał bić aresztantów. Z kolei komisja naciskała na zeznania dotyczące roli m.in. Naczelnego Prokuratora Wojskowego płk. Skulbaszewskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Ostatnio ukazała się publikacja Tadeusza Płużańskiego "Lista Oprawców" Wydawnictwa Fronda 2014. Autor opisuje tam 118 postaci, które zapisały się szczególnie zła sławą w latach 40 i 50-tych ub. wieku. Oto fragment dotyczący jednej z nich, i "nowatorskie" metody przesłuchiwania młodych mężczyzn:

Julia "Luna" Brystygier

Także Brystiger, Bristiger, Briestiger, z domu Prajs lub Preiss, ps. Luna, urodzona w 1902 r. w Stryju, dyrektorka Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, szara eminencja bezpieki, zbrodniarka stalinowska.

Była córką żydowskiego aptekarza. W 1920 roku ukończyła gimnazjum we Lwowie, a w 1926 roku Wydział Humanistyczny na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza. Następnie kontynuowała naukę w Paryżu.

W 1928 roku zdała egzamin pedagogiczny. Na tym samym Uniwersytecie im. Jana Kazimierza uzyskała doktorat z dziedziny filozofii. W latach 1928-1929 pracowała jako nauczycielka historii w Gimnazjum C. Epsteina w Wilnie i w żydowskim seminarium nauczycielskim Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego "Tarbut".

0003DIN6JKC0XS49-C102.png

Julia Brystygier/fotografia z wystawy "Twarze bezpieki 1944-1990" przygotowanej przez IPN /

Jej związki z Polską były jednak żadne. Od 1927 roku działała w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR), a od 1931 roku należała do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. W październiku tego roku została skazana na dwa tygodnie więzienia za działalność komunistyczną.

Od 1932 roku była funkcjonariuszką partyjną (tzw. funkiem - etatowym działaczem partii), pełniąc funkcje sekretarza propagandy i agitacji Komitetu Obwodowego KPZU we Lwowie, Przemyślu, Drohobyczu. Za działalność w zdelegalizowanych strukturach komunistycznych ponownie trafiła do więzienia.

Swoją antypolską działalność rozwinęła po sowieckiej agresji na II RP we wrześniu 1939 roku. Przyjęła obywatelstwo sowieckie, pracując w Radzie Związków Zawodowych we Lwowie oraz jako sekretarz Komitetu Obwodowego MOPR. W 1940 roku została "członkiem wszechzwiązkowym" KC MOPR. W tym czasie, razem z grupą innych kolaborantów, współpracowała z sowieckim wydawnictwem polskojęzycznym "Nowe Widnokręgi" we Lwowie. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej zbiegła do Charkowa, a następnie do Samarkandy. W latach 1943-1944 pracowała w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich.

W bezpiece, będąc jednocześnie członkinią PPR, "Luna" zaczęła pracować już w grudniu 1944 roku, ostatecznie zostając dyrektorką Departamentu V (oficjalnie nazywanego społeczno-politycznym) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Jej departament zyskał niemal taką autonomię, jak X Departament (walka z tzw. prowokacją w ruchu robotniczym, którym kierował płk Anatol Fejgin) i dysponował własnym więzieniem.

Jakub Berman, w czasach Bieruta postać numer 2 w Polsce, chwalił towarzyszkę Brystygier:"Luna stała się naprawdę wybitnym pracownikiemBezpieczeństwa i na tle innych dyrektorów czy naczelników, nieodznaczającychsię wielkimi talentami i stosującymi dosyć toporne częstometody, zdecydowanie się wyróżniała".

O jej wpływach na szczytach komunistycznej władzy świadczy fakt, że brała udział w naradach Biura Politycznego PPR i PZPR, formalnie nie wchodząc w jego skład. Zadanie miała bardzo odpowiedzialne - zwalczanie opozycji politycznej i Kościoła katolickiego.

Osobiście znęcała się nad więźniami, przeciwnikami politycznymi, np. w więzieniu karno-śledczym nr III (tzw. Toledo, nieistniejącym już budynku przy ul. Ratuszowej 11 w Warszawie). Biła batem po twarzy, ale znana była przede wszystkim z miażdżenia mężczyznom przyrodzenia w szufladach, głównie młodym chłopcom. Stąd przydomek "krwawa Luna". Zwłoki pomordowanych w "Toledo" grzebano w rowie na terenie więzienia. Mieszano je ze śmieciami i zasypywano wapnem. Ale zdarzało się, że więźniowie byli chowani w bezimiennych dołach śmierci na "łączce" obok cmentarza na Powązkach Wojskowych lub na Cmentarzu Bródnowskim.

Czemu zawdzięczała swoją karierę? Kontakty z komunistami miała dzięki mężowi, lwowskiemu działaczowi syjonistycznemu dr. Natanowi Brystygierowi. Ale to nie wystarczyłoby, aby dostać się na szczyt. Jak mówił inny funkcjonariusz bezpieki Józef Światło, "Luna" zasłynęła z donosów do NKWD, nawet na swoich towarzyszy partyjnych:"W swej bogatej karierze Brystygierowa była w Rosji przez dłuższy czasrównocześnie kochanką Bermana, Minca i Szyra[Hilary Minc - odpowiedzialny za gospodarkę; Eugeniusz Szyr - stalinowski ekonomista].Dwaj pierwsi zwłaszcza mają w związku z tym wobec niej poważne zobowiązania.I dzięki temu, jak Brystygierowa chce coś przeprowadzić,nawet przeciw Radkiewiczowi czy Romkowskiemu[szefowi i wiceszefowi MBP]w bezpiece, to wszystko może zrobić. Ileż to razy Radkiewicznie zdążył jeszcze zreferować jakiejś sprawy Bierutowi, a już Bierut czyBerman dzwonili do niego z zapytaniem: 'Słuchaj no, jest u ciebie takaa taka sprawa, dlaczego nam o tym nic nie mówisz?' (...). Oni już wiedzielibo oczywiście Brystygierowa referuje im wszystko nocami".

Kochanek "Luny" Jakub Berman w książce Teresy Torańskiej pt."Oni"tak ją opisuje:"Była wyjątkowo inteligentną kobietą o dosyć miłejpowierzchowności, choć niezbyt zgrabna. (...) Bystra, przenikliwa,umiała nawiązywać dobre kontakty z ludźmi".

Stefan Staszewski, wpływowy członek PPR i PZPR "od kultury", mówił Torańskiej:"Twarz miała dosyć ładną, ale była potwornie niezgrabna, kwadratowa, niska, bardzo grube nogi. Agresywna, zaborcza.Była to pani z tych, które mówią, kto ma dziś ją do domu odprowadzać".

Władysław Minkiewicz w książce"Mokotów-Wronki-Rawicz"wspomina proces rehabilitacyjny Siły-Nowickiego na fali "odwilży" 1956 roku:"Przed rozprawą, w kuluarach sądowych spotkało się wielu przyjaciół,byłych więźniów, którzy niedawno odzyskali wolność. Serdeczneuściski, pocałunki, wymiana wiadomości o swoich losach. (...) Tylko naławce pod ścianą dość skromnie ubrana siedziała jakaś pani, z którą niktsię nie witał. Była to właśnie "Luna",pozbawiona już stanowiska, zostałateraz wezwana w charakterze świadka. Drugim koronnym świadkiemw tej sprawie był były wiceminister bezpieki Romkowski, któregodoprowadzono na salę sądową w kajdankach, co sprawiło nam wszystkimniemałą satysfakcję".

Po rozwiązaniu MBP jako Julia Prajs została szefową Naszej Księgarni. Osoba, która wcześniej, w istniejących od stycznia 1940 roku komunistycznych "Nowych Widnokręgach" systematycznie opluwała Polskę, miała czelność pisać opowiadania m.in. dla polskich dzieci! Ale podobno zawsze chciała zostać pisarką...

Wydała m.in. powieść"Krzywe litery". Pracowała jako redaktorka w Państwowym Instytucie Wydawniczym. Przez siostrę Marię Gołębiewską poznała środowisko skupione wokół Zakładu dla Niewidomych w Laskach. Gościła tam wielokrotnie, spotykając się z tamtejszymi duszpasterzami. Była wtedy inwigilowana przez SB.

W 1957 roku, w związku z procesami byłych funkcjonariuszy bezpieki, planowano pociągnąć ją do odpowiedzialności karnej, ale nigdy nie stanęła przed sądem. Julia "Luna" Brystygier zmarła w 1975 roku, podobno jako głęboko wierząca katoliczka. Została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

http://nowahistoria.interia.pl/ksiazka-do-historii/news-z-listy-oprawcow-igor-andrejew-julia-brystygierowa-kazimierz,nId,1465668#iwa_item=2&iwa_img=1&iwa_hash=18228&iwa_block=worthSee

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie została skazana - nie bardzo mieści się w tym temacie.

Wypada przypomnieć co przyświecało autorowi tematu:

"Czy wcześniej albo później również pojawiały się podobne historie, że za śmierć przesłuchiwanego pociągano kogoś do odpowiedzialności karnej

(...)

No i kolejna sprawa, jak daleko posuwano się w tych sprawach. Kończono na szefach PUBP, czy zdarzyło się może, że nawet szef WUBP miał z tego powodu nieprzyjemności (pomijam kwestię nagan)?".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ArekII   

Straszne te metody przesłuchań : / ciekawe czy w CBŚ czy ABW też stosują tego typu przesłuchania ;/ w policji do tej pory biją jak ktoś nie chce czegoś powiedzieć :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Arku, jak wiesz coś o nieprawnym stosowaniu przemocy przez aktualną policję, to zgłoś to na prokuraturę. Jeżeli są to tylko ogólne dywagacje, to sobie raczej daruj.

Nawet, jeżeli takich przypadków nie można całkowicie wykluczyć, bo jak sądzę nie można ich wykluczyć w żadnym państwie, mimo że mamy już za demokratycznej III RP inne "kwiatki", jak "areszt wydobywczy", to dzisiejsze służby pozostają jednak poza skalą sensownych porównań do praktyk UB w czasach stalinowskich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja przypomnę (ostatni raz), że temat nie jest tyle o metodach - a o skutkach względem funkcjonariuszy. I prosiłbym by trzymać się tej myśli przewodniej autora tematu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.