Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Akcja "Kutschera"

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Akcja zabicia dowódcy SS i Policji na Dystrykt Warszawski, Franza Kutschery, człowieka który podczas pełnienia swojej służby rozpętał w Warszawie terror na niespotykaną dotąd skalę, znanego także jako "kat Warszawy", była i jest bez wątpienia jedną z najsłynniejszych akcji AK. Przeprowadzona 1 lutego 1944 roku przez oddział specjalny KeDywu KG AK "Pegaz" kpt. Adama Borysa "Pługa" była dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Na Niemcach zrobiła potężne wrażenie, wystarczy wspomnieć słowa nowego dowódcy SS i Policji w GG gen. Wilhelma Koppe, który mówił na Wawelu właśnie 1 lutego po zamachu, iż czołowe osobistości hitlerowskiego aparatu terroru muszą mieć stale przygotowaną broń, zmieniać trasy przejazdu a na zakończenie powiedział: (...) zamachowiec, który nie waha się ryzykować życie, może zawsze spodziewać się sukcesu.

Jak oceniacie same przygotowania do akcji? Jak oceniacie jej przebieg? Jakie były jej efekty?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Przygotowanie znakomite (kłania się "Rajski"). Wykonanie perfekcyjne. Całą akcję zepsuł sanitariat. Nie było miejsca dla rannych ( a musieli być ranni). Poza tym niepotrzebna brawura "Juna" i "Sokoła".

Ale chyba wtedy Niemcy mogli się przekonać, że żaden z nich nie jest bezpieczny w Polsce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Przygotowanie znakomite (kłania się "Rajski"). Wykonanie perfekcyjne.

Zdecydowanie, cała akcja to przykład tego jak perfekcyjnie potrafił działać KeDyw. Samo rozpracowywanie rozpoczęło się jeszcze zanim wydano na Kutscherę wyrok, bodajże 10 grudnia Aleksander Kunicki "Rayski" rozpoczął pierwsze próby zidentyfikowania nowego szefa formacji policyjnych. W jego zespole znaleźli się "Hanka", "Kama", "Dewajtis" i "Żak". Co ciekawe na trop Kutschery "Rayski" wpadł przypadkiem. Właśnie rozpracowywał SS-Hauptsturmführera Waltera Stamma i SS-Obersturmbannführera dr Ludwiga Hahna. Pewnego dnia (być może właśnie tego 10 grudnia '43) zobaczył jak Opel-Admiral nr SS-20795 podjeżdża na podjazd pałacyku przy al. Ujazdowskich 23. Z wozu wysiadł mężczyzna w płaszczy SS, spod którego przez chwilę można było zobaczyć patki generalskie. Wtedy rozpoczęto rozpracowywanie nieznanego generała. Trwało ono 40 dni.

Wykonania rozkazu KWP "Nil" wyznaczył "Pługowi" a ten I plutonowi kompanii "Agat". Oddział miał za sobą kilka udanych akcji i opinię sprawdzonego. Było to efektem zamachów na katów z Pawiaka i perfekcyjnie przeprowadzonej likwidacji Brauna.

Do zespołu "Lota", który postanowił osobiście dowodzić akcją, weszło razem 12 osób. Akcję omawiano na trzech spotkaniach. Całą broń przeniesiono do lokalu na Mokotowskiej 59, tam bowiem miała odbyć się koncentracja przed akcją. W międzyczasie przygotowano każdy najdrobniejszy szczegół zadania.

Pierwsze wystawienie miało miejsce 29 lutego (tutaj warto zwrócić uwagę na to, iż dzień przed akcją ranny w rękę został drugi wykonawca wyroku "Żbik", wobec czego na jego miejsce trzeba było przesunąć "Kruszynkę" oraz włączyć do oddziału "Alego"), jednak Kutschera się nie pojawił. Drugie odbyło się 1 lutego, efekt znamy.

Całą akcję zepsuł sanitariat. Nie było miejsca dla rannych ( a musieli być ranni).

Czy zepsuł? Nie jestem do końca pewien czy to w 100% jego wina, na to złożyło się sporo elementów. Gdy najpierw pojechali do Szpitala Maltańskiego przy Senatorskiej dowiedzieli się, że szpital nie posiada odpowiednich warunków do przeprowadzenia skomplikowanych operacji brzucha, a takim trzeba było poddać "Lota" i "Cichego". Na dodatek nie było doktora Wacława Żebrowskiego, świetnego chirurga. Zostawili "Olbrzyma" i "Misia" i chcieli jechać do Ujazdowskiego, jednak musieliby przejeżdżać wówczas niedaleko miejsca akcji, więc ten szpital odpadał. Zawieziono ich do szpitala Przemienienia Pańskiego, choć "Dr Maks" ryzykował zdekonspirowanie się jadąc tam. Pech chciał że na sali znalazł się "granatowy". O przybyciu dwóch postrzelonych mężczyzn dowiaduje się Gestapo. I tutaj ujawnia się niesamowita sprawność działania AK. W ciągu zaledwie paru godzin zostaje zebrany przez "Jeremiego", na rozkaz "Pługa", który rozumie że zatrzymanie "Lota" i "Cichego" może stanowić poważne niebezpieczeństwo dla całego oddziału, 17-osobowy zespół mający odbić obu rannych. Akcja zostaje wyznaczona na 17:40, a więc już po obu operacjach. W ciągu paru minut jest po wszystkim. Coś niebywałego, biorąc jeszcze pod uwagę, że dookoła szpitala ustawione były posterunki niemieckie. Mieli też sporo szczęścia, bo gdy oni odjeżdżali właśnie podjeżdżał samochód Gestapo Jednak koszmar z umieszczeniem rannych w szpitalach trwa nadal. Szpital Dzieciątka Jezus nagle odmawia, dopiero po usilnych namowach doktora Piotrowskiego udaje się skierować ich do lecznicy ginekologiczno-położniczej doktora Webera przy Chmielnej. Rano "Lot" trafia do Szpitala Wolskiego, "Cichego" zaś odwieziono do... Szpitala Maltańskiego (sic!). Jednak już 4 lutego (a więc w dniu pogrzebu Kutschery) umiera "Lot", "Cichy" dwa dni później. Jednak umierają wśród swoich, widząc jeszcze przed śmiercią matki.

Poza tym niepotrzebna brawura "Juna" i "Sokoła".

Tutaj bym polemizował. Tak na dobrą sprawę nie wiadomo czemu ryzykowali jadąc podziurawionym samochodem przez miasto. Albo chcieli go ukryć, tak aby oddział nie tracił cennego pojazdu, albo nie chcieli zostawiać go zbyt blisko szpitala, gdzie byli "Lot" i "Cichy". Prawdy się nie dowiemy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Tutaj bym polemizował. Tak na dobrą sprawę nie wiadomo czemu ryzykowali jadąc podziurawionym samochodem przez miasto

Właśnie niepotrzebna brawura. Fakt że my patrzymy na to z innej perspektywy, ale jednak było to niepotrzebne. Niestety, zapłacili za to najwyższą daninę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Właśnie niepotrzebna brawura.

Niepotrzebna byłaby wtedy, gdybyśmy dokładnie mogli powiedzieć czemu jechali nim przez miasto. Jesteś w stanie powiedzieć to na 100%? Bo ja nie, więc nie rzucałbym tutaj takich oskarżeń. Troska o przyjaciół to raczej nie jest brawura.

Ciekawą sprawą jest pogrzeb Kutschery z 4 lutego. Kiedy przez miasto jechała trumna z jego ciałem wszystkie ulice na trasie zostały zamknięte, a ich mieszkańcy na krótki okres czasu usunięci z mieszkań. Pokazuje to, jak bardzo Niemcy bali się kolejnych zamachów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Akcja w istocie pokazała, że KeDyw jest organizacją, która nie boi niczego i będzie walczyć mimo represji.Wszystko świetnie zorganizowane, Rayski spisał się znakomicie jak to już wyżej nadmieniliśćie, cóż ja mogę dodać? Może dopisek na obwieszczeniach odnośnie kontrybucji nałożonej po zamachu na Kutschere:

"100 milionów kontrybucji zabrał nam Kutschera- 200 chętnie damy, ale za... Hitlera"

Co do Juna i Sokoła mieli oni porzucić auto po tym jak dotransportują rannych, miejsce nie było ściśle określone, prawdopodobnie nie chcieli zostawić pojazdu, bo był on wartościowy i chcieli go ulokować spowrotem w garażu, tylko do końca nie mogę zrozumieć tego, iż wybrali tą samą trasę, którą przyjechali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

A ten wierszyk to nie leciał przypadkiem tak?:

Daliśmy 100 za Kutscherę,

Damy 200 za Himmlera

Ile chcecie za Hitlera?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A ten wierszyk to nie leciał przypadkiem tak?:

Daliśmy 100 za Kutscherę,

Damy 200 za Himmlera

Ile chcecie za Hitlera?

Może i wierszyk takowy był, jednak K. Neubelt wspomina o tym, że na jednym z obwieszczeń kontrybucji widniał napis taki jak wyżej napisałem ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
marcin29   

Kamiński wręcz oskarżył niektórych lekarzy i personel medyczny z części szpitali o tchórzostwo.Nie mam danych by to zweryfikować,ale jak to było.Nie przyjmowali z przyczyn obiektywnych czy ze strachu.Kamiński wręcz twierdzi że o rannych policje granatową poinformował jeden z dyżurnych lekarzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Nie przyjmowali z przyczyn obiektywnych czy ze strachu.

A o tym to chyba tylko sami zainteresowani mogli by powiedzieć coś pewnego. Nam pozostają tylko domysły. Doktor Ładysław Piotrowski, odmówił przyjęcia rannych, chociaż miał ich przyjąć, ponieważ jak sam mówił "od rana wiele się zmieniło". Udało się jednak wymóc na nim wysłanie rannych do prywatnej lecznicy ginekologiczno-położniczej doktora Webera przy Chmielnej. W Szpitalu Ujazdowskim nie m nawet co myśleć o przyjęciu, gdyż kręciło się tam gestapo. Ordynator oddziału chirurgicznego, doktor Bentkowski, musiał odmówić przyjęcia rannych. W Szpitalu Maltańskim z kolei nie było warunków do wykonania skomplikowanych operacji, jakim trzeba było poddać "Lota" i "Cichego". Brakowało także wybitnego chirurga, doktora Wacława Żebrowskiego. Udało się zostawić "Misia" i "Olbrzyma". Dopiero interwencja "Dr Maksa" w Szpitalu Przemienienia Pańskiego, zdołała umieścić w nim "Lota" i "Cichego". Chociaż tam przechodzą operacje, to o wszystkim dowiaduje się gestapo. Tylko szybka akcja uratowała obu rannych. Niemcy jak szaleni zaczęli szukać sprawców. Ryzyko wpadki było duże. A jak pokazuje sprawa z późniejszą ekshumacją ciała "Lota" przez Niemców, i aresztowanie właściciela zakładu pogrzebowego, trzech lekarzy ze Szpitala Maltańskiego i doktora Żebrowskiego ze Szpitala Wolskiego, Niemcom bardzo zależało na schwytaniu sprawców. Ciężko tutaj posądzać kogoś o strach, gdy dookoła jak szalone kręci się gestapo.

Kamiński wręcz twierdzi że o rannych policje granatową poinformował jeden z dyżurnych lekarzy.

Takie były przepisy. Na szczęście udało się "Lota" i "Cichego" wyciągnąć w porę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Właśnie niepotrzebna brawura. Fakt że my patrzymy na to z innej perspektywy, ale jednak było to niepotrzebne.

Gwoli wyjaśnienia. Nie była to w żadnym wypadku brawura, przynajmniej jeśli wierzyć raportowi "Alego", o którym ostatnio znowu zrobiło się głośno (pierwszy raz ujawniony w '93 przez dr. Piskunowicza w WPH; dzisiaj w AAN zespół Zbiór akt konspiracyjnych sygn. VIII-22, s. 64-71). To że nie porzucili samochodu, nie było ich wymysłem. Taki dostali rozkaz od rannego "Lota", gdy umieszczali go w szpitalu po stronie praskiej. A więc nie brawura, tylko wykonanie rozkazu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
wastop   

W marcowym numerze "Kombatanta" ukazał się tekst na temat Raportu Alego ( http://www.udskior.gov.pl/kombatant/200903.pdf ).

Na stronie www.gag.gfo.pl w zakładce Akcja "Kutschera" umieściliśmy wnioski z analizy raportu, niepublikowane dotąd zdjęcia, dokumenty. Można prześledzić tam naszą kilkuletnią pracę nad zrehabilitowaniem "Alego".

Pozdrawiam Forumowiczów

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Witam na forum :D

Z miejsca chciałbym wyrazić uznanie za wykonaną pracę. Przeglądałem wczoraj to co zamieścił wastop, i muszę przyznać, że naprawdę warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z tym. Sam raport robi niemałe wrażenie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
wastop   

Dziękuję za ciepłe słowa. My skupiliśmy się na postaci "Alego", ale rzeczywiście raport każe tez inaczej spojrzeć na na "Juna" i "Sokoła". Ten pierwszy w filmie Passendorfera ("Zawada") pokazany jest jak jakiś rozhisteryzowany narwaniec. "Juno" był żonaty, w drodze było dziecko. Był bardzo odważny, ale chyba nie do szaleństwa i zapewne nie miał inklinacji do tak drastycznych naruszeń zasad konspiracji. Kilkakrotnie rozmawialem z synem "Juna", ostatni raz widziałem Go 22 lutego na warszawskiej rekonstrukcji akcji "Kutschera". Umowiliśmy sie na nagranie notacji do filmu. Dzwoniłem w ostatni poniedzialek - okazalo się, że tego dnia został pochowany. W tym marcowym numerze "Kombatanta" jest zdjęcie, ktore zrobiłem Zbigniewowi Gęsickiemu i Stanisławowi Huskowskiemu 22 lutego.

"Juno" i "Sokół" wykonali rozkaz, bo byli żołnierzami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
WA   
Ciekawą sprawą jest pogrzeb Kutschery z 4 lutego. Kiedy przez miasto jechała trumna z jego ciałem wszystkie ulice na trasie zostały zamknięte, a ich mieszkańcy na krótki okres czasu usunięci z mieszkań. Pokazuje to, jak bardzo Niemcy bali się kolejnych zamachów.

Ciekawe jest też to gdzie pochowano Kutscherę, są pewne przesłanki mówiące o tym iż został pochowany na Niemieckim Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.

Drugą ciekawostką jest to iż podczas ceremonii pogrzebowej na dziedzińcu Pałacu Bruhla został zaślubiony ze swoją narzeczoną...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.