Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
STK

Kontrwywiad PRL

Rekomendowane odpowiedzi

STK   

Wielu członków kontrwywiadu ciężko zapłaciło za używanie tej metody. Opowiastka FSO ciekawa, temat jest nie tylko o otwieraniu sejfów promieniami Rentgena. FSO skąd zaczerpnąłeś swoją wiedzę? Secesjonisto niestety nie wiem jak ta metoda dokładnie działała, ale była skuteczna. Podobno ani razu naszego kontrwywiadu w takim konsulacie nie złapano. Pozostaje kwestia tego, czy byli rzeczywiście bezbłędni, czy później łagodzono dyplomatycznie jakoś te sprawy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
STK   

Kto - oficerowie kontrwywiadu. Jak - zdrowiem i życiem najczęściej zapadali na białaczkę przez używanie promieniowania Rentgena.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Improwizowanie ciemni nie było potrzebne gdyż zasada działania jest podobna do skanerów na lotnisku
.

Hmm.... w 70-tych i 80-tych latach ub. wieku skaner taki musiałby mieć wielkość dużej walizki podróżnej (+zasilanie), i byłby kłopot z niepostrzeżonym wniesieniem tejże na teren konsulatu/ ambasady. Dochodzi do tego kolejny problem: będzie potrzebna ponowna wizyta w placówce, celem otwarcia sejfu. W związku z tym rodzi się pytanie: czy nie lepiej od razu zatrudnić kogoś w rodzaju Henryka Kwinty ? ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
STK   

Do konsulatów włamywano się, więc nie było problemu z wniesieniem walizki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A konsulaty to tak puste są, nawet nocą?

Bo mi wydaje się, że jest to placówka zamieszkana, plus jakaś wewnętrzna ochrona. Zatem, same włamanie do niepustego budynku jest problematyczne, plus targanie wielkiej walizy.

Do tego rzecz się dzieje na terenie potencjalnie wrogiego państwa = podwyższona czujność.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Do konsulatów włamywano się, więc nie było problemu z wniesieniem walizki.

Jakieś źródła ? Bo wydaje się, że konsulatu/ amabasady strzeże ochrona (zazwyczaj są to uzbrojeni oficerowie służb specjalnych rezydenta budynku). Poza tym - skoro tak bezproblemowo można się doń włamać, to czy nie byłoby to wiadome terrorystom ? Przecież bezproblemowe wniesienie w walizce 15 kg plastiku czy C4 wystarczyłoby w zupełności do zrobienia ambasadzie "jesieni średniowiecza" :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
STK   

Źródło to dokument o kontrwywiadzie PRL w TVP Info. Wypowiadali się wysocy oficerowie polskiego kontrwywiadu. Jedną z najciekawszych rzeczy były owe włamania do konsulatów krajów obcych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam:

STK: są to wspomnienia osoby działającej w SB w dużym mieście od końca lat 70-tych do r. '89 czy '90, w komórce od wywiadu gospodarczego...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Witam:

STK: są to wspomnienia osoby działającej w SB w dużym mieście od końca lat 70-tych do r. '89 czy '90, w komórce od wywiadu gospodarczego...

pozdr

Znaczy się, FSO że ktoś w końcu doszedł do wniosku, że to nie kontrwywiad, włamywał się do obcych placówek dyplomatycznych :lol: :lol: :lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

czy ja mówię, że ktoś doszedł? Przecież albo się ktoś włamuje, wprowadza agenta, obiektywy po 900mm albo łatwiej - patrzy kto pracuje i szuka haka. Czasem już jest, czasem sam się znajdzie [przysłowiowa panienka, albo poważny wypadek, czy przestępstwo]. Nic nie ma w papierach... i jest pomoc. Nie wchodzi się do ambasady, nie robi skandalu i takich tam. Wpadki jak to wpadki - "ciekawe" wieści rozchodzą się momentalnie:)

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

FSO - albo to był kontrwywiad albo wydział wywiadu gospodarczego, coś tu się koledze poplątało. :mellow:

Co do samego kontrwywiadu, to jego zalążków trzeba by szukać w 1942 r. kiedy to przy sztabie Gwardii Ludowej postanowiono stworzyć odpowiednie komórki, za kontrwywiad miał być odpowiedzialny kpt. Henryk Kurland "Korab", jego oddział składał się z wydziałów:

- bezpieczeństwa

- pododdziałów specjalnych

- d/s nastrojów

Kolejny krok to utworzenie jesienią 1943 r. Wydziału Informacji w ramach I Dywizji im. T. Kościuszki.

Istotnym krokiem w reorganizacji było powołanie w ramach trzynastu resortów PKWN - Resortu Bezpieczeństwa Publicznego. W jego ramach zorganizowano trzy jednostki:

Wydział Personalny

Sekretariat

Kontrwywiad

W tym momencie zrezygnowano z podziału na wywiad i kontrwywiad. Na czele tej jednostki na krótko stanął Władysław Dominik, którego we wrześniu 1944 r. zastąpił Roman Romkowski, który przybył z Moskwy wraz z trzecią grupą resortu bezpieczeństwa.

Początkowo Kontrwywiad miał sześć sekcji:

- aresztowań

- obserwacji

- śledczej

- cenzury

- więziennictwa i obozów pracy

- zwalczania podziemia

We wrześniu 1944 r. stworzono trzy kolejne sekcje:

- łączności

- techniki operacyjnej

- kartoteki

Pierwszy terenowy wydział bezpieczeństwa powstał 30 lipca 1944 r. w Lublinie z ppłk. Grzegorzem Korczyńskim na czele, którego bardzo szybko zastąpił ppor. Henryk Palka. Początkowo wojewódzkie struktury pionu kontrwywiadowczego odwzorowywały schemat struktur centralnych. Zmiana organizacyjna nastąpiła rozkazem nr 29 Stanisława Radkiewicza, organy terenowe nie odzwierciedlały już układu z poziomu centralnego.

Na poziomie powiatu kierownictwo otrzymało dziesięć etatów w odpowiednich stopniach:

kierownika/major

kierownika Działu Personalnego/porucznik

instruktor/podporucznik

sekretarz/podporucznik

kasjer, komendant urzędu/podporucznik

maszynistka, szofer/szeregowy

oraz sprzątaczka i stróż

Centralne trzy pierwsze sekcje Kontrwywiadu RBP (stale zresztą przekształcane i zmieniające nazwy) na poziomie powiatu miały tworzyć jedną jednostkę dysponującą dziewiętnastoma etatami:

kierownik

trzech referentów

trzech starszych wywiadowców

dziewięciu wywiadowców

sekretarz

biuralistka

maszynistka

Odpowiednikowi Sekcji IV przydzielono dziesięć etatów:

kierownik

dwóch starszych wywiadowców

pięciu wywiadowców

sekretarz

Odpowiednikowi Sekcji VII przypisano siedem etatów:

kierownik

doradca prawny

trzech starszych wywiadowców

sekretarz

maszynistka

Sekcja VIII:

kierownik kartoteki

dwóch pracowników kartoteki

etat dla kartoteki fotograficznej

etat dla kartoteki daktyloskopijnej

Sekcje V i VI nie zostały utworzone.

kolejne przeobrażenia związane były z rozpoczęciem organizacji Departamentu I e strukturach MBP. Ówczesny kontrwywiad wciąż działał w realiach wojennych co odzwierciedlały jego zadania i poszczególne struktury. W piśmie kierownika Wydziału Personalnego MBP z 16 lutego 1945 r. wskazano kompetencje ośmiu sekcji Wydziału I WUBP:

Sekcja I wykrywanie agentury niemieckiej, volksdeutschów

Sekcja II walka z elementami antypaństwowymi - nielegalnymi organizacjami endeckimi, sanacyjnymi itp.

Sekcja III do walki z infiltracją legalnych organizacji i partii oraz do przeciwdziałania wrogiej agenturze wśród duchowieństwa, inteligencji i młodzieży

Sekcja IV do walki z elementami antypaństwowymi w przemyśle - sabotaż, dywersja, szpiegostwo

Sekcja V do walki z przeciwnikami polityki rolnej rządu oraz agenturą ukrywającą we wsiach i folwarkach

Sekcja VI do walki z sabotażem, szkodnictwem i dywersją w transporcie, łączności, oraz do zwalczania agentów obcych mocarstw działających w tych obszarach

Sekcja VII obsługa pozostałych jednostek operacyjnych za pomocą wywiadu lub zewnętrznej obserwacji obiektów

Sekcja VIII prowadzenie aresztowań i śledztw

Kolejne wielkie reorganizacje doprowadziły w końcu do powołania Departamentu II KdsBP...

Nie negując sukcesów tej służby zadziwiają mnie niektóre diagnozy i oceny jej funkcjonariuszy:

Informacja o ośrodku wywiadowczym w Sztokholmie przy ul. Birger Jarlsgatan 60 I:

"Obecnie znaną nam kadrę ośrodka tworzą przede wszystkim byli dwójkarze, a w mniejszym stopniu - zbiegli z Polski przestępcy, rekrutujący się spośród byłych Akowców, byłych volksdeutschów i innego wrogiego elementu"

/Referat na temat działalności zachodnich wywiadów w Polsce przygotowany w Departamencie I MBP z czerwca 1953 r. Egzemplarz nr 0913/

Nie tyle informacja co propagandowa agitka.

"Konsul francuski uzyskał od chłopa obywatela polskiego, załatwiającego sprawę obywatelstwa dane odnośnie polityki kontraktacyjnej i skupu płodów rolnych oraz cen ustalonych przez państwo na płody rolne"

Trudno uwierzyć, że cen skupu nie można było poznać całkiem legalną drogą... skoro były ogłaszane w prasie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Choć mnie to ciekawiło to jakoś nic o wspominanym na początku wątku wykorzystaniu aparatów rentgenowskich do tej pory nic nie znalazłem. Ciekawym jest, że tego typu sprzętu nie odnotowano w publikacji Roberta Ciupy i Moniki Komanieckiej "Szpiegowski arsenał bezpieki. Obserwacja, technika operacyjna, kontrola korespondencji jako środki pracy Służby Bezpieczeństwa PRL", choć są tam takie cacka, jak: Agata-R, Tonia RET, Manekin, sondy optyczne WOD, S-22, lampa ultrafioletowa Bratek itp.

Meldunek z tajnego przeszukania:

"Znaleziono ołówek o cechach "Polonia Cedru" HB-340 (...) Wstępne oględziny wykazały, że po stronie cyfr jest on oznakowany dwoma wgłębieniami o różnej średnicy. Na literze 'R' jest oznakowanie w postaci kropki. Po przeciwnej stronie ołówka są ślady sugerujące oznakowania. Ponadto na składaniu stwierdzono pęknięcie wzdłuż całej długości ołówka. Ołówek sfotografowano pod rentgenem w Wojskowym Szpitalu Garnizonowym w Gliwicach...".

/tamże, s. 158/

Jak widać o przenośnym aparacie nie ma mowy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wedle szacunków Krzysztofa Persaka ("Sprawa Henryka Hollanda ") w latach 1957-1963 założono podsłuchy na 180 spośród 380 linii telefonicznych w zachodnich ambasadach. Wiadomym jest, że w toku podsłuchiwania większość materiału jest nic nie warta, atoli funkcjonariusze odnotowywali nawet nieistotne informacje... z jednej z notatek możemy się dowiedzieć, że jeden z pracowników brytyjsko-amerykańskiego Biura Tłumaczeń pyta się pani Jadzi czy udało się jej kupić mięso.

Komu podsłuchy zakładano?

Każdemu komu można było, poza znaną wpadką z ambasadą amerykańską z 1964 r., można wskazać, że już w budynku który władze USA wynajęły od rodziny Czetwertyńskich nasze służby założyły podsłuch w: pokoju szyfrów, archiwum, pokoju poczty dyplomatycznej, nie licząc podsłuchów w mieszkaniach niższego personelu ambasady np. wartowników.

Informacja dotycząca pracy aparatu kontrwywiadu w latach 1957-1962 (AIPN, MSW, II 3593, k. 14-15) donosiła, że podsłuchy zainstalować się udało w m.in. placówkach Francji, Austrii, USA, Wielkiej Brytanii, Turcji, Szwecji, Kanady, Izraela, Japonii, Kanady i w 32 mieszkaniach dyplomatów.

Co ciekawe formalnie be odpowiedniego zezwolenia nie można było podsłuchiwać rozmów w ambasadach zachodnich, w których brały udział przedstawiciele naszych bratnich krajów.

Co do sprzętu...

w połowie lat sześćdziesiątych planowano wykonanie stu sztuk mikrofonów (pięciu rodzajów spośród sześciu używanych) wielkości kostki cukru. Pośród nowinek tych czasów był mikrofon-sonda, ceramiczny, ze wzmacniaczem, walec o średnicy 12 mm i wysokości 18 mm - mający zastąpić sondę KCM.

/AIPN, 1585/103, Zakład Techniki Specjalnej MSW, Rozwój techniki operacyjnej dla potrzeb Biura "T" i Biura "B" w latach 1966-67, k. 309-314/

Kwarcowe nadajniki (wielkości pudełka do zapałek) nasobne - czyli umieszczane na odzieży, zapewniały podsłuch z odległości 500 metrów, i działać mogły, zależnie od typu od 7 godzin do 7 dób, z tym że posiadano ich niewiele - do 1967 r. zaledwie dziesięć sztuk.

Mimo, że pracownicy techniczni chwalili się kolejnymi nowościami, to wydaje się, że nie były one utrafione skoro na ogół kontynuowano produkcję starych typów mikrofonów-sond i wzmacniaczy: w 1965: 650 i 380 sztuk, w kolejnym roku: 750 i 1095.

Do udanych projektów można zaliczyć urządzenie "Sowa W" - przenośny sprzęt umożliwiający kontrolę aparatów telefonicznych odległych o 50 km.

W fazie prototypów na ogół pozostały: "ARA" umożliwiające identyfikację abonentów, "Osiedle" do podsłuchu central osiedlowych, "A.S." - urządzenie do kontroli rozmów międzynarodowych. Podobnie aparat fotograficzny na podczerwień "Cyklop III" (możliwość fotografowania w ciemnościach z odległości 6 m), kamera "Agata 16", "Orion" mający być usprawnieniem "Cyklopa III" a dającym możliwość filmowania ze 100 metrów.

Problemem była kwestia śledzenia np. samochodów - na ogół służył do tego zewnętrzny radiokompas samochodowy (np. typu RKS 2602). Działający na falach ultrakrótkich, ważący zaledwie 90 gramów, miał jedną wadę: jak na szpiegowski gadżet - znaczne wymiary: 150 x 80 x 45 mm. Dodatkowo zasięg, zależnie od terenu, to jedynie 1,5 km do 3.5 km. Moc sygnału znacząco spadała po 24 godzinach od zamontowania.

Obserwacja ambasad przynosiła np. jeśli chodzi o ambasadę USA - 109 500 zdjęć osób odwiedzających ambasadę, ale wedle służb (Biuro "B" MSW) w 1985 r. tylko 1254 spośród nich było "ciekawymi".

/AIPN, 01521/2680, Udział tajnej obserwacji zewnętrznej w procesie rozpoznawania i wykrywania wywiadowczej działalności pracowników dyplomatycznych ambasady USA w Warszawie w latach 1983-1985, Legionowo 1987/

Co do wspominanego przenośnego urządzeni, który miałby przy pomocy promieni rentgenowskich penetrować zasoby sejfów - nic wciąż nie znalazłem. Swoją drogą: jak akie urządzenie mogłoby nas zapoznać z treścią przechowywanych w sejfach dokumentów?

Gdyby taki sprzęt był używany po co montowanie urządzeń mających dać podgląd do wpisywanych szyfrów, czyli tzw. PDF - podgląd dokumentacji fotograficznej.

Z ciekawostek, w ramach sprzętu wymieniano... psy "terenowe" i "adresowe".

Czym się różniły?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.